Reklama

Kto właściwie odpowiada za tę „reformę” z em

Kto właściwie odpowiada za tę „reformę” z emeryturami? Poważnie pytam, bo przecież nie Tusk i tym bardziej nie Graś. Jakie to ministerstwo ma opracować i przedstawić kompletną ustawę? Zdaje się, że wszechmocny Boni skończył w cyfryzacji i roznosi karteczki z zapisanymi do głosu Internautami. W takim razie kto? Jeśli miałbym zgadywać, chyba postawiłbym na młokosa Kosiniaka-Kamysza z PSL, sęk w tym, że jego szef, Pawlak Waldemar, przestał być zrozumiały dla Tuska, jak się Tusk żali. I tak krok po kroku sam sobie odpowiedziałem dlaczego Tusk na te wizytacje klubowe chodzi sam, Grasia nie liczę. Został Tusk sam jak palec i biega z pustym pęcherzem, o czym już pisałem, ale nie pisałem o czymś innym. Donald doskonale wie co robi, mam na myśli każdą propagandową kampanię, jest przygotowany profesjonalnie do „ściemy”, przed czym przestrzega wspomniany Pawlak. Wziął się za rozliczanie ministrów, ponieważ sytuacja była „krytyczna”, no i przed kamerą wyszło mu, że wszystko hula, a zwłaszcza w ministerstwie finansów i w MSZ. Po drodze pstryknął Kaczora, który domagał się rozpoczęcia rekonstrukcji rządu, właśnie od tych dwóch pasożytów i w pełni wybór Kaczora popieram. Dla człowieka, który potrafi policzyć pole prostokąta i wie, że „natenczas”, to nie imię Wojskiego, Donald się spektakularnie kompromituje, ale dla ciżby takie występy, pewnie jeszcze mają jakąś zaczadzającą umysły wartość. Jest cwaniak przygotowany, łgać może bez promptera, tego jednego się nauczył na blachę i nawet nieźle przygotowani Ziobryści dali się ograć jak dzieci. Niby prosty zabieg, wy pytajcie spokojnie, ile chcecie, ja cierpliwie wysłucham, cóż za grzeczność, jaka wyrozumiałość i sam się nie połapałem co jest grane, dopóki się nie okazało, że wszystko ma swój sens. Wiele rozsądnych pytań Tusk załatwił końcową mową i tak zgarnął całą pulę. Ostanie słowo należało do Tuska i teraz jemu nikt nie przeszkadzał, a on gadał i gadał, miał kupę czasu, żeby dobrać sobie ulubione frazesy.

Reklama

Nauczyłem się Donalda słuchać, a proszę mi wierzyć, że to jest droga i umiejętność przez mękę, ale dzięki tej katordze mogę wskazać kilka charakterystycznych dla Tuska zagrywek. Przede wszystkim główna myśl, która kompletnie odwraca kota ogonem i którą ciężko podważyć. Przykładami można sypać z kapelusza, weźmy słynną Polskę w budowie. Czy nie piękna myśl? Piękna i praktycznie nie do ruszenia, bo jak się buduje, to wiadomo jak jest, buduje się, już panie kierowniku, zaraz będzie. Weźmy inną myśl – nie róbmy polityki, budujmy drogi. Szczęka opada i w ten sam deseń Tusk załatwił „reformę” emerytalną. Co jest myślą przewodnią tej najnowszej propagandy? „Niech opozycja da nam zrobić tę reformę, a my cały gniew społeczny i straty polityczne bierzemy na siebie. My zrobimy, wy przyjdziecie na gotowe, przecież sami nie będziecie mieli odwagi”. Klasyka z Tuska! Tymczasem o czym ten łgarz nawija? O banale, nie ma żadnej reformy, on chce się popisać prostactwem i tchórzostwem. Podniesienie wieku emerytalnego i zlikwidowanie przywilejów mundurowych, czy jak je tam zwać, nie jest koncepcją, ale kasacją. Jaki nowy pomysł na emerytury ma Tusk? Żadnego! On w ramach tego co zastał najpierw skosił OFE, jedyną namiastkę indywidualnej emerytury, potem sięgnął do funduszu rezerw, w końcu podnosi wiek emerytalny. Wszystko razem nie wymaga żadnego wysiłku, żadnej koncepcji, żadnej odwagi, podobną menedżerką może się zajmować byle brygadzista w PGR. Jak podnieść wydajność pracy? Orać tym samym szpadlem do zasranej śmierci. Broń Bóg sięgnąć choćby po radło, bo to koszt, a człowiek nic nie kosztuje, jeszcze i szpadel sobie kupi jak będzie trzeba, wszak na jego miejsce przyjdzie dziesięciu.

Hasełkiem o odwadze i braniu na siebie politycznych kosztów, Tusk robi z siebie bohatera ustrojowej rewolucji, podczas gdy rzeczywiście nie robi absolutnie nic poza prostym: „zapie…ć do upadłego”. Co więcej histerycznej babie Rostowskiemu wyrwało się, że żadnego odpoczynku nie będzie, najwyżej dwuletnie odsapnięcie przed wyciągnięciem kopyt. Innymi słowy nie ma, że boli, pracować więcej, dłużej i żadnej emerytury, trzeba się cieszyć, że „tanie państwo” szkół nie zamknie i prądu nie odetnie. Gdy się odwróci uwagę od istoty natychmiast ludzie kiwają głowami, no tak, tak, jak by miało nie być niczego, jakby się cały ten kraj miał zawalić, to już trudno, trzeba tyrać, niech prąd płynie. Do każdej zadymy Tusk jest przygotowany dokładnie w takiej technice i nie przegadasz go, obojętnie o czym gada, gada jak najęty, ma te gadki wytrenowane retorycznymi schematami. Największy i najbardziej prostacki numer zrobił w czasie debaty z Kaczyńskim, gdy wyleciał z cenami jabłek, absurdalne, beznadziejnie głupie, gdy się temu przyjrzeć na spokojnie, ale na gorąco zrobiło swoje. Z takiego gówna potrafił wyciągnąć zwycięstwo i Kaczor ma rację, że nie chce gadać z Tuskiem, bo z Tuskiem gadać się nie da, to jest cyborg retoryczny, to jest kataryna polityczna, która przy pomocy precyzyjnie spreparowanych dygresji zasypie sedno. W dodatku zasypie takimi frazesami i paranoją, że nie sposób się z tego odkopać, niby jak się wygrzebać z następującego dictum: „ja rozumiem, że praca wymaga różnego nakładu sił, bo ja pracowałem w dwunastu zawodach”. Tyle usłyszeli frajerzy z Solidarnej Polski i trzeba przyznać, że się starali. Debatować z Tuskiem nie ma najmniejszego sensu, Tuska trzeba obejść szerokim łukiem i dotrzeć do ludzi bezpośrednio z jasnym komunikatem na każdy temat, z prostym słowem o każdej „reformie”, gdy się ktoś wda w te pierdoły wyreżyserowane, to jakby z trollem debatował. Tusk jest pierwszym trollem polskiej polityki – nie dyskutuj obywatelu, banuj.

Reklama

21 KOMENTARZE

  1. A tak, SP i RPP okazały się odpowiedzialną opozycją
    z którą warto rozmawiać, w przeciwieństwie do warchołów z PiS.

    Jestem przeciw odsunięciu Rostowskiego z banalnie prostego powodu: toniemy po uszy w długach, których nie mamy czym spłacić. Sama techniczna wymiana ministra finansów nic tu nie zmieni. Potrzeba czegoś więcej…

  2. A tak, SP i RPP okazały się odpowiedzialną opozycją
    z którą warto rozmawiać, w przeciwieństwie do warchołów z PiS.

    Jestem przeciw odsunięciu Rostowskiego z banalnie prostego powodu: toniemy po uszy w długach, których nie mamy czym spłacić. Sama techniczna wymiana ministra finansów nic tu nie zmieni. Potrzeba czegoś więcej…

  3. A tak, SP i RPP okazały się odpowiedzialną opozycją
    z którą warto rozmawiać, w przeciwieństwie do warchołów z PiS.

    Jestem przeciw odsunięciu Rostowskiego z banalnie prostego powodu: toniemy po uszy w długach, których nie mamy czym spłacić. Sama techniczna wymiana ministra finansów nic tu nie zmieni. Potrzeba czegoś więcej…

  4. niespodzianki
    Tusk naprawdę nie ma pieniędzy.
    Akurat sobie czytam o tym, że już do roku 2001 Polska sprzedała, zlikwidowała lub zniszczyła 60% swojego majątku przemysłowego, a ten proceder jest przecież kontynuowany.
    Czyli wytwarzamy z zyskiem coraz mniej, a pogłowie urzędników i emerytów rośnie.
    Tyle, że my wiemy o tym wszystkim od zawsze, a władza sprawia wrażenie ogłupiałej pod wpływem nagłej, szokującej wiadomości.
    Chyba, że jest coś jeszcze gorszego, o czym oni już wiedzą, a my jeszcze nie.
    Ciekawe co to takiego?

  5. niespodzianki
    Tusk naprawdę nie ma pieniędzy.
    Akurat sobie czytam o tym, że już do roku 2001 Polska sprzedała, zlikwidowała lub zniszczyła 60% swojego majątku przemysłowego, a ten proceder jest przecież kontynuowany.
    Czyli wytwarzamy z zyskiem coraz mniej, a pogłowie urzędników i emerytów rośnie.
    Tyle, że my wiemy o tym wszystkim od zawsze, a władza sprawia wrażenie ogłupiałej pod wpływem nagłej, szokującej wiadomości.
    Chyba, że jest coś jeszcze gorszego, o czym oni już wiedzą, a my jeszcze nie.
    Ciekawe co to takiego?

  6. niespodzianki
    Tusk naprawdę nie ma pieniędzy.
    Akurat sobie czytam o tym, że już do roku 2001 Polska sprzedała, zlikwidowała lub zniszczyła 60% swojego majątku przemysłowego, a ten proceder jest przecież kontynuowany.
    Czyli wytwarzamy z zyskiem coraz mniej, a pogłowie urzędników i emerytów rośnie.
    Tyle, że my wiemy o tym wszystkim od zawsze, a władza sprawia wrażenie ogłupiałej pod wpływem nagłej, szokującej wiadomości.
    Chyba, że jest coś jeszcze gorszego, o czym oni już wiedzą, a my jeszcze nie.
    Ciekawe co to takiego?