Reklama

Reklama

Tu wolno kląć, złorzeczyć, wylewać żale, poniewierać, wszytko wolno.

Reklama

84 KOMENTARZE

  1. 10 przykazań Ukochanego Ojca Tadeusza Rydzyka
    1. Nie będziesz miał cudzych radiów poza moim.
    2. Nie będziesz odbierał radia mego bez wpłaty.
    3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
    4. Czcij Ojca swego i rozgłośnię swoją.
    5. Nie zagłuszaj.
    6. Nie cudzosłysz.
    7. Nie przestrajaj.
    8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
    9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
    10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.
    Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a rozgłośni Jego jak siebie samego.

    Polecam film: http://szymon.plejada.pl/25,7679,1,odc8_-_seria_viii,1,wideo.html

  2. 10 przykazań Ukochanego Ojca Tadeusza Rydzyka
    1. Nie będziesz miał cudzych radiów poza moim.
    2. Nie będziesz odbierał radia mego bez wpłaty.
    3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
    4. Czcij Ojca swego i rozgłośnię swoją.
    5. Nie zagłuszaj.
    6. Nie cudzosłysz.
    7. Nie przestrajaj.
    8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
    9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
    10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.
    Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a rozgłośni Jego jak siebie samego.

    Polecam film: http://szymon.plejada.pl/25,7679,1,odc8_-_seria_viii,1,wideo.html

      • Wiem, co wiem…
        Wobec tego (codziennie, ten sam tekst-jest taka możliwość!) oceniał będę wyłącznie za percepcję MK w kontekście percepcji mk73… Za brak zaangażowania (krótkie teksty), które w zasadniczy sposób zubożają portal stawiam ocenę najniższą).
        Matkę poznałem na forum TVN24 i tam wstępnie zafascynowała mnie uderzająca logika, która (tu mogę się narazić) niestety jest, do nadal – reglamentowana… O Portalu nie miałem pojęcia, przypuszczałem jednak, że ktoś taki nie odpuści i permanentnie będzie wyrażał, publikował swoje niezależne, zaawansowane opinie w internecie (byłem świadkiem publikacji kilku zaledwie postów na forum TVN24 i wiedziałem, że to zaledwie wycinek, który został “dopuszczony” do odczytania) ? szukałem minutę i nie zawiodłem się ! Wydaje mi się, że od narodzin Portalu czytam, a w zasadzie z jednodniowym opóźnieniem odsłuchuję (nagrywam wypowiedzi jako MP3 – odsłuchuję w pracy aby nie obciążać polityką rodziny) wszystkie posty, z zastrzeżeniem, że jest to tekst MK? pomijam ?wstawki?, które pojawiły się ostatnio. Nie przemawia do mnie argument, iż grupa internatów jest znudzona czy ?coś tam, coś tam? – takim odpowiadam: nie chcesz, nie czytaj, pozwól drugiemu. Zaawansowane teksty MK wiele nowego wniosły w moje życie, a na pewno zasadniczo wzbogaciły mój słownik. Pomijając świetnie teksty ?dokumentalno-obyczajowe?, nie zawsze, nie ze wszystkim się zgadzam ale miło jest posłuchać ?mądrej głowy? przy obecnym intelektualnym kryzysie, mizerii na pewno…
        Mam też prośbę. Proszę aby tytuły kolejnych tekstów utożsamiały się bezpośrednio z nimi samymi ? pozwoli Nam to za rok, dwa lata odszukać je i skomentować liczne w nich supozycje.

        Pozdrawiam Matkę Kurka(ę) (w zasadzie do dziś dnia nie znam źródła pseudo, zauważyłem jednak kilkakrotnie wypowiedź rodzaju żeńskiego), zarazem BARDZO proszę o nie reglamentowanie z oczywistą (oczywistością) stratą dla reszty, swoich diagnoz.
        Wszystkiego dobrego !

        • “do dziś dnia nie znam źródła pseudo MK” – propozycja
          Do kolegi mk73_05 … Wydaje mi się, że zamiarem MK w chwili tworzenia swojego nicku (nicka) było zasugerowanie “wzięcia strapionych pod swoje opiekuńcze skrzydła”. W czasach wariactw wymyślanych przez Kaczyńskich te opiekuńcze skrzydła trzeźworozsądkowości były nad wyraz potrzebne.

      • Wiem, co wiem…
        Wobec tego (codziennie, ten sam tekst-jest taka możliwość!) oceniał będę wyłącznie za percepcję MK w kontekście percepcji mk73… Za brak zaangażowania (krótkie teksty), które w zasadniczy sposób zubożają portal stawiam ocenę najniższą).
        Matkę poznałem na forum TVN24 i tam wstępnie zafascynowała mnie uderzająca logika, która (tu mogę się narazić) niestety jest, do nadal – reglamentowana… O Portalu nie miałem pojęcia, przypuszczałem jednak, że ktoś taki nie odpuści i permanentnie będzie wyrażał, publikował swoje niezależne, zaawansowane opinie w internecie (byłem świadkiem publikacji kilku zaledwie postów na forum TVN24 i wiedziałem, że to zaledwie wycinek, który został “dopuszczony” do odczytania) ? szukałem minutę i nie zawiodłem się ! Wydaje mi się, że od narodzin Portalu czytam, a w zasadzie z jednodniowym opóźnieniem odsłuchuję (nagrywam wypowiedzi jako MP3 – odsłuchuję w pracy aby nie obciążać polityką rodziny) wszystkie posty, z zastrzeżeniem, że jest to tekst MK? pomijam ?wstawki?, które pojawiły się ostatnio. Nie przemawia do mnie argument, iż grupa internatów jest znudzona czy ?coś tam, coś tam? – takim odpowiadam: nie chcesz, nie czytaj, pozwól drugiemu. Zaawansowane teksty MK wiele nowego wniosły w moje życie, a na pewno zasadniczo wzbogaciły mój słownik. Pomijając świetnie teksty ?dokumentalno-obyczajowe?, nie zawsze, nie ze wszystkim się zgadzam ale miło jest posłuchać ?mądrej głowy? przy obecnym intelektualnym kryzysie, mizerii na pewno…
        Mam też prośbę. Proszę aby tytuły kolejnych tekstów utożsamiały się bezpośrednio z nimi samymi ? pozwoli Nam to za rok, dwa lata odszukać je i skomentować liczne w nich supozycje.

        Pozdrawiam Matkę Kurka(ę) (w zasadzie do dziś dnia nie znam źródła pseudo, zauważyłem jednak kilkakrotnie wypowiedź rodzaju żeńskiego), zarazem BARDZO proszę o nie reglamentowanie z oczywistą (oczywistością) stratą dla reszty, swoich diagnoz.
        Wszystkiego dobrego !

        • “do dziś dnia nie znam źródła pseudo MK” – propozycja
          Do kolegi mk73_05 … Wydaje mi się, że zamiarem MK w chwili tworzenia swojego nicku (nicka) było zasugerowanie “wzięcia strapionych pod swoje opiekuńcze skrzydła”. W czasach wariactw wymyślanych przez Kaczyńskich te opiekuńcze skrzydła trzeźworozsądkowości były nad wyraz potrzebne.

        • “do dziś dnia nie znam źródła pseudo MK” – propozycja
          Do kolegi mk73_05 … Wydaje mi się, że zamiarem MK w chwili tworzenia swojego nicku (nicka) było zasugerowanie “wzięcia strapionych pod swoje opiekuńcze skrzydła”. W czasach wariactw wymyślanych przez Kaczyńskich te opiekuńcze skrzydła trzeźworozsądkowości były nad wyraz potrzebne.

        • “do dziś dnia nie znam źródła pseudo MK” – propozycja
          Do kolegi mk73_05 … Wydaje mi się, że zamiarem MK w chwili tworzenia swojego nicku (nicka) było zasugerowanie “wzięcia strapionych pod swoje opiekuńcze skrzydła”. W czasach wariactw wymyślanych przez Kaczyńskich te opiekuńcze skrzydła trzeźworozsądkowości były nad wyraz potrzebne.

    • Że tak z ciekawości zapytam:
      Że tak z ciekawości zapytam: na jakim? A ciekawi mnie to zwłaszcza z powodu tego "i trochę o nas".
      Pozdrawiam.

      PS. Przed chwilą poczytałem o sobie na pewnym portalu, na którym pisze kilkoro naszych znajomych. Dowiedziałem się m. in., że politycznie jestem już całkowicie pod urokiem Kuraka, że stawiam znak równości między PO a PIS, za to Libertas uważam za tytanów pracy oraz że zamieszczam tu czasem jakieś ekonomiczne wywody, ale Bogom dzięki są jeszcze organicznicy, którzy korygują mnie trafnymi argumentami, lecz mimo to ja i tak swoje wiem. A skąd wiedzą nasi znajomi o tym, co tutaj wypisuję? Otóż, uwaga, uwaga… czytają tytuły moich komentarzy, nie tracąc czasu na całą resztę, co sami przyznają. Czy to nie jest zabawne?

      • No to czytaliśmy to samo

        Tylko ja nie widzę w tym nic zabawnego. Smutno mi i tyle.

        Pozdrawiam.

        PS. Zdziwiałam się trochę, jak Ciebie i Dorolę; rzadko kto tutaj zagląda, więc jak mnie dusza boli, to se cósik skrobię i zaraz mi lżej.  

        • Graz.
          Myślę, że smucisz się niepotrzebnie, choć przyznam bez bicia, że sam miałem dość mieszane uczucia po przeczytaniu tego wszystkiego co nasi starzy, dobrzy znajomi nawypisywali. Z jednej strony było mi trochę przykro, a z drugiej chciało mi się śmiać. Śmiać z zacietrzewienia, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W tamtej krótkiej dyskusji zostałem odmalowany jako nudny, przemądrzały dyletant, zapatrzony w Kuraka jak w święty obrazek, który sili się czasem na jakieś ekonomiczne wywody, na szczęście korygowane przez organiczników z misją. OK, każdy ma prawo do takiego poglądu i ja nie jestem zarozumiały ( a przynajmniej staram się nie być, mam nadzieję, że nie wychodzę nigdy na bufona ), jestem w stanie krytykę przyjąć. Gdy Przyjaciel Moniki i Koninek podali mi pod tekstem o medycynie parę rozsądnych argumentów, to przyznałem, że tamten tekst nie był całkiem trafny, bo faktycznie nie był. Tyle tylko, że oni tekst przeczytali, podczas gdy jedna z dawnych “przyjaciółek” wspomniała, że przeczytała tylko nagłówek, po czym przeszła od razu do mądrych kontrargumentów, nie zwracając uwagi na resztę tekstu. Jeśli jednak tekstu nie przeczytała, to jak mogła ocenić trafność odpowiedzi? Nie wiem, zadałbym jej to pytanie, gdyby swoją krytykę skierowała do mnie, zamiast rozmawiać o mnie z innymi “przyjaciółmi” za moimi plecami. No, ale ze mną chyba się nie rozmawia, skoro takich jak ja nie warto już nawet czytać w celach gazetopolskich 🙂 Na szczęście to nie mój problem.
          Pozdrawiam.

          PS. Ciekawi mnie jak byłbym odbierany, gdybym zalogował się na Ich Portalu i gdybym parę tygodni temu nie powiedział, że część winy za “schizmę” ponoszą oprócz Kurki także jego oponenci.

          PPS. Najbardziej smutne jest to, że oni wciąż widzą ten portal niemal wyłącznie przez pryzmat MK. Jest tylko Kurak, a “Kontrowersji” nie ma, a jeśli są to tylko w formie szczątkowej, bo wszyscy stąd ponoć uciekają.

          • Dzień dobry, Ja.

            Smuci mnie właśnie to, o czym piszesz – ocenianie ludzi za plecami i przez pryzmat osobistych uraz, nieważne prawdziwych czy wydumanych (Ciebie akurat za to, kiedyś tam, podobno, wziąłeś stronę MK, czy coś w tym stylu). Infantylizm,  który nie przystoi dorosłym ludziom, i w dodatku uważającym się za osoby światłe, życiowo doświadczone. Tak to ja się bawiłam jak byłam mała, odkąd dorosłam, mam na tyle odwagi, żeby wywalić, co mi leży na wątrobie, a nie kwękać za plecami.

            A już szczytem wszystkiego jest czepianie się Ciebie, pracowitego, rzetelnego, otwartego na argumenty, że o poczuciu humoru nie wspomnę. Czepianie się nie polemiczne, tylko z powodu osobistej zadry. Nie rozumiem tego zupełnie.

            Smutno mi jeszcze dlatego, że część osób z portalu Mikiego, po zalogowaniu tamże, zmieniła się w stosunku do MK. Jakby tamto "zaplecze" dodało im nagle odwagi – tam stawiają diagnozy MK, a i nas uważają za chorych umysłowo, tu szukają okazji, żeby jemu i nam przywalić. Żyją kurakową obsesją, która ich po prostu zjada. I najgorsze, że nic nie rozumieją; siebie rozgrzeszyli całkowicie, nas potępiają w czambuł. Zawsze uciekałam od takich ludzi, bo nie potrafię i nie chcę z nimi rozmawiać. 

            A najbardziej smutno mi dlatego, że tak bardzo pomyliłam się w ich ocenie. Ale to już mój problem.

            Pozdrawiam.

          • Kurak jest na Ich Portalu
            Kurak jest na Ich Portalu wiecznie żywy, jak niegdyś Lenin. Nie cierpią go, mają do niego uraz, ale co jakiś czas poruszają jego temat. Może to miłość? Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o “Kontrowersje” jako o portal, to zauważyłem tam o nich tylko parę krótkich wzmianek, że zostało tu już tylko kilkoro dobrych autorów, których zły Kurak jeszcze nie wykurzył ( a niektórym nawet kadzi ), że portal ma coraz mniej odwiedzin, że tekstów i dyskusji jest mało i że jest tu coraz więcej kaczystów, faszystów i antysemitów ( poważnie ). O mnie pogadali sobie, z tego co wiem, tylko raz, teraz ja pogadałem o nich, jesteśmy kwita. Nie chcę ciągnąć tego tematu, a jeśli ktoś stamtąd wpadnie z polemiką, by mnie skorygować i coś mi wyjaśnić, to chętnie porozmawiam. Choć wątpię, by ktoś stamtąd się ze mną spierał, bo nawet lubimy podobnych autorów – przeczytałem tam parę ciepłych słów na temat Gwiazdowskiego, którego często tu cytuję i znalazłem link do jego bloga, na który też często wpadam.
            Pozdrawiam.

            PS. Trochę mnie speszyłaś tą “wyliczanką” pochwał, ale dziękuję 🙂 . Sam z własnej woli przyznaję się tylko do pracowitości ( choć i to nie zawsze ), jeśli natomiast chodzi o całą resztę, to cieszę się, że moje wpisy się komuś podobają.

    • Że tak z ciekawości zapytam:
      Że tak z ciekawości zapytam: na jakim? A ciekawi mnie to zwłaszcza z powodu tego "i trochę o nas".
      Pozdrawiam.

      PS. Przed chwilą poczytałem o sobie na pewnym portalu, na którym pisze kilkoro naszych znajomych. Dowiedziałem się m. in., że politycznie jestem już całkowicie pod urokiem Kuraka, że stawiam znak równości między PO a PIS, za to Libertas uważam za tytanów pracy oraz że zamieszczam tu czasem jakieś ekonomiczne wywody, ale Bogom dzięki są jeszcze organicznicy, którzy korygują mnie trafnymi argumentami, lecz mimo to ja i tak swoje wiem. A skąd wiedzą nasi znajomi o tym, co tutaj wypisuję? Otóż, uwaga, uwaga… czytają tytuły moich komentarzy, nie tracąc czasu na całą resztę, co sami przyznają. Czy to nie jest zabawne?

      • No to czytaliśmy to samo

        Tylko ja nie widzę w tym nic zabawnego. Smutno mi i tyle.

        Pozdrawiam.

        PS. Zdziwiałam się trochę, jak Ciebie i Dorolę; rzadko kto tutaj zagląda, więc jak mnie dusza boli, to se cósik skrobię i zaraz mi lżej.  

        • Graz.
          Myślę, że smucisz się niepotrzebnie, choć przyznam bez bicia, że sam miałem dość mieszane uczucia po przeczytaniu tego wszystkiego co nasi starzy, dobrzy znajomi nawypisywali. Z jednej strony było mi trochę przykro, a z drugiej chciało mi się śmiać. Śmiać z zacietrzewienia, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W tamtej krótkiej dyskusji zostałem odmalowany jako nudny, przemądrzały dyletant, zapatrzony w Kuraka jak w święty obrazek, który sili się czasem na jakieś ekonomiczne wywody, na szczęście korygowane przez organiczników z misją. OK, każdy ma prawo do takiego poglądu i ja nie jestem zarozumiały ( a przynajmniej staram się nie być, mam nadzieję, że nie wychodzę nigdy na bufona ), jestem w stanie krytykę przyjąć. Gdy Przyjaciel Moniki i Koninek podali mi pod tekstem o medycynie parę rozsądnych argumentów, to przyznałem, że tamten tekst nie był całkiem trafny, bo faktycznie nie był. Tyle tylko, że oni tekst przeczytali, podczas gdy jedna z dawnych “przyjaciółek” wspomniała, że przeczytała tylko nagłówek, po czym przeszła od razu do mądrych kontrargumentów, nie zwracając uwagi na resztę tekstu. Jeśli jednak tekstu nie przeczytała, to jak mogła ocenić trafność odpowiedzi? Nie wiem, zadałbym jej to pytanie, gdyby swoją krytykę skierowała do mnie, zamiast rozmawiać o mnie z innymi “przyjaciółmi” za moimi plecami. No, ale ze mną chyba się nie rozmawia, skoro takich jak ja nie warto już nawet czytać w celach gazetopolskich 🙂 Na szczęście to nie mój problem.
          Pozdrawiam.

          PS. Ciekawi mnie jak byłbym odbierany, gdybym zalogował się na Ich Portalu i gdybym parę tygodni temu nie powiedział, że część winy za “schizmę” ponoszą oprócz Kurki także jego oponenci.

          PPS. Najbardziej smutne jest to, że oni wciąż widzą ten portal niemal wyłącznie przez pryzmat MK. Jest tylko Kurak, a “Kontrowersji” nie ma, a jeśli są to tylko w formie szczątkowej, bo wszyscy stąd ponoć uciekają.

          • Dzień dobry, Ja.

            Smuci mnie właśnie to, o czym piszesz – ocenianie ludzi za plecami i przez pryzmat osobistych uraz, nieważne prawdziwych czy wydumanych (Ciebie akurat za to, kiedyś tam, podobno, wziąłeś stronę MK, czy coś w tym stylu). Infantylizm,  który nie przystoi dorosłym ludziom, i w dodatku uważającym się za osoby światłe, życiowo doświadczone. Tak to ja się bawiłam jak byłam mała, odkąd dorosłam, mam na tyle odwagi, żeby wywalić, co mi leży na wątrobie, a nie kwękać za plecami.

            A już szczytem wszystkiego jest czepianie się Ciebie, pracowitego, rzetelnego, otwartego na argumenty, że o poczuciu humoru nie wspomnę. Czepianie się nie polemiczne, tylko z powodu osobistej zadry. Nie rozumiem tego zupełnie.

            Smutno mi jeszcze dlatego, że część osób z portalu Mikiego, po zalogowaniu tamże, zmieniła się w stosunku do MK. Jakby tamto "zaplecze" dodało im nagle odwagi – tam stawiają diagnozy MK, a i nas uważają za chorych umysłowo, tu szukają okazji, żeby jemu i nam przywalić. Żyją kurakową obsesją, która ich po prostu zjada. I najgorsze, że nic nie rozumieją; siebie rozgrzeszyli całkowicie, nas potępiają w czambuł. Zawsze uciekałam od takich ludzi, bo nie potrafię i nie chcę z nimi rozmawiać. 

            A najbardziej smutno mi dlatego, że tak bardzo pomyliłam się w ich ocenie. Ale to już mój problem.

            Pozdrawiam.

          • Kurak jest na Ich Portalu
            Kurak jest na Ich Portalu wiecznie żywy, jak niegdyś Lenin. Nie cierpią go, mają do niego uraz, ale co jakiś czas poruszają jego temat. Może to miłość? Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o “Kontrowersje” jako o portal, to zauważyłem tam o nich tylko parę krótkich wzmianek, że zostało tu już tylko kilkoro dobrych autorów, których zły Kurak jeszcze nie wykurzył ( a niektórym nawet kadzi ), że portal ma coraz mniej odwiedzin, że tekstów i dyskusji jest mało i że jest tu coraz więcej kaczystów, faszystów i antysemitów ( poważnie ). O mnie pogadali sobie, z tego co wiem, tylko raz, teraz ja pogadałem o nich, jesteśmy kwita. Nie chcę ciągnąć tego tematu, a jeśli ktoś stamtąd wpadnie z polemiką, by mnie skorygować i coś mi wyjaśnić, to chętnie porozmawiam. Choć wątpię, by ktoś stamtąd się ze mną spierał, bo nawet lubimy podobnych autorów – przeczytałem tam parę ciepłych słów na temat Gwiazdowskiego, którego często tu cytuję i znalazłem link do jego bloga, na który też często wpadam.
            Pozdrawiam.

            PS. Trochę mnie speszyłaś tą “wyliczanką” pochwał, ale dziękuję 🙂 . Sam z własnej woli przyznaję się tylko do pracowitości ( choć i to nie zawsze ), jeśli natomiast chodzi o całą resztę, to cieszę się, że moje wpisy się komuś podobają.

    • Że tak z ciekawości zapytam:
      Że tak z ciekawości zapytam: na jakim? A ciekawi mnie to zwłaszcza z powodu tego "i trochę o nas".
      Pozdrawiam.

      PS. Przed chwilą poczytałem o sobie na pewnym portalu, na którym pisze kilkoro naszych znajomych. Dowiedziałem się m. in., że politycznie jestem już całkowicie pod urokiem Kuraka, że stawiam znak równości między PO a PIS, za to Libertas uważam za tytanów pracy oraz że zamieszczam tu czasem jakieś ekonomiczne wywody, ale Bogom dzięki są jeszcze organicznicy, którzy korygują mnie trafnymi argumentami, lecz mimo to ja i tak swoje wiem. A skąd wiedzą nasi znajomi o tym, co tutaj wypisuję? Otóż, uwaga, uwaga… czytają tytuły moich komentarzy, nie tracąc czasu na całą resztę, co sami przyznają. Czy to nie jest zabawne?

      • No to czytaliśmy to samo

        Tylko ja nie widzę w tym nic zabawnego. Smutno mi i tyle.

        Pozdrawiam.

        PS. Zdziwiałam się trochę, jak Ciebie i Dorolę; rzadko kto tutaj zagląda, więc jak mnie dusza boli, to se cósik skrobię i zaraz mi lżej.  

        • Graz.
          Myślę, że smucisz się niepotrzebnie, choć przyznam bez bicia, że sam miałem dość mieszane uczucia po przeczytaniu tego wszystkiego co nasi starzy, dobrzy znajomi nawypisywali. Z jednej strony było mi trochę przykro, a z drugiej chciało mi się śmiać. Śmiać z zacietrzewienia, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W tamtej krótkiej dyskusji zostałem odmalowany jako nudny, przemądrzały dyletant, zapatrzony w Kuraka jak w święty obrazek, który sili się czasem na jakieś ekonomiczne wywody, na szczęście korygowane przez organiczników z misją. OK, każdy ma prawo do takiego poglądu i ja nie jestem zarozumiały ( a przynajmniej staram się nie być, mam nadzieję, że nie wychodzę nigdy na bufona ), jestem w stanie krytykę przyjąć. Gdy Przyjaciel Moniki i Koninek podali mi pod tekstem o medycynie parę rozsądnych argumentów, to przyznałem, że tamten tekst nie był całkiem trafny, bo faktycznie nie był. Tyle tylko, że oni tekst przeczytali, podczas gdy jedna z dawnych “przyjaciółek” wspomniała, że przeczytała tylko nagłówek, po czym przeszła od razu do mądrych kontrargumentów, nie zwracając uwagi na resztę tekstu. Jeśli jednak tekstu nie przeczytała, to jak mogła ocenić trafność odpowiedzi? Nie wiem, zadałbym jej to pytanie, gdyby swoją krytykę skierowała do mnie, zamiast rozmawiać o mnie z innymi “przyjaciółmi” za moimi plecami. No, ale ze mną chyba się nie rozmawia, skoro takich jak ja nie warto już nawet czytać w celach gazetopolskich 🙂 Na szczęście to nie mój problem.
          Pozdrawiam.

          PS. Ciekawi mnie jak byłbym odbierany, gdybym zalogował się na Ich Portalu i gdybym parę tygodni temu nie powiedział, że część winy za “schizmę” ponoszą oprócz Kurki także jego oponenci.

          PPS. Najbardziej smutne jest to, że oni wciąż widzą ten portal niemal wyłącznie przez pryzmat MK. Jest tylko Kurak, a “Kontrowersji” nie ma, a jeśli są to tylko w formie szczątkowej, bo wszyscy stąd ponoć uciekają.

          • Dzień dobry, Ja.

            Smuci mnie właśnie to, o czym piszesz – ocenianie ludzi za plecami i przez pryzmat osobistych uraz, nieważne prawdziwych czy wydumanych (Ciebie akurat za to, kiedyś tam, podobno, wziąłeś stronę MK, czy coś w tym stylu). Infantylizm,  który nie przystoi dorosłym ludziom, i w dodatku uważającym się za osoby światłe, życiowo doświadczone. Tak to ja się bawiłam jak byłam mała, odkąd dorosłam, mam na tyle odwagi, żeby wywalić, co mi leży na wątrobie, a nie kwękać za plecami.

            A już szczytem wszystkiego jest czepianie się Ciebie, pracowitego, rzetelnego, otwartego na argumenty, że o poczuciu humoru nie wspomnę. Czepianie się nie polemiczne, tylko z powodu osobistej zadry. Nie rozumiem tego zupełnie.

            Smutno mi jeszcze dlatego, że część osób z portalu Mikiego, po zalogowaniu tamże, zmieniła się w stosunku do MK. Jakby tamto "zaplecze" dodało im nagle odwagi – tam stawiają diagnozy MK, a i nas uważają za chorych umysłowo, tu szukają okazji, żeby jemu i nam przywalić. Żyją kurakową obsesją, która ich po prostu zjada. I najgorsze, że nic nie rozumieją; siebie rozgrzeszyli całkowicie, nas potępiają w czambuł. Zawsze uciekałam od takich ludzi, bo nie potrafię i nie chcę z nimi rozmawiać. 

            A najbardziej smutno mi dlatego, że tak bardzo pomyliłam się w ich ocenie. Ale to już mój problem.

            Pozdrawiam.

          • Kurak jest na Ich Portalu
            Kurak jest na Ich Portalu wiecznie żywy, jak niegdyś Lenin. Nie cierpią go, mają do niego uraz, ale co jakiś czas poruszają jego temat. Może to miłość? Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o “Kontrowersje” jako o portal, to zauważyłem tam o nich tylko parę krótkich wzmianek, że zostało tu już tylko kilkoro dobrych autorów, których zły Kurak jeszcze nie wykurzył ( a niektórym nawet kadzi ), że portal ma coraz mniej odwiedzin, że tekstów i dyskusji jest mało i że jest tu coraz więcej kaczystów, faszystów i antysemitów ( poważnie ). O mnie pogadali sobie, z tego co wiem, tylko raz, teraz ja pogadałem o nich, jesteśmy kwita. Nie chcę ciągnąć tego tematu, a jeśli ktoś stamtąd wpadnie z polemiką, by mnie skorygować i coś mi wyjaśnić, to chętnie porozmawiam. Choć wątpię, by ktoś stamtąd się ze mną spierał, bo nawet lubimy podobnych autorów – przeczytałem tam parę ciepłych słów na temat Gwiazdowskiego, którego często tu cytuję i znalazłem link do jego bloga, na który też często wpadam.
            Pozdrawiam.

            PS. Trochę mnie speszyłaś tą “wyliczanką” pochwał, ale dziękuję 🙂 . Sam z własnej woli przyznaję się tylko do pracowitości ( choć i to nie zawsze ), jeśli natomiast chodzi o całą resztę, to cieszę się, że moje wpisy się komuś podobają.

        • Graz.
          Myślę, że smucisz się niepotrzebnie, choć przyznam bez bicia, że sam miałem dość mieszane uczucia po przeczytaniu tego wszystkiego co nasi starzy, dobrzy znajomi nawypisywali. Z jednej strony było mi trochę przykro, a z drugiej chciało mi się śmiać. Śmiać z zacietrzewienia, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W tamtej krótkiej dyskusji zostałem odmalowany jako nudny, przemądrzały dyletant, zapatrzony w Kuraka jak w święty obrazek, który sili się czasem na jakieś ekonomiczne wywody, na szczęście korygowane przez organiczników z misją. OK, każdy ma prawo do takiego poglądu i ja nie jestem zarozumiały ( a przynajmniej staram się nie być, mam nadzieję, że nie wychodzę nigdy na bufona ), jestem w stanie krytykę przyjąć. Gdy Przyjaciel Moniki i Koninek podali mi pod tekstem o medycynie parę rozsądnych argumentów, to przyznałem, że tamten tekst nie był całkiem trafny, bo faktycznie nie był. Tyle tylko, że oni tekst przeczytali, podczas gdy jedna z dawnych “przyjaciółek” wspomniała, że przeczytała tylko nagłówek, po czym przeszła od razu do mądrych kontrargumentów, nie zwracając uwagi na resztę tekstu. Jeśli jednak tekstu nie przeczytała, to jak mogła ocenić trafność odpowiedzi? Nie wiem, zadałbym jej to pytanie, gdyby swoją krytykę skierowała do mnie, zamiast rozmawiać o mnie z innymi “przyjaciółmi” za moimi plecami. No, ale ze mną chyba się nie rozmawia, skoro takich jak ja nie warto już nawet czytać w celach gazetopolskich 🙂 Na szczęście to nie mój problem.
          Pozdrawiam.

          PS. Ciekawi mnie jak byłbym odbierany, gdybym zalogował się na Ich Portalu i gdybym parę tygodni temu nie powiedział, że część winy za “schizmę” ponoszą oprócz Kurki także jego oponenci.

          PPS. Najbardziej smutne jest to, że oni wciąż widzą ten portal niemal wyłącznie przez pryzmat MK. Jest tylko Kurak, a “Kontrowersji” nie ma, a jeśli są to tylko w formie szczątkowej, bo wszyscy stąd ponoć uciekają.

          • Dzień dobry, Ja.

            Smuci mnie właśnie to, o czym piszesz – ocenianie ludzi za plecami i przez pryzmat osobistych uraz, nieważne prawdziwych czy wydumanych (Ciebie akurat za to, kiedyś tam, podobno, wziąłeś stronę MK, czy coś w tym stylu). Infantylizm,  który nie przystoi dorosłym ludziom, i w dodatku uważającym się za osoby światłe, życiowo doświadczone. Tak to ja się bawiłam jak byłam mała, odkąd dorosłam, mam na tyle odwagi, żeby wywalić, co mi leży na wątrobie, a nie kwękać za plecami.

            A już szczytem wszystkiego jest czepianie się Ciebie, pracowitego, rzetelnego, otwartego na argumenty, że o poczuciu humoru nie wspomnę. Czepianie się nie polemiczne, tylko z powodu osobistej zadry. Nie rozumiem tego zupełnie.

            Smutno mi jeszcze dlatego, że część osób z portalu Mikiego, po zalogowaniu tamże, zmieniła się w stosunku do MK. Jakby tamto "zaplecze" dodało im nagle odwagi – tam stawiają diagnozy MK, a i nas uważają za chorych umysłowo, tu szukają okazji, żeby jemu i nam przywalić. Żyją kurakową obsesją, która ich po prostu zjada. I najgorsze, że nic nie rozumieją; siebie rozgrzeszyli całkowicie, nas potępiają w czambuł. Zawsze uciekałam od takich ludzi, bo nie potrafię i nie chcę z nimi rozmawiać. 

            A najbardziej smutno mi dlatego, że tak bardzo pomyliłam się w ich ocenie. Ale to już mój problem.

            Pozdrawiam.

          • Kurak jest na Ich Portalu
            Kurak jest na Ich Portalu wiecznie żywy, jak niegdyś Lenin. Nie cierpią go, mają do niego uraz, ale co jakiś czas poruszają jego temat. Może to miłość? Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o “Kontrowersje” jako o portal, to zauważyłem tam o nich tylko parę krótkich wzmianek, że zostało tu już tylko kilkoro dobrych autorów, których zły Kurak jeszcze nie wykurzył ( a niektórym nawet kadzi ), że portal ma coraz mniej odwiedzin, że tekstów i dyskusji jest mało i że jest tu coraz więcej kaczystów, faszystów i antysemitów ( poważnie ). O mnie pogadali sobie, z tego co wiem, tylko raz, teraz ja pogadałem o nich, jesteśmy kwita. Nie chcę ciągnąć tego tematu, a jeśli ktoś stamtąd wpadnie z polemiką, by mnie skorygować i coś mi wyjaśnić, to chętnie porozmawiam. Choć wątpię, by ktoś stamtąd się ze mną spierał, bo nawet lubimy podobnych autorów – przeczytałem tam parę ciepłych słów na temat Gwiazdowskiego, którego często tu cytuję i znalazłem link do jego bloga, na który też często wpadam.
            Pozdrawiam.

            PS. Trochę mnie speszyłaś tą “wyliczanką” pochwał, ale dziękuję 🙂 . Sam z własnej woli przyznaję się tylko do pracowitości ( choć i to nie zawsze ), jeśli natomiast chodzi o całą resztę, to cieszę się, że moje wpisy się komuś podobają.

  3. Uściślę,

    nieocenzurowano.pl. Nasi dawni przyjaciele, ele, ele. Też się tam zalogowałam i parę innych osób stąd też. Dowiedziałam się paru rzeczy o sobie (nie personalnie, broń Boże, ogólnie) i jakoś chęć do udzielania się odeszła. 

  4. Uściślę,

    nieocenzurowano.pl. Nasi dawni przyjaciele, ele, ele. Też się tam zalogowałam i parę innych osób stąd też. Dowiedziałam się paru rzeczy o sobie (nie personalnie, broń Boże, ogólnie) i jakoś chęć do udzielania się odeszła. 

  5. Uściślę,

    nieocenzurowano.pl. Nasi dawni przyjaciele, ele, ele. Też się tam zalogowałam i parę innych osób stąd też. Dowiedziałam się paru rzeczy o sobie (nie personalnie, broń Boże, ogólnie) i jakoś chęć do udzielania się odeszła. 

    • Cześć,
      jestem tu bardzo nowy i już dałem się Wam we znaki hurtową publikacją, ale to jest koniec i postaram się na coś takiego nikogo więcej nie narazić. Pozwoliłem sobie włączyć się do dyskusji, choć o całej sytuacji dowiaduję się dopiero teraz, z Waszych wypowiedzi.
      Nie przejmujcie się tym co o Was piszą inni. Róbcie swoje, zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. I tak się wszystkich nie zadowoli. Najwyżej odpalantować ostro, jeśli się ma wenę i koniec. A niech se piszą, niech krytykują. Tym lepiej.

      Pozdrawiam :))

    • Cześć,
      jestem tu bardzo nowy i już dałem się Wam we znaki hurtową publikacją, ale to jest koniec i postaram się na coś takiego nikogo więcej nie narazić. Pozwoliłem sobie włączyć się do dyskusji, choć o całej sytuacji dowiaduję się dopiero teraz, z Waszych wypowiedzi.
      Nie przejmujcie się tym co o Was piszą inni. Róbcie swoje, zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. I tak się wszystkich nie zadowoli. Najwyżej odpalantować ostro, jeśli się ma wenę i koniec. A niech se piszą, niech krytykują. Tym lepiej.

      Pozdrawiam :))

      • Witaj.
        Przeczytałem na razie dwa Twoje “retrospekcyjne” teksty. To dobry sposób na przypomnienie sobie tego, co było niedawno i o co pomimo tego słabo pamiętamy. Co do obgadywaczy, to zgadzam się, że przejmować się nie warto, choć jeszcze dziś pozwoliłem sobie na złośliwość ( tytuł mojego tekstu ). Wiem, wiem, to małostkowe i nie powinienem się zachowywać tak jak ci, którym sam małostkowość wypomniałem. Przepraszam, żałuję i obiecuję poprawę. Pisz jak najczęściej.
        Pozdrawiam.

        • Dzięki
          za miłe powitanie i ciepłe słowa. Ja mam osobistą ambicję, żeby przeczytać jak najwięcej wszystkich Waszych tekstów, ale robię to bardzo dokładnie i jedynie Ruum (specjalista od zagadek matematycznych) mógłby obliczyć, ile czasu będę potrzebował, żeby ten cel osiągnąć 🙂 Pozdrawiam również.

    • Cześć,
      jestem tu bardzo nowy i już dałem się Wam we znaki hurtową publikacją, ale to jest koniec i postaram się na coś takiego nikogo więcej nie narazić. Pozwoliłem sobie włączyć się do dyskusji, choć o całej sytuacji dowiaduję się dopiero teraz, z Waszych wypowiedzi.
      Nie przejmujcie się tym co o Was piszą inni. Róbcie swoje, zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. I tak się wszystkich nie zadowoli. Najwyżej odpalantować ostro, jeśli się ma wenę i koniec. A niech se piszą, niech krytykują. Tym lepiej.

      Pozdrawiam :))

      • Witaj.
        Przeczytałem na razie dwa Twoje “retrospekcyjne” teksty. To dobry sposób na przypomnienie sobie tego, co było niedawno i o co pomimo tego słabo pamiętamy. Co do obgadywaczy, to zgadzam się, że przejmować się nie warto, choć jeszcze dziś pozwoliłem sobie na złośliwość ( tytuł mojego tekstu ). Wiem, wiem, to małostkowe i nie powinienem się zachowywać tak jak ci, którym sam małostkowość wypomniałem. Przepraszam, żałuję i obiecuję poprawę. Pisz jak najczęściej.
        Pozdrawiam.

        • Dzięki
          za miłe powitanie i ciepłe słowa. Ja mam osobistą ambicję, żeby przeczytać jak najwięcej wszystkich Waszych tekstów, ale robię to bardzo dokładnie i jedynie Ruum (specjalista od zagadek matematycznych) mógłby obliczyć, ile czasu będę potrzebował, żeby ten cel osiągnąć 🙂 Pozdrawiam również.

    • Cześć,
      jestem tu bardzo nowy i już dałem się Wam we znaki hurtową publikacją, ale to jest koniec i postaram się na coś takiego nikogo więcej nie narazić. Pozwoliłem sobie włączyć się do dyskusji, choć o całej sytuacji dowiaduję się dopiero teraz, z Waszych wypowiedzi.
      Nie przejmujcie się tym co o Was piszą inni. Róbcie swoje, zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. I tak się wszystkich nie zadowoli. Najwyżej odpalantować ostro, jeśli się ma wenę i koniec. A niech se piszą, niech krytykują. Tym lepiej.

      Pozdrawiam :))

      • Witaj.
        Przeczytałem na razie dwa Twoje “retrospekcyjne” teksty. To dobry sposób na przypomnienie sobie tego, co było niedawno i o co pomimo tego słabo pamiętamy. Co do obgadywaczy, to zgadzam się, że przejmować się nie warto, choć jeszcze dziś pozwoliłem sobie na złośliwość ( tytuł mojego tekstu ). Wiem, wiem, to małostkowe i nie powinienem się zachowywać tak jak ci, którym sam małostkowość wypomniałem. Przepraszam, żałuję i obiecuję poprawę. Pisz jak najczęściej.
        Pozdrawiam.

        • Dzięki
          za miłe powitanie i ciepłe słowa. Ja mam osobistą ambicję, żeby przeczytać jak najwięcej wszystkich Waszych tekstów, ale robię to bardzo dokładnie i jedynie Ruum (specjalista od zagadek matematycznych) mógłby obliczyć, ile czasu będę potrzebował, żeby ten cel osiągnąć 🙂 Pozdrawiam również.

  6. Znienawidzona liczba
    503 mi się włącza dzisiaj od przedpołudnia coraz częściej. Profesorze Langdon, jak to było? Galileusz, “Diagrames”, strona 5?

    Każdy kij ma 2 końce, reklama w Dzienniku i ewentualna emigracja z S24 mają i drugą stronę.

    Dałoby się coś z tym błędem zrobić, żeby się pojawiał rzadziej względnie wcale?

    • Poprawiłem ustawienia
      Poprawiłem ustawienia portalu, powinno być znacznie lepiej, u mnie się nie wiesza póki co. Ale oczywiście to kwestia serwera, jednak 1000 netto na “dedyka” nie jestem w stanie wydać. Dopóki się nie pojawią reklamy za poważne pieniądze, musimy łatać to co jest….

  7. Znienawidzona liczba
    503 mi się włącza dzisiaj od przedpołudnia coraz częściej. Profesorze Langdon, jak to było? Galileusz, “Diagrames”, strona 5?

    Każdy kij ma 2 końce, reklama w Dzienniku i ewentualna emigracja z S24 mają i drugą stronę.

    Dałoby się coś z tym błędem zrobić, żeby się pojawiał rzadziej względnie wcale?

    • Poprawiłem ustawienia
      Poprawiłem ustawienia portalu, powinno być znacznie lepiej, u mnie się nie wiesza póki co. Ale oczywiście to kwestia serwera, jednak 1000 netto na “dedyka” nie jestem w stanie wydać. Dopóki się nie pojawią reklamy za poważne pieniądze, musimy łatać to co jest….

  8. Znienawidzona liczba
    503 mi się włącza dzisiaj od przedpołudnia coraz częściej. Profesorze Langdon, jak to było? Galileusz, “Diagrames”, strona 5?

    Każdy kij ma 2 końce, reklama w Dzienniku i ewentualna emigracja z S24 mają i drugą stronę.

    Dałoby się coś z tym błędem zrobić, żeby się pojawiał rzadziej względnie wcale?

    • Poprawiłem ustawienia
      Poprawiłem ustawienia portalu, powinno być znacznie lepiej, u mnie się nie wiesza póki co. Ale oczywiście to kwestia serwera, jednak 1000 netto na “dedyka” nie jestem w stanie wydać. Dopóki się nie pojawią reklamy za poważne pieniądze, musimy łatać to co jest….