Reklama

Istnieją pewne i nawet żelazne pary, które zasilają spektakularnie publicyst

Istnieją pewne i nawet żelazne pary, które zasilają spektakularnie publicystyczne msze. Taką parą przez dłuższy czas był Giertych i głupi Jasio z Biłgoraja. Senyszyn i Marek Jurek, czy moja ulubiona para sensatów, czyli Terlikowski i Szczuka. Terlikowski i Szczuka na mój ogląd we wszystkich tych programach i programikach prezentowali się jak stare małżeństwo, żyć bez siebie nie mogą, właściwie mówią o tym samy i tak samo, tylko się kłócą o to czy w niedzielę powinien być rosół, czy może w środę. Od jakiegoś czasu te porządki i małżeństwa są łamane, zaczynają się skoki w bok kocią łapą. Tą techniką w studio redaktora Lisa znalazła się Kazimiera Szczuka i Paweł Kukiz. Zanim przejdę, a może i w ogóle nie przejdę, do treści spotkania, chciałem się podzielić taką generalną uwagą. Otóż w tym trójkącie Lis-Szczuka-Kukiz, jedyny, który wyglądał i zachowywał się jak człowiek, to właśnie Paweł. Mówię o takim bardzo pierwotnym człowieczeństwie, czyli autentyczne emocje, twarz, która jest człowiecza, wada wymowy, pewna naiwność i jakiś autentyczny dramat rozgrywający się w środku tego autentycznego człowieka. Po drugiej stronie siedziały znudzone medialne cyborgi, prawdę mówiąc, kiedy jeszcze Szczuka nie przeszła przez ścieżkę zdrowia, przepielona przez wizażystów, logopedów, ortodontów i tych wszystkich co wiedzą jak się ustawić do kamery i czym zszokować, żeby zostać intelektualnie prowokującym, była taka jak Kukiz. Z drucianym aparatem korekcyjnym na zębach, z reraniem, niechlujną fryzurką chłopczycy, w jakiś obwisłych porciętach, fatalnie dobranym biustonoszu i bez żadnego makijażu, wyglądała jak Kukiz. No nie, że taka paskudna jak Kukiz, ale żywa, ludzka przetrącona jakąś niedojrzałą ideologią, która porywa nieszczęśliwie zakochane nastolatki, żony pantoflarzy i stare panny, jednak autentyczna w tym co robi. Teraz usiadła wyfiokowana kopia, potraktowana Margaret Astor, znudzona tymi wszystkimi zawołaniami „na koń kobieto” i bez życia baba.

Przy tak odmiennym nastawieniu do życia i siebie, przy tak odległym położeniu naturalnego od wydumanego, nie ma dziwne, że jedynie Kukiza dało się posłuchać w rzeczonym zestawie. I wcale nie chodzi o to, że on jakieś specjalnie oryginalne rzeczy sprzedawał, właśnie nie, widać, że był w środku rozwalony i na ile potrafił przekazywał co w nim się gotuje, sztuczną dla niego formą telewizyjnego przekazu. Nie w tym rzecz, że ja się z nim zgadzam i czuję się momentami równie nieporadny jak Paweł Kukiz, tak somo ugotowany i tak samo nie chce mi się gadać, gdy widzę przed sobą plastik, w doskonałym samopoczuciu i zaprogramowany przez inne plastiki. Oto chodzi, że gubią się naturalności. Kiedyś jak lewicująca feministka gadała z patriarchalnym, bogoojczyźnianym katolikiem, to w tym był jakiś ruch, iskrzyło. Teraz jest tak, że właściwie tylko tym koło pałacu coś się autentycznie chce, tym staruszkom i odrzuconej biedocie, tym wyznawcom spisków i legendy wielkiego wodza. Tam widzę ludzi, żywych ludzi, nie wiem o co im chodzi, w każdym razie nie do końca, nie koniecznie chciałbym ich mieć za sąsiadów, jeszcze mniej w rodzinie, ale jeśli już mam z kimś gadać, o czymkolwiek, to zdecydowanie wolę gębę otworzyć do tej naturalnie pobudzonej emerytki śpiewającej litanię do zniczy, niż mam się męczyć z kolejną, bezpostaciową ofertą celebrycką. Jest mi zupełnie objętne, czy widzę i słucham Szczuki, Środy, głupiego Jasia, czy innego Majewskiego, oni wszyscy są antytezą i dlatego są wtórni, jednocześnie tacy sami.

Reklama

Wolę słuchać ludzi, ich historii, ich sposobu postrzegania, wiary, osądów, takich ludzi, od których się wszystko zaczęło i, którzy są praprzyczyną wszelkiej sztampowej wtórności. Cała ta grupa spod znaku niedojrzałej emocjonalnie i intelektualnie lewicowości, jest antytezą tradycji, kultury, nacji, religii, ale nieszczęście tego wszystkiego polega na tym, że to jest antyteza od cepa i siekiery. To jest antyteza na zasadzie wizerunku w lustrze, jeśli taki wtórny osobnik zobaczy, że wszystko jest taka samo, ale po lewej stronie jest prawa i odwrotnie, nic więcej mu do szczęście nie potrzeba. Inspiracje i obszary sporu dostarczają autentyczni, żywi ludzie i ich emocje. Jeśli oni zechcą postawić sobie jakiś krzyż i pod tym krzyżem odstawiać dowolne obrzędy, to czy to głupi Jasio, czy Majewski, czy Szczuka, wszyscy wtórni chcą tylko jednego, żeby nie było tego wszystkiego co robią tamci. Nic więcej, żadnych innych ambicji. Prosta smarkata negacja, nie bo nie. Czasami tylko pojawiają się znane skądinąd pomysły, aby w kościele zrobić galerię, ewentualnie szwalnię Relaxów. Tak mi się skojarzyło po tym co zobaczyłem w naszej polskiej telewizji. Kukiza znów pokochałem, ludzką miłością, no i z tym brakiem zainteresowania w jakiej odległości leży kadłub od skrzydła, mu wyszło, ja bym tylko wzmocnił drugą część jego wypowiedzi, dotyczącą odpowiedzialności partaczy, o zainteresowanie w jakiej odległości siedzi kilku niezastąpionych od karceru? W zasadzie jest mi obojętne z kim podgadam, może być sołtys i chiński mandaryn, może być, baba albo chłop, komunista i faszysta, Żyd i Palestyńczyk, byle to ludzie byli, nie klony wyprofilowane i zaprogramowane na nudne pacierze.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Ja sobie bardzo lubię pogadać
    Nie zaczepiam, ale jak ktoś zagai, to chętnie, bo bywa ciekawe.
    Dziś w sklepie przy kasie kobieta przede mną zagaiła, że dziś mija 16 lat, odkąd jest trzeźwą alkoholiczką. Pogratulowałam, podziękowała, chciala więcej opowiedzieć, ale jej kolejka doszła.
    Tak mi głupio trochę było, że wśród innych rzeczy, wino sterczało w moim koszyku…

    • Kolega który zna, a właściwie widział Pawła powiedział coś.
      Ale o tym za chwilę. To nie będzie multimedialna bomba, bo kolega pracuje w jednej z poznańskich sieci kablowych, to nie TVN. Kolega powiedział, że faktycznie ten człowiek jest autentyczny, jest autentyczny ponieważ jest alkoholikiem(prawie jak każdy z nas, chociaż mówię tylko o sobie 🙂 i nawet z tym się nie kryje, wie, że ma rentę zapewnioną przez ZAIKS i z praw autorskich. Grał w AYA RL, grał w zespole Piersi. Pieniądze same lgną do niego dzięki czemu? Płyty CD po 40 zł? Tego nikt nie kupi:) Pod rozwagę pozostawiam kolejną następującą kwestię, kto puszcza utwory niszowych zespołów polskich nocą?Oni (te zespoły)biorą kasę za to,że słucha ich może 1%. Zauważyłem pewną prawidłowość, w dzień lecą utwory renomowanych kapel, a w nocy robi się kasę dla Dody i Feel i niestety Pawła.Chociaż ten kawałek Pawła i nie tylko jest naprawdę dobry.


      • Czy to alkohol, czy “dobre
        Czy to alkohol, czy "dobre ziółko", uwalnia od realium i wprowadza na inny poziom widzenia świata. Nikt mnie nie przekona, że takie dzieło mógł wytworzyć człowiek nie będący pod żadnym wpływem (mniejsza z tym, że kiedysiejszy)

      • Niestety, te renomowane zespoły puszczane w dzień
        w zasadzie wykonały jedną robotę – przestałem słuchać radio. Za to znajduję często sporo przyjemności w tej pogardzonej tu niszowości artystycznej. Druga kwestia, że bycie artystą wymaga przekraczania pewnych granic – to taki dar od Boga, gdzie z jednej strony trzeba pozostać człowiekiem, a z drugiej przekroczyć magiczną granicę, a potem umieć to namalować słowem czy obrazem.

        Do tego przekraczania można się uzależnić – a potem chcąc tworzyć, niestety trzeba się nawalić. To co powstaje z takiego nawalenia się, jest często dla nas zwykłych ludzi wspaniałe, bowiem my nie musimy nawalać się, by doświadczać czegoś podobnego, co doświadczył artysta. Słuchamy potem nie-nawaleni jak gra Dżem, czy jakiś inny zespół bluesowy, taki Marillion, czy Knopfler zagrają, a nawet  taki Kukiz – i możemy być bliżej.

        Trzecia kwestia, to nie trzeba być alkoholikiem by być autentycznym, Autentycznym się jest albo i nie. Kukiz ma to dziedzictwo, jako i moje, że nasze rodziny od ruskich i od komuchów zaliczyli wp*****ol, więc mamy uczulenie na wszelkie próby podlinkowania nas pod wschodnią granicę, i w uszach detektor na komucha.

        Mało kto czytał dokładnie Przedwiośnie Żeromskiego, nie wie co to polska lewica i jakie wyznaje zasady, jaką chce Polskę. Otóż, wszelkiej maści komuniści polscy są wychowywani w idei bezpaństwowości. Dla nich patriotyzm to szkodliwy zabobon, a Polska to tylko miejsce na mapie.

        Taką też filozofię sprzedaje Szczuka – lewicowa aktywistka, która nie cierpi Polski i Polaków, i nie znosi wszelkich przejawów patriotyzmu. Dokładnie tak jak w Przedwiośniu Żeromskiego, to co polskie jest im obce. Strasznie przy tym cierpi, wręcz spazmów dostaje, że można myśleć inaczej, niż wedle tej lewicowej ideologii – którą sprzedaje telewizja bo musi. Widz nie wie, co się mu się sprzedaje na ekranie, jaką myśl lewicową sączy powoli, jak się buduje lewicowy autorytet..

        Przed programem widz ogląda Piekarską i reportaż, gdzie z oburzeniem lewicowi goście narzekają na niesprawne państwo, bo tylko lewicowa zapobiegliwość gdy dziecko przynależeć będzie do państwa, zapewni dziecku bezpieczeństwo. Ci co myślą inaczej – to już wrogowie.

        Lansowana jest teza, że państwo ma być odpowiedzialne za dzieci, że rodzicom nic do tego, i potrzebne są szerokie kompetencje inwigilacji przez państwo takiej rodziny, by żadnemu dziecku czasem nie stała się krzywda. Wszyscy w lewicowym społeczeństwie mają znaleźć się pod kontrolą tracąc wolność, bo jeden zwyrodnialec zakatował dziecko.

        Gdy już pierwsza emisja lewicowości minęła, przyszedł czas na Szczukę i Lisa – bo Kukiza niewiele tam było – zadbano o to odpowiednią grą, prowadzeniem rozmowy, ściszeniem mikrofonu.

        Przeciętny widz może nie odniósł wrażenia że Kukiz to oszołom, ale widz kupił wszelkie tezy Szczuki jako swoje bo były głośne, bo wszelki patriotyzm pownien męczyć, bo Smoleńk męczy,  buduje barierę przyjaźni z radziecką lewicą, więc tak jak Katyń staje się nudny i przeszkadzający, bo przecież nic wielkiego dla lewicowych wyznawców się nie stało, wielkie mi halo:


        Prawdziwi Polacy są dla lewicy nie do zaakceptowania. Powinni przestać mówić. Patrioci to paranoicy.

  2. Ja sobie bardzo lubię pogadać
    Nie zaczepiam, ale jak ktoś zagai, to chętnie, bo bywa ciekawe.
    Dziś w sklepie przy kasie kobieta przede mną zagaiła, że dziś mija 16 lat, odkąd jest trzeźwą alkoholiczką. Pogratulowałam, podziękowała, chciala więcej opowiedzieć, ale jej kolejka doszła.
    Tak mi głupio trochę było, że wśród innych rzeczy, wino sterczało w moim koszyku…

    • Kolega który zna, a właściwie widział Pawła powiedział coś.
      Ale o tym za chwilę. To nie będzie multimedialna bomba, bo kolega pracuje w jednej z poznańskich sieci kablowych, to nie TVN. Kolega powiedział, że faktycznie ten człowiek jest autentyczny, jest autentyczny ponieważ jest alkoholikiem(prawie jak każdy z nas, chociaż mówię tylko o sobie 🙂 i nawet z tym się nie kryje, wie, że ma rentę zapewnioną przez ZAIKS i z praw autorskich. Grał w AYA RL, grał w zespole Piersi. Pieniądze same lgną do niego dzięki czemu? Płyty CD po 40 zł? Tego nikt nie kupi:) Pod rozwagę pozostawiam kolejną następującą kwestię, kto puszcza utwory niszowych zespołów polskich nocą?Oni (te zespoły)biorą kasę za to,że słucha ich może 1%. Zauważyłem pewną prawidłowość, w dzień lecą utwory renomowanych kapel, a w nocy robi się kasę dla Dody i Feel i niestety Pawła.Chociaż ten kawałek Pawła i nie tylko jest naprawdę dobry.


      • Czy to alkohol, czy “dobre
        Czy to alkohol, czy "dobre ziółko", uwalnia od realium i wprowadza na inny poziom widzenia świata. Nikt mnie nie przekona, że takie dzieło mógł wytworzyć człowiek nie będący pod żadnym wpływem (mniejsza z tym, że kiedysiejszy)

      • Niestety, te renomowane zespoły puszczane w dzień
        w zasadzie wykonały jedną robotę – przestałem słuchać radio. Za to znajduję często sporo przyjemności w tej pogardzonej tu niszowości artystycznej. Druga kwestia, że bycie artystą wymaga przekraczania pewnych granic – to taki dar od Boga, gdzie z jednej strony trzeba pozostać człowiekiem, a z drugiej przekroczyć magiczną granicę, a potem umieć to namalować słowem czy obrazem.

        Do tego przekraczania można się uzależnić – a potem chcąc tworzyć, niestety trzeba się nawalić. To co powstaje z takiego nawalenia się, jest często dla nas zwykłych ludzi wspaniałe, bowiem my nie musimy nawalać się, by doświadczać czegoś podobnego, co doświadczył artysta. Słuchamy potem nie-nawaleni jak gra Dżem, czy jakiś inny zespół bluesowy, taki Marillion, czy Knopfler zagrają, a nawet  taki Kukiz – i możemy być bliżej.

        Trzecia kwestia, to nie trzeba być alkoholikiem by być autentycznym, Autentycznym się jest albo i nie. Kukiz ma to dziedzictwo, jako i moje, że nasze rodziny od ruskich i od komuchów zaliczyli wp*****ol, więc mamy uczulenie na wszelkie próby podlinkowania nas pod wschodnią granicę, i w uszach detektor na komucha.

        Mało kto czytał dokładnie Przedwiośnie Żeromskiego, nie wie co to polska lewica i jakie wyznaje zasady, jaką chce Polskę. Otóż, wszelkiej maści komuniści polscy są wychowywani w idei bezpaństwowości. Dla nich patriotyzm to szkodliwy zabobon, a Polska to tylko miejsce na mapie.

        Taką też filozofię sprzedaje Szczuka – lewicowa aktywistka, która nie cierpi Polski i Polaków, i nie znosi wszelkich przejawów patriotyzmu. Dokładnie tak jak w Przedwiośniu Żeromskiego, to co polskie jest im obce. Strasznie przy tym cierpi, wręcz spazmów dostaje, że można myśleć inaczej, niż wedle tej lewicowej ideologii – którą sprzedaje telewizja bo musi. Widz nie wie, co się mu się sprzedaje na ekranie, jaką myśl lewicową sączy powoli, jak się buduje lewicowy autorytet..

        Przed programem widz ogląda Piekarską i reportaż, gdzie z oburzeniem lewicowi goście narzekają na niesprawne państwo, bo tylko lewicowa zapobiegliwość gdy dziecko przynależeć będzie do państwa, zapewni dziecku bezpieczeństwo. Ci co myślą inaczej – to już wrogowie.

        Lansowana jest teza, że państwo ma być odpowiedzialne za dzieci, że rodzicom nic do tego, i potrzebne są szerokie kompetencje inwigilacji przez państwo takiej rodziny, by żadnemu dziecku czasem nie stała się krzywda. Wszyscy w lewicowym społeczeństwie mają znaleźć się pod kontrolą tracąc wolność, bo jeden zwyrodnialec zakatował dziecko.

        Gdy już pierwsza emisja lewicowości minęła, przyszedł czas na Szczukę i Lisa – bo Kukiza niewiele tam było – zadbano o to odpowiednią grą, prowadzeniem rozmowy, ściszeniem mikrofonu.

        Przeciętny widz może nie odniósł wrażenia że Kukiz to oszołom, ale widz kupił wszelkie tezy Szczuki jako swoje bo były głośne, bo wszelki patriotyzm pownien męczyć, bo Smoleńk męczy,  buduje barierę przyjaźni z radziecką lewicą, więc tak jak Katyń staje się nudny i przeszkadzający, bo przecież nic wielkiego dla lewicowych wyznawców się nie stało, wielkie mi halo:


        Prawdziwi Polacy są dla lewicy nie do zaakceptowania. Powinni przestać mówić. Patrioci to paranoicy.

  3. Ja sobie bardzo lubię pogadać
    Nie zaczepiam, ale jak ktoś zagai, to chętnie, bo bywa ciekawe.
    Dziś w sklepie przy kasie kobieta przede mną zagaiła, że dziś mija 16 lat, odkąd jest trzeźwą alkoholiczką. Pogratulowałam, podziękowała, chciala więcej opowiedzieć, ale jej kolejka doszła.
    Tak mi głupio trochę było, że wśród innych rzeczy, wino sterczało w moim koszyku…

    • Kolega który zna, a właściwie widział Pawła powiedział coś.
      Ale o tym za chwilę. To nie będzie multimedialna bomba, bo kolega pracuje w jednej z poznańskich sieci kablowych, to nie TVN. Kolega powiedział, że faktycznie ten człowiek jest autentyczny, jest autentyczny ponieważ jest alkoholikiem(prawie jak każdy z nas, chociaż mówię tylko o sobie 🙂 i nawet z tym się nie kryje, wie, że ma rentę zapewnioną przez ZAIKS i z praw autorskich. Grał w AYA RL, grał w zespole Piersi. Pieniądze same lgną do niego dzięki czemu? Płyty CD po 40 zł? Tego nikt nie kupi:) Pod rozwagę pozostawiam kolejną następującą kwestię, kto puszcza utwory niszowych zespołów polskich nocą?Oni (te zespoły)biorą kasę za to,że słucha ich może 1%. Zauważyłem pewną prawidłowość, w dzień lecą utwory renomowanych kapel, a w nocy robi się kasę dla Dody i Feel i niestety Pawła.Chociaż ten kawałek Pawła i nie tylko jest naprawdę dobry.


      • Czy to alkohol, czy “dobre
        Czy to alkohol, czy "dobre ziółko", uwalnia od realium i wprowadza na inny poziom widzenia świata. Nikt mnie nie przekona, że takie dzieło mógł wytworzyć człowiek nie będący pod żadnym wpływem (mniejsza z tym, że kiedysiejszy)

      • Niestety, te renomowane zespoły puszczane w dzień
        w zasadzie wykonały jedną robotę – przestałem słuchać radio. Za to znajduję często sporo przyjemności w tej pogardzonej tu niszowości artystycznej. Druga kwestia, że bycie artystą wymaga przekraczania pewnych granic – to taki dar od Boga, gdzie z jednej strony trzeba pozostać człowiekiem, a z drugiej przekroczyć magiczną granicę, a potem umieć to namalować słowem czy obrazem.

        Do tego przekraczania można się uzależnić – a potem chcąc tworzyć, niestety trzeba się nawalić. To co powstaje z takiego nawalenia się, jest często dla nas zwykłych ludzi wspaniałe, bowiem my nie musimy nawalać się, by doświadczać czegoś podobnego, co doświadczył artysta. Słuchamy potem nie-nawaleni jak gra Dżem, czy jakiś inny zespół bluesowy, taki Marillion, czy Knopfler zagrają, a nawet  taki Kukiz – i możemy być bliżej.

        Trzecia kwestia, to nie trzeba być alkoholikiem by być autentycznym, Autentycznym się jest albo i nie. Kukiz ma to dziedzictwo, jako i moje, że nasze rodziny od ruskich i od komuchów zaliczyli wp*****ol, więc mamy uczulenie na wszelkie próby podlinkowania nas pod wschodnią granicę, i w uszach detektor na komucha.

        Mało kto czytał dokładnie Przedwiośnie Żeromskiego, nie wie co to polska lewica i jakie wyznaje zasady, jaką chce Polskę. Otóż, wszelkiej maści komuniści polscy są wychowywani w idei bezpaństwowości. Dla nich patriotyzm to szkodliwy zabobon, a Polska to tylko miejsce na mapie.

        Taką też filozofię sprzedaje Szczuka – lewicowa aktywistka, która nie cierpi Polski i Polaków, i nie znosi wszelkich przejawów patriotyzmu. Dokładnie tak jak w Przedwiośniu Żeromskiego, to co polskie jest im obce. Strasznie przy tym cierpi, wręcz spazmów dostaje, że można myśleć inaczej, niż wedle tej lewicowej ideologii – którą sprzedaje telewizja bo musi. Widz nie wie, co się mu się sprzedaje na ekranie, jaką myśl lewicową sączy powoli, jak się buduje lewicowy autorytet..

        Przed programem widz ogląda Piekarską i reportaż, gdzie z oburzeniem lewicowi goście narzekają na niesprawne państwo, bo tylko lewicowa zapobiegliwość gdy dziecko przynależeć będzie do państwa, zapewni dziecku bezpieczeństwo. Ci co myślą inaczej – to już wrogowie.

        Lansowana jest teza, że państwo ma być odpowiedzialne za dzieci, że rodzicom nic do tego, i potrzebne są szerokie kompetencje inwigilacji przez państwo takiej rodziny, by żadnemu dziecku czasem nie stała się krzywda. Wszyscy w lewicowym społeczeństwie mają znaleźć się pod kontrolą tracąc wolność, bo jeden zwyrodnialec zakatował dziecko.

        Gdy już pierwsza emisja lewicowości minęła, przyszedł czas na Szczukę i Lisa – bo Kukiza niewiele tam było – zadbano o to odpowiednią grą, prowadzeniem rozmowy, ściszeniem mikrofonu.

        Przeciętny widz może nie odniósł wrażenia że Kukiz to oszołom, ale widz kupił wszelkie tezy Szczuki jako swoje bo były głośne, bo wszelki patriotyzm pownien męczyć, bo Smoleńk męczy,  buduje barierę przyjaźni z radziecką lewicą, więc tak jak Katyń staje się nudny i przeszkadzający, bo przecież nic wielkiego dla lewicowych wyznawców się nie stało, wielkie mi halo:


        Prawdziwi Polacy są dla lewicy nie do zaakceptowania. Powinni przestać mówić. Patrioci to paranoicy.

  4. Mam jedną żebraczą prośbę do
    Mam jedną żebraczą prośbę do 10-15, bo nie sądzę aby się znalazło więcej chętnych. Do 15.00 można jeszcze głosować na Onetowskie Show, jak podejrzewam 50 sms pozwoliłoby wskoczyć do 10, gdzie są niewielkie szanse, ale wówczas Kontrowersje wiszą w głównej kategorii i płyną szerokim strumieniem przekierowania. To naprawdę nie jest żaden wysiłek, taka przeciętna rodzina dwa plus jeden, dwa plus dwa i już jest 4 sms, no, a do tego nawet ja mam przyjaciela, On zaś żonę i dziecko. Do 15.00 da się spokojnie zorganizować 5 sms. Jeśli zrobi to 10 do 15 ludzi, mamy Portal w finale. Jakby się komuś chciało byłbym wdzięczny, a tutejsza twórczość WSZYSTKICH twórców miałaby szerszy odbiór co jest celem istnienia jeśli nie sensem.

  5. Mam jedną żebraczą prośbę do
    Mam jedną żebraczą prośbę do 10-15, bo nie sądzę aby się znalazło więcej chętnych. Do 15.00 można jeszcze głosować na Onetowskie Show, jak podejrzewam 50 sms pozwoliłoby wskoczyć do 10, gdzie są niewielkie szanse, ale wówczas Kontrowersje wiszą w głównej kategorii i płyną szerokim strumieniem przekierowania. To naprawdę nie jest żaden wysiłek, taka przeciętna rodzina dwa plus jeden, dwa plus dwa i już jest 4 sms, no, a do tego nawet ja mam przyjaciela, On zaś żonę i dziecko. Do 15.00 da się spokojnie zorganizować 5 sms. Jeśli zrobi to 10 do 15 ludzi, mamy Portal w finale. Jakby się komuś chciało byłbym wdzięczny, a tutejsza twórczość WSZYSTKICH twórców miałaby szerszy odbiór co jest celem istnienia jeśli nie sensem.

  6. Mam jedną żebraczą prośbę do
    Mam jedną żebraczą prośbę do 10-15, bo nie sądzę aby się znalazło więcej chętnych. Do 15.00 można jeszcze głosować na Onetowskie Show, jak podejrzewam 50 sms pozwoliłoby wskoczyć do 10, gdzie są niewielkie szanse, ale wówczas Kontrowersje wiszą w głównej kategorii i płyną szerokim strumieniem przekierowania. To naprawdę nie jest żaden wysiłek, taka przeciętna rodzina dwa plus jeden, dwa plus dwa i już jest 4 sms, no, a do tego nawet ja mam przyjaciela, On zaś żonę i dziecko. Do 15.00 da się spokojnie zorganizować 5 sms. Jeśli zrobi to 10 do 15 ludzi, mamy Portal w finale. Jakby się komuś chciało byłbym wdzięczny, a tutejsza twórczość WSZYSTKICH twórców miałaby szerszy odbiór co jest celem istnienia jeśli nie sensem.