Reklama

 

Chłopak spacerujący z dziewczyną bronił się przed napastnikiem. Skutecznie. Przyłożył agresorowi. Okazuje się, że bronić się nie warto, lepiej napadać, bo wówczas zyskasz status ofiary. Kilka słów o napaści i obronie koniecznej.
 
Na początek króciutka relacja za jednym z portali informacyjnych:
 
We wrześniu ubiegłego roku w Sokółce (Podlaskie) chłopak, student, szedł z dziewczyną, gdy oboje zostali zaczepieni przez jednego z dwóch mężczyzn pijących alkohol. Zaczął on parę młodych ludzi obrażać słownie, potem próbował zaatakować ich płytą chodnikową, a gdy nie dał rady jej podnieść, ruszył w kierunku chłopaka z gołymi rękami. Ten podstawił mu nogę i napastnik upadł, ale wówczas chłopak kopnął go jeszcze w twarz.”
 
W efekcie postępowania Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał chłopaka na karę roku więzienia, w zawieszeniu na dwa lata uznając, że przekroczył on granice obrony koniecznej. Agresor bowiem uderzył głową o krawężnik i z poważnym urazem głowy trafił do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł. Inaczej mówiąc napastnik został uznany za ofiarę.
 
I jeszcze krótkie uzasadnienie do wyroku:
 
Prokuratura zarzuciła chłopakowi pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Analizując przebieg zdarzenia i kwalifikację prawną, sąd rozdzielił zdarzenie na dwie fazy. Pierwsza, gdy chłopak podstawił nogę napastnikowi, była obroną konieczną. Kopniak – już przekroczeniem jej granic.”
 
Ja natomiast pozwolę sobie nie rozdzielać zdarzenia na jakieś dwie fazy. Bo niby dlaczego? Oddzielała wypadki jakaś bariera czasowa? Jakieś antrakty miały miejsce? Nie był to ciąg zdarzeń? Wypadki nie następowały bezpośrednio jeden po drugim? Zachowania uczestników i ich reakcje nie wiązały się ze sobą? Przyznam, że „fazowanie” przez sąd owego zdarzenia wydaje mi się cokolwiek dziwne. A dlaczego? Już tłumaczę.
 
Idziesz sobie spokojnie z dziewczyną, a tu naraz jakiś pijaczyna, nie wiadomo, z jakich powodów, zaczyna rzucać w waszym kierunku bluzgi. To trochę może zdenerwować, nieprawdaż? Nieco zdenerwowany widzisz, że pijaczyna sięga po kawał cementowego krawężnika. Jego zamiarów, poprzedzonych wcześniejszą słowną agresją, nietrudno się domyślić. Na pewno nie sięga on po kamień, żeby uzupełnić domową kolekcję. To może wzburzyć w jeszcze większym stopniu niż poprzednie zachowanie pijaczyny, a zbiegając się w jednym czasie wzburza z całą pewnością. Nie mając „mocy” wyrwania kamienia z gleby pijaczyna rusza w waszym kierunku. Po co? Zapytać się o godzinę? Powiedzieć: dzień dobry? Z całą pewnością nie, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze „przyjazne” zachowanie. Czy można zdenerwować się jeszcze bardziej? Pewnie, że można! A może jednak nie? Pół biedy, gdyby chodziło tylko o faceta, ale on jest w towarzystwie kobiety i ma ją pod swoją opieką. Trzeba więc stanąć w obronie. Mocno już zdenerwowany podstawiasz pijaczkowi nogę, ten przewraca się szorując ryjem po płytach chodnikowych, a ty nie mając pewności, że po podniesieniu się nie będzie on kontynuował wcześniejszych „pokojowych” gestów, chcąc go na jakiś czas unieszkodliwić w celu uzyskania czasu na oddalenie się, machasz nogą, żeby przyłożyć mu solidnego kopa. Z jakiegoś powodu (pijaczyna akurat wybrał sobie moment, żeby podnieść głowę, straciłeś równowagę, nie masz doświadczenia w rozdawaniu kopniaków, ale jesteś zdenerwowany i masz zamiar sprawę doprowadzić do końca itd.) trafiasz dość niefortunnie w głowę pijaczyny. Ten jeszcze raz leci na ryj i wali nim o krawężnik (może nawet ten, który wcześniej chciał wyrwać, żeby…).
I jak to kwalifikuje prokuratura, a z jej kwalifikacją zgadza się sąd? Pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz przekroczenie granic obrony koniecznej.
 
Dla mnie, to niedorzeczność a przy okazji napastnik „przekształcił się” w ofiarę… swej napaści.
Będąc mocno wzburzonym trudno oceniać racjonalnie swoje zachowanie. I tego nie mógł też dokonać napadnięty chłopak
 
Żeby za długo nie rozpisywać się, to postawię jedno pytanie:
 
Dlaczego Niemcy za wywołanie II wojny światowej do tej pory uznawani są za agresorów, a nie ofiarę swojej napaści na Polskę i inne kraje?
 

 

Reklama
Reklama

45 KOMENTARZE

  1. Jak mówił pewien mistrz świata judo
    najskuteczniejszym chwytem bojowym jest szybkie oddalenie się z pola walki, ponieważ napadnięty ma przeciwko sobie nie tylko napastnika ale i obowiązujące prawo.

    Jest wielu, którzy prawa w tym obszarze nie rozumieją. Może jakiś prawnik wytłumaczy dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie z intuicyjnym poczuciem sprawiedliwości.

    Była kiedyś dyskusja o używaniu broni palnej wobec nocnego włamywacza, złodzieja kradnącego transformator poza posesją, itp. Miało coś się zmienić. Ale czy się zmieniło, nie wiem.

      • Ale ciekawe byłoby na ten przykład

        dowiedzieć się ile wyroków sądów pierwszej instancji jest podważanych i zmienianych przez sądy wyższych instacji. Dałoby to jakiś pogląd na temat pracy naszego ukochanego wymiaru sprawiedliwości. Może ktoś widział jakieś wyniki takich badań, raportów, sprawozdań et cetera?

        • canned head: podważanych i zmienianych przez sądy wyższych insta

          Zdaje się, że dwa lata temu na stronie sądu okręgowego w … no właśnie nie pamiętam miasta, były takie statystyki. Z tego co pamiętam skuteczne apelacje, to ok. 20-25% wyroków I instancji, zaś kasacje, to procent rzędu 5 punktów. Z doświadczenia własnego wiem, że zdecydowana większość wyroków sądu rejonowego w Braniewie, jest zaklepywana przez sąd okręgowy w Elblągu. W zasadzie nie dziwi mnie to, bo i tu i tu orzekają koledzy i kolezanki, a często sędziowie SO, są z awansu z SR. Panuje tu raczej zasad nie krzywdzić kolegów. Trzeba dobrego adwokata, żeby apelacja była skuteczna. Z ostatniej chwili podam ciekawostkę, że wyrok SR w Braniewie dotyczący wójta jednaj z miejscowości w powiecie braniewskim  został uchylony przez SO w Elblągu i przekazany do ponownego rozpatrzenia w I instancji. To nie była jeszcze ciekawostka, jest nią to, że byłem autorem apelacji, którą pisałem na życzenie oskarżycielki posiłkowej.

          pozdr

      • emalio: tekst obliczony jest na wzbudzenie

        Kolejna pomyłka. A jeśli chodzi o odporność na manipulacje, to dobrze, lecz jesli moje zdanie na określony temat jest manipulacja, to trwaj dalej w tej odporności. Szans na dyskusję na pewno nie będziemy mieli przy twej odporności. Wyrok ten to drobny przykład zasad funkcjonowania naszego wymiaru sprawiedliwości, a ja uważam, że źle się dzieje w "państwie duńskim". Tylko tyle zmanipulowałem.

        pozdr

    • panmodry: dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie

      Winy nie upatrywałbym w paragrafach, lecz raczej w pierwszej kolejności w podejściu sądów do owego poczucia sprawiedliwości. jest ono zbyt ostrożne i kurczowo trzymające się literalnych zapisów w paragrafach. I nie mówię tu o swobodnj ocenie dowodów, lecz o "lękach" sędziów przed wychyleniem się ponad średnią.

      A najskuteczniejszy chwyt bojowy, to nawet rozsądne rozwiązanie. 🙂

      pozdr

    • panmodry

      Paniemodry… A odkąd to "paragrafy działają"… Wbrew pozorom, wbrew temu, co wygadują politycy, nasze regulacje karne są jednymi z najlepszych w Europie, a kodeksy karne obowiązujące do 1997 roku były u swego zarania (1932 r.) najlepszymi w świecie… Czyż zapomniałeś, że Temida jest ślepa? Przepisy nawet najlepsze wymagają światłych wykonawców… A jacy są nasi? Wiesz, kto w Polsce zostaje prokuratorem? Jacy w większości studenci wybierają się na aplikacje prokuratorskie? Grono wyjątków prokuratorskich nie poprawi nam nastroju… Hmmm.. Jak to jeszcze jaśniej napisać… Ooooo…. Czy za jeżeli marni muzycy dadzą Tobie marny koncert np. z Mozarta, to uznasz, że Mozart źle komponował?

       

  2. Jak mówił pewien mistrz świata judo
    najskuteczniejszym chwytem bojowym jest szybkie oddalenie się z pola walki, ponieważ napadnięty ma przeciwko sobie nie tylko napastnika ale i obowiązujące prawo.

    Jest wielu, którzy prawa w tym obszarze nie rozumieją. Może jakiś prawnik wytłumaczy dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie z intuicyjnym poczuciem sprawiedliwości.

    Była kiedyś dyskusja o używaniu broni palnej wobec nocnego włamywacza, złodzieja kradnącego transformator poza posesją, itp. Miało coś się zmienić. Ale czy się zmieniło, nie wiem.

      • Ale ciekawe byłoby na ten przykład

        dowiedzieć się ile wyroków sądów pierwszej instancji jest podważanych i zmienianych przez sądy wyższych instacji. Dałoby to jakiś pogląd na temat pracy naszego ukochanego wymiaru sprawiedliwości. Może ktoś widział jakieś wyniki takich badań, raportów, sprawozdań et cetera?

        • canned head: podważanych i zmienianych przez sądy wyższych insta

          Zdaje się, że dwa lata temu na stronie sądu okręgowego w … no właśnie nie pamiętam miasta, były takie statystyki. Z tego co pamiętam skuteczne apelacje, to ok. 20-25% wyroków I instancji, zaś kasacje, to procent rzędu 5 punktów. Z doświadczenia własnego wiem, że zdecydowana większość wyroków sądu rejonowego w Braniewie, jest zaklepywana przez sąd okręgowy w Elblągu. W zasadzie nie dziwi mnie to, bo i tu i tu orzekają koledzy i kolezanki, a często sędziowie SO, są z awansu z SR. Panuje tu raczej zasad nie krzywdzić kolegów. Trzeba dobrego adwokata, żeby apelacja była skuteczna. Z ostatniej chwili podam ciekawostkę, że wyrok SR w Braniewie dotyczący wójta jednaj z miejscowości w powiecie braniewskim  został uchylony przez SO w Elblągu i przekazany do ponownego rozpatrzenia w I instancji. To nie była jeszcze ciekawostka, jest nią to, że byłem autorem apelacji, którą pisałem na życzenie oskarżycielki posiłkowej.

          pozdr

      • emalio: tekst obliczony jest na wzbudzenie

        Kolejna pomyłka. A jeśli chodzi o odporność na manipulacje, to dobrze, lecz jesli moje zdanie na określony temat jest manipulacja, to trwaj dalej w tej odporności. Szans na dyskusję na pewno nie będziemy mieli przy twej odporności. Wyrok ten to drobny przykład zasad funkcjonowania naszego wymiaru sprawiedliwości, a ja uważam, że źle się dzieje w "państwie duńskim". Tylko tyle zmanipulowałem.

        pozdr

    • panmodry: dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie

      Winy nie upatrywałbym w paragrafach, lecz raczej w pierwszej kolejności w podejściu sądów do owego poczucia sprawiedliwości. jest ono zbyt ostrożne i kurczowo trzymające się literalnych zapisów w paragrafach. I nie mówię tu o swobodnj ocenie dowodów, lecz o "lękach" sędziów przed wychyleniem się ponad średnią.

      A najskuteczniejszy chwyt bojowy, to nawet rozsądne rozwiązanie. 🙂

      pozdr

    • panmodry

      Paniemodry… A odkąd to "paragrafy działają"… Wbrew pozorom, wbrew temu, co wygadują politycy, nasze regulacje karne są jednymi z najlepszych w Europie, a kodeksy karne obowiązujące do 1997 roku były u swego zarania (1932 r.) najlepszymi w świecie… Czyż zapomniałeś, że Temida jest ślepa? Przepisy nawet najlepsze wymagają światłych wykonawców… A jacy są nasi? Wiesz, kto w Polsce zostaje prokuratorem? Jacy w większości studenci wybierają się na aplikacje prokuratorskie? Grono wyjątków prokuratorskich nie poprawi nam nastroju… Hmmm.. Jak to jeszcze jaśniej napisać… Ooooo…. Czy za jeżeli marni muzycy dadzą Tobie marny koncert np. z Mozarta, to uznasz, że Mozart źle komponował?

       

  3. Jak mówił pewien mistrz świata judo
    najskuteczniejszym chwytem bojowym jest szybkie oddalenie się z pola walki, ponieważ napadnięty ma przeciwko sobie nie tylko napastnika ale i obowiązujące prawo.

    Jest wielu, którzy prawa w tym obszarze nie rozumieją. Może jakiś prawnik wytłumaczy dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie z intuicyjnym poczuciem sprawiedliwości.

    Była kiedyś dyskusja o używaniu broni palnej wobec nocnego włamywacza, złodzieja kradnącego transformator poza posesją, itp. Miało coś się zmienić. Ale czy się zmieniło, nie wiem.

      • Ale ciekawe byłoby na ten przykład

        dowiedzieć się ile wyroków sądów pierwszej instancji jest podważanych i zmienianych przez sądy wyższych instacji. Dałoby to jakiś pogląd na temat pracy naszego ukochanego wymiaru sprawiedliwości. Może ktoś widział jakieś wyniki takich badań, raportów, sprawozdań et cetera?

        • canned head: podważanych i zmienianych przez sądy wyższych insta

          Zdaje się, że dwa lata temu na stronie sądu okręgowego w … no właśnie nie pamiętam miasta, były takie statystyki. Z tego co pamiętam skuteczne apelacje, to ok. 20-25% wyroków I instancji, zaś kasacje, to procent rzędu 5 punktów. Z doświadczenia własnego wiem, że zdecydowana większość wyroków sądu rejonowego w Braniewie, jest zaklepywana przez sąd okręgowy w Elblągu. W zasadzie nie dziwi mnie to, bo i tu i tu orzekają koledzy i kolezanki, a często sędziowie SO, są z awansu z SR. Panuje tu raczej zasad nie krzywdzić kolegów. Trzeba dobrego adwokata, żeby apelacja była skuteczna. Z ostatniej chwili podam ciekawostkę, że wyrok SR w Braniewie dotyczący wójta jednaj z miejscowości w powiecie braniewskim  został uchylony przez SO w Elblągu i przekazany do ponownego rozpatrzenia w I instancji. To nie była jeszcze ciekawostka, jest nią to, że byłem autorem apelacji, którą pisałem na życzenie oskarżycielki posiłkowej.

          pozdr

      • emalio: tekst obliczony jest na wzbudzenie

        Kolejna pomyłka. A jeśli chodzi o odporność na manipulacje, to dobrze, lecz jesli moje zdanie na określony temat jest manipulacja, to trwaj dalej w tej odporności. Szans na dyskusję na pewno nie będziemy mieli przy twej odporności. Wyrok ten to drobny przykład zasad funkcjonowania naszego wymiaru sprawiedliwości, a ja uważam, że źle się dzieje w "państwie duńskim". Tylko tyle zmanipulowałem.

        pozdr

    • panmodry: dlaczego paragrafy działają tak niezgodnie

      Winy nie upatrywałbym w paragrafach, lecz raczej w pierwszej kolejności w podejściu sądów do owego poczucia sprawiedliwości. jest ono zbyt ostrożne i kurczowo trzymające się literalnych zapisów w paragrafach. I nie mówię tu o swobodnj ocenie dowodów, lecz o "lękach" sędziów przed wychyleniem się ponad średnią.

      A najskuteczniejszy chwyt bojowy, to nawet rozsądne rozwiązanie. 🙂

      pozdr

    • panmodry

      Paniemodry… A odkąd to "paragrafy działają"… Wbrew pozorom, wbrew temu, co wygadują politycy, nasze regulacje karne są jednymi z najlepszych w Europie, a kodeksy karne obowiązujące do 1997 roku były u swego zarania (1932 r.) najlepszymi w świecie… Czyż zapomniałeś, że Temida jest ślepa? Przepisy nawet najlepsze wymagają światłych wykonawców… A jacy są nasi? Wiesz, kto w Polsce zostaje prokuratorem? Jacy w większości studenci wybierają się na aplikacje prokuratorskie? Grono wyjątków prokuratorskich nie poprawi nam nastroju… Hmmm.. Jak to jeszcze jaśniej napisać… Ooooo…. Czy za jeżeli marni muzycy dadzą Tobie marny koncert np. z Mozarta, to uznasz, że Mozart źle komponował?

       

  4. Kopniaki w glowe

     Caly tekst pozostawia wiele do zyczenia. Tak, mocno naciagana argumentacja przeciw wyrokowi. I coz za informacje dostajemy o skazanym: "Mlody chlopak". Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne. Sprawdzilem notke w necie i rowniez nie podaja w jakim wieku jest ow "chlopak". Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaaa. Sad wydal wyrok. zapewne wzial pod uwage i z konkretnego powodu rozdzielil zdarzenie na dwie fazy. Np wg swiadkow ow "mlody chlopak" po podstawieniu nogi "napitemu" (pozbawiony zycia w nastepstwie zdarzenia NIE MIAL sily podniesc kamien) mogl np miec wystarczajaco duzo czasu by skonstatowac, ze pijaczyna "ma juz dosc". Jednak kopnal napastnika w glowe. Nie wiem c zy tak bylo, jednak moglo byc. Moje dywagacje. Jednak sad nie spekulowal jak autor. SKORO sad powzial takiego typu przekonanie jak w orzeczeniu podaje widocznie mial powody. Moze byc sporo dodatkowych przeslanek dla sadu. Np wywiad srodowiskowy "mlodego chlopaka", jego zainteresowania (np do "kopania a´la karate"), zeznania swiadkow, opinie bieglych (w sprawie utraty zycia opinie sa NAPEWNO) i jeszcze kilka innych. Byc moze sie okazac, ze "mlody chlopak" jest np 19-letnim wysportowanym i b.sprawnym w zadawaniu ciosow noga DOROSLYM CZLOWIEKIEM. Jestem przekonany, ze dla sadu decydujacy byl CZAS. Czas rozdzielajacy podstawienie nogi ( a moze "mlody chlopak" zastosowal profesonalne podciecie o-soto-gari?), a KOPNIECIE W GLOWE. Niski wyrok swiadczy, ze sad prawdopodobnie wzial pod uwage mlody wiek skazanego.  

      

    • > Zwyklak: Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaa

      Taaaa: "w Sokółce (Podlaskie) chłopak, student, szedł z dziewczyną"

      Sugerujesz, że to student tzw. trzeciego wieku? A do drugiego tekstu zajrzałeś? Nie tego z Interii?

      "Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne"

      Wiesz, że ja tez sobie nie przypominam, ale ja nie prawnik. A co to ma za znaczenie w publicystyce?

      Być może to co opisałeś związane z przebiegiem wydarzeń jest całkowitą prawdą, być moze. Ale ju nie rozstrząsam przebiegu procesu tylko kwestie obrony koniecznej i to niekoniecznie w odniesieniu do tego konkretnego przypadku. To tylko przykład zasady  stosowanej w polskim sądownictwie. Nie zyczę Ci oczywiscie tego, byś znalazł się a takiej sytuacji i przekonał się, co człowiek czuje w takiej chwili, albo czego nie jest w stanie kontrolować.

      pozdr

      • Do Koteusza

        Jesli chce sie robic tzw publicystyke, to rzetelnie. Przynajmniej w miare. Zarzucasz mi, ze nie zagladalem gdzie indziej …niz tam, gdzie Ty sie powolujesz.  zdecyduj sie. Podajesz zrodlo, a pozniej masz pretensje, ze z niego korzystam?! Cos tu nie tak. Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu. Do Twego zrodla takze. Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze do mnie w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku" czy tez "nie zycze Ci bys…" sa delikatnie mowiac nie przystajace komus aspirujacemu do miana publicysty. Nic nie sugeruje w moim komentarzu. Podaje ogromna umownosc okreslenia "mlody chlopak" i tyle. Argument Twojego "niezyczenia mi czegos" pozostawie bez komentarza. Wierze, ze jesli aspirujesz do miana publicysty zrozumiesz dlaczego nie skomentuje (znam z autopsji przekroczenie obrony koniecznej) TAKIEGO zyczenia i TAKIEJ argumentacji. Przypomnialem sobie, gdy namawiano mnie do popierania kary smierci. Ktos powiedzial do mnie "gdybys stracil kogos bliskiego w beztialski sposob, bylbys za". Otoz wiem, ze nie zmienie zdania. Tak jak uwazam, ze powinno sie zostawiac sadowi ocene czy przekroczono granice obrony koniecznej. Oczywiscie sad pierwszej czy nawet drugiej instancji moze sie mylic. Powiedzmy, ze nawet Sad Apelacyjny sie pomyli. Jest droga dalej. Zakonczy sie sprawa, mozna dyskutowac. Nie twierdze, ze nie nalezy rozmawiac o granicy obrony koniecznej. Jesli sie wywoluje temat, zwyczajnie nalezy dobrac przyklad "zakonczony" czyli prawomocny wyrok. Zdaje sie, ze jestes zorientowany w sprawach Olsztyna. Moze warto zainteresowac sie tamtym podworkiem. Jeszcze niedawno, za czasow Sadow Rejonowych i Wojewodzkich wlasnie tam pracowaly malzenstwa (w tym samym sadzie!) prawnicze: ona prokurator, on sedzia. Ciekawe czy nadal tak jest? 

        • > Zwyklak: pomyłka

          Nie "Podajesz zrodlo" tylko "Cytat za:" – to zdaje się jest kolosalna różnica. I specjalnie nie podaję wszystkich źródeł, żeby móc "pomądrzyć się". Nie każdą informację, podczas mej pracy dziennikarskiej, zwykłem "przelewać" na papier, bo trzeba by było pisać długasne teksty omawiając źródła. Chciałem raczej zwrócić uwage na problem, zjawisko, ale widocznie mi to nie wyszło, albo tez Ty skuiłeś się na owym źródle, nie wiem.

          "Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu"

          Może to i przykład, ale zwróć uwagę, że z obfitego tekstu źródłowego zaczerpnąłem kawałeczek tylko. Stanowi on – takie przynajmniej było moje założenie – zaledwie przyczynek, "zaczyn" do rozpatrywania problemu. Inne dwa źródła (gazetowe) dały mi pełniejszy obraz zdarzeń i wyroku. Ubrałem ich treść w swoje słowa i starałem się przekazać w skrócie. Uważasz, że lepiej by było gdybym nie użył tej "ilustracji" i "mądrzył się" bez niej? Albo, żebym podał wszystkie źródła jako źródła? Wówczas rozpoczęłaby się dyskusja nad tym, że tutaj napisali tak, a tam z kolei siak. Sam widzisz, że nie udało mi sie do mońca osiągnąć zamierzonego efektu.

          "Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze…" 

          Wybacz, ale komentarz to juz nie publicystyka, tylko forma dyskusji.

          …w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku"

          No to jak miałem to zinterpretować, gdy zastanawiasz aię młody bardzo młody mniej młody czy jakoś tak. W cytacie wyraźnie jest zapisane student. To jaki to przedział wieku (dajmy na to 20-25) – to dla mnie młodzi ludzie, niezaleznie czy mają 20 czy 25, a ja jestem w wieku podwójnej średniej z tych liczb, i tyle.

          czy tez "nie zycze Ci bys…" – chiałem zwrócić Ci uwagę, że człowiek pod wpływem emocji nie jest w stanie kontrolować do końca swoich poczynań. No, chyba że to zimnokrwisty drań.

          pozdr

          • Nie problem, a forma
            Jeszcze raz powroce do twojego tekstu. Widzisz jak dlugo pozostal w mej pamieci?:) Problem przekroczenia (nie sama obrona, a przekroczenie) jest wazki do rozwazan. Tyle, ze ja w mym komentarzu zapodalem jedynie WATPLIWOSCI. Podales na poczatku teze i nastepnie rozwinales sie. Moj sprzeciw, gdy poczytasz me dwa komentarze w glownej mierze tycza formy przedstawiania. powiem wprost: umniejszania roli skazanego i jego udzialu okresleniami “mlody chlopak”. Zadne czepianie sie z mej strony. Takie okreslenia w wypowiedziach sa jednoznaczne. Dlaczego dzis wracam do “mlodego chlopaka”. Wlasnie przeczytalem wpishttp://www.sport.pl/pilka/1,65046,6614006,Jakub_Wawrzyniak_za_kraty_nie_trafi__ale_pol_roku.html
            a tam, cyt: Tabletki na odchudzanie podnoszą również możliwości fizyczne, dlatego Wawrzyniak nie może liczyć na łagodniejszą karę. Co dalej z nim będzie? – To młody chłopak, popełnił błąd, ale może jego przykład powstrzyma innych chłopaków przed robieniem głupstw. Może nawet wrócić do reprezentacji – uważa Michniewicz”. To wlasnie takie nazewnictwo dwudziestoszesciolatkow (sic!26 lat!) uzywane wpisy powoduja moj sprzeciw. Gazeta podala wiek pilkarza, Interia wieku skazanego juz nie. Co do zwracania mojej uwagi, ze czlowiek pod wplywem emocji itd. W drugim mym wpisie dalem Ci wyrazny sygnal, ze cos wiem o wplywie badz nie, emocji w sytuacjach stresu. Ty jednak nadal zwracasz mi uwage. Wydaje mi sie, ze forma moich komentarzy jest jedynie polemizujaca z okresleniami. Ty jednak niemal w kazdej odpowiedzi lansujesz ton wyzszosci czy pouczania nawet, vide: o zrodlach. Jak widzisz po mym nicku ja zwyklak:) zwykly czlowiek. Taki ktuuus, kto chce jedynie sie dowiedziec ile lat musi MIEC DOROSLY MEZCZYZNA by juz nie byc (przynajmniej u dziennikarzy) “mlodym chlopakiem”. Nie, nie oczekuje tym razem odpowiedzi. Zdrowia zycze:) I dobrego samopoczucia:)

  5. Kopniaki w glowe

     Caly tekst pozostawia wiele do zyczenia. Tak, mocno naciagana argumentacja przeciw wyrokowi. I coz za informacje dostajemy o skazanym: "Mlody chlopak". Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne. Sprawdzilem notke w necie i rowniez nie podaja w jakim wieku jest ow "chlopak". Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaaa. Sad wydal wyrok. zapewne wzial pod uwage i z konkretnego powodu rozdzielil zdarzenie na dwie fazy. Np wg swiadkow ow "mlody chlopak" po podstawieniu nogi "napitemu" (pozbawiony zycia w nastepstwie zdarzenia NIE MIAL sily podniesc kamien) mogl np miec wystarczajaco duzo czasu by skonstatowac, ze pijaczyna "ma juz dosc". Jednak kopnal napastnika w glowe. Nie wiem c zy tak bylo, jednak moglo byc. Moje dywagacje. Jednak sad nie spekulowal jak autor. SKORO sad powzial takiego typu przekonanie jak w orzeczeniu podaje widocznie mial powody. Moze byc sporo dodatkowych przeslanek dla sadu. Np wywiad srodowiskowy "mlodego chlopaka", jego zainteresowania (np do "kopania a´la karate"), zeznania swiadkow, opinie bieglych (w sprawie utraty zycia opinie sa NAPEWNO) i jeszcze kilka innych. Byc moze sie okazac, ze "mlody chlopak" jest np 19-letnim wysportowanym i b.sprawnym w zadawaniu ciosow noga DOROSLYM CZLOWIEKIEM. Jestem przekonany, ze dla sadu decydujacy byl CZAS. Czas rozdzielajacy podstawienie nogi ( a moze "mlody chlopak" zastosowal profesonalne podciecie o-soto-gari?), a KOPNIECIE W GLOWE. Niski wyrok swiadczy, ze sad prawdopodobnie wzial pod uwage mlody wiek skazanego.  

      

    • > Zwyklak: Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaa

      Taaaa: "w Sokółce (Podlaskie) chłopak, student, szedł z dziewczyną"

      Sugerujesz, że to student tzw. trzeciego wieku? A do drugiego tekstu zajrzałeś? Nie tego z Interii?

      "Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne"

      Wiesz, że ja tez sobie nie przypominam, ale ja nie prawnik. A co to ma za znaczenie w publicystyce?

      Być może to co opisałeś związane z przebiegiem wydarzeń jest całkowitą prawdą, być moze. Ale ju nie rozstrząsam przebiegu procesu tylko kwestie obrony koniecznej i to niekoniecznie w odniesieniu do tego konkretnego przypadku. To tylko przykład zasady  stosowanej w polskim sądownictwie. Nie zyczę Ci oczywiscie tego, byś znalazł się a takiej sytuacji i przekonał się, co człowiek czuje w takiej chwili, albo czego nie jest w stanie kontrolować.

      pozdr

      • Do Koteusza

        Jesli chce sie robic tzw publicystyke, to rzetelnie. Przynajmniej w miare. Zarzucasz mi, ze nie zagladalem gdzie indziej …niz tam, gdzie Ty sie powolujesz.  zdecyduj sie. Podajesz zrodlo, a pozniej masz pretensje, ze z niego korzystam?! Cos tu nie tak. Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu. Do Twego zrodla takze. Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze do mnie w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku" czy tez "nie zycze Ci bys…" sa delikatnie mowiac nie przystajace komus aspirujacemu do miana publicysty. Nic nie sugeruje w moim komentarzu. Podaje ogromna umownosc okreslenia "mlody chlopak" i tyle. Argument Twojego "niezyczenia mi czegos" pozostawie bez komentarza. Wierze, ze jesli aspirujesz do miana publicysty zrozumiesz dlaczego nie skomentuje (znam z autopsji przekroczenie obrony koniecznej) TAKIEGO zyczenia i TAKIEJ argumentacji. Przypomnialem sobie, gdy namawiano mnie do popierania kary smierci. Ktos powiedzial do mnie "gdybys stracil kogos bliskiego w beztialski sposob, bylbys za". Otoz wiem, ze nie zmienie zdania. Tak jak uwazam, ze powinno sie zostawiac sadowi ocene czy przekroczono granice obrony koniecznej. Oczywiscie sad pierwszej czy nawet drugiej instancji moze sie mylic. Powiedzmy, ze nawet Sad Apelacyjny sie pomyli. Jest droga dalej. Zakonczy sie sprawa, mozna dyskutowac. Nie twierdze, ze nie nalezy rozmawiac o granicy obrony koniecznej. Jesli sie wywoluje temat, zwyczajnie nalezy dobrac przyklad "zakonczony" czyli prawomocny wyrok. Zdaje sie, ze jestes zorientowany w sprawach Olsztyna. Moze warto zainteresowac sie tamtym podworkiem. Jeszcze niedawno, za czasow Sadow Rejonowych i Wojewodzkich wlasnie tam pracowaly malzenstwa (w tym samym sadzie!) prawnicze: ona prokurator, on sedzia. Ciekawe czy nadal tak jest? 

        • > Zwyklak: pomyłka

          Nie "Podajesz zrodlo" tylko "Cytat za:" – to zdaje się jest kolosalna różnica. I specjalnie nie podaję wszystkich źródeł, żeby móc "pomądrzyć się". Nie każdą informację, podczas mej pracy dziennikarskiej, zwykłem "przelewać" na papier, bo trzeba by było pisać długasne teksty omawiając źródła. Chciałem raczej zwrócić uwage na problem, zjawisko, ale widocznie mi to nie wyszło, albo tez Ty skuiłeś się na owym źródle, nie wiem.

          "Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu"

          Może to i przykład, ale zwróć uwagę, że z obfitego tekstu źródłowego zaczerpnąłem kawałeczek tylko. Stanowi on – takie przynajmniej było moje założenie – zaledwie przyczynek, "zaczyn" do rozpatrywania problemu. Inne dwa źródła (gazetowe) dały mi pełniejszy obraz zdarzeń i wyroku. Ubrałem ich treść w swoje słowa i starałem się przekazać w skrócie. Uważasz, że lepiej by było gdybym nie użył tej "ilustracji" i "mądrzył się" bez niej? Albo, żebym podał wszystkie źródła jako źródła? Wówczas rozpoczęłaby się dyskusja nad tym, że tutaj napisali tak, a tam z kolei siak. Sam widzisz, że nie udało mi sie do mońca osiągnąć zamierzonego efektu.

          "Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze…" 

          Wybacz, ale komentarz to juz nie publicystyka, tylko forma dyskusji.

          …w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku"

          No to jak miałem to zinterpretować, gdy zastanawiasz aię młody bardzo młody mniej młody czy jakoś tak. W cytacie wyraźnie jest zapisane student. To jaki to przedział wieku (dajmy na to 20-25) – to dla mnie młodzi ludzie, niezaleznie czy mają 20 czy 25, a ja jestem w wieku podwójnej średniej z tych liczb, i tyle.

          czy tez "nie zycze Ci bys…" – chiałem zwrócić Ci uwagę, że człowiek pod wpływem emocji nie jest w stanie kontrolować do końca swoich poczynań. No, chyba że to zimnokrwisty drań.

          pozdr

  6. Kopniaki w glowe

     Caly tekst pozostawia wiele do zyczenia. Tak, mocno naciagana argumentacja przeciw wyrokowi. I coz za informacje dostajemy o skazanym: "Mlody chlopak". Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne. Sprawdzilem notke w necie i rowniez nie podaja w jakim wieku jest ow "chlopak". Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaaa. Sad wydal wyrok. zapewne wzial pod uwage i z konkretnego powodu rozdzielil zdarzenie na dwie fazy. Np wg swiadkow ow "mlody chlopak" po podstawieniu nogi "napitemu" (pozbawiony zycia w nastepstwie zdarzenia NIE MIAL sily podniesc kamien) mogl np miec wystarczajaco duzo czasu by skonstatowac, ze pijaczyna "ma juz dosc". Jednak kopnal napastnika w glowe. Nie wiem c zy tak bylo, jednak moglo byc. Moje dywagacje. Jednak sad nie spekulowal jak autor. SKORO sad powzial takiego typu przekonanie jak w orzeczeniu podaje widocznie mial powody. Moze byc sporo dodatkowych przeslanek dla sadu. Np wywiad srodowiskowy "mlodego chlopaka", jego zainteresowania (np do "kopania a´la karate"), zeznania swiadkow, opinie bieglych (w sprawie utraty zycia opinie sa NAPEWNO) i jeszcze kilka innych. Byc moze sie okazac, ze "mlody chlopak" jest np 19-letnim wysportowanym i b.sprawnym w zadawaniu ciosow noga DOROSLYM CZLOWIEKIEM. Jestem przekonany, ze dla sadu decydujacy byl CZAS. Czas rozdzielajacy podstawienie nogi ( a moze "mlody chlopak" zastosowal profesonalne podciecie o-soto-gari?), a KOPNIECIE W GLOWE. Niski wyrok swiadczy, ze sad prawdopodobnie wzial pod uwage mlody wiek skazanego.  

      

    • > Zwyklak: Mlody chlopak, starszy chlopak, stary chlopak, taaaaa

      Taaaa: "w Sokółce (Podlaskie) chłopak, student, szedł z dziewczyną"

      Sugerujesz, że to student tzw. trzeciego wieku? A do drugiego tekstu zajrzałeś? Nie tego z Interii?

      "Nie przypomonam sobie by bylo takie okreslenie prawne"

      Wiesz, że ja tez sobie nie przypominam, ale ja nie prawnik. A co to ma za znaczenie w publicystyce?

      Być może to co opisałeś związane z przebiegiem wydarzeń jest całkowitą prawdą, być moze. Ale ju nie rozstrząsam przebiegu procesu tylko kwestie obrony koniecznej i to niekoniecznie w odniesieniu do tego konkretnego przypadku. To tylko przykład zasady  stosowanej w polskim sądownictwie. Nie zyczę Ci oczywiscie tego, byś znalazł się a takiej sytuacji i przekonał się, co człowiek czuje w takiej chwili, albo czego nie jest w stanie kontrolować.

      pozdr

      • Do Koteusza

        Jesli chce sie robic tzw publicystyke, to rzetelnie. Przynajmniej w miare. Zarzucasz mi, ze nie zagladalem gdzie indziej …niz tam, gdzie Ty sie powolujesz.  zdecyduj sie. Podajesz zrodlo, a pozniej masz pretensje, ze z niego korzystam?! Cos tu nie tak. Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu. Do Twego zrodla takze. Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze do mnie w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku" czy tez "nie zycze Ci bys…" sa delikatnie mowiac nie przystajace komus aspirujacemu do miana publicysty. Nic nie sugeruje w moim komentarzu. Podaje ogromna umownosc okreslenia "mlody chlopak" i tyle. Argument Twojego "niezyczenia mi czegos" pozostawie bez komentarza. Wierze, ze jesli aspirujesz do miana publicysty zrozumiesz dlaczego nie skomentuje (znam z autopsji przekroczenie obrony koniecznej) TAKIEGO zyczenia i TAKIEJ argumentacji. Przypomnialem sobie, gdy namawiano mnie do popierania kary smierci. Ktos powiedzial do mnie "gdybys stracil kogos bliskiego w beztialski sposob, bylbys za". Otoz wiem, ze nie zmienie zdania. Tak jak uwazam, ze powinno sie zostawiac sadowi ocene czy przekroczono granice obrony koniecznej. Oczywiscie sad pierwszej czy nawet drugiej instancji moze sie mylic. Powiedzmy, ze nawet Sad Apelacyjny sie pomyli. Jest droga dalej. Zakonczy sie sprawa, mozna dyskutowac. Nie twierdze, ze nie nalezy rozmawiac o granicy obrony koniecznej. Jesli sie wywoluje temat, zwyczajnie nalezy dobrac przyklad "zakonczony" czyli prawomocny wyrok. Zdaje sie, ze jestes zorientowany w sprawach Olsztyna. Moze warto zainteresowac sie tamtym podworkiem. Jeszcze niedawno, za czasow Sadow Rejonowych i Wojewodzkich wlasnie tam pracowaly malzenstwa (w tym samym sadzie!) prawnicze: ona prokurator, on sedzia. Ciekawe czy nadal tak jest? 

        • > Zwyklak: pomyłka

          Nie "Podajesz zrodlo" tylko "Cytat za:" – to zdaje się jest kolosalna różnica. I specjalnie nie podaję wszystkich źródeł, żeby móc "pomądrzyć się". Nie każdą informację, podczas mej pracy dziennikarskiej, zwykłem "przelewać" na papier, bo trzeba by było pisać długasne teksty omawiając źródła. Chciałem raczej zwrócić uwage na problem, zjawisko, ale widocznie mi to nie wyszło, albo tez Ty skuiłeś się na owym źródle, nie wiem.

          "Moj wpis odnosi sie do podanego przez Ciebie przykladu"

          Może to i przykład, ale zwróć uwagę, że z obfitego tekstu źródłowego zaczerpnąłem kawałeczek tylko. Stanowi on – takie przynajmniej było moje założenie – zaledwie przyczynek, "zaczyn" do rozpatrywania problemu. Inne dwa źródła (gazetowe) dały mi pełniejszy obraz zdarzeń i wyroku. Ubrałem ich treść w swoje słowa i starałem się przekazać w skrócie. Uważasz, że lepiej by było gdybym nie użył tej "ilustracji" i "mądrzył się" bez niej? Albo, żebym podał wszystkie źródła jako źródła? Wówczas rozpoczęłaby się dyskusja nad tym, że tutaj napisali tak, a tam z kolei siak. Sam widzisz, że nie udało mi sie do mońca osiągnąć zamierzonego efektu.

          "Jesli chcesz uprawiac, jak to okreslasz publicystyke, to Twoje komentarze…" 

          Wybacz, ale komentarz to juz nie publicystyka, tylko forma dyskusji.

          …w rodzaju "sugerujesz studenta tzw trzeciego wieku"

          No to jak miałem to zinterpretować, gdy zastanawiasz aię młody bardzo młody mniej młody czy jakoś tak. W cytacie wyraźnie jest zapisane student. To jaki to przedział wieku (dajmy na to 20-25) – to dla mnie młodzi ludzie, niezaleznie czy mają 20 czy 25, a ja jestem w wieku podwójnej średniej z tych liczb, i tyle.

          czy tez "nie zycze Ci bys…" – chiałem zwrócić Ci uwagę, że człowiek pod wpływem emocji nie jest w stanie kontrolować do końca swoich poczynań. No, chyba że to zimnokrwisty drań.

          pozdr

          • Nie problem, a forma
            Jeszcze raz powroce do twojego tekstu. Widzisz jak dlugo pozostal w mej pamieci?:) Problem przekroczenia (nie sama obrona, a przekroczenie) jest wazki do rozwazan. Tyle, ze ja w mym komentarzu zapodalem jedynie WATPLIWOSCI. Podales na poczatku teze i nastepnie rozwinales sie. Moj sprzeciw, gdy poczytasz me dwa komentarze w glownej mierze tycza formy przedstawiania. powiem wprost: umniejszania roli skazanego i jego udzialu okresleniami “mlody chlopak”. Zadne czepianie sie z mej strony. Takie okreslenia w wypowiedziach sa jednoznaczne. Dlaczego dzis wracam do “mlodego chlopaka”. Wlasnie przeczytalem wpishttp://www.sport.pl/pilka/1,65046,6614006,Jakub_Wawrzyniak_za_kraty_nie_trafi__ale_pol_roku.html
            a tam, cyt: Tabletki na odchudzanie podnoszą również możliwości fizyczne, dlatego Wawrzyniak nie może liczyć na łagodniejszą karę. Co dalej z nim będzie? – To młody chłopak, popełnił błąd, ale może jego przykład powstrzyma innych chłopaków przed robieniem głupstw. Może nawet wrócić do reprezentacji – uważa Michniewicz”. To wlasnie takie nazewnictwo dwudziestoszesciolatkow (sic!26 lat!) uzywane wpisy powoduja moj sprzeciw. Gazeta podala wiek pilkarza, Interia wieku skazanego juz nie. Co do zwracania mojej uwagi, ze czlowiek pod wplywem emocji itd. W drugim mym wpisie dalem Ci wyrazny sygnal, ze cos wiem o wplywie badz nie, emocji w sytuacjach stresu. Ty jednak nadal zwracasz mi uwage. Wydaje mi sie, ze forma moich komentarzy jest jedynie polemizujaca z okresleniami. Ty jednak niemal w kazdej odpowiedzi lansujesz ton wyzszosci czy pouczania nawet, vide: o zrodlach. Jak widzisz po mym nicku ja zwyklak:) zwykly czlowiek. Taki ktuuus, kto chce jedynie sie dowiedziec ile lat musi MIEC DOROSLY MEZCZYZNA by juz nie byc (przynajmniej u dziennikarzy) “mlodym chlopakiem”. Nie, nie oczekuje tym razem odpowiedzi. Zdrowia zycze:) I dobrego samopoczucia:)

          • Nie problem, a forma
            Jeszcze raz powroce do twojego tekstu. Widzisz jak dlugo pozostal w mej pamieci?:) Problem przekroczenia (nie sama obrona, a przekroczenie) jest wazki do rozwazan. Tyle, ze ja w mym komentarzu zapodalem jedynie WATPLIWOSCI. Podales na poczatku teze i nastepnie rozwinales sie. Moj sprzeciw, gdy poczytasz me dwa komentarze w glownej mierze tycza formy przedstawiania. powiem wprost: umniejszania roli skazanego i jego udzialu okresleniami “mlody chlopak”. Zadne czepianie sie z mej strony. Takie okreslenia w wypowiedziach sa jednoznaczne. Dlaczego dzis wracam do “mlodego chlopaka”. Wlasnie przeczytalem wpishttp://www.sport.pl/pilka/1,65046,6614006,Jakub_Wawrzyniak_za_kraty_nie_trafi__ale_pol_roku.html
            a tam, cyt: Tabletki na odchudzanie podnoszą również możliwości fizyczne, dlatego Wawrzyniak nie może liczyć na łagodniejszą karę. Co dalej z nim będzie? – To młody chłopak, popełnił błąd, ale może jego przykład powstrzyma innych chłopaków przed robieniem głupstw. Może nawet wrócić do reprezentacji – uważa Michniewicz”. To wlasnie takie nazewnictwo dwudziestoszesciolatkow (sic!26 lat!) uzywane wpisy powoduja moj sprzeciw. Gazeta podala wiek pilkarza, Interia wieku skazanego juz nie. Co do zwracania mojej uwagi, ze czlowiek pod wplywem emocji itd. W drugim mym wpisie dalem Ci wyrazny sygnal, ze cos wiem o wplywie badz nie, emocji w sytuacjach stresu. Ty jednak nadal zwracasz mi uwage. Wydaje mi sie, ze forma moich komentarzy jest jedynie polemizujaca z okresleniami. Ty jednak niemal w kazdej odpowiedzi lansujesz ton wyzszosci czy pouczania nawet, vide: o zrodlach. Jak widzisz po mym nicku ja zwyklak:) zwykly czlowiek. Taki ktuuus, kto chce jedynie sie dowiedziec ile lat musi MIEC DOROSLY MEZCZYZNA by juz nie byc (przynajmniej u dziennikarzy) “mlodym chlopakiem”. Nie, nie oczekuje tym razem odpowiedzi. Zdrowia zycze:) I dobrego samopoczucia:)