Reklama

Pełno jest w Polsce…

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Kobyło, skup się proszę
    Kobyło, skup się proszę raczej nad własnym kierunkiem (z braku innych – nad tym do stajni), zamiast analizować moje motywy, bo mimo świeżego zapału słabo Ci to wychodzi.

    W paru sprawach zgadzam się z Azraelem, a w paru nie. I to wszystko przy sporym szacunku dla walorów intelektualnych i pisarskich Wymienionego.

    Ale to się wszystko odbywa – wybacz – w przestrzeni nieco szerszej, niż to widać z Twojego wąskiego boksu.

  2. Dwa razy…
    …przeczytałem notkę Azraela i nie znajduję w niej nic na potwierdzenie tezy, którą stawiasz, drogi estimado, w tak pięknie rozbudowanym zdaniu złożonym “On wie, że to właśnie ich kontrolowane przecieki oraz inne mroczne i niecne knowania, ten czarny PR, płynący z najczarniejszych stron zaściankowej bogoojczyźnianej duszy przez jeszcze czarniejsze podniebienie, doprowadziły do zaszczucia naszego wybitnego uczonego i zablokowania jego kandydatury przed Komitetem Noblowskim, który niestety okazał się nieodporny na te podstępne i nieczyste zabiegi wstrętnych katonarodowców spod znaku IPN, Ojca Rydzyka oraz innych wszechpolskich zawistników.”
    Azrael w ogóle nie odnosił się do mechanizmów podejmowania decyzja przez komitet wybierający laureatów Nobla. Pisał tylko i wyłącznie o polskim piekle. Obiektywnie czy nie, zgodnie wszak i z moimi odczuciami.

    • zwiazek przyczynowy
      (znowu mi wcielo odpowiedz…)
      Krocej i po lebkach:

      Takie wrazenie odnioslem z szeregu rozproszonych zdan, jak te ponizsze:
      “Tak, kręgi patriotyczne zakrzyknęły ?każdy, byle nie Wolszczan?? (…) Na szczęście szwedzkie siły naukowe stanęły na wysokości zadania i dały nagrodę Japończykom od kwarków (?).
      (…)Pamiętamy, jak przed przyznaniem Pokojowej Nagrody Nobla służby PRL próbowały zdyskredytować przywódcę ?Solidarności? przed norweskimi parlamentarzystami, którzy decydują o przyznaniu tego wyróżnienia.
      Nie dziwiłbym się, gdyby szwedzka akademia nauk została zasypana mailami i telefonami z Polski, od oburzonych patriotów. I zapewne w ich bogobojne, szczere, polskie, patriotyczne serca odetchnęły, kiedy w południe okazało się, że to jednak nie Polak? uch, jaka ulga.”

      Byc moze kategorycznego twierdzenia o zwiazku przyczynowym nie bylo, przeczytam Azraela jeszcze raz, jak sie otrzasne z innych zajec.
      Sugestie byly, a zwlaszcza bylo uogolniajace etykietkowanie w jezyku pogardy i nienawisci, ktory odrzucamy u Jarka Kaczynskiego & Co., co jednak niektorym z nas nie przeszkadza uzywac go samemu.

      Zestaw epitetow uzytych w tekscie, ci wszyscy zasciankowi, bogoojczyzniani etc. zawistnicy, genetyczni patrioci etc., przypomnial mi dawne “zaplute karly reakcji”, ktore zdazylem uslyszec i przeczytac jako dzieciak – a tez pare epitetow, ktore tu i teraz, w zwiazku z dyskusja o procesie gen. Jaruzelskiego dosc regularnie przyklejano wszystkim, ktorzy osmielili sie nie uznac tego procesu wylacznie za zemste miernot i kundli na wielkim Polaku i zbawcy narodu, a gornikow za pijane agresywne bydlo, ktorych ZOMO slusznie i legalnie odstrzelilo.

      Tymczasem wsrod ludzi, ktorym nie podoba sie dzialalnosc prof. Wolszczana jako TW, chyba nie wszyscy na takie etykiety zasluguja. Osobiscie nie mam nic p-ko przyznaniu mu Nobla za osiagniecia naukowe, co nie znaczy, ze postawilbym go za wzor do nasladowania dla wlasnych dzieci albo zaprosil na wlasne imieniny. Czy jestem juz bogoojczyznianym zasciankowym zawistnikiem?

      To samo odnosi sie do krytykow dzialalnosci gen. Jaruzelskiego przez cala kariere z kulminacja w 1981 i zwolennikow osadzenia tych dzialan. Niekoniecznie oznacza to motyw zemsty, zwlaszcza krwawej. Co najmniej 10 razy pisalem tutaj – osadzic generala, ale nawet skazawszy – wypuscic do domu. Czy jestem juz miernota, kundelkiem i msciwym sadysta?

      Gwoli wyjasnienia: przyczyna potraktowania z buta Twojego przedmowcy rowniez dotyczy uzywania jezyka pogardy i nienawisci, lezy jednak w 80% poza tym watkiem – chwile wczesniej w blogu Azraela zostalem przez niego zrownany z msciwym chamem i sk…synem, w oderwaniu od wszystkich dostepnych tutaj kontekstow. W tym watku, przypisujac mi tzw. “motywy”, moj postepowy dyskutant dolozyl tylko brakujace 20%.

      Oczywiscie, sa tez roznice w proporcjach miedzy epitetami a inna trescia oraz w poziomie oglady. Dlatego z Azraelem probuje dyskutowac, Kobyle odsylam do stajni.

      Pozdrawiam

      • Dzięki
        Trochę zrozumiałem. Wspaniałe jest konstruktywne wyjaśnianie stanowisk – cecha równie konstruktywnej rozmowy. Zgodzę się, że Azrael z dużą wprawą i zręcznością nadużywa pewnych stereotypowo-pejoratywnych określeń. 🙂 No ale on ma swoją misję. Wiesz jak to jest z misjonarzami.

      • szkoda, że Azrael sam
        bezpośrednio nie wchodzi w polemikę (gdzieś napisał, że tego nie zwykł robić); polemika poprzez samozwańczych adwokatów, mimo ich dobrej woli, sprzyja upustowi żółci; ale widać dzień taki – awantura, nie tylko tutaj, także pod postem MK; a co do ad remu: moja ocena Wolszczana jest dokładnie taka jak Twoja, Estimado; natomiast sądzę, że publiczne ujawnienie jego współpracy przez GP nie było dziełem przypadku; przecież jego koledzy wiedzieli o tym od dawna i większości w ocenie jego naukowych osiągnięć to nie przeszkadzało i nie wybiegali przed szereg; czyli uważam że Azrael miał prawo wyrazić wściekłość na kolejny przypadek ściągania w piekielny kocioł osobnika, który w jakiejś dziedzinie wystaje ponad polską przeciętność, w tym przypadku – naukową; nie do końca też podzielam oburzenie na język Azraela, na epitety wobec “trzeciej strony”, ale, przyznaję, tutaj nie jestem bezstronna; kiedy się pisze o środowisku rzeczonej GP i podobnych – trudno być eleganckim; zresztą tym m.in. różni się publicystyka blogowa od mainstreamowej, i tak już jest. Pozdrawiam

        • Nino
          Co do Azraela – jasne, od lat sam uprawiam, zwlaszcza do rymu, ciezkie bluzgi pod adresem naczelnych (?) PiSiorow i innych takich.

          Tyle ze staram sie przypilnowac na tyle precyzyjnego zdefiniowania obiektu napasci, zeby w miare bystry niePiSowski czytelnik nie mogl sobie pomyslec, ze to o nim takze. Tym bardziej tam, gdzie wypowiedz nie jest jednostronna, tylko sobie dyskutujemy.

          O meritum sie nie czepiam, na polska zawisc etc. tez mam ostra alergie. Wiem, ze istnieje bogoojczyzniany zascianek i genetyczny patriotyzm, i sam takze go tepie. Ale jesli stwierdzam go (lub tylko podejrzenie) u obecnego rozmowcy, to zalecam sobie ostroznosc, przynajmniej dopoki nie zostane sprowokowany. A tak sie sklada, ze ludzie tutaj tego nie pilnuja, latwo dostac zupelnie nienalezna etykietke. Mialem juz pare ostrych spiec o kundle, miernoty etc.

          Tu tez poszlo o nieco nieostrozna forme. Jednak Azrael nie zrobil nic takiego, po czym by sie nie dalo dyskutowac. Przejechalem sie po jego tekscie (nie wszyscy uwazaja, ze slusznie), ale na pewno nie po nim samym.
          Tym bardziej moja pozniejsza reakcja, nieco ostrzejsza (choc – jak na mnie – nie z tych najostrzejszych jeszcze…) nie jego wypowiedzi dotyczyla.

          Pozdrawiam tez.