Reklama

Wojna liberalno – radykalna.

Wojna liberalno – radykalna. Już na początku dwóch rzeczy nie będę ukrywał, po pierwsze tekst jest zainspirowany nieszczęsnymi wydarzeniami wokół PZPN i komentarzami z tym związanymi, po drugie będę wbijał kij w mrowisko. Zacznę wbijać o słynnego już zdania: ?Nie jestem zwolennikiem ALE?. Chyba na każdym forum znajdziemy rozpaczliwe apele o samodzielne myślenie. Apele grzmią: ?Nie dajcie się manipulować?, ?Media kłamią?, ?Politycy Kłamią?, ?Bądź niezależny, myśl samodzielnie?. Apele nie są zbyt rozsądnymi apelami i spotykają się z ironicznym lekceważącym odzewem, ale czy na pewno ironia i lekceważenie są uzasadnione. Kiedy sobie przeglądam opinie na dyżurne gorące tematy, nie widzę wśród porażającej większości dyskutantów oryginalnych komentarzy, widzę polityczne i publicystyczne kalki, powielanie zasłyszanych argumentów, które uznaje się za aksjomaty.

Moja ulubiona kalka to bohater generał Jaruzelski, który wprowadził stan wojenny, żeby nas ratować przed Ruskimi. Jeśli nawet przyjąć ten argument, to jest on co najwyżej przypuszczeniem i to wątłym przypuszczeniem. Jeśli nawet uznać, że to aksjomat, to mnie mało pociesza, że Polak strzelał do Polaka, zdecydowanie wolałbym, żeby to Ruski do mnie strzelał. I takich przykładów w tak zwanej debacie publicznej jest więcej. Z gromnicą można szukać prawdziwej, choćby niezdrowo ożywionej, nawet nie do końca kulturalnej, ale dyskusji. Większość tak zwanych dyskusji to pojedynek na zasłyszane aksjomaty, to wymiana kserowanych ?argumentów?. Staje się po jednej ze stron barykady i naparza argumentami generała sybiraka, po drugiej generała mordercy. Kiedy komuś przyjdzie do głowy stanąć na barykadzie i oddzielić bohatera generała, od politycznego przestępcy generała, dostaje w łeb od jednych i drugich.

Reklama

Nigdy mnie nie interesowały aksjomaty i dogmaty, dyskusja polegająca na barterowej wymianie aksjomatów przypomina pojedynek na zgniłe pomidory lub jaja. Gdy patrzę na jakieś zagadnienie przede wszystkim staram się mu przyjrzeć pod kątem tych argumentów, które są mi kompletnie obce. Jeśli uważam, że coś jest czarne, to najpierw próbuję dostrzec wszystkie odcienie bieli i szarości, dopiero potem napawać się czernią. Jest dla mnie podejrzany każdy ?argument?, który słyszałem 1000 razy i zawsze był wypowiadany bez cienia refleksji, po prostu wypluty machinalnie. Męczy mnie tego rodzaju dyskusja, która nie jest twórcza, ale odtwórcza. Chciałbym się od żywego człowieka dowiedzieć co on sądzi, a nie co przeczytał w gazetach i co usłyszał od polityka.

Wojna liberalno-radykalna, to właśnie taka debata pozbawiona argumentów i oparta na wymianie aksjomatów. Skoro raz stanąłem po przeciwnej stronie barykady i naparzam w PiS, to muszę być liberalny. Muszę powtarzać te wszystkie zasłyszane, a właściwie już wbite w świadomość aksjomaty o ?prawach człowieka? i ?poszanowaniu prawa?. Co się za tymi frazesami tak naprawdę kryje nie wiele wiem, ale przekonanie z jakim frazesy powtarzam jest moją siłą. Człowiek roztropny wie co się kryje i rozumuje w ten sposób, że nawet największemu bandziorowi należy się uczciwy proces i pomoc prawna, że nawet największego bandziora nie można skatować, tak jak katował bandzior. I ja do tego liberalnego miejsca się zgadzam, czasami z trudem i z zaciśniętymi zębami, ale uważam, że zejście z tej drogi prowadzi do degrengolady i zacierania różnic między katami i sędziami.

Natomiast nie mam najmniejszej ochoty przy ewidentnych sprawach, takich jak PZPN wysłuchiwać dyżurnych aksjomatów i rozwodzić się nad jakimiś proceduralnymi uchybieniami. Nie interesują mnie tego rodzaju argumenty jak Trybunał Arbitrażowy, który powinien wydawać decyzję 3 miesiące nie trzy dni. Mało mnie obchodzi, że być może nie dopatrzono jakiś tam formalności, typu pieczątka nie w tym miejscu gdzie data. Kompletnie mi powiewa, że międzynarodowe organizacje nie czytając dokumentów wydają skandaliczne i szantażujące decyzje, bo to jest właśnie proceduralne łamanie prawa i radykalizm. Odrzucam wszelkie apele o uginanie się przed mafią PZPN i szantażem UEFA/FIFA, ponieważ to jest łamanie praw człowieka, prawa do uczciwego i profesjonalnego sportu.

Jeśli z jednej strony słyszę, że Drzewiecki popełnił jakieś tam strategiczne błędy, czytaj duperele, które mają dać przeciwwagę i usprawiedliwienie dla mafijnych działań PZPN i autorytarnych decyzji FIFA/UEFA, no to budzi się we mnie radykał. To typowe prawne kluczenie, dopatrywanie się dziury w całym i tanie moralizowanie, wychodzi mi bokiem. Zaraz odzywa się tysiąc głosów, że nie jestem zwolennikiem ALE, paragraf 23 nie jest jednoznaczny, można go interpretować na korzyść Listkiewicza. Można, tylko po jaką cholerę? Dla mnie sprawa jest jasna, mamy syf w PZPN blokujący rozwój polskiej piłki i mam grupę peerelowskich pozbawionych honoru i przyzwoitości, przyspawanych do stołków łapówkarzy. Przecież wysłuchiwanie 14 deklaracji Listkiewicza, który odejdzie wywołuje nie metaforyczne, ale fizyczne odruchy wymiotne. Skoro dopatrujemy się przesuniętej o milimetry pieczątki, to skąd ta panika w kwestii odebrania nam Euro 2012. Na jakiej podstawie mają nam odebrać Euro 2012?

Ponieważ Listkiewicz poznał Pana Blatera z Panią Iwoną? Ponieważ Listkiewicz jest kumplem UEFA i FIFA? Czy może za to, że po 170 zatrzymaniach, po kilkunastu wszelkiego rodzaju degradacjach, po setkach ustawianych meczów, po kpinach z kibiców i wszechobecnej patologii, na którą patrzą młodzi piłkarze, ktoś w końcu w Polsce chce zrobić porządek ze złodziejstwem i korupcją w polskiej piłce. Jest dość podstaw aby podważyć decyzję UEFA/FIFA i dochodzić swoich praw przed międzynarodowymi trybunałami o ile FIFA/UEFA posunie się do tego, do czego moim zdaniem się nie posunie. Odebranie nam Euro 2012, byłoby totalną kompromitacją UEFA, nie Polski. Polska robi co do Polski należy, prace są na tyle zaawansowane, że UEFA była więcej niż zadowolona. Do tego Polska czyści z korupcji peerelowską schedę po PZPN i to ma być podstawa prawna do odebrania nam mistrzostw? Można postawić na łbie każdą sprawę i prawnicy są specami od tego, ale ja nie mam ochoty prawników wspierać powielaniem dyżurnych aksjomatów.

Jeśli UEFA i FIFA chce bronić złodziei, to niech sobie taką metkę na czole przyklei, my tu nie mamy się czego bać, robimy to co do nas należy i wstyd, że robimy to dopiero teraz. Zostawmy złodziei w spokoju, bo FIFA i UEFA odbierze nam wszystko, a do tego i autostrady nie powstaną? Na litość Bogów, to są argumenty strachliwego i zabiedzonego społeczeństwa, to są kompleksy i to kompleksy podkarmiane absurdami. Uleganie panice i szantażowi, to kolejny przykład na powielanie dyżurnych aksjomatów. Krzyku kupa, że odbiorą nam Euro 2012, nikt nie potrafi wskazać rozsądnej prawnej argumentacji. UEFA i FIFA robi to co robi, dokładnie pod efekt paniki i szantażu. Nie można zrobić w tej chwili głupszej rzeczy niż poddać się temu.

Za Drzewieckim stoję murem, zresztą i za Lipcem stałem i stałbym za Giertychem, bo tego szamba bez pobrudzenia sobie rąk oczyścić się nie da. Bardzo serdecznie proszę, aby wszyscy rozdzierający szaty i włos na czworo posłuchali wywiadu z towarzyszem Kręciną, murowanym kandydatem na prezesa PZPN. Jeśli osoba tego działacza, o mentalności i aparycji szefa mlecznego baru, zasiedziałego od lat 80 w PZPN, a więc przesiąkniętego wszelkimi toksynami tego miejsca, nie zrobi wrażenia na obrońcach ?praw człowieka? i nie oświeci ich z czym mamy do czynienia, to będę dumnie nosił sztandar radykała. W tej sprawie martwi mnie tylko jedno – umyte rączki Pięknego Donalda, który się jeszcze nie zapoznał z sondażami i też się przestraszył szantażem. Martwi mnie, że znów PZPN wygra i tego się boję, nie konsekwencji arogancko zapowiadanych przez UEFA/FIFA kolesiów Listkiewicza. Boję się tylko, że Pan Piękny Donald kolejny raz postraszy kastracją pedofilów, zamiast wykastrować mafię. Poza tym niczego się ni boję.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Pomyślałeś MK dlaczego prawie
    Pomyślałeś MK dlaczego prawie 20 lat po peerelu ciągle gadasz o działaczach peerelowskich ?
    Dlaczego nie ma naturalnej wymiany ludzi związanych z piłką nożną ?
    Czy to tylko wina tych trzymających się stołków “leśnych dziadków” ? Wierzysz ,że są w stanie blokowac chcącą działac młodzież?
    Ja twierdze ,że ci młodzi mają dokładnie te same ciągoty co te zdemoralizowane staruchy.I uważam,że nie jest to wina złych mechanizmów rządzących tą czy inną dziedziną życia .
    To społeczeństwo po prostu nie nadaje się do życia w normalnym świecie .Tak jak do sejmu nie jesteśmy w stanie wyłonic mądrej reprezentacji, tak samo dzieje się w innych sferach życia.Między Bugiem a Nysą mieszka po prostu naród drobnych złodziejaszków,przekręciarzy ,cwaniaczków,nierobów,którzy w przypadku braku bata nie są w stanie zrobic czegoś etycznie ,uczciwie czy po prostu dobrze.
    Ich reprezentacja musi miec dokładnie te same cechy……
    I są wyjątki oczywiście od tej reguły czyli uczciwi i mądrzy Polacy ale jest ich cholernie mało .
    Twierdzę ,że szkoda tak pięknych ziem jak nasze dla takiej nędznej bandy.Najlepiej byłoby nas wytruc w cholerę i zasiedlic później Polskę np.Skandynawami :]
    I patrząc na klasę polskich piłkarzy ,ich ambicje sięgające najwyżej 2 ligi w dobrych piłkarsko krajach ,ich chęc zdobycia piłkarskiego olimpu,ich umiłowanie byle jakiej kasiorki,chlania ,balang i niechęci do bardziej wytężonych treningów….
    I patrząc na bandy kiboli demolujacych stadiony i miasta ,przychodzących jednak oglądac to badziewie zwane meczem…
    Dziwię Ci się po prostu ,że wierzysz iż działacze mogą byc lepsi w czymkolwiek od tamtych……..
    pozdro.

    • Langsam, langsam, Panowie!
      Langsam, langsam, Panowie!

      Obaj macie racje, ale obaj co nieco przeginacie.

      ***
      MK najpierw liberalnie przyznaje, ze zdrowe procedury tez sie licza jako wartosc czasem nie mniej istotna niz likwidacja tego czy tamtego zlodziejaszka (byla tu niedawno, bodajze u Pegaza, dyskusja o “owocach zatrutego drzewa”), a zaraz potem chwali akcje Drzewieckiego niezaleznie od ewentualnych uchybien.

      Ja i owszem, tez trzymam mocno kciuki za Drzewieckiego, ale tylko pod warunkiem, ze zabral sie do tego w sposob profesjonalny, tzn. z dobra amunicja w lufie.

      Kowbojskie akcje w stylu Dirty Harry’ego (zwlaszcza w wykonaniu wysokiego urzednika panstwowego, czy sie nazywa Ziobro, czy Drzewiecki) zwykle przynosza wiecej szkody niz pozytku, sa lekarstwem gorszym od choroby. I to calkiem niezaleznie od tego, czy one same skoncza sie powodzeniem, czy porazka.

      ***
      Tezie adwersarza MK moge przyznac dobre 50% racji (tzn racje w odniesieniu do ok. 50% rodakow – vide moj tekst “Franc Fiszer” – http://www.kontrowersje.net/node/144), ale tez nie moge zgodzic sie z zaprezentowaniem tej tezy tak, jakby tych % bylo 100 albo i wiecej.

      To tez jest naduzycie, i to naduzycie przeciwskuteczne – aby tak sformulowana teze obalic i osmieszyc, wystarczy pokazac 1 (slownie: jeden) przypadek lub okaz nie pasujacy do opisu.

      Pozdrawiam

    • Tak nie można…
      Ostatnio słyszy się o “toksycznych” kredytach i niesionym przez nie zagrożeniu dla gospodarki światowej i bytu milionów ludzi…
      Jednak to jest nic w porownaniu ze sposobem rozumowania, które tez tak można określić.
      Twoje rozumowanie jest właśnie “toksyczne”, odbiera chęć do dzialania, konserwuje status quo i w efekcie pozwala trwać wielu patologiom.
      A po co, i tak się nie uda, wszędzie złodzieje i k….., itd, itp.
      Dla mnie wystarczy już tylko to (PZPN vs Drzewiecki), że gorzej już nie będzie.
      Może byc tylko lepiej.

  2. PZPN a logika
    M-K
    Odpowiedz mi na jedno proste pytanie. Co ma Drzewiecki, Minister Sportu, do stowarzyszenia PZPN?
    Rozumiejąc Twoje kibicowskie wzburzenie, kompletnie jednak nie rozumiem, dlaczego Drzewiecki, minister rządu PO, usiłuje mieszać w sprawach stowarzyszenia?
    Założył je?
    Łoży na nie?
    Ma jakieś statutowe uprawnienia wynikające ze statutu PZPN?
    Jeśli PZPN napsociło, od tego jest prokuratura, specsłużby policyjne i na końcu sąd, który wyda wyrok w sprawie lub wyrok skazujący psotników.
    Jeśli nie, to cała ta hucpa mnie mierzi jako kolejny przejaw państwa, w którym prawo znaczy tylko tyle, że ma być po “mojej” stronie – jak w Samych swoich.
    Amen.

    • Odpowiedź jest prosta j…ć PZPN
      A odpowiedz mi na inne proste pytanie. Co minister zrobił w tej sprawie poza złożeniem wniosku do sądu właśnie i tenże wydał wyrok. Gdzie tu widzisz ministra w PZPN? W PZPN jest komisarz wyznaczony przez Trybunał Arbitrażowy, czyli sąd i to sąd sportowy, kazus włoski. Kto ma reagować na patologię w polskich związkach sportowych, schedach po PRL jeśli nie minister sportu, skoro już taki jest. Jak niby ma ukarać i za co prokuratura 60 letniego prezesa szermierki, który w południe leży pijany jak świnia na chińskiej trawie. Prawa nie złamał, on TYLKO odpowiada za szkolenie młodzieży. I to jes jeden z 1000 przyłapany okiem kamery. Dziw, że nie broni się jego praw i nie zarzuca naruszenia prywatności.

      Stowarzyszenia sportowe? Jakie stowarzyszenie, to ośrodki mafijne dla 60 letnich dziadków, peerelowskich “działaczy”. Interwencja państwa? To czysta demagogia, a gdyby nawet, to mało mnie obchodzi kto odstrzeli łeb bandycie. Gdy karki wchodzą Ci do domu i dobierają się do żony, czekasz aż prokuratura i policja się zajmie sprawą? 20 lat są nieuchwytni i nietykalni panowie z PZPN, bo zawsze się znajdzie jakiś prawny kruczek i ich ?apolityczność? na podorędziu plus kolesie i szwagra z UEFA/FIFA. Można sobie oczywiście bajdurzyć w ten sposób, że świat powinien być doskonały, problem polega na tym, że świat jest brutalny, a PZPN-owski półświatek to syf totalny.

      PZPN to jest organizacja politykierska do bólu, spadek po PRL i bez politycznej interwencji możemy sobie przelewać estetyczne argumenty z próżnego w puste. Prokuratura postawiła w stan oskarżenia ponad 170 osób a zarząd PZPN przegłosował sobie, że jest fajny i czysty. Oskarżeni trenerzy trenują, nierzadko młodzież, oskarżeni sędziowie są ledwie zawieszeni. O czym my w ogóle mówimy, o realiach czy teoretycznych mrzonkach. To co proponujesz to hollywoodzki poród, niestety realny poród wygląda zupełnie inaczej, leje się krew i z bólu się można zesr?ć. Bić pianę każdy potrafi i można następne 100 lat apelować o estetykę wyroku, ale mnie zależy na sporcie w Polsce i to sporcie profesjonalnym, do którego garnie się młodzież, a nie dziadki z piersią pełną orderów jeszcze po Gierku. Tych dziadków tylko siekierą od stołków można oderwać i to nie jestem pewien, czy łomem nie trzeba będzie pomagać. O estetyce przy takiej operacji można zapomnieć i obojętnym mi jest kto to zrobi, byle chciał to zrobić.

  3. PZPN a logika cd
    M-K.
    Absolutnie podzielam Twoje emocje.
    Niemniej jednak problem, który ja stawiam, jest inny.
    Chodzi o dalsze psucie społecznego poczucia prawa i praworządności. Drogi na skróty w cywilizowanych krajach to drogi zwykle donikąd.
    Zamiast wdawać się w wojnę z PZPN i ośmieszać urząd ministra sportu, Drzewiecki powinien był się porządnie zastanowić, czy nie warto przyczynić się do powołania nowego związku piłki nożnej. Jest w Polsce tylu łebskich facetów z kasą, że sprawę mogliby załatwić w kilka miesięcy, nawet w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Bez szargania prawa i powagi rządu można by spokojnie załatwić temat za pomocą konkurencji. Kluby zagłosowały by nogami piłkarzy i wk…. nych kibiców. Kiedy chodzi o kasę, Platini z Blatterem nie zamkną drzwi przed nową organizacją sportową. Nie wierzę, by im chodziło o Listkiewicza i jego totumfackich. Moja propozycja zmierza do zmiany płaszczyzny konfrontacji z PZPN, a nie do przyklepywania istniejącego stanu rzeczy. Zemsta smakuje tylko na zimno i z rozmysłem. I ma być tak prowadzona, żeby zabolało tych, których ma zaboleć, a nie nas samych.
    PS.
    Analogia z dresiarzami w domu nie jest trafiona. Ani Listkiewicz dresiarz, ani PZPN mój dom.

    • Alea iacta est
      Sciezka, ktora zalecasz jako alternatywna, w ogole nie istnieje. Istniejace zwiazki sportowe w mysl ustawy maja w zasadzie monopol na “swoja” dyscypline sportowa (czyli nie moze byc wiecej zwiazkow niz dyscyplin).

      Zastosowanie najostrzejszego srodka prawnego, jakim jest doprowadzenie do rozwiazania istniejacego PZPN, by stworzyc plac pod budowe nowego, wymagaloby jeszcze mocniejszej amunicji, niz rozpedzenie dotychczasowych wladz (por. przepisy cytowane w blogu Azraela).

      Konsekwencje miedzynarodowe (wojna z Blatterem i Platinim) w razie likwidacji zwiazku tez nie bylyby lagodniejsze, ba – podejrzewam, ze jeszcze ostrzejsze.

      Jezeli zatem Drzewiecki ma wystarczajaca, legalna amunicje, wystarczajaca dla rozwiazania zwiazku, to tym bardziej wystarczy mu jej dla samego tylko rozpedzenia jego wladz.

      Jezeli takiej amunicji nie ma, raczej nie powinien byl wybierac sie na te wojne. Ale kosci zostaly rzucone, juz na niej jest, skutki w sferze futbolowej i ogolnopolitycznej juz wisza na jej wyniku. Teraz trzeba wiec za niego trzymac kciuki, a nie gdybac, co lepszego mogl byl zrobic przedprzedwczoraj.

      Pozdrawiam

  4. matko kurka rozczarowałaś mnie .
    Po twojej głupiej wypowiedzi na temat Jaruzelskiego widzę że mam do czynienia ze zwykłym ignorantem i kabotynem.
    Jak widzę nikt nie jest ideałem. Nawet Ty. Pajacowanie na temat ruskich strzelających do Polaków nie spodobało mi się.
    Mimo to dalej będę wchodził na ten blog bo w większości spraw się z Tobą zgadzam i Twoje teksty czytam z ciekawością.

    • Witamy i zapraszamy codziennie
      Nie przyznawaj się tak głośno, że zgadzasz się i czytasz teksty ignoranta i kabotyna. Poza tym czuj się jak u siebie w domu. Jaruzleski może być dla Ciebie nadal bohaterem, to nie jest kryterium gościny i nikt Ci tu tego nie odbierze. Pozwól jednak, że pozostanę przy sowim zdaniu, generał od 1945 roku jest dla mnie tchórzem i przestępca. Przykro mi, tak uważam, zawsze tak uważam, kiedy dla władzy jakiś politykier prześalduje i strzela do ludzi, a to że on racją stanu, Polską i dobrem Polaków się tłumaczy, to jaka to nowość. Wszycy tak się tłumaczą.

      • Dzieki MK za zaproszenie.
        Dodam tylko jedno – twój rygoryzm moralny jest postawą pięknoducha który siedzi na kanapie i nonszalancko feruje wyroki wobec kogoś kto musiał dokonywać wyborów tragicznych decyzji , z których każda była zła.

        A tak na marginesie , czy według Ciebie Piłsudski był takim “politykierem” o którym piszesz ? Przecież on też strzelał do ludzi a potem tłumaczył się racją stanu, Polską i dobrem Polaków ?

      • Delikatne pytanie o rolę jaką pełnimy społecznie.
        Co do Jaruzela mam mieszane uczucia. W żadnym momencie jego życia nie chciałbym znależć sie na jego miejscu.
        Wałęsę szanuję.
        Ogólnie, od decydenta w polityce oczekuje się podejmowania politycznie właściwych decyzji. Wszystko inne jest nieistotne. Bez względu na to, jak bolesne lub kosztowne. Historia i fachowcy osądzą(?) i ocenią(?).
        Nie sądżcie byście nie byli sądzeni.

        Polityka to gra. Tak jak szachy, brydż, poker, gospodarka (od pewnego szczebla) itd. Albo potrafisz, albo nie rób zamętu.
        Grasz albo jesteś grany. Brak wyboru po wyborze.

  5. Doskonałe pytanie
    W zasadzie masz mnie trafionego i to od obucha mojej własnej broni. Ale będę się bronił i bronił Piłsudskiego, którego z Jaruzelskim łączy umiłowanie socjalizmu, ale poza tym różni wszystko, a najbardziej dwie rzeczy. Po pierwsze w tamtym czasie Piłsudski miał po jednej stronie rodzący się faszyzm, po drugiej stronie rodzący się bolszewizm. Zgoda na wprowadzenie w Polsce komunizmu oznaczała powrót do zaboru po kilku latach od uzyskania niepodległości, czyli śmiech na sali. Piłsudski bronił Polaków przed kompromitacją.

    Druga rzecz to zależność. Jaruzelski był wasalem ZSRR i do dziś jest z tego dumny, ten błysk w oku kiedy go szef KGB niejaki Putin witał uroczyście na lotnisku mówi wszystko. Z tego co wiem Piłsudski nie obawiał się bolszewickiej interwencji, ale skopał bolszewikom tyłek, cudem bo cudem, ale jednak. Oczywiście, że Piłsudski ma sumieniu wielu porządnych ludzi jak na przykład Witosa i to go nie zamierzam bronić. Uważam tylko, że czasy w jakich działał Piłsudski i Jaruzelski są nieporównywalne, a o zagrożeniach wewnętrznych i zewnętrznych już w ogóle nie warto wspominać, bo to dwa światy. W 1981 Polsce groziła co najwyżej chaotyczna raczkująca demokracja, w okresie międzywojennym utrata niepodległości i rzeź większa niż się odbyła, bo bolszewicy chętnie służyli pomocą w kolejnej rewolucji socjalistycznej.

    Będę się też upierał, że Jaruzelski nie bał się żadnej interwencji ZSRR, on się bał, że sam będzie musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualną rzeź. Gdyby wjechały ruskie czołgi obok polskich Polacy mniej by się przestraszyli? Jaruzelski był jednym z pierwszych, który namawiał towarzyszy do strzelania w Czechosłowacji, zresztą obok niejakiego Giertycha. Nie wiem co miałby zmienic ruskie czołgi, zresztą te polskie też były ruskie i ruskie nigdzie nie musiały wkraczać w Poslce stacjonowała ponad 100 tys. Krasnaja Armia. Jak pamiętam ludzie się po prostu przestraszyli tej zbrojnej agresji i poza górnikami nikt się nie odważył wyjść na ulicę.

    Gadanie o agresywnej Solidarności jest trochę zabawne, ANI JEDEN STRZAŁ I NIGDY NIE PADŁ ze strony Solidarności. Skoro się szykowała rzeź przygotowana przez zbrojne oddziały oszołominej Solidarności, to co się z nimi stało w stanie wojennym, ani jeden pluton nie oddał strzału do komuny? Nie znalazł się nawet jeden szaleniec z bronią? Poza tym, zeby było śmiesznej z tymi samymi oszołomami 8 lat później Jaruzelski zasaidł do stołu i sprawaował władzę. I łaski nie robił, że pokojowo, bo poza Rumunią i Jugosłąwią, co jet inną bajką, wszyscy oddali włądzę pokojowo. Gdyby to wszystko co zrobił Jaruzelski miał zrobić bodaj w ułamku Kaczyński, nie zostawiłbyś na Kaczyńskim suchej nitki. Mnie mit przystojnego generała z klasą i orderami za II Wojnę tak leży, jak mit Jarosława opozycjonisty. Jaruzelski może być i jest bohaterem do 1945 roku, potem jest tylko komunistycznym siepaczem, fanatykiem topornego sytemu, który ludzi przerobił na bydło ścigające papier do du..y.

    • MK – powtarzasz kalki o których wczesniej pisałeś.
      Robisz to samo co zarzucasz innym.
      Nic nowego w tym co piszesz.

      Jaruzelski nie miał wyboru bo system który panował został narzucony siłą. Czym się kończyły próby oporu widać było na przykładzie Węgier.
      Polska Piłsudskiego była suwerennym państwem a on sam miał swobodę wyboru. Nie groziła mu żadna interwencja. Dokonał zamachu stanu bo gardził sejmokracją , posłami i uważał że tylko rządy silnej ręki poskromią rozpasany sejm i zaprowadzą w kraju porządek. Nie musiał dawać rozkazu strzelania a jednak dał. Czy to nie jest politykierstwo o którym piszesz ?

      • Panował panował
        Narzucony system i Jaruzelski był delegatem tego systemu, mało tego zakochanym po uszy delegatem. Nie widziałem go, żeby protestował przeciw systemowi, zawsze go firmował, wypinał ordery, patrzył z trybuny maślanymi oczętami i czerpał z sytemu zyski, teraz dopiero płacze, że mu odbiorą. Ten projekt zwany zamachem stanu bez jednego strzału musisz opatentować zrobisz na tym fortunę. Szkoda, że go Piłsudski nie znał, może rzeczywiście udałoby się uniknąć rozlewu krwi cytując Twoje błogosławione słowa. Nie tak dawno coś pisałeś o pięknoduchu, który z pozycji wersalki doradza przywódcom w obliczu zagrożenia, uważasz, że mądrze doradziłeś? Nie jestem w stanie się z Tobą ścigać w tej konkurencji, poza tym przyjmując taką zasadę, to i Kaczyńskiego musisz przerosić za pisanie krytyk w bamboszach, kiedy on podejmował ważkie decyzje w obłoconych mokasynach. Problem polega na tym, że ja patrzę na czyny fanatyków ideologii, Ty na nazwiska fanatyków. Piłsudski zrobił zamach i Polska zaczęła się rozwijać, reformy Grabskiego, stocznia w Gdyni, po zamachu Jaruzelskiego Polska zdychała z głodu i upokorzenia, a długi spłacamy do dziś, to też zasadnicza różnica między Panami. Gdyby Jaruzelski wprowadził terror i dźwignął Polskę z ekonomicznego bagna można szukać usprawiedliwienia, ale on przerobił ludzi na bydło walczące o ochłapy na kartki. Polskę i Polaków zaprowadził na skraj nędzy, w imię ideologii sprowadzającej jednostkę do szarej masy.

  6. Miki, test na konsekwencje:
    – czy Twoja deklaracja obejmuje tez SS-Manna z piekna karta kombatancka w KZ Auschwitz, ktory mordujac Zydow i np. Polakow tez (a) dzialal w granicach obowiazujacego prawa (III Rzeszy), (b) wypelnial rozkazy przelozonych, (c) wiedzial, ze jak ich nie wykona, zrobi to ktos inny na jego miejscu, (d) wierzyl, ze dziala slusznie… i jeszcze (e) do dzisiaj wierzy, ze Zydow i Polakow nalezy wymordowac, w imie lepszego i piekniejszego swiata w przyszlosci?

    Zdrowia zycze.

  7. Co do kaczki
    to tyle wysiłku zajeło mu zdobycie władzy że zapomniał po jaką cholerę to zrobił. M-K w jednym z ostatnich zaczął marzyć o państwie policyjnym.

    Kaczka zdobyła w wyborach 2 000 000 dodatkowych głosów. Przypadkowo padła. W wyniku fascynującego prania muzgów. Obserwowałem z ciekawością.

    Kaczka to nie wróg tylko lekki psychol, to mówi co nieco o rodakach.