Reklama

Sensacja, za siedmioma górami, jednym morzem i paroma pustyniami wybuchła wojna. Mamy temat na wiadomość dnia, pierwsze strony zapełnione. Czy to BBC World, czy Euronews, czy TVN 24,

Sensacja, za siedmioma górami, jednym morzem i paroma pustyniami wybuchła wojna. Mamy temat na wiadomość dnia, pierwsze strony zapełnione. Czy to BBC World, czy Euronews, czy TVN 24, wszędzie dowiemy się, że Izrael dowalił Hamasowi i zginęło 200 ludzi. Co takiego, w Iraku codziennie ginie więcej? Człowieku, nie żartuj, w Iraku ludzie giną od 5 lat, to już nikogo nie rusza. Że co, że w Polsce w wypadkach drogowych ginie codziennie kilkanaście ludzi, a w święta i długie weekendy więcej niż w Gazie? Stary, nie bądź śmieszny, to z dwojga nudnego lepiej puścić Irak, w Polsce ofiary wypadków są od kiedy upowszechniły się samochody. Teraz mamy prawdziwą sensację, Izrael zaatakował Gazę, wojna w Ziemi Świętej w Boże Narodzenie, wiesz jak to działa na ludzi? Odwołaliśmy reportaż o romansie Pomarańczy i sztucznych cyckach Haris Pilton, mamy news miesiąca i temat na co najmniej tydzień. Nowa wojna, świeży trup w zupełnie nowym miejscu.

Otóż nie. Wojna wcale nie jest nowa, wojna toczy się od 60 lat. Trup też nie jest świeży, trupów tam było więcej niż piasku, teraz trup jest po prostu w większej ilości, bardziej nośnej medialnie. Izrael zaatakował Hamastan, zginęło 200 osób, w dużej części, prawdopodobnie w większości, niewinnych cywilów. Do tego spłonął jakiś meczet, mamy więc konflikt religijny. Państwa arabskie w przypływie oburzenia potępiają Izrael, UE coś pomrukuje, zbiera się Rada Bezpieczeństwa Organizacji Niemocą Złożonej, Hamas mówi o trzeciej intifadzie, a Olmert o obronie obywateli Izraela. Światowe napięcie, oburzenie, konflikt w imię wyższych ideałów? Nie. Chodzi o politykę, śmierć paru Arabów i zniszczenie paru budynków to tylko skutek uboczny polityki. Mało kto wie co jest przyczyną wczorajszego ataku i nikt nie stara się tego wyjaśnić. Słyszymy jedynie komentarze dyżurnych ekspertów i pyskówki antysemitów, którzy widzą okazję do wymazania Izraela z mapy świata z filosemitami, którzy wyrżnięcie dwóch setek ludzi uważają za samoobronę Izraela przed islamskim terroryzmem. A jaka jest prawda?

Reklama

Hamas od dłuższego czasu ostrzeliwuje terytorium Izraela z kontrolowanej przez siebie strefy Gazy. Rakiety spadają na Izrael niemal codziennie, zginęło przez nie już sporo ludzi. W ostatnim ataku nie zginął nikt, były jedynie straty materialne, mimo to Żydzi mają ataków dość i nie należy się dziwić, bo kto by chciał żyć w ciągłym strachu przed pociskami, które mogą spaść na każdy dom w strefie przygranicznej i zabić każdego jej mieszkańca. To, że ostatnio nie zabiły nie świadczy o tym, że terroryści są święci, ale o tym, że kiepsko celują. W każdej chwili cel może się poprawić, a rząd nic nie robi, bojąc się, że cały proces pokojowy rypnie i świat stanie po stronie Palestyńczyków. Społeczeństwo bezczynnością rządu jest oburzone, a tu zbliżają się wybory. Słupki poparcia dla Kadimy spadają, rośnie za to poparcie dla prawicowej konkurencji z Likudu. Warto wiedzieć, że w Izraelu prawica nie oznacza ani antykomunistów, ani zwolenników hierarchii i własności, ani tych pobożnych, co się kiwają pod Ścianą Płaczu, czy w synagodze. To znaczy skupia ich też, ale równie dobrze może skupiać tych bezbożnych i socjalistycznych. Najważniejsze dla prawicy izraelskiej jest to, że popiera twardą politykę wobec Palestyny. Damy wam niepodległość, ale w takich granicach, jakie będą dla nas wygodne i po spełnieniu przez was naszych warunków. Likud jest twardy, Kadima stwierdziła więc, że aby utrzymać władzę musi być twardsza i postanowiła pokazać swój "patriotyzm". Patriotycznie uderzyła w Hamas, a że zginęło przy tym paru dzikusów to mało istotny szczegół, ważne, że słupki poparcia idą w górę. Ale nie tylko Kadima korzysta. Korzysta też Hamas.

Hamas miał pecha, Hamas przedobrzył z ekstremizmem, świat miał w końcu Hamasu dość i dość mieli go sami Palestyńczycy. Wszyscy wiedzieli, że Hamas jest be, terroryści stracili wszystko, oprócz jednej bazy. Hamas ma strefę Gazy, z Gazy ostrzeliwał Izrael. Izrael wziął na Hamasie odwet, a że zginęli niewinni ludzie Hamas wezwał do intifady. O ile korzyść dla Kadimy jest oczywista, o tyle korzyść dla Hamasu nie jest pewna. To dla terrorystów być lub nie być, jeśli apel okaże się skuteczny wracają do gry, jeśli nie, to wkrótce skończy się ich panowanie w Gazie. A co na to świat? Kraje arabskie są oburzone, to znaczy są oburzone sztucznie. Nikomu w Arabii Saudyjskiej, czy w innej Syrii nie zależy na jakiejś Gazie, ale jest okazja, by dokopać Izraelowi. Wiem już co zrobi Unia Europejska, UE na razie nie wyraża się jasno i nie będzie. Prawdopodobnie potępione zostaną obie strony konfliktu, Unia będzie lawirować jak w przypadku Gruzji. Dlaczego? Bo UE widzi już kolejną strefę wpływów. Sprawę Kosowa rozwiązała Unia, dziś Kosowo jest de facto protektoratem Unii. W Gruzji Unia nie sprostała niedźwiedziowi, ale jeszcze nie wszystko stracone. UE chce wysłać tam misję i chce przejąć proamerykańską Gruzję. Rosja bierze separatystyczne republiki, UE ma całą resztę. Saakaszwili może się nie utrzymać długo u władzy i Europa właśnie na to liczy, że po Miszy przyjdzie ktoś bardziej odpowiedni dla Europy. W Palestynie będzie tak samo, UE będzie chciała tu ugrać jak najwięcej dla siebie, będzie chciała włączyć się w rozwiązanie konfliktu w zastępstwie Amerykanów.

Po co Unii Kosowo, Gruzja, czy Palestyna? Po nic, UE chce po prostu wzmocnić się wewnętrznie poprzez wzmocnienie swojej polityki zagranicznej i chce w ten sposób pokazać, że nie tylko dotrzymuje kroku supermocarstwom, takim jak Chiny, czy USA, ale że ma swoją strefę wpływów. Strefą wpływów UE jest Europa i jej okolice, wszystkie Kaukazy i Bliskie Wschody. Europa chce pokazać Amerykanom, że jest silniejsza i że rządzi na swoim terytorium. Teoria spiskowa, mam puknąć się w głowę? Nie, to przemyślana strategia, oczywista dla każdego. Robimy z Unii supermocarstwo i wzmacniamy ją tym samym wewnątrz, pogłębiając integrację. Tylko dlatego europejscy politycy zabierają głos w sprawie tego konfliktu, zresztą wszyscy mówią o konflikcie dla własnego interesu. Media mówią o trupach, bo chcą zwiększyć oglądalność, Arabowie, bo chcą rozprawić się z Izraelem, Hamas, bo chce wrócić do gry, Kadima, bo chce utrzymać się przy władzy. To, że 200 ludzi zginęło nikogo nie obchodzi, nie obchodzi ani mnie, bo codziennie ginie więcej równie nieznanych mi ludzi, ani Was, z tego samego powodu. I jeśli ktoś powie, że jestem cynicznym bydlakiem, nieczułym na ludzką tragedię, to niech przyjmie do wiadomości, że sam jest nie tylko bydlakiem, ale i hipokrytą, udającym żal, bo tak wypada. To i tak lepiej niż ci, którzy konfliktem żyją i z konfliktu korzystają, oni są bydlakami, hipokrytami i hienami, dotyczy to dziennikarzy, polityków i zwykłych ludzi, którzy pod maską żalu cieszą się z trupów, bo mogą udowodnić, że trzeba zniszczyć Izrael, albo, że Izrael nie może dać Palestyńczykom wolności, póki nie zniszczą terroryzmu. Pozostaje spuścić nad tym zasłonę milczenia. Z szacunku dla ofiar.

Reklama

135 KOMENTARZE

  1. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  2. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  3. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  4. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  5. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  6. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  7. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  8. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  9. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  10. To nie do końca tak jak piszesz.
    Anglicy nie wyszli ot tak sobie, wyjście było zaplanowane rok wcześniej przez ONZ. ONZ podzieliła Palestynę na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi rozpoczęli swoje przygotowania i w dniu wycofania wojsk brytyjskich ogłosili niepodległość. Z Arabami było inaczej, bo sąsiednie państwa arabskie nie chciały wolnej Palestyny. Postanowiły zająć cały mandat brytyjski, zarówno część arabską, jak i żydowską i podzielić zdobyte terytorium między Egipt, Syrię, Jordanię i Liban. Żydzi się jednak nie dali, podjęli walkę i zwyciężyli. Zawarto kruchy rozejm, raz po raz przerywany wojnami, powodowanymi raz przez jedną, raz przez drugą stronę. W rezultacie cały obszar byłego mandatu znalazł się pod kontrolą Izraela. W końcu Żydzi uświadomili jednak sobie, że nie mogą rządzić terytoriami z większością arabską i tak powstała Autonomia Palestyńska, która już dawno byłaby niepodległa, gdyby nie problem podziału Jerozolimy.

    Jeśli chodzi o Żydów to muszą mieć swoje państwo na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie tam, to gdzie? Cały świat jest zajęty i podzielony, obszary niezamieszkane ( pustynie, obszary zlodowacenia ) do zamieszkania się nie nadają, więc co? Przyjąć ich w Europie? Nie sądzę, abyś chciał gościć u siebie kilka milionów ludzi o odmienniej, nieznanej tobie kulturze. Więc? Zostawić ich Arabom i może zostaną wyrżnięci, może nie? Izrael jest wiecznie zagrożony, nie usprawiedliwia to wprawdzie wczorajszego ataku, który był spowodowany wyłącznie kampanią wyborczą i chęcią utrzymania władzy choćby po trupach, ale nie pozwala też usprawiedliwiać Hamasu. Sam Hamas znaczy niewiele, ale wsparty przez Syrię i Iran byłby groźny. Choć prawdą jest, że pogróżki obu tych krajów pozostaną tylko pogróżkami, bez pokrycia w rzeczywistości.

    • spuścić zasłonę milczenia?
      Zgadzam się z Twoją diagnozą genezy i z opisem obecnej fazy konfliktu. Ale nie bardzo rozumiem wniosku. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "hienami …", bo oglądamy, staramy się zrozumieć. Tylko gdybyśmy nie chcieli wiedzieć, nie śledzili co się tam dzieje, zapanowałaby na Bliskim Wschodzie sielanka? Czy może powyrzynaliby się bez naszej wiedzy, a my mielibyśmy spokojne sumienie? Owszem, są tacy, którzy znają "receptę". Na przykład Piotr Wołejko (http://dyplomacjafm.blox.pl/html), którego wiedzę podziwiam, ale nie podzielam opinii, że dużą część winy ponoszą USA. Jego zdaniem bezwarunkowe amerykańskie poparcie Izraela podtrzymuje konflikt, a samej Ameryce też nie służy. To znaczy jest faktem, że antyamerykańskie nastroje wywodzą się z jej poparcia dla Izraela. Co więcej, cały Zachod (w tym także my) w jakimś stopniu w tę strategię jest wciągnięty. Ale jakie jest wyjście? Poświęcić Izrael? Sam to odrzucasz. Hamas, piszesz, znaczy niewiele. To co, niech sobie te rakiety wystrzeliwują? Czekać, aż się nauczą lepiej celować? "Solidarność arabska" ma w sobie sporo fałszu. Palestyńczyków Arabowie specjalnie nie kochają, ale w oburzeniu przeciw Izraelowi i Ameryce są solidarni. Nikt, wedle mojej powierzchownej wiedzy, nie próbował pomóc zażegnać konflikt między Fatahem i Hamasem. A jeśli Hamas rzeczywiście znaczy niewiele, to dziwisz się, że Izrael chce go zniszczyć? Dziś przyszła wiadomość, że Hamas nie wypuszcza ofiar nalotów do Egiptu. Ja uważam, że tylko świat zewnętrzny może zmusić Hamas do powrotu do zawieszenia broni. Czy kiedykolwiek dojdzie tam do pokoju, to już inna sprawa.

      • Hieny nie przyglądają się i
        Hieny nie przyglądają się i nie próbują zrozumieć. Obserwacje, wyciąganie wniosków, to nie jest zachowanie hieny. Hieny żerują na konflikcie, wykorzystują ofiary do realizacji własnych interesów lub do promowania własnej ideologii. Napisałem o spuszczeniu zasłony milczenia i miałem na myśli koniec niezdrowego podniecania się zamorską chryją. Co w zamian? Pozwolić im na rzeź? Nie, powinien ktoś zainterweniować i pewnie zainterweniuje. Będzie to UE, która w ten sposób dąży do realizacji własnych interesów. USA raczej pozostanie z boku. Obama nie chce narazić się Żydom, a z drugiej strony nie chce już na starcie angażować Ameryki w nowy konflikt. Pewnie będą jakieś wyrazy wsparcia dla Izraela, może jakieś potępienie terrorystów, ale fajerwerków nie będzie. UE przejmie inicjatywę, podobnie jak w Kosowie i w Gruzji. Co będzie dalej zobaczymy.

          • Gdybym miał dowody ( więcej
            Gdybym miał dowody ( więcej informacji ) to nie byłaby hipoteza tylko fakt. Zakładam jednak, że UE zabierze głos w tej sprawie, Sarkozy już coś na ten temat wspominał. Oczywiście mogę się mylić, czas pokaże, ale mogę się założyć, że UE zaangażuje się podobnie jak w Kosowie, czy w Gruzji.

  11. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  12. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  13. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  14. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  15. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  16. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  17. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  18. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  19. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  20. zabrzmi to moze brutalnie…
    ale nikt nie zrobil tyle dla Izraela co sp.Hitler!!!Zydzi wykorzystuja sytuacje wiecznie tlamszonych,poniewieranych,ktorzy przeszli holocaust.Ta nacja pokazuje jak trzeba sie trzymac razem.Nie jestem antysemita,ale tendencyjnosc przekazow medialnych jest irytujaca.

    • nie jesteś antysemitą …
      ws. tendencyjności mediów – widziałam opinie, że owszem, są tendencyjne, bo pokazują jedynie ofiary cywilne, i to na ogół ciągle te same ujęcia, tymczasem celem Izraela była "infrastruktura" Hamasu; co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam tę operację, co więcej, uważam, że może to być nieudana powtorka z operacji przeciw Hezbollahowi w Libanie, albo jeszcze coś gorszego

  21. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  22. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

  23. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  24. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  25. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  26. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  27. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  28. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  29. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  30. A ten cytat to z prawdziwego
    A ten cytat to z prawdziwego Talmudu, czy z fałszywki księdza Pranajtisa, słynnego, dzięwiętnastowiecznego "znawcy" judaizmu? Nie ma oficjalnego przekładu Talmudu na polski, więc trzeba ostrożnie podchodzić do tego, co się czyta w sieci.

    • hmmmmm
      jednak Talmud to tylko interpretacja Tory, a każda interpretacja, każde tłumaczenie lub może raczej wytłumaczenie jest obciążone grzechem umysłu interpretatora. W judaizmie ta interpretacja jest ciągła, nic nie jest powiedziane do końca, rabini ciągle odpowiadają na pytania wiernych

      • Z tego co wiem Talmud jest
        Z tego co wiem Talmud jest faktycznie tylko komentarzem do Tory, ale ma wyższą wartość niż późniejsze pisma rabiniczne. Ech, te religie. Napisaliście pełno świętych ksiąg, potem dorobiliście komentarze i interpretacje bardziej skomplikowane niż same księgi, opisaliście Boga na wszelkie możliwe sposoby, a i tak mówicie, że jest niepojęty. Dlatego m. in. wybrałem ateizm. Jest prostszy.

          • Tak, o tym też słyszałem. Z
            Tak, o tym też słyszałem. Z tego co wiem ten babiloński jest ważniejszy, a Miszna zawiera 613 micwot ( przykazań ), które mówią im co mają jeść, jak przygotowywać potrawy, kiedy pracować, a kiedy nie, co można, a czego nie wolno robić w szabat, itd. Skomplikowane. Ale niektórzy Żydzi poszli na łatwiznę i stworzyli judaizm reformowany, bardziej dostosowany do współczesnego świata, w którym nie trzeba przestrzegać aż tylu nakazów i zakazów.

  31. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  32. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  33. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  34. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  35. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  36. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  37. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  38. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.

  39. Nie, mam na myśli coś innego.
    Nie, mam na myśli coś innego. Żydzi oprócz tych 10 ( nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. ) mają jeszcze 613, które po primo stanowią rozszerzenie i uzupełnienie tych 10 ( można powiedzieć, że definiują zabójstwo, cudzołóstwo, itd. ), a po secundo regulują przepisy koszerności, sposoby obchodzenia świąt i masę innych atrakcji. Tyle, że 613 przykazań trzyma się judaizm ortodoksyjny i z tego co wiem konserwatywny. Reformowany nie ma aż tylu udziwnień, to znaczy można przestrzegać tych wszystkich drobnych regulacji ( zakaz świniny, oddzielnie przygotowywanie potraw mięsnych i mlecznych ), ale nie trzeba.