Reklama

Będę nudził, bo co innego można robić w niedzielę

Będę nudził, bo co innego można robić w niedzielę? Spytano w Polsacie: „Panie Kaczorze, a kto pójdzie w ministry”. A Kaczor bez żadnego czajenia: Ziobro, Macierewicz, Fotyga. Do tego co już napisałem mógłbym dodać jedno zdanie i zrobić sobie wolne. Taki nie będę, jak obiecałem tak zrobię, zacznę nudzić. Z powyższej wyliczanki płynie jasny wniosek, który już tu stawiałem, Kaczor nie ma najmniejszego zamiaru wygrać tych wyborów, czai się na najmniejszą możliwą porażkę. Proszę mi wierzyć, jeśli komuś nie chce się pomyśleć, nawet przy tak ewidentnych tropach. Proszę się nie śmiać ze słynnych strategii i wcześniejszych okazji. Teraz jest wszytko jasne, Kaczor powtarza manewr węgierski. Kiedyś Tusk zacisnął zęby i wepchnął Kaczorowi Leppera z Giertychem, teraz on wpycha PO i SLD, na miny, które zostawiła po sobie PO. Swego czasu pisałem, że taka taktyka jest bulwersująca ponieważ szkoda Polski, ale jak to zwykle z Kaczorem bywa, on ma rację, tylko nie potrafi racji wyartykułować jak człowiek. Tak zwane realia nie pozostawiają PiS żadnego wyboru, fatalnie stałoby się, gdyby PiS wygrał i stanął przed koniecznością utworzenia rządu. Porozumienie PO, SLD i Komorowski szybko ośmieszyłoby Kaczora jako tego, który nie ma zdolności koalicyjnej, wiadomo pozaustrojowa opozycja. Padaczkę jaką wyprodukowała PO przez ostatnie 4 lata, trzeba będzie uspokoić i drewienko między zęby obywatelowi wkładać, żeby sobie ze wściekłości języka nie odgryzł. Ta kadencja jest pewnym zgonem rządzących, pozostaje się dopytywać i zastanawiać, czy wystarczy cała, czy może tylko pół. Pewnie, że szkoda Polski, tylko z pustego i Gomułka nie naleje. Pola manewru Kaczor nie ma, musi wygrać wybory w takich proporcjach, żeby co najmniej dały samodzielną władzę, a najlepiej konstytucyjną większość. Można po tych słowach protestować, ale przypomnę, że po kompromitacji PO i SLD, po prostu nie będzie na kogo głosować. Oczywiście pewnie powstanie kolejna esbecka fasada pod jakimś nowoczesnym szyldem, ale to nie tak hop na krowę. PO też się dorabiała dwie kadencje. W tych okolicznościach nie ma żadnej wydumanej strategii i innych koronkowych planów co tak bardzo irytuje Czytelników i mnie w zasadzie też. Trzeba przy tym pamiętać, że jeszcze nie został odpalony Macierewicz ze Smoleńskiem, co przecież jest obiecane, jak dobrze pamiętam, jakoś teraz w połowie września. Kolejny element, który blokuje lepszy wynik PiS. Kaczor czuję się tak pewny w swoim scenariuszu, że zaczął się droczyć z Tuskiem i przyciskać śrubę debaty. Skąd ta pewność? Z wewnętrznych sondaży zapewne. Na miesiąc przed wyborami, te sondaże, które są mogą się zmienić o parę punktów, chyba, że kataklizm nastąpi. Kaczor widzi, że ma stabilny wynik pod swoje plany i ma gdzieś, nie tylko Macierewicza, nawet PSL może sobie sponiewierać, słusznie, zabawnie, celnie.

Reklama

I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to co nas czeka. Pan licencjonowany księgowy, wykorzystując swoje międzynarodowe znajomości, zwłaszcza w jednym narodzie, odpalił z tych 300 miliardów nie małą sumkę dla agencji i banków, które to „instytucje” przybiły na jakiś czas odpowiednie pieczątki pod zieloną wyspą. Naturalnie ten stan nie będzie trwał wiecznie, czarodziejstwa z PKB to norma, WSZYSTKIE te tak zwane „tygrysy” i „wyspy” na dzień przed upadkiem miały rewelacyjne PKB. Ten parametr nie ma nic wspólnego z ekonomią, a z matematyką to już na pewno, to jest statystyka z gumy, można tu cuda wyczarować, kilkoma pozycjami w Excelu. Nasze obligacje szły jak świeże kajzerki, szacowne finansowe „instytucje” teraz kasują drobne sumki, bo i tak jeszcze nie mogą uruchomić klasycznej pułapki, za wcześnie. Gdy przyjdzie odpowiedni moment, moim zdaniem w ciągu najbliższego roku to się stanie, nie będzie żadnej litości. Zdaje się, że Francja obroniła się huknięciem i pięścią w stół, ale na to może sobie pozwolić Francja. Portugalia zaszantażowała złotem, ale my złota nie mamy. Kto się łudzi, że nie skończymy jak: Grecja, Irlandia, Hiszpania, ten klient akwizytorów. Być może nie do końca jasno się wyrażam. Mnie naturalnie nie cieszy podobny stan rzeczy, co więcej marnie się widzę w roli żywego w tych warunkach, niemniej głupiego udawał nie będę. Nic mnie nie cieszy, martwi i to srodze, rzecz w tym, że tak zwyczajnie musi być i nie ma wyjścia. Ta mina powinna wysadzić tych, których ma wysadzić. Proszę sobie wyobrazić co się dzieje, gdy Kaczor teraz przejmuje władzę. Natychmiast wpada w dół gospodarczy i dostaje laurkę nieudacznika. Jak my rządziliśmy to było chędogo, przyszedł Kaczor i wszystko popsuł. PiS zostaje odstrzelone za „dorobek” PO i ci tandeciarze wracają na swoje miejsce. Kaczor przyjął jedyną możliwą strategię i ma moje pełne błogosławieństwo.

Reklama

60 KOMENTARZE

  1. Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę.
    Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę. Czy nie będzie to “bój nasz ostatni”, w którym postubecja tracąca grunt pod nogami pójdzie na całość i fizycznie odstrzeli Kaczora zanim dokona się gospodarczy upadek. To durne społeczeństwo nieustannie przeprasza cały świat za polski antysemityzm gdy Żydzi w Polsce mają się jak pączki w maśle i sprawują najwyższe stanowiska w państwie więc i to pewnie przełknie bez popitki.

  2. Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę.
    Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę. Czy nie będzie to “bój nasz ostatni”, w którym postubecja tracąca grunt pod nogami pójdzie na całość i fizycznie odstrzeli Kaczora zanim dokona się gospodarczy upadek. To durne społeczeństwo nieustannie przeprasza cały świat za polski antysemityzm gdy Żydzi w Polsce mają się jak pączki w maśle i sprawują najwyższe stanowiska w państwie więc i to pewnie przełknie bez popitki.

  3. Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę.
    Głupie to to nie jest ale mam jednak inną obawę. Czy nie będzie to “bój nasz ostatni”, w którym postubecja tracąca grunt pod nogami pójdzie na całość i fizycznie odstrzeli Kaczora zanim dokona się gospodarczy upadek. To durne społeczeństwo nieustannie przeprasza cały świat za polski antysemityzm gdy Żydzi w Polsce mają się jak pączki w maśle i sprawują najwyższe stanowiska w państwie więc i to pewnie przełknie bez popitki.

  4. Jeżeli sprzedaż stoczni ,,Katarczykom”
    Grześ, Miro i Zbychu – na posyłki w kasynie i meldunki na wiejskim cmentarzu. Zlikwidowany podatek Belki i wprowadzony liniowy 3×15, Polska bez senatu a partie bez subwencji z budżetu.Wreszcie katastrofa smoleńska i krótka smycz z Kremla. Jeżeli to wszystko razem nie przekonało Polaków, kim są aktualnie rządzący, to rachuby na krach finansowy, w wyniku którego społeczeństwo ,,przejrzy na oczy” i dokona, wreszcie, właściwego wyboru – są płonne.
    Jeżeli faktycznie dojdzie do wstrząsu, lub, nie daj Boże, krachu, to siły, które dzisiaj pompują żałosnego Tuska, postawią raczej na jakąś nową, ładniejszą ,,samoobronę”, ze WSI większej niż Zielnowo. Albo – na konsolidację lewicy połączoną ze zmianą ,,przywództwa”.

  5. Jeżeli sprzedaż stoczni ,,Katarczykom”
    Grześ, Miro i Zbychu – na posyłki w kasynie i meldunki na wiejskim cmentarzu. Zlikwidowany podatek Belki i wprowadzony liniowy 3×15, Polska bez senatu a partie bez subwencji z budżetu.Wreszcie katastrofa smoleńska i krótka smycz z Kremla. Jeżeli to wszystko razem nie przekonało Polaków, kim są aktualnie rządzący, to rachuby na krach finansowy, w wyniku którego społeczeństwo ,,przejrzy na oczy” i dokona, wreszcie, właściwego wyboru – są płonne.
    Jeżeli faktycznie dojdzie do wstrząsu, lub, nie daj Boże, krachu, to siły, które dzisiaj pompują żałosnego Tuska, postawią raczej na jakąś nową, ładniejszą ,,samoobronę”, ze WSI większej niż Zielnowo. Albo – na konsolidację lewicy połączoną ze zmianą ,,przywództwa”.

  6. Jeżeli sprzedaż stoczni ,,Katarczykom”
    Grześ, Miro i Zbychu – na posyłki w kasynie i meldunki na wiejskim cmentarzu. Zlikwidowany podatek Belki i wprowadzony liniowy 3×15, Polska bez senatu a partie bez subwencji z budżetu.Wreszcie katastrofa smoleńska i krótka smycz z Kremla. Jeżeli to wszystko razem nie przekonało Polaków, kim są aktualnie rządzący, to rachuby na krach finansowy, w wyniku którego społeczeństwo ,,przejrzy na oczy” i dokona, wreszcie, właściwego wyboru – są płonne.
    Jeżeli faktycznie dojdzie do wstrząsu, lub, nie daj Boże, krachu, to siły, które dzisiaj pompują żałosnego Tuska, postawią raczej na jakąś nową, ładniejszą ,,samoobronę”, ze WSI większej niż Zielnowo. Albo – na konsolidację lewicy połączoną ze zmianą ,,przywództwa”.

  7. zmyślny Prezes
    PiS dysponuje pewną dziwaczną swobodą wyboru wynikającą z faktu że Prezes i jego ludzie uważani są za niejasnych, chwiejnych, trudno sterowalnych, i lekko walniętych. Dlatego żadna z rządzących grup staro i nowo ubeckich nie chce tej partii przytulić i dać jej porządzić.
    To jest taka smutna wolność wynikająca z porzucenia.
    Dopiero gdyby jakimś cudem znaczenie społeczne PiSu nagle wzrosło w wyniku ogólnego jebnięcia gospodarki i przemyślnej polityki Kaczyńskiego to przybiegną hojni, niezbyt jawni sponsorzy.
    Ważne co wtedy zrobi Kaczyński, czy to co wszyscy, czy też będzie się upierał przy dążeniu do pomyślności kraju.
    No i czy dożyje.

  8. zmyślny Prezes
    PiS dysponuje pewną dziwaczną swobodą wyboru wynikającą z faktu że Prezes i jego ludzie uważani są za niejasnych, chwiejnych, trudno sterowalnych, i lekko walniętych. Dlatego żadna z rządzących grup staro i nowo ubeckich nie chce tej partii przytulić i dać jej porządzić.
    To jest taka smutna wolność wynikająca z porzucenia.
    Dopiero gdyby jakimś cudem znaczenie społeczne PiSu nagle wzrosło w wyniku ogólnego jebnięcia gospodarki i przemyślnej polityki Kaczyńskiego to przybiegną hojni, niezbyt jawni sponsorzy.
    Ważne co wtedy zrobi Kaczyński, czy to co wszyscy, czy też będzie się upierał przy dążeniu do pomyślności kraju.
    No i czy dożyje.

  9. zmyślny Prezes
    PiS dysponuje pewną dziwaczną swobodą wyboru wynikającą z faktu że Prezes i jego ludzie uważani są za niejasnych, chwiejnych, trudno sterowalnych, i lekko walniętych. Dlatego żadna z rządzących grup staro i nowo ubeckich nie chce tej partii przytulić i dać jej porządzić.
    To jest taka smutna wolność wynikająca z porzucenia.
    Dopiero gdyby jakimś cudem znaczenie społeczne PiSu nagle wzrosło w wyniku ogólnego jebnięcia gospodarki i przemyślnej polityki Kaczyńskiego to przybiegną hojni, niezbyt jawni sponsorzy.
    Ważne co wtedy zrobi Kaczyński, czy to co wszyscy, czy też będzie się upierał przy dążeniu do pomyślności kraju.
    No i czy dożyje.

  10. I może frytki do tego?
    Jest taki stary film “Stan zagrożenia”, ginie biznesmen mający znajomości z prezydentem USA. W Gabinecie Owalnym ma miejsce narada na której zastanawiają się jak zniechęcić dziennikarzy do grzebania kontaktach biznesmena z prezydentem. Doradzają, że na pytanie czy prezydent znał biznesmena ma odpowiedzieć, że nie tylko znał, ale byli bliskimi przyjaciółmi.
    Zgodnie z tą zasadą postąpił Kaczyński. Wiadomo było, że w kampanii PO będzie straszyła Ziobrą, a najlepiej Macierewiczem. A znajomi dziennikarze na konferencjach będą pytali czy ci politycy będą w rządzie. Kaczyński mówiąc o propozycjach ministerialnych zamknął temat.

    Gdyby PiS wygrał stałoby się fantastycznie, bo ci którzy decydują o przekazach medialnych podnieśliby raban stawiając Komorowskiego pod ścianą. Przekaz zaprzyjaźnionych mediów byłby jednoznaczny, albo na premiera powołasz przegranego Tuska, albo skończy się taryfa ulgowa i teksty o tym, że “każdemu może się zdarzyć błąd ortograficzny” zamienią się na “nawet mój syn w przedszkolu wie jak napisać w bólu i nadziei” (i ten materiał będzie powtarzany 15 razy dziennie).

  11. I może frytki do tego?
    Jest taki stary film “Stan zagrożenia”, ginie biznesmen mający znajomości z prezydentem USA. W Gabinecie Owalnym ma miejsce narada na której zastanawiają się jak zniechęcić dziennikarzy do grzebania kontaktach biznesmena z prezydentem. Doradzają, że na pytanie czy prezydent znał biznesmena ma odpowiedzieć, że nie tylko znał, ale byli bliskimi przyjaciółmi.
    Zgodnie z tą zasadą postąpił Kaczyński. Wiadomo było, że w kampanii PO będzie straszyła Ziobrą, a najlepiej Macierewiczem. A znajomi dziennikarze na konferencjach będą pytali czy ci politycy będą w rządzie. Kaczyński mówiąc o propozycjach ministerialnych zamknął temat.

    Gdyby PiS wygrał stałoby się fantastycznie, bo ci którzy decydują o przekazach medialnych podnieśliby raban stawiając Komorowskiego pod ścianą. Przekaz zaprzyjaźnionych mediów byłby jednoznaczny, albo na premiera powołasz przegranego Tuska, albo skończy się taryfa ulgowa i teksty o tym, że “każdemu może się zdarzyć błąd ortograficzny” zamienią się na “nawet mój syn w przedszkolu wie jak napisać w bólu i nadziei” (i ten materiał będzie powtarzany 15 razy dziennie).

  12. I może frytki do tego?
    Jest taki stary film “Stan zagrożenia”, ginie biznesmen mający znajomości z prezydentem USA. W Gabinecie Owalnym ma miejsce narada na której zastanawiają się jak zniechęcić dziennikarzy do grzebania kontaktach biznesmena z prezydentem. Doradzają, że na pytanie czy prezydent znał biznesmena ma odpowiedzieć, że nie tylko znał, ale byli bliskimi przyjaciółmi.
    Zgodnie z tą zasadą postąpił Kaczyński. Wiadomo było, że w kampanii PO będzie straszyła Ziobrą, a najlepiej Macierewiczem. A znajomi dziennikarze na konferencjach będą pytali czy ci politycy będą w rządzie. Kaczyński mówiąc o propozycjach ministerialnych zamknął temat.

    Gdyby PiS wygrał stałoby się fantastycznie, bo ci którzy decydują o przekazach medialnych podnieśliby raban stawiając Komorowskiego pod ścianą. Przekaz zaprzyjaźnionych mediów byłby jednoznaczny, albo na premiera powołasz przegranego Tuska, albo skończy się taryfa ulgowa i teksty o tym, że “każdemu może się zdarzyć błąd ortograficzny” zamienią się na “nawet mój syn w przedszkolu wie jak napisać w bólu i nadziei” (i ten materiał będzie powtarzany 15 razy dziennie).

  13. Wielki strateg nie może być
    Wielki strateg nie może być nawet gówno-strategiem, o ile nie zna przeciwnika. Ja sobie trochę poczytałam, poszukałam i – najważniejsze – poprzypominałam. Bo pamięć ludzka jest zawodna, a codziennie nowe fakty odwracają uwagę od tych sprzed miesięcy.
    “Rządy Platformy Obywatelskiej to już nie kryminał czy sensacja, ale prawdziwa powieść grozy, w której giną osoby publiczne, na czele z Prezydentem RP, niewygodni dla władzy i tacy, którzy wiedzieli więcej. Jak Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny w kancelarii premiera Tuska, który miał najwyższy status dostępu do informacji niejawnych. Popełnił samobójstwo a sprawę umorzono. W wypadku samochodowym ginie biskup Mieczysław Cieślar, specjalista od tematyki inwigilacji środowisk protestanckich przez SB, który miał być następcą księdza A. Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Wiele wiedział też szyfrant Zielonka, ważna osoba w polskim wywiadzie, którego zwłoki w stanie rozkładu wyłowiono z Wisły, wraz z idealnie zachowanymi dokumentami. Przyjęto tezę o samobójstwie. Tragicznie ginie operator Faktów TVN, Krzysztof Knyż, który miał sfilmować awaryjne lądowanie tupolewa w Smoleńsku. W zagadkowych okolicznościach zginął doktor Dariusz Ratajczak, a minister w rządzie PiS, Eugeniusz Wróbel, wybitny ekspert od spraw lotniczych, który twierdził, że wrak samolotu nie jest wrakiem tupolewa, zostaje zamordowany przez rzekomo chorego umysłowo syna. 19 października 2010 roku były esbek Ryszard C. oddaje śmiertelny strzał w siedzibie PiS w Łodzi do Marka Rosiaka. W czerwcu 2011 roku samobójstwo popełnia oficer kontrwywiadu wojskowego, który posiadał certyfikat z wysoka klauzulą dostępu do informacji niejawnych, wcześniej – Barbara P., funkcjonariuszka ABW z Poznania… Kto będzie następny po Lepperze, tego nie wie nawet jasnowidz, Krzysztof Jackowski. Bo to nie klasyczny kryminał, w którym detektyw rozwiązuje każdy węzeł niepewności. Do dziś prokuratura nie umie podać godziny śmierci, ale feruje wyrok o samobójstwie, zaburzając detektywistyczny schemat…”
    To oczywiście mogą być zupełnie niepowiązane ze sobą zbiegi okoliczności. Ale gdy w grę wchodzą wielkie interesy, wielkie pieniądze i niejasne, a kompromitujące powiązania, to ja wierzę tylko w dobrze zaplanowane zbiegi okoliczności.

  14. Wielki strateg nie może być
    Wielki strateg nie może być nawet gówno-strategiem, o ile nie zna przeciwnika. Ja sobie trochę poczytałam, poszukałam i – najważniejsze – poprzypominałam. Bo pamięć ludzka jest zawodna, a codziennie nowe fakty odwracają uwagę od tych sprzed miesięcy.
    “Rządy Platformy Obywatelskiej to już nie kryminał czy sensacja, ale prawdziwa powieść grozy, w której giną osoby publiczne, na czele z Prezydentem RP, niewygodni dla władzy i tacy, którzy wiedzieli więcej. Jak Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny w kancelarii premiera Tuska, który miał najwyższy status dostępu do informacji niejawnych. Popełnił samobójstwo a sprawę umorzono. W wypadku samochodowym ginie biskup Mieczysław Cieślar, specjalista od tematyki inwigilacji środowisk protestanckich przez SB, który miał być następcą księdza A. Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Wiele wiedział też szyfrant Zielonka, ważna osoba w polskim wywiadzie, którego zwłoki w stanie rozkładu wyłowiono z Wisły, wraz z idealnie zachowanymi dokumentami. Przyjęto tezę o samobójstwie. Tragicznie ginie operator Faktów TVN, Krzysztof Knyż, który miał sfilmować awaryjne lądowanie tupolewa w Smoleńsku. W zagadkowych okolicznościach zginął doktor Dariusz Ratajczak, a minister w rządzie PiS, Eugeniusz Wróbel, wybitny ekspert od spraw lotniczych, który twierdził, że wrak samolotu nie jest wrakiem tupolewa, zostaje zamordowany przez rzekomo chorego umysłowo syna. 19 października 2010 roku były esbek Ryszard C. oddaje śmiertelny strzał w siedzibie PiS w Łodzi do Marka Rosiaka. W czerwcu 2011 roku samobójstwo popełnia oficer kontrwywiadu wojskowego, który posiadał certyfikat z wysoka klauzulą dostępu do informacji niejawnych, wcześniej – Barbara P., funkcjonariuszka ABW z Poznania… Kto będzie następny po Lepperze, tego nie wie nawet jasnowidz, Krzysztof Jackowski. Bo to nie klasyczny kryminał, w którym detektyw rozwiązuje każdy węzeł niepewności. Do dziś prokuratura nie umie podać godziny śmierci, ale feruje wyrok o samobójstwie, zaburzając detektywistyczny schemat…”
    To oczywiście mogą być zupełnie niepowiązane ze sobą zbiegi okoliczności. Ale gdy w grę wchodzą wielkie interesy, wielkie pieniądze i niejasne, a kompromitujące powiązania, to ja wierzę tylko w dobrze zaplanowane zbiegi okoliczności.

  15. Wielki strateg nie może być
    Wielki strateg nie może być nawet gówno-strategiem, o ile nie zna przeciwnika. Ja sobie trochę poczytałam, poszukałam i – najważniejsze – poprzypominałam. Bo pamięć ludzka jest zawodna, a codziennie nowe fakty odwracają uwagę od tych sprzed miesięcy.
    “Rządy Platformy Obywatelskiej to już nie kryminał czy sensacja, ale prawdziwa powieść grozy, w której giną osoby publiczne, na czele z Prezydentem RP, niewygodni dla władzy i tacy, którzy wiedzieli więcej. Jak Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny w kancelarii premiera Tuska, który miał najwyższy status dostępu do informacji niejawnych. Popełnił samobójstwo a sprawę umorzono. W wypadku samochodowym ginie biskup Mieczysław Cieślar, specjalista od tematyki inwigilacji środowisk protestanckich przez SB, który miał być następcą księdza A. Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Wiele wiedział też szyfrant Zielonka, ważna osoba w polskim wywiadzie, którego zwłoki w stanie rozkładu wyłowiono z Wisły, wraz z idealnie zachowanymi dokumentami. Przyjęto tezę o samobójstwie. Tragicznie ginie operator Faktów TVN, Krzysztof Knyż, który miał sfilmować awaryjne lądowanie tupolewa w Smoleńsku. W zagadkowych okolicznościach zginął doktor Dariusz Ratajczak, a minister w rządzie PiS, Eugeniusz Wróbel, wybitny ekspert od spraw lotniczych, który twierdził, że wrak samolotu nie jest wrakiem tupolewa, zostaje zamordowany przez rzekomo chorego umysłowo syna. 19 października 2010 roku były esbek Ryszard C. oddaje śmiertelny strzał w siedzibie PiS w Łodzi do Marka Rosiaka. W czerwcu 2011 roku samobójstwo popełnia oficer kontrwywiadu wojskowego, który posiadał certyfikat z wysoka klauzulą dostępu do informacji niejawnych, wcześniej – Barbara P., funkcjonariuszka ABW z Poznania… Kto będzie następny po Lepperze, tego nie wie nawet jasnowidz, Krzysztof Jackowski. Bo to nie klasyczny kryminał, w którym detektyw rozwiązuje każdy węzeł niepewności. Do dziś prokuratura nie umie podać godziny śmierci, ale feruje wyrok o samobójstwie, zaburzając detektywistyczny schemat…”
    To oczywiście mogą być zupełnie niepowiązane ze sobą zbiegi okoliczności. Ale gdy w grę wchodzą wielkie interesy, wielkie pieniądze i niejasne, a kompromitujące powiązania, to ja wierzę tylko w dobrze zaplanowane zbiegi okoliczności.