Reklama

Przykazanie ósme, w oryginalnym zapisie nale

Przykazanie ósme, w oryginalnym zapisie należy zaklasyfikować jako zdecydowanie kodeksowe. W katechetycznej wersji staje się bardziej ogólnym i raczej moralnym nakazem. Oryginał odnosi się do tego co dziś nazywamy sądownictwem, wymiarem sprawiedliwości, kodeksem karnym, prawem. Starotestamentowe brzmienie ósmego przykazania jest niemal tożsame ze współczesnym paragrafem zakazującym składania fałszywych zeznań:

Reklama

Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.

W treści oryginału padają kategorie żywcem wyjęte z sali sądowej, fałszywe zeznania, nazywane kłamstwem i świadek, któremu zakazuje się oczerniania i pomawiania bliźniego. Katecheci tę treść rozwodnili, ale jednocześnie rozszerzyli nakaz ze sfery sądowniczej na sferę moralną:

Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.

Zakaz składania fałszywych zeznań ze szkodą dla bliźniego w ujęciu katechetycznym brzmi jak zakaz kłamania w ogóle. Zdaję sobie sprawę, że ósme przykazanie, to odpowiedni zapis aby na religii katolickiej nie zostawić suchej nitki, wszak najczęściej podnoszone wobec kościoła zarzuty, to przysłowiowe już wciskanie kitu ciemnemu ludowi. Prosi się i samo narzuca, żeby religii dołożyć używając powszechnie znanych argumentów. Użyję tych znanych argumentów, ale w obronie religii i powiem od razu dlaczego. Kiedy mamy do czynienia z mistyką, z metafizyką, z wyjaśnianiem tego co niepojęte, rzadko bazujemy na dowodach, argumentach, logice, z natury rzeczy odwołujemy się do intuicji, przeczucia, wiary. Czy to możliwe, że dziewica urodziła Syna Bożego? Kto w to uwierzy? Kto chce wierzy i wcale jego wiary nie uważam za zabawny przejaw bezmyślności, ponieważ metafizyka nie nadaje się do myślenia.

Dlaczego mam się śmiać z wierzących w Marię Dziewicę i Jezusa, który jako Syn Boży umarł na krzyżu? Musiałbym się również śmiać z Mahometa, do którego przyszła góra, z Mojżesza, któremu Bóg rozstąpił morze, z buddystów co wierzą, że po śmierci mogą zamienić się w żabę. Wśród religii, czy mistycznych systemów filozoficznych za jaki część wyznawców uważa buddyzm, zawsze znajdziemy prawdy objawione, które w racjonalnym świecie uznawane są za śmieszne. Katoliccy nie są wcale zabawni w swoich wierzeniach, są jak wszyscy inni wierzący, rzekłbym nawet, że urodzenie syna przez dziewicę jest znacznie bardziej racjonale i w końcu możliwe, niż chodzące góry i rozstępujące się morza. Czy wierzenia oparte na niewiarygodnych historiach można uznać za kłamstwa? Pewnie można, pytanie tylko czy rzeczy nieweryfikowalne dają się klasyfikować jako kłamstwa, czy są po prostu indywidualnie interpretowane przez każdego z nas?

Gdyby się zastanowić nad sensem wiary, w te czy inne niewytłumaczalne zjawiska, nie ma w tym nic śmiesznego. Można wierzyć w to co pomaga nam przetrwać i pogodzić się z losem marnym, w sumie krótkim i co tu dużo mówić bezsensownym żywotem, licząc, że po śmierci odnajdzie się sens i wartość życia, albo można się pogodzić z losem i odebrać sobie nadzieję, nie wierząc w życie pozagrobowe. Dość łatwo jest mi sobie wyobrazić dlaczego ludzie chcą wierzyć i oddawać się religijnym praktykom, tajemnica tych zachowań nie jest znów tak bardzo tajemna. Ludzie nie chcą sobie odbierać nadziei, ateizm to trochę takie kozakowanie, trzeba mieć w sobie wiele tupetu i samozaparcia, aby sądzić, że po bezsensownym życiu, czeka nas bezsensowna i kończąca wszystko śmierć. Z jednej strony wielu ateistów natrząsa się z wierzących w zabobony, z drugiej strony ateiści na pewno nie mają lżej ze swoją samoświadomością, chociaż niewielu się do tego przyznaje. Ateiści szczycą się racjonalizmem i logicznym myśleniem, ale konsekwencją ateizmu powinno być albo samobójstwo, albo nihilizm, albo też pełna nieograniczona swoboda, brutalny egoizm nie liczący się z wszelkimi normami.

Skoro żyjemy tu krótko i kończymy żywot rozkładem cielesnej powłoki, wszystko co czynimy nie ma większego sensu, cytując klasykę, do grobu tego co stworzymy nie zabierzemy. Można się pocieszać, że pamięć o nas zostanie, że dzieła jakieś, że potomstwo, ale co to tak naprawdę interesuje ateistę, który zszedł i wraz z nim świadomość tego co po nim zostanie. Tylko za życia możemy się pocieszać, że po śmierci ktoś o nas wspomni, zatem i to jest pozbawione sensu. Uczyniłem tę dygresję, ponieważ nie przyjmuję takiego argumentu, że religia to oszustwo i wierni sami siebie oszukują, wszyscy się oszukujemy. Ateizm może nie jest oszustwem, ale wielu ateistów oszukuje samych siebie i paradoksalnie tak jak wierzącym religia, tak ateistom ateizm pozwala przetrwać. Religia jest pewną polisą na obecne i przyszłe życie, ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.

Nie ma kłamstwa w religii jako takiej, jest zbiór rzeczy, zjawisk, bóstw, które przyjmują ludzkie emocje, albo odrzuca rozum. Zawsze mnie irytowała w ortodoksyjnym ateizmie ta pycha i pewność, że wie się lepiej, ja nie wiem lepiej, mimo że jestem ateistą. Wiem tyle co sobie pomyślę i tak się złożyło, że wymyśliłem sobie odrzucenie wszelkich religii jako wytłumaczenie zagadki istnienia, ale wcale przez to odrzucenie nie stałem się mądrzejszy, ani wierzący głupsi. Dalej nic nie wiem, a nawet więcej nie wiem niż wiedziałem wtedy kiedy byłem wierzący, Gdy byłem wierzący widziałem, że jak będę grzeczny pójdę do nieba, dziś nie mam pojęcia gdzie pójdę i co się ze mną stanie, domyślam się jedynie, że umrę i to wszystko. Wbrew oczywistym pokusom, nie mam ochoty i chyba nawet prawa uważać, że wierze katolickiej jest fałsz, jest kłamstwo samo w sobie. Religia jak każda inna, nic specjalnie innego niż spotkamy w pozostałych religiach i wierzeniach.

Religia jako fałsz z definicji? Ten argument odrzucam w całości, to zbyt proste założenie i konsekwencje takiego złożenia mogą być opłakane. Jestem więcej niż pewien, że gdyby ludzkości powiedzieć skąd się wzięła i co ją czeka, świat by oszalał i się skończył. Nie odszedłem od Kościoła Katolickiego dlatego, że nie wierzę w Syna Bożego, zrodzonego przez Marię Dziewicę, chociaż oczywiście nie wierzę. Odszedłem ponieważ kościół kłamie. Obrona religii w wykonaniu ateisty brzmi nieco dziwacznie i można się doszukiwać drugiego dna, ale nie ma drugiego dna, religia nie jest w moim odczuciu szkodliwa społecznie, szkodliwe są upolitycznione struktury religijne prześladujące, straszące, czerpiące zyski z przerażonych ludzi i tu Kościół Katolicki jest absolutnym liderem. Fałszu w religii nie widzę, natomiast kłamstwa uzasadniające powstanie, trwanie i niegodziwości Kościoła Katolickiego są dla mnie więcej niż oczywiste.

Życia zabrakłby aby opisać wszystkie, fałszerstwa i mistyfikacje kościoła, skupię się zatem tylko na dwóch, poczynając od kłamstwa, które powołało do życia polityczny urząd papieża. W Biblii nie ma ani jednego słowa na temat papieża, a o „pierwszym papieżu”, mówi tak naprawdę  jeden fragment z ewangelii Mateusza, interpretowany w sposób wyjątkowo „ciągliwy”, mimo wszystko to ten fragment ukonstytuował tak gigantyczną władzę jaką jest urząd papieski:

A gdy przyszedł Jezus w strony Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc:
Kim ludzie mówią że jestem, ja – Syn Człowieczy?
A oni rzekli: Jedni Janem Chrzcicielem, a inni Eliaszem, jeszcze inni Jeremiaszem,
albo jednym z proroków.
I rzekł im: A wy kim mówicie że jestem?
A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, ten Syn Boga żywego.
Wtedy, odpowiadając Jezus rzekł mu: Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonasza!
bo tego ciało i krew nie objawiły tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebie.
A Ja tobie też powiadam, że ty jesteś Piotr; a na tej opoce zbuduję kościół mój,
a bramy piekielne nie przemogą go.

Jeśli ktoś pilnie uważał na lekcjach i potrafi czytać ze zrozumieniem, szybko dojdzie do wniosku, że nie Piotr jest nazwany przez Chrystusa opoką, jak chce Kościół katolicki, ale słowa Piotra o Chrystusie. Kierując się nauką Chrystusa i jego słowami o tym, że to on jest Synem Bożym i po to Bóg posłał Jezusa na ziemię, aby zbudował nową wiarę, wydaje się, rzeczą nieprawdopodobną, że Syn Boży nagle chce budować kościół „na Piotrze”. Aż chce się krzyknąć, po co w takim razie całe to misterium, rozmnażanie chleba, chodzenie po wodzie, w końcu męka na krzyżu, skoro to Piotr nie Jezus ma budować nową wiarę. Jednak kościół uparł się przy swojej interpretacji, która de facto brzmi jak herezja, ponieważ kościół uznaje, że nie te słowa:

 

Tyś jest Chrystus, ten Syn Boga żywego

są fundamentem i opoką wiary nowotestamentowej, co wydaje się oczywiste, ale te słowa:

 

A Ja tobie też powiadam, że ty jesteś Piotr; a na tej opoce zbuduję kościół mój,
a bramy piekielne nie przemogą go.

stały się pretekstem dla stworzenie imperium religijno-politycznego. Gdyby w czasach kontrreformacji komuś przyszło do głowy powiedzieć, że to Piotr jest przed Chrystusem, spłonąłby na stosie. Kościół dokładnie te słowa wypowiada do swoich wiernych i staje się Święty, staje się katolicki, czyli z greckiego powszechny. Najpierw trzeba było obsadzić Piotra w roli budowniczego kościoła, potem poszło już łatwo. Piotr jest Opoką, czyli głową kościoła, kościół zbudowany na Piotrze musi mieć swoich następców czyli kolejne głowy kościoła, zatem papieże są następcami Piotra, czyli Piotr był pierwszym papieżem. Ta układanka jest tworzona od pleców strony i w taki sposób, że ewidentnie mówi fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu swemu, w dodatku uświęca to kłamstwo dogmatem wiary. Ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba było jakoś wyjaśnić dlaczego Rzym i dlaczego papież nazywany jest biskupem Rzymu. Stworzono w tym celu legendę o Piotrze i Pawle, której najbardziej istotną częścią jest to, że Piotr był twórcą gminy chrześcijańskiej w Rzymie.

Ta historia, według wielu badaczy, w tym nawet teologów jest podważana. Na rzecz tych, którzy nie wierzę w Piotra biskupa Rzymu, przemawia fakt, że Piotr był postrzegany jako zwolennik prawa mojżeszowego i przeciwstawiał się budowaniu chrześcijaństwa przez pogan, bo tak nazywano wszystkich, którzy nie byli Żydami. Rozwój kościoła, to zdecydowanie zasługa Pawła nie Piotra, który przeciwstawiał się Piotrowi i nawoływał do przyjmowania w szeregi chrześcijan wszystkich, którzy chcieli, bez względu na pochodzenie. Mimo wielu wątpliwości i wręcz sprzeczności, Piotr dla kościoła stał się pierwszym biskupem Rzymu, w konsekwencji pierwszym papieżem. Na kłamstwie powstał kościół wraz ze swoją polityczną strukturą oraz hierarchią i to w przeciwieństwie do wiary da się ogarnąć rozumem, chociaż dowodów na fałszerstwa jest niewiele, gdyż cała mistyfikacja odbywała się pod nadzorem kościoła i co oczywiste, śladów kościół starał się nie zostawiać. Najbardziej śmiałe teorie zakładają, że kościół sfałszował słowa Mateusza, aby uzasadnić swoje doktryny, ale nawet bez tego cała interpretacja kościoła wygląda na jedno wielkie oszustwo i szukanie na siłę pretekstów dla uzasadnienia swojego istnienia i przyszłej potęgi.

Za drugi wielki fałsz Kościoła Katolickiego uznaję ostateczne ukonstytuowanie się kościoła rzymskokatolickiego, co stało się po schizmie nie wiedzieć dlaczego zwanej wschodnią i trzeba pamiętać, aby jej nie mylić z zachodnią. Schizma trwała niemal trzy wieki i ostatecznie doprowadziła do podziału kościoła na wschodni i zachodni. Powodem rozłamu były różnice kulturowe między wschodem i zachodem, ale przede wszystkim walka o wpływy i nowe stada owieczek, głównie z naszych, słowiańskich ziem. W tym sporze trudno wskazać jednego zdecydowanie winnego, zarówno Rzym, jak i Konstantynopol walczył o swoje interesy, a spory teologiczne było tylko tłem i pretekstem dla walki. Teoretycznie spierano się o liturgię, o obyczaje, o celibat, w końcu o pochodzenie Ducha Świętego. W praktyce wymiana uprzejmości, ekskomuniki, wzajemne zarzuty i bezpardonowa walka o polityczne wpływy.

Efektem tej walki był podział kościoła i kolejne zmiany naniesione w religii, które uzasadniałyby mistycznie, prymitywną wojnę polityczną. I tak powstały „zasadnicze” różnice w słowie Bożym. Ci na wschodzie za eucharystię uznają chleb na zakwasie, ci na zachodzie chleb przaśny. Jedni jak Żydzi noszą zarost i mimo wszystko mają żony, drudzy ogoleni w celibacie. O Duchu Świętym rzadko się wspomina po obu stronach, za to święta przebiegają według dwóch różnych kalendarzy, oba stworzone w Rzymie, jeden na zlecenie cesarza Cezara  Juliusza, drugi papieża Grzegorza VII. Fałsz nie tkwi w religii, fałsz tkwi w kościele, w jego dążeniu do władzy, które łamie wszelkie spisane i niepisane na tablicach normy, zakazy i nakazy. Fałsz to teologia, katecheza, synody, sobory, encykliki, dekrety, ekskomuniki, fałsz to polityka jako domena kościoła, przykryta mistycyzmem. Ósme przekazanie ukazujące marność Kościoła Katolickiego było tym, które przesądziło o moim ateizmie.

 

Reklama

56 KOMENTARZE

  1. Najbardziej podobał się mi
    Najbardziej podobał się mi fragment o Szymonie i pytającym o samego siebie Jezusie. Jezus odpowiada :
    -(…) Szymonie synu Jonasza !

    Krąży taki żart. Sztukmistrz pyta małego chłopca z którym chce przeprowadzić trik:
    -Znasz mnie ?
    -Nie tato.

  2. Najbardziej podobał się mi
    Najbardziej podobał się mi fragment o Szymonie i pytającym o samego siebie Jezusie. Jezus odpowiada :
    -(…) Szymonie synu Jonasza !

    Krąży taki żart. Sztukmistrz pyta małego chłopca z którym chce przeprowadzić trik:
    -Znasz mnie ?
    -Nie tato.

  3. Najbardziej podobał się mi
    Najbardziej podobał się mi fragment o Szymonie i pytającym o samego siebie Jezusie. Jezus odpowiada :
    -(…) Szymonie synu Jonasza !

    Krąży taki żart. Sztukmistrz pyta małego chłopca z którym chce przeprowadzić trik:
    -Znasz mnie ?
    -Nie tato.

  4. Najbardziej podobał się mi
    Najbardziej podobał się mi fragment o Szymonie i pytającym o samego siebie Jezusie. Jezus odpowiada :
    -(…) Szymonie synu Jonasza !

    Krąży taki żart. Sztukmistrz pyta małego chłopca z którym chce przeprowadzić trik:
    -Znasz mnie ?
    -Nie tato.

  5. Indoktrynacja!
    Hallo,dzisiaj przed poludniem przed wejsciem do mojej klatki staly dwie niebrzadkie niewiasty w nieokreslonym wieku i zapytaly czy nie zechcialbym porozmawiac na temat konca swiata,ziemi,wiary objawionej itp.,itd.,a ja odpowiedzialemn zgodnie z moim glebokim przeswiadczeniem,ze jestem czlowiekiem wierzacym,ale moja wiara jest calkowicie moja prywatna sfera i jest mi obojetne jak Ten najwyzszy sie zwie /Bog,Allach,Jahwe czy inaczej/
    do rozmowy z Nim nie jest mi potrzebny zaden posrednik,bo jak na tych roznorodnych faryzeuszy patrze to bierze mnie obrzydzenie.
    Pozdrawiam.

  6. Indoktrynacja!
    Hallo,dzisiaj przed poludniem przed wejsciem do mojej klatki staly dwie niebrzadkie niewiasty w nieokreslonym wieku i zapytaly czy nie zechcialbym porozmawiac na temat konca swiata,ziemi,wiary objawionej itp.,itd.,a ja odpowiedzialemn zgodnie z moim glebokim przeswiadczeniem,ze jestem czlowiekiem wierzacym,ale moja wiara jest calkowicie moja prywatna sfera i jest mi obojetne jak Ten najwyzszy sie zwie /Bog,Allach,Jahwe czy inaczej/
    do rozmowy z Nim nie jest mi potrzebny zaden posrednik,bo jak na tych roznorodnych faryzeuszy patrze to bierze mnie obrzydzenie.
    Pozdrawiam.

  7. Indoktrynacja!
    Hallo,dzisiaj przed poludniem przed wejsciem do mojej klatki staly dwie niebrzadkie niewiasty w nieokreslonym wieku i zapytaly czy nie zechcialbym porozmawiac na temat konca swiata,ziemi,wiary objawionej itp.,itd.,a ja odpowiedzialemn zgodnie z moim glebokim przeswiadczeniem,ze jestem czlowiekiem wierzacym,ale moja wiara jest calkowicie moja prywatna sfera i jest mi obojetne jak Ten najwyzszy sie zwie /Bog,Allach,Jahwe czy inaczej/
    do rozmowy z Nim nie jest mi potrzebny zaden posrednik,bo jak na tych roznorodnych faryzeuszy patrze to bierze mnie obrzydzenie.
    Pozdrawiam.

  8. Indoktrynacja!
    Hallo,dzisiaj przed poludniem przed wejsciem do mojej klatki staly dwie niebrzadkie niewiasty w nieokreslonym wieku i zapytaly czy nie zechcialbym porozmawiac na temat konca swiata,ziemi,wiary objawionej itp.,itd.,a ja odpowiedzialemn zgodnie z moim glebokim przeswiadczeniem,ze jestem czlowiekiem wierzacym,ale moja wiara jest calkowicie moja prywatna sfera i jest mi obojetne jak Ten najwyzszy sie zwie /Bog,Allach,Jahwe czy inaczej/
    do rozmowy z Nim nie jest mi potrzebny zaden posrednik,bo jak na tych roznorodnych faryzeuszy patrze to bierze mnie obrzydzenie.
    Pozdrawiam.

  9. poglądy
    W praktyce zasady wiary większości katolików są niezwykle proste ? ?Światem rządzi Pan Bóg, człowiek który dobrze postępuje trafi do nieba, a dranie pójdą do piekła.. Kościół jest tylko organizatorem, w konkretnych sprawach można go słuchać, albo nie?.

    Oczywiście ten pogląd drastycznie się rożni od punkt widzenia Kościoła, nie mniej dopóki owieczki mimo swych heretyckich poglądów chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, lub wierności tradycji, modlą się, bo im to pomaga w życiu, dopóty układ pozostaje trwały.
    Z drugiej strony mamy tabuny zreformowanych ateistów, którzy nie wykluczają ?że jakiś Bóg, może i gdzieś jest?, ale w Kościół nie wierzą ani trochę.
    Ludzi wierzących bez zastrzeżeń we wszystkie dogmaty katolicyzmu, jest równie niewielu jak konsekwentnych ateistów.
    Problem, czy chrześcijaństwo zbudowano na paru fundamentalnych kłamstwach i fałszerstwach, czy też wszystko to, w co każe się wierzyć jest świętą prawdą, pasjonuje głównie niedowiarków, bo może uprawdopodobnić ich wątpliwości.
    Chyba każdy musi sobie sam wypracować własny pogląd na te sprawy, i chyba w tym celu pisałeś ten tekst.
    Szkoda, że rozmowy z przedstawicielami dowolnego Kościoła nic tu nie pomogą, oni tylko klepią wyuczone formułki, których do końca sami nie rozumieją

  10. poglądy
    W praktyce zasady wiary większości katolików są niezwykle proste ? ?Światem rządzi Pan Bóg, człowiek który dobrze postępuje trafi do nieba, a dranie pójdą do piekła.. Kościół jest tylko organizatorem, w konkretnych sprawach można go słuchać, albo nie?.

    Oczywiście ten pogląd drastycznie się rożni od punkt widzenia Kościoła, nie mniej dopóki owieczki mimo swych heretyckich poglądów chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, lub wierności tradycji, modlą się, bo im to pomaga w życiu, dopóty układ pozostaje trwały.
    Z drugiej strony mamy tabuny zreformowanych ateistów, którzy nie wykluczają ?że jakiś Bóg, może i gdzieś jest?, ale w Kościół nie wierzą ani trochę.
    Ludzi wierzących bez zastrzeżeń we wszystkie dogmaty katolicyzmu, jest równie niewielu jak konsekwentnych ateistów.
    Problem, czy chrześcijaństwo zbudowano na paru fundamentalnych kłamstwach i fałszerstwach, czy też wszystko to, w co każe się wierzyć jest świętą prawdą, pasjonuje głównie niedowiarków, bo może uprawdopodobnić ich wątpliwości.
    Chyba każdy musi sobie sam wypracować własny pogląd na te sprawy, i chyba w tym celu pisałeś ten tekst.
    Szkoda, że rozmowy z przedstawicielami dowolnego Kościoła nic tu nie pomogą, oni tylko klepią wyuczone formułki, których do końca sami nie rozumieją

  11. poglądy
    W praktyce zasady wiary większości katolików są niezwykle proste ? ?Światem rządzi Pan Bóg, człowiek który dobrze postępuje trafi do nieba, a dranie pójdą do piekła.. Kościół jest tylko organizatorem, w konkretnych sprawach można go słuchać, albo nie?.

    Oczywiście ten pogląd drastycznie się rożni od punkt widzenia Kościoła, nie mniej dopóki owieczki mimo swych heretyckich poglądów chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, lub wierności tradycji, modlą się, bo im to pomaga w życiu, dopóty układ pozostaje trwały.
    Z drugiej strony mamy tabuny zreformowanych ateistów, którzy nie wykluczają ?że jakiś Bóg, może i gdzieś jest?, ale w Kościół nie wierzą ani trochę.
    Ludzi wierzących bez zastrzeżeń we wszystkie dogmaty katolicyzmu, jest równie niewielu jak konsekwentnych ateistów.
    Problem, czy chrześcijaństwo zbudowano na paru fundamentalnych kłamstwach i fałszerstwach, czy też wszystko to, w co każe się wierzyć jest świętą prawdą, pasjonuje głównie niedowiarków, bo może uprawdopodobnić ich wątpliwości.
    Chyba każdy musi sobie sam wypracować własny pogląd na te sprawy, i chyba w tym celu pisałeś ten tekst.
    Szkoda, że rozmowy z przedstawicielami dowolnego Kościoła nic tu nie pomogą, oni tylko klepią wyuczone formułki, których do końca sami nie rozumieją

  12. poglądy
    W praktyce zasady wiary większości katolików są niezwykle proste ? ?Światem rządzi Pan Bóg, człowiek który dobrze postępuje trafi do nieba, a dranie pójdą do piekła.. Kościół jest tylko organizatorem, w konkretnych sprawach można go słuchać, albo nie?.

    Oczywiście ten pogląd drastycznie się rożni od punkt widzenia Kościoła, nie mniej dopóki owieczki mimo swych heretyckich poglądów chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, lub wierności tradycji, modlą się, bo im to pomaga w życiu, dopóty układ pozostaje trwały.
    Z drugiej strony mamy tabuny zreformowanych ateistów, którzy nie wykluczają ?że jakiś Bóg, może i gdzieś jest?, ale w Kościół nie wierzą ani trochę.
    Ludzi wierzących bez zastrzeżeń we wszystkie dogmaty katolicyzmu, jest równie niewielu jak konsekwentnych ateistów.
    Problem, czy chrześcijaństwo zbudowano na paru fundamentalnych kłamstwach i fałszerstwach, czy też wszystko to, w co każe się wierzyć jest świętą prawdą, pasjonuje głównie niedowiarków, bo może uprawdopodobnić ich wątpliwości.
    Chyba każdy musi sobie sam wypracować własny pogląd na te sprawy, i chyba w tym celu pisałeś ten tekst.
    Szkoda, że rozmowy z przedstawicielami dowolnego Kościoła nic tu nie pomogą, oni tylko klepią wyuczone formułki, których do końca sami nie rozumieją

  13. A cóż to za argumanta, że
    A cóż to za argumanta, że niby jakie ryzyko? To odwieczne, moim zdaniem śmieszne i rozpaczliwe wołanie hierarchów katolickich, nie ruszajcie wiary, bo brak wam wiedzy i pokory. 2000 lat tradycji? Co to z wynik? Ile razy wypowiadałeś się o demokracji starszej znacznie? To przedszkole i sądzisz, że naprawdę muszę 50 lat studiować apokryfy, które ktoś z powodów politycznych uznał za święte, aby widzieć fałsz i być godnym wypowiedzi. O Piotrze musisz doczytać, popełniasz kardynalne błędy, wspominam o tym dlatego, że 95% katolików nie wie o swojej wierze 5% tego co ja, co nie przeszkadza im wiedzieć lepiej i sądzić słusznie o czymś, czego nie znają. Wierząc wypadałoby wiedzieć więcej. Pytanie tylko czy taka wiedzę utrzyma wiarę, moim zdaniem niekoniecznie.

    PS O Piotrze doczytaj koniecznie, bo wstyd.

  14. A cóż to za argumanta, że
    A cóż to za argumanta, że niby jakie ryzyko? To odwieczne, moim zdaniem śmieszne i rozpaczliwe wołanie hierarchów katolickich, nie ruszajcie wiary, bo brak wam wiedzy i pokory. 2000 lat tradycji? Co to z wynik? Ile razy wypowiadałeś się o demokracji starszej znacznie? To przedszkole i sądzisz, że naprawdę muszę 50 lat studiować apokryfy, które ktoś z powodów politycznych uznał za święte, aby widzieć fałsz i być godnym wypowiedzi. O Piotrze musisz doczytać, popełniasz kardynalne błędy, wspominam o tym dlatego, że 95% katolików nie wie o swojej wierze 5% tego co ja, co nie przeszkadza im wiedzieć lepiej i sądzić słusznie o czymś, czego nie znają. Wierząc wypadałoby wiedzieć więcej. Pytanie tylko czy taka wiedzę utrzyma wiarę, moim zdaniem niekoniecznie.

    PS O Piotrze doczytaj koniecznie, bo wstyd.

  15. A cóż to za argumanta, że
    A cóż to za argumanta, że niby jakie ryzyko? To odwieczne, moim zdaniem śmieszne i rozpaczliwe wołanie hierarchów katolickich, nie ruszajcie wiary, bo brak wam wiedzy i pokory. 2000 lat tradycji? Co to z wynik? Ile razy wypowiadałeś się o demokracji starszej znacznie? To przedszkole i sądzisz, że naprawdę muszę 50 lat studiować apokryfy, które ktoś z powodów politycznych uznał za święte, aby widzieć fałsz i być godnym wypowiedzi. O Piotrze musisz doczytać, popełniasz kardynalne błędy, wspominam o tym dlatego, że 95% katolików nie wie o swojej wierze 5% tego co ja, co nie przeszkadza im wiedzieć lepiej i sądzić słusznie o czymś, czego nie znają. Wierząc wypadałoby wiedzieć więcej. Pytanie tylko czy taka wiedzę utrzyma wiarę, moim zdaniem niekoniecznie.

    PS O Piotrze doczytaj koniecznie, bo wstyd.

  16. A cóż to za argumanta, że
    A cóż to za argumanta, że niby jakie ryzyko? To odwieczne, moim zdaniem śmieszne i rozpaczliwe wołanie hierarchów katolickich, nie ruszajcie wiary, bo brak wam wiedzy i pokory. 2000 lat tradycji? Co to z wynik? Ile razy wypowiadałeś się o demokracji starszej znacznie? To przedszkole i sądzisz, że naprawdę muszę 50 lat studiować apokryfy, które ktoś z powodów politycznych uznał za święte, aby widzieć fałsz i być godnym wypowiedzi. O Piotrze musisz doczytać, popełniasz kardynalne błędy, wspominam o tym dlatego, że 95% katolików nie wie o swojej wierze 5% tego co ja, co nie przeszkadza im wiedzieć lepiej i sądzić słusznie o czymś, czego nie znają. Wierząc wypadałoby wiedzieć więcej. Pytanie tylko czy taka wiedzę utrzyma wiarę, moim zdaniem niekoniecznie.

    PS O Piotrze doczytaj koniecznie, bo wstyd.

  17. “ateizm beztroską pozbawioną
    “ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.” ?

    Ja tam nie wiem, matko kurko, może i Ty jako ateista stale musisz się oszukiwać, by sensu się doszukać. Mnie jakoś przychodzi to z łatwością, choć przyznaję, że każdy dzień wymaga starań i spocząć na laurach w tym poszukiwaniu sensu ateistycznego nie sposób. Trochę jednak zajeżdżasz mi nagle na starość, ze strachu przed okrutną kostuchą nawróconym imć Kołakowskim, co obudził się pięć minut przed ostatnią wycieczką i krzyknął “bez Boga nie ma sensu!”, za co od razu zyskał wdzięczność prawdziwą a to Ziemkiewicza (czy ktoś jeszcze w moim kraju pamięta jego pierwszy zbiór opowiadań SF, bodajże “Król szczurów” to się zwało? To był popis lewackiej teorii spisku lepszej od myśli samego Che, ha!), a to Bronka Wildsteina…Sens jest matko kurko, wiedzieć o tym musisz stale, skoro co ranka składasz w głowie świat od nowa do kupy i wstajesz, by stawić mu czoła, prawda?

  18. “ateizm beztroską pozbawioną
    “ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.” ?

    Ja tam nie wiem, matko kurko, może i Ty jako ateista stale musisz się oszukiwać, by sensu się doszukać. Mnie jakoś przychodzi to z łatwością, choć przyznaję, że każdy dzień wymaga starań i spocząć na laurach w tym poszukiwaniu sensu ateistycznego nie sposób. Trochę jednak zajeżdżasz mi nagle na starość, ze strachu przed okrutną kostuchą nawróconym imć Kołakowskim, co obudził się pięć minut przed ostatnią wycieczką i krzyknął “bez Boga nie ma sensu!”, za co od razu zyskał wdzięczność prawdziwą a to Ziemkiewicza (czy ktoś jeszcze w moim kraju pamięta jego pierwszy zbiór opowiadań SF, bodajże “Król szczurów” to się zwało? To był popis lewackiej teorii spisku lepszej od myśli samego Che, ha!), a to Bronka Wildsteina…Sens jest matko kurko, wiedzieć o tym musisz stale, skoro co ranka składasz w głowie świat od nowa do kupy i wstajesz, by stawić mu czoła, prawda?

  19. “ateizm beztroską pozbawioną
    “ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.” ?

    Ja tam nie wiem, matko kurko, może i Ty jako ateista stale musisz się oszukiwać, by sensu się doszukać. Mnie jakoś przychodzi to z łatwością, choć przyznaję, że każdy dzień wymaga starań i spocząć na laurach w tym poszukiwaniu sensu ateistycznego nie sposób. Trochę jednak zajeżdżasz mi nagle na starość, ze strachu przed okrutną kostuchą nawróconym imć Kołakowskim, co obudził się pięć minut przed ostatnią wycieczką i krzyknął “bez Boga nie ma sensu!”, za co od razu zyskał wdzięczność prawdziwą a to Ziemkiewicza (czy ktoś jeszcze w moim kraju pamięta jego pierwszy zbiór opowiadań SF, bodajże “Król szczurów” to się zwało? To był popis lewackiej teorii spisku lepszej od myśli samego Che, ha!), a to Bronka Wildsteina…Sens jest matko kurko, wiedzieć o tym musisz stale, skoro co ranka składasz w głowie świat od nowa do kupy i wstajesz, by stawić mu czoła, prawda?

  20. “ateizm beztroską pozbawioną
    “ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.” ?

    Ja tam nie wiem, matko kurko, może i Ty jako ateista stale musisz się oszukiwać, by sensu się doszukać. Mnie jakoś przychodzi to z łatwością, choć przyznaję, że każdy dzień wymaga starań i spocząć na laurach w tym poszukiwaniu sensu ateistycznego nie sposób. Trochę jednak zajeżdżasz mi nagle na starość, ze strachu przed okrutną kostuchą nawróconym imć Kołakowskim, co obudził się pięć minut przed ostatnią wycieczką i krzyknął “bez Boga nie ma sensu!”, za co od razu zyskał wdzięczność prawdziwą a to Ziemkiewicza (czy ktoś jeszcze w moim kraju pamięta jego pierwszy zbiór opowiadań SF, bodajże “Król szczurów” to się zwało? To był popis lewackiej teorii spisku lepszej od myśli samego Che, ha!), a to Bronka Wildsteina…Sens jest matko kurko, wiedzieć o tym musisz stale, skoro co ranka składasz w głowie świat od nowa do kupy i wstajesz, by stawić mu czoła, prawda?

  21. “Religia jest pewną polisą na
    “Religia jest pewną polisą na obecne i przyszłe życie, ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.”

    Jest na odwrót. Przynajmniej ja tak uważam. A sensem życia jest czerpanie z niego wszelkiej przyjemności i sprawienie, by naszym potomkom bardzo świetnie się wiodło i zaznali jeszcze więcej frajdy niż my. Trzeba im tylko wbić do łba dwie rzeczy:

    Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
    Na przyjemności trzeba sobie zapracować.

  22. “Religia jest pewną polisą na
    “Religia jest pewną polisą na obecne i przyszłe życie, ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.”

    Jest na odwrót. Przynajmniej ja tak uważam. A sensem życia jest czerpanie z niego wszelkiej przyjemności i sprawienie, by naszym potomkom bardzo świetnie się wiodło i zaznali jeszcze więcej frajdy niż my. Trzeba im tylko wbić do łba dwie rzeczy:

    Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
    Na przyjemności trzeba sobie zapracować.

  23. “Religia jest pewną polisą na
    “Religia jest pewną polisą na obecne i przyszłe życie, ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.”

    Jest na odwrót. Przynajmniej ja tak uważam. A sensem życia jest czerpanie z niego wszelkiej przyjemności i sprawienie, by naszym potomkom bardzo świetnie się wiodło i zaznali jeszcze więcej frajdy niż my. Trzeba im tylko wbić do łba dwie rzeczy:

    Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
    Na przyjemności trzeba sobie zapracować.

  24. “Religia jest pewną polisą na
    “Religia jest pewną polisą na obecne i przyszłe życie, ateizm beztroską pozbawioną nadziei i pocieszaniem samego siebie, że fajnie się z ateizmem żyje. Nie żyje się fajnie, żyje się ciężej i ciężej się doszukać sensu życia, trzeba się oszukiwać niemal każdego dnia, aby sensu się doszukać.”

    Jest na odwrót. Przynajmniej ja tak uważam. A sensem życia jest czerpanie z niego wszelkiej przyjemności i sprawienie, by naszym potomkom bardzo świetnie się wiodło i zaznali jeszcze więcej frajdy niż my. Trzeba im tylko wbić do łba dwie rzeczy:

    Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
    Na przyjemności trzeba sobie zapracować.

  25. Już Ci mówię czego się
    Już Ci mówię czego się powinnaś doczytać:

    1) Dlaczego “Opoka” kościoła, nie ma w NT swojej ewangelii, mimo że taką popełnił. Opoka z odrzuconą ewangelią?
    2) Dlaczego w NT widnieje Apokalipsa Jana, mimo że Opoka popełniła własną. Kolejny policzek dla Opoki.
    3) Podaj mi fragmenty z Nowego Testamentu, które mówią o tym, że Piotr zginął w Rzymie, płacę milion zielonych, po obecnym kursie NBP za każdy wers. Cytujesz apokryfy i plotki katechetyczne, nie NT.
    4) Dlaczego List do Rzymian autorstwa Pawła z Taresu, w rozdziale “Pozdrowienia Apostoła dla chrześcijan w Rzymie” nie wymienia Piotra jako głowy kościoła w Rzymie, a wymienia całą pulę pomniejszych imion co Ci niewiele powiedzą? Stachys, Apelles, Arystobula i tak jeszcze z kilkanaście imion, bez Piotra Opoki.

    Cała ta rozpaczliwa próba wkomponowania Piotra w funkcję biskupa Rzymu, to próba uzasadnienia zwierzchnictwa kościoła zachodniego i prymatu Rzymu nad kościołem wschodnim. Pierwszy papież to już wyssana z hierarchicznego palca totalna bzdura, bez jednego potwierdzającego wersu w NT.

    Wszystko to jednak mało ważne, nie ma sensu ta rozmowa, ponieważ to dialog wiary z brakiem wiary. Irytuje mnie tylko Twoja klerykalna maniera. Mam prawo rozważać i nie zgłębiać w irracjonalnym wymiarze, zresztą w moim odczuciu nie ma w co, a i tak sporo życia na zgłębianie poświęciłem. Co to za argumenty, że tego jest za dużo i lepiej ugryźć się w język? Sama sobie piszesz testament, wierzysz w coś, czego nawet w połowie nie jesteś w stanie za życia uważnie przeczytać (Twoja diagnoza), czyli wierzysz w ciemno, co w wierze nie dziwi. Dlaczego mnie nie wolno wątpić w półmroku? Z wygodnej pozycji doktrynalnej zachciewa Ci się wysiłku bliźniego, nieludzkiego i syzyfowego, bo kto te wszystkie wersy ułoży w logiczną całość? Poświęcanie życia na studiowanie fałszu, to masochizm lub sadyzm, zależy od tego kto wymaga. I na tym polega cały myk hierarchii. Ci co wierzą nie muszą nic, Ci co wątpią powinni poznać dogłębnie. Ale co? Jeden wers z Biblii to tysiące wersów interpretacji. Wygodna “argumentacja”, ale nie dam się wciągnąć. Doczytaj o Piotrze.

    PS Poza wszystkich przytaczasz cytaty, które dalekie są od oryginalnych zapisów, tak jak katechetyczny dekalog o świętych tablic judaizmu.

  26. Już Ci mówię czego się
    Już Ci mówię czego się powinnaś doczytać:

    1) Dlaczego “Opoka” kościoła, nie ma w NT swojej ewangelii, mimo że taką popełnił. Opoka z odrzuconą ewangelią?
    2) Dlaczego w NT widnieje Apokalipsa Jana, mimo że Opoka popełniła własną. Kolejny policzek dla Opoki.
    3) Podaj mi fragmenty z Nowego Testamentu, które mówią o tym, że Piotr zginął w Rzymie, płacę milion zielonych, po obecnym kursie NBP za każdy wers. Cytujesz apokryfy i plotki katechetyczne, nie NT.
    4) Dlaczego List do Rzymian autorstwa Pawła z Taresu, w rozdziale “Pozdrowienia Apostoła dla chrześcijan w Rzymie” nie wymienia Piotra jako głowy kościoła w Rzymie, a wymienia całą pulę pomniejszych imion co Ci niewiele powiedzą? Stachys, Apelles, Arystobula i tak jeszcze z kilkanaście imion, bez Piotra Opoki.

    Cała ta rozpaczliwa próba wkomponowania Piotra w funkcję biskupa Rzymu, to próba uzasadnienia zwierzchnictwa kościoła zachodniego i prymatu Rzymu nad kościołem wschodnim. Pierwszy papież to już wyssana z hierarchicznego palca totalna bzdura, bez jednego potwierdzającego wersu w NT.

    Wszystko to jednak mało ważne, nie ma sensu ta rozmowa, ponieważ to dialog wiary z brakiem wiary. Irytuje mnie tylko Twoja klerykalna maniera. Mam prawo rozważać i nie zgłębiać w irracjonalnym wymiarze, zresztą w moim odczuciu nie ma w co, a i tak sporo życia na zgłębianie poświęciłem. Co to za argumenty, że tego jest za dużo i lepiej ugryźć się w język? Sama sobie piszesz testament, wierzysz w coś, czego nawet w połowie nie jesteś w stanie za życia uważnie przeczytać (Twoja diagnoza), czyli wierzysz w ciemno, co w wierze nie dziwi. Dlaczego mnie nie wolno wątpić w półmroku? Z wygodnej pozycji doktrynalnej zachciewa Ci się wysiłku bliźniego, nieludzkiego i syzyfowego, bo kto te wszystkie wersy ułoży w logiczną całość? Poświęcanie życia na studiowanie fałszu, to masochizm lub sadyzm, zależy od tego kto wymaga. I na tym polega cały myk hierarchii. Ci co wierzą nie muszą nic, Ci co wątpią powinni poznać dogłębnie. Ale co? Jeden wers z Biblii to tysiące wersów interpretacji. Wygodna “argumentacja”, ale nie dam się wciągnąć. Doczytaj o Piotrze.

    PS Poza wszystkich przytaczasz cytaty, które dalekie są od oryginalnych zapisów, tak jak katechetyczny dekalog o świętych tablic judaizmu.

  27. Już Ci mówię czego się
    Już Ci mówię czego się powinnaś doczytać:

    1) Dlaczego “Opoka” kościoła, nie ma w NT swojej ewangelii, mimo że taką popełnił. Opoka z odrzuconą ewangelią?
    2) Dlaczego w NT widnieje Apokalipsa Jana, mimo że Opoka popełniła własną. Kolejny policzek dla Opoki.
    3) Podaj mi fragmenty z Nowego Testamentu, które mówią o tym, że Piotr zginął w Rzymie, płacę milion zielonych, po obecnym kursie NBP za każdy wers. Cytujesz apokryfy i plotki katechetyczne, nie NT.
    4) Dlaczego List do Rzymian autorstwa Pawła z Taresu, w rozdziale “Pozdrowienia Apostoła dla chrześcijan w Rzymie” nie wymienia Piotra jako głowy kościoła w Rzymie, a wymienia całą pulę pomniejszych imion co Ci niewiele powiedzą? Stachys, Apelles, Arystobula i tak jeszcze z kilkanaście imion, bez Piotra Opoki.

    Cała ta rozpaczliwa próba wkomponowania Piotra w funkcję biskupa Rzymu, to próba uzasadnienia zwierzchnictwa kościoła zachodniego i prymatu Rzymu nad kościołem wschodnim. Pierwszy papież to już wyssana z hierarchicznego palca totalna bzdura, bez jednego potwierdzającego wersu w NT.

    Wszystko to jednak mało ważne, nie ma sensu ta rozmowa, ponieważ to dialog wiary z brakiem wiary. Irytuje mnie tylko Twoja klerykalna maniera. Mam prawo rozważać i nie zgłębiać w irracjonalnym wymiarze, zresztą w moim odczuciu nie ma w co, a i tak sporo życia na zgłębianie poświęciłem. Co to za argumenty, że tego jest za dużo i lepiej ugryźć się w język? Sama sobie piszesz testament, wierzysz w coś, czego nawet w połowie nie jesteś w stanie za życia uważnie przeczytać (Twoja diagnoza), czyli wierzysz w ciemno, co w wierze nie dziwi. Dlaczego mnie nie wolno wątpić w półmroku? Z wygodnej pozycji doktrynalnej zachciewa Ci się wysiłku bliźniego, nieludzkiego i syzyfowego, bo kto te wszystkie wersy ułoży w logiczną całość? Poświęcanie życia na studiowanie fałszu, to masochizm lub sadyzm, zależy od tego kto wymaga. I na tym polega cały myk hierarchii. Ci co wierzą nie muszą nic, Ci co wątpią powinni poznać dogłębnie. Ale co? Jeden wers z Biblii to tysiące wersów interpretacji. Wygodna “argumentacja”, ale nie dam się wciągnąć. Doczytaj o Piotrze.

    PS Poza wszystkich przytaczasz cytaty, które dalekie są od oryginalnych zapisów, tak jak katechetyczny dekalog o świętych tablic judaizmu.

  28. Już Ci mówię czego się
    Już Ci mówię czego się powinnaś doczytać:

    1) Dlaczego “Opoka” kościoła, nie ma w NT swojej ewangelii, mimo że taką popełnił. Opoka z odrzuconą ewangelią?
    2) Dlaczego w NT widnieje Apokalipsa Jana, mimo że Opoka popełniła własną. Kolejny policzek dla Opoki.
    3) Podaj mi fragmenty z Nowego Testamentu, które mówią o tym, że Piotr zginął w Rzymie, płacę milion zielonych, po obecnym kursie NBP za każdy wers. Cytujesz apokryfy i plotki katechetyczne, nie NT.
    4) Dlaczego List do Rzymian autorstwa Pawła z Taresu, w rozdziale “Pozdrowienia Apostoła dla chrześcijan w Rzymie” nie wymienia Piotra jako głowy kościoła w Rzymie, a wymienia całą pulę pomniejszych imion co Ci niewiele powiedzą? Stachys, Apelles, Arystobula i tak jeszcze z kilkanaście imion, bez Piotra Opoki.

    Cała ta rozpaczliwa próba wkomponowania Piotra w funkcję biskupa Rzymu, to próba uzasadnienia zwierzchnictwa kościoła zachodniego i prymatu Rzymu nad kościołem wschodnim. Pierwszy papież to już wyssana z hierarchicznego palca totalna bzdura, bez jednego potwierdzającego wersu w NT.

    Wszystko to jednak mało ważne, nie ma sensu ta rozmowa, ponieważ to dialog wiary z brakiem wiary. Irytuje mnie tylko Twoja klerykalna maniera. Mam prawo rozważać i nie zgłębiać w irracjonalnym wymiarze, zresztą w moim odczuciu nie ma w co, a i tak sporo życia na zgłębianie poświęciłem. Co to za argumenty, że tego jest za dużo i lepiej ugryźć się w język? Sama sobie piszesz testament, wierzysz w coś, czego nawet w połowie nie jesteś w stanie za życia uważnie przeczytać (Twoja diagnoza), czyli wierzysz w ciemno, co w wierze nie dziwi. Dlaczego mnie nie wolno wątpić w półmroku? Z wygodnej pozycji doktrynalnej zachciewa Ci się wysiłku bliźniego, nieludzkiego i syzyfowego, bo kto te wszystkie wersy ułoży w logiczną całość? Poświęcanie życia na studiowanie fałszu, to masochizm lub sadyzm, zależy od tego kto wymaga. I na tym polega cały myk hierarchii. Ci co wierzą nie muszą nic, Ci co wątpią powinni poznać dogłębnie. Ale co? Jeden wers z Biblii to tysiące wersów interpretacji. Wygodna “argumentacja”, ale nie dam się wciągnąć. Doczytaj o Piotrze.

    PS Poza wszystkich przytaczasz cytaty, które dalekie są od oryginalnych zapisów, tak jak katechetyczny dekalog o świętych tablic judaizmu.

  29. Na każdym kroku widzimy co kk wyprawia z 10-cioma
    przykazaniami.

    +++Wspólne patrole policjantów i księży kontrolowały kierowców w całej Polsce. Według rzeczniczki prasowej warmińsko-mazurskiej policji Anny Fic, w Olsztynie na widok patroli złożonych z mundurowego i duchownego wielu kontrolowanych "przecierało oczy ze zdumienia". Księża pouczali kierowców "Dziesięcioma przykazaniami kierowcy". Przypominają one, by nie być egoistą na drodze, nie być "ostrym w słowach, czynach i gestach wobec innych ludzi"; czwarte przykazanie to "szanuj pieszych", piąte – "bądź trzeźwy", a szóste – "zapnij pasy".

    Akcja przeprowadzona przez policjantów i duchownych ma służyć podniesieniu bezpieczeństwa na drogach. – Kontrola tak niecodziennego patrolu na zawsze wpisze się w pamięć kierowców i pasażerów, a tym samym pozytywnie wpłynie na ich dalsze zachowanie na drogach i postępowanie wobec innych uczestników ruchu – dodała Fic.+++

  30. Na każdym kroku widzimy co kk wyprawia z 10-cioma
    przykazaniami.

    +++Wspólne patrole policjantów i księży kontrolowały kierowców w całej Polsce. Według rzeczniczki prasowej warmińsko-mazurskiej policji Anny Fic, w Olsztynie na widok patroli złożonych z mundurowego i duchownego wielu kontrolowanych "przecierało oczy ze zdumienia". Księża pouczali kierowców "Dziesięcioma przykazaniami kierowcy". Przypominają one, by nie być egoistą na drodze, nie być "ostrym w słowach, czynach i gestach wobec innych ludzi"; czwarte przykazanie to "szanuj pieszych", piąte – "bądź trzeźwy", a szóste – "zapnij pasy".

    Akcja przeprowadzona przez policjantów i duchownych ma służyć podniesieniu bezpieczeństwa na drogach. – Kontrola tak niecodziennego patrolu na zawsze wpisze się w pamięć kierowców i pasażerów, a tym samym pozytywnie wpłynie na ich dalsze zachowanie na drogach i postępowanie wobec innych uczestników ruchu – dodała Fic.+++

  31. Na każdym kroku widzimy co kk wyprawia z 10-cioma
    przykazaniami.

    +++Wspólne patrole policjantów i księży kontrolowały kierowców w całej Polsce. Według rzeczniczki prasowej warmińsko-mazurskiej policji Anny Fic, w Olsztynie na widok patroli złożonych z mundurowego i duchownego wielu kontrolowanych "przecierało oczy ze zdumienia". Księża pouczali kierowców "Dziesięcioma przykazaniami kierowcy". Przypominają one, by nie być egoistą na drodze, nie być "ostrym w słowach, czynach i gestach wobec innych ludzi"; czwarte przykazanie to "szanuj pieszych", piąte – "bądź trzeźwy", a szóste – "zapnij pasy".

    Akcja przeprowadzona przez policjantów i duchownych ma służyć podniesieniu bezpieczeństwa na drogach. – Kontrola tak niecodziennego patrolu na zawsze wpisze się w pamięć kierowców i pasażerów, a tym samym pozytywnie wpłynie na ich dalsze zachowanie na drogach i postępowanie wobec innych uczestników ruchu – dodała Fic.+++

  32. Na każdym kroku widzimy co kk wyprawia z 10-cioma
    przykazaniami.

    +++Wspólne patrole policjantów i księży kontrolowały kierowców w całej Polsce. Według rzeczniczki prasowej warmińsko-mazurskiej policji Anny Fic, w Olsztynie na widok patroli złożonych z mundurowego i duchownego wielu kontrolowanych "przecierało oczy ze zdumienia". Księża pouczali kierowców "Dziesięcioma przykazaniami kierowcy". Przypominają one, by nie być egoistą na drodze, nie być "ostrym w słowach, czynach i gestach wobec innych ludzi"; czwarte przykazanie to "szanuj pieszych", piąte – "bądź trzeźwy", a szóste – "zapnij pasy".

    Akcja przeprowadzona przez policjantów i duchownych ma służyć podniesieniu bezpieczeństwa na drogach. – Kontrola tak niecodziennego patrolu na zawsze wpisze się w pamięć kierowców i pasażerów, a tym samym pozytywnie wpłynie na ich dalsze zachowanie na drogach i postępowanie wobec innych uczestników ruchu – dodała Fic.+++