Reklama

W dniu ogłoszenia wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, wypowiadający się we wszystkich możliwych mediach politycy, działacze, zwolennicy i sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego, zachłystywal

W dniu ogłoszenia wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, wypowiadający się we wszystkich możliwych mediach politycy, działacze, zwolennicy i sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego, zachłystywali się wręcz i upajali ogromem sukcesu, oraz zwycięstwa, jakie ta partia w wyborach odniosła, mimo marnych i oszukańczych sondaży.

Ponieważ sam jestem z natury radosny i do życia pozytywnie, tudzież optymistycznie nastawiony, naprawdę miło było mi oglądać i słuchać, tych jakże przepełnionych szczęściem ludzi.

Reklama

Przyznam, że odzywające się tu i ówdzie, acz w samym jądrze tej partii głosy, nieśmiało szepczące coś wręcz do fanfar zwycięstwa niepodobnego, jakoś początkowo umknęły mojej uwadze. No, ale skoro cała wierchuszka z naczalstwem powiada, że wybory wygrali, to chyba tak jest.
Mina mi zrzedła i chyba jednak poczułem się ciut, ciut oszukany, gdy gdzieś w oficjalnych raportach wpadło mi w oko takowe zestawienie porównujące poparcie z wyborów parlamentarnych w 2007 roku z obecnymi. A wygląda to tak:

Prawo i Sprawiedliwość w 2007 r. – 32.11% w 2009 r. – 27. 41%

no i gdzie tu to, eksplozjami entuzjazmu i gejzerami zachwytu głoszone zwycięstwo ? Utratę prawie 5% poparcia przez partię opozycyjną w czasie kryzysu gospodarczego i to w ciągu zaledwie 2 lat, ja bym w najlepszych chęciach i marzeniach na victorię przekuć nie potrafił.
Co innego Platforma Obywatelska, która w tym samym raporcie o wiele zacniej się w cyferkach prezentuje:

Platforma Obywatelska w 2007 r. – 41.51% w 2009 r. – 44.39%

tu postęp, acz ciuteńki, ale i gołym okiem widać. Choć to partia rządząca i na niej się wszelkie bolączki tudzież pretensje niezadowolonych obywateli skrupiają.

Ale wracajmy do naszych baranów, czyli ogólnie i wielce oficjalnie głoszonych przewag wyborczych partii brata naszego pana prezydenta. Zmieniły mi się emocje, lecz mimo lekusieńkiej urazy za, delikatnie mówiąc wprowadzenie w błąd, nadal w grupie pozytywnych. Z empatycznej radości popadłem teraz w zachwyt.

Jakież to tęgie głowy i tuzy intelektu muszą być z prawych i sprawiedliwych spin doktorów, aby klęskę tak chytreńko i niezauważalnie w tryumf przemienić. Gdyby Napoleon miał tak zdolny i zmyślny pijar, to mniemam chyba z dużą dozą prawdopodobieństwa, w żadnym podręczniku historii, marnego słowa o Waterloo byśmy nie przeczytali. Brawo panie i panowie, oby tak dalej, a niebawem niechybnie najwyższy poziom matrixu stanie przed wami otworem.

Aby nie być gołosłownym w mych zachwytach, zaprezentuję przykład mistrzostwa tych wybitnych fachowców, z bardziej aktualnej łączki naszego politycznego żywota.

Platforma Obywatelska już przed ostatnimi, europejskimi, że ho, ho wyborami, coś półgębkiem przebąkiwała, iż marzeniem jej jest wypromowanie prof. Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu tejże naszej rodzinnej Europy. I co by tu długo głowy nie zawracać – marzenie owo, z dużym powodzeniem udało się już prawie zrealizować. Sukces to i prestiż dla naszego kraju niewątpliwy i trudny swą rangą do porównania z jakimkolwiek wydarzeniem ostatnich lat, a poprzednich rządów raczej żadnym.

Cóż na to nasi spece z tak przeze mnie wychwalanych kręgów ? Przeczytajmy jak tym razem ci wirtuozi społecznej imagistyki przekuwają wygraną konkurencji w sromotną porażkę:

Ryszard vel Richard Czarnecki, ostatnio eurodeputowany z poręki PiS, jakby się kto w ciągłych zmianach zakałapućkał, w te oto słowa marność inkryminowanego zdarzenia nam obwieszcza: “Warto też przypomnieć, że Buzek obejmuje fotel szefa PE na 2.5 roku, a kadencja komisarzy wynosi 5 lat. Odtrąbiając sukces pamiętajmy, że od 1 stycznia 2012 szefem PE będzie już cudzoziemiec, a kadencja członków komisji potrwa od tej daty jeszcze 2,5 roku”.

Wtóruje mu pan Kurski, Jacek Kurski, by nie mylić z też znanym w mediach bratem, bo tego drugiego mam za porządnego człowieka, w te słowa ?

Myślę, że trzeba wiedzieć, że interesy Polski odbywają się w Komisji Europejskiej, która decyduje tak naprawdę o realnym zasilaniu ekonomicznym ” [TOK FM].

Czyli był wielki sukces Polski i go nie ma, bańka mydlana trwalsza.

A swoją drogą, to jeśli w dziedzinie PR przyznają Nobla, to ja bym tych panów brał pod uwagę. -Może tak zbiorowo, jeszcze im dokooptować Bielana z Kamińskim, Migalskim okrasić i jako drużynę do nagrody nominować.

I tym pełnym optymizmu akcentem, może ja nowy sukces wywieszczę.

Paweł Ilecki.

Reklama

6 KOMENTARZE

    • Z przykrością stwierdzam
      że zdolności PR-owskie w PO to nędzna amatorszczyzna przy osiągnięciach PiSiorskiej parszywej … nazwijmy to “kilkunastki”, (bo jeszcze zioberko, wróbelek, kempa, trzy gracje, wąsaty, wesołek, i paru pomniejszych brudzińskich czy gosiewskich…)
      Skąd Jaro nabrał tyle zer i w dodatku tak wyszczekanych?

    • Z przykrością stwierdzam
      że zdolności PR-owskie w PO to nędzna amatorszczyzna przy osiągnięciach PiSiorskiej parszywej … nazwijmy to “kilkunastki”, (bo jeszcze zioberko, wróbelek, kempa, trzy gracje, wąsaty, wesołek, i paru pomniejszych brudzińskich czy gosiewskich…)
      Skąd Jaro nabrał tyle zer i w dodatku tak wyszczekanych?