Reklama

Satyryka i barda Marka Majewskiego mam przyjemność znać prywatnie…

Reklama

14 KOMENTARZE

    • Do Chloru, pardon, do Chlora
      Nikt Ci nie zakaze oceniac, bo przeciez tekst Marka zostal wystawiony na widok, zatem i ocene publiczna. Bylbym jednak ciekaw, czy wypowiadasz sie tak kategorycznie a protekcjonalnie w oparciu o swoja szersza i glebsza znajomosc tematu, czy tez tylko o te tutaj dwa teksciki?

      Jezeli tylko w oparciu o te dwa teksty, to troche ryzykujesz, bo upowazniasz do wzajemnosci.

      Pare fragmentow tekstu napisanego przez Ciebie tez widac w sieci, i ktos niezyczliwy moglby na tej podstawie wyrobic sobie niepochlebny poglad na Twoj temat… ot, na przyklad, ze moze nie powinien nazywac siebie “uczonym” (a juz zwlaszcza opiniowac cudzych tekstow rymowanych) ktos, kto nie opanowal w przyzwoitym stopniu regul gramatycznych jezyka ojczystego…

      Pozdrawiam

      • ciężkie życie krytyka sztuki
        Istotnie, czytałem tylko te tutaj przedstawione fragmenty. Gdybym poznał resztę miałbym prawo do szerszej wypowiedzi zamiast skrótowej opinii.

        O gramatyce polskiej mam dosyć blade pojęcie, więc nie ten aspekt twórczości M. Majewskiego rzucił mi się w oczy, czepiam się tylko tego, że te wiersze są mało śmeszne w tych miejscach gdzie miały być bardzo śmieszne i błyskotliwe.
        Ta poezja akurat mnie nie powala, choć komuś innemu może się podobać.

        • Dobra, wiadomo, ze podobac sie nie musi.
          I nie to mnie ubodlo, ze Ci sie nie podoba, lecz to, ze tak kategorycznie wyrazasz swoje opinie.
          Zgodzisz sie – co innego powiedziec “nie podoba mi sie” albo “malo smieszne”, niechby “nie wyszlo mu to najlepiej”, a co innego orzec, ze kogos, kogo nie znasz ani z osoby, ani z dziela, czeka duuuuzo ciezkiej pracy, i to w dziedzinie, ktora jest raczej jego specjalnoscia, niz Twoja…
          Jasne, standardy dopuszczalnych wzajemnych zachowan obnizaja sie, obyczaje dziczeja, ale czy musza w takim tempie? Pozdrawiam…

    • Do Chloru, pardon, do Chlora
      Nikt Ci nie zakaze oceniac, bo przeciez tekst Marka zostal wystawiony na widok, zatem i ocene publiczna. Bylbym jednak ciekaw, czy wypowiadasz sie tak kategorycznie a protekcjonalnie w oparciu o swoja szersza i glebsza znajomosc tematu, czy tez tylko o te tutaj dwa teksciki?

      Jezeli tylko w oparciu o te dwa teksty, to troche ryzykujesz, bo upowazniasz do wzajemnosci.

      Pare fragmentow tekstu napisanego przez Ciebie tez widac w sieci, i ktos niezyczliwy moglby na tej podstawie wyrobic sobie niepochlebny poglad na Twoj temat… ot, na przyklad, ze moze nie powinien nazywac siebie “uczonym” (a juz zwlaszcza opiniowac cudzych tekstow rymowanych) ktos, kto nie opanowal w przyzwoitym stopniu regul gramatycznych jezyka ojczystego…

      Pozdrawiam

      • ciężkie życie krytyka sztuki
        Istotnie, czytałem tylko te tutaj przedstawione fragmenty. Gdybym poznał resztę miałbym prawo do szerszej wypowiedzi zamiast skrótowej opinii.

        O gramatyce polskiej mam dosyć blade pojęcie, więc nie ten aspekt twórczości M. Majewskiego rzucił mi się w oczy, czepiam się tylko tego, że te wiersze są mało śmeszne w tych miejscach gdzie miały być bardzo śmieszne i błyskotliwe.
        Ta poezja akurat mnie nie powala, choć komuś innemu może się podobać.

        • Dobra, wiadomo, ze podobac sie nie musi.
          I nie to mnie ubodlo, ze Ci sie nie podoba, lecz to, ze tak kategorycznie wyrazasz swoje opinie.
          Zgodzisz sie – co innego powiedziec “nie podoba mi sie” albo “malo smieszne”, niechby “nie wyszlo mu to najlepiej”, a co innego orzec, ze kogos, kogo nie znasz ani z osoby, ani z dziela, czeka duuuuzo ciezkiej pracy, i to w dziedzinie, ktora jest raczej jego specjalnoscia, niz Twoja…
          Jasne, standardy dopuszczalnych wzajemnych zachowan obnizaja sie, obyczaje dziczeja, ale czy musza w takim tempie? Pozdrawiam…