Reklama

Poseł Niesiołowski, jak to poseł Niesiołowski, zwykł był pluć na naród polski i przezywać prezesa Kaczyńskiego per Gomułka. Prawdziwi Polacy i prawdziwi katolicy, w skrócie elektorat PiS, jak to elektorat PiS, podniósł larum, że się nie godzi porównywać doktora marksistowskiego prawa, z ślusarzem, czy tokarzem, już nie pamiętam kim z zawodu był Gomułka. Zupełnie inny poziom, zupełnie różne światy i formaty. A gdzie tam inne, co inne? Mentalność peerelowska, sięganie po ?państwowe?, czyli niczyje, jest identyczna, z detali to Gomułka miał okulary, przez które można dostrzec różnicę. Jakie to złodziejstwo, gdy się nie Kowalskiemu buchnie trzy stówy, ale milionom Kowalskich, co się zrzuciły na dietę prezesa Jarosława Kaczyńskiego. I drugi popularny argument. Daj Pani spokój co on ukradł 300 złotych, niech się za tych ?złodziejów? wezmą co miliony kradną.

Spójrzmy na dylematy wyborców od strony zagrożenia korupcją i od strony etycznej. Pan Prezes napisał mniej więcej tej treści usprawiedliwienie: ?nie przyszłem, bo gdyż miałem obiektywne czynniki bieżących zajęć.?. Widać, że Pan Prezes, żeby ukraść trzysta złoty i sfałszować dokumenty, niespecjalnie się wysilał. Potraktował sprawę lekko, nawet się do gramatyki nie przyłożył, zresztą nie pierwszy raz. Widać Prezes ma we krwi pewne zachowania, traktuje zwiewnie i naturalnie, jest możliwość wziąć to szkoda każdego grosza. No właśnie ?każdego grosza?. Tak oto dochodzimy do zagrożenia korupcją. Chciałbym postawić proste pytanie. Czy Leszkowi Millerowi, Dochnalowi, Kulczykowi, Rywinowi, chciałoby się pisać usprawiedliwienia, chciałoby się robić z siebie błazna za jedyne trzy stówy. Pewności nie mam, ale podejrzewam, że Kulczyk i Rywin widząc 3 stówy leżące na ulicy, nie chcieliby nawet zginać kręgosłupa. Pan prezes Kaczyński nagimnastykował się, narobił przysiadów, nakłamał, nafałszował, w końcu ukradł cudze i sam się sprzedał za trzy stówy.

Reklama

Kiedy korupcja kwitnie? Co jest najbardziej determinującą zmienną korupcji? Oczywiście kwota, za którą można kupić polityka. Za SLD polityków kupowało się za miliony i to dolarów, dziś nawet emeryt, za parę stów, może sobie kupić Prezesa największego opozycyjnego klubu. Byłoby to wszystko zabawne, gdyby nie kompletna degrengolada Pana prezesa i kolegów klubowym. Największym obciachem w tej przygodzie nie jest fakt, że prezes z kuplami buchnęli po trzy stówy, ale to, że oni dalej będą kraść i nie będą w tym widzieć złodziejstwa. Problemem nie jest incydent, problemem staje się norma. W partii PiS normą jest peerelowski nawyk spania pod kufajką i pobierania trzynastek. Wczasy pod gruszą i ?ołówkowe?, dodatek za pochodzenie i posiłki regeneracyjne. Jak się należy to trzeba brać, choćby ukraść, to brać.

Całkowicie należy odrzucić argument, że to działanie spontaniczne, ot tak po prostu wyszło. Nic podobnego, to jest działanie metodologiczne. Temu działaniu trzeba się oddać i poświęcić w całości. Trzeba usiąść, skreślić parę słów, przełamać wstyd, zejść do poziomu kieszonkowca, mieć odwagę pokazać kwit właściwym organom i w końcu wyciągnąć łapę po trzy stówy. W czasie całego procesu kilkakrotnie trzeba się przerobić na małego człowieczka i uznać przeróbki za rzecz naturalną. Potem jeszcze wyjść i odśpiewać falsetem ulubioną pieśń o Bogu, prawie i sprawiedliwości. Nie każdy byłby w stanie, za trzy stówy odstawić taki ?szoł?. Trzeba umieć to zrobić i trzeb umieć się temu poświecić.

Prezesowi Kaczyńskiemu udało się sprzedać dwie rzeczy, obie podrabiane. Udało się sprzedać wizerunek patriotycznej prawicy i uczciwej partii. Pierwsze udało się sprzedać dzięki chwytliwej demagogii, kolejnych szarż na Moskwę i Berlin. Drugie to efekt zaniżonej ceny za polityka PiS. Prezes daje do zrozumienia, że uczciwość musi być tania, prezesowi PiS nie potrzeba milionów, prezes PiS zadowoli się trzema stówami i przez to Polska nie będzie rozkradana. Nie mówi prezes z jaką częstotliwością i przy jakich okazjach zamierza trzy stówy kraść, za trzy stówy oszukiwać, za trzy stówy fałszować, ale możemy być pewni, że to dla dobra Polski i w ramach walki z korupcją.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Jeśli wpis J.K. takim był, to facet jawi mi się bucem
    Aż nie chce mi się wierzyć, że J.K.
    dokonał tak prymitywnego wpisu.
    Czy M_K nie uprawia sobie czasem jakichś żartów
    twierdząc, że J.K. napisał swoje
    usprawiedliwienie w sposób :
    – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
    ?nie przyszłem, bo gdyż miałem obiektywne czynniki
    bieżących zajęć.?.
    – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

    To nieprawdopodobne !

    Nie uważałem J.K. za mądrego,
    ale powyższe “usprawiedliwienie”
    w mą ocenę tego człowieka
    wnosi zdecydowanie nową jakość.

    Wiadomo jaką.

    • MK oczywiście trochę
      MK oczywiście trochę przerysował, ale oryginalne usprawiedliwienie J. Kaczyńskiego wcale nie było lepsze i, sadzę, nie zwalnia jego autora ze stanowiska naczelnego buca RP.

      Poniżej treść usprawiedliwienia Jarosława Kaczyńskiego:

      “Wicemarszałek Sejmu RP
      ul. Wiejska 4/6/8
      Warszawa

      W odpowiedzi na pismo z dnia 21 sierpnia 2008r. w sprawie nie usprawiedliwionej nieobecności lub nie wzięciem udziału w odpowiedniej liczbie głosowań na posiedzeniu Sejmu RP w dniach 09.07.2008r., 11.07.2008r., 24.07.2008r. (łacznie trzy dni), uprzejmie informuję, że powodem absencji i brak podpisu na liście spowodowane było niemozliwymi do przewidzenia przeszkodami, jakie miały miejsce w wyżej wskazanych dniach (art. 7 ust. 8 pkt 5 Regulaminu Sejmu RP).

      Z wyrazami szacunku
      Poseł na Sejm RP
      Jarosław Kaczyński.”

      • hmmmmm
        ale to oczywista oczywistość jest że prezes nie mógł zagłosować bo obiektywne były przeszkody, wystarczy popatrzeć na zdjęcie. Prezes stoi na dole a schody są zablokowane przez jakichś ludzi co to nie wiadomo kim są i co robią, prezes najpewniej chciał się przebić ale samotrzeć tłumu nie pokonał

      • Teraz już będę uważał na Matki-Kurki “mniej więcej”.
        Ubawiłem się widząc, jak bliski byłem
        uwierzenia w M-Kurki “przerysowanie”.
        Zanalizowałem zacytowane przez Ciebie
        E-milko usprawiedliwienie wierząc
        tym razem dość mocno, że jest ono
        autentyczne.
        Szukałem niezręczności gramatycznych
        o których M-K mówił, gdyż “przerysować”
        ( mój kolega nazwał to “przerysowanie”
        grubym przegięciem )
        to jedno, a skłamać, to coś zupełnie
        innego.
        Analiza jednakże wykazała, że M-K
        nie kłamał mówiąc o nieskładnej
        gramatyce usprawiedliwienia J.K.
        Widać to w dwóch poniżej wyróżnionych
        fragmentach :
        – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
        w sprawie nie usprawiedliwionej nieobecności
        lub nie wzięciem udziału w odpowiedniej
        liczbie głosowań
        – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
        uprzejmie informuję, że powodem absencji
        i brak podpisu na liście spowodowane było
        – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

        Złożoność zdań wydaje się zamierzona,
        co dla mnie oznacza, że piszący tekst
        miał zamiar napisać mądrze i przysiadł
        się do roboty, czyli miał czas i nie spieszył
        się (pośpiech usprawiedliwiałby takie błędy).
        Widać tu, że złożoność zdań przerasta
        posiadaną głębię rozumowania.
        W tekście znajduje się bowiem kilka
        ujęć gramatycznych, które w oderwaniu
        od reszty tekstu są poprawne,
        a złączone razem nie pasują do siebie.
        To tak jakby piszący układał sobie
        w myśli tekst na kilka różnych sposobów
        a nie mogąc żadnego z wariantów umieścić
        w umyśle na raz – pomieszał fragmenty
        z różnych wariantów i zlepił je
        w jedną całość.

        Wniosek jest taki, że piszący to osoba
        usiłująca pisać na poziomie leżącym
        powyżej jej możliwości intelektualnych.

        Osoba ta posiada niewielką głębię myślenia,
        czyli prezentuje płyciznę rozumowania.

        Ale, ale, … J.K. przecież mówi
        tylko o bezwiednym podpisywaniu !
        Czy w takim razie sformułowanie
        usprawiedliwienia jest jego dziełem ?

  2. nie pozwalam sie opluwac!
    MK,

    kiedys na saksach przy kasie zgubilem feniga i sie po niego schylilem, a stojacy za mna Niemiec (bylo to w najbogatszym przedmiesciu bogatego München) pochwalil mnie slowami: “Kto sie nie schyli po feniga, nie jest wart marki!”

    Fakt, ze schylilem sie po swojego wlasnego feniga…

    Podzrawiam

  3. za nedzna polszczyzne do kryminalu sie nie idzie….
    …ale za niektore inne rzeczy i owszem:

    Art. 286. § 1. KK
    Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,
    podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

    (zaznaczenia wymaga, ze nie ma tu minimalnej kwoty, ponizej ktorej zachodzi tylko wykroczenie)

    Art. 271. § 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne,
    podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

    § 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca
    podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

    § 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,
    podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

    Art. 272. Kto wyłudza poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    Art. 273. Kto używa dokumentu określonego w art. 271 lub 272,
    podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

  4. lepiej z madrym zgubic
    Pikanterii calej sprawie dodaje to, ze poslowie PiS opuscili obrady sejmu w protescie i w swietym oburzeniu nad ich zdaniem, niedemokratycznym zachowaniem Marszalka Sejmu. To byl dla nich bojkot w slusznej sprawie. Poslowie PiS przed kamerami TV byli dumni ze swojej niezlomnej postawy. Szczesliwie dla naszej swiadomosci okazalo sie, ze bojkot bojkotem, ale 300 zl piechota nie chodzi.
    Politycy PiS z obrzydzeniem odwracaja glowy od ludzi pokalanych grzechem wspolpracy z komuna, stawiaja znak rownosci miedzy liberalizmem a relatywizmem moralnym, statutowo potepiaja III RP jako gniazdo kolesiostwa i usankcjonowanej korupcji. Drodzy poslowie PiS, troche refleksji. Mam nadzieje, ze zapamietamy sobie lekko sparafrazowane przyslowie – lepiej z madrym zgubic, niz z glupim znalezc 300 zl.

  5. hmmm…

    zadziwia mnie jedna rzecz w PISie. rozumiem takiego gosiewskiego czy kurskiego bo bez braci to oni nie istnieja ale jest tam kilku mlodych ludzi i np Dorn.Dlaczego nie wykaza sie wlasnym zdaniem tylko malo co prezesowi do 4 liter nie wejda.przeciez to uwlacza wlasnej godnosci!!!mozna to wytlumaczyc inaczej.ci ludzie maja mentalnosc 5 letniego dziecka,ktore bez rodziciela sie nie ruszy lub jaro ma na nich jakies kwity!!!innych mozliwosci nie widze!!!pozdrawiam wszystkich PS.co to znaczy"jestes nieuprawniony do przegladania tej strony"???

    • re: hmmmmm
      jancio6:
      Jest awaria na portalu, admisie robią co mogą i współczuję im. Nie pytaj ich bo czasu nie mają by odpowiadać.
      A co do PiS. Partia ma Wodza i on jedyny jest posiadaczem jedynej Racji. A bez Wodza nie ma PiS-u. Kto podskoczy ma bana. Vide casus Girzyński.

    • bo to V kolumna!

      widzę całkiem wyraźnie oczyma duszy mojej, że poseł Dorna wygląda całkiem zupełnie jak w swoim czasie były minister Janusz Kaczmarek, jeszcze nie tak dawno przedtem właściwy człowiek na właściwym miejscu, a zaraz potem – członek Układu!