Reklama

O potrzebie cudu b

O potrzebie cudu będzie i to będzie intensywnie, póki co tło wydarzeń, czyli nędza na spalonej ziemi. Coraz marniejsze te widowiska. Po dwóch tygodniach „Klanu”, ale takiego dla najuboższych rozumem, żywy trup polityczny, Rysiek z Klanu, dalej zwany Tuskiem, stanął obok swojego partnera, niech mu będzie Kokeszko, dalej zwany Pawlakiem, i razem ogłosili, że: „Godzim się”. Gdy dwa tygodnie temu zepsułem widzom zabawę, przy pierwszym odcinku, opowiadając jak się skończy ostatni odcinek, nawet nikt specjalnie nie protestował. Scenarzyści wiedza, że w tej konwencji to już nikogo się nie zaskoczy, a widzowie wiedzą, nie tylko, w którym odcinku strzelba huknie ślepakiem, ale wiedzą, że krew z keczupu poleje się nie z serca, tylko tuż za kręgosłupem. Wszyscy już popuszczają ze śmiechu, widząc te tłuczone garnki i rwane koszule, przy pochylonym płocie. Nie pierwszy raz się „godzim”, ale na pewno jeden z ostatnich. W wyniku porozumienia w warunkach melodramatycznych, nastąpił kompromis. Pozostał wiek 67, natomiast po 40 latach, kto dożyje 65 lat, będzie mógł przez dwa lata dostać 50% emerytury. Rysiek z Klanu zapewnił, że nie będzie to 1000 złotych, na potwierdzenie dał żelazny argument: „proszę mi wierzyć, jestem przekonany”. Kokeszko pokiwał głową i tak się zakończyła akcja z pastowanym kabanem. Problem tych melodramatycznych postaci polega na tym, że działają odwrotnie do społecznego zapotrzebowania na mydlane opery. Ludzie oglądają te głupawe filmy, żeby zobaczyć cudze tragedie i poczuć się raźniej z własnym losem. Tymczasem Rysiek i Kokeszko organizują ludziom realne tragedie i nie ma się już czym pocieszać. Nieprawdą też jest, że nic się nie zmieniło. Zmieniło się, limit się wyczerpał i do spadków sondaży popularności, doszły spadki w rankingu zaufania.

Reklama

Bardziej wrażliwym, którzy nie mają zdrowia śledzić komedii z pracowni badawczych, przybliżę ideę tych badań. Rzecz polega na tym, że 70% zaufania dla Bronisława Komorowskiego, czy 58% dla Mirosława Drzewieckiego nie jest niczym nadzwyczajnym, rzekłbym nawet, że jest powodem do niepokojów – bo co tak nisko? W ostatnim rankingu zaufania Tusk dostał 36%, pełna degrengolada, wyprzedził go Kalisz i Palikot, co jeszcze jakoś ujdzie, gorzej, że ściga go Kaczyński z 32%. Ranking zabawny, ale umieszczony we właściwym kontekście dopiero robi się ciekawy. Kto wykonuje takie testy? No wiadomo, że wiadomi ludzie, a to znaczy, że zaufanie Tuska spadło nie tylko wśród „ciemnego ludu”, ale wśród wiadomych ludzi i ta informacja jest dla Tuska potwierdzeniem pogrzebu. Termin nadal nie jest znany i zanim dojdzie do uroczystości zobaczymy jeszcze kilka odcinków operetkowych zmagań, w których Tusk będzie udawał głównego aktora i reżysera, ale producenci już szykują swój nowy serial i ten produkt porwie tłumy. Dopóki towarzysz Cimoszewicz siedział cicho można było jeszcze się łudzić, ale gdy towarzysz Cimoszewicz dał głos i obwinił towarzysza Millera za więzienia CIA, jest jasne, że lewica w Polsce będzie miała twarz Kwaśniewskiego i Palikota. Taką nam się szykuje alternatywę i dojdzie do niej silna kohabitacja z Komorowskim, żadna tam„szorstka”, ale autentyczna przyjaźń polsko-radziecka wraz z poszanowaniem dominacji niemieckiej i własności izraelskiej.

Rysiek z Klanu, dalej zwany Tuskiem, poczuł pismo nosem i robi wszystko, żeby w nowym rozdaniu załapać się chociaż na Grasia. Dziś poprawił dziennikarza, z Palikota, na Jego Wysokość Przewodniczącego Janusza Palikota. Z Komorowskiego Rysiek nie zedrze łacha nawet jak się Bronkowi wymsknie „bul bez parasola”, a Ole-Olek będzie wybitnym polskim politykiem, klasy międzynarodowej. Rysiek jest tchórzliwym realistą, zauważył, że mrzonki o europejskiej posadzie chwieją się w posadach. Da się jeszcze sprzedać niejedno co polskie, ale po co komu to kupować, gdy następcy Ryśka oddadzą za darmo. Mnie się w tych okolicznościach ciągle nawinie marzy, że coś jednak po drodze nie wypali. Innymi słowy doszedłem do obiecanego cudu. Zdarzało się w polskiej historii parę razy, że Matka Boska nakryła płaszczem cały Potop albo potopiła w Wiśle bolszewików. Nie myślę nawet o Grunwaldzie, czy polityce jagiellońskiej, w zupełności wystarczyłby mi powtórka z 1980 roku, takie masowe przejrzenie na oczy, niechby nawet pod wpływem cen margaryny. Żeby było bardziej historycznie, tego cudu może dokonać tylko ta sama, ale już nie taka sama i wyśmiewana Solidarność. Nie ma w Polsce innej siły, która zamiast klepać w klawiaturę, choćby w moim stylu, ma tyle odwagi i doświadczenia, by bez oporów, po kolejnym strzyżeniu do gołego, wyjść na ulicę. Polska jest krajem paradoksów i dlatego trzeba bardzo uważać, kogo się popiera, a kogo się wyśmiewa. W Polsce brakuje myślenia wielopłaszczyznowego, jak się coś nazywa związek zawodowy to już się do niczego nie nadaje albo jest błogosławione. Tymczasem związek zawodowy doskonale się nadaje do jednych racjonalnych działań i jest do niczego w innych. Całkiem do niczego jest tylko Rysiek z Klanu, zużył się i musi umrzeć. Natomiast błogosławiony jest cud i tylko cud może nas uratować przed nowym rozdaniem, które od starego będzie „jeszcze lepsze”.

PS Proszę, dziękuję.

Reklama

21 KOMENTARZE

  1. Beznadzieja
    Nie liczyłbym na żaden cud, kolejne wybory nie zmienią nic. Nadal około 60-70% głosów otrzyma czerwono-różowy układ. Co do cen to ludzie zniosą wiele, ostatnie dwa lata ciągłych podwyżek nie spowodowały żadnych masowych strajków. Polacy wiele zniosą, część wyjedzie za granicę, reszta przystosuje się do biedy tak jak ma to miejsce od 20 lat szczególnie na wsi.

  2. Beznadzieja
    Nie liczyłbym na żaden cud, kolejne wybory nie zmienią nic. Nadal około 60-70% głosów otrzyma czerwono-różowy układ. Co do cen to ludzie zniosą wiele, ostatnie dwa lata ciągłych podwyżek nie spowodowały żadnych masowych strajków. Polacy wiele zniosą, część wyjedzie za granicę, reszta przystosuje się do biedy tak jak ma to miejsce od 20 lat szczególnie na wsi.

  3. Beznadzieja
    Nie liczyłbym na żaden cud, kolejne wybory nie zmienią nic. Nadal około 60-70% głosów otrzyma czerwono-różowy układ. Co do cen to ludzie zniosą wiele, ostatnie dwa lata ciągłych podwyżek nie spowodowały żadnych masowych strajków. Polacy wiele zniosą, część wyjedzie za granicę, reszta przystosuje się do biedy tak jak ma to miejsce od 20 lat szczególnie na wsi.

  4. Znikąd ratunku ani nadziei na zmianę
    nie widzę. Wszelkie wiadomości na temat śmierci Tuska są mocno przesadzone.
    Telenowela brazylijska z Waldy Pawlakiem w roli jedynego obrońcy nadwiślańskich, białych Indian i, przyszłych, budowniczych faweli, została nakręcona już dawno i puszczona akurat teraz, jako przerywnik, w narodowej epopei ,,Londyńczycy”.
    Również, wymyślona na Krakowskim Przedmieściu, partia ,,opozycyjna” – Ruch POparcia – wykaże swoją ,,dojrzałość polityczna” i, przede wszystkim, skuteczność.
    Nawet rodząca się na naszych oczach, wyśniona przez ojców – założycieli, solidarność ponad podziałami Leszka Millera z wyśmiewanymi ,,solidaruchami” – niczego nie zmieni. Bo właśnie dlatego zostały polskie stocznie ,,sprzedane katarskim inwestorom”, a huty – hinduskim, żeby się taki scenariusz nigdy nie powtórzył.

  5. Znikąd ratunku ani nadziei na zmianę
    nie widzę. Wszelkie wiadomości na temat śmierci Tuska są mocno przesadzone.
    Telenowela brazylijska z Waldy Pawlakiem w roli jedynego obrońcy nadwiślańskich, białych Indian i, przyszłych, budowniczych faweli, została nakręcona już dawno i puszczona akurat teraz, jako przerywnik, w narodowej epopei ,,Londyńczycy”.
    Również, wymyślona na Krakowskim Przedmieściu, partia ,,opozycyjna” – Ruch POparcia – wykaże swoją ,,dojrzałość polityczna” i, przede wszystkim, skuteczność.
    Nawet rodząca się na naszych oczach, wyśniona przez ojców – założycieli, solidarność ponad podziałami Leszka Millera z wyśmiewanymi ,,solidaruchami” – niczego nie zmieni. Bo właśnie dlatego zostały polskie stocznie ,,sprzedane katarskim inwestorom”, a huty – hinduskim, żeby się taki scenariusz nigdy nie powtórzył.

  6. Znikąd ratunku ani nadziei na zmianę
    nie widzę. Wszelkie wiadomości na temat śmierci Tuska są mocno przesadzone.
    Telenowela brazylijska z Waldy Pawlakiem w roli jedynego obrońcy nadwiślańskich, białych Indian i, przyszłych, budowniczych faweli, została nakręcona już dawno i puszczona akurat teraz, jako przerywnik, w narodowej epopei ,,Londyńczycy”.
    Również, wymyślona na Krakowskim Przedmieściu, partia ,,opozycyjna” – Ruch POparcia – wykaże swoją ,,dojrzałość polityczna” i, przede wszystkim, skuteczność.
    Nawet rodząca się na naszych oczach, wyśniona przez ojców – założycieli, solidarność ponad podziałami Leszka Millera z wyśmiewanymi ,,solidaruchami” – niczego nie zmieni. Bo właśnie dlatego zostały polskie stocznie ,,sprzedane katarskim inwestorom”, a huty – hinduskim, żeby się taki scenariusz nigdy nie powtórzył.

  7. szanse
    Tusk, Rostowski i reszta nie są rozliczani w Polsce, a za granicą.
    Muszą się wykazać wzrostem wydajności średniego obywatela i jego należytym zadłużeniem.
    Pawlak ma jakieś swoje, trochę odmienne układy, równie szachrajskie.
    Palikot z kolei to rezerwa na wypadek konieczności wymiany Premiera, będzie robił to samo co Tusk, tylko szybciej.
    Natomiast komuchy nie chcą naszej krzywdy, im wystarczy jeśli będą mogły dalej żreć i popijać na koszt budżetu państwa, a zatem są o dziwo jedyną siłą okołorządową która nie jest zainteresowana całkowitą likwidacją krajowego przemysłu.
    Trzeba liczyć na to, że coś się popieprzy w Europie, i dotychczasowe plany wobec Polski zostaną skorygowane.

  8. szanse
    Tusk, Rostowski i reszta nie są rozliczani w Polsce, a za granicą.
    Muszą się wykazać wzrostem wydajności średniego obywatela i jego należytym zadłużeniem.
    Pawlak ma jakieś swoje, trochę odmienne układy, równie szachrajskie.
    Palikot z kolei to rezerwa na wypadek konieczności wymiany Premiera, będzie robił to samo co Tusk, tylko szybciej.
    Natomiast komuchy nie chcą naszej krzywdy, im wystarczy jeśli będą mogły dalej żreć i popijać na koszt budżetu państwa, a zatem są o dziwo jedyną siłą okołorządową która nie jest zainteresowana całkowitą likwidacją krajowego przemysłu.
    Trzeba liczyć na to, że coś się popieprzy w Europie, i dotychczasowe plany wobec Polski zostaną skorygowane.

  9. szanse
    Tusk, Rostowski i reszta nie są rozliczani w Polsce, a za granicą.
    Muszą się wykazać wzrostem wydajności średniego obywatela i jego należytym zadłużeniem.
    Pawlak ma jakieś swoje, trochę odmienne układy, równie szachrajskie.
    Palikot z kolei to rezerwa na wypadek konieczności wymiany Premiera, będzie robił to samo co Tusk, tylko szybciej.
    Natomiast komuchy nie chcą naszej krzywdy, im wystarczy jeśli będą mogły dalej żreć i popijać na koszt budżetu państwa, a zatem są o dziwo jedyną siłą okołorządową która nie jest zainteresowana całkowitą likwidacją krajowego przemysłu.
    Trzeba liczyć na to, że coś się popieprzy w Europie, i dotychczasowe plany wobec Polski zostaną skorygowane.

  10. Nie ma mechanizmu
    Rozliczania władzy z rządzenia. Felieton prof. Staniszkis :

    W Islandii mówi się o postawieniu przed sądem premiera za błędne decyzje w czasie kryzysu. Warto więc wymienić choć niektóre sprawy kwalifikujące postawienie premiera Tuska przynajmniej przed Trybunał Stanu.

    Choćby – złamanie umów cywilnoprawnych zawieranych przez indywidualnych obywateli z OFE: zawłaszczenie przez państwo części środków i próba zmiany wieku emerytalnego.

    Drastyczna – bo ludzie u nas żyją znacznie krócej: od 1970 roku przeciętna długość życia mężczyzn wzrosła w Polsce tylko o pięć lat.

    Dalej – branie zobowiązań w ciemno, bez ich ujawniania i uzgadniania w Parlamencie czy Trybunale Konstytucyjnym co robią wszystkie inne kraje. Brak u nas lub nieprzestrzeganie procedur. Jest to tym bardziej kuriozalne – bo np. w kwestii unii fiskalnej przyjmujemy poważne obowiązki bez możliwości ratyfikacji w kraju: wystarczy poparcie 12 z 17 krajów strefy euro!

    Nie mówię już o – wciąż nie wyjaśnionej – sprawie przecieku w aferze hazardowej: wśród kilku osób które mogły go zrobić jest też Tusk.

    I, najważniejsze, Trybunał Stanu za arbitralność premiera i jego otoczenia w wyborze ścieżki prawnej śledztwa smoleńskiego, z ewidentnie błędnym zaklasyfikowaniem samego lotu jako cywilnego co umożliwiło oddanie Rosji śledztwa. Wszystko to zrobiono pod dyktando Moskwy. Nie zagwarantowano nawet wykonania – zanim ta decyzja zapadła – elementarnych i kluczowych dla śledztwa czynności dokumentacyjnych.

    Arbitralność władzy, kuriozalny brak odpowiedzialności (choćby po raporcie NIK), niekompetencja, kumoterstwo w obsadzaniu stanowisk i rozstrzyganiu przetargów rzutujące totalnie na jakość robót (autostrady!). I ciche czystki w administracji – ale też, naciski na instytucje zewnętrzne, jakoś od władzy zależne – aby wyeliminować ludzi podejrzewanych choćby o sprzyjanie PiS. Legalnej przecież parlamentarnej partii – choć uparcie przedstawianej przez PO jako „siła pozasystemowa”. Z obecną próbą postawienia Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu.

    Mimo, że i prokuratura i – pierwotne stanowisko Komisji Sejmowej pod przewodnictwem Andrzeja Czumy (za co słono zapłacił) nie znalazło dowodów na łamanie procedur i naciski w toku walki z korupcją. Za to koalicyjna maszynka do głosowania w sejmie quasi legalizuje różne rozwiązania prawne (choćby zakres niekontrowanego zbierania danych wrażliwych) ewidentnie naruszające wolności gwarantowane przez Konstytucję!

    Premier Tusk, zniechęcając ludzi do angażowania się publicznego, ma być może nadzieję, że uniknie odpowiedzialności za jakość swoich rządów. Ale wciąż są jeszcze ludzie niezależni, którzy niczego władzy nie zawdzięczają, i mogą pozwolić sobie na luksus pamiętania i osądzania!

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Staniszkis-za-to-Tusk-powinien-stanac-przed-Trybunalem-Stanu,wid,14329568,wiadomosc.html?ticaid=1e2f3

  11. Nie ma mechanizmu
    Rozliczania władzy z rządzenia. Felieton prof. Staniszkis :

    W Islandii mówi się o postawieniu przed sądem premiera za błędne decyzje w czasie kryzysu. Warto więc wymienić choć niektóre sprawy kwalifikujące postawienie premiera Tuska przynajmniej przed Trybunał Stanu.

    Choćby – złamanie umów cywilnoprawnych zawieranych przez indywidualnych obywateli z OFE: zawłaszczenie przez państwo części środków i próba zmiany wieku emerytalnego.

    Drastyczna – bo ludzie u nas żyją znacznie krócej: od 1970 roku przeciętna długość życia mężczyzn wzrosła w Polsce tylko o pięć lat.

    Dalej – branie zobowiązań w ciemno, bez ich ujawniania i uzgadniania w Parlamencie czy Trybunale Konstytucyjnym co robią wszystkie inne kraje. Brak u nas lub nieprzestrzeganie procedur. Jest to tym bardziej kuriozalne – bo np. w kwestii unii fiskalnej przyjmujemy poważne obowiązki bez możliwości ratyfikacji w kraju: wystarczy poparcie 12 z 17 krajów strefy euro!

    Nie mówię już o – wciąż nie wyjaśnionej – sprawie przecieku w aferze hazardowej: wśród kilku osób które mogły go zrobić jest też Tusk.

    I, najważniejsze, Trybunał Stanu za arbitralność premiera i jego otoczenia w wyborze ścieżki prawnej śledztwa smoleńskiego, z ewidentnie błędnym zaklasyfikowaniem samego lotu jako cywilnego co umożliwiło oddanie Rosji śledztwa. Wszystko to zrobiono pod dyktando Moskwy. Nie zagwarantowano nawet wykonania – zanim ta decyzja zapadła – elementarnych i kluczowych dla śledztwa czynności dokumentacyjnych.

    Arbitralność władzy, kuriozalny brak odpowiedzialności (choćby po raporcie NIK), niekompetencja, kumoterstwo w obsadzaniu stanowisk i rozstrzyganiu przetargów rzutujące totalnie na jakość robót (autostrady!). I ciche czystki w administracji – ale też, naciski na instytucje zewnętrzne, jakoś od władzy zależne – aby wyeliminować ludzi podejrzewanych choćby o sprzyjanie PiS. Legalnej przecież parlamentarnej partii – choć uparcie przedstawianej przez PO jako „siła pozasystemowa”. Z obecną próbą postawienia Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu.

    Mimo, że i prokuratura i – pierwotne stanowisko Komisji Sejmowej pod przewodnictwem Andrzeja Czumy (za co słono zapłacił) nie znalazło dowodów na łamanie procedur i naciski w toku walki z korupcją. Za to koalicyjna maszynka do głosowania w sejmie quasi legalizuje różne rozwiązania prawne (choćby zakres niekontrowanego zbierania danych wrażliwych) ewidentnie naruszające wolności gwarantowane przez Konstytucję!

    Premier Tusk, zniechęcając ludzi do angażowania się publicznego, ma być może nadzieję, że uniknie odpowiedzialności za jakość swoich rządów. Ale wciąż są jeszcze ludzie niezależni, którzy niczego władzy nie zawdzięczają, i mogą pozwolić sobie na luksus pamiętania i osądzania!

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Staniszkis-za-to-Tusk-powinien-stanac-przed-Trybunalem-Stanu,wid,14329568,wiadomosc.html?ticaid=1e2f3

  12. Nie ma mechanizmu
    Rozliczania władzy z rządzenia. Felieton prof. Staniszkis :

    W Islandii mówi się o postawieniu przed sądem premiera za błędne decyzje w czasie kryzysu. Warto więc wymienić choć niektóre sprawy kwalifikujące postawienie premiera Tuska przynajmniej przed Trybunał Stanu.

    Choćby – złamanie umów cywilnoprawnych zawieranych przez indywidualnych obywateli z OFE: zawłaszczenie przez państwo części środków i próba zmiany wieku emerytalnego.

    Drastyczna – bo ludzie u nas żyją znacznie krócej: od 1970 roku przeciętna długość życia mężczyzn wzrosła w Polsce tylko o pięć lat.

    Dalej – branie zobowiązań w ciemno, bez ich ujawniania i uzgadniania w Parlamencie czy Trybunale Konstytucyjnym co robią wszystkie inne kraje. Brak u nas lub nieprzestrzeganie procedur. Jest to tym bardziej kuriozalne – bo np. w kwestii unii fiskalnej przyjmujemy poważne obowiązki bez możliwości ratyfikacji w kraju: wystarczy poparcie 12 z 17 krajów strefy euro!

    Nie mówię już o – wciąż nie wyjaśnionej – sprawie przecieku w aferze hazardowej: wśród kilku osób które mogły go zrobić jest też Tusk.

    I, najważniejsze, Trybunał Stanu za arbitralność premiera i jego otoczenia w wyborze ścieżki prawnej śledztwa smoleńskiego, z ewidentnie błędnym zaklasyfikowaniem samego lotu jako cywilnego co umożliwiło oddanie Rosji śledztwa. Wszystko to zrobiono pod dyktando Moskwy. Nie zagwarantowano nawet wykonania – zanim ta decyzja zapadła – elementarnych i kluczowych dla śledztwa czynności dokumentacyjnych.

    Arbitralność władzy, kuriozalny brak odpowiedzialności (choćby po raporcie NIK), niekompetencja, kumoterstwo w obsadzaniu stanowisk i rozstrzyganiu przetargów rzutujące totalnie na jakość robót (autostrady!). I ciche czystki w administracji – ale też, naciski na instytucje zewnętrzne, jakoś od władzy zależne – aby wyeliminować ludzi podejrzewanych choćby o sprzyjanie PiS. Legalnej przecież parlamentarnej partii – choć uparcie przedstawianej przez PO jako „siła pozasystemowa”. Z obecną próbą postawienia Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu.

    Mimo, że i prokuratura i – pierwotne stanowisko Komisji Sejmowej pod przewodnictwem Andrzeja Czumy (za co słono zapłacił) nie znalazło dowodów na łamanie procedur i naciski w toku walki z korupcją. Za to koalicyjna maszynka do głosowania w sejmie quasi legalizuje różne rozwiązania prawne (choćby zakres niekontrowanego zbierania danych wrażliwych) ewidentnie naruszające wolności gwarantowane przez Konstytucję!

    Premier Tusk, zniechęcając ludzi do angażowania się publicznego, ma być może nadzieję, że uniknie odpowiedzialności za jakość swoich rządów. Ale wciąż są jeszcze ludzie niezależni, którzy niczego władzy nie zawdzięczają, i mogą pozwolić sobie na luksus pamiętania i osądzania!

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Staniszkis-za-to-Tusk-powinien-stanac-przed-Trybunalem-Stanu,wid,14329568,wiadomosc.html?ticaid=1e2f3