Reklama

Poniższy artykuł ma za zadanie omówić sytuację polskiej polityki zagranicznej kierowanej przez płk.dypl.

Poniższy artykuł ma za zadanie omówić sytuację polskiej polityki zagranicznej kierowanej przez płk.dypl. Józefa Becka po zajęciu przez Hitlera Austrii (Anschluss) i następnie rozbiciu Czechosłowacji. W częsci poprzedniej omówilismy stosunki polsko-niemieckie w latach 1934-38, niemieckie zajęcie Sudetów przy zrozumieniu polskim oraz zajęcie Zaolzia w pażdzierniku 1938r.

NIEMIECKIE ŻĄDANIA

Reklama

Tymczasem 24 pażdziernika 1938r. min. spraw zagr. III Rzeszy Joachim von Ribbentrop przedstawił amb. Józefowi Lipskiemu nowe propozycje swojego rządu. Niemcy żądały Gdańska i eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. Dla Becka był to szok i bankructwo jego polityki zagranicznej. Nie przewidział on nagłej wolty politycznej Hitlera i nie mógł zrozumieć motywów zmiany u partnera, którego wydawało mu się, że znał i rozumiał. Lipskiemu polecił odpowiedzieć zdecydowanie, że każda próba włączenia Gdańska do Rzeszy spowoduje wybuch konfliktu. Jednak nowa niemiecka zmora nie odchodziła; 15 grudnia Ribbentrop powtórzył wczesniejsze żądania wobec Lipskiego.

Dopiero w trzy miesiące po „pażdziernikowych” żądaniach, po osobistej rozmowie z Hitlerem, Beck zauważył, że się daremnie łudził. Prezydenta Moscickiego i marsz. Rydza-Smigłego powiadomił o żądaniach niemieckich dopiero 4 stycznia 1939r.(!). Dla przygotowań obronnych 3 miesące to bardzo dużo. W styczniu 1939r. Ribbentrop w Warszawie, przedstawiając ponownie niemieckie „propozycje” ułożenia stosunków z Polską ciągle wierzył, że Polska przyjmie warunki i energicznie przeciwdziałał wyjazdowi wysłannika Schnurre do Moskwy w celu negocjowania układu handlowego.

Czując się w potrzasku Beck zaczął poprawiać stosunki z Moskwą, która zaniepokojona niemieckim poparciem dla nacjonalistów ukraińskich, podpisała z Polską w listopadzie 1938r. polsko – rosyjski układ handlowy. Można zastanowić się czy oddanie WM Gdańska, które nie byłoby katastrofą kupiło by nam więcej czasu (w ultimatum była mowa o plebiscycie na Pomorzu w następnym roku), 1 wrzesnia był ustalony jako najpóżniejszy termin ataku ze względu na warunki terenowe jesienią w Polsce. Takie zagranie na zwłokę przeciągnęło by atak do 1940 r, ale Beck poszedł va bank.

Jak dziś oceniali bysmy Becka gdyby zgodził się na ustępstwa terytorialne wobec Hitlera za cenę ocalenia elity intelektualnej Narodu i kilku milionów rodaków? Musimy pamiętać, że w tym czasie Hitler nie przeprowadzał jeszcze ludobójstwa na póżniejsza skalę, więc współczesni czegos takiego nie mogli sobie wyobrazić.

KONTROFENSYWA BECKA

Trzeba przyznać, że Beck natychmiast też zintensyfikował zabiegi o sojusz z Anglią przekonując Lorda Halifaxa, że kwestia gdańska nie może być rozwiązana bez zgody Polski. Gdańsk, który był mandatem Ligii Narodów, tak naprawdę nie był polski, ale mielismy tam prawnie zagwarantowane interesy, na 400 tys. mieszkańców, tylko ok. 10 – 15% to Polacy. Problem był w tym,że gdyby Beck oddał Gdańsk i korytarz, byłyby następne żądania związane z ochroną niemieckiej mniejszosci (plebiscyty) i przejmowanie zachodnich obszarów Polski.

Przez swoje położenie geograficzne Polska była skazana na połknięcie przez Hitlera, w oczach którego 1/3 polskiego terytorium były to ziemie wydarte Niemcom postanowieniami traktatu wersalskiego. Celem zas naszych sojuszników było odwleczenie wojny, bez znaczenia czyim kosztem, dbali po prostu o swój interes. Hitler wiedział, że Polskę militarnie złamie, tym bardziej do spółki ze Stalinem, który odstraszając aliantów zachodnich zaopatrywał Rzeszę w surowce tak potrzebne w prowadzeniu wojny.

31 marca 1939r. Neville Chamberlain, premier Wielkiej Brytanii udzielił słynnych gwarancji brytyjskich na rzecz niepodległosci Polski. 6 kwietnia 1939r. Beck osiągnął swoje życiowe apogeum. W krytycznych okolicznosciach, będąc osaczany przez Hitlera, udało mu się dokonać tego o czym próżno rozmyslał marsz. Piłsudski. Polska znalazła się w sojuszu z Anglią.

Anglia – to magiczne słowo oznaczało mocarstwo swiatowe, które wygrało wielką wojnę. Piłsudski radził Beckowi balansować między Rosją a Niemcami, a kiedy to będzie już niemożliwe – podpalić swiat (czytaj-wywołać wojnę swiatową). W rzeczywistosci gwarancje brytyjskie były jedynie wyrazem gry dyplomatycznej, której nie towarzyszyły przygotowania wojenne. Po pierwsze, Anglia nie była przygotowanado wojny, nie było wyszkolonych rezerw, ponieważ nie obowiązywała jeszcze powszechna służba wojskowa. Poziom nasycenia bronią pancerną i jej jakosć były podobne jak w Polsce. O lotnictwie można powiedzieć podobnie, zaś chluba imperium brytyjskiego – flota wojenna, była przestarzała i wybitnie nieodporna w ówczesnym teatrze wojennym.

Dla Becka jednak ten związek był związkiem z Imperium. W Londynie nie zapytał nawet o formy pomocy takie jak kredyty, możliwosci dostaw broni i sprzętu. Wydaje się z resztą, że obydwie strony zawarły to porozumienie w pospiechu, traktując je jako układ propagandowy, mający odstraszyć Hitlera.

28 kwietnia Hitler ogłosił po raz pierwszy swiatu swoje żądania wysunięte (w pażdzierniku1938r.) wobec Polski. Jednoczesnie wypowiedział deklarację o nieagresji między Polską a Niemcami ze stycznia 1934r. oraz niemiecko-brytyjski układ morski z 1935r.. Głównym powodem dla którego to zrobił, był nowy układ polsko-brytyjski, który rzekomo naruszał wymienione wyżej pakty.

HONOR I SOJUSZNICY

W odpowiedzi Beck w słynnym przemówieniu sejmowym z 5 maja odrzucił żądania niemieckie. Podobnie jak w pażdzierniku 1938r. zdobył nawet poparcie opozycji. Z chwilą kiedy przekreslił ostatecznie i wobec całego swiata główną linię dotychczasowej polityki zagranicznej „z nagrobka swojej polityki uczynił sobie piedestał” jak pisał Cat-Mackiewicz. Zapomniano mu wiele, stał się nagle wyrazicielem postawy i honoru Polaków.

Podczas tajnej konferencji z dowódcami wojskowymi 23 maja Hitler wyjaśnił, że nagłaśnia sprawę Gdańska tylko po to aby rozbić koalicję i poróżnić Francję, Anglię i Polskę a najłatwiej może to zrobić żądajac Gdańska.

Wypada się zastanowić jakie były rzeczywiste motory brytyjskiej gwarancjii zobowiązania się do przystąpienia do ewentualnej wojny po stronie Polski. Przyznać na wstępie należy, że decyzja z 24 marca 1939r. podjęta przez najwyższe czynniki II RP o zbrojnym oporze została podjęta samodzielnie. Beck i współdecydujący wiedzieli, że jesli przyjmą oni warunki niemieckie to nie powstrzyma to dalszych żądań.

Decyzja „o wojnie” zapadła zatem na 6 dni przed udzieleniem brytyjskich gwarancji. Dla Becka nie bez znaczenia było stanowisko przyjaciela, amb. USA, Drexel Biddle, odradzające przyjęcia niemieckich żądań. Brytyjskie gwarancje zabraniały zmian, rewizji granic przy użyciu siły, ale nie w drodze rokowań. Dotyczyły niepodległosci Polski, nie dotyczyły zas Gdańska, ani też nienaruszalnosci terytorialnej Polski.

Gwarancje miały miejsce dlatego, że Chamberlain uważał Polskę za klucz do sytuacji. Po pierwsze Polska uważana była za najsilniejsze wojskowo państwo, nie licząc Rosji, w tej częsci Europy. Jednoczesnie Polska miała długą granicę (ponad 1,500 kilometrów) z Niemcami. Gwarancje miały też dodać odwagi państwom bałkańskim, oczekiwano nawet aby Polska przekształciła swój sojusz z Rumunią w antyniemiecki. Anglicy byli przekonani, że Polska była im potrzebna do powstrzymania Hitlera.

Przypuszczali też, że Hitlerowi, któremu dotąd wszystko przychodziło zbyt łatwo, wystarczy tylko „zęby pokazać” i to go powstrzyma. Historyk T. Jurga pisze („U kresu Rzeczypospolitej”, Warszawa, 1979), że Beck ukrył przed Anglią i Francją tresć niemieckich żądań, co nie było zgodne z prawdą, gdyż sojusznicy znali ich tresć już od 29 marca poprzez swoich ambasadorów. Mimo tego Brytyjczycy wiedzieli, że bez Polski nie może istnieć żaden front wschodni.

Według Cata-Mackiewicza przyjęcie gwarancji od Anglii, państwa, które musiało walczyć z Niemcami (patrz cz.I. konferencja Hossbach), kierowało agresję Hitlera i Stalina na Polskę. Stalin uczestniczył w podsycaniu polskiego oporu wysyłając do Warszawy, 10 maja Vładimira Potemkina, v-ce komisarza Spr. Zagr., który zapewniał Becka o pełnym zrozumieniu rosyjskim dla naszej ciężkiej sytuacji, zapewniając, że poprawne pol.-ros. stosunki trzeba kontynuować, a w razie napasci Hitlera, Rosja zaofiaruje Polsce swoją przychylną neutralnosć.

Zwolennicy jednej ze szkół historycznych interpretujących gwarancje angielskie twierdzą (w/g prof. Uniwersytetu w Milwaukee w stanie Wisconsin M.K. Dziewanowskiego) że, Anglicy chcieli powstrzymać Hitlera przed atakiem na Polskę, która bez gwarancji sojuszniczych mogłaby ulec jego naciskom podobnie jak to się stało z Węgrami czy Słowacją. Grożąc mu wojną na dwa fronty, w sumie proponowali Hitlerowi drugie Monachium.

Druga szkoła głosi, że Anglia chciała gwarancjami przypomnieć Hitlerowi o polityce „okrążenia” Niemiec z I. W. Ś.,( rozumiejąc naturalną potrzebę zdobycia większej przestrzeni dla narodu niemieckiego) jednoczesnie wyprowadzając go z równowagi, skierować jego furię definitywnie na wschód. Generalnie biorąc politycy brytyjscy udzielając Polsce gwarancji prowadzili tę samą politykę ustępliwosci wobec Hitlera, jak w okresie Monachium w 1938r. Celem jej było wynegocjowanie ugody polsko-niemieckiej, tj. oddanie Gdańska Niemcom (przy zagwarantowaniu tam praw Polski) oraz ustanowienie niemieckiej komunikacji eksterytorialnej przez Pomorze (nieszczęsny polski pomysł z lat 30-tych).

Innymi słowy grożono Hitlerowi wojną na dwa fronty z jednoczesną sugestią, że może osiągnąć co chce drogą negocjacji. Sytuacja Polski z punktu widzenia Anglii była podobna do sytuacji Czechosłowacji i ją też miały objąć międzynarodowe gwarancje.

WOLNE MIASTO GDAŃSK

Poważne nieporozumienie towarzyszyło sprawie Gdańska. Fryderyk II powiedział: „Ten kto kontroluje Gdańsk, rządzi Polską”. Otóż nie był on wymieniony w układzie z 6 kwietnia 1939r., jedynie Beck wywalczył Gdańsk do akapitu „2b” porozumienia. Same podpisanie układu opóżniono do 25 sierpnia – gdyż żywiono nadzieję na pokojowe uregulowanie sporu z Niemcami oraz liczono na dobre wyniki rozmów Anglii i Francji z Rosją Sowiecką.

Co do polityków francuskich sprawa była prostsza. Zakładali oni od dawna, że Gdańsk wróci kiedys do Niemiec. Dr. J.Goebbels zdołał rozpowszechnić we Francji ; „Dlaczego mamy umierać za Gdańsk”. Francuzi zgodzili się na wniosek Polski, o aktualizację sojuszu z 1921r. i dostosowanie go do układu londyńskiego z 6 kwietnia. Z powodu „Gdańska” Francuzi nie podpisali układu politycznego i powiedzieli, że wojskowy nie jest ważny bez politycznego (który podpisali dopiero 4 wrzesnia 1939r !).

W sytuacji wielu niedomówień 23 kwietnia Beck ostrzegł brytyjskiego amb. Kennarda, że Polska nie będzie prowadziła rokowań w oparciu o żądania niemieckie, już odrzucone przez Polskę, bez względu na to co zechce zrobić Wielka Brytania.

ROZGRYWKI

3 sierpnia doradca premiera Anglii, Wilson w rozmowie z amb. III Rzeszy H. von Dirksen zaproponował aby Niemcy wyraziły zgodę na podpisanie deklaracji o nieagresji z Wielką Brytanią. Dodał następnie, że wówczas rząd brytyjski cofnie gwarancje udzielone Polsce, Grecji i Rumunii.

W ten sposób Hitler dowiedział się, że Anglia nie ma zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec Polski. Wilson otrzymał odpowiedż 20 sierpnia, było nią potwierdzenie poprzednich żądań oraz propozycja przygotowania wizyty H. Goeringa w Angli na 23 sierpnia.Ta gra przestała jednak bawić Hitlera w sytuacji wyjazdu min. Ribbentropa do Moskwy, gdzie Niemcy znalazły podatniejszy grunt do rozgrabienia Europy.

Z drugiej strony premier i min. obrony naszego drugiego sojusznika, Francji, Daladier wysłał 26 sierpnia list do Hitlera w którym ofiarował pomoc w wynegocjowaniu układu z Polską.

19 sierpień 1939r -Stalin do towarzyszy na posiedzeniu BP KC KPZR : ” Jeżeli wyrazimy zgodę na propozycje Anglii i Francji, których misje przebywają właśnie w Moskwie, i z nimi, a nie z Niemcami podpiszemy układ sojuszniczy, Hitler może zrezygnować z napaści na Polskę. Wówczas wojna nie wybuchnie, bowiem Niemcy zaczną szukać jakiejś ugody z Zachodem. Tymczasem dla Związku Sowieckiego wojna jest konieczna i niezbędna, ponieważ w warunkach pokojowych bolszewizm nie jest w stanie opanować krajów Zachodu”( opublikowano po raz pierwszy w “Die Welt”, 23/07/96).

Jednoczesnie Stalin dogadywał się z Hitlerem; 19 sierpnia W. Mołotow podczas spotkania z niemieckim amb.Schulenburgiem przekazał mu projekt sowiecki paktu o nieagresji. Następnego dnia telegram Hitlera do Stalina: „Niemcy powracają do linii politycznej, która była korzystna dla obu państw w minionych stuleciach, zgadzam się na wasz tekst paktu o nieagresji”.

22 sierpnia przerwano rozmowy angielsko-rosyjskie, Hitler dał lepszą ofertę Stalinowi i wygrał. Celem Angli i Francji było rozbudowanie, wzmocnienie frontu wschodniego przeciwko Hitlerowi, zas Stalin chciał aby zachodnie mocarstwa uznały hegemonię Rosji we wschodniej Europie.

Mało znany jest fakt, że już 25 sierpnia sekretarz ambasady niemieckiej w Moskwie Hans-Heinrych Herwartha von Bittenfeld przekazał tresć tajnego protokołu przedstawicielowi ambasady USA (amb. Charles E. Bohlen), wkrótce poznali jego tresć Anglicy (Lord Halifax- 27 VII) i Francuzi, tu należy szukać klucza do ich biernosci na początku wojny i oczekiwania na wkroczenie do Polski Armii Czerwonej.

Wydaje się, że podpisując układ ze Stalinem, Hitler przekreślił swoją szansę zawarcia (w terminie póżniejszym) separatystycznego pokoju, do tego czasu Anglia miała jeszcze nadzieję na skierowanie Hitlera przeciwko Rosji. Tu strategicznym zwycięzcą okazał się Stalin, który wciągając Hitlera do wojny w Polsce, otworzył mu drugi zachodni front, sam zyskując czas na uspokojenie Japończyków na Dalekim Wschodzie.

25 sierpnia został wreszcie podpisany układ o wzajemnej pomocy między Wielką Brytanią a Polską (Halifax kładł nacisk wobec amb. E. Raczyńskiego o rozróżnienie między Gdańskiem a terytorium Polski). Jednocześnie Hitler otrzymał słynny „Raport o Niemocy” od Mussoliniego, w którym ten ostatni wyznawał, że wcale nie jest do ewentualnej wojny przygotowany. Brytyjczycy wiedząc o powyższym spodziewali się, że Hitler musi ustąpić.

Rzeczywiscie, Hitler odwołał atak na Polskę, który miał nastąpić nazajutrz. Oswiadczył też, że zgadza się na rokowania i gwarancje międzynarodowe pod warunkiem, że jednym z ich sygnatariuszy będzie Rosja Sowiecka(!). Zażądał aby polski pełnomocnik przybył nie póżniej niż 30 sierpnia w południe (Beck przewidywał min. A. Romana na tę funkcję). 30 sierpnia o północy Ribbentrop odczytał brytyjskiemu amb. Hendersonowi 16 punktów(Henderson nalegał na Becka, aby Polacy przystąpili do rokowań podkreslając, że opinia publiczna swiata oczekuje tego).

W odpowiedzi Beck poinformował Ribbentropa, że Polska „rozważa” 16 punktów niemieckich. 31 sierpnia Mussolini wystąpił z projektem konferencji na temat sporu polsko-niemieckiego w sprawie korytarza i sporów terytorialnych. Brytyjczycy zacierali ręce zastrzegając jedynie, że Gdańsk nie może wrócić do Rzeszy przed rokowaniami.

W niewdzięcznej sytuacji był (z perspektywy czasu powszechnie krytykowany) Wódz Naczelny marsz. E. Rydz-Smigły, któremu dyplomacja polska zamiast pomóc coraz bardziej komplikowała zadania obronnosci kraju. Wobec „monachijskiej atmosfery” obawiając się, żeby Francuzi nie przyjeli oferty pokojowej Hitlera po ewentualnym zajęciu przez niego Gdańska, Pomorza i Górnego Sląska, zamiast wycofać się za linie Wisły (na korzystne pozycje obronne), postanowił podjąć walkę o ziemie zachodnie. Jak widać polski plan obronny był całkowicie zdeterminowany realiami i efektami polityki zagranicznej.

WOJNA I DZIWNA WOJNA

1 wrzesnia 1939r. w wyniku niemieckiej agresji Anglia i Francja przekazały noty protestacyjne i zagroziły wojną w wypadku gdyby Niemcy nie zgodziły się na wycofanie wojsk z Polski i nie podjęły rokowań. Noty te nie zawierały żadnego terminu. Kiedy Niemcy zapytali czy noty mają charakter ultimatywny – odpowiedziano, że nie. Hitler usmiechał sie ze zrozumieniem, ponownie wszystkich zaskoczył. Następnego dnia wieczorem gabinet brytyjski zwrócił się z propozycją do III Rzeszy, iż jeżeli Niemcy wycofają się z Polski i przystąpią do rokowań to rząd brytyjski potraktuje „jakby nic się nie zdarzyło i poprze rokowania”.

Jak uważa znawca problemu, historyk Anna Cięciała (profesor historii w University of Kansas), była to ostatnia próba ratowania pokoju kosztem ofiary. Jednak w tym momencie zabrała głos angielska opinia publiczna i opozycja (Churchill) w parlamencie.

3-go wrzesnia rząd brytyjski wypowiedział Niemcom niechcianą wojnę, tak samo z ociąganiem postąpili Francuzi. Spróbujmy spojrzeć w jaki sposób nasi sojusznicy postanowili wywiązać się ze swoich sojuszniczych zobowiązań wobec Polski. Pozostawmy na boku kwestię pożyczek finansowych i pomocy materiałowej w sprawie których rokowania szły bardzo opornie i które zostały tylko w niewielkim stopniu zrealizowane.

Znając tresć tajnego protokołu między Ribbentropem a Mołotowem, czekali na wejscie Armii Czerwonej w granice Polski. Już 12 sierpnia 1939r. sztaby Anglii i Francji uznały, że jedyną formą pomocy Polsce będzie ofensywa powietrzna (odnosne układy podpisano w Warszawie w czerwcu 1939r.). Następnie odwołano i to. Między Francją i Polską istniał układ z 19 maja 1939r. (Gamelin-Kasprzycki), który zakładał, że w razie ataku Niemiec na Francję, Polska niezwłocznie zaatakuje Niemcy. W przypadku ataku na Polskę, Francja rozpocznie akcję na lądzie i w powietrzu od zaraz, a 15 dnia od mobilizacji nastąpi ofensywa generalna.

W rzeczywistosci tak Anglia, jak i Francja ustaliły wczesniej defensywną strategię z jednym wyjątkiem: Francja zamierzała zaatakować Włochów w Libii. Oczywiscie o swoim nowym stanowisku nie powiadomiły one Becka.

3 wrzesnia zachodni sojusznicy w końcu wypowiedzieli wojnę Niemcom, Beck był w siódmym niebie, (zwracając się do żony swojegowspółpracownika P.Starzeńskiego) pełen entuzjastycznego napięcia wyznał : „Naród miał prawo postawić mnie pod mur i rozstrzelać, gdyby oni nie byli weszli do wojny”.

12 wrzesnia w Abbeville na spotkaniu Najwyższej Rady Sojuszniczej ustalono, że Polska musi wykrwawić się sama i żadna pomoc nie będzie jej udzielona. Czynnik rosyjski był zbyt wielką niewiadomą. Chciano Polaków zmusić do jak najdłuższego oporu po to aby Francja mogła zyskać na czasie. Postanowiono to z premedytacją nie mając zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Oczywiscie polski sojusznik daremnie wyczekujący ofensywy francuskiej nic o tym nie wiedział.

OCENY I DYWAGACJE

Zaciekłe walki w Polsce zżerały niemiecki sprzęt pancerny angażując większosć ich sił (ok. 70%), alianci nie będą mieli już nigdy takiej dużej szansy aby skrócić wojnę. Za tę krótkowzrocznosć będą musieli drogo zapłacić. Mamy popularne obrazy niemieckich zagonów pancernych, ale armia niemiecka miała na wyposażeniu ok.600 tys koni . Szacuje się, że Niemcy w latach 1934-39r. wydały ok. $40 mld na zbrojenia, Polska ok. $ 1/2mld (t.j. 80 razy mniej!).

Generalnie ujmując, Beck prowadził politykę zagraniczną państwa, którego położenie pomiędzy wielkimi mocarstwami było najważniejszym problemem w całym okresie jego istnienia. Co do Niemiec, to Beck nie był jedynym z ważnych europejskich polityków którzy „wierzyli” Hitlerowi. W towarzystwie tym odnajdujemy premiera Anglii Chamberlaina, Francji Daladiera, Czechosłowacji i wielu innych ( towarzysz Stalin aż do 22czerwca 1941- chociaż jest coraz więcej dowodów, że Stalin również przygotowywał uderzenie na Hitlera).

Na marginesie krytyków Becka będących zwolennikami Paryża, godzi się przypomnieć iż Benesz będąc nad wyraz profrancuski pozostawiony był w godzinie próby bez żadnych – nawet papierowych gwarancji francuskich. Jednak wydaje się, że szczególnie tysiącletnia historia Polski interpretowana w kombinacji z ówczesną geopolityką nie powinny Beckowi pozwalać na zaufanie do niemieckich ruchów nacjonalistycznych. Nieszczęściem było, że Beck uważający się za najlepszego spadkobiercę politycznej mysli Marszałka indentyfikował jego wczesniejsze idee z własnymi i nadawał im taką samą absolutną wartosć uważając, w zmieniającym się swiecie, siebie za polityka nieomylnego.

Błyskotliwe przemówienie z 5 maja 1939r. o honorze, w żadnej mierze nie miało się do szybkiej ucieczki do Rumunii i opuszczenia walczących Polaków, ale jakie było lepsze wyjscie? Czas pokazał, że Beck nie dopracował szczegółów tranzytu rządu polskiego ze stroną rumuńską, co i na nim się zemsciło. Zarzuca mu się arogancję w stosunku do króla Rumunów Karola II oraz, że zbyt szybko zwolnił Rumunów z wypełnienia sojuszniczych zobowiązań.

Patrząc ogólnie: Niemcy rosły szybko w siłę i przy rewolucyjnej, ”rock star” dyplomacji Hitlera, oszołomiony zachód próbował go uspokoić, oswoić i skierować na wschód , Hitler jednak porozumiał się ze Stalinem próbując wydobyć się spod sieci brytyjskich gwarancji dla Polski. Ale zachód nie mógł zaakceptować dynamizmu potęgi Hitlera i wojny nie dałoby się uniknąć. Polska była tylko geograficznie koniecznym epizodem tej wojny, tak dla Zachodu jak i dla Hitlera. Ciężko rozchorowalismy się w przeciągu historii.

KARTA ROSYJSKA

W dyskusjach historyków, a nawet wojskowych II Rzeczpospolitej pojawia się opinia, że Beck absolutnie nie rozegrał karty rosyjskiej. Gdybanie w tej dziedzinie nie należy do najłatwiejszych. Niektórzy, wg. mnie, krótkowzrocznie ( szczególnie wojskowi np. gen. T. Kutrzeba) sugerowali dobrodziejstwo usztywnienia polskiej obrony kilkunastoma dywizjami sowieckimi zarzucając Beckowi niewykorzystanie tej potencjalnej możliwosci.

Dzis przy całej dostępnej wiedzy na temat natury sowieckiego systemu pachnie to wręcz polityczną nekreologią. Wiemy, że skończyłoby się to „usztywnieniem” II Rzeczypospolitej i jej „braterskim” rozbiorem tak jak się stało na pismie 23 sierpnia, a w materii nieco póżniej.

Wydaje się, że Beck dosć dobrze znał kartę rosyjską i dlatego jej nie użył. Niech potwierdzeniem powyższego będzie jego wypowiedz tuż po zawarciu układu z 31 lipca 1941r. (Sikorski – Majski), kiedy zrezygnowany były sternik polskiej polityki zagranicznej rzekł: „Już mnie więcej nie potrzebują”. Czy wiedział wówczas, że Rzeczpospolita już na długie lata straciła swoją niepodległosć?

To zaniedbanie odcinka sowieckiego, a własciwie „uspienie” czujnosci i niebezpieczeństwa z tej strony wyjasniają dopiero archiwa. U boku Becka działał sowiecki szpieg ppłk.Tadeusz Kobylański, zaufany prezydenta Moscickiego (dyr. departamentu wschodniego MSZ), który miał wgląd w politykę wschodnią ale i ją kształtował.

KARTA NIEMIECKA

Beck nie mógł sprzymierzyć się z Hitlerem, ktos powiedział, że byłby to sojusz między głodnym człowiekiem a kawałkiem chleba. Odpowiedzią byłby sojusz Anglii, Francji i Rosji , (póżniej USA) i wojna. Trudno sobie wprost wyobrazić 30 polskich dywizji pod Moskwą (bylismy już tam z Napoleonem, tym razem zgodzilismy się z T. Kościuszką, który Napoleonowi odmówił), poza tym Hitler planował pozostawienie na ziemiach polskich tylko 10 mln. niewolników Rzeszy, reszcie fundował wycieczkę za Ural.

Ewentualne uczestnictwo w pakcie antykominternowskim z Hitlerem nie przeszłoby przez gardło polskim elitom, które 20 lat wczesniej walczyły o niepodległosć i jak zareagowałby na to kosciół katolicki? Przecież polski charakter ukształtował się na kanwie katolicyzmu, odróżniającego nas od ortodoksji ze wschodu i protestantyzmu z zachodu.

Czy prezydent Moscicki nie powinien zdymisjonować Becka po załamaniu się jego polityki z Niemcami, szczególnie po zapoznaniu się z żądaniami Hitlera? (nasz amb. w Berlinie Józef Lipski, poddał się do dymisji, poszedł na front jako szeregowiec, on wiedział co to znaczy mieć HONOR).

MOŻLIWE KONSEKWENCJE

Groza bierze, kiedy pomyslimy co by z nami zrobił Stalin, kiedy karta wybranego (z Hitlerem) „mniejszego zła” by się odwróciła. Może skończyłoby się na jakiejs „Ludowej Republice Krakowskiej” z wdową po Feliksie Edmundowiczu –Zofią Dzierżyńską jako prezydentem. Nie bylibysmy już przedmiotem targów zwycięskich aliantów; pies z kulawą nogą nie upomniałby się o polskich „faszystów”. Przecież Stalin i tak nazywał żołnierzy AK – faszystami(!).

Nie wspomnę o ewentualnym losie polskich kobiet na trasie przejscia Armii Czerwonej. Rezultatem wyprawy na Moskwę byłyby dotkliwe straty. Po klęsce Niemców w Rosji Stalin zaciągnąłby Polaków do Armii Czerwonej; do tego do dzis budzilibysmy się na post-faszystowskim kacu. Rozpatrując wariant porozumienia z Czechosłowacją w 1938 r. przeciw Niemcom, w sojuszu z „wojowniczą” Francją i Anglią, ”usztywnieni” zostalibysmy przez bratnią armię sowiecką.

Tym, którzy porównać chcą sytuację aliantów Hitlera (np. Węgry czy Rumunia) trzeba polecić atlas geograficzny oraz zapoznanie się z niemieckimi stratami terytorialnymi na rzecz Polski w wyniku Traktatu Wersalskiego (1919). Trochę rozsądku. Ale Beck, przy swojej inteligencji mógł przewidzieć, że udzielenie Polsce gwarancji przez Francję i Anglię, w perspektywie odda Polskę sowietom.

CZY BECK MIAŁ RACJĘ

Trzeba zauważyć, że koncepcja J. Piłsudskiego n.t. dwóch wrogów wzięła się z położnia geopolitycznego jak i z naszych doswiadczeń historycznych. Polacy dumni ze swojej niepodległosci, nie mieli zamiaru przelewać krwi za Hitlera przeciwko Sowietom, albo ze Stalinem przeciwko Hitlerowi; przecież przez 20 lat byli niepodlegli.

Beck w sensie strategicznym miał rację, zapomniał jednak o jeszcze jednym poleceniu Piłsudskiego: trzeba zrobić wszystko aby do wojny wejsć jak najpóżniej, najlepiej ostatnim. Tej zasady próbował trzymać się Stalin i oczywiście USA.

Polska z całym swoim obciążeniem jako państwo odrodzone po przeszło 120 latach, wybrała trudną drogę aby pod koniec wojny stanąć (co prawda oszukana) w obozie zwycięzców. Przez to będąc przedmiotem targów między zwycięskim wschodem a zachodem, geopolitycznie w sowieckiej sferze wpływów, ucierpiała wydaje się mniej, niż gdyby przyjęła inną postawę w latach 1938-39. Zastanawia, że Beck będąc oficerem po Wyższej Szkole Wojennej (komendant gen.T. Kutrzeba), ”kochając wojsko” nie myslał za wiele w kategoriach militarnych, wojskowych będąc swiadom różnicy potencjałów militarnych między sąsiadami.

KONIEC

Kiedy Beck został internowany w Rumunii, Niemcy wywierali ogromną presję aby go przekazać Rzeszy, a przynajmniej nie wypuscić. Również rząd Sikorskiego i wszechwładny amb. L. Noel robili wszystko, aby Beck nie wydostał się z Rumunii.

Były propozycje ucieczek: przez Husnu Taray, ambasadora Turcji(Beck odmówił), o innym planie ucieczki poinformowała polska sekcja BBC zanim doszło do ucieczki. Ambasador USA „Tony”Drexel Biddle, nawet załatwił Beckowi posadę na Uniwersytecie w Pensylwanii. Roosevelt (w.g. Andrzeja Becka) chciał użyć Becka z powodu jego doświadczenia w Lidze Narodów, do prac nad tworzeniem Narodów Zjednoczonych.

Wielkosć Becka polegała na tym, że w przeciwieństwie do innych ministrów Europy,nie ugiął się przed Hitlerem (historyk Peter Raina), opóżniając (jednak niewystarczająco!- jkm) wybuch wojny spowodował, że Polska weszła do II wojny swiatowej nie izolowana, ale sprzymierzona z największą potęgą Europy, Anglią (prof. Piotr Wandycz).

O pierwszych dniach internowania Becka w Rumunii pisze jeden z jego pracowników(Paweł Starzeński, „3 lata z Beckiem”,PFK,Londyn, 1972) cytując jego opinię: „Nic się nie obawiam, by Anglia miała zawrzeć odrębny pokój z Hitlerem.Byłby to koniec Imperium.Straszne czasy dla nas przyszły,ale Polska to nie drobny sklepik wczoraj założony.Ciekawe jak długo potrwa najnowsza przyjazń Hitlera. Na pewno się pobiją”. Ostatni raz Starzeński widział Becka w Brasov 27 pazdziernika’39r wtedy Beck prosił „by w razie jego smierci w Rumunii, pochować go na Węgrzech (…) I pochowajcie mnie twarzą ku Polsce”.

Interesującym żródłem informacji n.t. ostatnich lat Becka z internowania w Rumunii jest popularny publicysta Leopold Unger (polski Żyd ze Lwowa), kóry będąc kolegą „Buby”, pasierbicy ministra, zamieszkał z Beckami, razem z około setką agentów ochrony. Beck grał w brydża, budował modele statków (nawiązując do tradycji flandryjskich przodków), dużo palił. Mówił Ungerowi, że będą nowe granice, że Rosjanie nie wycofają się z Polski, ale następnej wojny długo nie będzie, wydawało też się, że bardziej kochał wojsko niż dyplomację.

Zmarł na grużlicę 5 czerwca 1944 w wiosce Stanesti, gdzie opiekowała się nim żona Jadwiga w dwuizbowej lepiance bez kanalizacji. W 1991r. Andrzej Beck (syn z pierwszego małżeństwa, który przeszedł przez Rumunię, Włochy, Anglię, USA, pod koniec wojny wstąpił do Armii Polskiej na Zachodzie), przy pomocy min.spraw zagr. K. Skubiszewskiego sprowadził prochy ojca i pochował na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie (obecny był b. sekretarz Becka, Ludwik „Lulu” Łubieński zamieszkały w Anglii, z którym korespondowałem w połowie lat 80-tych ).

OCENY KOLEGÓW I HISTORYKÓW

Pozwolę sobie na zakończenie przedstawić kilka „żródłowych” wypowiedzi o sytuacji Polski w 1939r., jak i opinii o sterniku polskiej polityki zagranicznej:

Olgierd Terlecki, historyk (…) osoba Józefa Becka niewątpliwie rzadkiego w Polsce frankofoba, który od roku 1935, od smierci Piłsudskiego, prowadził politykę zagraniczną w trybie własciwie dyktatorskim i który uzasadnioną opornosć wobec francuskich prób zwasalowania Polski doprowadził do żałosnych wynaturzeń.

Raffaele Guariglia
, amb. Włoch w Paryżu Płk.Beck ponosił największą odpowiedzialnosć za tę przerażającą naiwnosć polityczno-wojskową na skutek której Polska wolała popasć w konflikt z oboma (a nie tylko z jednym) ze swoich najbliższych sąsiadów(…). Polska została popchnięta do samobójstwa, do czego ten nieszczęsny i szlachetny kraj przejawiał zresztą szczególną skłonnosć w swojej historii.

Galeazzo Ciano
, min. spraw zagr. Włoch (zięć Mussoliniego). Polska w każdym przypadku zapłaci koszta konfliktu. Są dwie możliwosci, albo Oś zwycięży i wtedy Niemcy wchłoną Polskę, albo Os zostanie pokonana i wtedy Polska stanie się jedną z prowincji Międzynarodówki bolszewickiej (podkr. – jkm).

Andrzej Ajnenkiel
, historyk Styl Becka charakteryzowała tajemniczosć, unikanie jasnych wypowiedzi, pozostawianie możliwosci manewru. Ten młody, liczący 38 lat, wysoki mężczyzna mówiacy kilkoma językami, w krótkim czasie uznany został za jednego z najbardziej liczących się w Europie dyplomatów. (…) Szczególnie nieufni byli wobec niego dyplomaci francuscy, którzy nie mogli mu wybaczyć niekiedy brutalnie realizowanej lini Marszałka – ukazywanie Quai d’Orsay, że Warszawa może prowadzic niezależną politykę od Paryża.

Roman Knoll
, dyplomata (pisane na poczatku 1939 roku) Co do oceny przeszłosci (…) możemy stwierdzić, że przemiany niemieckie 1933 roku miały dla nas znaczenie poniekąd korzystne, ponieważ zniechęcały do Niemiec wówczas bardzo mocne i aktywne w Europie mocarstwa zachodnie, odwracały od siebie finansjerę żydowska, która przez lat piętnascie odbudowywała potęgę niemiecką i wreszcie ponieważ położyły one kres naszym prawowaniom się z Niemcami na rynku międzynarodowym jako że nowi szefowie niemieckiej polityki narzucili swojej opinii publicznej przychylny do Polski ton, potrzebny im na czas załatwienia gdzie indziej innych spraw. (…) .

Michał Sokolnicki, Ambasador RP w Ankarze Jego postępowanie w sprawie Sląska było politycznym błędem. Błędu tego nie usprawiedliwia przeswiadczenie Becka, zresztą trafne, że do wojny z powodu kryzysu sudeckiego nie dojdzie.

Leon Noel, ambassador Francji w Polsce Posiadał znakomitą pamięć (…) Znamienną jego cechą była niezwykła finezja, wypływająca ze swiadomie pielęgnowanej tendencji do ukrywania mysli. Płk Beck posiadał niewątpliwie duże uzdolnienia do dyplomacji i mysl zawsze czujną i żywą, pomysłowosć, zaradnosć, wielkie opanowanie, głęboko wpojoną dyskrecję, zamiłowanie do niej: nerw państwowy, jak go nazwał Richelieu, no i konsekwencję w działaniu. Znając go można zrozumieć, z całym uznaniem, że Piłsudski tego własnie młodego oficera skierował ku sprawom zagranicznym. Był to grozny partner. (…) Płk. Beck mógłby być prawdziwym mężem stanu, gdyby tak nie lekceważył doswiadczeń przeszłosci, ktorych sam nie miał. Jak zbyt wielu mu współczesnych, mających około 20 lat w roku 1914, jak tylu przywódców (…) faszystowskich, którzy również zbyt szybko doszli do władzy i zaszczytów (…) odznaczał się tendencją do traktowania wszystkiego co działo się poprzednio, za mało ważne, a dotychczasową sztukę rządzenia jako będacą dopiero w kolebce.

Jacek K. Matysiak

Reklama

60 KOMENTARZE

  1. Na dysku z filmem “Katyń”
    był materiał dodatkowy, mówił Wajda. Wiemy, że jego ojciec zginął w Katyniu.

    Wajda mówił, że Naczelny Wódz Rydz-Śmigły, nie tylko nie przygotował kraju do wojny w sensie zbrojnym, ale i nie dał wytycznych, co wojsko ma robić w styczności z Rosjanami. Wajda sugerował, że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć. No i Naczelny Wódz Sił Zbrojnych uciekł do Rumunii, pozostawiając kraj w chaosie.

    Czy mógłbyś się do tego ustosunkować, bardzo proszę?

    • Witaj Solano,
      Problem jest taki, że to nie jego ojciec (miał inaczej na imię, itd), ale wuj/stryj. Na Wajdzie i jego wersji historii bym nie odważył się polegać.

      IIRP to był bardzo interesujący, heroiczny eksperyment, w ciągu 20 lat zbudować w miarę normalne państwo jak na tamte warunki w istniejącej geopolityce z dwoma totalitarnymi socjalistycznymi sąsiadami. Jeden sąsiad z odchyleniem klasowym, a drugi z rasowym, obaj więrzący w potęgę państwa, obaj odzierający swoich obywateli z indywidualnych wolności w imię świetlanej przyszłości.

      Śmigły któremu, podobnie jak Hitlerowi nie było dane rozwinąć młodzieńczego talentu (malarstwo), bardzo zaszkodził sprawie polskiej rozkazem” Z bolszewikami nie walczyć (wycofywać się na przedmoście rumuńskie), chyba, że w razie konieczności…” Przytaczam z pamięci, facet nie miał szczęścia do sojuszników (oszukali go), uciekł z internowania w Rumunii, przedostał się do Polski, gdzie szukał kontaktu z podziemiem (Grot-Rowecki). Zmarł podobno na zapalenie płuc w 1941 r, pochowany jako nauczyciel Adam Zawisza.

      Faktycznie jego rozkaz wprowadził zamieszanie i w konsekwencji przyniósł zgubę “katyńską” i odbija się czkawką prawną do dziś. Gdyby uznał wejście Rosjan za AGRESJĘ, pojmani byliby na statusie jeńców wojennych, a tak to …

      Nie wiem co Wajda miał na myśli “że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć”, można było otwarcie wyrzec się Polski i przejść na bolszewizm, ale nie wszystkim nawet to pomogło. W Katyniu ważna jest tzw. misja Zarubina, asa wywiadu sowieckiego, który sondował polskich oficerów pod względem przydatności dla przyszłych planów Stalina względem nowej Polski. Niestety nie zdali egzaminu, stąd wyrok (niektórych wycofano przed egzekucją).
      Pozdrawiam.
      Jacek.

        • Witaj Solano,
          Szabelki v. czołgi to nakręcony słynny akt propagandowy dr. J.Goebbelsa, przyjęty nawet na zachodzie i oczywiście przez propagandzistów PRL-u. Jak pisałem wyżej Niemcy “zatrudnili” w najeżdzie na Polskę ok.600 tys. koni, co w tym czasie było przyjęte. Oczywiście nasycenie bronia pancerną w armii polskiej było niższe .

          Pomyśleć, że ten sam socjalista Goebbels wychowanek szkól jezuickich, przezywany w szkole “Rabbi”, jeszcze 1925 r nawoływał do wyrzucenia z partii nazistowskiej “burżuja” Adolfa Hitlera, niestety póżniej się w nim zaprzyjażnił i to AH zabronił mu rozwodu z Magdą Quand (rozwiedzioną wcześniej z żydowskim biznesmenem), po jego głosnym romansie z czeską aktorką (Lida Baarova).Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Dadam ,że dr Goebbels miał wygląd…
            czystego aryjczyka – czyli blond wlosy i niebieskie oczy 🙂 ; podobnie jak kilku ofickeli z otoczenia niespelnionego malarza. A co tam…on sam był słonecznowłosy…

          • @dj_clou
            To powinno być zabawne, że ten pociągający (ale tylko nogą), niepełnosprawny , o cherlawej posturze, ciemnych włosach, na publicznej scenie pouczał o jasnej przyszłości dla wysokich, dobrze zbudowanych blondynów aryjskiej rasy.

            I właśnie to ci aryjczycy wyśmiewali się z niego i poza jego plecami nazywali go “doktor mała myszka”. Był jednak (przy swoim wykrztałceniu filologicznym) doskonałym oratorem o ostrym i celnym języku. W swoim stylu propagandy zapożyczał najnowsze sztuczki z amerykańskich reklam i był dość skuteczny. Słynne były jego “10 PRZYKAZAŃ “dla nazistów.

            Było, nie było, to on pozostał do końca Hitlerowi wierny i jego Hitler w testamencie uczynił swoim następcą na stanowisku kanclerza rozkazując mu ucieczkę z Berlina. Goebbels jednak odmówił.

  2. Na dysku z filmem “Katyń”
    był materiał dodatkowy, mówił Wajda. Wiemy, że jego ojciec zginął w Katyniu.

    Wajda mówił, że Naczelny Wódz Rydz-Śmigły, nie tylko nie przygotował kraju do wojny w sensie zbrojnym, ale i nie dał wytycznych, co wojsko ma robić w styczności z Rosjanami. Wajda sugerował, że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć. No i Naczelny Wódz Sił Zbrojnych uciekł do Rumunii, pozostawiając kraj w chaosie.

    Czy mógłbyś się do tego ustosunkować, bardzo proszę?

    • Witaj Solano,
      Problem jest taki, że to nie jego ojciec (miał inaczej na imię, itd), ale wuj/stryj. Na Wajdzie i jego wersji historii bym nie odważył się polegać.

      IIRP to był bardzo interesujący, heroiczny eksperyment, w ciągu 20 lat zbudować w miarę normalne państwo jak na tamte warunki w istniejącej geopolityce z dwoma totalitarnymi socjalistycznymi sąsiadami. Jeden sąsiad z odchyleniem klasowym, a drugi z rasowym, obaj więrzący w potęgę państwa, obaj odzierający swoich obywateli z indywidualnych wolności w imię świetlanej przyszłości.

      Śmigły któremu, podobnie jak Hitlerowi nie było dane rozwinąć młodzieńczego talentu (malarstwo), bardzo zaszkodził sprawie polskiej rozkazem” Z bolszewikami nie walczyć (wycofywać się na przedmoście rumuńskie), chyba, że w razie konieczności…” Przytaczam z pamięci, facet nie miał szczęścia do sojuszników (oszukali go), uciekł z internowania w Rumunii, przedostał się do Polski, gdzie szukał kontaktu z podziemiem (Grot-Rowecki). Zmarł podobno na zapalenie płuc w 1941 r, pochowany jako nauczyciel Adam Zawisza.

      Faktycznie jego rozkaz wprowadził zamieszanie i w konsekwencji przyniósł zgubę “katyńską” i odbija się czkawką prawną do dziś. Gdyby uznał wejście Rosjan za AGRESJĘ, pojmani byliby na statusie jeńców wojennych, a tak to …

      Nie wiem co Wajda miał na myśli “że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć”, można było otwarcie wyrzec się Polski i przejść na bolszewizm, ale nie wszystkim nawet to pomogło. W Katyniu ważna jest tzw. misja Zarubina, asa wywiadu sowieckiego, który sondował polskich oficerów pod względem przydatności dla przyszłych planów Stalina względem nowej Polski. Niestety nie zdali egzaminu, stąd wyrok (niektórych wycofano przed egzekucją).
      Pozdrawiam.
      Jacek.

        • Witaj Solano,
          Szabelki v. czołgi to nakręcony słynny akt propagandowy dr. J.Goebbelsa, przyjęty nawet na zachodzie i oczywiście przez propagandzistów PRL-u. Jak pisałem wyżej Niemcy “zatrudnili” w najeżdzie na Polskę ok.600 tys. koni, co w tym czasie było przyjęte. Oczywiście nasycenie bronia pancerną w armii polskiej było niższe .

          Pomyśleć, że ten sam socjalista Goebbels wychowanek szkól jezuickich, przezywany w szkole “Rabbi”, jeszcze 1925 r nawoływał do wyrzucenia z partii nazistowskiej “burżuja” Adolfa Hitlera, niestety póżniej się w nim zaprzyjażnił i to AH zabronił mu rozwodu z Magdą Quand (rozwiedzioną wcześniej z żydowskim biznesmenem), po jego głosnym romansie z czeską aktorką (Lida Baarova).Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Dadam ,że dr Goebbels miał wygląd…
            czystego aryjczyka – czyli blond wlosy i niebieskie oczy 🙂 ; podobnie jak kilku ofickeli z otoczenia niespelnionego malarza. A co tam…on sam był słonecznowłosy…

          • @dj_clou
            To powinno być zabawne, że ten pociągający (ale tylko nogą), niepełnosprawny , o cherlawej posturze, ciemnych włosach, na publicznej scenie pouczał o jasnej przyszłości dla wysokich, dobrze zbudowanych blondynów aryjskiej rasy.

            I właśnie to ci aryjczycy wyśmiewali się z niego i poza jego plecami nazywali go “doktor mała myszka”. Był jednak (przy swoim wykrztałceniu filologicznym) doskonałym oratorem o ostrym i celnym języku. W swoim stylu propagandy zapożyczał najnowsze sztuczki z amerykańskich reklam i był dość skuteczny. Słynne były jego “10 PRZYKAZAŃ “dla nazistów.

            Było, nie było, to on pozostał do końca Hitlerowi wierny i jego Hitler w testamencie uczynił swoim następcą na stanowisku kanclerza rozkazując mu ucieczkę z Berlina. Goebbels jednak odmówił.

  3. Na dysku z filmem “Katyń”
    był materiał dodatkowy, mówił Wajda. Wiemy, że jego ojciec zginął w Katyniu.

    Wajda mówił, że Naczelny Wódz Rydz-Śmigły, nie tylko nie przygotował kraju do wojny w sensie zbrojnym, ale i nie dał wytycznych, co wojsko ma robić w styczności z Rosjanami. Wajda sugerował, że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć. No i Naczelny Wódz Sił Zbrojnych uciekł do Rumunii, pozostawiając kraj w chaosie.

    Czy mógłbyś się do tego ustosunkować, bardzo proszę?

    • Witaj Solano,
      Problem jest taki, że to nie jego ojciec (miał inaczej na imię, itd), ale wuj/stryj. Na Wajdzie i jego wersji historii bym nie odważył się polegać.

      IIRP to był bardzo interesujący, heroiczny eksperyment, w ciągu 20 lat zbudować w miarę normalne państwo jak na tamte warunki w istniejącej geopolityce z dwoma totalitarnymi socjalistycznymi sąsiadami. Jeden sąsiad z odchyleniem klasowym, a drugi z rasowym, obaj więrzący w potęgę państwa, obaj odzierający swoich obywateli z indywidualnych wolności w imię świetlanej przyszłości.

      Śmigły któremu, podobnie jak Hitlerowi nie było dane rozwinąć młodzieńczego talentu (malarstwo), bardzo zaszkodził sprawie polskiej rozkazem” Z bolszewikami nie walczyć (wycofywać się na przedmoście rumuńskie), chyba, że w razie konieczności…” Przytaczam z pamięci, facet nie miał szczęścia do sojuszników (oszukali go), uciekł z internowania w Rumunii, przedostał się do Polski, gdzie szukał kontaktu z podziemiem (Grot-Rowecki). Zmarł podobno na zapalenie płuc w 1941 r, pochowany jako nauczyciel Adam Zawisza.

      Faktycznie jego rozkaz wprowadził zamieszanie i w konsekwencji przyniósł zgubę “katyńską” i odbija się czkawką prawną do dziś. Gdyby uznał wejście Rosjan za AGRESJĘ, pojmani byliby na statusie jeńców wojennych, a tak to …

      Nie wiem co Wajda miał na myśli “że do Katynia wcale nie trzeba było dać się zawieźć”, można było otwarcie wyrzec się Polski i przejść na bolszewizm, ale nie wszystkim nawet to pomogło. W Katyniu ważna jest tzw. misja Zarubina, asa wywiadu sowieckiego, który sondował polskich oficerów pod względem przydatności dla przyszłych planów Stalina względem nowej Polski. Niestety nie zdali egzaminu, stąd wyrok (niektórych wycofano przed egzekucją).
      Pozdrawiam.
      Jacek.

        • Witaj Solano,
          Szabelki v. czołgi to nakręcony słynny akt propagandowy dr. J.Goebbelsa, przyjęty nawet na zachodzie i oczywiście przez propagandzistów PRL-u. Jak pisałem wyżej Niemcy “zatrudnili” w najeżdzie na Polskę ok.600 tys. koni, co w tym czasie było przyjęte. Oczywiście nasycenie bronia pancerną w armii polskiej było niższe .

          Pomyśleć, że ten sam socjalista Goebbels wychowanek szkól jezuickich, przezywany w szkole “Rabbi”, jeszcze 1925 r nawoływał do wyrzucenia z partii nazistowskiej “burżuja” Adolfa Hitlera, niestety póżniej się w nim zaprzyjażnił i to AH zabronił mu rozwodu z Magdą Quand (rozwiedzioną wcześniej z żydowskim biznesmenem), po jego głosnym romansie z czeską aktorką (Lida Baarova).Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Dadam ,że dr Goebbels miał wygląd…
            czystego aryjczyka – czyli blond wlosy i niebieskie oczy 🙂 ; podobnie jak kilku ofickeli z otoczenia niespelnionego malarza. A co tam…on sam był słonecznowłosy…

          • @dj_clou
            To powinno być zabawne, że ten pociągający (ale tylko nogą), niepełnosprawny , o cherlawej posturze, ciemnych włosach, na publicznej scenie pouczał o jasnej przyszłości dla wysokich, dobrze zbudowanych blondynów aryjskiej rasy.

            I właśnie to ci aryjczycy wyśmiewali się z niego i poza jego plecami nazywali go “doktor mała myszka”. Był jednak (przy swoim wykrztałceniu filologicznym) doskonałym oratorem o ostrym i celnym języku. W swoim stylu propagandy zapożyczał najnowsze sztuczki z amerykańskich reklam i był dość skuteczny. Słynne były jego “10 PRZYKAZAŃ “dla nazistów.

            Było, nie było, to on pozostał do końca Hitlerowi wierny i jego Hitler w testamencie uczynił swoim następcą na stanowisku kanclerza rozkazując mu ucieczkę z Berlina. Goebbels jednak odmówił.

    • Kobylański
      Rzekomo był zwerbowany jako polski dyplomata w latach 20-tych na placówce w Rosji (jeśli się nie mylę, chodziło o sprawy homoseksualne). Polityka każdego niezależnego państwa niesie ze sobą epizody walk wywiadów, agentów, korumpowania, pozyskiwania i maskowania swoich agentów. W tym wypadku Rosjanom udało się umiejscowić wysoko swojego szpiona, który nic nie ma wspólnego z polskim patriortą z południowej Ameryki. Pozdrawiam.
      Jacek.

        • @solano
          Kobylański, który zasłużył się polskiej sprawie w Ameryce południowej, został oszczerczo zaatakowany przez warszawski MSZ (przez tzw. zionistów Gieremka), był facet ciekaw dlaczego tylu Polaków żydowskiego pochodzenia znajduje się w MSZ, no to ma odpowiedż. Teraz na dniach miałbyć proces w W-wie przeciwko pomówieniu go i jakieś oszczerstwa. Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Używając (życzliwie!) anegdoty zza Buga
            – Bo to było tak: mój wuj nie miał dzieci, mój dziad nie miał dzieci, mój ojciec nie miał dzieci…
            – No, a pan to skąd?
            – Ja? Ja z Siemiatycz.

            Coś mi się kołacze, że “podejrzany biznesman” jest synem innego “podejrzanego biznesmena”, stąd zapytanie o Kobylańskiego z lat XX-tych.

            Upływ czasu widzę w lustrze 🙂

            Jacku, dzięki za wszystko, dużo skorzystałam z Twojej wiedzy.

            Ale mam jeszcze jedno pytanie. Historię znasz przekrojowo, przyczyny i skutki, pytanie jest poważne:

            Do jakiego czasu w historii Polski przyrównałbyś aktualną sytuację.

            Pozdrowienia.

          • Porównanie
            Każde porównanie tego typu zawsze niesie ryzyko, ale wydaje się że można zaryzykować porównanie z sytuacją z przed I w.ś., kiedy Polacy jeszcze nie rozbudzili w sobie świadomości własnej narodowej tożsamości. Nawykli do funkcjonowania w świecie gdzie nie troszczono się o “polski interes” ale robiono interesy w nawiązaniu do interesów potężnych”opiekunów”/zaborców. Jednak budziła się ta świadomość wśród przeróżnych grup “oszołomów” na prawej i lewej stronie. na których przeciętni Polacy spglądali z politowaniem. Historia kołem się toczy, albo heglowską spiralą. Te porównania to pobożne życzenia.
            A tak w ogóle to chętnie z przyjemnoscią poznam historię głebiej niż ją znam.Pozdrawiam.
            Jacek.

    • Kobylański
      Rzekomo był zwerbowany jako polski dyplomata w latach 20-tych na placówce w Rosji (jeśli się nie mylę, chodziło o sprawy homoseksualne). Polityka każdego niezależnego państwa niesie ze sobą epizody walk wywiadów, agentów, korumpowania, pozyskiwania i maskowania swoich agentów. W tym wypadku Rosjanom udało się umiejscowić wysoko swojego szpiona, który nic nie ma wspólnego z polskim patriortą z południowej Ameryki. Pozdrawiam.
      Jacek.

        • @solano
          Kobylański, który zasłużył się polskiej sprawie w Ameryce południowej, został oszczerczo zaatakowany przez warszawski MSZ (przez tzw. zionistów Gieremka), był facet ciekaw dlaczego tylu Polaków żydowskiego pochodzenia znajduje się w MSZ, no to ma odpowiedż. Teraz na dniach miałbyć proces w W-wie przeciwko pomówieniu go i jakieś oszczerstwa. Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Używając (życzliwie!) anegdoty zza Buga
            – Bo to było tak: mój wuj nie miał dzieci, mój dziad nie miał dzieci, mój ojciec nie miał dzieci…
            – No, a pan to skąd?
            – Ja? Ja z Siemiatycz.

            Coś mi się kołacze, że “podejrzany biznesman” jest synem innego “podejrzanego biznesmena”, stąd zapytanie o Kobylańskiego z lat XX-tych.

            Upływ czasu widzę w lustrze 🙂

            Jacku, dzięki za wszystko, dużo skorzystałam z Twojej wiedzy.

            Ale mam jeszcze jedno pytanie. Historię znasz przekrojowo, przyczyny i skutki, pytanie jest poważne:

            Do jakiego czasu w historii Polski przyrównałbyś aktualną sytuację.

            Pozdrowienia.

          • Porównanie
            Każde porównanie tego typu zawsze niesie ryzyko, ale wydaje się że można zaryzykować porównanie z sytuacją z przed I w.ś., kiedy Polacy jeszcze nie rozbudzili w sobie świadomości własnej narodowej tożsamości. Nawykli do funkcjonowania w świecie gdzie nie troszczono się o “polski interes” ale robiono interesy w nawiązaniu do interesów potężnych”opiekunów”/zaborców. Jednak budziła się ta świadomość wśród przeróżnych grup “oszołomów” na prawej i lewej stronie. na których przeciętni Polacy spglądali z politowaniem. Historia kołem się toczy, albo heglowską spiralą. Te porównania to pobożne życzenia.
            A tak w ogóle to chętnie z przyjemnoscią poznam historię głebiej niż ją znam.Pozdrawiam.
            Jacek.

    • Kobylański
      Rzekomo był zwerbowany jako polski dyplomata w latach 20-tych na placówce w Rosji (jeśli się nie mylę, chodziło o sprawy homoseksualne). Polityka każdego niezależnego państwa niesie ze sobą epizody walk wywiadów, agentów, korumpowania, pozyskiwania i maskowania swoich agentów. W tym wypadku Rosjanom udało się umiejscowić wysoko swojego szpiona, który nic nie ma wspólnego z polskim patriortą z południowej Ameryki. Pozdrawiam.
      Jacek.

        • @solano
          Kobylański, który zasłużył się polskiej sprawie w Ameryce południowej, został oszczerczo zaatakowany przez warszawski MSZ (przez tzw. zionistów Gieremka), był facet ciekaw dlaczego tylu Polaków żydowskiego pochodzenia znajduje się w MSZ, no to ma odpowiedż. Teraz na dniach miałbyć proces w W-wie przeciwko pomówieniu go i jakieś oszczerstwa. Pozdrawiam.
          Jacek.

          • Używając (życzliwie!) anegdoty zza Buga
            – Bo to było tak: mój wuj nie miał dzieci, mój dziad nie miał dzieci, mój ojciec nie miał dzieci…
            – No, a pan to skąd?
            – Ja? Ja z Siemiatycz.

            Coś mi się kołacze, że “podejrzany biznesman” jest synem innego “podejrzanego biznesmena”, stąd zapytanie o Kobylańskiego z lat XX-tych.

            Upływ czasu widzę w lustrze 🙂

            Jacku, dzięki za wszystko, dużo skorzystałam z Twojej wiedzy.

            Ale mam jeszcze jedno pytanie. Historię znasz przekrojowo, przyczyny i skutki, pytanie jest poważne:

            Do jakiego czasu w historii Polski przyrównałbyś aktualną sytuację.

            Pozdrowienia.

          • Porównanie
            Każde porównanie tego typu zawsze niesie ryzyko, ale wydaje się że można zaryzykować porównanie z sytuacją z przed I w.ś., kiedy Polacy jeszcze nie rozbudzili w sobie świadomości własnej narodowej tożsamości. Nawykli do funkcjonowania w świecie gdzie nie troszczono się o “polski interes” ale robiono interesy w nawiązaniu do interesów potężnych”opiekunów”/zaborców. Jednak budziła się ta świadomość wśród przeróżnych grup “oszołomów” na prawej i lewej stronie. na których przeciętni Polacy spglądali z politowaniem. Historia kołem się toczy, albo heglowską spiralą. Te porównania to pobożne życzenia.
            A tak w ogóle to chętnie z przyjemnoscią poznam historię głebiej niż ją znam.Pozdrawiam.
            Jacek.