Reklama

Kiedy ktoś mnie pyta, czy jest mi smutno, że Kaczyński nie wygrał, to nie twierdzę że zalewam oczy łzami. Na pewno nie skaczę pod sufit z radości, że moim Prezydentem przez 5 następnych lat będzie fabryka najlepszych wpadek, Bronisław z całej Polski, przyjaciel Palikota.

Uznam za to, że Prezydent z PO i rząd z PO to układ będący monopolem władzy, stanowiący zagrożenie dla demokracji, bo teraz jedna partia jest poza jakąkolwiek kontrolą. A piszę te słowa pomny tego, jak po 2005 roku sytuację „Prezydent z PiS” i „Premier z PiS” wszem i wobec ogłaszano za koniec demokracji.

Reklama

Co się nagle takiego stało, że wtedy był koniec demokracji, choć wcale nie nastąpił, a teraz nikt o tym nie wspomina, choć widać jak demokracja już od dłuższego czasu jest nadszarpywana przez cynizm rządzących? Kłania się zatem polityka Kalega, ale to już problem ponad połowy Polaków, że politykę Kalega popierają i dają na nią przyzwolenie. Jak sobie pościelisz, tak się nie wyśpisz.

Więc jesli ktoś mnie pyta, czy jest mi smutno, że nie wygrał Kaczyński, to ja odpowiadam, że nie. Mógłbym się wprawdzie smucić, ale moja konstrukcja emocjonalna zawsze kazała mi widzieć napełnioną połowę szklanki, a nie tę pustą.  Może to nawet i dobrze, że wygrał Komorowski, gdyż teraz PO już ma pełnię wszechwładzy w swoich nieudolnych rękach.

Bo o ile są dobrze w zdobywaniu władzy, to są ciency w korzystaniu z niej w sposób konstruktywny i dobry dla Polski. Dlatego z nadmuchanego balona obietnic wyborczych z 2007 roku dziś został zdechły kapeć, kawał gumy leżący odłogiem na środku Polski. Swoją nieudolność mogli dotychczas głupio tłumaczyć wetowaniem przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dalej mogliby to robić, gdyby wygrał jego brat.

Ale wygrał Komorowski, więc teraz już Prezydent nie będzie żadnym alibi, by przykryć nieudolność rządzących, więc całkiem możliwe, że sięgając po pełnię władzy, sami na siebie ukręcili stryczek. Weszli na najwyższy szczyt wszechwładzy i teraz, jeśli znów zawiodą, zaliczą niewyobrażalny dotąd upadek, po którym mogą się już nie podnieść.

Bo zdrowy organizm je tyle, ile potrzebuje, ile będzie w stanie strawić i spalić jego metabolizm. Głupi organizm je wszystko, na siłę, by tylko on zjadł a nie kto inny. A to już jest najkrótsza i najprostsza droga do otyłości i niestrawności. Może dlatego w ostatnich miesiącach Platforma przestała tak szybko biec w sondażach i już dla pewnej części społeczeństwa zrobiła się lekko niestrawna.

Piotr Cybulski

Reklama

10 KOMENTARZE