Reklama

Pojedyncza z uporem powtarzająca się nuta
Kroki samotnego wędrowca
Trochę zawodzące gdy trafią na przeszkodę
Kłótnia z własnym zmęczeniem?

Pojedyncza z uporem powtarzająca się nuta
Kroki samotnego wędrowca
Trochę zawodzące gdy trafią na przeszkodę
Kłótnia z własnym zmęczeniem?
Z nasyconymi kwasem mięśniami
Z nierównościami terenu
Suchym powietrzem
Z ułomnością wątpiącego umysłu?
Mimo to mocno kładziesz stopy
Które trwały ślad zostawiają na ścieżce

Autorytatywnie stwierdzamy w liczbie mnogiej
A w osobie pierwszej
Że potrzebujesz pomocy
W ramach konstruktywnej współpracy

Reklama

Przyjacielskie warunki nie do odrzucenia
Przyjąłeś z aprobatą zdziczałej zwierzyny
Wyczuwającą zagrożenie
Tłumione wszak nadzieją
Że odpoczniesz na miękkim posłaniu
Spożyjesz ciepły posiłek
Przyrządzony przez współbiesiadnika
Oraz doświadczysz
Tak
Przyjemności

Roztapiasz się jak góra lodu w oceanie
Prawd łaskawych na żywotne prądy
Żywotne wspólnym wysiłkiem
Karmione wspólną przyszłością
Rosnąc wspólnie
Kwitnąc wspólnie
Oddychać wspólnie
Kierownik zza pancernej szyby
Mierząc swą siłę grubością szkła
Bezgłośnie powiedział
Umierać wspólnie – Będziecie

Nogi zapragnęły wykonać ruch inny
W spontanicznie wybranym kierunku
Słuszny wektor załamał się na chwilę
I drgnął zaledwie parę razy
Ale jakiż to był dźwięk sprzeciwu
Huk skóry tartej przez zaciśnięte więzy
Wrzaski organów grzmoty serca
Trzaski napiętych kości
Szum fal krwi limfy i hormonów
Darcie komórek

Autorytatywnie stwierdzamy w liczbie mnogiej
A w osobie pierwszej
Że potrzebujesz pomocy
W ramach konstruktywnej współpracy

Pisk – Ostatni?

Reklama