Reklama

Jak opowiem, to nie do wiary.

Jak opowiem, to nie do wiary. Mojego brata żony brata brat, od strony matki, wrócił do domu po fundusze.

Reklama

Fundusze mojego brata żony brata brat trzyma w domu jak każdy szanujący się mąż i mężczyzna jednocześnie. Od ust sobie odejmuje, aby zapewnić rodzinie fundusz rezerw gwarantowanych na czarną godzinę. Nie powiem inaczej, bo tak było, wrócił w stanie co wskazywał, że jeszcze powinien zostać i pewnie by został, gdyby nie wyczerpane fundusze. Zapukał najdelikatniej jak w takim stanie mógł i drzwi otworzyła mu żona, co w ogóle go nie zaskoczyło. Otworzyła i wpuściła i to był początek premedytacji.

– Gdzieś był? – spytała żona.
– Nie pytaj gdzie byłem, ale gdzie wracam. – odpowiedział on.
– Nigdzie nie pójdziesz, piłeś! – mówi ona.
– A i owszem piłem i nie skończyłem i dlatego wracam – oświadczył mąż.
– Nigdzie nie pójdziesz, nie pozwalam, rozumiesz?! Nie pozwalam!! Przepijesz ostatnie pieniądze!! Dzieciom na chleb nie mam!! – wykrzyczała żona.
– Nie? W takim razie dzwonię na policję, doigrałaś się!

Opuścił żonę, która nie podejrzewała co się dzieje i poszedł do drugiego pokoju. Po chwili wrócił zadowolony i uprzedził.

– Już jadą, doigrałaś się – pogroził.
– Idź, idź spać pijaku nie rób awantury i ani waż się mnie dotknąć – kompromisowo zaproponowała żona.

Po kwadransie do drzwi puka ktoś.

– Kto tam? – pyta ona.
– Policja – odpowiadają tamci.
– A ponowie do kogo? – usiłuje ustalić żona.
– My na interwencję, było zgłoszenie o molestowanie. – wyjaśniają policjanci na służbie.
– Jakie molestowanie, panowie popatrzą jak on wygląda, ja nic nie zgłaszałam. – ratuje sytuację żona.
¬– Dzień dobry panom, to ja dzwoniłem. – powiedział on i szerokim gestem ramion zaprosił do środka.
– O co chodzi? – spytali funkcjonariusze.
– Żona mnie molestuje i dokonuje zamachu na wolność mojej niezależnej jednostki. – wyjaśnił mąż.
– Jak pana molestuje, pan popatrzy na siebie i na żonę, jak ona może pana molestować. – poddawali pod wątpliwość interweniujący.
– A nie, nie, nie fizycznie, psychicznie mnie molestuje. – pożalił się mąż – Nie chce mnie wypuścić z domu, a ja mam coś pilnego do załatwienia na mieście. Mam prawo, nawet po 22,00.
– Pan nie jest w stanie wyjść na miasto, jeśli pan wyjdzie będziemy musieli pana zatrzymać i odwieść na izbę wytrzeźwień – zobrazowali plan rutynowych działań wezwani policjanci.
– Nie mam nic przeciw temu, ja szanuję prawo i nie pozwolę się molestować, moja żona przekroczyła dopuszczalne granice, chcę wyjść z domu – bronił swoich praw molestowany.
– Obywatelko w tej sytuacji jesteśmy zmuszeni przyjąć zgłoszenie męża i ostrzegamy, że próba bezprawnego ubezwłasnowolnienie męża podlega karze do lat…- uprzedzili funkcjonariusze.

Interwencja zakończyła się zwycięstwem poszkodowanego i molestowanego, który podjął fundusze z ukrytego schowka w dziecinnym pokoju i ruszył w miasto. Żona uświadomiona prawnie, nie stawiała oporu, ale w małżeńskiej zapalczywości podążyła za mężem, aby odbić zawartość skarbonki dzieci. Nie spieszyło jej się jednak nadto i zgubiła męża na odcinku kilkudziesięciu metrów, co pozwoliło ofierze molestowania wejść do budynku i nie zostawić po sobie śladu. Spóźnionej żonie warunkowanej ustawą o ochronie danych osobowych nie pozostało nic innego jak krążyć po chodniku namierzonej budowli i nawet nie próbowała zgadywać domofonem, pod którym numerem skrył się mąż. Mąż znalazł azyl u kolegi, a gdy wyjrzał przez okno by spojrzeć na neon godzin otwarcia nocnego sklepu, zauważył żonę drepczącą pod oknem kolegi. Nie namyślając się chwili zdzwonił na policję. Wyjaśnił dyżurnemu, że żona świeżo po interwencji policji, znów dopuszcza się psychicznego molestowania i prześladowania. Szczęście dla męża chciało, że na interwencję przyjechał ten sam patrol.

To znowu pani? Nie chce się wierzyć, czegoś takiego przez 20 lat służby nie mieliśmy. Pani pójdzie z nami. Żeby kobieta tak się awanturowała, to nie do pomyślenia. Czy pani wie, że 99% interwencji, to wezwania do awanturujących się mężów, pani jest niechlubnym wyjątkiem.

Patrol na służbie zwinął żonę i odwiózł na komisariat celem odbycia badania na alkometrze. Małżonka chuchnęła i okazało się, że ma karalne 0,3 promila we krwi, nietrzeźwą mimo tłumaczeń, że ona tylko niestrawności po jabłeczniku zapiła żołądkowymi kroplami, odwieziono na izbę wytrzeźwień. Odpowiedzialny mąż tuż po interwencji zamówił taksówkę i wrócił do domu, pozmywał naczynia, wyprowadził psa, uśpił dzieci i w poniedziałek poszedł do pracy, w której musiał się tłumaczyć kolegom ze wstydliwych zachowań małżonki. Od tej chwili wszystko było na głowie męża, a ludzie wytykali go palcami, mężatki śmiały się, że nie potrafi przyłożyć babie i policją się zasłania, panny na wydaniu nie wyobrażały sobie przyszłości z takim nieudacznikiem. Żona ponownie wyszła za mąż i zanęca się nad kolejnym partnerem.

Pamiętaj, jeśli usłyszysz za ścianą jak mąż w rozpaczy krzyczy na żonę, nie bądź obojętny. Zadzwoń na policję i zgłoś przemoc w rodzinie, nie pobłażaj agresywnym żonom, być może jutro Ty będziesz potrzebował pomocy i schronienia przed własną prześladowczynią.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Żona prosi męża : -Heniuś ,
    Żona prosi męża :
    -Heniuś , kup mi komórkę !
    -Po co ci komórka ?
    -Wszystkie sasiadki mają a ja nie mam..
    Mąż udał sie do pobliskiego tartaku , przyniósł kilka
    desek i sklecił na podwórku komórkę po czym wrócił
    do mieszkania.
    -Masz swoją komórkę – rzecze dumnie kierując
    palec wskazujący w stronę okna.
    Żona odchyla firanki i zaczyna marudzić.
    Heniek wychyla się również i widzi że na komórce
    ktoś napisał kredą : Baśka to k..wa.
    Heniek obejmuje żonę czule :
    -No i czego ? Widzisz ? nawet esemesa dostałaś.

  2. Żona prosi męża : -Heniuś ,
    Żona prosi męża :
    -Heniuś , kup mi komórkę !
    -Po co ci komórka ?
    -Wszystkie sasiadki mają a ja nie mam..
    Mąż udał sie do pobliskiego tartaku , przyniósł kilka
    desek i sklecił na podwórku komórkę po czym wrócił
    do mieszkania.
    -Masz swoją komórkę – rzecze dumnie kierując
    palec wskazujący w stronę okna.
    Żona odchyla firanki i zaczyna marudzić.
    Heniek wychyla się również i widzi że na komórce
    ktoś napisał kredą : Baśka to k..wa.
    Heniek obejmuje żonę czule :
    -No i czego ? Widzisz ? nawet esemesa dostałaś.