Reklama

Od niedawnego tekstu zapowiadającego ekonomiczną debatę PiS, w którym pozwoliłem sobie na kilka profetycznych uwag nie chciałbym nic ujmować, bo wszystko się sprawdziło, natomiast zamierzam sporo dodać. Pierwsza ogólna ocena jest taka, że forma i treść debaty grubo przekroczyła moje oczekiwania, sądziłem, że ponad politykę i wizerunek polityczny, to wydarzenie raczej się nie wzniesie, tymczasem momenty były. Niektóre wypowiedzi, na przykład Modzelewskiego, Gwiazdowskiego, kilku Pań profesor i o dziwo kawałek zdania Bugaja, nie tylko dały się wysłuchać, ale dały do myślenia. Problem z uatrakcyjnieniem podobnych pogadanek z udziałem branżowych fachowców polega na przystępnej oprawie, która sprawiłaby, że statystyczny zjadacz chleba, przynajmniej przez chwilę zdoła utrzymać się przy telewizorze. Moim zdaniem taki efekt miał miejsce i to za sprawą bardzo prostego zabiegu, otóż moderator Skowroński zrobił z dyskusji panel akademicki, a nie telewizyjną nawalankę. Prosta, wręcz banalna rzecz i mimo wszystko efekt piorunujący. Dzieje się tak dlatego, że w powodzi meczących spektakli medialnych każda odmiana, niechby nawet w formule akademickiej nudy, daje poczucie odskoczni. Sto dwadzieścia cztery rundy zapasów w kisielu zrobiło swoje i nagle wielu ludzi zainteresował balet, czy chociaż jeden akt ze sztuki Szekspira. Takie odniosłem wstępne wrażenie, ale znacznie ważniejsze jest, że nie tylko ja.

Debata albo opuściła szczękę, co było efektem pozytywnego zaskoczenia albo przytkała buzię z tych samych powodów albo wywołała bezsilny bełkot w wielu „znamienitych” ustach. Ogólny i podstawowy zysk grubo przekroczył polityczno-wizerunkowe aspekty, spowodował paraliż krytyki i pokazał kawałek nowej jakości, którą widzę jako odmianę od obowiązującej „widowiskowości”. Komplementowanie to dość mdłe zajęcie, ale kiedy się należy, trzeba mieć odwagę powiedzieć o czynach bliźniego kilka miłych zdań i bez większych oporów za ten ruch PiS i Kaczyńskiego warto pochwalić. Jednak zaraz po zasłużonym dobrym słowie musi się pojawić najważniejsze pytanie. Co dalej? Powtórka sukcesu, nowa debata? Nie sądzę, żeby większość analityków, którzy są zainteresowani zmianą RPIII na kraj dla Krajanów, pokusiłaby się o taką podpowiedź. Debatę można powtórzyć, raz, góra trzy razy i każdy kolejny raz będzie słabszy, z natury i siły rzeczy. Ratunkiem jest zmiana tematu i tutaj aż się prosi o debatę prawną, potem edukacyjną, w końcu służba zdrowia. Cztery poważne rozmowy pewnie nie przyniosą takich efektów, ale będą pełnić jedną ważną rolę, mianowicie wciągają do rozmów, o propozycjach PiS, wszystkich, z którymi się lepsze towarzycho musi liczyć. Dla tego jednego zysku warto pokusić się o jeszcze kilka takich spotkań, ale to taktyka uzupełniająca i krótkoterminowa. Kluczem do ostatecznego zamknięcia ust i możliwości pajacującym propagandystom z PO jest zachowanie generalne, a nie odświętne.

Reklama

Miło popatrzeć jak propagandziści są bezsilni i zapominają języka w gębie, gdy im odebrać „argument” straszenia policyjnym państwem i psychopatą Kaczyńskim. Bez zbędnych i wydumanych recept da się ten błogosławiony stan podtrzymać, wystarczy zmienić dyscyplinę. Nie wchodzić na ring wypełniony kisielem, Niesiołowski, Michnik, Lis, Tusk i cała reszta okładają Kaczora i PiS w tej dyscyplinie, w której są poza konkurencją. Kaczor i reszta partyjnych zawodników niczym masochiści pchają się do kisielu i topią jak kocięta. Bezsensowna polemika kto robi w Polsce większą zadymę i lepiej na tym wychodzi da się przerwać wynikiem potyczek. Od tych legendarnych sześciu wyborów PO robi wszystko, aby walka o polityczne mandaty nie odbywała się w innej dyscyplinie niż zapasy na krochmalowej arenie. Stara dobra rada. Kaczorze i PiS zejdzie z linii strzału, spieprzajcie z ringu i tańczcie „Jezioro łabędzie”, figurowo śmigajcie na łyżwach, układajcie ikebany, słowem wszystko, byle nie kisiel. Wbrew pozorom i opiniom to jest naprawdę proste, wystarczy sobie uświadomić, że każda udana prowokacja PO, to jest przegrana runda w ich koronnej dyscyplinie. Gdy się nie startuje w zawodach, ale uprawia własny sport, po pierwsze nie ma możliwości przegrać, po drugie widzowie wybierają między dyscyplinami, a nie sportowcami. PO powinno być odstrzelone na etapie wyboru dyscypliny, nie w otwartym pojedynku na cepy. Innej drogi nie ma i każde zawrócenie z tej drogi skończy się na manowcach.

Innymi słowy zadanie na dziś to ludowa zabawa: „hop siup zmiana dup”, teraz PO ma być oszołomem i miotać się w bezsilności, natomiast PiS z lepszym towarzychem biegać po salach wykładowych. Podtrzymuję swoją tezę, że lepiej tych usłużnych gawędziarzy kupować za grosze, niż ich recenzować niewyobrażalnym kosztem. W tym kontekście strasznie się boję marszów „Trwam”, ponieważ to jest wykładanie się na tacy. Zdaję sobie sprawę, że z drugiej strony absencja oznacza zgodę na zamordyzm w aksamitnym opakowaniu, ale wypada się poważnie stanowić, w jaki sposób pogodzić te sprzeczne w odbiorze działania. Na początek dobrze by było, gdy prezes łaskawie zrezygnował z przemówień na przyczepie, czy innych podestach, a poprzestał na katedrach uczelnianych. Być może ulicę powinni obsługiwać posłowie i działacze oddelegowani do takich zajęć, w żadnym wypadku Kaczyński nie może stać na czele jakichkolwiek pochodów. Po ostatniej scysji z Fatygą i Macierewiczem i nie żebym był krytykiem ich zachowań w wymiarze ludzkim, natomiast politycznie to czysta głupota, Kaczor chyba zaczął rozumieć, że w polityce trzeba zaciskać zęby i zwieracze, a nie wywalać wątrobę i serce na talerzu. Pojęcia nie ma czym się zakończy ten dobry start, ale dobrego startu gratuluje i liczę, że do mety nie będzie zmian w politycznej strategii. Co do lekkiego dysonansu, czy nawet pełnego oburzenia, że PiS stosując metody PO nie będzie żadną alternatywę, pragnę uspokoić, że metoda jest tylko i aż środkiem do celu, natomiast cele PO i PiS to nawet najbardziej krytyczni widzą skrajnie odmiennie.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. zadanie na dziś to ludowa zabawa: „hop siup zmiana dup”
     Pozwole sobie przypomniec:

     http://zmieleni.pl/

     data …. ilosc podpisów
     09-10  50470
     09-12  57324
     09-15  76968
     09-17  82035
     09-19  84602
     09-22  87995
     09-24  89420
    .
    PiS nie ma innego sposobu, by odróznic sie od PO.
    Wiecej, pier***enie o ekonomii nikogo  emocjonalnie  nie ruszy.
    Wiara PiS’owców, ze "lemingi" zaglosuja na PiS to typowy dla tej formacji debilizm. 
    .
    Jedyne sensowne podejscie to uczciwe wyjasnienie istoty JOW i solidne wejscie w ten temat. Wtedy PO jest bezbronne.
  2. zadanie na dziś to ludowa zabawa: „hop siup zmiana dup”
     Pozwole sobie przypomniec:

     http://zmieleni.pl/

     data …. ilosc podpisów
     09-10  50470
     09-12  57324
     09-15  76968
     09-17  82035
     09-19  84602
     09-22  87995
     09-24  89420
    .
    PiS nie ma innego sposobu, by odróznic sie od PO.
    Wiecej, pier***enie o ekonomii nikogo  emocjonalnie  nie ruszy.
    Wiara PiS’owców, ze "lemingi" zaglosuja na PiS to typowy dla tej formacji debilizm. 
    .
    Jedyne sensowne podejscie to uczciwe wyjasnienie istoty JOW i solidne wejscie w ten temat. Wtedy PO jest bezbronne.
  3. Mnie się podobało
     Juz sie wszyscy przyzwyczaili do niespodzianek PO, np. podnosimy skladki, podatki, bo Sztukmistrz z Londynu mówi, że tak trzeba – nagle wrócila debata, z której sie mozna zorientowac, czy istotnie zyjemy w najlepszym ze swiatów.

    Nie bylo Rybinskiego? Czy ja nie zauwazylam?
     ( Sztukmistrz z Londynu – słowa J.Szewczaka popłynęły z TVN24. Dobrze zabrzmiało.)

  4. Mnie się podobało
     Juz sie wszyscy przyzwyczaili do niespodzianek PO, np. podnosimy skladki, podatki, bo Sztukmistrz z Londynu mówi, że tak trzeba – nagle wrócila debata, z której sie mozna zorientowac, czy istotnie zyjemy w najlepszym ze swiatów.

    Nie bylo Rybinskiego? Czy ja nie zauwazylam?
     ( Sztukmistrz z Londynu – słowa J.Szewczaka popłynęły z TVN24. Dobrze zabrzmiało.)

  5. A ja myślę że taka grupa konsultacyjna ekonomistów

     przy radzie programowej PiS, to dobry pomysł. Co pewien czas skonsultować swoje i rządowe pomysły ekonomiczne z grupą bardzo dobrych ekonomistów, to dobry pomysł. Tylko trzeba znaleźć koncepcję dla niezależnych ekonomistów którzy nie chcą być kojarzeni z PiS, a podzielić się swoją wiedzą, publicznie. 

  6. A ja myślę że taka grupa konsultacyjna ekonomistów

     przy radzie programowej PiS, to dobry pomysł. Co pewien czas skonsultować swoje i rządowe pomysły ekonomiczne z grupą bardzo dobrych ekonomistów, to dobry pomysł. Tylko trzeba znaleźć koncepcję dla niezależnych ekonomistów którzy nie chcą być kojarzeni z PiS, a podzielić się swoją wiedzą, publicznie. 

  7. Debata pożyteczna, ale raczej nic do polityki nie wniesie
    Jaki odsetek Polaków dogłębnie interesuje się ekonomią? 5%? Cześć z nich (największa) z zasady na wybory nie chodzi, a reszta już od dawna ma silnie ugruntowane sympatie polityczne – nie wierzę że wieloletni wyborca PO na skutek takiej debaty nagle zagłosuje na PiS…

    Ważne jest coś innego: JK pokazał się jako osoba, z którą można podyskutować, i to na panelu akademickim. Problemem PiS i przede wszystkim JK, skutecznie przekreślajacym próby wygrania kolejnych wyborów nie jest brak merytorycznych podstaw (oczywiście nie twierdzę że takowe istnieją – twierdzę jedynie że po pierwsze, konkurencja prezentuje się tu i tak gorzej, a po drugie takie podstawy nie mają dla wyborców większego znaczenia), ale przyklejona "gęba" oszołoma z którym nie wypada siedzieć przy jednym stole ani nawet zamienić słowa na ulicy.

    Debata przeciętnemu zjadaczowi chleba pokazała że "autorytety ekonomiczne" są w stanie znieść towarzystwo JK, że PiS i ekonomia to nie dwa odległe bieguny i że PiS dąży do dialogu z ekspertami w sprawach ważnych dla kraju.

    Choć z merytorycznej wartości debaty statystyczny obywatel nie wyniesie prawie nic (zwłaszcza że "statystycznie" nawet jej nie widział na oczy), przekaz wizerunkowy z samego faktu zaistnienia tej debaty pozostanie w zbiorowej pamięci i nieco osłabi budowaną przez lata "gębę" partii bezkompromisowych oszołomów.

    Zadziwia mnie jedynie brak reakcji PO. Czy na prawdę nie można było w tym czasie zaaranżować kontrdebaty ekonomicznej pod przewodnictwem np. Palikota? Dlaczego TVN nie wyciągnął w istatniej chwili z rękawa żadej "matki madzi" czy innego tematu zastępczego masowego rażenia? Może faktycznie szykuje się małe przetasowanie i Tusk (wraz ze świtą) jest powoli zatapiany, by zrobić miejsce dla nowej twarzy?

  8. Debata pożyteczna, ale raczej nic do polityki nie wniesie
    Jaki odsetek Polaków dogłębnie interesuje się ekonomią? 5%? Cześć z nich (największa) z zasady na wybory nie chodzi, a reszta już od dawna ma silnie ugruntowane sympatie polityczne – nie wierzę że wieloletni wyborca PO na skutek takiej debaty nagle zagłosuje na PiS…

    Ważne jest coś innego: JK pokazał się jako osoba, z którą można podyskutować, i to na panelu akademickim. Problemem PiS i przede wszystkim JK, skutecznie przekreślajacym próby wygrania kolejnych wyborów nie jest brak merytorycznych podstaw (oczywiście nie twierdzę że takowe istnieją – twierdzę jedynie że po pierwsze, konkurencja prezentuje się tu i tak gorzej, a po drugie takie podstawy nie mają dla wyborców większego znaczenia), ale przyklejona "gęba" oszołoma z którym nie wypada siedzieć przy jednym stole ani nawet zamienić słowa na ulicy.

    Debata przeciętnemu zjadaczowi chleba pokazała że "autorytety ekonomiczne" są w stanie znieść towarzystwo JK, że PiS i ekonomia to nie dwa odległe bieguny i że PiS dąży do dialogu z ekspertami w sprawach ważnych dla kraju.

    Choć z merytorycznej wartości debaty statystyczny obywatel nie wyniesie prawie nic (zwłaszcza że "statystycznie" nawet jej nie widział na oczy), przekaz wizerunkowy z samego faktu zaistnienia tej debaty pozostanie w zbiorowej pamięci i nieco osłabi budowaną przez lata "gębę" partii bezkompromisowych oszołomów.

    Zadziwia mnie jedynie brak reakcji PO. Czy na prawdę nie można było w tym czasie zaaranżować kontrdebaty ekonomicznej pod przewodnictwem np. Palikota? Dlaczego TVN nie wyciągnął w istatniej chwili z rękawa żadej "matki madzi" czy innego tematu zastępczego masowego rażenia? Może faktycznie szykuje się małe przetasowanie i Tusk (wraz ze świtą) jest powoli zatapiany, by zrobić miejsce dla nowej twarzy?