Reklama

Wszystko wskazuje na to, że najstarszy n

Wszystko wskazuje na to, że najstarszy numer świata, czyli napompowanie sondażowe jako podpowiedź „nie zmarnowania głosów” zadziała i Palikot wraz z menelami wszelkiej maści zadba o to, żeby Wersalu nie było. Jakkolwiek nie patrzeć na sondaże i prognozy wszystko wskazuje na to, że do stworzenia większości rządzącej będzie potrzebna koalicja nie dwóch, ale trzech partii. Jeszcze więcej wskazuje na to, że do sejmu wejdzie tylko pięć partii: PO, PiS, SLD, PSL, RPP. Nie chce mi się przy niedzieli komponować jakiś układanek, bo to i tak wszystko patykiem na wodzie malowane, w każdym razie przy takim układzie PiS jest niemal sparaliżowane. Prezes musiałby być bardzo zdesperowany i nakierowany na dokopanie Tuskowi, żeby pójść po władzę z Pawlakiem i najprawdopodobniej zamęczonym Napieralskim. Taki rząd nie ma prawa przetrwać, nie tylko kadencji, ale nawet sezonu jesienno-zimowego. Wpakować się w coś podobnego znaczy skompromitować się, o tym Kaczyński musi wiedzieć. Z drugiej strony mamy Tuska, który jest skazany na kompromitującą koalicję, jakakolwiek ona nie będzie i nie wierzę, żeby Kaczyński nie powtórzył takiego numeru jaki zrobił Tusk z PiS, pchając konkurencję w żenujący układ z SO i LPR.

Reklama

Praktycznie sytuacja się wyklarowała, o ile tak się sprawy będą przedstawiać, a moim zdaniem sprawy po raz pierwszy mogą wyglądać tak, jak je prognozują sondaże, te z Homo Homini, z poprawką na PiS, które jak zwykle jest niedoszacowane. PO 30% powinna dostać, co by się nie działo, góra, ale to już naprawdę asekuracja z mojej stron 28%. PiS 30% raczej ma pewne i do tego ze 3 do 5 może uskładać. Palikot raczej 10% nie zbierze, bo SLD nie zejdzie poniżej 10%, a Pawlak też swoje ugra. Wszystko to są jednak detale i jakby nie patrzeć pole manewru ma tylko PO, PiS może liczyć jedynie na rozłamy w PO i SLD. Po wyborach jedno jest pewne, cała gama gorszących scen nas czeka. Ktoś tu pytał dlaczego Kaczorowi miałoby zależeć na minimalnej przegranej? Jeśli przyjąć idealne warunki teoretyczne, w praktyce nie do spełnienia, to nic lepszego nie może PiS spotkać jak spektakularne zwycięstwo i nic gorszego jak minimalna wygrana. Zwycięzca skazany na porażkę, taki mi status Kaczor, gdy wygra punktem lub dwoma z PO. Pełną gamę możliwości na ośmieszenie PiS mają Tusk i Komorowski, przede wszystkim mogą wystawić PiS na misję tworzenia rządu i udowodnić, że to awanturująca się opozycja pozaustrojowa, która nie potrafi się dogadać z żadną partią. Da się z tej pozycji zrobić wszystko, wyjaśnić koalicję z Palikotem, ewentualną potrzebę nowych wyborów i jeszcze parę innych ciekawych, ale kompletnie jałowych zagrywek.

Gdybam sobie, co może wydawać się nudne, jednak wolę zrobić jakiś wstępniak, ponieważ będziemy zaliczać całe mnóstwo powtórek z rozrywki, pakty stabilizacyjne, POPiS rozłamowe i transferów masa, do tego klubów, klubików, co nie miara. Tylko jeden cud mógłby uratować Polaków od podobnego serialu, tym cudem jest wysoka wygrana PiS i koalicja z nieśmiertelnym Waldkiem Pawlakiem. Obawiam się, że tak dobrze nie jest, proszę mnie dobrze zrozumieć, ja sobie tylko tu luźno dywaguję, nie rozstrzygam. Na moje oko i co tu dużo mówić – intuicję, będzie tak, że PO i PiS wejdą do sejmu z kilkupunktową przewagę w tę lub w tamtą stronę i żadna z nich nie stworzy koalicji jeśli się nie dogada z dwoma partnerami. Prostym przełożeniem, mamy rząd PO RPP SLD, lub PO PSL SLD, to są realne układy, plus ewentualnie transfery między tym układem, z wyłączeniem PSL. Tak się przedstawiają sprawy realnie, do cudów można jeszcze dodać rozpad w PO, po niezadowoleniu z dokonań Tuska lub/i po buncie w przypadku koalicji z RPP lub/i SLD. Obojętnie jak się stanie, trzeba być przygotowanym na to, że w najbardziej trudnym okresie dla wszystkich, w sensie Europa i świat, my tu w Polsce przez kilka miesięcy będziemy rozgrywać takie właśnie układanki, tym będziemy żyć i temu się poświęcać. Nie zawracałbym sobie i Czytelnikom głowy, tym kolejnym już wróżeniem z fusów, gdyby właśnie nie ta najpoważniejsza groźba. Będzie się paliło, waliło, sypało, trzeszczało, tonęło, a my się będziemy kleili do telewizora i wyglądali kto kogo z kim i dlaczego tak bardzo. Robi się ciekawie, niezwykle ciekawie, a jeszcze się tak naprawdę nic nie zaczęło, dopiero się zbiera składniki do rzeźbienia w szarej masie. Nie wiem, może jakoś da się przeżyć, trzeba mieć taką nadzieję i modlić się albo trzymać kciuki.

PS Proszę pamiętać o Portalu.

Reklama

66 KOMENTARZE

  1. w takim razie…
    …głosujmy tak, żeby nie nadeszli.
    Wystarczy do tego jeszcze przekonać 25-30% lemingów i mamy szanse na przyszłość (to taki żart – mam takiego leminga w pracy i widzę, że włączenie myślenia u niego jest trudniejsze niż orka na ugorze.
    5% pozostałych wyborców i tych 100000 zatrudnionych w ciągu poprzednich 4 lat urzędników państwowych nie przekonasz, bo pierwsi chcą wciąż kraść te miliony a drugim obecny układ pensje zapewnia i tych niestety nic już nie przekona nawet puszczony instruktażowo film z grającą orkiestrą na Titanicu…

    • Szlachetne, ale niewykonalne.
      Szlachetne, ale niewykonalne. Tusk kasuje Palikota i dobrze robi. Wolałbym taki scenariusz, w którym PO wygrywa i ma za koalicjanta 13 Hojarskich w RPP. Kaczor dziś zdradził, że Palikot ma faktyczne poparcie, nie medialne. Brakuje mi wiedzy, może się ktoś na tym zna, ale w głosowaniu w okręgach jest to chyba inaczej niż w sondażach. To znaczy próg może przekroczyć Palikot, ale przy tym wtoczy do się do sejmu 10, albo 30 posłów z brodami i cyckami. Od czego to zależy?

    • Wystarczy do tego jeszcze przekonać
      http://www.polityka.pl/nauka/czlowiek/1519606,2,jak-przewidywac-spoleczne-zachowania.read?print=true

      Odkryliśmy z zaskoczeniem, że opinia mniejszości rozpowszechnia się w dwóch różnych procesach. Gdy procentowy udział mniejszości w całym społeczeństwie nie przekracza pewnej krytycznej wartości, liczba zwolenników opinii mniejszościowej cały czas oscyluje wokół wartości początkowej. Gdy udział ten wzrośnie powyżej wartości krytycznej, opinia mniejszości rozszerza się jak płomień i w krótkim czasie zyskuje akceptację całego społeczeństwa.
      W społeczności o strukturze sieci, w której wszyscy rozmawiają ze wszystkimi, ta krytyczna wartość to 9,789 proc. W zależności od struktury sieci społecznej wartość ta zmienia się od 7 do 10 proc., zawsze jednak istnieje.

  2. w takim razie…
    …głosujmy tak, żeby nie nadeszli.
    Wystarczy do tego jeszcze przekonać 25-30% lemingów i mamy szanse na przyszłość (to taki żart – mam takiego leminga w pracy i widzę, że włączenie myślenia u niego jest trudniejsze niż orka na ugorze.
    5% pozostałych wyborców i tych 100000 zatrudnionych w ciągu poprzednich 4 lat urzędników państwowych nie przekonasz, bo pierwsi chcą wciąż kraść te miliony a drugim obecny układ pensje zapewnia i tych niestety nic już nie przekona nawet puszczony instruktażowo film z grającą orkiestrą na Titanicu…

    • Szlachetne, ale niewykonalne.
      Szlachetne, ale niewykonalne. Tusk kasuje Palikota i dobrze robi. Wolałbym taki scenariusz, w którym PO wygrywa i ma za koalicjanta 13 Hojarskich w RPP. Kaczor dziś zdradził, że Palikot ma faktyczne poparcie, nie medialne. Brakuje mi wiedzy, może się ktoś na tym zna, ale w głosowaniu w okręgach jest to chyba inaczej niż w sondażach. To znaczy próg może przekroczyć Palikot, ale przy tym wtoczy do się do sejmu 10, albo 30 posłów z brodami i cyckami. Od czego to zależy?

    • Wystarczy do tego jeszcze przekonać
      http://www.polityka.pl/nauka/czlowiek/1519606,2,jak-przewidywac-spoleczne-zachowania.read?print=true

      Odkryliśmy z zaskoczeniem, że opinia mniejszości rozpowszechnia się w dwóch różnych procesach. Gdy procentowy udział mniejszości w całym społeczeństwie nie przekracza pewnej krytycznej wartości, liczba zwolenników opinii mniejszościowej cały czas oscyluje wokół wartości początkowej. Gdy udział ten wzrośnie powyżej wartości krytycznej, opinia mniejszości rozszerza się jak płomień i w krótkim czasie zyskuje akceptację całego społeczeństwa.
      W społeczności o strukturze sieci, w której wszyscy rozmawiają ze wszystkimi, ta krytyczna wartość to 9,789 proc. W zależności od struktury sieci społecznej wartość ta zmienia się od 7 do 10 proc., zawsze jednak istnieje.

  3. w takim razie…
    …głosujmy tak, żeby nie nadeszli.
    Wystarczy do tego jeszcze przekonać 25-30% lemingów i mamy szanse na przyszłość (to taki żart – mam takiego leminga w pracy i widzę, że włączenie myślenia u niego jest trudniejsze niż orka na ugorze.
    5% pozostałych wyborców i tych 100000 zatrudnionych w ciągu poprzednich 4 lat urzędników państwowych nie przekonasz, bo pierwsi chcą wciąż kraść te miliony a drugim obecny układ pensje zapewnia i tych niestety nic już nie przekona nawet puszczony instruktażowo film z grającą orkiestrą na Titanicu…

    • Szlachetne, ale niewykonalne.
      Szlachetne, ale niewykonalne. Tusk kasuje Palikota i dobrze robi. Wolałbym taki scenariusz, w którym PO wygrywa i ma za koalicjanta 13 Hojarskich w RPP. Kaczor dziś zdradził, że Palikot ma faktyczne poparcie, nie medialne. Brakuje mi wiedzy, może się ktoś na tym zna, ale w głosowaniu w okręgach jest to chyba inaczej niż w sondażach. To znaczy próg może przekroczyć Palikot, ale przy tym wtoczy do się do sejmu 10, albo 30 posłów z brodami i cyckami. Od czego to zależy?

    • Wystarczy do tego jeszcze przekonać
      http://www.polityka.pl/nauka/czlowiek/1519606,2,jak-przewidywac-spoleczne-zachowania.read?print=true

      Odkryliśmy z zaskoczeniem, że opinia mniejszości rozpowszechnia się w dwóch różnych procesach. Gdy procentowy udział mniejszości w całym społeczeństwie nie przekracza pewnej krytycznej wartości, liczba zwolenników opinii mniejszościowej cały czas oscyluje wokół wartości początkowej. Gdy udział ten wzrośnie powyżej wartości krytycznej, opinia mniejszości rozszerza się jak płomień i w krótkim czasie zyskuje akceptację całego społeczeństwa.
      W społeczności o strukturze sieci, w której wszyscy rozmawiają ze wszystkimi, ta krytyczna wartość to 9,789 proc. W zależności od struktury sieci społecznej wartość ta zmienia się od 7 do 10 proc., zawsze jednak istnieje.

  4. PO i PiS mniej więcej tyle samo głosów.
    poza tym SLD i mizerne PSL. Tak ja obstawiam na ruletce i mam swoje argumenty, ale pobawię się w obstawianie w ciemno.

    PiS się nie ośmieszy że nie sformuje rzadu, ponieważ w tej chwili obie duże partie deklarują że idą do władzy właśnie po to, żeby PiS nie rządziło. I wyborcy doskonale to rozumieją.
    Po wyborach, SLD będzie rozmawiało z OBIEMA partiami – po to żeby ugrać jak najwięcej.

    PiS zbierając jak najwięcej głosów i będąc w opozycji ma luksusową pozycję, kiedy przychodzi kolejna fala kryzysu.

  5. PO i PiS mniej więcej tyle samo głosów.
    poza tym SLD i mizerne PSL. Tak ja obstawiam na ruletce i mam swoje argumenty, ale pobawię się w obstawianie w ciemno.

    PiS się nie ośmieszy że nie sformuje rzadu, ponieważ w tej chwili obie duże partie deklarują że idą do władzy właśnie po to, żeby PiS nie rządziło. I wyborcy doskonale to rozumieją.
    Po wyborach, SLD będzie rozmawiało z OBIEMA partiami – po to żeby ugrać jak najwięcej.

    PiS zbierając jak najwięcej głosów i będąc w opozycji ma luksusową pozycję, kiedy przychodzi kolejna fala kryzysu.

  6. PO i PiS mniej więcej tyle samo głosów.
    poza tym SLD i mizerne PSL. Tak ja obstawiam na ruletce i mam swoje argumenty, ale pobawię się w obstawianie w ciemno.

    PiS się nie ośmieszy że nie sformuje rzadu, ponieważ w tej chwili obie duże partie deklarują że idą do władzy właśnie po to, żeby PiS nie rządziło. I wyborcy doskonale to rozumieją.
    Po wyborach, SLD będzie rozmawiało z OBIEMA partiami – po to żeby ugrać jak najwięcej.

    PiS zbierając jak najwięcej głosów i będąc w opozycji ma luksusową pozycję, kiedy przychodzi kolejna fala kryzysu.

  7. lud ma cierpieć dla swego dobra
    Kaczyński chyba coś przeczytał bo dzisiaj straszy właśnie tego typu “tuskopalikotowym” wariantem powyborczym o jakim piszesz.
    Objawił również niestety swoją wizję państwa, w której solą ziemi jest potężnie rozrośnięta administracja i urzędnicy wyznaczający prostemu ludowi cele do zrealizowania.
    W takim państwie zwykła kradzież prywatna preferowana przez ekipę Tuska będzie utrudniona, i zastąpiona kradzieżą powszechną, realizowaną przez państwo wydzielające sile roboczej po kawałku chleba.
    To będzie malutki kawałek, bo reszta środków ma iść na budowanie Polski jako potęgi europejskiej, co trochę może potrwać.
    Plan Kaczyńskiego jest uczciwszy i bardziej trafia w odczucia mas.
    Ludzie wolą gdy inni też są biedni, ale uczciwi, wolą też gdy okrada ich niewidzialna ręka państwa niż konkretny burżuj z sąsiedztwa.
    Sprywatyzowane i reglamentowane złodziejstwo jako filar gospodarki Tuskowej jest jednak prawdopodobnie lżejszym ciężarem dla prostego podatnika niż obiecywane przez Kaczyńskiego trzy pokolenia krwi, potu i łez.
    To nie jest prosty wybór między dżumą a cholerą, to coś co nawet trudno opisać.

    • No właśnie o to mam żal do
      No właśnie o to mam żal do liberałów. Rozumiem, że nie ma zębów, brudne buty, a jako ekwiwalent emocjonalny kota i lokatorskie z matką. Ale na miły Bóg, gdzie jest ten Kaczora pęd na kasę, tego nie mogę pojąć. Zgoda w normalnych warunkach takie “wzmacnianie państwa” jest kołchozem, ale żyjemy w Polsce, co oznacza, że trzymamy za mordę Prokom, ITI, itp. Kaczora można podejrzewać o wszystko, tylko nie o pęd na kasę. łagodząc stanowisko, mogę powiedzieć, że obawy mam zgoła inne – za gorsze rzeczy niż za kasę, być może przyjdzie rozliczyć Kaczora.

      • byle nie PO
        Nie mam pewności czy “silne i uczciwe państwo” PiSowskie byłoby większym ciężarem dla społeczeństwa niż obecne mafijne. Szacowałem na nosa.
        Fanatyczni liberałowie nie lubią określenia “silne państwo” gdyż w ich opinii taki twór musi na kimś ostrzyć pazury, a skoro nie może tego robić na krajach sąsiednich, to musi wziąć za pysk miejscową ludność.
        Zwykle najpierw obrywają baby z kwiatami, gangi pietruszkowe i inni siewcy nieładu. Walka z gangsterami jest trudniejsza, i niektórzy z nich okazują się swoimi chłopakami. Prezes miał np. słabość do paru, dość dziwnych biznesmenów.
        Zgoda, że Kaczyński nie chce zgarniać szmalu dla siebie i kolegów. Woli władzę niż pieniądze.
        Nie wykluczam, że tą czy ową zgraję rozpędzi, dobre by było choćby to.

        • Chlorze, ale sam tu chwaliłeś
          Chlorze, ale sam tu chwaliłeś Orbana, który zrobił kilka rzeczy z pozycji silnego państwa. Mnie jest głupio, ponieważ podpisuję się pod zasadami i co do zasady, jakie propagujesz. Ale… żyjemy w Polsce. Powiedz, pomyśl, a jak chcesz, to przemilczysz. Co w Polsce działa na zasadzie wolnego rynku? Dla mnie nic. Myślenie mam następujące. Kaczor pewnie chce wymienić tamtych swoimi, a to oznacza, że do połowy może mu się udać. Konsekwencja? Wielokrotnie pisałem, tam gdzie dwa oligopole, pojawia się szansa na ciułanie swojego. Realizm, brutalny realizm. No i fakty, co by nie mówić Gilowska była ostatnią, która zrobiła cokolwiek dla podatnika i to były zajebiście odważne kroki jak się okazuje.

          • idea tak, doktryna nie
            Oczywiście, że zgodność podejmowanych decyzji z jakimikolwiek świętymi księgami ekonomii nie powinna być głównym kryterium oceny. Trzeba robić to, co daje lepsze skutki w takim świecie jaki jest.

        • Sam wzdrygam się na ręczne sterowanie
          gospodarką i zatykam nosa na słowo socjalizm i boli mnie jak cholera, że środowiska postmichnikowskie opanowały strefę kultury, zapewne by tresować odpowiednio społeczeństwo. I szlag trafia na słowo urzędnik, całkiem słusznie kojarzone z czynownikiem – wypisz, wymaluj, “Martwe dusze” Gogola.
          Teren należy oczyścić od sitwy, nigdy nie uda się w zupełności, grupy interesów to zjawisko naturalne i nieodzowne, tam gdzie następuje rozdział dóbr, ale co innego stany naturalne, a co innego patologia. Kaczyński, szczególnie po Smoleńsku, ma zakodowane w głowie jedno, mimo rozmaitych min i teoretycznego luzu – dorwać winnych, a to wiąże się z wojną, niestety wojną, z tymi co się zalęgli i pasożytują. Oznacza to ruszanie nietykalnych, niedostępnych, pancernych, otoczonych kordonem ochronnym (ludźmi, przepisami, pseudoprawem). Jak się towarzystwo wymęczy wzajemnie, można stworzyć, przynajmniej w szczątkowej wersji, to, co nazywamy liberalizmem.

          • I to jest pięknie, k..wa,
            I to jest pięknie, k..wa, powiedziane. Się napisałem tu różnych mądrości, ale dokładnie o to tu i teraz chodzi. Kaczor ma na głowę ze Smoleńskiem i innymi sprawami, ale dobry Bóg chce, że w tym właśnie tkwi sedno gówna. Rozliczyć Smoleńsk, znaczy tyle, co przywrócić pół normalności we wszystkich dziedzinach. Wystarczy popatrzeć na czym pompują sławę artyści: “ch.j ze Smoleńskiem”. Na czym windują się media: “ciszej, zostawmy prokuraturze”. Z czego żyją reklamodawcy: “nie daj Boże krótki termin na akcje”. To wszystko Kaczor ma w dupie, w takim sensie, że nie dba o wizerunek.

      • Musiałbym zdradzić treść
        Musiałbym zdradzić treść tekstu jaki mam zamiar napisać przed wyborami i, który zachowuję na tę okazję. Nie zdradzę, ale i bez tego, to są dwa różne światy. Nie wiem czy PiS i PO, ale Tusk i Kaczor na pewno. Spodobało Ci się takie zdanie: “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….”, czy jakoś tak to wydukałem. Elementarna różnica i nie do przecenienia, a resztę nakreślę, w idealnym czasie.

        • Pytanie do Chlora było, który zdaje się wierzyć, ja nie(?).
          Co do konsekwencji praktycznych wynikających z realu zawartego w zdaniu “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….” to się zgadzam oczywiście.

          Czuję, że powoli odpadam. Za bardzo już inne pokolenie wchodzi w grę.

          • różnice
            Aaaa!
            Wcześniej długo analizowałem drabinkę komentarzy i wyszło mi że jakoby to nie do mnie.
            No więc względem różnicy, to różnice widzę, i można je sprowadzić do tego że PO i PiS przyciągają odmienne psychicznie grupy ludzi. Np tacy co są od rana uszczęśliwieni i rozszczebiotani jak wesołe ptaszki, wolą PO albo olewają politykę.
            Czy z tej różnicy płynie jakaś konkretna szansa na ogólne polepszenie w razie wygranej jednych lub drugich to już mniej pewne.

  8. lud ma cierpieć dla swego dobra
    Kaczyński chyba coś przeczytał bo dzisiaj straszy właśnie tego typu “tuskopalikotowym” wariantem powyborczym o jakim piszesz.
    Objawił również niestety swoją wizję państwa, w której solą ziemi jest potężnie rozrośnięta administracja i urzędnicy wyznaczający prostemu ludowi cele do zrealizowania.
    W takim państwie zwykła kradzież prywatna preferowana przez ekipę Tuska będzie utrudniona, i zastąpiona kradzieżą powszechną, realizowaną przez państwo wydzielające sile roboczej po kawałku chleba.
    To będzie malutki kawałek, bo reszta środków ma iść na budowanie Polski jako potęgi europejskiej, co trochę może potrwać.
    Plan Kaczyńskiego jest uczciwszy i bardziej trafia w odczucia mas.
    Ludzie wolą gdy inni też są biedni, ale uczciwi, wolą też gdy okrada ich niewidzialna ręka państwa niż konkretny burżuj z sąsiedztwa.
    Sprywatyzowane i reglamentowane złodziejstwo jako filar gospodarki Tuskowej jest jednak prawdopodobnie lżejszym ciężarem dla prostego podatnika niż obiecywane przez Kaczyńskiego trzy pokolenia krwi, potu i łez.
    To nie jest prosty wybór między dżumą a cholerą, to coś co nawet trudno opisać.

    • No właśnie o to mam żal do
      No właśnie o to mam żal do liberałów. Rozumiem, że nie ma zębów, brudne buty, a jako ekwiwalent emocjonalny kota i lokatorskie z matką. Ale na miły Bóg, gdzie jest ten Kaczora pęd na kasę, tego nie mogę pojąć. Zgoda w normalnych warunkach takie “wzmacnianie państwa” jest kołchozem, ale żyjemy w Polsce, co oznacza, że trzymamy za mordę Prokom, ITI, itp. Kaczora można podejrzewać o wszystko, tylko nie o pęd na kasę. łagodząc stanowisko, mogę powiedzieć, że obawy mam zgoła inne – za gorsze rzeczy niż za kasę, być może przyjdzie rozliczyć Kaczora.

      • byle nie PO
        Nie mam pewności czy “silne i uczciwe państwo” PiSowskie byłoby większym ciężarem dla społeczeństwa niż obecne mafijne. Szacowałem na nosa.
        Fanatyczni liberałowie nie lubią określenia “silne państwo” gdyż w ich opinii taki twór musi na kimś ostrzyć pazury, a skoro nie może tego robić na krajach sąsiednich, to musi wziąć za pysk miejscową ludność.
        Zwykle najpierw obrywają baby z kwiatami, gangi pietruszkowe i inni siewcy nieładu. Walka z gangsterami jest trudniejsza, i niektórzy z nich okazują się swoimi chłopakami. Prezes miał np. słabość do paru, dość dziwnych biznesmenów.
        Zgoda, że Kaczyński nie chce zgarniać szmalu dla siebie i kolegów. Woli władzę niż pieniądze.
        Nie wykluczam, że tą czy ową zgraję rozpędzi, dobre by było choćby to.

        • Chlorze, ale sam tu chwaliłeś
          Chlorze, ale sam tu chwaliłeś Orbana, który zrobił kilka rzeczy z pozycji silnego państwa. Mnie jest głupio, ponieważ podpisuję się pod zasadami i co do zasady, jakie propagujesz. Ale… żyjemy w Polsce. Powiedz, pomyśl, a jak chcesz, to przemilczysz. Co w Polsce działa na zasadzie wolnego rynku? Dla mnie nic. Myślenie mam następujące. Kaczor pewnie chce wymienić tamtych swoimi, a to oznacza, że do połowy może mu się udać. Konsekwencja? Wielokrotnie pisałem, tam gdzie dwa oligopole, pojawia się szansa na ciułanie swojego. Realizm, brutalny realizm. No i fakty, co by nie mówić Gilowska była ostatnią, która zrobiła cokolwiek dla podatnika i to były zajebiście odważne kroki jak się okazuje.

          • idea tak, doktryna nie
            Oczywiście, że zgodność podejmowanych decyzji z jakimikolwiek świętymi księgami ekonomii nie powinna być głównym kryterium oceny. Trzeba robić to, co daje lepsze skutki w takim świecie jaki jest.

        • Sam wzdrygam się na ręczne sterowanie
          gospodarką i zatykam nosa na słowo socjalizm i boli mnie jak cholera, że środowiska postmichnikowskie opanowały strefę kultury, zapewne by tresować odpowiednio społeczeństwo. I szlag trafia na słowo urzędnik, całkiem słusznie kojarzone z czynownikiem – wypisz, wymaluj, “Martwe dusze” Gogola.
          Teren należy oczyścić od sitwy, nigdy nie uda się w zupełności, grupy interesów to zjawisko naturalne i nieodzowne, tam gdzie następuje rozdział dóbr, ale co innego stany naturalne, a co innego patologia. Kaczyński, szczególnie po Smoleńsku, ma zakodowane w głowie jedno, mimo rozmaitych min i teoretycznego luzu – dorwać winnych, a to wiąże się z wojną, niestety wojną, z tymi co się zalęgli i pasożytują. Oznacza to ruszanie nietykalnych, niedostępnych, pancernych, otoczonych kordonem ochronnym (ludźmi, przepisami, pseudoprawem). Jak się towarzystwo wymęczy wzajemnie, można stworzyć, przynajmniej w szczątkowej wersji, to, co nazywamy liberalizmem.

          • I to jest pięknie, k..wa,
            I to jest pięknie, k..wa, powiedziane. Się napisałem tu różnych mądrości, ale dokładnie o to tu i teraz chodzi. Kaczor ma na głowę ze Smoleńskiem i innymi sprawami, ale dobry Bóg chce, że w tym właśnie tkwi sedno gówna. Rozliczyć Smoleńsk, znaczy tyle, co przywrócić pół normalności we wszystkich dziedzinach. Wystarczy popatrzeć na czym pompują sławę artyści: “ch.j ze Smoleńskiem”. Na czym windują się media: “ciszej, zostawmy prokuraturze”. Z czego żyją reklamodawcy: “nie daj Boże krótki termin na akcje”. To wszystko Kaczor ma w dupie, w takim sensie, że nie dba o wizerunek.

      • Musiałbym zdradzić treść
        Musiałbym zdradzić treść tekstu jaki mam zamiar napisać przed wyborami i, który zachowuję na tę okazję. Nie zdradzę, ale i bez tego, to są dwa różne światy. Nie wiem czy PiS i PO, ale Tusk i Kaczor na pewno. Spodobało Ci się takie zdanie: “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….”, czy jakoś tak to wydukałem. Elementarna różnica i nie do przecenienia, a resztę nakreślę, w idealnym czasie.

        • Pytanie do Chlora było, który zdaje się wierzyć, ja nie(?).
          Co do konsekwencji praktycznych wynikających z realu zawartego w zdaniu “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….” to się zgadzam oczywiście.

          Czuję, że powoli odpadam. Za bardzo już inne pokolenie wchodzi w grę.

          • różnice
            Aaaa!
            Wcześniej długo analizowałem drabinkę komentarzy i wyszło mi że jakoby to nie do mnie.
            No więc względem różnicy, to różnice widzę, i można je sprowadzić do tego że PO i PiS przyciągają odmienne psychicznie grupy ludzi. Np tacy co są od rana uszczęśliwieni i rozszczebiotani jak wesołe ptaszki, wolą PO albo olewają politykę.
            Czy z tej różnicy płynie jakaś konkretna szansa na ogólne polepszenie w razie wygranej jednych lub drugich to już mniej pewne.

  9. lud ma cierpieć dla swego dobra
    Kaczyński chyba coś przeczytał bo dzisiaj straszy właśnie tego typu “tuskopalikotowym” wariantem powyborczym o jakim piszesz.
    Objawił również niestety swoją wizję państwa, w której solą ziemi jest potężnie rozrośnięta administracja i urzędnicy wyznaczający prostemu ludowi cele do zrealizowania.
    W takim państwie zwykła kradzież prywatna preferowana przez ekipę Tuska będzie utrudniona, i zastąpiona kradzieżą powszechną, realizowaną przez państwo wydzielające sile roboczej po kawałku chleba.
    To będzie malutki kawałek, bo reszta środków ma iść na budowanie Polski jako potęgi europejskiej, co trochę może potrwać.
    Plan Kaczyńskiego jest uczciwszy i bardziej trafia w odczucia mas.
    Ludzie wolą gdy inni też są biedni, ale uczciwi, wolą też gdy okrada ich niewidzialna ręka państwa niż konkretny burżuj z sąsiedztwa.
    Sprywatyzowane i reglamentowane złodziejstwo jako filar gospodarki Tuskowej jest jednak prawdopodobnie lżejszym ciężarem dla prostego podatnika niż obiecywane przez Kaczyńskiego trzy pokolenia krwi, potu i łez.
    To nie jest prosty wybór między dżumą a cholerą, to coś co nawet trudno opisać.

    • No właśnie o to mam żal do
      No właśnie o to mam żal do liberałów. Rozumiem, że nie ma zębów, brudne buty, a jako ekwiwalent emocjonalny kota i lokatorskie z matką. Ale na miły Bóg, gdzie jest ten Kaczora pęd na kasę, tego nie mogę pojąć. Zgoda w normalnych warunkach takie “wzmacnianie państwa” jest kołchozem, ale żyjemy w Polsce, co oznacza, że trzymamy za mordę Prokom, ITI, itp. Kaczora można podejrzewać o wszystko, tylko nie o pęd na kasę. łagodząc stanowisko, mogę powiedzieć, że obawy mam zgoła inne – za gorsze rzeczy niż za kasę, być może przyjdzie rozliczyć Kaczora.

      • byle nie PO
        Nie mam pewności czy “silne i uczciwe państwo” PiSowskie byłoby większym ciężarem dla społeczeństwa niż obecne mafijne. Szacowałem na nosa.
        Fanatyczni liberałowie nie lubią określenia “silne państwo” gdyż w ich opinii taki twór musi na kimś ostrzyć pazury, a skoro nie może tego robić na krajach sąsiednich, to musi wziąć za pysk miejscową ludność.
        Zwykle najpierw obrywają baby z kwiatami, gangi pietruszkowe i inni siewcy nieładu. Walka z gangsterami jest trudniejsza, i niektórzy z nich okazują się swoimi chłopakami. Prezes miał np. słabość do paru, dość dziwnych biznesmenów.
        Zgoda, że Kaczyński nie chce zgarniać szmalu dla siebie i kolegów. Woli władzę niż pieniądze.
        Nie wykluczam, że tą czy ową zgraję rozpędzi, dobre by było choćby to.

        • Chlorze, ale sam tu chwaliłeś
          Chlorze, ale sam tu chwaliłeś Orbana, który zrobił kilka rzeczy z pozycji silnego państwa. Mnie jest głupio, ponieważ podpisuję się pod zasadami i co do zasady, jakie propagujesz. Ale… żyjemy w Polsce. Powiedz, pomyśl, a jak chcesz, to przemilczysz. Co w Polsce działa na zasadzie wolnego rynku? Dla mnie nic. Myślenie mam następujące. Kaczor pewnie chce wymienić tamtych swoimi, a to oznacza, że do połowy może mu się udać. Konsekwencja? Wielokrotnie pisałem, tam gdzie dwa oligopole, pojawia się szansa na ciułanie swojego. Realizm, brutalny realizm. No i fakty, co by nie mówić Gilowska była ostatnią, która zrobiła cokolwiek dla podatnika i to były zajebiście odważne kroki jak się okazuje.

          • idea tak, doktryna nie
            Oczywiście, że zgodność podejmowanych decyzji z jakimikolwiek świętymi księgami ekonomii nie powinna być głównym kryterium oceny. Trzeba robić to, co daje lepsze skutki w takim świecie jaki jest.

        • Sam wzdrygam się na ręczne sterowanie
          gospodarką i zatykam nosa na słowo socjalizm i boli mnie jak cholera, że środowiska postmichnikowskie opanowały strefę kultury, zapewne by tresować odpowiednio społeczeństwo. I szlag trafia na słowo urzędnik, całkiem słusznie kojarzone z czynownikiem – wypisz, wymaluj, “Martwe dusze” Gogola.
          Teren należy oczyścić od sitwy, nigdy nie uda się w zupełności, grupy interesów to zjawisko naturalne i nieodzowne, tam gdzie następuje rozdział dóbr, ale co innego stany naturalne, a co innego patologia. Kaczyński, szczególnie po Smoleńsku, ma zakodowane w głowie jedno, mimo rozmaitych min i teoretycznego luzu – dorwać winnych, a to wiąże się z wojną, niestety wojną, z tymi co się zalęgli i pasożytują. Oznacza to ruszanie nietykalnych, niedostępnych, pancernych, otoczonych kordonem ochronnym (ludźmi, przepisami, pseudoprawem). Jak się towarzystwo wymęczy wzajemnie, można stworzyć, przynajmniej w szczątkowej wersji, to, co nazywamy liberalizmem.

          • I to jest pięknie, k..wa,
            I to jest pięknie, k..wa, powiedziane. Się napisałem tu różnych mądrości, ale dokładnie o to tu i teraz chodzi. Kaczor ma na głowę ze Smoleńskiem i innymi sprawami, ale dobry Bóg chce, że w tym właśnie tkwi sedno gówna. Rozliczyć Smoleńsk, znaczy tyle, co przywrócić pół normalności we wszystkich dziedzinach. Wystarczy popatrzeć na czym pompują sławę artyści: “ch.j ze Smoleńskiem”. Na czym windują się media: “ciszej, zostawmy prokuraturze”. Z czego żyją reklamodawcy: “nie daj Boże krótki termin na akcje”. To wszystko Kaczor ma w dupie, w takim sensie, że nie dba o wizerunek.

      • Musiałbym zdradzić treść
        Musiałbym zdradzić treść tekstu jaki mam zamiar napisać przed wyborami i, który zachowuję na tę okazję. Nie zdradzę, ale i bez tego, to są dwa różne światy. Nie wiem czy PiS i PO, ale Tusk i Kaczor na pewno. Spodobało Ci się takie zdanie: “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….”, czy jakoś tak to wydukałem. Elementarna różnica i nie do przecenienia, a resztę nakreślę, w idealnym czasie.

        • Pytanie do Chlora było, który zdaje się wierzyć, ja nie(?).
          Co do konsekwencji praktycznych wynikających z realu zawartego w zdaniu “Władza, która ma osłonę mediów, to totalitaryzm….” to się zgadzam oczywiście.

          Czuję, że powoli odpadam. Za bardzo już inne pokolenie wchodzi w grę.

          • różnice
            Aaaa!
            Wcześniej długo analizowałem drabinkę komentarzy i wyszło mi że jakoby to nie do mnie.
            No więc względem różnicy, to różnice widzę, i można je sprowadzić do tego że PO i PiS przyciągają odmienne psychicznie grupy ludzi. Np tacy co są od rana uszczęśliwieni i rozszczebiotani jak wesołe ptaszki, wolą PO albo olewają politykę.
            Czy z tej różnicy płynie jakaś konkretna szansa na ogólne polepszenie w razie wygranej jednych lub drugich to już mniej pewne.

  10. Sondaż
    Sondaż Homo Homini jest ciekawy. Jednak chwilowo skorzystam z ustawionego sondażu Wyborczej. Michnik dał PO 31%, Ruchowi z Biłgoraja 7%, a SLD i PSL po 6%. PiS nie uwzględniam, bo wyników PiS w Wyborczej nie warto komentować. Wiadomo, że wynik SLD jest zaniżony, ale o tym późnij. PO dostała od Wyborczej 31%, a wiadomo, że zazwyczaj zawyżają ich wynik o 10%. Załóżmy, że tym razem zawyżyli o 5%. Czyli realne poparcie 26%. Temu z Biłgoraja dali 7%, nie wierzę w te 7%, bo zyskuje na mediach i przez Urbana (który daje max 3% przy niskiej frekwencji). Napieralski dostał w zeszłym roku 14%, a już wtedy nie miał poparcia Urbana. Czyli Ruch z Biłgoraja faktycznie bardziej odbiera punkty PO. PSL jest dołowany przez samą strukturę wszystkich sondaży (jak częściowo PiS). Na tym tle nadal trudno powiedzieć kto wygra, ale wczorajsze płacze Michnika i dzisiejsze jęki Wojewódzkiego dają do myślenia.
    W efekcie mamy dwie możliwości układanki powyborczej. I. Wysoki wynik PiS i prawdopodobna koalicja z PSL. W tym wariancie Schetyna przejmuje władzę w PO. A Time Warner kupuje tvn. II. Koalicja PO-SLD i trzecią partią. Taka koalicja nie ma szans na przetrwanie 2 lat. Czyli mamy wcześniejsze wybory.

  11. Sondaż
    Sondaż Homo Homini jest ciekawy. Jednak chwilowo skorzystam z ustawionego sondażu Wyborczej. Michnik dał PO 31%, Ruchowi z Biłgoraja 7%, a SLD i PSL po 6%. PiS nie uwzględniam, bo wyników PiS w Wyborczej nie warto komentować. Wiadomo, że wynik SLD jest zaniżony, ale o tym późnij. PO dostała od Wyborczej 31%, a wiadomo, że zazwyczaj zawyżają ich wynik o 10%. Załóżmy, że tym razem zawyżyli o 5%. Czyli realne poparcie 26%. Temu z Biłgoraja dali 7%, nie wierzę w te 7%, bo zyskuje na mediach i przez Urbana (który daje max 3% przy niskiej frekwencji). Napieralski dostał w zeszłym roku 14%, a już wtedy nie miał poparcia Urbana. Czyli Ruch z Biłgoraja faktycznie bardziej odbiera punkty PO. PSL jest dołowany przez samą strukturę wszystkich sondaży (jak częściowo PiS). Na tym tle nadal trudno powiedzieć kto wygra, ale wczorajsze płacze Michnika i dzisiejsze jęki Wojewódzkiego dają do myślenia.
    W efekcie mamy dwie możliwości układanki powyborczej. I. Wysoki wynik PiS i prawdopodobna koalicja z PSL. W tym wariancie Schetyna przejmuje władzę w PO. A Time Warner kupuje tvn. II. Koalicja PO-SLD i trzecią partią. Taka koalicja nie ma szans na przetrwanie 2 lat. Czyli mamy wcześniejsze wybory.

  12. Sondaż
    Sondaż Homo Homini jest ciekawy. Jednak chwilowo skorzystam z ustawionego sondażu Wyborczej. Michnik dał PO 31%, Ruchowi z Biłgoraja 7%, a SLD i PSL po 6%. PiS nie uwzględniam, bo wyników PiS w Wyborczej nie warto komentować. Wiadomo, że wynik SLD jest zaniżony, ale o tym późnij. PO dostała od Wyborczej 31%, a wiadomo, że zazwyczaj zawyżają ich wynik o 10%. Załóżmy, że tym razem zawyżyli o 5%. Czyli realne poparcie 26%. Temu z Biłgoraja dali 7%, nie wierzę w te 7%, bo zyskuje na mediach i przez Urbana (który daje max 3% przy niskiej frekwencji). Napieralski dostał w zeszłym roku 14%, a już wtedy nie miał poparcia Urbana. Czyli Ruch z Biłgoraja faktycznie bardziej odbiera punkty PO. PSL jest dołowany przez samą strukturę wszystkich sondaży (jak częściowo PiS). Na tym tle nadal trudno powiedzieć kto wygra, ale wczorajsze płacze Michnika i dzisiejsze jęki Wojewódzkiego dają do myślenia.
    W efekcie mamy dwie możliwości układanki powyborczej. I. Wysoki wynik PiS i prawdopodobna koalicja z PSL. W tym wariancie Schetyna przejmuje władzę w PO. A Time Warner kupuje tvn. II. Koalicja PO-SLD i trzecią partią. Taka koalicja nie ma szans na przetrwanie 2 lat. Czyli mamy wcześniejsze wybory.