Reklama

Czy lubicie wędzony boczek? Albo pyszny baleron o biało-różowej malaturze lub soczysty schaboszczak z wieprzowej karkówki? Lubicie! No to w takim razie czy kupując mięso zwracacie uwagę na białe obszary, pasy, żyły tłuszczu obok czy wokół różowego mięska, tworzące wraz z nim rysunek ni to mozaiki, ni to szlachetnego marmuru, i czy istotne dla was są proporcje między tymi obszarami?

Reklama

Nieistotne to tu i teraz w wymiarze kulinarnym – to rzecz gustu i smaku. Naświetliłem tylko pewien problem, rzuciłem kilka haseł, przeleciawszy przez obszar gastronomiczny, dla pobudzenia apetytu również, ale apetytu do czytania dalej. I żeby rósł w miarę czytania. Opuszczam ten areał unosząc słowa magiczne.

Otóż te powyższe przykładowe białe miejsca to przerosty i o nich w zasadzie, chociaż w innym znaczeniu i wielu wariantach, oraz o wspomnianych już guście i smaku, z elementami nadlogiki oczywiście, na matematycznej – jakże by mogło być inaczej – podbudowie.

Pierwszym przykładem, który od razu przychodzi do głowy, jest przerost ambicji nad możliwościami. Rzecz dosyć popularna, przykładami nie będę sypał, są wszędzie. Marginalnie jedynie zwrócę uwagę na rozdźwięki, jakie mogą wystąpić w tym przypadku na styku snu i jawy, czyli pobożnych życzeń i brutalnej rzeczywistości.

Temat główny to przerost formy nad treścią – oj! – ocean niezgłębiony z bogactwem dóbr wszelkich i takichże możliwości. Socrealistyczna sztuka i architektura, z konstrukcyjną gigantomanią, topornością stylistyczną detali i propagandowym wodolejstwem. Te wszystkie leniny, staliny i inne mauzolea czy pałace z iglicami. Ten rozmach parad i akcji agitacyjnych. I efekt nożyc: im więcej ideologii i pompy, tym mniej artyzmu i sensu. Urrraaaaa… i do przodu.

W przyrodzie dobrym, choć i przez nią samą uzasadnionym, przykładem jest szyja żyrafy. Można by się przyczepić, że słoń ma za długą trąbę i za duże uszy; że hipopotam zbyt otyły a nosorożec to już stanowczo przesadził. Ale to pryszcz. Pomysłowy i uczynny człowiek sam pomaga przyrodzie w konstruowaniu. A to wymarznięte bezpióre kurki-złotopiórki, a to indyczki karmione z popychem, otłuszczone gęsie wątróbki, jajeczka z bladocytrynowym żółtkiem, brojlery, tuczniki… uffff…

Sam homo erectus, a konkretnie jego tym razem fizyczna konstrukcja, też bywa wdzięcznym przykładem przerostu formy nad treścią. Widoczne jest to zwłaszcza w konsumpcyjnych społeczeństwach bogatego Zachodu. Fastfudowych. Szybkie żarcie, aromatycznie ociekająco smaczne, wygodna sofa, fotel, puf i TiVi. Godzinami – seriale, teledurnieje, bigbradery i szansa na… rozstępy. Rozstępy dzięki gwałtownemu przerostowi tej tkanki białej. Boczki, balerony i słoniny niewędzone. U palaczy podwędzane. Rozdźwięk między przychodem a rozchodem kalorii. Czysty dochód. Kapitał na szybką starość. Uczciwie wypracowany i nieopodatkowany. Czyżby?

Rozstępy dopuszczalne w drodze wyjątku wyłącznie u kobiet w ciąży – zbyt poważne tam reakcje zachodzą, czasem trudne do kontrolowania.

Skoro już o wyjątkach – mimowolnie nasuwa się pytanie: czy istnieje sytuacja odwrotna, tj. przerost treści nad formą? Pierwsze, tak oczywiste, że aż banalne, przykłady z brzegu: niepozorna a wspaniała książeczka, wydanie kieszonkowe, do poczytania w autobusie, pociągu,metrze; treść, do której się wraca z rozkoszą przez całe życie. Niegdysiejsze hasło reklamowe, kryształ,esencja: Polam i wszystko jasne. I dalej przykłady z najwyższej półki, od Boskiego Kosmosu, poprzez Kosmos Ludzki do Człowieka. Czarna dziura, o której tu gdzieś pod którymś z artykułów była miejscami frywolna dyskusja, nieustannie kurcząca się w czasie pożerania samej siebie i następnie pochłaniania ochłapów kosmosu. Niewyobrażalna masa, gigantyczne ciśnienia. Ciężarna kobieta, umęczona, zniekształcona cieleśnie, z jej cudem powstania i rozwoju życia wewnątrz własnego ciała. Stephen William Hawking, najwybitniejszy po Einsteinie fizyk teoretyczny i astrofizyk. Żyjący, zapadły w zniekształceniu od stwardnienia zanikowego bocznego, światły umysłem.

Tam, skąd przybywam, nadlogika jest fundamentem wszelkich nauk. Dopiero po opanowaniu jej podstaw, przed wszystkimi otwierają się drogi poznania innych dziedzin, do wyboru, do koloru, każdemu według jego woli i uzdolnień, z tym że matematyka ma pewien priorytet, bowiem nadlogika bardzo często posługuje się jej symbolami i działaniami. Przykład jakże charakterystyczny, znanego wszystkim aż do przesycenia, pana JK:

Należy udowodnić twierdzenie: Jeżeli chęć górowania nad tłumem nie jest adekwatna do możliwości fizycznych, a nadmiernie rozdęte ego nie przystaje do niskiego poziomu intelektualnego, to wynik zsumowania tych wzajemnie wykluczających się cech jest wartością stałą i wynosi 0.
Dane: a – chęć górowania nad tłumem,
b – możliwości fizyczne,
c – rozdęte ego,
d – niski poziom intelektualny;
jeżeli a > b i c > d oraz a + d = 0 i b + c = 0,
to a + d + b + c = 0,
więc i a > b + c > d = 0 = constans cnd
Jest to wzór na obliczenie przerostu formy nad treścią. To zero w wyniku przywodzi na myśl efekt nadmuchiwanego balonika – im bardziej nadęty, tym bardziej pusty. Do czasu.

A właściwie to miało być tylko o przeroście formy nad treścią w tekstach blogerów – gdzieś mi umknęły proporcje w nawale różnych wymądrzeń. Rozdźwięk między założeniem a wykonaniem. Pała!

“(…) Zna proporcją, mocium panie, i nie każe fircykować” – mówi o Podstolinie Cześnik do Dyndalskiego w “Zemście” Fredry.

To ci baba!

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Jesteś pewny Podstoliny?
    a pamiętasz, co było dalej?

    PODSTOLINA

    Otóż jestem na wezwanie

    W twoim domu, mój Rejencie,

    Co dowodem niech się stanie,

    Żem zmieniła przedsięwzięcie.

    Nie straciłam na namyśle

    Niepotrzebnym czasu wiele –

    Bo ja rzadko kiedy myślę,

    Alem za to chyża w dziele –

    I nie mówiąc Cześnikowi:

    "Mój staruszku, bądźcie zdrowi,

    Milsze od was są sąsiady" –

    Podpisuję twe układy

    I w minucie tutaj staję. –

    oddając papier złożony

    Waszmość panu jeden daję,

    Drugi odpis u mnie będzie –

    Gdy więc pewność w każdym względzie

    I wzajemnie dane słowa,

    Witam ciebie jak synowa.

  2. Jesteś pewny Podstoliny?
    a pamiętasz, co było dalej?

    PODSTOLINA

    Otóż jestem na wezwanie

    W twoim domu, mój Rejencie,

    Co dowodem niech się stanie,

    Żem zmieniła przedsięwzięcie.

    Nie straciłam na namyśle

    Niepotrzebnym czasu wiele –

    Bo ja rzadko kiedy myślę,

    Alem za to chyża w dziele –

    I nie mówiąc Cześnikowi:

    "Mój staruszku, bądźcie zdrowi,

    Milsze od was są sąsiady" –

    Podpisuję twe układy

    I w minucie tutaj staję. –

    oddając papier złożony

    Waszmość panu jeden daję,

    Drugi odpis u mnie będzie –

    Gdy więc pewność w każdym względzie

    I wzajemnie dane słowa,

    Witam ciebie jak synowa.