Reklama

Nowa ustawa medialna już powoli zaczyna być elementem dyskusji politycznej. Jeszcze nie znamy jej pełnego kształtu, tylko jej główne zadania, zamieszczone na stronie internetowej MKiDN – ale już widać polaryzację stanowisk.


Nowa ustawa medialna już powoli zaczyna być elementem dyskusji politycznej. Jeszcze nie znamy jej pełnego kształtu, tylko jej główne zadania, zamieszczone na stronie internetowej MKiDN – ale już widać polaryzację stanowisk.

Reklama

Należy się cieszyć, że Platforma Obywatelska poszła po rozum do głowy i ustalenie samej ustawy, oraz tryb procedowania nad nią uzgodniła z opozycją – oczywiście tą częścią opozycji, której zależy na racjonalności działania.

Dwuletnie licencje (choć wydaje mi się, że jest to okres trochę zbyt krótki), a przede wszystkim jasne zasady finansowania, z Funduszu Zadań Publicznych (FZP), który będzie finansowany z odpisów podatku VAT od reklamy – to dobre rozwiązanie. Fundusz będzie finansował zarówno kanały telewizji publicznej an bloc, jak i poszczególne programy. Oznacza to, że będzie mógł on wybierać, jak rozumiem, w formie konkursów, rzeczy rzeczywiście najlepsze. Jednocześnie dość ściśle określa się zasady finansowania działalności z Funduszu i z działalności reklamowej -dla TVP wynosi to odpowiednio 60 do 40 procent, dla radia – 80 do 20.

Nowy projekt unika konieczności zmian konstytucyjnych, które wymagane by były, w przypadku likwidacji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. PO, chcąc doprowadzić do szybkich zmian, musiało się zgodzić na jej pozostawienie, a nawet wzmocnienie jej roli. KRRiT ma nadzorować licencje programowe, a także FZP, poprzez powołanie trzyosobowej Rady Powierniczej.

Struktura TVP to dwa programy główne, z różnymi zakresami programowymi, trzeci program informacyjny, oraz ośrodki regionalne, jako spółki z Polskim Radiem. Radio, to trzy programy centralne i wspomnienie już spółki terenowe.

Na pierwszy rzut oka widać, że projekt zakłada, pomimo tego, że TVP i PR pozostaną w gestii nadzoru państwa, że idą one w stronę komercjalizacji i konieczności rywalizacji na rynku mediów. I to jest dobry pomysł, bo nic tak nie leczy, jak konieczność konkurowania z nadawcami prywatnymi.

Warto również zauważyć, że media będą pod mniejszym wpływem tak zwanego czynnika społecznego, różnych stowarzyszeń twórczych i quasi artystycznych, które tak naprawdę, poza hasłami ?misji?, nic już dawno do mediów konstruktywnego nie wniosły. W przypadku regionów uniknie się wpływu lokalnych działaczy politycznych na działalność mediów – choć nie będzie to i tak łatwe.

Warto wspomnieć o kilku ważnych sprawach;
Po pierwsze – KRRiT będzie wybierana przez Sejm. Skończy się więc parytet Sejm, prezydent, senat – decyzja będzie zależała od Sejmu i mam nadzieję, że zagości w niej pluralizm polityczny – a nie tak jak jest teraz, gdzie już nawet nie tyle układ polityczny PiS zarządza TVP i PR – lecz układ kolesiowski. Mam nadzieję, że na jaw wyjdą wszystkie nadużycia finansowe – głównie w TVP.

Po drugie – reorganizacja mediów nastąpi nie poprzez ich przekształcenie i przesunięcia krzesełek w inne miejsca budynków, redakcji i gabinetów – lecz poprzez likwidację istniejących struktur i powołanie nowych spółek. Pozwoli to, posługując się językiem Jerzego Targalskiego, vel Józefa Darskiego, wiceprezesa PR, na pozbycie się pisowskich złogów – w tym również jego samego, znanego z kultury zachowań wobec kobiet? Gdyby zmiany polegały tylko na restrukturyzacji – to wybrane zarządy TVP i PR mogłyby działać do roku 2012.

Mam jednocześnie nadzieję, że te zmiany organizacyjne, de facto komercjalizacja, pozwoli przede wszystkim TVP na pozbycie wpływów na działalność tej instytucji raka związków zawodowych. To moloch, zatrudniający 4700 osób, mający ?na pokładzie? 30 związków zawodowych, którym steruje biuro reklamy (według medioznawcy Karola Jakubowicza), za misję uchodzi ?Taniec z Gwiazdami?, Kammel bierze 60 tysięcy złotych za twarz i na twarz. Substancja telewizji, jej zaplecze techniczne, jej twórcy (ale twórcy ? a nie protezy intelektualne, jak na przykład taki redaktor Krzysztof Kłopotowski) zostaną utrzymane. I jej dziedzictwo kulturowe, które powinno zostać integralną i niepodzielną częścią nowej telewizji.

Unia Europejska obliguje rządy państw członkowskich do pomocy mediom publicznym. Prawdziwym mediom publicznym ? a nie konglomeratom medialnym, skrzyżowaniu komercji z polityką, osłaniającą się brudna togą ?misji?.

Niestety, w ustawie brakuje kilku rzeczy, które powinny się w niej znaleźć. Dotyczy to przede wszystkim zadań mediów publicznych – i nie chodzi mi o sprawę wyświechtanego słowa ?misja? lecz o zagadnienia modernizacji mediów i ich konkurencyjności, w obliczu otwarcia polskiego rynku elektronicznego i cyfryzacji.

To jest zadanie jeszcze ważniejsze, niż sprawa wyczyszczenia pisowskiej stajni Augiasza w mediach.

Azrael

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Azraelu, nie mialbym sie do

    Azraelu, nie mialbym sie do czego przyczepic, gdybys nie zaliczyl ryczaltowo do sil rozsadku i konstrukcji wszystkich partii, z ktorymi trzeba sie dogadac dla przepchniecia ustawy, nie podobajacej sie prezydentowi wszystkich czlonkow PiS. W tym jednym chyba lekko przegiales, z reszta wypada sie wstepnie zgodzic i czekac, co z tego wyniknie.

     

    Pozdrawiam