Reklama

Gdyby spróbować odnieść do ekonomii starcie Najmana i Pudziana to, no właśnie. Co można powiedzieć o tym starciu ? Po pierwsze było bez żadnych, prawie żadnych zasad.

Gdyby spróbować odnieść do ekonomii starcie Najmana i Pudziana to, no właśnie. Co można powiedzieć o tym starciu ? Po pierwsze było bez żadnych, prawie żadnych zasad. Po drugie było to starcie dwóch gigantów, którzy nie mieli wspólnego mianownika, jeden bokser, drugi strongman. Po trzecie była to walka o sporą stawkę, nie tylko pieniądze, ale i prestiż czy honor. Starcie o które mi chodzi przeszło prawie bez echa, jedyne wzmianki były na specjalistycznych portalach, w telewizji nie było żadnych informacji na ten temat.

Zacznijmy od początku. Google podaje komunikat, że wycofuje się z Chin ponieważ armia hakerów chińskich chciała się włamać na konta obrońców praw człowieka. Chiny zaprzeczają twierdząc, że nie mają z tym nic wspólnego. Pierwsze co przyszło mi na myśl po przeczytaniu tego oświadczenia to fakt, że przecież Chiny mogły po prostu zażądać tych danych lub za nie zapłacić. Zresztą czy kilku obrońców praw człowieka wartych byłoby zadzierania z Google ?

Reklama

Bardziej prawdopodobny motyw tego zajścia można znaleźć, gdy się zrozumie czym tak naprawdę jest Google. To nie jest już tylko wyszukiwarka. Google jest głównym udziałowcem Androida, czyli systemu na telefony komórkowe, którego potencjał deklasuje windowsa, symbiana czy iphona. Ostatnio wypuściło swój telefon wyprodukowany przez HTC. Gmail, drugi flagowy produkt tej korporacji. Poza rosnącą popularnością, daje dostęp do ogromnej ilości informacji. Przykładowo, jeśli któregoś dnia w kilku tysiącach maili pojawią się słowa: żona, wakacje, wojsko to znaczy że w przyszłym tygodniu można spodziewać się inwazji na Irak a cena ropy zdrożeje. Google tworzy również własny system operacyjny na komputery osobiste, własne elektrownie na odnawialne paliwa i ma jeszcze setki innych pomysłów. Jednak to co jest największą siłą tej firmy to genialni ludzi. Jeśli w wieku 19 lat obroniłeś doktorat z matematyki to prawdopodobnie będziesz pracował dla Google. Algorytm wyszukiwarki Googla składa z kilkuset zmiennych i jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic tej firmy.

W czerwonym narożniku Chiny, bankier Ameryki. Kraj, który podczas kryzysu rozwijał się w tempie 8% PKB. Do niedawna tania siła robocza, obecnie, gdy Chiny podpatrzyły know-how stają się liderem myśli technicznej. Chińskie firmy jak choćby Lenovo konkurują jakością z firmami zachodu, nierzadko wygrywają dzięki uprzywilejowanej pozycji dostępu do taniej siły roboczej.

Moim zdaniem Chiny chciały pozyskać dostęp do tajemnic Google, jak choćby tego owianego aurą sekretów algorytmu wyszukiwarki. O ile życie kilku obrońców praw człowieka nie miałoby większego znaczenia dla tej korporacji to algorytmów należy bronić za wszelką cenę. Jak sądzicie co zrobiło Google ? Czy popierdziało frazesami jak UE, wydając śmieszne oświadczenia ? Google po prostu zniosło wszelką cenzurą i zaczęło zachęcać Chińczyków to przeglądania informacji na temat Tybetu, protestów na placu Tian’anmen w 1989. Dodatkowo Google zaczęło naciskać inne firmy do wyprowadzki z Chin.

Większość osób uważała, że Chiny to Pudzian a Google Najman. Ja jednak twierdziłem, że jest odwrotnie i że Chiny dobrze wiedzą, że z najpotężniejszą korporacją na świecie nie pójdzie tak łatwo jak z miękkimi przywódcami zachodu. Cała akcja skończy się prawdopodobnie porozumieniem, gdyż obie strony konfliktu mają za dużo do stracenia. Pewne jest to, że Chiny nie zaatakują już Googla, które pokazało, że jeśli chodzi o środki nacisku zostawiają w tyle takie niedzisiejsze potęgi jak USA czy UE.

Reklama

9 KOMENTARZE

  1. Z jednej strony fajnie,
    że takie mocarstwo jak Chiny, w których dzieje się różnie, ma godnego przeciwnika.

    Ale z drugiej strony pozycja Google zdaje się być jeszcze jednym dowodem na to, że żyjemy w erze globalnych korporacji, a wszystko zmierza w kierunku wizji cyberpunkowych.

  2. Algorytmy… nie bardzo
    – te siedzą w dolinie krzemowej w potężnej farmie-centrum komputerowym. Google ma też drugie takie potężne centrum gdzieś w Europie, ale chyba bardziej ukierunkowane na usługi: poczta, docs itd.
    A poza tym to te algorytmy nie są wcale aż tak bardzo tajemnicze. Klucz sukcesu to potężne centrum przetwarzania danych.