Reklama

W proroctwach zaliczam bolesne i spektakularne porażki, ale też niepokojące

W proroctwach zaliczam bolesne i spektakularne porażki, ale też niepokojące sukcesy. Co gorsze tendencja jest taka, że w ogóle nie trafiam w optymistyczne proroctwa, a zbyt często trafiam w pesymizm. Nie tak dawno ustrzeliłem nowy trend, który miał polegać na przejęciu przez Tuska retoryki Kaczyńskiego i szukaniu ruskich zdrajców w PiS, dziś trend już nie ma polegać, ale polega. Na najwyższym szczeblu prezydenckim i rządowym mówi się o prawdziwych Polakach z PO i ruskich pachołkach, targowiczanach z PiS. Skoro mi tak źle idzie, chciałbym wrócić do swojego niegdysiejszego proroctwa i nim się ktokolwiek zacznie pukać w głowę, niech sobie przypomni choćby tyle, kim 7 lat temu był autor słów odwołujących się do „wojny domowej”, a kim ten mecenas Giertych jest obecnie. W dowcipie przestawiono receptę jak przy pomocy BMW i granatu zrobić ćwikłę, natomiast przepis na zrobienie z buraka lwa salonowego, jak się okazuję, jest znacznie prostszy. Nie zapomniałem o złowieszczym proroctwie, póki co opisuję tło zdarzeń. Niejaki Roman Giertych, burak, „antysemita”, „homofob”, katolicki endek, polski ciemnogród, niczym tramwajarka Krzywonos został Wiktorem salonów, lwem z lśniącą grzywą. Ile potrzeba było burakowi Giertychowi do takiego wybujałego awansu? Tyle co prostej tramwajarce. Powiedział Roman Giertych, że prezes Kaczyński jest psychicznym faszystą i z miejsca strzeliło nad głową Romana wielką aureolą, teraz Roman jest najlepszym kumplem Moniki Olejnik. Tak łatwo z buraka zrobić lwa i wiele trudniej nie będzie, aby tenże i nadal burak, robił za proroka, w dodatku prawdziwego. W swojej najczarniejszej wizji przewidziałem taki scenariusz, że władza Tuskowa, czy szerzej – wszyscy oni – przy niewielkim wysiłku byłaby w stanie wprowadzić stan wojenny, nie łamiąc przy tym norm UE, konwencji wszelakich i zdobywając w sondażach 75% poparcia. Roman Giertych, nadal burak, właśnie to proroctwo uprawomocnił i przygotował grunt.

Reklama

Jest już jasne, że te babcie przypalane kiepami mają dywizję zdolną do zbrojnej ofensywy i przelewu polskiej krwi. Z drugiej strony przy współudziale ruskich kolaborantów z PiS, interwencja rosyjska jest niemal pewna, a żeby obronić Ojczyznę, przed zagrożeniem wewnętrznym i zewnętrznym, trzeba się zdecydować na ten bolesny krok – stan wojenny. Dla Europy uzasadnienie „neonazistowskie”, kupione w lot, dla ciemnego ludu zagrożenie krachu na giełdzie i deficyt w dostawach darmowych sms-ów, dla władzy chwała i odpowiedzialność. Władza już się do tego scenariusza przymierzała, póki co bardzo wstępnie, trenując na „kibolach”, „antykomorach”, „hakerach”, „ludzie smoleńskim”. Wystarczyłoby, żeby jakiś uwalony w trzy półdupki zwolennik tolerancji, powiedzmy Seweryn Szczuka, w jednej ręce trzymał transparent „Jarosław, Jarosław”, a drugą rzucił butelkę z benzyną w stronę „służb porządkowych”. W wyniku zdarzenia, dochodzi do tragedii i POLEGLI funkcjonariusze stają się „mitem założycielskim” stanu wojennego. Wyobraża sobie ktoś konsekwencję i „narrację”, po takim przelewie krwi? Jeśli nie, to proponuję odtworzyć sobie przemówienie ruskiego generała z dnia 13 grudnia 1981 roku.

Reklama

45 KOMENTARZE

  1. Tusk tak przygotuje stan wojenny jak
    organizował lot do Smoleńska.

    Ciekawy jest ten zmasowany atak na Hofmana – czyżby to on stał za sukcesami JK ostatnimi czasy? A to puszcza się z posłanką wrogiej partii, a to organizował transfer PJN, za parę dni się dowiemy że przed 10 kwietnia dostał wize na kreml via libia.

  2. Tusk tak przygotuje stan wojenny jak
    organizował lot do Smoleńska.

    Ciekawy jest ten zmasowany atak na Hofmana – czyżby to on stał za sukcesami JK ostatnimi czasy? A to puszcza się z posłanką wrogiej partii, a to organizował transfer PJN, za parę dni się dowiemy że przed 10 kwietnia dostał wize na kreml via libia.

  3. Tusk tak przygotuje stan wojenny jak
    organizował lot do Smoleńska.

    Ciekawy jest ten zmasowany atak na Hofmana – czyżby to on stał za sukcesami JK ostatnimi czasy? A to puszcza się z posłanką wrogiej partii, a to organizował transfer PJN, za parę dni się dowiemy że przed 10 kwietnia dostał wize na kreml via libia.

  4. niech żyje nam wojenny stan
    Świat nie zezwoli na stan wojenny w Polsce, bo to grozi zakłóceniami w poborze podatków i odsetek. No chyba, że w połączeniu z pełną militaryzacją “zakładów pracy”.
    Trzeba by też odciąć ruch graniczny – kolejny problem dla Europy potrzebującej stałej dostawy młodych, białych podatników.
    Już prędzej jakiś miękki stanik wojenny, czyli ostra cenzura, uproszczenie we wdrażaniu ustaw, zakaz działalności antyrządowej, zakaz opuszczania niskopłatnych miejsc pracy itp.

    Też tak mam, moje najgorsze podejrzenia co do ruchów władzy spełniają się najlepiej.
    Jak pomyślę co może nas najgorszego spotkać, to aż lepiej nie myśleć.

    • wystarczy powtórzyć Grecję
      Premier ogłosi w TV po Euro że jestesmy w tragicznej sytuacji finansowej i nie mamy pieniędzy na spłatę odsetek dla Niemców Francuzów i Amerykanów, na ulicę wyjdzie antifa pod swoimi sztandarami, Tusk ogłosi stan wyjątkowy. Po informacji że nie mamy odsetek dla banków zagranicznych, zagranica uzna stan wojenny za mniejsze zło. Tak jak w przypadku Grecji, prawa człowieka i suwerenność w przedbiegach przegrały z odsetkami.

      Jednakże ze względu na burdel, będzie konieczność importować niemieckich specjalistów w zakresie podatków, pałowania i obsługi czołgów.

  5. niech żyje nam wojenny stan
    Świat nie zezwoli na stan wojenny w Polsce, bo to grozi zakłóceniami w poborze podatków i odsetek. No chyba, że w połączeniu z pełną militaryzacją “zakładów pracy”.
    Trzeba by też odciąć ruch graniczny – kolejny problem dla Europy potrzebującej stałej dostawy młodych, białych podatników.
    Już prędzej jakiś miękki stanik wojenny, czyli ostra cenzura, uproszczenie we wdrażaniu ustaw, zakaz działalności antyrządowej, zakaz opuszczania niskopłatnych miejsc pracy itp.

    Też tak mam, moje najgorsze podejrzenia co do ruchów władzy spełniają się najlepiej.
    Jak pomyślę co może nas najgorszego spotkać, to aż lepiej nie myśleć.

    • wystarczy powtórzyć Grecję
      Premier ogłosi w TV po Euro że jestesmy w tragicznej sytuacji finansowej i nie mamy pieniędzy na spłatę odsetek dla Niemców Francuzów i Amerykanów, na ulicę wyjdzie antifa pod swoimi sztandarami, Tusk ogłosi stan wyjątkowy. Po informacji że nie mamy odsetek dla banków zagranicznych, zagranica uzna stan wojenny za mniejsze zło. Tak jak w przypadku Grecji, prawa człowieka i suwerenność w przedbiegach przegrały z odsetkami.

      Jednakże ze względu na burdel, będzie konieczność importować niemieckich specjalistów w zakresie podatków, pałowania i obsługi czołgów.

  6. niech żyje nam wojenny stan
    Świat nie zezwoli na stan wojenny w Polsce, bo to grozi zakłóceniami w poborze podatków i odsetek. No chyba, że w połączeniu z pełną militaryzacją “zakładów pracy”.
    Trzeba by też odciąć ruch graniczny – kolejny problem dla Europy potrzebującej stałej dostawy młodych, białych podatników.
    Już prędzej jakiś miękki stanik wojenny, czyli ostra cenzura, uproszczenie we wdrażaniu ustaw, zakaz działalności antyrządowej, zakaz opuszczania niskopłatnych miejsc pracy itp.

    Też tak mam, moje najgorsze podejrzenia co do ruchów władzy spełniają się najlepiej.
    Jak pomyślę co może nas najgorszego spotkać, to aż lepiej nie myśleć.

    • wystarczy powtórzyć Grecję
      Premier ogłosi w TV po Euro że jestesmy w tragicznej sytuacji finansowej i nie mamy pieniędzy na spłatę odsetek dla Niemców Francuzów i Amerykanów, na ulicę wyjdzie antifa pod swoimi sztandarami, Tusk ogłosi stan wyjątkowy. Po informacji że nie mamy odsetek dla banków zagranicznych, zagranica uzna stan wojenny za mniejsze zło. Tak jak w przypadku Grecji, prawa człowieka i suwerenność w przedbiegach przegrały z odsetkami.

      Jednakże ze względu na burdel, będzie konieczność importować niemieckich specjalistów w zakresie podatków, pałowania i obsługi czołgów.

  7. Lęk przed stygmatyzacją to
    Lęk przed stygmatyzacją to potęga

    Wystarczy się rozejrzeć wokół siebie żeby zobaczyć jak to wygląda i działa od najniższego “szczebla”. Wystarczy jedna dyskusja w rodzinnym gronie, w jaką dałem się wciągnąc ostatnio, aby zostać oszołomem i rzecznikiem Kaczora; siłą rzeczy od razu milknę bo nie mam ochoty na emocjonalne “wojny domowe” z przyprawioną “gębą” w dodatku. Dochodzi do tego, że filmy z ekspertami Macierewicza człowiek zostawia sobie na noc niczym pornole.

    Wiele może przejść i przechodzi bo, wbrew powierzchownym zapewnieniom niejednego, na mało kogo nie działa presja środowiskowa w skali makro i obraz własnej osoby w cudzej w skali mikro.

  8. Lęk przed stygmatyzacją to
    Lęk przed stygmatyzacją to potęga

    Wystarczy się rozejrzeć wokół siebie żeby zobaczyć jak to wygląda i działa od najniższego “szczebla”. Wystarczy jedna dyskusja w rodzinnym gronie, w jaką dałem się wciągnąc ostatnio, aby zostać oszołomem i rzecznikiem Kaczora; siłą rzeczy od razu milknę bo nie mam ochoty na emocjonalne “wojny domowe” z przyprawioną “gębą” w dodatku. Dochodzi do tego, że filmy z ekspertami Macierewicza człowiek zostawia sobie na noc niczym pornole.

    Wiele może przejść i przechodzi bo, wbrew powierzchownym zapewnieniom niejednego, na mało kogo nie działa presja środowiskowa w skali makro i obraz własnej osoby w cudzej w skali mikro.

  9. Lęk przed stygmatyzacją to
    Lęk przed stygmatyzacją to potęga

    Wystarczy się rozejrzeć wokół siebie żeby zobaczyć jak to wygląda i działa od najniższego “szczebla”. Wystarczy jedna dyskusja w rodzinnym gronie, w jaką dałem się wciągnąc ostatnio, aby zostać oszołomem i rzecznikiem Kaczora; siłą rzeczy od razu milknę bo nie mam ochoty na emocjonalne “wojny domowe” z przyprawioną “gębą” w dodatku. Dochodzi do tego, że filmy z ekspertami Macierewicza człowiek zostawia sobie na noc niczym pornole.

    Wiele może przejść i przechodzi bo, wbrew powierzchownym zapewnieniom niejednego, na mało kogo nie działa presja środowiskowa w skali makro i obraz własnej osoby w cudzej w skali mikro.

    • Leppera o tyle jest mi żal, o
      Leppera o tyle jest mi żal, o ile przychyliłbym się do tezy, że gdyby trafił na w miarę normalny kraj, a nie polityczno-ubecko-mafijne kłębowisko, to całkiem uczciwie dochrapałby się swego, bo to był rasowy polityk – wykorzystujący mechanizmy pookrągłostołowej RP – nie wahający się rozgrywać ciekawymi informacjami o niewiadomym pochodzeniu, także przeciw “układom”.

      Szkoda, że pewnie nie dowiemy się już dlaczego przed wyborami zabiegał o spotkanie z Kaczyńskim, co chciał obwieścić i czym oraz komu zalazł za skórę.

    • Leppera o tyle jest mi żal, o
      Leppera o tyle jest mi żal, o ile przychyliłbym się do tezy, że gdyby trafił na w miarę normalny kraj, a nie polityczno-ubecko-mafijne kłębowisko, to całkiem uczciwie dochrapałby się swego, bo to był rasowy polityk – wykorzystujący mechanizmy pookrągłostołowej RP – nie wahający się rozgrywać ciekawymi informacjami o niewiadomym pochodzeniu, także przeciw “układom”.

      Szkoda, że pewnie nie dowiemy się już dlaczego przed wyborami zabiegał o spotkanie z Kaczyńskim, co chciał obwieścić i czym oraz komu zalazł za skórę.

    • Leppera o tyle jest mi żal, o
      Leppera o tyle jest mi żal, o ile przychyliłbym się do tezy, że gdyby trafił na w miarę normalny kraj, a nie polityczno-ubecko-mafijne kłębowisko, to całkiem uczciwie dochrapałby się swego, bo to był rasowy polityk – wykorzystujący mechanizmy pookrągłostołowej RP – nie wahający się rozgrywać ciekawymi informacjami o niewiadomym pochodzeniu, także przeciw “układom”.

      Szkoda, że pewnie nie dowiemy się już dlaczego przed wyborami zabiegał o spotkanie z Kaczyńskim, co chciał obwieścić i czym oraz komu zalazł za skórę.