Reklama

W naiwności i złości swojej chciałbym poważyć się na stwierdzenie, że są takie rzeczy w Polsce, a w świecie to już na pewno, za które nie odpowiada Tusk, za które nie odpowiada Kaczyński. Może trudno będzie mediom, widzom, czytelnikom i słuchaczom uwierzyć, że są takie przypadki, ale ci niewierni niech chociaż spróbują sobie wyobrazić i poszperać w pamięci, co mogłoby być poza zasięgiem odpowiedzialności Tuska i Kaczyńskiego. Nie chciałbym przeprowadzać terapii szokowej i już na wstępie stwierdzać, że wbrew powszechnym analizom i strategiom Tusk z Kaczyńskim ma wpływ jedynie na część wydarzeń i to jest dobra informacja, gorzej gdyby decydowali o wszystkim. Nie decydują o wszystkim, a na bieg wydarzeń światowych obaj panowie mają wpływ znikomy, tak niewielki, że nie warto o nim wspominać. Te niewyobrażalne historie, które zacząłem snuć, są wstępem do bieżących wydarzeń. Czy uda się przy całej nieudolności polskiej okręgowej klasy politycznej i medialnej stworzyć klimat należnego milczenia wokół śmierci polskiego obywatela? Pytanie uważam za fundamentalne, odpowiedź będzie znamienna.

Jeśli się okaże, że Polak zginął dlatego, że porwali go i zabili terroryści, uznam tę wiadomość za tragiczną ale rzetelną i skłaniającą do refleksji jak nie dopuścić do kolejnych tragedii. Jeżeli natomiast zacznie się ukazywać inna ?prawda? o tym tragicznym wydarzeniu, to będziemy wiedzieć, że jest gorzej niż myśleliśmy. Jak tylko usłyszę, że Polaka zabiła: wycieczka Tuska w Dolomity, wojaże Kaczyńskiego w Gruzji, agenturalna przeszłość Sikorskiego, harcerze Macierewicza, spot Kamińskiego, wypowiedź Nowaka, kapelusz Nelly Rokity, penis Palikota, albo rozwód Dorna, uznam, że głupota opanowała wszystkie obszary życia publicznego i jest absolutnym hegemonem. Proponuję, bo nie mam odwagi zaapelować o rozsądek, dobrze aby ten rozsadek nie był na L4, żeby był zdrowy jak rydz. Niestety takie tragedie się zdarzają, niemal każdego dnia, w każdym zakątku świata i nawet stawanie na głowie, przechodzenie przez ucho igielne, przekraczanie granic niemożliwego nie pomogą, gdy mamy do czynienia z ludźmi, którzy życie ludzkie i własne mają za nic.

Reklama

Wszystkim, którzy podejrzewają nieudolność, brak kompetencji i zaangażowania ze strony polskich władz, chciałby powiedzieć, że biorąc pod uwagę 20 lat rządów różnych ekip można się nabawić podejrzeń z wyżej wymienionego katalogu. Ale w tym wypadku nie władza, nawet najbardziej nieudolna, zabiła Polaka – zabili go terroryści. Gdyby Polak trafił do ludzi obdarzanych szacunkiem dla życia, nawet najbardziej spektakularne fajerwerki nieudolności polskiej władzy nie byłby powodem egzekucji Polaka. Polak trafił w ręce morderców, zawodowych morderców, którzy życie ludzkie traktują jako towar wymienny. Ci mordercy naprawdę nie wsłuchują się w to czy Tusk powiedział jedno, czy może dwa nieudolne zdania, czy Kaczyński trzyma sztamę z Macierewiczem, czy nie trzyma. Mordercy ustalają cenę za Polaka i licytują jego życie. Tragedia takich targów polega na tym, że trzeba jednocześnie ratować życie ludzkie i nie dopuścić do wspierania tego rodzaju metod. Polskie władze nie miały żadnego wpływu na to czego oczekiwali bandyci, a ci oczekiwali wycofania wojsk pakistańskich, później uwolnienia swoich towarzyszy, czyli innych bandytów. Nie padały kwoty milionowe, które można było zapłacić po cichu i odtrąbić spektakularne odbicie zakładnika. Padały żądania, które były kompletnie poza zasięgiem Polski, ale i Pakistan nie mógł się na te żądania zgodzić.

Zawsze można zrobić więcej i nigdy nie wiemy, czy zrobienie więcej niż można, wystarczy aby uratować ludzkie życie. Jak się przyjrzymy na spokojnie okolicznościom porwania i realiom wokół tego porwania, to zobaczymy rzeczy niemożliwe do przeskoczenia, nawet przy największym wysiłku, nadludzkim wysiłku. Polak dla porywaczy był nikim, nie uzyskali tego co chcieli i nie chcieli brać co im dawano, ponieważ bardziej im się opłacało pokazać, że nie ma z nimi żartów. Jakkolwiek fatalnie to brzmi, śmierć Polaka jest dla nich czymś w rodzaju licytacji. Pokazują, że nie interesuje ich milion dolarów, ale interesuje ich znacznie więcej i to oni ustalają cenę; jeśli nie osiągną tego czego oczekują, kończy się licytacja śmiercią porwanego. Przypomnę, że nie tak dawno uwolniono i szczęśliwie zakończyła się równie dramatyczna historia Polaka porwanego przez somalijskich piratów, ale tam chodziło o pieniądze i tylko o pieniądze. I nikt dziś nie analizuje, czy w tym przypadku polskie władze zrobiły dużo, czy mało. Czy można było więcej? Nikt nie pyta co mówił Tusk i co Somalijczycy na to? Somalijczycy porywają dla pieniędzy, dla nich porwany to ?kasa? i dla nich życie ludzkie ma wartość, wprawdzie przeliczoną na pieniądze, ale to pozwala na jakieś pole manewru w trakcie pertraktacji.

W Afganistanie porwani są żywymi tarczami dla fanatyzmu religijnego i politycznego, tam życie ludzkie nic nie jest warte, a nieudolność polskich władz kompletnie nie interesuje fanatyków. Oni na zimno kalkulują, czy bardziej im się opłaca zabić, czy uwolnić. Zabili dlatego, że im się to opłaca, nie dlatego, że w Polsce padły jakieś nieudolne zdania. Zabili aby następnym razem poszło im łatwiej, aby pokazać, że to od nich i tylko od nich zależy wszystko. Roztrząsanie tej tragedii pod kątem słów, gestów, czy nawet czynów polskich władz jest tangiem odtańczonym na grobie zabitego Polaka, zbędnym spektaklem. Jeśli popełniono jakieś błędy, to materiał z tej operacji powinien trafić do stosownych służb, aby tam, nie w mediach, wałkowano co można było zrobić lepiej, bo zawsze coś można zrobić lepiej. Można zrobić lepiej, co nie znaczy, że można w robieniu lepiej szukać przyczyn ludzkiej tragedii – to jest gra, w której wszystkie karty mają bandyci, nawet najbardziej perfekcyjne działania nie dają żadnej gwarancji, jedynie łagodzą wyrzuty sumienia. Media i politycy w obliczu tragedii mają milczeć, kto co komu bardziej nie zrobił i jak bardzo mógł lepiej. Jeśli ktoś z mediów i polityków nie potrafi milczeć, to wolno powiedzieć kilka słów kondolencji, też nie za wiele, aby nie powiedzieć za dużo i wyrazić współczucie. Poza tym cisza nad grobem.

Reklama

257 KOMENTARZE

  1. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  2. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  3. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  4. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  5. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  6. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  7. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  8. Gen. Polko na

    Gen. Polko na temat:

    http://www.tvn24.pl/0,1585195,0,1,polko-premier-popelnil-blad,wiadomosc
    Polko: premier popełnił błąd
    STASIAK: ZA WCZEŚNIE NA OCENY

    TVN24, fot. PAP
    Po uprowadzeniu polskiego inżyniera w Pakistanie popełniono szereg błędów, uważa gen. Roman Polko, były szef GROM-u. Jednym z nich było jego zdaniem piątkowe oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie płacić okupu terrorystom. Z kolei prezydencki minister Władysław Stasiak stwierdził, że na ocenę działań rządu w tej sprawie “przyjdzie jeszcze czas”. Pakistańskie media podały w sobotę informację o zabiciu Polaka.
    Generał Polko zwrócił uwagę, że od samego początku popełniono błędy. Na przykład kiedy tuż po porwaniu pojawiły się głosy, by w ogóle nie negocjować z terrorystami, ale wysłać na miejsce GROM. – Z pewnością to był błąd – ocenił polski dowódca.

    Specjaliści powinni podpowiedzieć premierowi
    “Pokażemy film z egzekucji”

    Ugrupowanie Tehrik-e-Taliban zapowiedziało, że w ciągu 4 dni upubliczni… czytaj więcej ?

    – Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela ? powiedział Polko. Donald Tusk zapytany w piątek na konferencji, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego Polaka odpowiedział, że “rząd polski nie płaci nikomu okupów?.

    Premier – Polska nie płaci okupów. Wypowiedź z 06.02.09
    Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony.
    gen. Roman Polko

    – W tego typu rozmowach, w tego typu negocjacjach nie można, nawet jeśli jest taka zasada działania, ogłaszać tego publicznie, w tak wrażliwym, tak ważnym momencie, gdy to życie się decydowało ? dodał generał.

    – Każdy członek rządu, czy każdy decydent jest członkiem sztabu kryzysowego. Sztab kryzysowy składa się z ekspertów, z ludzi z wywiadu i to oni powinni podpowiedzieć panu premierowi, co powinien powiedzieć na konferencjach ? ocenił Polko.

    – Zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście zasadą działania jest, że nie płaci się okupów, nie negocjuje się, ale prawda jest taka, że się gra. Gra się również tym, że się zapowiada, że ten okup będzie zapłacony ? stwierdził generał. – Gra się propagandowo ? dodał.

    Roman Polko, odnosząc się do żądań zwolnienia terrorystów przez władze pakistańskie zwrócił uwagę, że Islamabad nigdy nie spełniał podobnych żądań podczas porwań.

    Na ocenę przyjdzie czas

    Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że na ocenę działań rządu ws. porwanego Polaka jest jeszcze za wcześnie.

    – Nie podejmuje się na tym etapie jakichkolwiek działań i ocen. To jest konkretna, dynamiczna sytuacja, z którą mamy do czynienia i na jakiekolwiek oceny przyjdzie jeszcze czas, jakkolwiek to się wszystko rozwinie – powiedział w sobotę rano dziennikarzom Stasiak.

    Wyraził jednak nadzieję, że Polska administracja dokłada wszelkich starań, aby ustalić los porwanego Polaka i “przekazać jednak dobrą wiadomość”.

    “Jest światełko w tunelu”

    Zdaniem ppłk. Krzysztofa Przepiórki, byłego dowódcy grupy szturmowej GROM, w całej sprawie “jest światełko w tunelu”. Jak wyjaśnił, film z rzekomej egzekucji Polaka talibowie mają przekazać dopiero po czterech dniach. Zatem wiadomość o śmierci polskiego inżyniera może być – jego zdaniem – formą nacisku.

    Ppłk Przepiorka przypomniał, że stroną w rozmowach z talibami był Pakistan, a – jak ocenił – obecny rząd Pakistanu jest bardzo słaby.

    Dodał też, że polski rząd musi się przygotować na takie sytuacje ? porwania i ataki terrorystów. – Służby wywiadu muszą zintensyfikować działania – stwierdził.

    Zabójstwo prawdopodobne
    Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych.
    arabista prof. Janusz Danecki

    Innego zdania jest arabista, prof. Janusz Danecki. – Doniesienie pakistańskich mediów, które poinformowały o zabójstwie Polaka porwanego w Pakistanie, mogą być prawdopodobne ? ocenił.

    Zdaniem wykładowcy Zakładu Arabistyki i Islamistyki Instytutu Orientalistycznego na SWPS poprzednie dane pakistańskich mediów dotyczące Polaka były “dość wiarygodne? i z związku z tym można przypuszczać, że “te też są prawdopodobne?.

    W ocenie Daneckiego deklaracja premiera o niepłaceniu okupu terrorystom nie miała większego znaczenia, bo “tutaj nie o okup chodziło, a o polityczne rachunki między dwiema stronami – pakistańskim rządem a plemionami północno-zachodnich obszarów tego kraju.? – Nawet gdybyśmy próbowali ?się wtrącać? z okupem, to myślę, że nic by to nie dało ? dodał arabista.

    – Z terrorystami w ogóle się nie negocjuje, ale tu nie mamy do czynienia z terrorystami. To są ugrupowania polityczne walczące takimi metodami, które nie są terrorystyczne, bo terroryzm polega na czymś innym. To nie jest porwanie dla okupu tylko dla wymuszenia ustępstw politycznych ? powiedział Danecki. Jak dodał, w regionach gdzie obowiązuje prawo plemienne “to naturalny sposób działania”.

    Jak mocno naciskać Pakistan?
    Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły.
    Marek Garzetski, Collegium Civitas

    – Czasem porywa się głównie dla okupu, czasem dla efektu polityczno ? medialnego ? mówi Marek Garztecki z Collegium Civitas. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakie to było porwanie. – Każde takie porwanie wywołuje reakcje medialne, czasem to się bardziej opłaca niż okup ? dodaje.

    Jak dodaje Garztecki, najczęściej porywacze stawiają zadania niemożliwe do spełnienia. – Nawet kontakty i negocjacje nie doprowadzają do niczego, bo spełnienie żądań jest poza zasięgiem drugiej strony ? uważa.

    Przypomina też, że Polacy nie mają dużego doświadczenia w sprawach porwań i dodaje, że według niego nie możemy hojną ręką wydawać milionów dolarów.

    – Kwestia polega na tym, jak daleko jesteśmy zdolni nacisnąć władze pakistańskie, aby nam pomogły ? zaznacza. Jak dodaje, musimy sobie też postawić brutalne pytanie: czy mieliśmy cokolwiek do zaoferowania stronie pakistańskiej.

    jak/tr.

  9. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  10. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  11. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  12. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  13. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  14. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  15. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  16. Mimo wszystko…
    … Panowie Warzecha i Michalski po wysłuchaniu konferencji MSZ nabrali wyraźnie wigoru i stwierdzili, że jednak Media zbyt słabo naciskały Rząd.
    Mieli świetny pomysł – zegar odliczający dla naszego Rządu (sic!) czas ultimatum.
    Świetny patent wspomagający wszelkiej maści bandziorów.
    Wygłaszanie publiczne takich idiotyzmów powinno się kończyć samobójstwem.
    Ps.
    Polko, niestety, jesteś jednak prosty wojak…
    Skup się chłopie i szukaj, są być może jeszcze objazdowe strzelnice, gdzie będziesz mógł się zaczepić.

  17. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  18. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  19. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  20. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  21. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  22. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  23. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

  24. rzeczywiście, Łaszcz podgrzewała
    Też byłam zdziwiona, że Łaszcz podgrzewała. Warzecha i Michalski w swojej zwykłej formie. Ten drugi nie przestaje mnie zadziwiać. Wydawaloby się niegłupi chłop, ale co innego mówi o pełnej godzinie, a co innego pół godziny później. Z tym zegarem jednak (nawiązuję do Cenobity) to była projekcja na przyszłość, spowodowana "wyrzutami sumienia", że niby media mają władzy "przypominać", żeby nie spała. Z jednej strony dobrze, że Majcherek i Najsztub nie wdali się w pyskówkę, ale z drugiej pozostało wrażenie, że akceptują "diagnozę" Warzechy, jakoby Najder przedstawił "kalendarium bezsilności". A to jest po prostu sk…..two.

    • Łaszcz podgrzewała…
      A co ma nie podgrzewać…
      Jak tu kochać PO, jak obcięcie finansowania partii zmiecie z obu flagowych programów spoty polityczne, a idą przecież ciężkie czasy…
      Taka “rzetelność” i “obiektywność” dziennikarska ma wymiar czysto finansowy.
      Ewentualne miliony przekazane partiom politycznym muszą się przecież gdzieś podziać, największy kawał tortu konsumują media elektroniczne.
      Durne i absurdalne fochy dziennikarzyn są tego najlepszym dowodem, bo przecież nie zaczęli nagle kochać Kaczyńskich…

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

      • Stacja nie jest doskonała,
        Stacja nie jest doskonała, miewają śmieszne wpadki techniczne na poziomie TV osiedlowej, a oprócz tego nieco tabloidową formę, ale cenię ich za brak hipokryzji. Jasno wyrażają swoje poglądy, mówią to co myślą i mówią wprost, nie aluzjami, bez zabaw w "obiektywizm" i "bezstronność". Poza tym ich poglądy są zbliżone do moich, dość liberalne, w dodatku promują ten liberalizm w zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego sposób, pokazują, że wolności nie należy się bać. Kolejną ich zaletą jest to, że zapraszają polityków ze wszystkich partii, również tych spoza parlamentu. Jedynie PIS ich bojkotuje, co odnotowują co jakiś czas złośliwymi komentarzami i tabelkami, pokazującymi wzrost oglądalności Superstacji od momentu rozpoczęcia bojkotu 🙂

    • ja też wolę publicystykę Superstacji
      nie cały program, ale Puszka, Słoń, rozmowy Paradowskiej i Mazowieckiego są rzeczywiście na ogół dobre. Niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli oglądasz tylko dobrych dziennikarzy i kompetentnych polityków, to wyrabiasz sobie złudzenie, że żyjesz w mądrym kraju.

      • Niebezpieczeństwo łatwo
        Niebezpieczeństwo łatwo zażegnać, wystarczy przypadkiem przełączyć na inny program w porze dzienników i wiadomości. Od razu mijają złudzenia. Oglądam czasem "Słonia…", jest lepszy niż "Horyzont", programy Paradowskiej i Ziomeckiego też mogą być.

          • Słusznie, “Rezonansu” nie ma
            Słusznie, "Rezonansu" nie ma już od zeszłego roku. Pod koniec roku Ziomecki odszedł do Polsatu, widziałem go ostatnio parę razy w Polsat News.

          • Wolę ich od TVN 24. Częściej
            Wolę ich od TVN 24. Częściej zajmują się sprawami zagranicznymi i polityką międzynarodową, rzadziej pierdołami. Ogólnie rzecz biorąc są bardziej profesjonalni od TVN, mniej też u nich gwiazdorstwa. Wolę Superstację, bo jest luźniejsza w formie i treści, ale jeśli chcę obejrzeć program informacyjny z "wyższej" półki, to Polsat News jest w sam raz.

  25. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  26. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  27. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  28. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  29. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  30. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  31. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  32. emocje, Sawo
    od pewnego czasu zaczęła w mediach, przynajmniej elektronicznych, obowiązywać doktryna, że najważniejsze w przekazie są emocje; oczywiście chodzi o udział w rynku odbiorców, których zdobywa się nie tylko treścią, a także, może nawet przede wszystkim, formą; a jazda po emocjach wydaje się najłatwiejszą formą atrakcyjną dla odbiorcy; na drugi plan schodzą takie czynniki jak logika czy przejrzystość wypowiedzi (skądinąd, gdzie w naszych szkołach czy uniwersytetach uczą tego?); no i doszło do tego, że treść w ogóle liczy się coraz mniej, chodzi o to, żeby walnąć obuchem, bo na nic innego odbiorca nie zwróci uwagi; żeby to robić nie trzeba być specjalnie kompetentnym; manipulacji emocjami nietrudno się nauczyć; wiedzą o tym dziennikarze i politycy, niektórzy, a jak się trafi taki co nie wie, to pada ofiarą mediów; oczywiście problem jest bardziej skomplikowany, choćby dlatego, że odbiorcy dzisiejsi (kontrowersyjnych wyłącz) naprawdę oczekują przekazu łatwego, szybkiego i wyrazistego

  33. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  34. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  35. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  36. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  37. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  38. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  39. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  40. Brawo za ten tekst MK
    Jeden z madrzejszych, najlepszych tekstow jaki MK napisal. Za to Cie wlasnie lubie, za rozsadek, spokoj i rozwage. Juz mi sie nie chce czytac tej sraczki umyslowej dziennikarzy, ktorzy wymyslaja cuda, zeby zaistniec, o tych wszach lonowych: Czarneckim i Orzechowskim lepiej nie mowic i pisac.

  41. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  42. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  43. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  44. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  45. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  46. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  47. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  48. Humanitaryzm przegrywa z talibami.
    Jeżeli talibowie porywają niewinnego człowieka i w zamian za jego życie żądają wypuszczenia na wolność swoich kamratów, to znaczy że doskonale wiedzą iż mogą liczyć na humanitaryzm cechujący kulturę i cywilizację europejską, na której wzorują się i opierają również oficjalne władze przewagi krajów na świecie.
    Jedynym bowiem skutecznym sposobem by ich powstrzymać przed uśmierceniem Polaka czy innych zakładników, byłaby odpowiedź rządu pakistańskiego że jeśli zakładnikowi stanie się coś złego, natychmiast zostaną pozbawieni życia właśnie ci wszyscy, o których wypuszczenie terroryści zabiegają.
    To byłoby oczywiście w najgorszym wydaniu Prawo Hammurabiego, ale być może jedynie skuteczne w odniesieniu do talibów, mentalnie wciąż tkwiących w mrokach średniowiecza.

  49. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  50. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  51. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  52. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  53. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  54. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  55. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  56. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!

  57. Wysoko, oj wysoko ta poprzeczka…
    Po pierwsze – gratuluję wspaniałej formy. To cholernie wysoka poprzeczka a ja dużo i od dawien dawna czytam! Nie wiem, kiedy ostatnio spotkałem przykład tak pięknie pozbieranej myśli, do tego utkanej słowem zwięzłym, przejrzystym, choć – bynajmniej – nie ascetycznym! Brawo Kurka-Mistrzu!
    Chciałem coś w tym samym duchu opublikować, tekst grzeje ławę od wczoraj, instynkt mnie jednak ustrzegł przed głupotą i nie wypuściłem go na “boisko”. Bardzo dobrze, ponieważ Ty napisałeś już wszystko na ten temat. Jeżeli w tym kraju ktoś jeszcze uczy dziennikarstwa (powątpiewam, ponieważ wystarczy popatrzeć, posłuchać i poczytać) a nie jest przy tym jakimś Semką czy Ziemkiewiczem, powinien pokazywać ten Twój dzisiejszy tekst swym studentom jako swoisty etalon, wzorzec.
    Moja stara ciotka spod Stanisławowa w takich razach przysiadała była na brzeżku kuchennej ławy, plaskała, pełna niemej trwogi, w swe pulchne dłonie i wypowiadała słynne…”joj, ta ni wiadomu, czym to si jeszczy moży skończyć”… To była jej technika zaklinania rzeczywistości. Obawa przed kuszeniem licha, wyraz lęku przed nieznanym. Mówiła tak, gdy zbiory były nadzwyczajne, gdy Karusia zdrowo się oźrebiła, gdy jej ojciec (mój Dziadek) wygrał na loterii we Lwowie pokaźną sumkę – słowem – cokolwiek dobrego przytrafiło się w rodzinie – zawsze był to powód do jej ogromnego niepokoju.
    Z pewnością tak właśnie zareagowałaby na Twój dzisiejszy tekst. No bo niby jak wyobrazić sobie tekst jeszcze lepszy?… Pozdrawiam i serdeczne dzięki!