Reklama

Nawiedził mnie tej nocy sen.

Przyśniła mi się sesja sejmu.

Reklama

Nawiedził mnie tej nocy sen.

Przyśniła mi się sesja sejmu.
na mównice wchodzi poseł Palikot i jako plon pracy swojej komisji przestawia projekt ustawy, to malutka ustawa od kilka słów. Poseł Palikot mówi, ustawa która przestawiam wysokiej izbie jest mała, a brzmi, z dnie 1 stycznia 2009 roku tracą moc wszelkie regulacje prawne dotyczące działalności gospodarczej wydane po 23 grudnia 1988 roku. Jedynym obowiązującym prawem jest od 1 stycznia 2009 tzw ustawa Wilczka.

Na sali zapada głucha cisza, poseł Palikom powoli schodzi z mównicy, cisza narasta i w tej ciszy na mównice wbiega niewysoki osobnik tuz za nim majestatycznie podąża kot, niewysoki łapie mikrofon i krzyczy nie pozwalam nie po to ja i mój brat i nasz kumpel Glapiński żeśmy się męczyli. Socjalizm albo śmierć, niesie się przez sale sejmowe, zgromadzeni na widowni ludzie, toż chyba naród, odpowiada, śmierć, niewysoki łapie kota i śmierć puka do jego prawych i sprawiedliwych drzwi.

Tuz po nim do mikrofonów dorwał się szczupły w Zapatero zapatrzony bojownik lecz słowa jego bliźniacze ?socjalizm albo śmierć, non pasaran i wyklęty powstań ludu ziemi? a lud odkrzyknął; nie możemy powstać bo nas dręczy głód.

Wielu jeszcze na mównice wchodziło, wielu o śmierci za socjalizm mówiło lecz wszystkich ich lud co dręczył głód odsyłał w siną dal.

Lud udręczony i głodny nie był jednak udręczony i głodny udręką i głodem fizycznym, lud miał serce wyrwane i umysł łaknący, łaknący wolności.
Lud wiedział że wolny jest, że może gdzie chce swe ciało złożyć, że granice go nie krępują, lecz lud ten dziwny i niechętny do składania w innej ziemi danin swego istnienia był. Lud chciał tu i teraz wolnością do pracy i wolnością do bogacenia się cieszyć.

Obudziłem się spokojny i zrelaksowany, zrobiłem sobie kawę (oczywiście po wszystkich porannych czynnościach) rozłożyłem gazetę i zacząłem ją przeglądać. W oczy nie wiedzieć dlaczego wpadł mi tytuł ?PO zapowiada nawet 180 ustaw do końca tego roku?. Większości ma pochodzić właśnie z Palikotowego pakietu ?Przyjazne Państwo?. Poranna kawa smakował mi goryczą, taki piękny sen i takie twarde przebudzenie.

Magiczna wiara w moc sprawczą ustaw, moc wynikającą nie z jakości ale ilości sprawia że z każdy posiedzeniem sejmy grzęźniemy w mnogości przepisów wielokrotnie nawzajem sprzecznych. Namnażanie bytów zdaje się być główna metoda działania wszystkich rządów wolnej polski. Każdy nowy byt ustawowy ma polepszyć sytuacje ale każdy nie wiedzieć dlaczego ją gmatwa.
Bardzo jestem na przykład zafascynowany wieloletnią walką posłów o tak zwane jednookienkowe załatwianie spraw dotyczących zakładanie firm, ma to ponoć drastycznie skrócić czas potrzebny na założenie firmy. Nie wiem do ilu dni ma skrócić ale jeśli to będzie więcej niż jeden dzień to ja jestem przeciw dlatego że ja jestem wstanie założyć firmę dokładnie w jeden dzień pomimo że do Urzędu Statystycznego mam prawie 100 kilometrów. Mało tego jestem prawie pewien, że to samom można zrobić w każdym miejscu naszego kraju.

Ustawa Wilczka wprowadzona w życie w grudniu 1988, w czasie gdy premierem był Rakowski stwierdzała, że “podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach”. To była ustawa na bazie której powstały w naszym kraju pierwsze firmy, moja pierwsza też, potem było już tylko gorzej i gorzej

Reklama

17 KOMENTARZE

      • Większość tych koncepcji
        Większość tych koncepcji przedyfundowała przez granicę w Strzałkowie na zewnątrz, częściowo z dobrym skutkiem.
        Wariant Chiński czyli Komunizm -> Faszyzm a co dalej to się zobaczy był (i jest patrz: Kaczka) awykonalny. Czeczeczerwony (ten bystry) od 1980 wiedział i czuł że to żaden interes i kombinował jak z tego wyjść cało. Doszła armia na trzeciego i w ogóle całość “delikatnie mówiąć” to było wielkie zamieszanie i jad. A czas gonił.
        W Chinach Partia ma Armię i ma Społeczeństwo.
        W Polsce to raczej, z wielkim trudem, Armia wykombinowała w końcu jak to zrobić by i Partia i Społeczeństwo się od niej ten tego…Czyli a’la Chile.

        • hmmmmm
          a ciekawe jak potoczyła by się nasza historia gdyby taka ustawa jak ta Wilczkowa zaczęła działać gdzieś tak koło 1984-6 roku, tylko u nas, śmiem twierdzić że w momencie upadku systemu w 1989 roku byli byśmy znacznie dalej. O tym jak wyglądała by Polska teraz nawet nie chce myśleć.
          Oczywiście można założyć że system wsparty wolnością gospodarcza przy zachowaniu dyktatu politycznego trwał by nadal lecz ja sadze jednak że upadł by tak samo jak upadł, upadek miał w pisany w swoje istnienie.
          To chyba największa zbrodnia Jaruzelskiego, nie umniejszając oczywiście pozostałych, że mając kartę na szlema w piki zagrał trzy bez atu i poległ bez dwóch

          • nie zbrodnia
            Też to widziałem i widzę. Od 1987 był za ostrożny. Ale turnieje wygrywa się nie błyskotliwą rozgrywką a minimalizując błędy i po prostu przyzwoicie grając. Nie bitwę lecz wojnę należy wygrać. Stawka potworna. Bez punktów powrotu, wyniki po czasie. I ta pieprzona logistyka.
            Systemy nie upadają tylko bankrutują.

          • na maksy
            to pod Racławicami było. Ładny obrazek pozostał. Coś jeszcze?

            PS. Zapomniałem o dyfuzji. Wszak powstania się przegrywa jak to naucza prof. dr hab. Frał, prawda?

          • Powolutku kontaktuję
            chodzi o to, że uważasz iż powinien zrobić więcej niż zrobił. Wtedy Ty miałbyś łatwiej, czy tak?
            hmmmmmm, pozwolisz na prywatne acz retoryczne pytanie? Jak reagujesz na bezinteresowną życzliwość, prezenty itp?

          • hmmmmm
            :-)) nie dam się już wciągnąć w dysput o Jaruzelskim, zbyt wiele mnie to kosztuje, żeby zakończyć to nie chodzi mi o mnie, ja miałem i tak nie najgorzej, hmmmmm firmę, pierwszą, założyłem w październiku 1989 roku i tak sobie trwam w ciągu firm do teraz. A co do generała to mógł zrobić cokolwiek w tym zmarnowanym okresie, naprawdę cokolwiek
            Bezinteresowność, życzliwość, prezenty hmmmm reaguje pozytywnie a sam wole dawać niż brać, z prezentami mam taki problem że zawsze czuje lekkie skrępowanie przyjmując je. Jestem bardziej dawca niż biorcą i uśmiecham się do ludzi na ulicy, ot takie małe zaburzenie ;-))

  1. ustawy czar miniony
    Pamiętam tę gorączkę z jaką czytałem właśnie wydaną broszurę rządową z “ustawą obowiązującą od dziś”
    To działało. Zakładałem firmę, to było jak w bajce, gmina, urząd skarbowy, zus, inspekcja pracy, strażacy, sąsiedzi, wszystko załatwiłem w 1 dzień. Nie żartuję. Takie było ciśnienie i równie duża wola po stronie urzędowej. Ale to był niestety, jak to u nas, słomiany ogień i jak słusznie piszesz szybko zaczął przygasać, bo machina urzędniczo-decyzyjna budziła się powoli z letargu i szybko zaczęła dorzucać do tego ogniska, miast odpowiednie szczapy coraz większe kłody, a takiego dokładania zadne ognisko nie przetrzyma długo…
    a potem przyszła chroniczna jesień, deszcze, burze, znów deszcze i tak sobie teraz siąpi ten kapuśniak niemocy sprawczej do dziś…..

    • Mi po tych czasach została….
      Mi po tych czasach została bogata, przeurocza i wyczerpująca korespondencja z instytucjami naszego kochanego Państwa.

      ZUS – proszę uzupełnić składki z maja któregoś tam roku
      Kalosh – składki uzupełniałem na bieżąco, na dowód czego przesyłam poniższe informacje
      ZUS – dziękujemy bardzo, odnotowaliśmy składki, przepraszamy

      Po kilku miesiącach:

      ZUS – proszę uzupełnić składki z maja któregoś tam roku
      Kalosh – składki uzupełniałem na bieżąco, na dowód czego przesyłam poniższe informacje, wraz z odpowiedzią Państwa na poprzednią tego typu korespondencję między nami
      ZUS – dziękujemy bardzo, odnotowaliśmy składki, przepraszamy

      Po kilku miesiącach:

      ZUS – proszę uzupełnić składki z maja któregoś tam roku
      Kalosh – składki uzupełniałem na bieżąco, na dowód czego przesyłam poniższe informacje, wraz z odpowiedzią Państwa na poprzednią tego typu korespondencję między nami, oraz jeszcze poprzednią
      ZUS – dziękujemy bardzo, odnotowaliśmy składki, przepraszamy

      Jeszcze teraz zdarza mi się otrzymać podobne w treści pismo – choć rzeczywiście postęp jest, teraz można te sprawy załatwiać faksem. 😀