Reklama

CNN pokazuje na przemian salę uniwersytecką w Oxfordzie w stanie Mississippi, gdzie za kilkadziesiąt minut odbędzie się pierwsza prezydencka debata między Barackiem Obamą i Johnem McCainem, i komentar

CNN pokazuje na przemian salę uniwersytecką w Oxfordzie w stanie Mississippi, gdzie za kilkadziesiąt minut odbędzie się pierwsza prezydencka debata między Barackiem Obamą i Johnem McCainem, i komentarze oraz najnowsze informacje. Niektóre z nich anonsowane hasłem BAILOUT CHAOS.

Bailout Bill to, jak wiadomo, pakiet ratunkowy, który ma wydobyć USA z kryzysu. McCain, jak było do przewidzenia, "posłuchał rad swojego sztabu" i mimo wcześniejszych zapowiedzi zdecydował, że weźmie udział w debacie. Ponieważ – jak oznajmił – zarysowały się realne szanse na przyjęcie programu naprawczego. Dzięki dwupartyjnemu porozumieniu.

Reklama

Sytuacja jest ciekawa. Choć debata oryginalnie miała dotyczyć polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, nikt nie ma wątpliwości, że kandydaci muszą odnieść się do kryzysu. Kryzysu, którego ofiarą padają prawie codziennie kolejne instytucje finansowe. Także Obama wyraził nadzieję, że Kongres ostatecznie plan ratunkowy przyjmie. Tymczasem przeciwko przeznaczeniu 700 mld dolarów na dofinansowanie zagrożonych banków inwestycyjnych opowiedziała się zdecydowana większość Amerykanów. Podczas gdy przed poprzednimi wyborami najważniejszą kwestią była wojna w Iraku i bezpieczeństwo, obecnie dla wyborców liczy się przede wszystkim sytuacja gospodarcza. Jednocześnie, jak pokazują sondaże, najwyraźniej nie traktują oni pakietu Paulsona i Bernanke jako właściwej, sprawiedliwej metody zaradzenia kryzysowi. Jak w debacie poradzą sobie kandydaci, z których żaden nie reprezentuje w tym względzie większości opinii społecznej? Czy będą rozliczać przeszłość? Kto jest bardziej winien? Rządy Busha, kiedy kryzys wybuchł? Czy ekipa Demokraty, Clintona, której zaniechania miały być praźródłem nadmuchiwania bańki, która właśnie pękła?

Przeciętni wyborcy przeciwni są rozważanym od kilku dni na Kapitolu ustawom uznając, że obciążanie ich, podatników, kosztem ratowania skóry wielkich korporacji jest co najmniej nie fair. Populizm? Brak zrozumienia powagi sytuacji? Niekoniecznie. Zastrzeżenia do pakietu ma wielu polityków oraz ekonomicznych autorytetów. 150 intelektualistów, w tym kilku noblistów podpisało protest w tej sprawie. Argumenty padają fundamentalne: niebezpieczny precedens, jak i szczegółowe: za dużo władzy dla sekretarza skarbu. Dyskusje trwają oczywiście nie tylko w Stanach. Czy geneza kryzysu leży w sterowanym przez państwo odejściu od klasycznych reguł wolnego rynku? Pompowaniu przez Fed pieniądza, który nadmuchał balon nieodpowiedzialnie udzielanych kredytów hipotecznych? Czy przeciwnie, amerykański kryzys jest ostateczną kompromitacją współczesnego kapitalizmu? Gdzie państwo, nadzór bankowy nie wypełnia należycie swoich zadań i rządy przejmuje chciwość korporacji?

Kryzys dosięgnął już UE. Irlandia jest pierwszym krajem, który odnotowuje recesję. Analitycy wyliczają, kto będzie następny. Na razie Polski wśród nich nie ma. Nasi menadżerowie banków, które są własnością zagranicznych instytucji już zagrożonych (AIG, Fortis Bank) zapewniają, że ich polscy klienci są całkowicie bezpieczni. W każdym razie dziś i jutro wszyscy analizować będą nie tylko to, co się dzieje na Kapitolu. Również co zostanie powiedziane w Mississippi.

PS. Po debacie. Przyznaję, nie dotrwałam. Oba sztaby wyborcze ogłosiły zwycięstwo swoich kandydatów. Według większości komentatorów McCain był lepszy w kwestiach polityki zagranicznej, Obama w gospodarczych. Pierwszy sondaż po debacie zrealizowany przez telewizję CBS wśród niezdecydowanych wyborców, wykazał, że 40 procent z nich za zwycięzcę pojedynku uważa Obamę, a 22 procent – McCaina. 38 procent respondentów uznało, że debata zakończyła się remisem.

Reklama