Reklama

Zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego nakręcają emocje. Publicznie się zaczynają krytykować poznańscy politycy Platformy, zarzucając sobie zbyt niski szczebel? zarzutów.

Zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego nakręcają emocje. Publicznie się zaczynają krytykować poznańscy politycy Platformy, zarzucając sobie zbyt niski szczebel? zarzutów. Jeden jest parlamentarzystą i jednocześnie członkiem rady nadzorczej ale nie bierze za to pieniędzy, drugi zadowala się tylko posłowaniem ale nie jest na liście europarlamentarnych kandydatów. Obaj tedy mają powód do tego aby się wzajem uważać za niekompetentnych. I dają temu głośny wyraz. I premier ma ich, według nich samych najwyraźniej, obu z partii wywalić.

Ale to nie koniec poselskich szaleństw w Platformie Obywatelskiej. Marian Krzaklewski ma być z jej nadania kandydatem do PE. Od kilku dni się media emocjonują tym, czy Maryjan się stał liberałem, czy Platforma klerykałem. Rzecz, z pomocą charakterystycznego dla siebie sofizmatu, rozstrzygnął poseł Gowin. Platforma według niego nie jest klerykałem ani Krzaklewski liberałem, tylko dawny szef AWSu jest najlepszym w Polsce specem od prawa pracy. I jako taki się do Brukseli nadaje. Pamiętam, jak pan Marian z właściwym sobie namaszczeniem twierdził, że prawo naturalne ma pierwszeństwo przed stanowionym. Prawo pracy?

Reklama

Poseł Brudziński szydzi, że Platforma nie ma już kandydatów do wyborów i sięga po polityków spoza własnego kręgu. Jako eksponent partii, która gromadzi na swoich listach radiomaryjnych polityków o umysłowości kreacjonistów, lubi ryzykować. Albo jego pamięć ma, przypisany pisowcom, mały zasięg. Może też nie zna Krupy. Posłanki oczywista oczywistość. Z całą jednak pewnością wielu rzeczy nie zna.

W mediach się pojawił Jerzy Jaskiernia. Jako kolejny kandydat na europarlamentarzystę z ramienia SLD. Dawny szef ZSMP, PRON, działacz PZPR, który jako minister sprawiedliwości umorzył sprawę moskiewskich pieniędzy, ma charakterystyczne dla SLD kwalifikacje do tego aby ją reprezentować. Obok Leszka Millera, który się już z SLD Napieralskiego pojednał ale do posłowania w PE się nie kwapi. Będzie u nas politykę uprawiał. W Samoobronie się nie da.

Bo przy Lepperze tylko Sandra Lewandowska i Janusz Maksymiuk pozostali. I będą kandydować aby do Brukseli Polskę solidarną wprowadzać. Ostatni z tych, którzy jeszcze taki termin polityczny pamiętają. Ale Samoobrona w ogóle zawsze była staromodna acz niekonwencjonalna. Szczególnie w kwestii damskiego celibatu.

We wszystkich zaś poczynaniach naszych wybrańców pobrzmiewa cyniczna pogarda dla wyborców, przed którymi się nie bardzo nawet tai celu, dla którego są takie igrzyska organizowane. Ale każdy ma taką klasę polityczną, na jaką zasłużył.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. @ Godziemba
    Biedna ta Bruksela…

    Herling-Grudziński napisał kiedyś thriller pt. “Upiory rewolucji”. Różnica polega na tym, że jego upiory straszyły w ojczyźnie międzynarodowego proletariatu, gdzie najwięcej narozrabiały, a nasze – mimo bardzo zbliżonego rodowodu – mogą straszyć w Brukseli.

    pozdrawiam

  2. @ Godziemba
    Biedna ta Bruksela…

    Herling-Grudziński napisał kiedyś thriller pt. “Upiory rewolucji”. Różnica polega na tym, że jego upiory straszyły w ojczyźnie międzynarodowego proletariatu, gdzie najwięcej narozrabiały, a nasze – mimo bardzo zbliżonego rodowodu – mogą straszyć w Brukseli.

    pozdrawiam

  3. @ Godziemba
    Biedna ta Bruksela…

    Herling-Grudziński napisał kiedyś thriller pt. “Upiory rewolucji”. Różnica polega na tym, że jego upiory straszyły w ojczyźnie międzynarodowego proletariatu, gdzie najwięcej narozrabiały, a nasze – mimo bardzo zbliżonego rodowodu – mogą straszyć w Brukseli.

    pozdrawiam