Reklama

Zbiegły się w czasie dwa wydarzenia, najpierw USA ujawniły dokumenty dotyczące Katynia, potem odbył się tandetny spektakl w miejscu, gdzie kiedyś stały wieże WTC. Ciekawa koincydencja, idealnie się nadaje do pokazania jasnych i ciemnych stron polityki. Co może być jasnego do pokazania, skoro mowa o dwóch tragediach? Sposób w jaki polityka wykorzystuje tragedie. Brzmi fatalnie, ale jestem nieodłącznym elementem polityki, zwłaszcza na międzynarodowym szczeblu. W sprawie Katynia nie mogę USA nic zarzucić, Ameryka byłaby szalona, gdyby zerwała sojusz ze Stalinem przeciw Hitlerowi, z powodu Katynia. Takie są twarde realia i nie sądzę, by ktokolwiek rozumny podważał ówczesne decyzje. Śmiem twierdzić, że sami Polacy, w latach czterdziestych, nie chcieliby tak nieracjonalnego rozwiązania, które podtrzymuje niemiecką okupację. Niespecjalnie się interesowałem treścią ujawnionych dokumentów, bo dla mnie od dawna było oczywiste, że Katyń dla aliantów nie stanowił żadnej tajemnicy, a naciski ze strony polskiej zbywano na rozmaite sposoby. W latach czterdziestych propaganda żerowała głównie w prasie, trochę radiu i kronikach filmowych, dlatego Katyń został rozegrany zupełnie inaczej niż WTC. Wolny przepływ informacji połączony z blokadą informacji. Bez większego trudu i przy udziale obecnych środków propagandowych, Ameryka mogła by zrobić z Katynia WTC i odwrotnie, co ma miejsce współcześnie. Tyle jasnej, chociaż momentami zaciemnianej strony polityki, w przypadku Katynia zadział racjonalizm, bezwzględna jednak konieczna kalkulacja, która poświęcając tysiące, prawdopodobnie ocaliła miliony.

Zupełnie inaczej wygląda WTC, gdzie zadziałała ciemna strona polityki, biznesy szemranych ludzi, wielki szmal, wielkie polityczne zyski pojedynczych beneficjentów. Nie chce wracać do szczegółowych analiz i czysto technicznych detali, przypomnę tylko kilka faktów, które do dziś są zbywana pukaniem w czoło. Odwrotna i modelowo detonacyjna kolejność zawalania wież, nigdy przedtem i nigdy potem żaden budynek w wyniku pożaru nie zawalił się w taki sposób. Trzecia wieża z pełną dokumentacją FBI, zawaliła się „ze strachu”, bez jakiegokolwiek kontaktu z samolotem i lotniczym paliwem. Wyparowane samoloty i ocalały papierowy paszport „jednego z terrorystów”. Tandetne inscenizacje katastrof przez Pentagonem, słynny nienaruszony trawnik i całkiem żenujący spektakl z United Airlines Lot 93, muszą dawać do myślenia, o ile myślący nie ma emocjonalnej blokady, czyli po prostu strachu w oczach, że zostanie uznany za wariata. Gdy do tych faktów dołączyć cudowne piramidy finansowe, znika złoto z WTC, dzień wcześniej ktoś zarabia ciężką kasę na akcjach linii lotniczych, tworzy się obraz prymitywnej propagandy, którą kupiły nie miliony, ale miliardy ludzi. A przecież to nie koniec, postać niejakiego Bin Ladena w niezwykły, tragikomiczny, sposób pokazuje ciemną stronę polityki USA. Człowiek wyszkolony przez CIA, jego rodzina to wierni przyjaciele rodziny Bush i jako pierwsi wyparowali z USA, w tym czasie, gdy każdy lot był kontrolowany jak mąż wracający do chałupy nad ranem.

Reklama

Po żałosnej akcji bombardowania skał w Afganistanie, pierwszy czarny Obama, tuż przed wyborami do Kongresu rozsiadł się wygodnie w domowym kinie i oglądał akcje likwidowania „głównego terrorysty”, tak dramatyczną, że pani Hilary zamykała oczy. Ciałą nikt nie widział, zostało wrzucone do morza. Wszystko to razem wzięte tworzy niewiarygodny i skonfliktowany z rozumem obraz, że nie sposób się zbłaźnić wiarą w bajeczkę opowiadaną przez kolejną administrację Białego Domu. Naiwni zapytają, dlaczego w takim razie Demokraci nie wykorzystali WTC w kampanii politycznej, tylko odpuścili Bushowi numer tego kalibru? Otóż dlatego, że w USA takich jak Bush, czy Obama obsługują ci sami ludzie, którzy zrobiliby czubka z kandydata „spiskowca”. Tak to działa, polityk, który odważyłby się powiedzieć, że USA dopuściło do zabójstwa Amerykanów, nie przeżyłby w polityce jednego dnia. Obraz wielkich USA będzie trwał, dzięki polityce USA, która nie uznaje żadnych sentymentów i poświęci nie jakieś tam marne 3 tysiące ofiar, w dodatku nijakich, przeciętnych Amerykanów, ale poświęci miliony na świecie dla wielkiej Ameryki. USA nie kiwnęły palcem nie tylko w sprawie Katynia, ale dowcipem zbyły Karskiego, po przekazaniu informacji, że w Auschwitz mordują gorszych, wschodnich Żydów, a teraz diaspora czesze ciężką kasę, chociaż większość z nich Auschwitz na oczy nie widziało.

Kto ma opory i ciągle wierzy, że wielki brat ochroni nas przed sąsiadem w walonkach, niech się zapozna z historią Kurska. Tak, tego Kurska, który poszedł na dno i bynajmniej nie Putin go zatopił i nie Putinowi tak bardzo zależało, żeby okrętu nie ratować. Historia naprawdę fascynująca i układa się w charakterystyczny dla polityki mocarstw scenariusz. Dla zachęty napiszę, że po katastrofie Kurska Rosji putinowskiej niejaki Bill Clinton umorzył dług i pożyczył następną kasę. Wydawać by się mogło, że zmieszałem tyle wątków z sensacjami, że Bóg jedyny wie o co mi chodzi. W tym krótkim felietonie chaos jest zamiarem, ponieważ puenta ma być mocna i klarowna. Każdy, kto się polityką interesuje choćby pobieżnie, na błazna i wariata przerobi się wtedy, gdy uwierzy w oficjalny komunikat władzy, jakiegokolwiek kraju i jakiejkolwiek władzy. Wariatami są łatwowierni, nie powątpiewający. W sprawie Katynia, Smoleńska, WTC jest jeden wspólny mianownik – brak wiary w bajki polityczne. Bez względu na echo jakie się roznosi od pukania w czoło, człowiek myślący ma obowiązek wątpić, dociekać, zdawać pytania i nie zadowalać się odpowiedziami w postaci szantaży emocjonalnych. Nie ma innej metody, by nie zwariować i nie dać się ogłupić polityce.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. „Zaspokojeni śpią beztrosko
    „Zaspokojeni śpią beztrosko pod błękitnym niebem; energia poruszająca światy pochodzi od niezaspokojonych, niepogodzonych.”

    Jeszcze ze 2-3 lata temu nie chciałem wierzyc w WTC, bo filtry zła miałem ustawione tylko na Rosję/KGB. Fakty są miażdżące, po prostu niezaprzeczalne, to jest Smoleńsk po amerykańsku, w wersji BigMac, o cenzurze globalnej bo i wskali globu ustawiło sprawy.

    Krótkie tylko filmiki.

    O WTC 7 http://www.youtube.com/watch?v=hZEvA8BCoBw&feature=player_embedded

    O Twin Towers (eksplozje) http://www.youtube.com/watch?v=q6alf9_xswA

    A na koniec AJ z dzisiaj http://www.youtube.com/watch?v=0RfaHykjjnE&feature=plcp

  2. „Zaspokojeni śpią beztrosko
    „Zaspokojeni śpią beztrosko pod błękitnym niebem; energia poruszająca światy pochodzi od niezaspokojonych, niepogodzonych.”

    Jeszcze ze 2-3 lata temu nie chciałem wierzyc w WTC, bo filtry zła miałem ustawione tylko na Rosję/KGB. Fakty są miażdżące, po prostu niezaprzeczalne, to jest Smoleńsk po amerykańsku, w wersji BigMac, o cenzurze globalnej bo i wskali globu ustawiło sprawy.

    Krótkie tylko filmiki.

    O WTC 7 http://www.youtube.com/watch?v=hZEvA8BCoBw&feature=player_embedded

    O Twin Towers (eksplozje) http://www.youtube.com/watch?v=q6alf9_xswA

    A na koniec AJ z dzisiaj http://www.youtube.com/watch?v=0RfaHykjjnE&feature=plcp

  3. A sąsiad w Leopardach nie uchroni nas od sąsiada w Walonkach?
    W sumie to chichot historii że nazwisko Tuska będzie nierozerwalnie związane z nazwiskiem Giertycha.
    Wiezienie, a właściwie komornik przeciw dziennikarzom niezależnej od rzadu prasy, to brzmi dumnie. Zupełnie jak Prezydent US, Premier WB, Kanclerz RFE.

  4. A sąsiad w Leopardach nie uchroni nas od sąsiada w Walonkach?
    W sumie to chichot historii że nazwisko Tuska będzie nierozerwalnie związane z nazwiskiem Giertycha.
    Wiezienie, a właściwie komornik przeciw dziennikarzom niezależnej od rzadu prasy, to brzmi dumnie. Zupełnie jak Prezydent US, Premier WB, Kanclerz RFE.