Reklama

W rodzinie nic nie zginie, co gorsze czasami wyjdzie na jaw.

W rodzinie nic nie zginie, co gorsze czasami wyjdzie na jaw. Była polityczna siostra Donalda Tuska publicznie wyprała rodzinne brudy wypowiadając słowa krytyki pod adresem brata i jego kolegi.

Reklama

Okazją do słów krytyki stały się najnowsze dane z naszej wspólnej skarbonki. Gilowska twierdzi, że to dopiero początek kłopotów z porcelanową świnką deficytu. Różnie mówią, rożni ludzie, którzy pono widzę co mówią, chociaż każdy z nich mówi coś innego. Jednak najgorzej i czarno wszystko widzi, siostra Gilowska. Gdy inni modlą się, żeby nie było więcej długu niż 30 miliardów, siostra Tuska ostrzega, że cała „zabawa” skończy się na kwocie 80 miliardów.

Polacy obserwując i przede wszystkim słuchając kolejnych analiz, prognoz, rachunków, zwykle prawdopodobieństwa, nie mają łatwego zadania interpretacyjnego. Nie mają, ponieważ najpierw interpretują eksperci, potem inni eksperci interpretują ekspertów, ekspertów, którzy zinterpretowali ekspertów, interpretują dziennikarze, dziennikarzy czasami interpretują czytelnicy, widzowie, słuchacze. Tak przefiltrowane interpretacje mają to do siebie, że zwykle nie wiadomo, co było przedmiotem interpretacji. Jedno jest pewne, jeśli nadal jesteśmy wyspą, to funkcjonujemy dokładnie tak samo jak kontynent.

Reklama