Reklama

Ten wpis powinien zaczynać się zupełnie inaczej. Nie powinienem już w tytule wpisu zdradzać, o czym będę pisał.

Ten wpis powinien zaczynać się zupełnie inaczej. Nie powinienem już w tytule wpisu zdradzać, o czym będę pisał. Powinienem tajemniczo nawiązać do tytułu filmu, błyskotliwie pobawić się słowami, pograć z czytelnikiem odniesieniami a potem wydać złośliwy, wieloznaczny werdykt. Nie, tak nie będzie. To JEST film o starych ludziach.

Reklama

Jest ich w filmie troje, chociaż de facto dwóch:
pozytywny bohater, Carl, człowiek małomówny i zgorzkniały, zamknięty w sobie po śmierci żony, obecnej w retrospekcjach przez cały film. Poznajemy go jako modelowego „strasznego staruszka”, niechętnego wobec sąsiadów, upartego i drażliwego, poświęcającego życie pasji, którą dzielił z żoną, a której nie udało mu się rozwinąć przez całe życie – aż do filmowego „teraz”.
Drugi z panów, Charles, samotny zdobywca i badacz, potraktowany dawno temu jak oszust, żyje z daleka od cywilizacji jako trawiony własnymi obsesjami odludek. A ponieważ kilkadziesiąt lat wcześniej drugi był idolem pierwszego, wiadomo, że dojdzie do spotkania, a potem do konfliktu między nimi. I wtedy szybko okazuje się, co jest więcej warte jako motywacja – miłość i odpowiedzialność czy zazdrość i złość.

Tylko ci starzy ludzi liczą się w tym filmie. Poza żoną pierwszego z nich i małym chłopcem pozostali ludzie są ledwie naszkicowani. Bezbarwni robotnicy budujący wysokościowce w sąsiedztwie domku Carla, ich odhumanizowany szef, wyglądający jak postać z „Matrixa”, czyhający na działkę Carla, gotowy wysłać go do domu starców.

Nic nie szkodzi, że to film dla dzieci – animacja (również w 3D) ze studia Pixar, „Odlot” z milionem kolorowych baloników, wielkim ptakiem przepadającym za czekoladą i mówiącymi psami. To tylko aranżacja, żeby milusińskim się zbytnio nie nudziło. Powtórzę jeszcze raz: w tym filmie najważniejsi są zanimowani co do jednej zmarszczki, piega i nieogolonego włoska na szczęce starzy ludzie. Osią fabuły są ich uczucia, pieczołowicie zbierane przez całe życie i kształtujące to, co następne pokolenia widzą już jako gotową całość:
Przyjaźń, jaką potrafi nawiązać Carl z Russelem – wnukiem, którego nigdy nie miał.
Odpowiedzialność, jaką czuje i jaka mu ciąży.
Lęki, obsesje i negatywne uczucia Charlesa, widzącego rywala w każdym innym mężczyźnie.

Starzy ludzie są, jacy są, dzięki całemu swojemu życiu, które potrafi być trudne, ciężkie i obfitujące w traumatyczne wydarzenia. Mogę tylko mieć nadzieję, że ten przekaz, schowany za balonikami, latającym domem i wielkim sterowcem pozostanie w myślach oglądających ich dzieci.

PS. Jeżeli ktoś z Czytelników ma lęk wysokości, nie polecam „Odlotu” w wersji 3D. Nie dość, że drożej, to jeszcze człowiek połamie paznokcie na poręczach fotela.

________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Filmu nie widziałam i pewnie
    Filmu nie widziałam i pewnie być może nie zobaczę. Mam lęk wysokości oswojony nie do końca. Przypomniałeś mi moje pierwsze spotkanie z 3D. Podwodny świat i paniczne uchylanie się przed rekinem. Jeszcze okulary trzeba było mieć wtedy. Otuchy nabrałam dopiero jak na chwilę zdjęłam okulary i zobaczyłam, że inni reagują podobnie.:)
    W czasie kolejnych projekcji to już byłam ta wtajemniczona, ale i tak uchylałam się przed lądującymi samolotami w Nocnym locie, czy odpryskami skalnymi w T-Rex.:) Najpiękniejsze 3D, które mnie urzekło, zatkło, zachwyciło, to Cirque du Soleil (Cyrk słońca), prezentujący połączenie elementów sztuki cyrkowej z wieloma gatunkami muzyki (od poważnej do rocka), barwnymi kostiumami i efektami świetlnymi oraz specjalnymi.

    PS: Tak bardzo chciałam zobaczyć koncert (Jakiego zespołu rockowego, już nie pamiętam, skleroza wrodzona), który można było oglądać bez okularów. PODOBNO wrażenia niesamowite. Ktoś widział i może się podzielić wrażeniami?

  2. Filmu nie widziałam i pewnie
    Filmu nie widziałam i pewnie być może nie zobaczę. Mam lęk wysokości oswojony nie do końca. Przypomniałeś mi moje pierwsze spotkanie z 3D. Podwodny świat i paniczne uchylanie się przed rekinem. Jeszcze okulary trzeba było mieć wtedy. Otuchy nabrałam dopiero jak na chwilę zdjęłam okulary i zobaczyłam, że inni reagują podobnie.:)
    W czasie kolejnych projekcji to już byłam ta wtajemniczona, ale i tak uchylałam się przed lądującymi samolotami w Nocnym locie, czy odpryskami skalnymi w T-Rex.:) Najpiękniejsze 3D, które mnie urzekło, zatkło, zachwyciło, to Cirque du Soleil (Cyrk słońca), prezentujący połączenie elementów sztuki cyrkowej z wieloma gatunkami muzyki (od poważnej do rocka), barwnymi kostiumami i efektami świetlnymi oraz specjalnymi.

    PS: Tak bardzo chciałam zobaczyć koncert (Jakiego zespołu rockowego, już nie pamiętam, skleroza wrodzona), który można było oglądać bez okularów. PODOBNO wrażenia niesamowite. Ktoś widział i może się podzielić wrażeniami?

  3. Włoski realizm – aż tak to nie,
    to w końcu nadal Disney, ale faktem jest, że pierwszy raz na ekranie takie odwzorowanie w/w szczegółów fizjonomii.

    http://adisney.go.com/disneyvideos/animatedfilms/up/ – to jest oficjalna strona filmu i akurat tutaj na dzień dobry widzimy Carla uśmiechniętego, ale w filmie nie jest to częsty widok – jak widać z galerii zdjęć (http://adisney.go.com/disneyvideos/animatedfilms/up/main.html#/epk/gallery/). Zresztą mam wrażenie, jak oglądam galerię – i podstronę przedstawiającą bohaterów (“characters”), że tutaj trochę wygładzili twarze, być może to autosugestia, ale kojarzę z filmu duże zbliżenia dość realistycznie wyglądających twarzy starszych panów.

  4. Włoski realizm – aż tak to nie,
    to w końcu nadal Disney, ale faktem jest, że pierwszy raz na ekranie takie odwzorowanie w/w szczegółów fizjonomii.

    http://adisney.go.com/disneyvideos/animatedfilms/up/ – to jest oficjalna strona filmu i akurat tutaj na dzień dobry widzimy Carla uśmiechniętego, ale w filmie nie jest to częsty widok – jak widać z galerii zdjęć (http://adisney.go.com/disneyvideos/animatedfilms/up/main.html#/epk/gallery/). Zresztą mam wrażenie, jak oglądam galerię – i podstronę przedstawiającą bohaterów (“characters”), że tutaj trochę wygładzili twarze, być może to autosugestia, ale kojarzę z filmu duże zbliżenia dość realistycznie wyglądających twarzy starszych panów.