Reklama

Ilu się ten człowiek doczekał przydomków, przezwisk, inwektyw, pochlebstw

Ilu się ten człowiek doczekał przydomków, przezwisk, inwektyw, pochlebstw i tytułów, to tego już nikt nie policzy, bo ciągle dochodzą nowe. Mowa oczywiście o Jarosławie Kaczyńskim, który odpoczywa teraz po konwencji wyborczej w Chorzowie.

Reklama

Jak zwykle z pamięci i bez kartki przemawiał prezes, a czas się dłużył i znów nieuczciwe media jak zwykle sprowadziły ciekawy wywód do kilku skrótów semantycznych. Nic innego się nie cytuje w mediach jak tylko cytat z Jarosława Kaczyńskiego, który cytował media i teraz media cytują Jarosława, który cytował media. Strasznie to skomplikowane, ale gdy pominąć genezę cytatów, sam cytat jest brutalnie prosty: „demolka państwa”. Tak powiedział Jarosław Kaczyński, cytując media, o finansach publicznych, które są pod opieką PO.

Czy te słowa dostarczą natchnienia dla nowych przydomków prezesa Jarosława? Samo się ciśnie na usta hollywoodzkie określenie „Człowiek demolka”, ale czy się przyjmie? No i czy takie produkowanie kolejnych przydomków nie zamula debaty publicznej? Czy nie przesuwamy wektora istoty na boczny tor PR? Wszystko się okaże w najbliższym czasie i będzie uzależnione od tego co media zacytują? Co za mediami powtórzy Jarosław Kaczyński, albo może co sam wymyśli, potem zacytują media, by w efekcie cały PiS cytował, to co cytowały media z wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Poste, ale wymaga czasu.

Reklama

19 KOMENTARZE

  1. No i właściwie nie ma czego komentować…
    Tylko jedno, zawsze powala mnie widok twarzy Jarosława po wypowiedzeniu kilku pierwszych zdań dowolnego wystąpienia.
    Ten samozachwyt i wręcz uwielbienie dla własnej swady i umiejętności doboru górnolotnych sformułowań rzucanych przed nic nie rozumiejącą trzodę…
    W miarę mówienia facet zdaje się zbliżać niemal do “osiągnięcia satysfakcji seksualnej”…
    Kiedy na zimno przeanalizuje się potem tekst, to treści w nim tyle co (tu wstawiłbym stare powiedzenie, ale boję się, że uznano by mnie za antysemitę, więc wstawię inne) kot (może Alik) napłakał…
    Nie znaczy to oczywiście, że w wypowiedziach innych politykierów jest więcej sensu, jednak żaden nie ma w czasie przemowy tego specyficznego wyrazu zapowiadającego zbliżającą się ejakulację…

  2. No i właściwie nie ma czego komentować…
    Tylko jedno, zawsze powala mnie widok twarzy Jarosława po wypowiedzeniu kilku pierwszych zdań dowolnego wystąpienia.
    Ten samozachwyt i wręcz uwielbienie dla własnej swady i umiejętności doboru górnolotnych sformułowań rzucanych przed nic nie rozumiejącą trzodę…
    W miarę mówienia facet zdaje się zbliżać niemal do “osiągnięcia satysfakcji seksualnej”…
    Kiedy na zimno przeanalizuje się potem tekst, to treści w nim tyle co (tu wstawiłbym stare powiedzenie, ale boję się, że uznano by mnie za antysemitę, więc wstawię inne) kot (może Alik) napłakał…
    Nie znaczy to oczywiście, że w wypowiedziach innych politykierów jest więcej sensu, jednak żaden nie ma w czasie przemowy tego specyficznego wyrazu zapowiadającego zbliżającą się ejakulację…

  3. No i właściwie nie ma czego komentować…
    Tylko jedno, zawsze powala mnie widok twarzy Jarosława po wypowiedzeniu kilku pierwszych zdań dowolnego wystąpienia.
    Ten samozachwyt i wręcz uwielbienie dla własnej swady i umiejętności doboru górnolotnych sformułowań rzucanych przed nic nie rozumiejącą trzodę…
    W miarę mówienia facet zdaje się zbliżać niemal do “osiągnięcia satysfakcji seksualnej”…
    Kiedy na zimno przeanalizuje się potem tekst, to treści w nim tyle co (tu wstawiłbym stare powiedzenie, ale boję się, że uznano by mnie za antysemitę, więc wstawię inne) kot (może Alik) napłakał…
    Nie znaczy to oczywiście, że w wypowiedziach innych politykierów jest więcej sensu, jednak żaden nie ma w czasie przemowy tego specyficznego wyrazu zapowiadającego zbliżającą się ejakulację…

  4. No i właściwie nie ma czego komentować…
    Tylko jedno, zawsze powala mnie widok twarzy Jarosława po wypowiedzeniu kilku pierwszych zdań dowolnego wystąpienia.
    Ten samozachwyt i wręcz uwielbienie dla własnej swady i umiejętności doboru górnolotnych sformułowań rzucanych przed nic nie rozumiejącą trzodę…
    W miarę mówienia facet zdaje się zbliżać niemal do “osiągnięcia satysfakcji seksualnej”…
    Kiedy na zimno przeanalizuje się potem tekst, to treści w nim tyle co (tu wstawiłbym stare powiedzenie, ale boję się, że uznano by mnie za antysemitę, więc wstawię inne) kot (może Alik) napłakał…
    Nie znaczy to oczywiście, że w wypowiedziach innych politykierów jest więcej sensu, jednak żaden nie ma w czasie przemowy tego specyficznego wyrazu zapowiadającego zbliżającą się ejakulację…

    • Kocie
      Sprecyzuj proszę: jak działa na PRZECIWNIKÓW, czy na ZWOLENNIKÓW? Czy na tych i na tych?

      Na mnie jako przeciwnika działa nie tylko treść, ale i sposób jej podania – tembr głosu, jak dla mnie gdzieś pomiędzy Smurfem Marudą a śp. Wiesławem Dymnym parodiującym Gomułkę w “Na przykład Majewski”. Irytuje mnie także mimika, że daruję sobie tym razem porównania.

      Z punktu widzenia zwolennika nic nie potrafię powiedzieć.

    • Kocie
      Sprecyzuj proszę: jak działa na PRZECIWNIKÓW, czy na ZWOLENNIKÓW? Czy na tych i na tych?

      Na mnie jako przeciwnika działa nie tylko treść, ale i sposób jej podania – tembr głosu, jak dla mnie gdzieś pomiędzy Smurfem Marudą a śp. Wiesławem Dymnym parodiującym Gomułkę w “Na przykład Majewski”. Irytuje mnie także mimika, że daruję sobie tym razem porównania.

      Z punktu widzenia zwolennika nic nie potrafię powiedzieć.

    • Kocie
      Sprecyzuj proszę: jak działa na PRZECIWNIKÓW, czy na ZWOLENNIKÓW? Czy na tych i na tych?

      Na mnie jako przeciwnika działa nie tylko treść, ale i sposób jej podania – tembr głosu, jak dla mnie gdzieś pomiędzy Smurfem Marudą a śp. Wiesławem Dymnym parodiującym Gomułkę w “Na przykład Majewski”. Irytuje mnie także mimika, że daruję sobie tym razem porównania.

      Z punktu widzenia zwolennika nic nie potrafię powiedzieć.

    • Kocie
      Sprecyzuj proszę: jak działa na PRZECIWNIKÓW, czy na ZWOLENNIKÓW? Czy na tych i na tych?

      Na mnie jako przeciwnika działa nie tylko treść, ale i sposób jej podania – tembr głosu, jak dla mnie gdzieś pomiędzy Smurfem Marudą a śp. Wiesławem Dymnym parodiującym Gomułkę w “Na przykład Majewski”. Irytuje mnie także mimika, że daruję sobie tym razem porównania.

      Z punktu widzenia zwolennika nic nie potrafię powiedzieć.

  5. A niech to
    A niech to szlag trafi…
    Mimika, ejakulacja,bzdety i pierdołyy…
    Sami swoi.
    Jednak jak macie jeszcze nogi to ruszcie dupy i 7 czerwca zagłosujcie…
    Mało ważne to w końcu wybory ale jaka propaganda? A przy tej elokwencjji inteligencji to za dużo kmiotów się wypromuje…
    Bo wy będziecie pisać w internecie a oni będą przy urnach

  6. A niech to
    A niech to szlag trafi…
    Mimika, ejakulacja,bzdety i pierdołyy…
    Sami swoi.
    Jednak jak macie jeszcze nogi to ruszcie dupy i 7 czerwca zagłosujcie…
    Mało ważne to w końcu wybory ale jaka propaganda? A przy tej elokwencjji inteligencji to za dużo kmiotów się wypromuje…
    Bo wy będziecie pisać w internecie a oni będą przy urnach

  7. A niech to
    A niech to szlag trafi…
    Mimika, ejakulacja,bzdety i pierdołyy…
    Sami swoi.
    Jednak jak macie jeszcze nogi to ruszcie dupy i 7 czerwca zagłosujcie…
    Mało ważne to w końcu wybory ale jaka propaganda? A przy tej elokwencjji inteligencji to za dużo kmiotów się wypromuje…
    Bo wy będziecie pisać w internecie a oni będą przy urnach

  8. A niech to
    A niech to szlag trafi…
    Mimika, ejakulacja,bzdety i pierdołyy…
    Sami swoi.
    Jednak jak macie jeszcze nogi to ruszcie dupy i 7 czerwca zagłosujcie…
    Mało ważne to w końcu wybory ale jaka propaganda? A przy tej elokwencjji inteligencji to za dużo kmiotów się wypromuje…
    Bo wy będziecie pisać w internecie a oni będą przy urnach