Reklama

W niedzielę to się powinno napisać coś takie

W niedzielę to się powinno napisać coś takiego, żeby się samo przeczytało i nie było o Żydach i naszych bliźnich homoseksualistach. Nudno po prostu trzeba pisać i atrakcyjnie jednocześnie. No, nie da się, nie da, pewnie, że się nie da. Ale ile można o Żydach i homoseksualistach. Swoją drogą chciałbym spytać czy możliwe jest takie połączenie jak Żyd i homoseksualista? Zwykle pisze się oddzielnie o jednym i drugim jakby namierzyć jakiegoś jednego co by skupiał w sobie tyle zła ex definitione (łacińska wioska), temat na niedziele byłby wymarzony i zaprzeczający tezie, że nie da się nudno i atrakcyjnie. Niestety żadna taka postać nie przychodzi mi do głowy, zatem jestem zmuszony napisać o czymś innym. Od czasu do czasu dzieci zwracają się do rodziców ze swoimi troskami, albo te troski jakoś tak same przy obiedzie wychodzą. Tak też się stało przy wczorajszym rodzinnym obiedzie, nawiasem mówiąc, ziemniaki się rozgotowały.

Reklama

Dziecko ratowało się przed perspektywą szkolnej świetlicy, którą od czasu do czasu straszymy dziecko, gdy dziecko przesadza z wolnością dziecka. Generalnie dziecko jest takie, że każdemu życzę, ale na wakacjach pada zawsze dyżurne pytanie „co robimy?”. Dziecko ma wokół siebie tylko hektary wsi i lasu, trudno mu się dziwić, gdyż takie atrakcje to raczej oferta dla wieku emerytalnego. Świetlica służy jako straszak samodzielności, pójdziesz to Cię życia nauczy, no i przed tą nauką dziecko się broni. Jak ? A że ją chłopaki z gimnazjum kiedyś goniły i jej koleżankę też. A kiedy? A jak na rekolekcje chodziliśmy. No i co powiedziałyście pani? Nie. A dlaczego nie? No bo siostrze powiedziałyśmy? A siostra co na to? Żeby chodzić dalej, bo Bóg nam dopomoże.

Po tej historii nie miałem już serca straszyć dziecka świetlicą, ale zastanowiłem się nad złotą radą siostry zakonnej. Właściwie taka wskazówka jest uniwersalna, każdy problem podopiecznego można rozwiązać z Bożą pomocą. Takie zaczepianie przez chłopców z gimnazjum jeszcze nie stanowi wielkiej afery, raczej normalne i charakterystyczne dla wieku. Chciałbym jednak wiedzieć co siostra zaleciłaby dzieciom w kilku przykładowych przypadkach. Brzuch mnie boli. Chce mi się siusiu. Tata bije mamę. Chodzę głodna. Nie mam pieniędzy na podręczniki. I co siostra na to? Wytrzymaj, Bóg Ci dopomoże. Fajna sprawa taka wiara w to, że Bóg pomoże w drodze na rekolekcje, w zakupie podręczników, rzuci z nieba jakąś kanapkę z serem i zaciśnie zaworek pęcherza. Bezwątpienia tak się żyje wygodniej, w zasadzie to nie wiem, gdyż nie powierzam codziennych zadań Bogu, ale domyślam się, że gdyby ktoś odwalił za mnie robotę, nie miałbym żalu.

Przy całej gamie żartów, dywagacji i innych złośliwości coś mnie naprawdę martwi i to już nie jest charakterystyczne dla takiego czy innego wyznania. Martwi mnie mianowicie to jak nasze ciała pedagogiczne reagują na troski naszych pociech. Pewności nie mam, ale podejrzewam, że i wuefista i pani od plastyki i matematyczka, tudzież historyk, podobne żale dzieci zbywają podobnymi receptami. A nawet pozostawiają dzieci bez wsparcia Boga. Oczywiście dopytaliśmy dziecko, o co chodzi z tymi chłopakami z gimnazjum i po kilku słowach okazało się, że chodzi o końskie zaloty i niby od tego są rodzice nie nauczyciele, jednak chyba nie do końca. Dziecko, które widzi, że jego problemy są dla dorosłych śmieszne traci zaufanie i w naprawdę trudnych sytuacjach nie skarży się, bo zapamiętuje poprzednie reakcje. Efekt jest taki, że to co zepsuje siostra zakonna i plastyczka potem trzeba naprawiać i powtarzać sławetne: „zawsze możesz do mnie przyjść i o wszystkim powiedzieć”.

Tak przy niedzieli skojarzyło mi się wiele spraw naraz, Żydzi, homoseksualiści, siostry zakonne i wychowanie dzieci, a jak już to wszystko mi się skojarzyło, to sam się narzucił Roman Giertych. Skąd Roman Giertych? No chyba naturalną rzeczą jest, że Żydzi, homoseksualiści i szkoła kojarzy się z Romanem Giertychem i jego zerem tolerancji. Zbudowanie nawet najszczelniejszej zony, nie wywoła u dziecka poczucia bezpieczeństwa, takie poczucie może wywołać tylko zaufanie do dorosłych. Pewność, że każdy problem zostanie wysłuchany i każde poczucie zagrożenia zlikwidowane przez tego co jest większy, mądrzejszy i silniejszy. Nasza Pani, która zawsze coś wymyśli i zawsze coś fajnego powie, taka dobra ciocia i dobry wujek. No dobra pomarzyłem sobie i nagadałem się niemało. Idźcie śmiało przez życie, Bóg Wam dopomoże.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Daj mi czas do jutra, to jest
    Daj mi czas do jutra, to jest rozmiar “wyprzedażowy”, a to oznacza, że wcale nie muszę na tobie zarabiać 10%, a i tak będzie na kontrowersje. Po prostu kupię oponę taniej w hurtowni, która się zapakowała jakimś bieżnikiem. Opon ciekawych w tym rozmiarze jest mnóstwo. Tu już niekoniecznie Michelin, wiele topowych bieżników. Na pewno coś znajdziemy i jeśli to sprawa pilna jutro mogę wysłać, we wtorek powinno być u Ciebie. Indeks prędkości T przy silniku 1.9 w dieslu wystarczy, jeśli to jest ten klasyczny 90 konny silnik. Jeśli 110 i więcej przydałby się H.

  2. Daj mi czas do jutra, to jest
    Daj mi czas do jutra, to jest rozmiar “wyprzedażowy”, a to oznacza, że wcale nie muszę na tobie zarabiać 10%, a i tak będzie na kontrowersje. Po prostu kupię oponę taniej w hurtowni, która się zapakowała jakimś bieżnikiem. Opon ciekawych w tym rozmiarze jest mnóstwo. Tu już niekoniecznie Michelin, wiele topowych bieżników. Na pewno coś znajdziemy i jeśli to sprawa pilna jutro mogę wysłać, we wtorek powinno być u Ciebie. Indeks prędkości T przy silniku 1.9 w dieslu wystarczy, jeśli to jest ten klasyczny 90 konny silnik. Jeśli 110 i więcej przydałby się H.

  3. Daj mi czas do jutra, to jest
    Daj mi czas do jutra, to jest rozmiar “wyprzedażowy”, a to oznacza, że wcale nie muszę na tobie zarabiać 10%, a i tak będzie na kontrowersje. Po prostu kupię oponę taniej w hurtowni, która się zapakowała jakimś bieżnikiem. Opon ciekawych w tym rozmiarze jest mnóstwo. Tu już niekoniecznie Michelin, wiele topowych bieżników. Na pewno coś znajdziemy i jeśli to sprawa pilna jutro mogę wysłać, we wtorek powinno być u Ciebie. Indeks prędkości T przy silniku 1.9 w dieslu wystarczy, jeśli to jest ten klasyczny 90 konny silnik. Jeśli 110 i więcej przydałby się H.

  4. Ten przód założony odwrotnie,
    Ten przód założony odwrotnie, to bardzo zła informacja. Niszczą się opony. Najprawdopodobniej ktoś w pośpiechu zakładał zimówki, gdzieś w garażu i zamienił koła. Nawet najpodlejszej jakości serwis nie pomyli się tak banalnie. Jeśli junior koniecznie chce jeździć na tym zestawie zimowym, to po mieście nie w trasie i te opony koniecznie trzeba przełożyć, w serwisie to grosze. Przypuszczam, że trzeba je będzie też wyważyć. Kurcze popatrzyłem na stany magazynowe w największych hurtowniach i tam nędza. Nie ma NIC. Nic ciekawego same “wynalazki”. Jutro sprawdzę, co mają producenci. Fatalny okres dla opony letniej, ale coś wymyślę.

  5. Ten przód założony odwrotnie,
    Ten przód założony odwrotnie, to bardzo zła informacja. Niszczą się opony. Najprawdopodobniej ktoś w pośpiechu zakładał zimówki, gdzieś w garażu i zamienił koła. Nawet najpodlejszej jakości serwis nie pomyli się tak banalnie. Jeśli junior koniecznie chce jeździć na tym zestawie zimowym, to po mieście nie w trasie i te opony koniecznie trzeba przełożyć, w serwisie to grosze. Przypuszczam, że trzeba je będzie też wyważyć. Kurcze popatrzyłem na stany magazynowe w największych hurtowniach i tam nędza. Nie ma NIC. Nic ciekawego same “wynalazki”. Jutro sprawdzę, co mają producenci. Fatalny okres dla opony letniej, ale coś wymyślę.

  6. Ten przód założony odwrotnie,
    Ten przód założony odwrotnie, to bardzo zła informacja. Niszczą się opony. Najprawdopodobniej ktoś w pośpiechu zakładał zimówki, gdzieś w garażu i zamienił koła. Nawet najpodlejszej jakości serwis nie pomyli się tak banalnie. Jeśli junior koniecznie chce jeździć na tym zestawie zimowym, to po mieście nie w trasie i te opony koniecznie trzeba przełożyć, w serwisie to grosze. Przypuszczam, że trzeba je będzie też wyważyć. Kurcze popatrzyłem na stany magazynowe w największych hurtowniach i tam nędza. Nie ma NIC. Nic ciekawego same “wynalazki”. Jutro sprawdzę, co mają producenci. Fatalny okres dla opony letniej, ale coś wymyślę.