Reklama

Nie zasypię tu Państwa linkami, statystykami spotkań, podpisanych umów i projektami wpisanymi na rozmaite listy.

Nie zasypię tu Państwa linkami, statystykami spotkań, podpisanych umów i projektami wpisanymi na rozmaite listy.
Takie szczegółowe statystyki, to może najpewniej mieć sama zainteresowana pani minister, tudzież jej gabinet.
Ale nie o to konkretnie tu chodzi.
Chodzi o to, że wczoraj rykoszetem niejako, została pani Gęsicka wywołana do tablicy i między Palikotem a prawdą, należałoby coś niecoś na jej temat napisać, aby pochylać się później nad tym co padło na antenie i poleciało dalej, już bez jakiejkolwiek kontroli.

Gdybyśmy po tym wszystkim mieli panią Gęsicką zapamiętać jako “prostytuującą się politycznie”, to byłaby to dla niej gruba niesprawiedliwość, a dla nas zbrodnia na inteligencji.

Reklama

Minister Gęsicka na tle tamtego gabinetu, to nie była żadna perełka w koronie, bo to była cała korona i Himalaje kompetencji wśród tego, co to po ekranach skakało w masie bezsensownych, osaczających i wygrażających konferencji prasowych.

Nie znaczy to jednak, że wszystko było tak pięknie, żeby można było zamknąć temat, dać byłej pani minister laurkę i powiedzieć, aby się wszyscy(łącznie z Palikotem) od niej odczepili.

Gdy gabinet Belki odchodził w polityczne zapomnienie byliśmy ledwie półtora roku po akcesji unijnej i tak naprawdę, to się wtedy dopiero wszystkiego uczyliśmy, odkrywaliśmy nasz potencjał absorpcji niemałych przecież pieniędzy.(perspektywa na lata 2004-06)
Sytuacja była nie za ciekawa, ale też nie dramatyczna.
Na plus pani Gęsickiej można zapisać, że w miarę szybko połapała się o co w tej grze na unijne dotacje chodzi i jak trzeba rozkładać siły, aby dobiec cało do mety(koniec 2008).
Wykonywała swoją robotę rzetelnie i bez zbytniego rozgłosu, czyli tak jak każdy normalny minister w każdym normalnym kraju powinien to robić, a co u nas urasta do rangi gwiazdorstwa i szczytu kompetencyjnych możliwości.
Problemy były tam, gdzie PiS obdzielał politycznie resorty z koalicyjnego rozdzielnika, bo trzeba wszystkim wiedzieć, że minister rozwoju regionalnego nie jest jakimś nadministrem i sznurek decyzyjny rozchodzi się przy konkretnych projektach, do konkretnych ministerstw.
jako, że programów pomocowych jest sporo.
I tu na drodze pani Gęsickiej stanęła realna gra polityczna.
Jak nietrudno, śledząc choćby pobieżnie i widząc ją na ekranie telewizora stwierdzić, że nie ma ona miny wojowniczki.
Toteż pani minister musiał przychodzić z pomocą pan Gosiewski. Tak ten sam Gosiewski po którym sobie wszyscy często chętnie(i prawie zawsze słusznie)skaczemy.
Jeśli idzie o rozeznanie w nudnych kancelaryjnych papierkach i ich przepływie, to był trzeba mu oddać mistrz świata i okolic.(zastanawiające w tym kontekście, że bardziej szydzono z jego wice-premierostwa, niż nawet z tego lepperowego).
Ale i tu się pojawia na ten tandem “haczyk”.
Otóż PiS zajęty głównie tropieniem układów, stolików brydżowych i jeżdżący laserami po mapie, położył prawie kompletną labę na resorty podarowane przystawkom.
No i nasza pani minister również chcąc nie chcąc sobie tę działkę aktywności odpuściła, w dodatku tocząc z dzisiejszej perspektywy trochę bezsensowną dyskusję o rozdziale przyszłych środków pomocowych dla województw(słynny algorytm).
Pamięta ktoś na przykład tego wszechpolaka, co to ministrem od ryb został, bo akurat nie było wolnego żadnego innego ministerstwa?
Napiszę tylko tyle, że sprawę dotacji unijnych dla tej dziedziny gospodarki odkręcała ze sporym powodzeniem obecna minister do wczesnego listopada zaledwie poprzedniego roku.

Gdzie więc jest ten przysłowiowy pies pogrzebany? Do tej pory wymieniałem grzeszki raczej, a można i warto napisać o tym, co do dziś rozpala jeśli idzie o dotacje obie partyjne strony, a co pani minister na koniec swojego urzędowania na plus zdecydowanie zapisać nie może.

Gdzieś w połowie 2007 dla wszystkich stało się jasne, że ta farsa pod nazwą PiS-LPR-Samoobrona to już długo nie potrwa i trzeba się liczyć z wcześniejszym rozdaniem.
Traf chciał, że wtedy rozpoczęła się preselekcja nowych projektów z tej obowiązującej perspektywy budżetowej UE(2007-13).
No i tu PiS klasycznie “popłynął” na fali przedwyborczej kiełbasy wpisując na te listy prawie wszystko jak popadnie, nie oceniając czasami skali ryzyk, wiarygodności wnioskujących itp.
Tutaj pani Gęsicka zdumiewająco łatwo uległa tzw.politycznemu zapotrzebowaniu, co w jej zupełnie dobrym przygotowaniu i cierpliwej pracy, że się tak wyrażę “krok po kroku, byle do przodu”, rzuca dość poważną rysę na ogólny wizerunek jako ministra.
Z tego punktu widzenia, odsądzanie od czci i wiary przez drużynę Kaczyńskiego obecnej minister, która musiała sprowadzić na ziemię “księżycowe” zapatrywania poprzedników jest co najmniej grubym nadużyciem.
Zwróćcie uwagę, że podobnie na początku miał Grabarczyk, gdy słuchał szyderstw, że nie realizuje programu Polaczka(dopiero ostatnio go urealniono, i to był bodaj największy błąd Grabarczyka, że zrobiono to tak późno).

Podsumowując temat.
Dzięki pani Gęsickiej wykorzystaliśmy ok.70% dotacji przyznanej nam na lata 2004-06, uchwycono niejako model efektywnego działania, który oczywiście, by nie było za kolorowo został popsuty przez “kiełbasę wyborczą”, ale nie tylko.
I tutaj pani Gęsicka jeśli idzie o determinację w forsowaniu swoich dobrych rozwiązań wypadała słabo, o czym naturalnie jako polityk nigdy nie wspomni.
Nie będzie jej też tego wypominać obecna władza, która nie nabrała w tym temacie jakiegoś spektakularnego tempa działań, będąc dla innych w tym temacie wzorcem z Sevres.

Pozdrawiam

Reklama

43 KOMENTARZE

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.

    • Jeśli w ogóle
      jest możliwość oderwania się od bieżączki i spojrzenia na to z boku, to najwłaściwszą weryfikacją słów Gęsickiej byłoby ocenić i porównać jak ona jako nadal minister wystartowałaby z tą nową inicjatywą wedle “swojej” listy projektów.
      Ta sfera jest jednak niesprawdzalna.
      Pozostaje zatem odnieść się do tego, co pani była minister mówi, a co jest stanem faktycznym, o którym ona dobrze wie, a który politycznie nie może przedstawić jako przedstawiciel zwalczającej rząd opozycji.
      Otóż pieniądze, które już trafiły do wnioskodawców, a te które są zabezpieczone, lub zabezpieczane na poczet przyszłych wypłat(już gwarantowanych, po weryfikacji prawidłowo złożonych wniosków jest to na chwilę obecną ok.70mld złotych)należy traktować jako całość przedsięwzięcia w danym okresie.

      Pani Gęsicka stosuje sprytny wybieg i pokazuje procent środków(z puli 67mld euro)które już zostały rozliczone ostatecznie z Brukselą(słynne 0,3%).
      Czyli dokonuje zręcznego uproszczenia, bo to idzie w świat i działa na wyobraźnię “jak nieudolny jest obecny rząd”.

      Jako polityk więc pani Gęsicka zachowuje się więc standardowo.
      Jako urzędnik państwowy, napiszę łagodnie-niestandardowo i mało profesjonalnie.