Reklama

Jakiś taki dziwny odruch mam w sobie wypracowany.

Jakiś taki dziwny odruch mam w sobie wypracowany. Za każdym razem, gdy słyszę że rząd, parlament, prezydent, tudzież inna władza pochyla się nade mną czyli obywatelem z troską, to natychmiast chwytam się za kieszeń, sprawdzam czy mam portfel przy sobie i zastanawiam się ile też mnie ta troska będzie kosztować.

Tym razem rząd do spółki z armią 460 niepiśmiennych idiotów postanowili Polakom zrobić dobrze. Jak pomyśleli tak i zrobili – podatek od osób fizycznych czyli PIT ma być rozliczany przez pracodawcę. Już widzę oczami wyobraźni jak media pokazują roześmiane oblicza rodaków co to tych “głupich pitów” nie będą musieli wypełniać i od razu ciśnie mi się na usta powiedzenie – z czego się rodacy cieszycie? Z własnej głupoty?

Reklama

W kraju, w którym jedynie 30% obywateli posiada konto bankowe, a reszta trzyma kasę w skarpecie. W kraju, gdzie w telewizji “przedsiębiorca” chwali się w reklamie że kasę na prowadzenie biznesu pożycza na lichwiarskich warunkach w Providencie. W kraju, gdzie termin “podatek od wartości dodanej” czy “koszty pracy” brzmią równie obco jak “teoria kwarków”, dokonano wręcz skokowego postępu w kierunku analfabetyzmu ekonomicznego.

Reklama

18 KOMENTARZE

    • Lepiej będzie jeśli uprościmy
      Lepiej będzie jeśli uprościmy deklarację PIT w taki sposób, by każdy mógł ją wypełnić szybko i samodzielnie. A koszty pracy obniżyć trzeba, ale nie niektórym, tylko wszystkim i nie na jakiś czas, tylko na stałe. Chyba, że bezrobocie na poziomie 8% w czasach prosperity i ponad 10% w kryzysie, nam nie przeszkadza.

    • Lepiej będzie jeśli uprościmy
      Lepiej będzie jeśli uprościmy deklarację PIT w taki sposób, by każdy mógł ją wypełnić szybko i samodzielnie. A koszty pracy obniżyć trzeba, ale nie niektórym, tylko wszystkim i nie na jakiś czas, tylko na stałe. Chyba, że bezrobocie na poziomie 8% w czasach prosperity i ponad 10% w kryzysie, nam nie przeszkadza.

  1. PIT 40
    rozliczanie rocznego dochodu przez pracodawcę teraz też może być dokonane na PIT 40. Warunkiem jest, aby pracownik do 10 stycznia następnego roku złożył oświadczenie. W mojej praktyce jeszcze się nie zdarzyło. Różnica polega na tym, że po 2010 pracownik będzie musiał złożyć oświadczenie, że nie chce być rozliczany przez pracodawcę. Trzeba będzie dopilnować, aby składali, bo wielu rozlicza się wspólnie z małżonkiem, albo ma jeszcze inną pracę. Ci, którzy zmieniali pracę trakcie roku też będą woleli się rozliczać sami.
    Nie sądzę, aby się coś bardzo zmieniło, tyle, że głupota z tym pomysłem, strata czasu i pozór, że się ustawy nowelizuje dla wygody obywateli

    • Głupota to najwłaściwsze słowo
      Proszę sobie wyobrazić teraz procedurę rozliczania pomyłki w PIT-ie w Urzędzie Skarbowym. Wzywany będzie pracodawca – będzie się starał wykazać, że wypełnił zgodnie z dokumentami dostarczonymi mu przez pracownika. Następnie trzeba by wezwać pracownika, który zapewni, ze dokumenty przekazał prawidłowo. Potem obu na konfrontację?
      A potem czytamy o katastrofalnie niskiej ściągalności należnych podatków, i zamiast martwić się o stan finansów państwa zazdrościmy tym, którym się udało…

  2. PIT 40
    rozliczanie rocznego dochodu przez pracodawcę teraz też może być dokonane na PIT 40. Warunkiem jest, aby pracownik do 10 stycznia następnego roku złożył oświadczenie. W mojej praktyce jeszcze się nie zdarzyło. Różnica polega na tym, że po 2010 pracownik będzie musiał złożyć oświadczenie, że nie chce być rozliczany przez pracodawcę. Trzeba będzie dopilnować, aby składali, bo wielu rozlicza się wspólnie z małżonkiem, albo ma jeszcze inną pracę. Ci, którzy zmieniali pracę trakcie roku też będą woleli się rozliczać sami.
    Nie sądzę, aby się coś bardzo zmieniło, tyle, że głupota z tym pomysłem, strata czasu i pozór, że się ustawy nowelizuje dla wygody obywateli

    • Głupota to najwłaściwsze słowo
      Proszę sobie wyobrazić teraz procedurę rozliczania pomyłki w PIT-ie w Urzędzie Skarbowym. Wzywany będzie pracodawca – będzie się starał wykazać, że wypełnił zgodnie z dokumentami dostarczonymi mu przez pracownika. Następnie trzeba by wezwać pracownika, który zapewni, ze dokumenty przekazał prawidłowo. Potem obu na konfrontację?
      A potem czytamy o katastrofalnie niskiej ściągalności należnych podatków, i zamiast martwić się o stan finansów państwa zazdrościmy tym, którym się udało…