Reklama

Przyznaję, od dawna żem milczało. Raz robota, dwa to rzeczywiście dwa – dzieci dwa uściślając. Trzy jeszcze majaczy jakieś życie towarzyskie, które, pomimo zawodowego tytułu inżyniera nie sprowadza się u mnie jak u Dilberta do pewnej zabawki firmowanej przez Billa Gatesa (której nie posiadam i posiadać nie zamierzam, przynajmniej do momentu gdy wspomniana dwójka nie zagrozi zachorowaniem na depresję w efekcie nieposiadania). Poza tym tematy nie z mojej bajki – PiS wróć, PRL wróć, Piskorski / Olechowski wróć, a Dorola to słuchająca Radyja dziewica. Nie ma nic do powiedzenia – polityka mnie przestała interesować od kiedy uświadomiło żem sobie, że tylko się wkurzam i nic z tego nie wynika. Z PRL załapało żem się w zasadzie na scenę finałową, a potem mogło pooglądać listę płac, samo nie mając 80 groszy na bilet autobusowy. Czasy „prawdziwego PRL” znam jedynie jak typowy polski uczeń – z opracowań, więc w odróżnieniu od rzeczonego ucznia nie będę się wydurniać pisząc na ich podstawie wypracowania. Co do tematu Doroli, to na podstawie jej wypowiedzi zdecydowanie nie podejrzewam jej o słuchanie Radyja, no chyba że chce się wkurzyć, a życie akurat nie dostarcza lepszych okazji, zaś z racji historii o dziecku i malowniczej podróży poślubnej pozostałe zarzuty też uważam za chybione.

Pozostał temat politycznej poprawności, który w Polsze ze względu na deficyt Murzynów zwykle schodzi na temat homoseksualistów i – ostatnio – parytetów.
Zacznę od gejów, bo chodzi mi to po głowie już od dawna. W zasadzie co oni komukolwiek przeszkadzają? Czemu znany ekwadorski podróżnik brzydzi się podpisać im swoje „dzieło”? Czemu wysportowani chłopcy z gustownymi wojskowymi fryzurami i w równie wojskowych butach chcą ich bić? Czemu wyzywa się ich od części rowerowych? No i wreszcie co z panienkami o analogicznej orientacji o których w takich okazjach się nie mówi (to tak w temacie parytetów)?
Prawdę mówiąc, też trochę pojadę z opracowań, ale i z obserwacji własnych, bo temat mnie w zasadzie nie dotyczy. Znam paru homo, większość kompletnie nie pasuje do obrazu w prawicowych mediach. Jeden pasuje, ale znając go czasami dochodzę do wniosku, że sobie po prostu jaja robi – ot taka mentalność, chcecie bym chodził w lateksowej sutannie to będę. Żaden w żaden sposób nie uprawiał na mnie ani na najdroższej mi osobie propagandy homoseksualnej, zresztą pomimo bycia obdarzonem przez naturę bujną wyobraźnią, za cholerę nie potrafię sobie wyobrazić jak owa propaganda miałaby wyglądać. No, chyba że propaganda sprowadza się do „gej też człowiek”, w takiej sytuacji zwracam honor, jestem przesiąknięte propagandą homoseksualną do szpiku kości, pomimo niepoprawnych politycznie heteroseksualnych zainteresowań.
Propagandy więc za cholerę nie widzę, może źle patrzę. Żadne z osób podejrzewanych o bycie Jiimą nie zaraziło się też homoseksualizmem wskutek obcowania z homosiami, co do chorób wenerycznych tez nic sobie nie przypominam. Owszem, raz spotkało żem przypadek gejów manifestujących dość ostentacyjnie swoją niechęć do tych wrednych heteryków, ale to przypadek i nie jestem pewne czy nie złudzenie apteczne. Zresztą w zdaniu „gej też człowiek” kryje się logika nakazująca podejrzewać, że wśród gejów, podobnie jak wśród innych dowolnie wyodrębnionych grup społecznych znajdą się osoby, które można określić wieloma skomplikowanymi terminami, ale chamskie i uliczne słowo „pojeb” najlepiej odda istotę rzeczy.
Pozostaje więc jeszcze jedna kwestia – przeciwko homo protestują na ogół kamienie węgielne każdego porządnego społeczeństwa, które wbrew nazwie są białe, a nie czarne – czyli Biały Facet, najlepiej ostrzyżony na krótko i o jasno sprecyzowanych poglądach. Tu pojadę znowu kolokwializmami, ale goście ci często w swych kulturalnych wypowiedziach, zwłaszcza anonimowo w internecie, poruszają kwestię, która najwyraźniej powoduje u nich że tak to ujmę – dupościsk. Otóż najwyraźniej głównym lękiem przed Wielkim Gejem Nie Ważne Jak Ma Na Imię jest to, że taki homo zajdzie od tyłu i zrobi swoje. A potem będzie wstyd przed kolegami w barze przy piwie się pokazać. Zresztą druga opoka społeczeństwa, czyli kobiety obracające się w podobnych kręgach, stosują podobny argument, że to po prostu obrzydliwe.
Generalnie kwestia obrzydliwości jest rzeczą względną i wyuczoną. Dla większości z nas odchody na ten przykład są be, załatwia się to w sedes i spuszcza żeby zniknęło z pola widzenia. Zanim jednak wytłumaczymy że to be małemu dziecku, czeka nas kupa radości z przewagą tego pierwszego, szczegóły pomijam, zresztą sądząc po różnych uwagach odnośnie wieku kolegów i koleżanek na portalu, spora część czytających ma własne traumy z tej kategorii, więc szczegóły litościwie pominę. Podobnie zresztą jest w kwestii przyjemnych i nieprzyjemnych smaków i zapachów – na przykład dla mnie zapach i widok krwi nie jest obrzydliwy, skrzywienie to wybitnie pomagało mi w laboratorium biochemicznym. Znam jednak ludzi, którym się niedobrze robiło na samą myśl o zajęciach, więc wybrali specjalizację z botaniki.
Pomijając kwestię czy stosunek analny jest obrzydliwy i w jakich wariantach (w końcu nie tylko homo mogą bawić się w ten sposób) pozostaje jeszcze kwestia, że jakoś nie widuję na ogół ludzi uprawiających seks w dowolnej kombinacji na widoku publicznym. Szczerze mówiąc, jakoś się tak przyjęło, że gwałtowne okazywanie jakichkolwiek uczuć budzi niesmak większości ludzi, bez względu na to czy jest to wrzeszczenie na innego kierowcę „ty ch* j*ny” (akceptowane bardziej) czy namiętne pocałunki (akceptowane o wiele mniej). Samo tego nie rozumiem, ale jak już wielokrotnie żem wspominało, takie mamy reguły gry i prawdę mówiąc ciężko je zmienić, w każdym razie ciężko je zmienić w czasie krótszym niż dekady, bez względu na to, czy fani regulacji urzędowych się z tym zgodzą, czy nie.
Oznacza to niestety, że berlińska love parade w Polsze nie przejdzie, bez względu na to, czy będzie to – jak oryginał – święto LGBT, czy postanowimy w ten sposób pokazać że Polacy to osoby ze zdrowym, prawomyślnym stosunkiem do spraw seksualnych i w związku z tym na platformach będą jechać wyłącznie heteroseksualne parki – tak czy inaczej znajdzie się sporo osób którym to będzie przeszkadzać i prawdę mówiąc mnie to nie zdziwi. Tak samo raczej w pracy nie słyszę kto z kim sypia i ile razy, bez względu na płeć obydwu (czy dowolnej większej ilości) zainteresowanych. Tu zresztą jest problem z gejami, tymi „aktywnymi” znaczy się – koniecznie chcą robić „coming outy”, podkreślać swoją odmienność, podczas gdy świat na ogół chciałby ich traktować jak wszystkich. Jakoś nie widziało żem „coming outów” fetyszystów, fanów seksu grupowego czy innych takich. Tak, wiem, homoseksualizm to nie tylko kwestia łóżkowa, również zaangażowania emocjonalnego itepe, nie można tego spłycać i w ogóle. Zgadzam się z całego mózgu (bo ciężko zgadzać się z całego mięśnia, nawet tak istotnego jak serce). Problem w tym, że inne tzw. orientacje seksualne też mocno wpływają na życie emocjonalne, nie będę wchodzić w szczegóły bo może ktoś nieletni przeczyta i będą Jiimę za deprawowanie ścigać. Dla zainteresowanych mogę temat rozwinąć, jednak najpierw Kurak wzorem wordpressa musi wprowadzić kategorię „tylko dla dorosłych” dostępną za akceptacją. Tymczasem jedyna orientacja jaka domagała się kiedykolwiek swoich praw (oprócz homo) to pedofile (zupełnie niesłusznie łączeni z tymi drugimi), na co raczej zgody nie da się wyrazić, chyba że kogoś naprawdę ciężko porąbało…
Oczywiście tu można by było temat geja zakończyć, gdyby nie to, że się dobrze sprzedaje. Niestety, Polacy posiadają dość specyficzną naturę – z jednej strony wprawdzie, jak żem wspomniało wyżej, nie chcą by epatować ich scenami łóżkowymi na ulicy, z drugiej jednak upierają się, by parę (czy więcej zainteresowanych) zajmującą się sprawami łóżkowymi w miejscu prywatnym, obserwować, czy robią to w sposób powszechnie akceptowany – przy czym nawet co do tego powszechnie akceptowanego sposobu nie ma zgody. Oczywiście, wszystko to nie dla niezdrowej podniety, tylko dla zdrowia tkanki narodu. Temat kto z kim sypia to modny temat tzw. „plot”, które wielu się kojarzą z babami pod wiejskim kościołem, jednak z przykrością informuję, że nie tylko pod kościołem, nie tylko w przedziale wiekowym uznawanym za starość, a jak się tematowi przyjrzeć, to nie tylko wśród kobiet. Oczywiście, sypianie z osobą niewłaściwą komentowane jest z ironiczną pogardą, bądź świętym oburzeniem, w zależności od targetu. Ponieważ wywód jest o homo, pominę fakt że z reguły obiektem oburzenia bądź pogardy jest kobieta.
Owa skłonność do sprawdzania kto kogo ma pod przysłowiową pierzyną, jest w zasadzie głównym problemem jeśli chodzi o homo w Polsze. Problemem nieco schizofrenicznym – to znaczy, z jednej strony nie chcemy by homosie mówili nam kim są, bo w końcu nikt nikomu niby do łóżka nie zagląda, ale z drugiej strony jak przypadkiem zajrzy to zaraz wielka afera, pedał, olaboga, że też takiego bogowie nie pokarają, a mnie się wydawało że to taki porządny człowiek, a tu pederasta i pewnie pedofil na dokładkę. I teraz mu ręki nie podam bo nie wiem gdzie on wcześniej tę rękę trzymał.
Niestety, diagnoza jest, terapii brak, znaczy się terapii skutecznej. Na pewno nie ma sensu wprowadzać specjalnych pro-gejowskich przepisów, ponieważ takie przepisy już są. Logika nakazuje zakazać wszelkiej dyskryminacji, więc homo mogą czuć się chronieni np. przed utratą pracy za rzeczy z pracą nie związane (tak wiem, problemem pozostaje stosowanie tego prawa, ale uwierzcie mi, w tzw. sprawach obyczajowych heterycy też nie zawsze mają z górki). Orientacja seksualna należy do tzw. danych wrażliwych (na mocy ustawy o ochronie danych osobowych, jednej z bardziej restrykcyjnych w EU), a więc homoś zapytany o tego typu upodobania może w zasadzie odpowiedzieć cokolwiek, łącznie z wezwaniem policji, zresztą dokładnie tak samo jak heteryk. Nie wiem jak inni, ja bym pewnie odpowiedziało „whatever”, pozostawiając interpretację pytającemu. Za to pobicie geja chciałobym traktować jako pobicie a nie objaw homofobii, znaczy się przestępstwo. Każde pobicie jest przestępstwem i bijącego należy ścigać jako bandytę. Podczas procesu można wywlec powody pobicia (najlepiej za zamkniętymi drzwiami, chociażby z powodu GIODO), co oznacza że będą wywlekane wyłącznie w ciężkich przypadkach. Hasło „nie wolno bić gejów” jest absurdalne, sugeruje bowiem albo że dotąd prawo wyjątkowo pozwalało na bicie gejów, albo wprost przeciwnie, od dzisiaj wolno tłuc heteryków do woli.
W końcu pozostaje kwestia słownictwa. Jak żem już wspominało kiedyś, istnieje wiele paskudnych słów, którymi można obarczyć kogokolwiek. W zasadzie zauważyło żem, że epitety tracą na sile, jak się je powszechnie olewa, za to działają jeśli trafią w cel. Znowu, prawne uregulowania w tej materii nie mają sensu. Czemu? Po pierwsze, jest na przykład ustawa zakazująca przeklinania w miejscach publicznych. Oberwać za nią można dopiero jak się zbluzga policjanta lub strażnika miejskiego, trafi się na służbistę bądź fanatyka. Inaczej można dowolnie żonglować słowami na k,ch, p i s, bez żadnych konsekwencji, no chyba że ze strony obrzucanego. Weźmy teraz małego chłopca, o nieco dziewczęcej urodzie, niezbyt sprawnego najwyraźniej w sportach wyczynowych (ciężko mi sprawdzić, sytuację widziało żem z daleka i przez chwilę). Rówieśnicy z jakiś powodów uznali, że to idealna ofiara i wyżywali się na nim, między innymi wyzywając go od ciot i pedałów. Teraz załóżmy, że zakazujemy „mowy nienawiści”. Czy biedny dzieciak, który pewnie nawet nie wie co to „orientacja seksualna” podchodzi pod tą ustawę? Pewnie nie, skoro nie gej to niech się sam broni. W końcu tylko mniejszości zasługują na specjalne prawa, nie? A co na przykład z takim „ale z ciebie cipa”? Jeśli nie stosowane do kobiety, nie obraża żadnej mniejszości (pomijam fakt że uznawanie kobiet za mniejszość jest co najmniej pomyłką), zaś pewnie dzieciaka z przezwiskiem na c pewnie będzie bolało i to nie wiem czy nie bardziej niż geja nazwanego pedałem na plakacie.
Zresztą akurat plakat był niezły. Lepszy od „niech nas zobaczą”, bo zobaczyli i nie zawsze wyszło z tego coś dobrego, zaś plakat dał pewnie paru osobom do myślenia. Oczywiście nie tym co dopisali coś na temat wspomnianego seksu analnego, ale im nie pomoże i ustawa. Buraka trudno resocjalizować, zwłaszcza że zwykle jest w pęczku z innymi burakami.
Tyle w temacie numer jeden, czyli geja. Wiem że nieskładnie i na wiele tematów naraz, ale naprawdę mój stan psychiczny ostatnio jest fatalny. Przepraszam i obiecuję poprawę podczas najbliższej podróży pociągiem.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Jiimo powiem szczerze, żem
    Jiimo powiem szczerze, żem przeczytał do pół. Pisane językiem porywającym, ale nie dałem rady ze względu na poruszaną tematykę. Nie daję rady już, czuję się jakby mnie co drugi dzień odwiedzali Świadkowie Jehowy z nową ewangelią. Jak w dupie miałem pedałów i Murzynów, dając im prawo do życia na własną modłę, tak po “tolerancyjnej” lekturze z dwóch dni zaje..ł bym jednego i drugiego sukin..a, a najlepiej, żeby w jednym się zebrał Murzyn i pedał, bo dwóch zaje..ć nie ma siły.

    • I Żyd na dokładkę, taki ideał politpoprawności
      Rozumiem że temat cię męczy, więc przepraszam, ale z tematów poruszanych ostatnio to jedyne na co mogę się wypowiedzieć, bo jak jużem mówiło, polityka mnie ostatnio nudzi, a stosunki społeczne jako socjopata obserwuję z zaciekawieniem. Przyszło też tu trochę luda z S24, więc może i “target” się znajdzie 😛
      Problem w tym, że ja nie chcę nikogo ewngelizować, po prostu chcę pojechać trochę brzytwą Ockhama po niepotrzebnych pojęciach. No i jakoś tak żem się poczuło wywołane do tablicy przez Dorolę, więc wyjaśniam.

      Bajdełejem, o co chodzi z tymi Murzynami bo w temacie nie jestem? Wiem że pewien bezdzietny ojciec jakiegoś Murzyna nazwał brudasem, więc trochę mnie to zmierziło, bo wydawało mi się że ten zaszczytny epitet zarezerwowano do rasy z której po części pochodzę i duma rasowa nie pozwala mi by jakiś afropolanin mi epitety kradł. No chyba że znowu jakiś mądry inaczej wymyślił że “Murzyn” to określenie negatywne, wtedy mam ochotę rąbnąć, ale nie bogom ducha winnego Murzyna, ale autora tego debilizmu. Bo sorki, wiem jak to w Polsze bywa, “robię za Murzyna” i te sprawy, ale na tej samej zasadzie można uznać że Żyd to określenie negatywne (żydzić itepe), Cygan (w sumie to nie nazwa nacji, ale… cyganić itepe), a nawet bogom ducha winny Rumun (tacy w porzo goście i wypić umieją), bo go z wyrzutkiem rumuńskich Romów się w Polsze uosabia (tymczasem “rumun” nie jest na ogół tak do końca Rumunem, ani nawet Romem. Trochę jak świnka morska, ani świnka, ani morska). Określeniem pejoratywnym jest też baba, babcia w sumie też (“moherowe babcie”). Kurka wodna, połowę polszego trzeba by zabronić!

  2. Jiimo powiem szczerze, żem
    Jiimo powiem szczerze, żem przeczytał do pół. Pisane językiem porywającym, ale nie dałem rady ze względu na poruszaną tematykę. Nie daję rady już, czuję się jakby mnie co drugi dzień odwiedzali Świadkowie Jehowy z nową ewangelią. Jak w dupie miałem pedałów i Murzynów, dając im prawo do życia na własną modłę, tak po “tolerancyjnej” lekturze z dwóch dni zaje..ł bym jednego i drugiego sukin..a, a najlepiej, żeby w jednym się zebrał Murzyn i pedał, bo dwóch zaje..ć nie ma siły.

    • I Żyd na dokładkę, taki ideał politpoprawności
      Rozumiem że temat cię męczy, więc przepraszam, ale z tematów poruszanych ostatnio to jedyne na co mogę się wypowiedzieć, bo jak jużem mówiło, polityka mnie ostatnio nudzi, a stosunki społeczne jako socjopata obserwuję z zaciekawieniem. Przyszło też tu trochę luda z S24, więc może i “target” się znajdzie 😛
      Problem w tym, że ja nie chcę nikogo ewngelizować, po prostu chcę pojechać trochę brzytwą Ockhama po niepotrzebnych pojęciach. No i jakoś tak żem się poczuło wywołane do tablicy przez Dorolę, więc wyjaśniam.

      Bajdełejem, o co chodzi z tymi Murzynami bo w temacie nie jestem? Wiem że pewien bezdzietny ojciec jakiegoś Murzyna nazwał brudasem, więc trochę mnie to zmierziło, bo wydawało mi się że ten zaszczytny epitet zarezerwowano do rasy z której po części pochodzę i duma rasowa nie pozwala mi by jakiś afropolanin mi epitety kradł. No chyba że znowu jakiś mądry inaczej wymyślił że “Murzyn” to określenie negatywne, wtedy mam ochotę rąbnąć, ale nie bogom ducha winnego Murzyna, ale autora tego debilizmu. Bo sorki, wiem jak to w Polsze bywa, “robię za Murzyna” i te sprawy, ale na tej samej zasadzie można uznać że Żyd to określenie negatywne (żydzić itepe), Cygan (w sumie to nie nazwa nacji, ale… cyganić itepe), a nawet bogom ducha winny Rumun (tacy w porzo goście i wypić umieją), bo go z wyrzutkiem rumuńskich Romów się w Polsze uosabia (tymczasem “rumun” nie jest na ogół tak do końca Rumunem, ani nawet Romem. Trochę jak świnka morska, ani świnka, ani morska). Określeniem pejoratywnym jest też baba, babcia w sumie też (“moherowe babcie”). Kurka wodna, połowę polszego trzeba by zabronić!