Reklama

Plan wydarzeń:
1. Prezydent Polski jedzie wraz z prezydentem Gruzji do miejsca znajdującego się tuż przy wejściu do jaskini niedźwiedzia.

Plan wydarzeń:
1. Prezydent Polski jedzie wraz z prezydentem Gruzji do miejsca znajdującego się tuż przy wejściu do jaskini niedźwiedzia.
2. Prezydent twierdzi, że zamierza udowodnić, że Rosjanie są tam, gdzie nie powinno ich być.
3. Prezydent słyszy strzały. Twierdzi, że z całą pewnością strzały były rosyjskie, bo słyszał jakieś wschodniosłowiańskie okrzyki.
4. Mała dziewczyna informuje polskie media o strzałach. Dziewczynka twierdzi wprawdzie, że nie wiadomo, czy strzelali do samochodów, czy w powietrze, chyba raczej w powietrze, bo ani samochodom, ani podróżującym nic się nie stało, ale w świat idzie plotka o ostrzelaniu konwoju polskiego prezydenta.
5. Prezydent Gruzji wychwala niebywałą odwagę prezydenta Kaczyńskiego, zaczyna się tworzyć legenda bohatera.
Nie wiem jak Wy, ale ja tu nie widzę żadnego bohaterstwa. Cała sytuacja jest dość żenująca i wygląda na zwykły PR. PR na bardzo niskim poziomie. Miało być tak pięknie, bohaterstwo pana prezydenta miało być sławione pod niebiosa, a wyszło jak zwykle.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Po głębszym namyśle
    Po głębszym namyśle stwierdzam, że cała sprawa była bardziej po myśli Saakaszwilego. Chciał udowodnić, że Ruscy mu w kraju siedzą, więc zrobił mały wypad turystyczny do strefy wielkiego zagrożenia. Były jakieś strzały, nikomu nic się nie stało, Kaczyński stwierdził, że Ruscy, bo słyszał okrzyki, Misza krzyk uznał za dowód. To, że po rosyjsku mogli bołtać nie tylko Rosjanie, ale także Osetyńcy, a nawet Gruzini, to mało istotny drobiazg. Saakaszwili znalazł swój “dowód”, a nasz pierwszy został “bohaterem”. Obustronna korzyść. Byłaby, gdyby to było takie proste, niestety tu nic proste nie jest, tu wszystko jest krzywe, a cały ten atak jest dość wątpliwy.

    • Coś w tym jest. Ostatnio
      Coś w tym jest. Ostatnio Saakaszwili pozostał ze swoimi problemami sam. Unia jakaś taka niechętna i w dodatku chce gadać z Rosją, pogrzebano w jakiś tam kwitach wojskowych, z których nasz gruziński strateg nie wyszedł krystalicznie czysty, a na dokładkę gruzińska opozycja zaczęła podskakiwać, a w Ameryce wybrano demokratę, same nieszczęścia spadły temu misiu na głowę. Więc, nasz misiu Saakaszwili poszedł po rozum do głowy i wykoncypował sobie, że trzeba tak jakoś z przytupem przypomnieć o sobie światu, ale głowy nie daję aby Lech był świadomy aż takiej intrygi. Z drugiej strony, Lech właśnie dostał amunicję do walki z “ruskim agentem” i może teraz krzyczeć, jaką to szkodliwą politykę robi Radek.:)

  2. Po głębszym namyśle
    Po głębszym namyśle stwierdzam, że cała sprawa była bardziej po myśli Saakaszwilego. Chciał udowodnić, że Ruscy mu w kraju siedzą, więc zrobił mały wypad turystyczny do strefy wielkiego zagrożenia. Były jakieś strzały, nikomu nic się nie stało, Kaczyński stwierdził, że Ruscy, bo słyszał okrzyki, Misza krzyk uznał za dowód. To, że po rosyjsku mogli bołtać nie tylko Rosjanie, ale także Osetyńcy, a nawet Gruzini, to mało istotny drobiazg. Saakaszwili znalazł swój “dowód”, a nasz pierwszy został “bohaterem”. Obustronna korzyść. Byłaby, gdyby to było takie proste, niestety tu nic proste nie jest, tu wszystko jest krzywe, a cały ten atak jest dość wątpliwy.

    • Coś w tym jest. Ostatnio
      Coś w tym jest. Ostatnio Saakaszwili pozostał ze swoimi problemami sam. Unia jakaś taka niechętna i w dodatku chce gadać z Rosją, pogrzebano w jakiś tam kwitach wojskowych, z których nasz gruziński strateg nie wyszedł krystalicznie czysty, a na dokładkę gruzińska opozycja zaczęła podskakiwać, a w Ameryce wybrano demokratę, same nieszczęścia spadły temu misiu na głowę. Więc, nasz misiu Saakaszwili poszedł po rozum do głowy i wykoncypował sobie, że trzeba tak jakoś z przytupem przypomnieć o sobie światu, ale głowy nie daję aby Lech był świadomy aż takiej intrygi. Z drugiej strony, Lech właśnie dostał amunicję do walki z “ruskim agentem” i może teraz krzyczeć, jaką to szkodliwą politykę robi Radek.:)

  3. Po głębszym namyśle
    Po głębszym namyśle stwierdzam, że cała sprawa była bardziej po myśli Saakaszwilego. Chciał udowodnić, że Ruscy mu w kraju siedzą, więc zrobił mały wypad turystyczny do strefy wielkiego zagrożenia. Były jakieś strzały, nikomu nic się nie stało, Kaczyński stwierdził, że Ruscy, bo słyszał okrzyki, Misza krzyk uznał za dowód. To, że po rosyjsku mogli bołtać nie tylko Rosjanie, ale także Osetyńcy, a nawet Gruzini, to mało istotny drobiazg. Saakaszwili znalazł swój “dowód”, a nasz pierwszy został “bohaterem”. Obustronna korzyść. Byłaby, gdyby to było takie proste, niestety tu nic proste nie jest, tu wszystko jest krzywe, a cały ten atak jest dość wątpliwy.

    • Coś w tym jest. Ostatnio
      Coś w tym jest. Ostatnio Saakaszwili pozostał ze swoimi problemami sam. Unia jakaś taka niechętna i w dodatku chce gadać z Rosją, pogrzebano w jakiś tam kwitach wojskowych, z których nasz gruziński strateg nie wyszedł krystalicznie czysty, a na dokładkę gruzińska opozycja zaczęła podskakiwać, a w Ameryce wybrano demokratę, same nieszczęścia spadły temu misiu na głowę. Więc, nasz misiu Saakaszwili poszedł po rozum do głowy i wykoncypował sobie, że trzeba tak jakoś z przytupem przypomnieć o sobie światu, ale głowy nie daję aby Lech był świadomy aż takiej intrygi. Z drugiej strony, Lech właśnie dostał amunicję do walki z “ruskim agentem” i może teraz krzyczeć, jaką to szkodliwą politykę robi Radek.:)

  4. Po głębszym namyśle
    Po głębszym namyśle stwierdzam, że cała sprawa była bardziej po myśli Saakaszwilego. Chciał udowodnić, że Ruscy mu w kraju siedzą, więc zrobił mały wypad turystyczny do strefy wielkiego zagrożenia. Były jakieś strzały, nikomu nic się nie stało, Kaczyński stwierdził, że Ruscy, bo słyszał okrzyki, Misza krzyk uznał za dowód. To, że po rosyjsku mogli bołtać nie tylko Rosjanie, ale także Osetyńcy, a nawet Gruzini, to mało istotny drobiazg. Saakaszwili znalazł swój “dowód”, a nasz pierwszy został “bohaterem”. Obustronna korzyść. Byłaby, gdyby to było takie proste, niestety tu nic proste nie jest, tu wszystko jest krzywe, a cały ten atak jest dość wątpliwy.

    • Coś w tym jest. Ostatnio
      Coś w tym jest. Ostatnio Saakaszwili pozostał ze swoimi problemami sam. Unia jakaś taka niechętna i w dodatku chce gadać z Rosją, pogrzebano w jakiś tam kwitach wojskowych, z których nasz gruziński strateg nie wyszedł krystalicznie czysty, a na dokładkę gruzińska opozycja zaczęła podskakiwać, a w Ameryce wybrano demokratę, same nieszczęścia spadły temu misiu na głowę. Więc, nasz misiu Saakaszwili poszedł po rozum do głowy i wykoncypował sobie, że trzeba tak jakoś z przytupem przypomnieć o sobie światu, ale głowy nie daję aby Lech był świadomy aż takiej intrygi. Z drugiej strony, Lech właśnie dostał amunicję do walki z “ruskim agentem” i może teraz krzyczeć, jaką to szkodliwą politykę robi Radek.:)

  5. Ot zagwostka. Rozwiązaniem
    Ot zagwostka. Rozwiązaniem jest zachowanie ochroniarzy, o którym pisał MK. Powinni rzucić Miszę i Lecha na glebę i zasłonić ich własnym ciałem, by chronić przywódców obu bratnich narodów, a nie zrobili nic. W takim razie:
    a) Ochroniarze byli głusi lub
    b) Ochrona wiedziała, że cyrk odbył się na zlecenie Miszy.
    Zresztą co to za “atak” i “ostrzelanie konwoju”, skoro nawet lakier na limuzynie nie został zarysowany?

    Teraz Gosia chodzi po studiach i opowiada, że prezydent mógł tam być, a Rosjan tam być mogło. I słusznie, nie mogło i nie było, już chyba nikt nie ma wątpliwości. Gosia niech się zajmie lepiej katolickim płaceniem alimentów rozwiedzionej żonie, zamiast głupoty bołtać po redakcjach.

  6. Ot zagwostka. Rozwiązaniem
    Ot zagwostka. Rozwiązaniem jest zachowanie ochroniarzy, o którym pisał MK. Powinni rzucić Miszę i Lecha na glebę i zasłonić ich własnym ciałem, by chronić przywódców obu bratnich narodów, a nie zrobili nic. W takim razie:
    a) Ochroniarze byli głusi lub
    b) Ochrona wiedziała, że cyrk odbył się na zlecenie Miszy.
    Zresztą co to za “atak” i “ostrzelanie konwoju”, skoro nawet lakier na limuzynie nie został zarysowany?

    Teraz Gosia chodzi po studiach i opowiada, że prezydent mógł tam być, a Rosjan tam być mogło. I słusznie, nie mogło i nie było, już chyba nikt nie ma wątpliwości. Gosia niech się zajmie lepiej katolickim płaceniem alimentów rozwiedzionej żonie, zamiast głupoty bołtać po redakcjach.

  7. Ot zagwostka. Rozwiązaniem
    Ot zagwostka. Rozwiązaniem jest zachowanie ochroniarzy, o którym pisał MK. Powinni rzucić Miszę i Lecha na glebę i zasłonić ich własnym ciałem, by chronić przywódców obu bratnich narodów, a nie zrobili nic. W takim razie:
    a) Ochroniarze byli głusi lub
    b) Ochrona wiedziała, że cyrk odbył się na zlecenie Miszy.
    Zresztą co to za “atak” i “ostrzelanie konwoju”, skoro nawet lakier na limuzynie nie został zarysowany?

    Teraz Gosia chodzi po studiach i opowiada, że prezydent mógł tam być, a Rosjan tam być mogło. I słusznie, nie mogło i nie było, już chyba nikt nie ma wątpliwości. Gosia niech się zajmie lepiej katolickim płaceniem alimentów rozwiedzionej żonie, zamiast głupoty bołtać po redakcjach.

  8. Ot zagwostka. Rozwiązaniem
    Ot zagwostka. Rozwiązaniem jest zachowanie ochroniarzy, o którym pisał MK. Powinni rzucić Miszę i Lecha na glebę i zasłonić ich własnym ciałem, by chronić przywódców obu bratnich narodów, a nie zrobili nic. W takim razie:
    a) Ochroniarze byli głusi lub
    b) Ochrona wiedziała, że cyrk odbył się na zlecenie Miszy.
    Zresztą co to za “atak” i “ostrzelanie konwoju”, skoro nawet lakier na limuzynie nie został zarysowany?

    Teraz Gosia chodzi po studiach i opowiada, że prezydent mógł tam być, a Rosjan tam być mogło. I słusznie, nie mogło i nie było, już chyba nikt nie ma wątpliwości. Gosia niech się zajmie lepiej katolickim płaceniem alimentów rozwiedzionej żonie, zamiast głupoty bołtać po redakcjach.