Reklama

Tytuł nie jest żadną prowokacją, nawet intelektualną, jest chłodną analizą socjologiczną z obiektywnym końcowym wnioskiem.

Tytuł nie jest żadną prowokacją, nawet intelektualną, jest chłodną analizą socjologiczną z obiektywnym końcowym wnioskiem. Kto czytał moralność Pani Dulskiej ten wie, że lepszej lektury do zobrazowania moralności partii PiS nie ma. Czasami, a nawet najczęściej w emocjach trudno zdefiniować oburzenie, wywołane sprzężoną bezczelnością i głupotą. Kiedy ktoś nam zadaje pytanie na przykład takie: ?A co tak naprawdę można zarzucić Stalinowi? Tylko proszę o konkrety, bez jadu nienawiści?. Opada szczęka, ręce i biust. Co można odpowiedzieć i czy w ogóle warto odpowiedzieć takiej sytuacji. W partii PiS działa ten sam mechanizm zadawanie bezczelnie głupich pytań, plus moralność wyniesiona z domu Pani Dulskiej. Wszystko zaczęło się od tego, że stary kawaler Jarosław Kaczyński zaczął się troszczyć o kondycję moralną Dorna i materialną jednej z byłych żon Dorna. Nie masz lepszego autorytetu w kwestiach alimentacyjnych niż sześćdziesięcioletnie dziecko żyjące pod jednym dachem z mamą. Być może pewną wadą jest to, że dziecko nie jest ojcem i w tym wieku już raczej nie będzie, ale to jest detal.

Sześćdziesięcioletnie dziecko, stary kawaler, wyrzuciło swojemu trzeciemu bliźniakowi niemoralne zachowanie. Zanim padło zdecydowane potępienie zbyt niskich kwot alimentacyjnych, za wstęp do dłuższego wywodu moralnego, posłużył argument, jakoby w tym wieku w ogóle nie wypadało się oddawać fanaberiom typu miłość. Po uwagach wstępnych prezes Jarosław Kaczyński przystąpił do kontrataku moralnego. Dla prezesa sytuacja, w której Dorn nie płaci tyle ile chce żona, jest partyjnie nie do przyjęcia. Pomyślałem, że przy takim rygorze następnym ruchem będzie eksmisja Pani Patrycji Koteckiej z katolickiego mieszkania Pana Zbigniewa Ziobro, ale prezes okazał się łagodnym i poprzestał na Ludwiku Dornie.

Reklama

Za prezesem chłopcy sznurem, oczywiście partyjni chłopcy malowani. Najpierw niejaki poseł Kurski, znany z wrażliwości i empatii, dał się pierwszy raz w życiu ?podprowadzić? jakiejś Pani redaktor i chlapnął coś nieszczęśliwie o osobistych sprawach kolegi. Poseł Kurski nie zwykł się babrać w rodzinnych brudach, poseł Kurski zwykł walić prosto z mostu kto z kim śpi i w jakim mundurze. Gdy wydawało się, że speca od grzebania w majtkach i grobach nikt nie prześcignie, w drugim akcie tragifarsy, wszedł na scenę Przemysław Edgar Gosiewski. Wszedł i świetle kamer wygłosił płomienne kazanie na górze, to znaczy jak Ci na górze winni się po chrześcijańsku zachowywać. Pastor Edgar Gosiewski wręcz wyśpiewał litanie do przyzwoitości i przestrzegania wartości w obszarach empirycznych, nie werbalnych, po czym zebrał owacje i spełniony ruszył na plebanię. Nazajutrz okazało się, że pastor Przemysław Edgar Gosiewski, jako rozwiedziony chrześcijanin zmaga się z sądem, przed który zaciągnęła Edgara była żona. Powód? No co by tu mogło być powodem? Wydaje się, że po płomiennej mowie Edgara, wszystko tylko nie alimenty. Pudło. Nic tylko alimenty.

W takich sytuacjach człowiekowi, który na co dzień błądzi i łamie zasady chrześcijańskie, treść żołądka podchodzi pod grdykę, a adrenalina wypełnia obie półkule zdrowego rozsądku. Chce się wymiotować i chce się wyć. Na widok takich obrazków i takich karzełków moralnych odbiera apetyt i ochotę do komentowania czegokolwiek. Z drugiej strony pozostawienie tego oznacza jedno. Oznacza, że dulszczyzna kwitnie i wchodzi w krew. Jedna z moich krewnych, kobieta już w słusznym wieku, tak oto widzi całą historię i sama ją zaczęła. Zobacz taki Dorn, w tym wieku się chce staremu dziadowi za cyckami biegać, a dzieci cierpią, dobrze mu ten Gosiewski powiedział. Dyskretnie zwróciłem uwagę, że Gosiewski nie jest w lepszej lecz jeszcze gorszej sytuacji. Usłyszałem odpowiedź. Ale to co innego. Jak co innego? ? spytałem. To inna sprawa. Jaka inna sprawa? Gdzie inna sprawa? Po prostu to coś zupełnie innego. W którym miejscu innego? To jest zupełnie inna sprawa, bez porównania. Dałem spokój dalszym pytaniom i sądziłem, że klub PiS też da spokój.

Nic podobnego. W ostatnim akcie tragifarsy, głos zabrała pisowska płeć piękna, ściśle rzecz ujmując posłanka Szczypińska. Posłanka Szczypińska odwołała się do wartości chrześcijańskich, potępiając Dorna, co po słowach prezesa było jej obowiązkiem. Następnie posłanka okazała się odważną i chyba jako jedyna odpowiedziała na zarzutu wobec posła Gosiewskiego. Posłanka obiecała sprawdzić kolegę i jeśli się okaże, że ma na pieńku z rozwodem i alimentami, to oczywiście zachowanie posła jest niedopuszczalne. Niedopuszczalne, bo? A bo dlatego, że wartości chrześcijańskie. Coś mnie tknęło i zajrzałem do życiorysu posłanki Szczypińskiej, gdzie żadnych rewelacji nie znalazłem. Normalna, przeciętna, średnio wykształcona rozwódka. Nie ma się do czego przyczepić, bo to zupełnie inna nie porównywalna do Gosiewskiego i Dorna reprezentantka wartości chrześcijańskich. Zupełnie inaczej rozwiedziona, bez porównania. Czekam z utęsknieniem, aż w końcu znajdzie się ktoś w PiS, ktoś kto nie jest rozwiedziony, albo chociaż po chrześcijańsku płaci alimenty. Ocena moralna kolegów partyjnych, w wykonaniu takiego kogoś mogłaby dostarczyć wielu inspiracji, wielu tabloidom i samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wszystkim wątpiącym w 60% poparcia dla PO, chciałbym zwrócić uwagę, że wynik jest faktycznie nieprawdopodobny, nieprawdopodobnie niski.

Reklama

23 KOMENTARZE

  1. Wartości chrześcijańskie,
    które ta partia (PIS oczywiście) co 5 minut podnosi wzbudzają we mnie gwałtowny protest. Choć sama jestem chrześcijanką, nie mogę słuchać tych hipokrytów, insynuatorów (“wiem, ale nie powiem”), pełnych nienawiści ludzi.

  2. Świetny artykuł, zły tytuł (każda potwora znajdzie amatora)

    Matko-Kurko, artykuł świetny. Ja oczy przecieram, że PiS może być az tak głupi w sprawie Dorna.

     

    Ale z jednym zupełnie się nie zgadzam: z tym, że 60% dla PO, to mało. Bo w polityce jest zasada, którą obserwuję w bardzo wielu krajach, w bardzo wielu sytuacjach. To zasada taka: każda potwora znajdzie swego amatora. Każda partia, nawet najgłupsza, ma pewną liczbę zwolenników.

     

    Jak we Francji ktoś wygra wybory prezydenckie z wynikiem 55% (45% dla przeciwnika), to tam się mówi o wysokiej wygranej. Znów przykład z Francji: tam przez lata była partia komunistyczna. Ze swoimi totalitarnymi zapędami, miłością do ZSRR itp. mieli w czasach stalinowskich ok. 20%, a jakieś 10 lat temu zawsze ponad 10%. Teraz znikają. Myślisz, że to dlatego, że komunizm się wszyskim znudził? Nie: znikają, bo ich miejsce zajmuje nowa skrajna lewica, która chce rozwalić gospodarkę rynkową jeszcze radykalniej, niż komuniści. I ci nowi radykałowie mają ponad 10%. Głupota w przyrodzie nie ginie, najwyżej przyjmuje nowe formy.

     

    Dlatego nie dziwi mnie, że utrzymuje się jakieś poparcie dla PiS. Dla mnie spadek PiS z 30% + przystawki do 20% bez przystawek, to jak spadek z 20% do 10% dla francuskich komunistów. To dla partii katastrofa, nie tylko porażka, bo te pozostałe 20%, to takie minimum rezydualne, które musi zostać. I zostanie. Może przejść z PiS na coś innego, tak jak sporo głosów przeszło niedawno z LPR do PiS. Ale zostanie.

     

    Nie dziwmy się, nie biadolmy nad Polską, nie miejmy zbytniej nadziei na poprawę. Jeśli już, to biadolmy nad ludzką naturą, w której jest wiele głupoty.

     

  3. Zaczynam się bać
    Miało być o PO, wyszło jak zwykle. Zastanawiam się, czy M-K zdolny jest do napisania tekstu, nie “chłodnej analizy socjologicznej z obiektywnym końcowym wnioskiem”, ale takiego normalnego, prostego tekstu, w którym nie kopnie Kaczyńskiego.

    Proponuję zacząć ćwiczenia od czegoś takiego:

    “Poszedłem na piwo, wracam wieczorem.
    M-K
    PS: Kaczyński jest to samo złoooooooo”.

    A potem spróbować zrezygnować z PS.

  4. “trafiony”-ale boje sie
    “trafiony”-ale boje sie zapeszyc,czy “zatopiony”?
    chociaz,chyba jednak nawet Lepper nie pomoze Jaroslawowi.,a Marek Jurek przypieczetuje u o.biznesmena..Ale,ze Jola Sz.byla mezatka!powiem elegancko jak Kurski,to potwierdza faktycznie,ze “kazda potwora”…

    • Wiem, że udajesz
      Tylko nie wiem po co? Czytałem Twój dłuższy tekst, w którym nie udawałeś prymitywa. To była tylko krytyka, ale napisna naprawdę dobrze. Nie chciałbym Cię oczywiście pouczać, ale uważam, że jeśli przestaniesz udawać prymitywa i zaczniesz pisać teksty, możesz tu naprawdę zrobić zamieszanie, a oto Ci chyba chodzi i zaskoczę Cię, ale mnie chodzi o to samo.

      Pozdrawiam
      MK

      • Wiem, że udajesz. Tylko nie wiem po co?
        Pudło. Wcale nie udaje, bo ja jestem taki hyde park czy jakis inny jekkyl – jednoczesnie. Mam rozchwiania nastrojów, wiec jestem i taki, i taki. A poza tym nie lubie jak ktos czepia sie mnie – pod kazda postacia
        dzisaj mam dobry nastrój, ale w sumie i tak nie wiem dokładnie za bardzo o co mi chodzi. Tak więc i ty nie próbuj tego ustalac, bo i tak nic nie wywróżysz

        • Jednak mi się nie udało
          Robiłem wszystko, ale nie udało się. Poczułeś się urażony, rozumiem cię, też jestem megalomanem, nie lubię jak ktoś wie lepiej ode mnie o mnie. Cieszy mnie niezmiernie, że jesteś bogaty w osobowości, tacy ludzie zawsze robili na mnie pozytywne wrażenie. Możemy umówić się tak, że Ty będziesz prymitywem wtedy kiedy Cię przyciśnie, a ja będę przymykał na to oko, jeśli zbyt często nie będzie Cię przyciskać i od czasu do czasu napiszesz to co Ci wychodzi lepiej, czyli kawałek tekstu z sensem. Zgoda?

          • Nie mieszajmy osób trzecich
            Umowa jest między nami, tego trzeciego zostawmy na boku i obaj będziemy go pilnować, żeby się nie wcinał między poważnych ludzi. Uznaję, że się dogadaliśmy.

  5. Wartości….. byle jakie
    To jest to! Zakłamanie do obrzydliwości, nęka to nas wystarczająco długo…. i rzeczywiście to należałoby starannie podkreślać i tępić. Ten świętoszkowaty ton widać również w mediach. Tak, jakby nikt już nie umiał mówić zwyczajnym. ludzkim językiem. Stara fraszka się przypomina: “Są dwa powody, dla których Polska mi zbrzydła….. za dużo święconej wod, za mało mydła.”

  6. ejze
    sprawiedliwosc musi byc! Gdyby nie bylo PiSu i poparcia dla niego w wymiarze ok. 20%, to gdzie mieliby sie dobrze czuc ci wszyscy inteligentni i moralni inaczej? Dlatego proporcje sa wlasciwe, a obawiam sie, ze i tak zbyt optymistyczne sadzac z ilosci glupoty fruwajacej wrecz w naszym spoleczenstwie. Choc moze ostatnie wejscia premiera (te bardziej pisowskie, kontra pedofilom i WRON) zastepuja -skorym do zmiany partii ktorej kubicuja- braki w PO.