Reklama

Wszystkim nie dogodzisz, pomyślałem sobie, gdy między nawałem spraw związanych z działaniami prawnymi i bezprawnymi pewnego „filantropa”, czytałem komentarze dotyczące bieżących wydarzeń. Ponoć jest tak, że kiedy zajmowałem się „pierdołami” w Polsce działy się rzeczy przełomowe i jedno polityczne wydarzenie goniło drugie. Nadrobiłem rzekome zaległości i okazało się, że niczego nie przeoczyłem tylko mam nieco inną hierarchię ważności. Co takiego niby się dzieje? Grillują Sikorskiego? No tak, od co najmniej kilku miesięcy, podobnie jak Sienkiewicza, Arłukowicza i zawsze Schetynę. Kopacz rozmawia w kuchni Tuska i Komorowskiego, Piechociński coś tam przebąkuje o sensacjach? Normalne, przecież to nic innego, jak 154-te nowe rozdanie, reset, czy inne otwarcie. Plotki o powracającym Sławku Zegarku i ministrze spraw zagranicznych Rostowskim, który zamieni marszałka Sikorskiego, to rytuał przy tego typu okazjach. Nie bardzo chce mi się wierzyć, zwłaszcza w oskarżonego i jednocześnie podejrzanego Nowaka, raczej chodzi o firmowy manewr. Zobaczcie Rodacy, jacy jesteśmy uczciwi i jakie mamy standardy, nie ma Nowaka w rządzie. Kiepsko też widzę Sikorskiego z laską w dłoni, po pierwsze źle się kojarzy, po drugie on od lat się dobija do światowych salonów. Z pozycji ambasadora w Paryżu, co proponował Rostowskiemu, ma większe szanse, niż z pozycji marszałka sejmu, którego na świecie nikt nie kojarzy. Nie wiem jak się zachowa Sikorski, ale gdyby miał odrobinę oleju w głowie, walczyłby do upadłego o utrzymanie stanowiska, co też zapewne robi i zobaczymy z jakim skutkiem. Słowem tak się dzieje, że niewiele nowego się dzieje i tym sposobem przejdą dymisje tych, których i tak trzeba było zdymisjonować, by innych nominować. Mogę się zgodzić tylko na dwie informacje, które spełniają kryteria ważności, ale od razu uprzedzam, że jedna z nich jest mi nieustannie wypominana, jako nieważny temat.

Reklama

Ważne jest, że wygwizdano Tuska w Łodzi, który próbował się ogrzać w ogniu zwycięstw polskich siatkarzy i nie dość, że polska reprezentacja pierwszy raz przegrała, w dodatku „do jaja”, to jeszcze po mediach rozniosła się poruta. Dopełnieniem obrazu skończonego polityka była dzisiejsza scena w sejmie. Tłum dziennikarzy otoczył nową panią premier Kopacz, a obok akurat spacerował Tusk i niczym przypadkowy przechodzień, który macha rękami i krzyczy do kamery TVN24 nadającej na żywo, usiłował zaistnieć medialnie. Nikt nie zareagował, cytując Hłaskę „Wszyscy byli odwróceni”. Dla mnie ten „efekt Tuska” jest bardzo istotny, chociaż zapewne znów usłyszę, że jak nie „Jurek” to Donald. Trudno i tak napiszę dlaczego to ważne. Im brzydziej i dłużej, w mękach będzie kończył się Tusk, tym większe znudzenie i obrzydzenie nim samym i drugoligowymi następcami, czyli całą PO, a nawet całym towarzychem. Mamy w tej chwili „większą połową” syndromu SLD i AWS za sobą, do pełnego upadku potrzeba jeszcze kilkudziesięciu takich mocnych scen z udziałem Tuska i otocznia. Drugie istotne wydarzenie, to zagraniczna wizyta prezydenta wszystkich Polaków, którzy tęsknią za komuną i kochają jej młodszą siostrę RPIII. Komorowski pojechał do Berlina złożyć hołd i zrobiło się jakoś dziwnie, przecież pan Bronek jest ulubieńcem cara Putina nie kanclerz Merkel. Zmiana wajchy? Bzdura, z tej prostej przyczyny, że pani kanclerz o rodowodzie komsomolskim zwiera się w zbirze cara Putina. Niemcy i Rosja trzymają sztamę, zatem doszukiwanie się zwrotu nie ma najmniejszego sensu. Zwyczajnie Komorowski pokazuje, że jakoś będzie się starał pogodzić WSI z SB, w końcu za chwilę wybory prezydenckie, tym samym dał do zrozumienia – teraz ja tu rządzę, jako namiestnik enerdowsko-radzieckiej kolonii, nie jakaś Kopacz.

Niby ważna informacja, ale jednocześnie nieważne komu polska marionetka służy, dziedzicowi ze wschodu, czy możnowładcy zachodniemu, bo i tak musi być pokorna wobec jednego i drugiej. Żadnej zmiany kierunku ze wschodu na zachód u Komorowskiego nie widzę, wręcz odwrotnie, hołd złożony w Berlinie, który nie da krzywdy zrobić Putinowi, daje sygnał Rosji Radzieckiej, że Polska jest do pełnej dyspozycji „przyjaciół”. I byłoby na tyle, jeśli chodzi o nadrabianie zaległości i jeśli wtórność tematów ma być zakazana, to postuluję podróż „po całości”. Nic się nowego niestety nie dzieje, te same odpadki gotują się w tym samym kotle, ale dopóki konsumenci będą się oblizywać, zamiast puścić pawia, nie ma co się czepiać, że ciągle widzimy, piszemy i czytamy to samo. Trzeba czekać, ważne jest jeszcze jedna przesłanka, właśnie taka, że Grzegorz Schetyna nadal czeka. Na co? Na pierwszą sromotną porażkę PO w wyborach, bo dopiero wówczas coś się powinno ruszyć na dobre. Podzielam cierpliwość Schetyny, jednocześnie w ramach swoich skromnych możliwości trzymam rękę na pulsie i staram się ze wszystkich sił w porażce dopomóc. Powinno być łatwiej niż zwykle, ponieważ z całą pewnością Grzegorz Schetyna i jego ludzie będą mnie wspierać, a co najmniej kibicować.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Też czekam
    na wielką porażkę PO i na wielką wygraną PiS. A to z tego względu, żeby się w końcu okazało na ile S. Michalkiewicz ma rację twierdząc za wujaszkiem Soso że "ważne jest kto przygotowuje alternatywę polityczną", a po drugie, czy i jak działa niepisana umowa magdalenkowa "my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych". PiS (załóżmy, że to nasi) jeszcze chyba nie rządził tak naprawdę samodzielnie i nie mogliśmy się do końca w praktyce przekonać jak słuszne są te twierdzenia.

  2. Też czekam
    na wielką porażkę PO i na wielką wygraną PiS. A to z tego względu, żeby się w końcu okazało na ile S. Michalkiewicz ma rację twierdząc za wujaszkiem Soso że "ważne jest kto przygotowuje alternatywę polityczną", a po drugie, czy i jak działa niepisana umowa magdalenkowa "my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych". PiS (załóżmy, że to nasi) jeszcze chyba nie rządził tak naprawdę samodzielnie i nie mogliśmy się do końca w praktyce przekonać jak słuszne są te twierdzenia.

  3. Pełna zgoda
    Ukraina zeszła na drugi, a nawet trzeci plan. Przez trzy dni cała Polska żyła "zakręceniem kurka", co okazało się jakimś humbugiem, ale po chwili na pierwszy plan wepchnęła się sto dwudziesta piąta "rekonstrukcja rządu". I na tym paliwie, w tej narracji przejdziemy przez wybory, kolejno samorządowe, potem prezydenckie, a na koniec sejmowe.
    Nikogo już nie interesuje kwestia dopłat lub raczej wyrównania strat z tytułu embarga na polskie produkty, kto by tam miał teraz do tego głowę. Nawet Juras nie przebił się z opierniczeniem Brauna, temat żył może dwie godziny. O wygwizdaniu Tuska pisały wyłącznie portale internetowe, trrudno wymagać od zaprzyjaźnionych stacji telewizyjnych, żeby psuły "efekt Tuska, który same wykreowały. Co innego gdyby wygwizdano Kaczora, no, wtedy jazda na całego, co godzinę w głównych wydaniach, wszyscy dyżurni ekspeci kiwając głowami obwieszczaliby koniec Kaczora i PiS-u.
    Z tym wygwizdaniem sprawa jest dużo poważniejsza, wcześniej byli kibole skandujący "Donald matole!", tu sprawa była jasna – pisowskie bojówki w akcji, ale kibice siatkówki, to nie są kibole, nie da się im dorobić gęby. Przemilczanie sprawy też nic nie da, wyraźnie widać skrajną różnicę pomiędzy sondażami, a realiami. W wyborach uzupełniających udział wzięło 68 tysięcy ludzi, to jest 68 sondaży ze wskazaniem na PiS.

  4. Pełna zgoda
    Ukraina zeszła na drugi, a nawet trzeci plan. Przez trzy dni cała Polska żyła "zakręceniem kurka", co okazało się jakimś humbugiem, ale po chwili na pierwszy plan wepchnęła się sto dwudziesta piąta "rekonstrukcja rządu". I na tym paliwie, w tej narracji przejdziemy przez wybory, kolejno samorządowe, potem prezydenckie, a na koniec sejmowe.
    Nikogo już nie interesuje kwestia dopłat lub raczej wyrównania strat z tytułu embarga na polskie produkty, kto by tam miał teraz do tego głowę. Nawet Juras nie przebił się z opierniczeniem Brauna, temat żył może dwie godziny. O wygwizdaniu Tuska pisały wyłącznie portale internetowe, trrudno wymagać od zaprzyjaźnionych stacji telewizyjnych, żeby psuły "efekt Tuska, który same wykreowały. Co innego gdyby wygwizdano Kaczora, no, wtedy jazda na całego, co godzinę w głównych wydaniach, wszyscy dyżurni ekspeci kiwając głowami obwieszczaliby koniec Kaczora i PiS-u.
    Z tym wygwizdaniem sprawa jest dużo poważniejsza, wcześniej byli kibole skandujący "Donald matole!", tu sprawa była jasna – pisowskie bojówki w akcji, ale kibice siatkówki, to nie są kibole, nie da się im dorobić gęby. Przemilczanie sprawy też nic nie da, wyraźnie widać skrajną różnicę pomiędzy sondażami, a realiami. W wyborach uzupełniających udział wzięło 68 tysięcy ludzi, to jest 68 sondaży ze wskazaniem na PiS.

  5. Poczułem dziś na sobie powiew wiatru wywołanego przez motyla…
    Podobno od takiego wiatru wywołanego przez skrzydła motyla zaczynają się tropikalne huragany… Tam gdzieś normalnie normalny naczelnik więzienia uiścił za więźnia osadzonego za kradzież batonika za 99 groszy 40 zł grzywny, czym spowodował kolizję swojej osoby z prawem. Gdzieś tam sędzia w sprawie oskarzyciela Jerzego O. (plus niedługo czarne okulary na oczach w gazetach i tv) normalnie prowadzi sprawę. Gdzieś tam zbuntowali się urzędnicy (czytajcie: referenci i młodsi inspektorzy po 1906 na rękę). Gdzieś tam sąd ukarał komornika "w zawiasach" ale plus 90k kar i kosztów postępowania plus życzenia dla ukaranego "obyś trafił na uczciwego komornika".
    To jest to trzecie co się zdarzyło.
    "A po burzy przychodzi dzień"…

  6. Poczułem dziś na sobie powiew wiatru wywołanego przez motyla…
    Podobno od takiego wiatru wywołanego przez skrzydła motyla zaczynają się tropikalne huragany… Tam gdzieś normalnie normalny naczelnik więzienia uiścił za więźnia osadzonego za kradzież batonika za 99 groszy 40 zł grzywny, czym spowodował kolizję swojej osoby z prawem. Gdzieś tam sędzia w sprawie oskarzyciela Jerzego O. (plus niedługo czarne okulary na oczach w gazetach i tv) normalnie prowadzi sprawę. Gdzieś tam zbuntowali się urzędnicy (czytajcie: referenci i młodsi inspektorzy po 1906 na rękę). Gdzieś tam sąd ukarał komornika "w zawiasach" ale plus 90k kar i kosztów postępowania plus życzenia dla ukaranego "obyś trafił na uczciwego komornika".
    To jest to trzecie co się zdarzyło.
    "A po burzy przychodzi dzień"…

  7. Zaj…ć go śmiechem
    Słusznie od dawna prawisz, że Tuska należy pokonać popkulturą – najlepiej obrazkową. Solidarność rok temu dała dobry przykład i zaczęła obwozić po Polsce styropianowy "pomnik" Tuska, kibice siatkówki w Łodzi spisali się na medal (już półtora roku temu Tuska wygwizdano na meczu Polska – Ukraina na basenie narodowym), usypana kupa kamieni 50 metrów od "warszawskiej tęczy" to kolejny dobry pomysł.

  8. Zaj…ć go śmiechem
    Słusznie od dawna prawisz, że Tuska należy pokonać popkulturą – najlepiej obrazkową. Solidarność rok temu dała dobry przykład i zaczęła obwozić po Polsce styropianowy "pomnik" Tuska, kibice siatkówki w Łodzi spisali się na medal (już półtora roku temu Tuska wygwizdano na meczu Polska – Ukraina na basenie narodowym), usypana kupa kamieni 50 metrów od "warszawskiej tęczy" to kolejny dobry pomysł.

  9. jednak biorą się za elity niższego sortu
    Istotnie nic nowego, niemniej zawsze przyjemnie patrzeć i poczytać jak zdycha to co ma zdechnąć.
    Musiałem dzisiaj chyba wszystkie dzienniki telewizyjne obejrzeć więc wiem co mówię.
    Jakieś dupki i złodzieje zamieniają się stołkami. Jaki stołek na jaki dupek, wszystko jedno.
    Z Kopaczowej będzie sto pociech gdy zacznie jeździć po wałach powodziowych zamiast Tuska. Chyba że nie doczeka wiosny.
    Jedną nowość jednak wyłapałem. Nieuważnie obserwując dzienniki dowiedziałem się o wykryciu w krajowym Kościele szajki pedofilskiej. Hersztem okazał się bodajże Prymas, bo karnie zeznawał jak jakiś Masa. Nie było na koniec klasycznej migawki z zatrzaskującymi się drzwiami celi, ale może jutro dadzą.
    Na każdym kanale to leciało jako dowód że władza się nie patyczkuje z elitami. No chyba że chodzi o najpoważniejsze elity typu kierowca BMW, ta pijaczka z ministerstwa, czy pan z mola.
    Tu nadal opieka i morda w kubeł.

  10. jednak biorą się za elity niższego sortu
    Istotnie nic nowego, niemniej zawsze przyjemnie patrzeć i poczytać jak zdycha to co ma zdechnąć.
    Musiałem dzisiaj chyba wszystkie dzienniki telewizyjne obejrzeć więc wiem co mówię.
    Jakieś dupki i złodzieje zamieniają się stołkami. Jaki stołek na jaki dupek, wszystko jedno.
    Z Kopaczowej będzie sto pociech gdy zacznie jeździć po wałach powodziowych zamiast Tuska. Chyba że nie doczeka wiosny.
    Jedną nowość jednak wyłapałem. Nieuważnie obserwując dzienniki dowiedziałem się o wykryciu w krajowym Kościele szajki pedofilskiej. Hersztem okazał się bodajże Prymas, bo karnie zeznawał jak jakiś Masa. Nie było na koniec klasycznej migawki z zatrzaskującymi się drzwiami celi, ale może jutro dadzą.
    Na każdym kanale to leciało jako dowód że władza się nie patyczkuje z elitami. No chyba że chodzi o najpoważniejsze elity typu kierowca BMW, ta pijaczka z ministerstwa, czy pan z mola.
    Tu nadal opieka i morda w kubeł.

  11. Piotrze
    ja tylko chciałem lekko potrząsnąć a nie obrazić i mam nadzieję że tak to odebrałeś. Jednak Polska – chociaż najważniejsza – nie jest pępkiem świata.
    Tu, dopóki PO nie skończy w  spłukiwanym klozecie tematyka dyskusji niewiele się zmieni. Zacznij wieścić koniec Putina.  Ja tam mam zaufanie do Twoich przepowiedni.

  12. Piotrze
    ja tylko chciałem lekko potrząsnąć a nie obrazić i mam nadzieję że tak to odebrałeś. Jednak Polska – chociaż najważniejsza – nie jest pępkiem świata.
    Tu, dopóki PO nie skończy w  spłukiwanym klozecie tematyka dyskusji niewiele się zmieni. Zacznij wieścić koniec Putina.  Ja tam mam zaufanie do Twoich przepowiedni.

  13. Wieszczącym koniec kundla przypominam casus Buzka – łobuzka!
    Kiedy odchodził, w cieniu afer, był najbardziej nielubianym, wręcz znienawidzonym politykiem w Polsce. Wystarczyła paprotkowa funkcja w eurosojuzie, odpowiednia oprawa w reżimowych, gadzinowych mediach i ten zidiociały naród znów tłumnie go hołubi – co pokazały ostatnie wybory do sojuzowego parlamentu.
    Zbyt wczesnie jest by stawiać krzyżyk, bo zaprawdę powiadam Wam, jeszcze o kundlu usłyszymy, jako kandydacie i wielce prawdopodobne, że nawet o prezydencie RP.
    Dla mnie koniec tej kreatury nastąpiłby wtedy, kiedy zobaczyłbym tę jego kłamliwą mordę za kratami z należnym mu wieloletnim wyrokiem!
    Howgh!

  14. Wieszczącym koniec kundla przypominam casus Buzka – łobuzka!
    Kiedy odchodził, w cieniu afer, był najbardziej nielubianym, wręcz znienawidzonym politykiem w Polsce. Wystarczyła paprotkowa funkcja w eurosojuzie, odpowiednia oprawa w reżimowych, gadzinowych mediach i ten zidiociały naród znów tłumnie go hołubi – co pokazały ostatnie wybory do sojuzowego parlamentu.
    Zbyt wczesnie jest by stawiać krzyżyk, bo zaprawdę powiadam Wam, jeszcze o kundlu usłyszymy, jako kandydacie i wielce prawdopodobne, że nawet o prezydencie RP.
    Dla mnie koniec tej kreatury nastąpiłby wtedy, kiedy zobaczyłbym tę jego kłamliwą mordę za kratami z należnym mu wieloletnim wyrokiem!
    Howgh!

  15. “Obyś żył w ciekawych czasach”.
    A przecież robią się coraz ciekawsze. Tylko kto nam tego życzył?

    P.S. I kto ma teraz "w dupę" panie O. ? Odbrązawianie czerwonych portek trwa, a narobiło się w te portki panie Juras, narobiło – karmienie mrówki puszką całą nie wyszło na zdrowie. :)))

  16. “Obyś żył w ciekawych czasach”.
    A przecież robią się coraz ciekawsze. Tylko kto nam tego życzył?

    P.S. I kto ma teraz "w dupę" panie O. ? Odbrązawianie czerwonych portek trwa, a narobiło się w te portki panie Juras, narobiło – karmienie mrówki puszką całą nie wyszło na zdrowie. :)))