Reklama

Takie są plany, ale jak będzie naprawdę to się okaże w niedzielę. O czym lub o kim trzeba napisać felieton, aby zgromadzić milion osób przed ekranami komputerów? Jeśli to pytanie do mnie, to od razu odpowiadam, że nie mam bladego pojęcia. Piszę w ciemno, taki jest ambitny plan, może łut szczęścia albo nadzwyczajny zbieg okoliczności zdecydują o popularności tekstu? Na nic więcej nie liczę, bo nie zamierzam pisać felietonu o kotach, prawdziwych gigantach Internetu, nie będę też epatował kalectwem, ciężką chorobą, ani pokazywał pikantnych filmików z żeńskiego akademika.

Szansę na milionową poczytność z pominięciem powyższych kryteriów są niewielkie, co gorsze obawiam się, że jeszcze spadną, gdy zdradzę o czym konkretnie chcę pisać. Temat będzie wybitnie trudny i oklepany, a przy tym odrzucający większość ludzi na kilometr, już po pierwszych słowach. Będę zachęcał, aby pójść na wybory i zagłosować na wskazaną partię. Zadanie tak karkołomne, że ciężko znaleźć jednego adresata, co tu ukrywać, propagandowej pisaniny, nie mówiąc już o milionowej rzeszy odbiorców. Polaków, którzy chcą głosować nie ma do czego namawiać. Nakłanianie do zmiany preferencji wyborczych, na kilka dni przed wyborami, też nie ma sensu, w takie cuda wierzą jedynie „eksperci”. Pozostaje jeszcze bardzo duża grupa, która za każdym razem olewa wybory i tu rzeczywiście drzemie wielomilionowy potencjał, ale i milion problemów. Dotąd nikomu się nie udało przyprowadzić tej grupy do urn, chociaż w akcje propagandowe były angażowane globalne narzędzia i pieniądze.

Reklama

Pozostają przekonani, co do politycznych sympatii, którzy jednak z różnych względów nie wybierają się na wybory. Dokładnie po tym zdaniu, w jednej sekundzie, powinno się pojawić nie milion, ale półtora miliona wyborców, co mnie zapewniłoby sławę i pieniądze, a miliony uratowało od grzechu zaniechania. Na czym zbudowałem tę optymistyczną wizję? Na faktach i matematyce! W ostatnich wyborach samorządowych do urn poszło 5,3 miliona wyborców PiS i było to aż o 2 miliony więcej niż w 2014 roku. Efekt? PiS uzyskał najwyższy wynik w całej historii wyborów samorządowych. W tym samym roku 2014, w wyborach europejskich udział wzięło zaledwie 2,2 miliona wyborców PiS, co zakończyło się minimalną, ale mimo wszystko porażką PiS. Teraz chyba widać, że tak do końca szalony i bezczelny nie jestem ze swoimi planami pozyskania milionowej publiki.

Ponad 5 milionów Polaków jest przekonanych do głosowania na PiS, ewentualnie nie widzą lepszego wyboru. Dlaczego w takim razie tak trudno namówić połowę z nich, aby wyszli z domów i oddali głos w wyborach europejskich? Wytłumaczenie jest bardzo proste, ci wyborcy żyją w jednym wielkim błędzie i nieświadomości. Uważają, że europejskie wybory w ogóle nie mają znaczenia i przede wszystkim nie mają najmniejszego znaczenia dla nich osobiście. Inne wyjaśnienie nie istnieje, naturalnie mówię o milionowej skali, bo pojedyncze przypadki od nagłej wizyty teściowej, po zaplanowany wypad z kochanką „na ryby”, znajdą się zawsze. Zdiagnozowanie choroby, to pierwszy krok do uzdrowienia, niestety w tym przypadku nic nie jest takie proste. Pacjent wcale się nie czuje źle, wręcz przeciwnie, ma doskonałe samopoczucie i kondycję, inaczej nie wybierałby się „na ryby”.

Kto znajdzie argument w rozmowie ze wskazaną wielomilionową grupą przekonanych, ten zostanie nieśmiertelnym królem polityki. Co bardziej wyrywnym podpowiem tylko, że wszelkie złote myśli w gatunku „idź, bo wybiorą za ciebie” albo „to jest walka o wolną Polskę”, nie działają. Miliony wyborców to wszystko wiedzą, słyszeli 1000 razy, ale mają inne plany i pomysły na siebie. Dopóki nie czuje się bata na grzbiecie, ognia pod tyłkiem i przeciągu w portfelu, to życie wydaje się wieczne, resztą niech się frajerzy martwią. Takie panuje błogie przekonanie i samopoczucie.

Błąd! Bardzo duży i nieuświadomiony błąd! Szanowny beztroski wyborco, świat się zmienia, kiedyś można było się z kochanką schować w krzakach, dziś GPS i logowanie komórki potrafi doprowadzić do kompromitacji. Wybory europejskie, to już nie są fuchy dla 51 polityków, którzy idą na zsyłkę, żeby dłużej nie irytować kierownictwa partii. Ostatnie cztery lata pokazały wyraźnie, że każda, najmądrzejsza decyzja podjęta w Polsce, może być zniesiona najdurniejszą decyzją Komisji Europejskiej, napędzanej przez taką samą „opozycję”.

Działamy w systemie politycznych naczyń połączonych, od Europy, przez samorządy, aż po parlament i prezydenturę krajową. Wszędzie trzeba mieć swoich, w przeciwnym razie jedno naczynie wypełnione obcą substancją zaleje całą Polskę. Lekceważenie tych wyborów jest czystą głupotą, głównie z tego względu, że można je tanim kosztem spektakularnie wygrać. Wystarczy pójść i zagłosować na PiS i zwracam się z tą propozycją nie do „elektoratu środka”, ale co najmniej do miliona wyborców PiS. Nic mądrzejszego nie wymyślę, swoje zrobiłem, w niedzielę dopełnię formalności, a teraz czekam na milion odsłon.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. Ja, Jerzyk, melduję się jako

    Ja, Jerzyk, melduję się jako kolejny z miliona.
    Chociaż dawno tu nie pisałem, to dziś już nie wytrzymałem. Waga problemu XXXXXXL, a tekst Piotra jest logiczny, czytelny, dlatego wyśmienity, a przekaz prosty.  Ludzie! Alert! Do urn!

     

  2. Ja, Jerzyk, melduję się jako

    Ja, Jerzyk, melduję się jako kolejny z miliona.
    Chociaż dawno tu nie pisałem, to dziś już nie wytrzymałem. Waga problemu XXXXXXL, a tekst Piotra jest logiczny, czytelny, dlatego wyśmienity, a przekaz prosty.  Ludzie! Alert! Do urn!

     

  3. Amor patriae nostra lex

    Amor patriae nostra lex–miłość Ojczyzny naszym prawem. Nieoficjalne motto husarii. Nikt nie każe podpierać wam kopiami walącego się nieba. Odgnieść do kości tyłka na grzbiecie chabety i szarżować na złamanie karku. Wystarczy wstać z kanapy i właściwie zagłosować. Jeśli tego nie zrobisz to w PE nadal będą się produkować takie persony jak Boni, Lewandowski itd. A może do nich dołączyć myszka agresorka Kamilcia. Dlaczego ma im być łatwo robić krecią robotę. Zaniechanie to grzech! W naszej sytuacji bardzo ciężki.

  4. Amor patriae nostra lex

    Amor patriae nostra lex–miłość Ojczyzny naszym prawem. Nieoficjalne motto husarii. Nikt nie każe podpierać wam kopiami walącego się nieba. Odgnieść do kości tyłka na grzbiecie chabety i szarżować na złamanie karku. Wystarczy wstać z kanapy i właściwie zagłosować. Jeśli tego nie zrobisz to w PE nadal będą się produkować takie persony jak Boni, Lewandowski itd. A może do nich dołączyć myszka agresorka Kamilcia. Dlaczego ma im być łatwo robić krecią robotę. Zaniechanie to grzech! W naszej sytuacji bardzo ciężki.

  5. Czując na plecach oddech

    Czując na plecach oddech Konfederacji, PiS w ostatnich miesiącach wrócił na właściwy kurs i zaczął walczyć, zamiast biernie dawać się unosić okolicznościom. Byle by na tym kursie dotrwał do wyborów parlamentarnych. Te będą najważniejsze.

    Czeka nas bardzo trudny czas i potrzeba w nim naprawdę dobrego przywództwa. Zanosi się na koniec lewackiego panowania w Europie. Lewacy też o tym wiedzą i zrobią wszystko, co się da by odwrócić tę tendencję. Możemy spodziewać się wszystkiego najgorszego i to, co się ostatnio dzieje w kraju to tylko przygrywka. Jeżeli PiS  nie chce stracić władzy, to teraz czas na ofensywę. Okres bierności i samozadowolenia się skończył. To będzie wojna na śmierć i życie. Tu się nie bierze jeńców. Jak oni wygrają to bardzo sprawnie przywrócą to, co było i przy okazji wypalą z korzeniami PiS.

    • To prawda, oni to załatwią

      To prawda, oni to załatwią szybko.
      Wielka szkoda, że PiS nie ma żadnej woli i chęci aby wypalić choć jednego chwasta i wszystko ogranicza się wyłącznie do gadania.
      Już nawet nie mówię o tak poważnych kwestiach jak "fundacje" czy media, ale nawet i w dużo mniejszych sprawach jest kompletne zero działań.
      Choćby pierwsza z brzegu, jeszcze ciepła – ilu pan Brudziński złapał autorów ostatnich alarmów bombowych?
      Przecież to idealna okazja aby środowisko nauczycielskie choć trochę przeczyścić z kodomicko-lewackiego elementu, gdyby ktoś oczywiście chciał. Ale jasno widać, że nie chce, a sprawa została szybko wyciszona. Takich rzeczy jest niestety mnóstwo i to stawia wiarygodność PiSu pod bardzo dużym znakiem zapytania. Bo sama retoryka tu nie wystarczy.

      • PiS naiwnie liczy na to, że

        PiS naiwnie liczy na to, że jak nie będzie tykać totalnych, to ci w razie czego też zostawią ich w spokoju. Oby się nie przeliczyli. PiS ma być po klęsce wyborczej zniszczony. Tak się stanie gdyż tego chcą promotorzy totalnych.

        • Być może, mnie jednak coraz

          Być może, mnie jednak coraz trudniej wierzyć w taką naiwność u doświadczonych ludzi siedzących w polityce praktycznie "od zawsze". Już dużo bardziej prawdopodobne widzi mi się zwyczajne pozorowanie działań maskowane wzniosłą retoryką. A jak sobie człowiek zajrzy jakie tam są za tą retoryką konkretne czyny to tam niestety nie ma żadnych. I tak się bujamy już prawie cztery lata.

  6. Czując na plecach oddech

    Czując na plecach oddech Konfederacji, PiS w ostatnich miesiącach wrócił na właściwy kurs i zaczął walczyć, zamiast biernie dawać się unosić okolicznościom. Byle by na tym kursie dotrwał do wyborów parlamentarnych. Te będą najważniejsze.

    Czeka nas bardzo trudny czas i potrzeba w nim naprawdę dobrego przywództwa. Zanosi się na koniec lewackiego panowania w Europie. Lewacy też o tym wiedzą i zrobią wszystko, co się da by odwrócić tę tendencję. Możemy spodziewać się wszystkiego najgorszego i to, co się ostatnio dzieje w kraju to tylko przygrywka. Jeżeli PiS  nie chce stracić władzy, to teraz czas na ofensywę. Okres bierności i samozadowolenia się skończył. To będzie wojna na śmierć i życie. Tu się nie bierze jeńców. Jak oni wygrają to bardzo sprawnie przywrócą to, co było i przy okazji wypalą z korzeniami PiS.

    • To prawda, oni to załatwią

      To prawda, oni to załatwią szybko.
      Wielka szkoda, że PiS nie ma żadnej woli i chęci aby wypalić choć jednego chwasta i wszystko ogranicza się wyłącznie do gadania.
      Już nawet nie mówię o tak poważnych kwestiach jak "fundacje" czy media, ale nawet i w dużo mniejszych sprawach jest kompletne zero działań.
      Choćby pierwsza z brzegu, jeszcze ciepła – ilu pan Brudziński złapał autorów ostatnich alarmów bombowych?
      Przecież to idealna okazja aby środowisko nauczycielskie choć trochę przeczyścić z kodomicko-lewackiego elementu, gdyby ktoś oczywiście chciał. Ale jasno widać, że nie chce, a sprawa została szybko wyciszona. Takich rzeczy jest niestety mnóstwo i to stawia wiarygodność PiSu pod bardzo dużym znakiem zapytania. Bo sama retoryka tu nie wystarczy.

      • PiS naiwnie liczy na to, że

        PiS naiwnie liczy na to, że jak nie będzie tykać totalnych, to ci w razie czego też zostawią ich w spokoju. Oby się nie przeliczyli. PiS ma być po klęsce wyborczej zniszczony. Tak się stanie gdyż tego chcą promotorzy totalnych.

        • Być może, mnie jednak coraz

          Być może, mnie jednak coraz trudniej wierzyć w taką naiwność u doświadczonych ludzi siedzących w polityce praktycznie "od zawsze". Już dużo bardziej prawdopodobne widzi mi się zwyczajne pozorowanie działań maskowane wzniosłą retoryką. A jak sobie człowiek zajrzy jakie tam są za tą retoryką konkretne czyny to tam niestety nie ma żadnych. I tak się bujamy już prawie cztery lata.

  7. Na pewno pójdą do urn wku

    Na pewno pójdą do urn wku.wieni wyborcy PAD (4 rocznica wyboru) i PiS z 2015r. tacy jak ja i zagłosują na Konfederację. PiS zawiódł nadzieje w nim pokładane oraz, co gorsze, zawiódł pokładane w nim zaufanie – myśłę o wszystkim, co się dzieje w relacjach z, umownie nazwijmy to, syjonistami, którzy, zdaje się, całkowicie przejeli władzę nad PiS. "Zjazd" zaczął się od wet PAD w lipcu 2017r., a potem braku adekwatnej reakcji na nie, wymuszoną "rekonstrukcją" rządu, etc, etc. Po swoim wyborze nic sobie nie obiecuję, wszak nawet, chyba na skutek groźb kolejnych wet PAD, nie zwiększono istotnie zabezpieczeń przed fałszerstwami wyborczymi.

    PiS bronił się przed Konfederacją totalnym zamilczaniem, zamiast ich dopuścić do głosu i merytorycznie dać odpór, najlepiej działaniami, by podważyć ich argumenty i zarzuty. Nic takiego nie miało miejsca, co rodzi złe podejrzenia w stosunku do PiS.

    Do tego dochodzi poziom intelektualny kadr PiS jak i samego Prezesa – jasno widać, jak blado wypadają, jaką toporną uprawiają propagandę (nie zwalać na Kurskiego – on jest emanacją Prezesa i jego sposobu myślenia), jak są nieprzekonujacy. Echa debaty w internecie to podziw dla Zandberga oraz Bosaka i zażenowanie Jadzią Wiśniewską, która ponoć 2 razy mówiła, że euro (zamiast "złotówka", jak to mówi Prezes i chyba PMM, w przeciwieństwie do Bosaka, który mówi poprawnie o "polskim złotym", bo tak się ta waluta nazywa) jest gwarantem naszego rozwoju.

    Nie ma takiego "spontanu", jak kiedyś, gdzie ludzie wieszali na swoich ogrodzeniach banery z kandydatami PiS. Za to na słupie ogłoszeniowym, gdzie można za darmo wieszać plakaty, cały dół jest wyklejony Bosakiem, na górze ze 2 plakaty kogoś z Kukiza – kiedyś tam były plakaty śp. Artura Górskiego z PiS – ot, taki znak czasów.

     

    • fr0nd

      fr0nd

      Masz – niestety – rację. PiS & PAD zrobili to co w skrócie wypunktowałeś (a ilu rzeczy NIE zrobili) i trochę potencjanych wyborców poszło się paść, bo tak się akurat składa, że są jeszcze tacy, których pamięć jest dłuższa, niż złotej rybki. Chyba że w rachunach Nadstratega ich jest znacznie mniej, niż tych, których podkręci się TVKurską. No cóż, sztuka jest sztuka, w demokracji istnieje tylko ilość, a nie jakość głosów.

      Pozdrawiam niewesoło.

       

  8. Na pewno pójdą do urn wku

    Na pewno pójdą do urn wku.wieni wyborcy PAD (4 rocznica wyboru) i PiS z 2015r. tacy jak ja i zagłosują na Konfederację. PiS zawiódł nadzieje w nim pokładane oraz, co gorsze, zawiódł pokładane w nim zaufanie – myśłę o wszystkim, co się dzieje w relacjach z, umownie nazwijmy to, syjonistami, którzy, zdaje się, całkowicie przejeli władzę nad PiS. "Zjazd" zaczął się od wet PAD w lipcu 2017r., a potem braku adekwatnej reakcji na nie, wymuszoną "rekonstrukcją" rządu, etc, etc. Po swoim wyborze nic sobie nie obiecuję, wszak nawet, chyba na skutek groźb kolejnych wet PAD, nie zwiększono istotnie zabezpieczeń przed fałszerstwami wyborczymi.

    PiS bronił się przed Konfederacją totalnym zamilczaniem, zamiast ich dopuścić do głosu i merytorycznie dać odpór, najlepiej działaniami, by podważyć ich argumenty i zarzuty. Nic takiego nie miało miejsca, co rodzi złe podejrzenia w stosunku do PiS.

    Do tego dochodzi poziom intelektualny kadr PiS jak i samego Prezesa – jasno widać, jak blado wypadają, jaką toporną uprawiają propagandę (nie zwalać na Kurskiego – on jest emanacją Prezesa i jego sposobu myślenia), jak są nieprzekonujacy. Echa debaty w internecie to podziw dla Zandberga oraz Bosaka i zażenowanie Jadzią Wiśniewską, która ponoć 2 razy mówiła, że euro (zamiast "złotówka", jak to mówi Prezes i chyba PMM, w przeciwieństwie do Bosaka, który mówi poprawnie o "polskim złotym", bo tak się ta waluta nazywa) jest gwarantem naszego rozwoju.

    Nie ma takiego "spontanu", jak kiedyś, gdzie ludzie wieszali na swoich ogrodzeniach banery z kandydatami PiS. Za to na słupie ogłoszeniowym, gdzie można za darmo wieszać plakaty, cały dół jest wyklejony Bosakiem, na górze ze 2 plakaty kogoś z Kukiza – kiedyś tam były plakaty śp. Artura Górskiego z PiS – ot, taki znak czasów.

     

    • fr0nd

      fr0nd

      Masz – niestety – rację. PiS & PAD zrobili to co w skrócie wypunktowałeś (a ilu rzeczy NIE zrobili) i trochę potencjanych wyborców poszło się paść, bo tak się akurat składa, że są jeszcze tacy, których pamięć jest dłuższa, niż złotej rybki. Chyba że w rachunach Nadstratega ich jest znacznie mniej, niż tych, których podkręci się TVKurską. No cóż, sztuka jest sztuka, w demokracji istnieje tylko ilość, a nie jakość głosów.

      Pozdrawiam niewesoło.

       

  9. pamiętam wybory z 4 czerwca.z

    pamiętam wybory z 4 czerwca.z wielką przyjemnością skreślałam 

    listę krajową. teraz nazwiska podobne ,miller, zemke,rosati

    wiem ,że to nie da się dokładnie powtórzyć

    ale może 

    ludność zagłosuje jak kiedyś  niespodziewanie

     

  10. pamiętam wybory z 4 czerwca.z

    pamiętam wybory z 4 czerwca.z wielką przyjemnością skreślałam 

    listę krajową. teraz nazwiska podobne ,miller, zemke,rosati

    wiem ,że to nie da się dokładnie powtórzyć

    ale może 

    ludność zagłosuje jak kiedyś  niespodziewanie