Reklama

Żadnej nie czuję satysfakcji, najmniejszej, ale jest

Żadnej nie czuję satysfakcji, najmniejszej, ale jest jak jest i wszystko się zgadza. Obudziła się prasa i media, słysząc „taśmy”, ale powinno chyba się mówić raczej o gwoździach, jako właściwych nośnikach. Rzecz w tym jak się obudziły media? Sennie w swoim stylu prezentowania niewygodnych spraw i to jest mój pierwszy brak satysfakcji, bo odkąd pamiętam, upieram się, że bez ogólnopolskiej telewizji uda się co najwyżej „wyładować frustracje” na niszowych monitorach. Każdy temat media obrabiają jak im wygodnie, a ten temat należy akurat do gatunku: „opluwanie, zaniżanie standardów”. Zebrało się Pospieszalskiemu za pokazanie dokumentów i żeby śmieszności stało się zadość, główna linia medialna postawiła taki oto zarzut: „Jak można było popełnić tej wagi BŁĄD WARSZTATOWY, przecież minister Ciosek żyje, należało zweryfikować plugawe pomówienie i esbecką prowokację”. Człowiek, który przeczytał w życiu chociaż jeden kryminał, bawi się po pachy przy takim dictum, ale pan minister bez najmniejszej żenady wychodzi przed kamerę i naturalnie zaprzecza. Tym oto sposobem jest po sprawie, polecam podobnego rodzaju alibi wszystkim rzuconym na glebę. Założyłeś i pisałeś świństwa na Portalu Kontrowersje.net? Nie skądże wysoki niezależny sądzie, to są jakieś konfabulacje, prowokacje i pomówienia. Wyrok uniewinniający i otwarta droga do moralnego zadośćuczynienia, w postaci procesu cywilnego. Identycznie rozegrano „gwoździe” Klicha, klasyczną salonową „moralnością”.

Reklama

Jakież to podłe i zupełnie bez wartości prawnej, nagrywanie ministra. Ano pewnie, że samo nagranie jest kompromitacją, po jaką cholerę jakiś Iwanów, czy innych Mojżeszów słać do Polski, kiedy nagrać polskiego ministra obrony i szefa sztabu może kto chce i nawet Edmund Klich. Druga nienormalność, to nagrywanie w jednym celu, który to cel jest czytelny. Polski akredytowany nie miał żadnego wsparcia w śledztwie i jeszcze przy tym miał wyraźne wytyczne, aby nie drażnić Rosjan. Widząc co się dzieje, cwany Klich chciał mieć podkładkę. Dlaczego jej publicznie dotąd nie wykorzystał? Pewnie nie chciał skończyć jak kilku przed nim. A może jeszcze inaczej, jak odstrzelili tego w Indiach, który zadawał niewygodne pytanie dotyczące Smoleńska, to Klich zaczął się ratować jak mógł. Obojętnie jak było, media zrobiły swoje, zupełne nic, z takiej afery, jaka wysadziłaby w powietrze każdy sztab generalny, ministerstwo obrony, o ile nie rząd, pod warunkiem występowania afery w kraju, który „zdaje egzamin”. Na głowie stanąć i będzie mało, pokazać czarno na białym, wtedy się usłyszy esbecką homilię, że podłość, że hańba, że niszczenie ludzi. Tylko telewizja może uświęcić środki i dotrzeć do celu. Internet jest fajny, coraz fajniejszy, niemniej dla mas telewizja była i będzie świątynią. Pokazują jak chcą, kłamią jak chcą, przeliczają kiedy chcą i nagłaśniają zupełne bzdury, jak kolejne „popisy” Kurskiego, który już zszedł poniżej ściągania spodni i pokazywania napletka.

Wielu się na mnie denerwuje, że piszę smuty, ale co mam pisać, przecież nie będę sprzedawał bajek. Rozczarowanych proszę, aby zwrócili na jedną rzecz uwagę. Kto w ostatnim czasie najbardziej nadszarpnął wizerunek Bolka Wałęsy? Na pewno nie Cenckiewicz i Gontarczyk, tym bardziej Zyzak. Oni przy całej swojej fachowości, zwłaszcza dwaj pierwsi, bo młody trochę niepotrzebnie popłynął w wiejskie plotki, dostarczyli Wałęsie paliwa z salonu. Chcę być dobrze zrozumiany, absolutnie nie ganię ich za to, uważam, że nie ma wyjścia, trzeba robić swoje, chociaż wiadomo jak się działanie musi skończyć. Rzecz w tym, że takie akcje muszą być wspierane, przez masowe spektakle, które pojmie lud. Żona Bolka najbardziej dała mu po dupie, w ujęciu odbiorcy z kanapy pożerającego chipsy. Tak samo jest z tym marszem, któremu niby skrzydła podcinałem i piach w tryby sypałem. Nic podobnego, zwracam jedynie uwagę, że 10 tysięcy ludzi może wybrać burmistrza i to nie wszędzie, a na premiera potrzeba z 7 milionów. Pewnie, że jest satysfakcja, zgadza się, że Tusk pozbierałby podobnie jak Putin kilkaset urzędasów, no ale co dalej. Niech sobie będzie marsz, sam bym poszedł, gdybym nie musiał jechać przez całą Polskę. Pytam tylko co dalej? I niczego nie widzę.

Kaczyński ma dokładnie ten sam problem, z którym sam się param, a mianowicie „człowiek orkiestra”. Nie może mąż stanu chodzić ze staruszkami, gdzie sikają na znicze, nie może o 12.30 otwierać akademicką debatę, a o 19.30 krzyczeć do ludu na barykadzie. Podobnie jak ja, nie powinienem szarpać się z jakimiś internetowymi pajacami typu „ch..j wie kto”, czy jego adwokatami, gdy normalnie staram się pisać teksty, które da się więcej niż czytać. Te same problemy i te same metki bydlaków, idiotów, błaznów, wariatów są przypinane takim szarpiącym się ze wszystkim. Porównywać bym się nie śmiał z prezesem, pokazuję jedynie w czym rzecz. Tak jak Kontrowersje.net jedyną szansę mają w tym, że będą cytowane, ale nie tak jak teraz, tylko oficjalnie, przez media, tak PiS i Kaczyński nie ma szans jeśli nie opowie jakiejś bajki w mediach. Marsz to jest taki kontrowersyjny „ch..j wie co”, będą pokazywać palcem na chama Kaczyńskiego, tak jak komentują chama Kuraka. Lud uwielbia się pławić w jakiś „moralnych” żalach, tym wygrała Wałęsowa, przecież ten jej Harlequin podbił salony. Żadnej satysfakcji, tym bardziej żadnej, że rzeczy w równym stopniu dotyczą spraw Polski, jak i spraw mikroskali Naszego Portalu. Powiedziałbym nawet, że u nas jest nieco lepiej, tutaj jest wielu zdolnych, tylko leniwych, w PiS poza Kaczyńskim, który się miota jak Kurak z pęcherzem, nie widzę nikogo.

PS Konsekwencja!

Reklama

54 KOMENTARZE

  1. Niedługo to może nie mieć znaczenia
    Regionalna lokomotywa integracji czyli Iran, który w ramach globalnej wioski chciał zintegrować państwa regionu aż do Izraela w jedną federację, (jak mawiał Kwaśniewski “niepodległy Izrael to anachronizm”) musi się zmierzyć z żydowskimi nacjonalistami.
    Europa w upadłości, państwa Arabskie w budowie, Rosja tym razem na kolanach Putek walczy o przetrwanie nie ma czasu zajmować się tym co na bliskim wschodzie kiedy Kreml płonie, wojska amerykańskie wycofały się z Iraku więc nie ma łatwego celu odwetowego, Ameryka nie ma innego pomysłu na swoją pozycję ekonomiczną.

  2. Niedługo to może nie mieć znaczenia
    Regionalna lokomotywa integracji czyli Iran, który w ramach globalnej wioski chciał zintegrować państwa regionu aż do Izraela w jedną federację, (jak mawiał Kwaśniewski “niepodległy Izrael to anachronizm”) musi się zmierzyć z żydowskimi nacjonalistami.
    Europa w upadłości, państwa Arabskie w budowie, Rosja tym razem na kolanach Putek walczy o przetrwanie nie ma czasu zajmować się tym co na bliskim wschodzie kiedy Kreml płonie, wojska amerykańskie wycofały się z Iraku więc nie ma łatwego celu odwetowego, Ameryka nie ma innego pomysłu na swoją pozycję ekonomiczną.

  3. Niedługo to może nie mieć znaczenia
    Regionalna lokomotywa integracji czyli Iran, który w ramach globalnej wioski chciał zintegrować państwa regionu aż do Izraela w jedną federację, (jak mawiał Kwaśniewski “niepodległy Izrael to anachronizm”) musi się zmierzyć z żydowskimi nacjonalistami.
    Europa w upadłości, państwa Arabskie w budowie, Rosja tym razem na kolanach Putek walczy o przetrwanie nie ma czasu zajmować się tym co na bliskim wschodzie kiedy Kreml płonie, wojska amerykańskie wycofały się z Iraku więc nie ma łatwego celu odwetowego, Ameryka nie ma innego pomysłu na swoją pozycję ekonomiczną.

  4. Ilekroć jest tak jak teraz – ogłupienie+ otępienie
    tylekroć wspominam rok 1988. Wtedy też wszyscy mieli wszystko w dupie. Solidarność dogorywała. Zdaje się hutnicy z Nowej Huty przypominali – strajkiem – o jej istnieniu.
    Już można było rąbankę w kolorze zielonym nabyć po komercyjnej cenie, a wyroby czekoladopodobne zamienić na kawopodobne, albo odwrotnie. Zaczynały się odradzać sklepy kolonialne i można było zobaczyć na własne oczy jak wyglądają banany albo ananasy. Można też było dokonać przedpłaty na dużego fiata (125p) na 1995 rok albo na spółdzielcze M3 własnościowe, z terminem oddania w roku 2000. Normalizacja postępowała i stworzono jasne i pewne perspektywy. Tym, którym się zdobycze realnego socjalizmu nie podobały, stwarzano możliwości wyjazdu – na Zachód. Więc praktycznie wszyscy malkonteci wyjechali.
    Było więc nieźle i coraz nieźlej.
    I kiedy już posiadacze Syren 105 lux oraz PF126p zasiadali przed telewizorem kolorowym marki Rubin do rytualnej ,,połówki” z czerwoną etykietką, żeby się dowiedzieć o kolejnych postępach normalizacji, przekroczeniu planów produkcyjnych oraz wspaniałomyślnej władzy, która zamiast strzelać i zamykać – prowadziła, tylko, rozmowy ostrzegawcze, ktoś burzył dobry nastrój i mir domowego ogniska : patrzcie, Janek wrócił! I rzucali się wszyscy do okien podziwiać majestatyczny przejazd mercedesa marki ,,beczka”, z wnętrzem upchanym wszystkim tym, czego ,,nie było”, tym, co wzbudzało dzikie żądze.
    Wszystko jest dzisiaj podobne, tylko na wyższym poziomie. Materialnego dobrobytu, i pośród ładniejszych dekoracji dramat się rozgrywa.
    Ale najgorsze jest to, że nie widać żadnego katalizatora zmian. Takiego, jak choćby wspomniany Janek, który by zburzył błogi spokój w chlewiku. Który by wzbudził, niechby nawet ,,niezdrowe żądze” albo ,,niskie instynkty”. Jednak innego rodzaju, niż wtedy.
    Stało się bowiem tak, że dzisiaj miliony Janków Kowalskich przywożą z tamtego, trochę lepszego świata, tylko te podstawowe i elementarne przedmioty, albo zwyczajnie – twardą walutę. Natomiast garstka zwraca uwagę na źródła, a własciwie praźródła, tych , wielkich jednak, różnic. I nie tylko o różnice w dochodach, ale w czymś takim jak relacje państwo-obywatel lub obywatel-państwo. Cała zaś reszta, zmęczona już śmiertelnie ,,wielkimi reformami” i równie wielkimi ,,budowami” – zostaje tam.
    Albo, zrezygnowana do cna, tutaj.

  5. Ilekroć jest tak jak teraz – ogłupienie+ otępienie
    tylekroć wspominam rok 1988. Wtedy też wszyscy mieli wszystko w dupie. Solidarność dogorywała. Zdaje się hutnicy z Nowej Huty przypominali – strajkiem – o jej istnieniu.
    Już można było rąbankę w kolorze zielonym nabyć po komercyjnej cenie, a wyroby czekoladopodobne zamienić na kawopodobne, albo odwrotnie. Zaczynały się odradzać sklepy kolonialne i można było zobaczyć na własne oczy jak wyglądają banany albo ananasy. Można też było dokonać przedpłaty na dużego fiata (125p) na 1995 rok albo na spółdzielcze M3 własnościowe, z terminem oddania w roku 2000. Normalizacja postępowała i stworzono jasne i pewne perspektywy. Tym, którym się zdobycze realnego socjalizmu nie podobały, stwarzano możliwości wyjazdu – na Zachód. Więc praktycznie wszyscy malkonteci wyjechali.
    Było więc nieźle i coraz nieźlej.
    I kiedy już posiadacze Syren 105 lux oraz PF126p zasiadali przed telewizorem kolorowym marki Rubin do rytualnej ,,połówki” z czerwoną etykietką, żeby się dowiedzieć o kolejnych postępach normalizacji, przekroczeniu planów produkcyjnych oraz wspaniałomyślnej władzy, która zamiast strzelać i zamykać – prowadziła, tylko, rozmowy ostrzegawcze, ktoś burzył dobry nastrój i mir domowego ogniska : patrzcie, Janek wrócił! I rzucali się wszyscy do okien podziwiać majestatyczny przejazd mercedesa marki ,,beczka”, z wnętrzem upchanym wszystkim tym, czego ,,nie było”, tym, co wzbudzało dzikie żądze.
    Wszystko jest dzisiaj podobne, tylko na wyższym poziomie. Materialnego dobrobytu, i pośród ładniejszych dekoracji dramat się rozgrywa.
    Ale najgorsze jest to, że nie widać żadnego katalizatora zmian. Takiego, jak choćby wspomniany Janek, który by zburzył błogi spokój w chlewiku. Który by wzbudził, niechby nawet ,,niezdrowe żądze” albo ,,niskie instynkty”. Jednak innego rodzaju, niż wtedy.
    Stało się bowiem tak, że dzisiaj miliony Janków Kowalskich przywożą z tamtego, trochę lepszego świata, tylko te podstawowe i elementarne przedmioty, albo zwyczajnie – twardą walutę. Natomiast garstka zwraca uwagę na źródła, a własciwie praźródła, tych , wielkich jednak, różnic. I nie tylko o różnice w dochodach, ale w czymś takim jak relacje państwo-obywatel lub obywatel-państwo. Cała zaś reszta, zmęczona już śmiertelnie ,,wielkimi reformami” i równie wielkimi ,,budowami” – zostaje tam.
    Albo, zrezygnowana do cna, tutaj.

  6. Ilekroć jest tak jak teraz – ogłupienie+ otępienie
    tylekroć wspominam rok 1988. Wtedy też wszyscy mieli wszystko w dupie. Solidarność dogorywała. Zdaje się hutnicy z Nowej Huty przypominali – strajkiem – o jej istnieniu.
    Już można było rąbankę w kolorze zielonym nabyć po komercyjnej cenie, a wyroby czekoladopodobne zamienić na kawopodobne, albo odwrotnie. Zaczynały się odradzać sklepy kolonialne i można było zobaczyć na własne oczy jak wyglądają banany albo ananasy. Można też było dokonać przedpłaty na dużego fiata (125p) na 1995 rok albo na spółdzielcze M3 własnościowe, z terminem oddania w roku 2000. Normalizacja postępowała i stworzono jasne i pewne perspektywy. Tym, którym się zdobycze realnego socjalizmu nie podobały, stwarzano możliwości wyjazdu – na Zachód. Więc praktycznie wszyscy malkonteci wyjechali.
    Było więc nieźle i coraz nieźlej.
    I kiedy już posiadacze Syren 105 lux oraz PF126p zasiadali przed telewizorem kolorowym marki Rubin do rytualnej ,,połówki” z czerwoną etykietką, żeby się dowiedzieć o kolejnych postępach normalizacji, przekroczeniu planów produkcyjnych oraz wspaniałomyślnej władzy, która zamiast strzelać i zamykać – prowadziła, tylko, rozmowy ostrzegawcze, ktoś burzył dobry nastrój i mir domowego ogniska : patrzcie, Janek wrócił! I rzucali się wszyscy do okien podziwiać majestatyczny przejazd mercedesa marki ,,beczka”, z wnętrzem upchanym wszystkim tym, czego ,,nie było”, tym, co wzbudzało dzikie żądze.
    Wszystko jest dzisiaj podobne, tylko na wyższym poziomie. Materialnego dobrobytu, i pośród ładniejszych dekoracji dramat się rozgrywa.
    Ale najgorsze jest to, że nie widać żadnego katalizatora zmian. Takiego, jak choćby wspomniany Janek, który by zburzył błogi spokój w chlewiku. Który by wzbudził, niechby nawet ,,niezdrowe żądze” albo ,,niskie instynkty”. Jednak innego rodzaju, niż wtedy.
    Stało się bowiem tak, że dzisiaj miliony Janków Kowalskich przywożą z tamtego, trochę lepszego świata, tylko te podstawowe i elementarne przedmioty, albo zwyczajnie – twardą walutę. Natomiast garstka zwraca uwagę na źródła, a własciwie praźródła, tych , wielkich jednak, różnic. I nie tylko o różnice w dochodach, ale w czymś takim jak relacje państwo-obywatel lub obywatel-państwo. Cała zaś reszta, zmęczona już śmiertelnie ,,wielkimi reformami” i równie wielkimi ,,budowami” – zostaje tam.
    Albo, zrezygnowana do cna, tutaj.

  7. Towarzysz Kiszczak i S-ka
    Towarzysz Kiszczak i S-ka obalając komunizm doskonale wiedzieli że telewizji z czerwonych łapsk wypuścić nie wolno.

    Bo pisać to se w gazetach można, łączny nakład opiniotwórczych tytułów poniżej miliona, liczba czytających wypociny MK na kontrowersje.net – około tysiąca. Ilość uprawnionych do głosowania 28 milionów, z czego 100% ma odbiornik TV na stanie, dziękuję, do widzenia.

    Na marginesie:

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/10583-nasz-wywiad-pawel-nowacki-wspolautor-filmu-media-iii-rp-o-tym-jak-powstaly-najwieksze-media-i-kto-naprawde-rzadzi-w-tvp

    Jeśli ktoś widział już “Media III RP” to proszę o opinię. To obejrzenia niestety tylko w drugim obiegu. Kurwa, jak za zapyziałej komuny, gdzie my żyjemy..

    • Ależ Brodku, telewizji prezesował Wildstein
      oraz Andrzej Urbański. I co?
      Czterej pancerni w dzień a doskonałe filmy dokumentalne – w środku nocy.
      Kto zatrudnił Lisa w TVP? I to wbrew całej radzie nadzorczej. Pisowiec chory na ,,uczciwość” i ,,pluralizm”.
      Mam wrażenie, że do prawicowych durniów nie dotarła stara prawda, starego komunisty Millera – wymieniamy kadry łącznie ze sprzątaczkami.

      • To prawda, ale nie chodzi
        To prawda, ale nie chodzi tylko o TVP. Cała reszta też jest w odpowiednich rękach, Solorz sam się przyznał do współpracy z Departamentem I MSW PRL jako TW Zeg, o “zaufanym Urbana” Walterze i jego ITI założonym w 1984 roku nawet nie wspominam. Gra jest za poważna, tu nie ma miejsca na odchylenia. Co do sprzątaczek zgoda, ostatnio z TVP wyleciał dziennikarz (zapomniałem nazwiska) który jako chyba ostatni śmiał zadać trudne pytanie phemierowi.

  8. Towarzysz Kiszczak i S-ka
    Towarzysz Kiszczak i S-ka obalając komunizm doskonale wiedzieli że telewizji z czerwonych łapsk wypuścić nie wolno.

    Bo pisać to se w gazetach można, łączny nakład opiniotwórczych tytułów poniżej miliona, liczba czytających wypociny MK na kontrowersje.net – około tysiąca. Ilość uprawnionych do głosowania 28 milionów, z czego 100% ma odbiornik TV na stanie, dziękuję, do widzenia.

    Na marginesie:

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/10583-nasz-wywiad-pawel-nowacki-wspolautor-filmu-media-iii-rp-o-tym-jak-powstaly-najwieksze-media-i-kto-naprawde-rzadzi-w-tvp

    Jeśli ktoś widział już “Media III RP” to proszę o opinię. To obejrzenia niestety tylko w drugim obiegu. Kurwa, jak za zapyziałej komuny, gdzie my żyjemy..

    • Ależ Brodku, telewizji prezesował Wildstein
      oraz Andrzej Urbański. I co?
      Czterej pancerni w dzień a doskonałe filmy dokumentalne – w środku nocy.
      Kto zatrudnił Lisa w TVP? I to wbrew całej radzie nadzorczej. Pisowiec chory na ,,uczciwość” i ,,pluralizm”.
      Mam wrażenie, że do prawicowych durniów nie dotarła stara prawda, starego komunisty Millera – wymieniamy kadry łącznie ze sprzątaczkami.

      • To prawda, ale nie chodzi
        To prawda, ale nie chodzi tylko o TVP. Cała reszta też jest w odpowiednich rękach, Solorz sam się przyznał do współpracy z Departamentem I MSW PRL jako TW Zeg, o “zaufanym Urbana” Walterze i jego ITI założonym w 1984 roku nawet nie wspominam. Gra jest za poważna, tu nie ma miejsca na odchylenia. Co do sprzątaczek zgoda, ostatnio z TVP wyleciał dziennikarz (zapomniałem nazwiska) który jako chyba ostatni śmiał zadać trudne pytanie phemierowi.

  9. Towarzysz Kiszczak i S-ka
    Towarzysz Kiszczak i S-ka obalając komunizm doskonale wiedzieli że telewizji z czerwonych łapsk wypuścić nie wolno.

    Bo pisać to se w gazetach można, łączny nakład opiniotwórczych tytułów poniżej miliona, liczba czytających wypociny MK na kontrowersje.net – około tysiąca. Ilość uprawnionych do głosowania 28 milionów, z czego 100% ma odbiornik TV na stanie, dziękuję, do widzenia.

    Na marginesie:

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/10583-nasz-wywiad-pawel-nowacki-wspolautor-filmu-media-iii-rp-o-tym-jak-powstaly-najwieksze-media-i-kto-naprawde-rzadzi-w-tvp

    Jeśli ktoś widział już “Media III RP” to proszę o opinię. To obejrzenia niestety tylko w drugim obiegu. Kurwa, jak za zapyziałej komuny, gdzie my żyjemy..

    • Ależ Brodku, telewizji prezesował Wildstein
      oraz Andrzej Urbański. I co?
      Czterej pancerni w dzień a doskonałe filmy dokumentalne – w środku nocy.
      Kto zatrudnił Lisa w TVP? I to wbrew całej radzie nadzorczej. Pisowiec chory na ,,uczciwość” i ,,pluralizm”.
      Mam wrażenie, że do prawicowych durniów nie dotarła stara prawda, starego komunisty Millera – wymieniamy kadry łącznie ze sprzątaczkami.

      • To prawda, ale nie chodzi
        To prawda, ale nie chodzi tylko o TVP. Cała reszta też jest w odpowiednich rękach, Solorz sam się przyznał do współpracy z Departamentem I MSW PRL jako TW Zeg, o “zaufanym Urbana” Walterze i jego ITI założonym w 1984 roku nawet nie wspominam. Gra jest za poważna, tu nie ma miejsca na odchylenia. Co do sprzątaczek zgoda, ostatnio z TVP wyleciał dziennikarz (zapomniałem nazwiska) który jako chyba ostatni śmiał zadać trudne pytanie phemierowi.

  10. schyłek hulaszczego życia polskiej biedoty
    Widać u tych bardziej telewizyjnych pisowców jakieś oklapnięcie.
    Jakby zrozumieli że postawili na konia który został odgórną decyzją wycofany i nie dostanie pozwolenia na start.
    Sytuacja nastrojowa jest podobna do tej przed sierpniem 80. Wtedy mówiono że to fajnie iż opozycja właściwie nic nie musi robić, bo system nieuchronnie sam padnie razem z gospodarką.
    Różnica jest taka, że wówczas zmiany kojarzono, słusznie lub nie, z poprawą życia, a teraz perspektywa jest dość czarna.
    Nie mniej padnięcie wisi w powietrzu, tak jak wtedy.

      • trzecia, piąta Jałta, a kolejne czekają
        Cezary M. chyba chodzi na pasku wiadomych kół, ale co do oceny wprowadzenia stanu wojennego, to bym się zgodził.
        Po 13 grudnia cały postępowy świat z Reaganem na czele odetchnął z ulgą, bo Polacy przestali rozrabiać i denerwować Rosję.

        • wszyscy oni spuszczą wam ciężki wpierdol i wrócicie w gipsie
          Trzeźwe. Jednakże, tylko prawda jest ciekawa a wierzę, że kropla drąży gdy po kropli krople.

          Tak właściwie ciekawe jakie teraz winne być postulaty? Możebne, by było jak znalazł, gdyby.

        • Cezary Michalski jest przede
          Cezary Michalski jest przede wszystkim człowiekiem głęboko straumatyzowanym, choć przyczyna owej traumy może się wydać dość zabawna prawdziwemu znawcy ułomności ludzkiej natury. Bo oto “Michalski ma swoją traumę, którą od lat czyni samoistnym tematem dygresji do połowy swoich tekstów. To opowieść o człowieku, któremu wdarto się z butami w życie prywatne, za co szuka odwetu na polskiej prawicy. To wdarcie się polegało na tym, że człowiekowi ochrzaniającemu innych za to, że są “ludźmi bez właściwości”, rozliczającemu ich z pozycji katolickich, wspomniano, że porzucił żonę. Zrobił to jeden publicysta, który sam się potem za to pokajał, a i tak połowa prawicowego dziennikarstwa uznała za stosowne odciąć się od tej “niegodziwości”. Ale Czarkowi niebo stanęło w płomieniach, jak nastolatkowi z międzywojennych powieści.” I dalej : “Michalski to kolejny hater polskiej publicystyki (od hate, nienawidzieć, moje ulubione amerykańskie określenie).
          Zarazem jednak tenże sam Michalski poczynił ważną obserwację: że warto przekraczać kolejne granice. Więc nie tylko wojował z dawnymi pampersami, swoimi kolegami, ale wypominał jakimi jeżdżą samochodami i jak gonili za pieniędzmi. Inni nie mieszali tak otwarcie swoich starć polityczno-ideowych z maglem, Michalski odkrył, że magiel się opłaca.”
          http://wpolityce.pl/artykuly/15045-piotr-zaremba-poczet-palikotow-polskich-czesc-2-czego-chce-od-swiata-cezary-palikot-michalski
          Tak więc Michalski stał się zawodowym nienawistnikiem, widać wstyd, żal i poczucie winy traumatyzuje człowieka do postaci eks-pampersa pisującego dla lewackiej Krytyki Politycznej. Pora umierać ze śmiechu, skoro na śmierć głodową jestem zbyt zamożna.

          • Pozwolę sobie przypomnieć. Istnieje Forma a i Treść także.
            Co czytam Michalskiego to taki goni mnie obrazek 🙂
            Widzę zasmarkanego dzieciaka z policzkami bladymi na myśl o roli jaka mu przypadła. I te jego “słodkie i niewinne” oczy wyrazu cocker spaniela co narobił na dywan.
            Zajmuje się on podłym biznesem a polega on na podmienianiu zbłąkanym gościom części dań wielkich kucharzy. Nim oszukiwani nie domyślają się że jest to przebieraniec co uwija się od stolika do stolika a w drodze z kuchni zmienia skład przynoszonych dań.I jeszcze dosypuje do nich “ingrediencji” psujących koncept kucharza. Po czym podaje im to z obłudną miną oznajmiając przy tym że oto serwuje dzieło samego mistrza.
            Patrzy jeszcze ten kelnerczyk czy otumaniony człek przełknie tak zepsute danie. Tym bardziej jest ciekaw bo przecież jeszcze dodatkowo mu w nie napluł. A jego osobowość syci się wyobrażeniem jakich to mąk żołądkowych konsument doświadczy.

            Edit:

  11. schyłek hulaszczego życia polskiej biedoty
    Widać u tych bardziej telewizyjnych pisowców jakieś oklapnięcie.
    Jakby zrozumieli że postawili na konia który został odgórną decyzją wycofany i nie dostanie pozwolenia na start.
    Sytuacja nastrojowa jest podobna do tej przed sierpniem 80. Wtedy mówiono że to fajnie iż opozycja właściwie nic nie musi robić, bo system nieuchronnie sam padnie razem z gospodarką.
    Różnica jest taka, że wówczas zmiany kojarzono, słusznie lub nie, z poprawą życia, a teraz perspektywa jest dość czarna.
    Nie mniej padnięcie wisi w powietrzu, tak jak wtedy.

      • trzecia, piąta Jałta, a kolejne czekają
        Cezary M. chyba chodzi na pasku wiadomych kół, ale co do oceny wprowadzenia stanu wojennego, to bym się zgodził.
        Po 13 grudnia cały postępowy świat z Reaganem na czele odetchnął z ulgą, bo Polacy przestali rozrabiać i denerwować Rosję.

        • wszyscy oni spuszczą wam ciężki wpierdol i wrócicie w gipsie
          Trzeźwe. Jednakże, tylko prawda jest ciekawa a wierzę, że kropla drąży gdy po kropli krople.

          Tak właściwie ciekawe jakie teraz winne być postulaty? Możebne, by było jak znalazł, gdyby.

        • Cezary Michalski jest przede
          Cezary Michalski jest przede wszystkim człowiekiem głęboko straumatyzowanym, choć przyczyna owej traumy może się wydać dość zabawna prawdziwemu znawcy ułomności ludzkiej natury. Bo oto “Michalski ma swoją traumę, którą od lat czyni samoistnym tematem dygresji do połowy swoich tekstów. To opowieść o człowieku, któremu wdarto się z butami w życie prywatne, za co szuka odwetu na polskiej prawicy. To wdarcie się polegało na tym, że człowiekowi ochrzaniającemu innych za to, że są “ludźmi bez właściwości”, rozliczającemu ich z pozycji katolickich, wspomniano, że porzucił żonę. Zrobił to jeden publicysta, który sam się potem za to pokajał, a i tak połowa prawicowego dziennikarstwa uznała za stosowne odciąć się od tej “niegodziwości”. Ale Czarkowi niebo stanęło w płomieniach, jak nastolatkowi z międzywojennych powieści.” I dalej : “Michalski to kolejny hater polskiej publicystyki (od hate, nienawidzieć, moje ulubione amerykańskie określenie).
          Zarazem jednak tenże sam Michalski poczynił ważną obserwację: że warto przekraczać kolejne granice. Więc nie tylko wojował z dawnymi pampersami, swoimi kolegami, ale wypominał jakimi jeżdżą samochodami i jak gonili za pieniędzmi. Inni nie mieszali tak otwarcie swoich starć polityczno-ideowych z maglem, Michalski odkrył, że magiel się opłaca.”
          http://wpolityce.pl/artykuly/15045-piotr-zaremba-poczet-palikotow-polskich-czesc-2-czego-chce-od-swiata-cezary-palikot-michalski
          Tak więc Michalski stał się zawodowym nienawistnikiem, widać wstyd, żal i poczucie winy traumatyzuje człowieka do postaci eks-pampersa pisującego dla lewackiej Krytyki Politycznej. Pora umierać ze śmiechu, skoro na śmierć głodową jestem zbyt zamożna.

          • Pozwolę sobie przypomnieć. Istnieje Forma a i Treść także.
            Co czytam Michalskiego to taki goni mnie obrazek 🙂
            Widzę zasmarkanego dzieciaka z policzkami bladymi na myśl o roli jaka mu przypadła. I te jego “słodkie i niewinne” oczy wyrazu cocker spaniela co narobił na dywan.
            Zajmuje się on podłym biznesem a polega on na podmienianiu zbłąkanym gościom części dań wielkich kucharzy. Nim oszukiwani nie domyślają się że jest to przebieraniec co uwija się od stolika do stolika a w drodze z kuchni zmienia skład przynoszonych dań.I jeszcze dosypuje do nich “ingrediencji” psujących koncept kucharza. Po czym podaje im to z obłudną miną oznajmiając przy tym że oto serwuje dzieło samego mistrza.
            Patrzy jeszcze ten kelnerczyk czy otumaniony człek przełknie tak zepsute danie. Tym bardziej jest ciekaw bo przecież jeszcze dodatkowo mu w nie napluł. A jego osobowość syci się wyobrażeniem jakich to mąk żołądkowych konsument doświadczy.

            Edit:

  12. schyłek hulaszczego życia polskiej biedoty
    Widać u tych bardziej telewizyjnych pisowców jakieś oklapnięcie.
    Jakby zrozumieli że postawili na konia który został odgórną decyzją wycofany i nie dostanie pozwolenia na start.
    Sytuacja nastrojowa jest podobna do tej przed sierpniem 80. Wtedy mówiono że to fajnie iż opozycja właściwie nic nie musi robić, bo system nieuchronnie sam padnie razem z gospodarką.
    Różnica jest taka, że wówczas zmiany kojarzono, słusznie lub nie, z poprawą życia, a teraz perspektywa jest dość czarna.
    Nie mniej padnięcie wisi w powietrzu, tak jak wtedy.

      • trzecia, piąta Jałta, a kolejne czekają
        Cezary M. chyba chodzi na pasku wiadomych kół, ale co do oceny wprowadzenia stanu wojennego, to bym się zgodził.
        Po 13 grudnia cały postępowy świat z Reaganem na czele odetchnął z ulgą, bo Polacy przestali rozrabiać i denerwować Rosję.

        • wszyscy oni spuszczą wam ciężki wpierdol i wrócicie w gipsie
          Trzeźwe. Jednakże, tylko prawda jest ciekawa a wierzę, że kropla drąży gdy po kropli krople.

          Tak właściwie ciekawe jakie teraz winne być postulaty? Możebne, by było jak znalazł, gdyby.

        • Cezary Michalski jest przede
          Cezary Michalski jest przede wszystkim człowiekiem głęboko straumatyzowanym, choć przyczyna owej traumy może się wydać dość zabawna prawdziwemu znawcy ułomności ludzkiej natury. Bo oto “Michalski ma swoją traumę, którą od lat czyni samoistnym tematem dygresji do połowy swoich tekstów. To opowieść o człowieku, któremu wdarto się z butami w życie prywatne, za co szuka odwetu na polskiej prawicy. To wdarcie się polegało na tym, że człowiekowi ochrzaniającemu innych za to, że są “ludźmi bez właściwości”, rozliczającemu ich z pozycji katolickich, wspomniano, że porzucił żonę. Zrobił to jeden publicysta, który sam się potem za to pokajał, a i tak połowa prawicowego dziennikarstwa uznała za stosowne odciąć się od tej “niegodziwości”. Ale Czarkowi niebo stanęło w płomieniach, jak nastolatkowi z międzywojennych powieści.” I dalej : “Michalski to kolejny hater polskiej publicystyki (od hate, nienawidzieć, moje ulubione amerykańskie określenie).
          Zarazem jednak tenże sam Michalski poczynił ważną obserwację: że warto przekraczać kolejne granice. Więc nie tylko wojował z dawnymi pampersami, swoimi kolegami, ale wypominał jakimi jeżdżą samochodami i jak gonili za pieniędzmi. Inni nie mieszali tak otwarcie swoich starć polityczno-ideowych z maglem, Michalski odkrył, że magiel się opłaca.”
          http://wpolityce.pl/artykuly/15045-piotr-zaremba-poczet-palikotow-polskich-czesc-2-czego-chce-od-swiata-cezary-palikot-michalski
          Tak więc Michalski stał się zawodowym nienawistnikiem, widać wstyd, żal i poczucie winy traumatyzuje człowieka do postaci eks-pampersa pisującego dla lewackiej Krytyki Politycznej. Pora umierać ze śmiechu, skoro na śmierć głodową jestem zbyt zamożna.

          • Pozwolę sobie przypomnieć. Istnieje Forma a i Treść także.
            Co czytam Michalskiego to taki goni mnie obrazek 🙂
            Widzę zasmarkanego dzieciaka z policzkami bladymi na myśl o roli jaka mu przypadła. I te jego “słodkie i niewinne” oczy wyrazu cocker spaniela co narobił na dywan.
            Zajmuje się on podłym biznesem a polega on na podmienianiu zbłąkanym gościom części dań wielkich kucharzy. Nim oszukiwani nie domyślają się że jest to przebieraniec co uwija się od stolika do stolika a w drodze z kuchni zmienia skład przynoszonych dań.I jeszcze dosypuje do nich “ingrediencji” psujących koncept kucharza. Po czym podaje im to z obłudną miną oznajmiając przy tym że oto serwuje dzieło samego mistrza.
            Patrzy jeszcze ten kelnerczyk czy otumaniony człek przełknie tak zepsute danie. Tym bardziej jest ciekaw bo przecież jeszcze dodatkowo mu w nie napluł. A jego osobowość syci się wyobrażeniem jakich to mąk żołądkowych konsument doświadczy.

            Edit: