Reklama

Ciekawe pytanie, ale odpowiedź może wielu rozczarować, gdy ją umieścić w kontekście polskiej rzeczywistości politycznej, a pewnie o to chodzi wszystkim zainteresowanym tym epizodem. Przede wszystkim ustalmy rzecz podstawową. Kto tu jest „PiS”, kto tu jest „PO”? Nie jest to trudne do ustalenia, bo nawet pojawia się bardzo zbliżona nazwa partii koalicyjnej. Rząd Bojko Borysowa to centroprawica z udziałem tamtejszych „faszystów” nazywających się „Ataka” i kilku mniej lub bardziej prawicowych koalicjantów: „Niebieska Koalicja” i „Porządek, Prawo i Sprawiedliwość”. Jeśli porównywać ten układ polityczny do czegokolwiek podobnego w Polsce, to najbardziej Bojko Borysow przypomina Jarosława Kaczyńskiego, który zbudował pierwszą wersję rządu Marcinkiewicza, bez wprowadzania do rządu SO i LPR. Bułgarskie wybory parlamentarne wygrała partia Bojko Borysowa Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii i zbudowała gabinet, ale bez udziału koalicjantów. Z kolei sam Borysow, nie przypomina ani Kaczyńskiego, ani Marcinkiewicza, raczej kogoś z PO lub europejską wersję Giertycha. Niegdysiejszy i jeszcze komunistyczny policjant, trener karate komunistycznej reprezentacji Bułgarii, po przemianach sławny szeryf, właściciel największej agencji ochrony, z której usług korzystał między innymi Todor Żivkov, czyli ichniejszy Jaruzelski. Z takim życiorysem był również ministrem w rządzie bułgarskich narodowców, słowem człowiek, który potrafi się odnaleźć na każdym etapie dziejowym.

Przez blisko cztery lata udawało się Bojko Borysowi rządzić warunkach „paktu stabilizacyjnego”, aż przyszły sławetne protesty wywołane podwyżkami energii. Sęk w tym, Panowie i Panie liczący, że ten epizod da sygnał dla polskich przemian, że na ulicę wyszła bułgarska „Antifa”, towarzysz Miller, towarzysz Blumsztajn, towarzyszka Szczuka i towarzysz Kwaśniewski z pionierem Palikotem. Całą tę wiosnę ludów wywołali socjaliści, czytaj postkomuniści wraz z bojówkami lewackimi. Stąd też taka dziwna cisza w prawicowych i lewicowych mediach, ponieważ tutaj nie mamy drugiego Budapesztu, tylko raczej drugie „Białe miasteczko”. Siedzi cicho Gazeta Polska, siedzi cicho Gazeta Wyborcza. Kaczyński się nie odzywa i Tusk milczy, bo tak jest lepiej dla wszystkich. Sprawy bułgarskie mieszają się ideologicznie, Kaczyński mógłby oberwać za wzywanie do „podpalania państwa”, poza wszystkim byłby samobójcą gdyby wspierał bułgarską postkomunę. Tusk z jeszcze bardziej oczywistych względów nie dotknie się do rewolucji zwalczającej podwyżki, jego takie tematy przerażają i w żadnym razie nie zależy mu na podpowiedziach bułgarskich, nawet jeśli to mogłoby przynieść jakiś niewielki bat na PiS. Niebezpieczne związki, pomieszane porządki, a w polityce spraw jednoznacznych się nie dotyka. Skoro nie wiadomo kto jest „faszystą”, kto ciemiężonym ludem i przez jaką władzę, to się nie szuka guza. Przypadek bułgarski nie nadaje się do spożytkowania dla jakiejkolwiek opcji i siły politycznej i tak się przedstawia cała tajemnica.

Reklama

Nietrudno sobie wyobrazić, śmiech na sali po artykułach w Gazecie Polskiej, która uznałaby lewacką rewolucję za wzór dla polskich nastrojów społecznych. Jeszcze większy rechot niósłby się za Czerską, gdyby Michnik epatował rewolucją jako formą zmiany władzy, bo przecież nie tak się na Czerskiej zmienia władzę, to znaczy nie od dołu, tylko z góry. Wygodna dla wszystkich cisza sprawiła, że dotąd nie poznaliśmy żadnego wybitnego profesora „bułgarysty” i nie usłyszeliśmy Cioska – w wersji bułgarskiej. Układ sił ideologicznych zwyczajnie się wzajemnie znosi, w takim przypadku pozostaje zgodnie zamknąć dzioby i pozostawić Bułgarom bułgarskie sprawy. Właściwie wszystko, co da się interesującego powiedzieć o tej sprawie, ale jest jeszcze jedna ważna okoliczność, również nawiązująca do polskich warunków. W tej chwili wszystko się w Bułgarii sypie, tak jak i u nas. Partia Borysowa i Bułgarska Partia Socjalistyczna Sergieja Staniszewa idą łeb w łeb i żeby było zabawniej to idą na poziomie naszych sondaży – magiczne 30%. Po wyborach praktycznie nic się w układzie sił nie zmieni, ponieważ Bułgarzy mają o tyle lepiej, że plankton polityczny nie składa się lewicowych i peeselowskich kanapek, ale głównie partie prawicowe zasilają parlament. Wszystko wskazuje, że powtórne wybory, które i tak niedługo by się musiały odbyć, nie przyniosą rozstrzygnięć. Z jednej strony osłabią partię Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii, z poziomu 39% w ostatnich wyborach, do poziomu 29%, z drugiej socjaliści podobnym wynikiem nie będą mieli z kim zawrzeć koalicji. Praktycznie to samo mamy w Polsce, ale w lustrzanym odbiciu. PO traci do 29%, ale PiS z identycznym rezultatem nie miałby z kim rządzić. Pozostaje zatem wyciągnąć jeden wniosek z bułgarskiego przypadku – trochę się pocieszyć, reszta jest milczeniem.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. nauka kosztuje
    Fajnie że za nas odwaliłeś kawał nudnej roboty z wygrzebaniem istotnych wiadomości. Kiedy wyszła sprawa Islandii było podobnie, czyli szlaban w głównych mediach i nieaktualne dane w internecie.
    Rzeczywiście podobieństw politycznych między Bułgarią a Polską nie warto teraz szukać. Można tylko wyciągnąć dwie nauki.  Jedną dla władzy, że ceny i podatki trzeba podnosić bez przerwy by nie przyzwyczajać ludności do czegokolwiek trwałego, druga dla szerokich mas, że intensywne palenie opon coś jednak daje.

  2. nauka kosztuje
    Fajnie że za nas odwaliłeś kawał nudnej roboty z wygrzebaniem istotnych wiadomości. Kiedy wyszła sprawa Islandii było podobnie, czyli szlaban w głównych mediach i nieaktualne dane w internecie.
    Rzeczywiście podobieństw politycznych między Bułgarią a Polską nie warto teraz szukać. Można tylko wyciągnąć dwie nauki.  Jedną dla władzy, że ceny i podatki trzeba podnosić bez przerwy by nie przyzwyczajać ludności do czegokolwiek trwałego, druga dla szerokich mas, że intensywne palenie opon coś jednak daje.

  3. Przypadek bułgarski nie nadaje się do spożytkowania dla
    jakiejkolwiek opcji i siły politycznej.

    Ano nie nadaje się ale nadaje się do spożytkowania przez społeczeństwo bo pokazuje , że władzę w komunistycznej demokracji można tylko w ten sposób zmienić zanim doprowadzi kraj do całkowitej zapaści.
    Oponu , mutry , śruby a nie przemowy i POKOJOWE MARSZE.
    Pokojowo to można tylko dostać z buta w pysk albo racą między oczy za przyzwoleniem prawa.

  4. Przypadek bułgarski nie nadaje się do spożytkowania dla
    jakiejkolwiek opcji i siły politycznej.

    Ano nie nadaje się ale nadaje się do spożytkowania przez społeczeństwo bo pokazuje , że władzę w komunistycznej demokracji można tylko w ten sposób zmienić zanim doprowadzi kraj do całkowitej zapaści.
    Oponu , mutry , śruby a nie przemowy i POKOJOWE MARSZE.
    Pokojowo to można tylko dostać z buta w pysk albo racą między oczy za przyzwoleniem prawa.

  5. po pierwsze dzieki
    po pierwsze dzieki za odpowiedz, i wtajemniczenie w okoliczności, co do jednak nieprzydatności informacji, ze w 40 miastach Bulgarii trwaja protesty, które doprowadzily do dymisji gabinetu premiera pozwole sie nie zgodzic,
    bo co my tu mamy:
    gazeta polska milczy bo jej nie pasuje, wyborcza milczy bo jej nie pasuje, Kaczynski nic nie mowi bo to mu nie na reke, Tusk o dziwo takze, – chyba to ich zgodne milczenie jest jedna z niewielu sytuacji w której wspólpracuja…
    czy jest zatem ktos komu wogole to pasuje? smiem twierdzic , ze tak , tym kims jest lud.
    sytuacja milczenia wokól Bulgarii jest uwazam niezwykle znamienna, otóz nikt z klasy politycznej w Polsce nie chce aby sie aby lud sie obudzil w sposob antysystemowy, lud jak juz ma sie obudzic to na wyborach i tam ma obudzony glosowac na pis albo po, bo tak chca goscie ktorzy chca byc klasa polityczna forever,
    powiem tak, w Polsce zadne wybory niczego nie zmienia, nawet gdyby wygral pis z kosmicznym 50% poparciem,
    obserwujac dretwy gabinet Glinskiego jestem zdania, ze to jest to samo co Tusk tylko troszku lepiej (pomijam wogole sprawe uczciwosci wszystkich mediow, ktore maja OBOWIAZEK informowac , nawet jesli fakty dla kogos tam sa niewygodne)
    co jeszcze
    slabo ze nie napisales o postulatach jakie komitet protestacyjny  w Bulgarii spisal (lista 23 rzadań):
    1.powołanie nowego rzadu
    2.zmiana ordynacji wyborczej gwarantujaca bezplatny dostep do mediow elektronicznych podczas kampani wyborczej
    3.wprowadzenie do ordynacji wyborczej systemu wiekszosciowego
    4.mozliwosc odwolywania posłów i burmistrzow miast
    5.zniesienie immunitetu deputowanych, prezydenta i wiceprezydenta
    6.spoleczna kontrola monopoli dostarczajacych prad, wode, energie cieplna, uslug telefonii komórkowej
    7.postawienia przed sadem ministrow i urzednikow odpowiedzialnych za podpisanie umow prwywatyzacyjnych, ktorzy wprowadzili regulacje narazajace na straty panstwo jak i obywateli
    to kilka z nich, znamienne jest takze publiczne spalenie konstytucji w Varnie…
    smiem twierdzic , ze to dobra oferta, i chyba przeprowadzona jedyna skuteczna metoda,  

  6. po pierwsze dzieki
    po pierwsze dzieki za odpowiedz, i wtajemniczenie w okoliczności, co do jednak nieprzydatności informacji, ze w 40 miastach Bulgarii trwaja protesty, które doprowadzily do dymisji gabinetu premiera pozwole sie nie zgodzic,
    bo co my tu mamy:
    gazeta polska milczy bo jej nie pasuje, wyborcza milczy bo jej nie pasuje, Kaczynski nic nie mowi bo to mu nie na reke, Tusk o dziwo takze, – chyba to ich zgodne milczenie jest jedna z niewielu sytuacji w której wspólpracuja…
    czy jest zatem ktos komu wogole to pasuje? smiem twierdzic , ze tak , tym kims jest lud.
    sytuacja milczenia wokól Bulgarii jest uwazam niezwykle znamienna, otóz nikt z klasy politycznej w Polsce nie chce aby sie aby lud sie obudzil w sposob antysystemowy, lud jak juz ma sie obudzic to na wyborach i tam ma obudzony glosowac na pis albo po, bo tak chca goscie ktorzy chca byc klasa polityczna forever,
    powiem tak, w Polsce zadne wybory niczego nie zmienia, nawet gdyby wygral pis z kosmicznym 50% poparciem,
    obserwujac dretwy gabinet Glinskiego jestem zdania, ze to jest to samo co Tusk tylko troszku lepiej (pomijam wogole sprawe uczciwosci wszystkich mediow, ktore maja OBOWIAZEK informowac , nawet jesli fakty dla kogos tam sa niewygodne)
    co jeszcze
    slabo ze nie napisales o postulatach jakie komitet protestacyjny  w Bulgarii spisal (lista 23 rzadań):
    1.powołanie nowego rzadu
    2.zmiana ordynacji wyborczej gwarantujaca bezplatny dostep do mediow elektronicznych podczas kampani wyborczej
    3.wprowadzenie do ordynacji wyborczej systemu wiekszosciowego
    4.mozliwosc odwolywania posłów i burmistrzow miast
    5.zniesienie immunitetu deputowanych, prezydenta i wiceprezydenta
    6.spoleczna kontrola monopoli dostarczajacych prad, wode, energie cieplna, uslug telefonii komórkowej
    7.postawienia przed sadem ministrow i urzednikow odpowiedzialnych za podpisanie umow prwywatyzacyjnych, ktorzy wprowadzili regulacje narazajace na straty panstwo jak i obywateli
    to kilka z nich, znamienne jest takze publiczne spalenie konstytucji w Varnie…
    smiem twierdzic , ze to dobra oferta, i chyba przeprowadzona jedyna skuteczna metoda,