Reklama

Dlaczego PO się udaje, a dla Pi

Dlaczego PO się udaje, a dla PiS nie ma litości? Jest wiele powodów, ale jeden z nich, ten na czasie, dokładnie opisany, pozwoli sporo zrozumieć. Bez względu na to, czy prasowe doniesienia rozdzielające stołki w PO się potwierdzą, czy też nie, różnice w rozgrywaniu politycznych szachów w PiS i PO widać gołym, a kto wie czy i ślepym okiem nie udałoby się zobaczyć. Prasa donosi, że Grupiński, człowiek Schetyny, zostanie szefem klubu PO, natomiast Grabarczyk wicemarszałkiem. Mało przypomina takie rozegranie polegające na jednym kroku w tył, kapralskie metody prezesa Kaczyńskiego. W PO jest analogiczna sytuacja, jak w PiS, powiada się bez przerwy i naokoło. Jednak po szczegółowej analizie szybko się okazuje, że podobieństw jest niewiele, Tusk ma gorszą sytuację w partii od Kaczyńskiego. Platforma rozpoczęła walkę o wpływy z wielu kierunków: osłabiony Grabarczyk, wzmocniony Schetyna, z boku Komorowski i separatysta Palikot, w końcu sam Donald, którego jedynym atutem jest pozycja medialna, bo własnej spółdzielni nigdy nie miał i nie ma. Prezes PiS ma prostą i monotonną metodę na zgrzyty partyjne, zwyczajnie urywa łby i po kłopocie. Taka strategia ma swoje zalety, głównie w prostocie właśnie, ale też ma poważną wadę, partia karłowacieje, skupia na sobie złą uwagę medialną, niszczy swój wizerunek. PO i walczące ze sobą frakcje takich błędów nie popełniają. Rozmaici analitycy polityczni często idą na łatwiznę, szukają skrótów, banalnych analogi, tymczasem, sprawy bywają znacznie bardziej złożone niż się wydaje. Nawet media, te usłużne i polskojęzyczne donosiły o kolejnych zgrzytach w PO, mieliśmy Muchę walczącą z panią wręczającą kwiaty Grabarczykowi, był Gowin walczący o miejsce w ogóle, potem o miejsce wyżej. Chyba nikt już nie pamięta, że wynik raportu „komisji naciskowej”, był spowodowany osobistą wojną Tuska z Czumą lub odwrotnie, jak kto woli. Przy tym wszystkim mamy całą serię dymisji ministerialnych, które już są pewne i takie, co dopiero staną się faktem, jak na przykład pani Hall i z dużym prawdopodobieństwem pan Zdrojewski, a kto wie, czy nie Kwiatkowski.

Reklama

Jest trochę tematów dla mediów, prawda? Mimo wszystko media jakoś nie robią afery jak w przypadku PiS i zbyt proste byłoby tłumaczenie, że wina jest w samych mediach. Nic podobnego, trzeba uczciwie przyjrzeć się technice PO i Tuska, która jest o klasę skuteczniejsza i o kilka klas bardziej estetyczna. Tusk i jego przeciwnicy zachowują się jak politycy, natomiast w PiS trwa nieustanne i prostoduszne wylewanie żalów, tudzież kapralskie „zapi…e na wysokości lamperii”. Tusk i Schetyna w przeciwieństwie do Ziobro i Kaczyńskiego są cierpliwi, konsekwentni i przede wszystkim polityczni. Tylko na jedną rzecz zwrócę uwagę. Schetyna założył sobie plan, który opierał się na dwóch filarach: stanąć poza rządem, żeby nie brać odpowiedzialności, za nieuchronna katastrofę i jednocześnie zająć jak najwyższą pozycję, czyli marszałka sejmu, żeby z odpowiedniego miejsca i w sprzyjających okolicznościach wykończyć Tuska. Po drugiej stronie Donald ma dokładnie odwrotne założenia, wciągnąć Schetynę do rządu na takie stanowisko, żeby się skompromitował i tym samym uziemić swojego największego rywala. Cała gra miedzy Tuskiem i Schetyną toczy się ciągle o to samo i ciągle do tych samych celów używają praktycznie tych samych narzędzi, Tusk karci z pozycji siły, Schetyna znosi upokorzenia. Ziobro, który sobie coś tam mruczał pod nosem, to jest nic w porównaniu do Schetyny, który gotował Tuska za raport MAK, a dzień po wyborach poszedł Komorowskiego, za co Kaczyński wyrzuca na zbitą twarz, bez słowa. W mojej ocenie Tusk jest większym zamordystą niż Kaczyński, w PO panuje większa dyscyplina i paraliż niż w PiS, ale przewaga Donalda polega na cierpliwości, estetyce medialnej i politycznym charakterze prowadzenia sporu. Prezes Jarosław nie prowadzi partii tylko skoszarowaną jednostkę, tutaj się wylatuje za najmniejszą niesubordynację. Tusk przyjął formułę dworskich intryg, nie wywala z wątroby, ani on, ani jego przeciwnicy, dzięki temu PO uchodzi za „cywilizowaną” i demokratyczną partię. Takie są niełatwe podobieństwa i różnice, gdy się przyjrzeć partiom, problemom i metodom działania. Jakby nie kombinować i sympatiami nie żonglować, ocena politycznych umiejętności w zakresie rozgrywania partyjnych rywalizacji, musi być jedna. Tusk bije na głowę Kaczyńskiego w tym sporcie, na każdym kroku i w każdym miejscu.

Ktokolwiek odszedł z PO nie miał wiele do powiedzenia, nie założył żadnej partii, co najwyżej jakieś tam Polski XXI, w ramach społecznych i innych eksperymentów. Donald wyciął nie podskakujących partyjnych niesfornych, ale postaci, które na początku funkcjonowania partii był ważniejsze od niego. Jedyny konflikt, który nieco przypomina nieustanne przepychanki w PiS, to było wyrzucenie Zyty Gilowskiej…. ano właśnie, żadne wyrzucenie sama zrezygnowała i potem przerobiła się na awanturnicę, bo nie rozumiała czym jest polityka. Tusk jak zwykle od zaplecza zrobił chamski numer, biorąc kasę od Palikota, który w ten sposób kupił sobie miejsce Zyty w Lublinie, ale medialnie został sprzedany bulwersujący nepotyzm Gilowskiej. Pozorne podobieństwa między pojedynkami w PiS i PO są tylko pozorne. Mówiąc brutalnie, to co robi Kaczyński potrafi każdy, bo cóż trudnego w urywaniu łbów w świetle kamer. Podobnie jest z Ziobro, Kluzik, Jurkiem, też najłatwiej wyjść przed kamery, rzucić mandatem i zakładać własną kanapę. Dopiero patrząc na walkę Tuska ze Schetyną widać cały kunszt polityczny, jest to nieporównanie bardziej rozbudowana, dlatego, że polityczna bitwa. Tutaj ciężko przewidzieć jak się sprawy potoczą, ponieważ i Tusk i Schetyna są uzależnieni od okoliczności zewnętrznych, obaj się czają i czekają na sprzyjające dla siebie warunki. Schetyna zniesie każde upokorzenie, Tusk będzie przełykał każdą prowokację. Konflikty w PiS są banalne, zwykła koszarowa nawalanka, z jasnym scenariuszem, rozgrywki w PO, to jest gratka dla politycznego analityka. Pytanie dlaczego bardziej i wszyscy pasjonują się PiS? Oczywista odpowiedź – taka jest ludzka natura, szarpanie się za kudły dostarcza rozrywki. Szachowe pojedynki Tuska z politycznymi przeciwnikami, dla przeciętnego widza są nudne, mało zrozumiałe, rozciągnięte w czasie. Obie strony zachowują pokerowe miny, w tym nie ma wielu atrakcji, dopiero po jakimś czasie mała sensacja, o której zwykle nikt nie pamięta, jak to się stało choćby z Czumą. Kaczyński i rozłamowcy z PiS za każdym razem robią medialny, nie polityczny, spektakl i płacą za to cenę, również dlatego, że każdy Kowalski może się poczuć politologiem, bez pudła odgadując kolejne kroki i Kaczyńskiego i nowych „zdrajców”.

Reklama

84 KOMENTARZE

  1. Bardzo dobry tekst
    Jest w tym tekście pośrednia odpowiedź dlaczego to PO rządzi.
    Nasuwa się przy okazji pytanie: co dla liderów PO jest ważniejsze – wewnętrzne gierki, czy walka z nadchodzącym kryzysem….Bo niestety mam wrażenie, że jedynym pomysłem na kłopoty jest podniesienie podatków, akcyz etc. Jeśli to jest walka z kryzysem to ja proponuję zatrudnić księgowego, który będzie pilnował tylko tego czy bilans się zgadza.
    Taniej wyjdzie.

    Wracając do polityki. PO będzie miało trudniej z utrzymaniem poparcia na wysokim poziomie. Z lewej strony Palikot ze swoimi pomysłami i cyrkiem (mam wrażenie, że będzie hałaśliwie, kolorowo i ostro ideologicznie) oraz walczący o przetrwanie SLD pod sztandarem starego aparatczyka.
    Przy okazji nasunęła mi się myśl (pewnie niezbyt odkrywcza no ale co mi tam), że wystąpiła tutaj fajna symetria – odłam “Palikotowy” na lewo od PO i odłam “Ziobrowy” na prawo od PIS. Ciekawe czy te dwa odłamy będą dla siebie nawzajem paliwem przy okazji kolejnych wyborów.

    Z prawej strony też jest wojna na wyniszczenie pomiędzy prawicami. Ziobryści, Kaczyści, PJNowcy. Hmm, ktoś polegnie.
    Zastanawiam się również (w sumie to aż nie tak bardzo – tak mniej więcej przez kilka sekund się zastanawiam) czy te wszystkie partie, partyjki i ruchy opozycyjne bardziej się będą gryzły między sobą czy też bardziej będą podgryzały centrową w tej chwili PO. Rodzi się pytanie czy te wszystkie konflikty polityczne mają jakiekolwiek przełożenie na realne preferencje wyborców. A może jest tak, że dopiero w przypadku ostrego kryzysu gospodarczego nastąpią radykalne zmiany na scenie politycznej.

    W sumie to nie ma się co dziwić, że Tusk próbuje utrzymać w jakimś stopniu równowagę pomiędzy różnymi frakcjami – gasi konflikt wobec zagrożeń zewnętrznych dla PO. Po co mu ostry kryzys w partii na początku trudniejszej kadencji. Przyjdzie czas na niepopularne decyzje – może nastąpić jakiś rozłam w PO i koalicja będzie w mniejszości. Równia pochyła jest całkiem niedaleko. Jak Kaczyński mógł stracić władzę w czasie wysokiego wzrostu z przyczyn politycznych to i Tusk może również pożegnać się z władzą przed końcem kadencji.

  2. Bardzo dobry tekst
    Jest w tym tekście pośrednia odpowiedź dlaczego to PO rządzi.
    Nasuwa się przy okazji pytanie: co dla liderów PO jest ważniejsze – wewnętrzne gierki, czy walka z nadchodzącym kryzysem….Bo niestety mam wrażenie, że jedynym pomysłem na kłopoty jest podniesienie podatków, akcyz etc. Jeśli to jest walka z kryzysem to ja proponuję zatrudnić księgowego, który będzie pilnował tylko tego czy bilans się zgadza.
    Taniej wyjdzie.

    Wracając do polityki. PO będzie miało trudniej z utrzymaniem poparcia na wysokim poziomie. Z lewej strony Palikot ze swoimi pomysłami i cyrkiem (mam wrażenie, że będzie hałaśliwie, kolorowo i ostro ideologicznie) oraz walczący o przetrwanie SLD pod sztandarem starego aparatczyka.
    Przy okazji nasunęła mi się myśl (pewnie niezbyt odkrywcza no ale co mi tam), że wystąpiła tutaj fajna symetria – odłam “Palikotowy” na lewo od PO i odłam “Ziobrowy” na prawo od PIS. Ciekawe czy te dwa odłamy będą dla siebie nawzajem paliwem przy okazji kolejnych wyborów.

    Z prawej strony też jest wojna na wyniszczenie pomiędzy prawicami. Ziobryści, Kaczyści, PJNowcy. Hmm, ktoś polegnie.
    Zastanawiam się również (w sumie to aż nie tak bardzo – tak mniej więcej przez kilka sekund się zastanawiam) czy te wszystkie partie, partyjki i ruchy opozycyjne bardziej się będą gryzły między sobą czy też bardziej będą podgryzały centrową w tej chwili PO. Rodzi się pytanie czy te wszystkie konflikty polityczne mają jakiekolwiek przełożenie na realne preferencje wyborców. A może jest tak, że dopiero w przypadku ostrego kryzysu gospodarczego nastąpią radykalne zmiany na scenie politycznej.

    W sumie to nie ma się co dziwić, że Tusk próbuje utrzymać w jakimś stopniu równowagę pomiędzy różnymi frakcjami – gasi konflikt wobec zagrożeń zewnętrznych dla PO. Po co mu ostry kryzys w partii na początku trudniejszej kadencji. Przyjdzie czas na niepopularne decyzje – może nastąpić jakiś rozłam w PO i koalicja będzie w mniejszości. Równia pochyła jest całkiem niedaleko. Jak Kaczyński mógł stracić władzę w czasie wysokiego wzrostu z przyczyn politycznych to i Tusk może również pożegnać się z władzą przed końcem kadencji.

  3. Bardzo dobry tekst
    Jest w tym tekście pośrednia odpowiedź dlaczego to PO rządzi.
    Nasuwa się przy okazji pytanie: co dla liderów PO jest ważniejsze – wewnętrzne gierki, czy walka z nadchodzącym kryzysem….Bo niestety mam wrażenie, że jedynym pomysłem na kłopoty jest podniesienie podatków, akcyz etc. Jeśli to jest walka z kryzysem to ja proponuję zatrudnić księgowego, który będzie pilnował tylko tego czy bilans się zgadza.
    Taniej wyjdzie.

    Wracając do polityki. PO będzie miało trudniej z utrzymaniem poparcia na wysokim poziomie. Z lewej strony Palikot ze swoimi pomysłami i cyrkiem (mam wrażenie, że będzie hałaśliwie, kolorowo i ostro ideologicznie) oraz walczący o przetrwanie SLD pod sztandarem starego aparatczyka.
    Przy okazji nasunęła mi się myśl (pewnie niezbyt odkrywcza no ale co mi tam), że wystąpiła tutaj fajna symetria – odłam “Palikotowy” na lewo od PO i odłam “Ziobrowy” na prawo od PIS. Ciekawe czy te dwa odłamy będą dla siebie nawzajem paliwem przy okazji kolejnych wyborów.

    Z prawej strony też jest wojna na wyniszczenie pomiędzy prawicami. Ziobryści, Kaczyści, PJNowcy. Hmm, ktoś polegnie.
    Zastanawiam się również (w sumie to aż nie tak bardzo – tak mniej więcej przez kilka sekund się zastanawiam) czy te wszystkie partie, partyjki i ruchy opozycyjne bardziej się będą gryzły między sobą czy też bardziej będą podgryzały centrową w tej chwili PO. Rodzi się pytanie czy te wszystkie konflikty polityczne mają jakiekolwiek przełożenie na realne preferencje wyborców. A może jest tak, że dopiero w przypadku ostrego kryzysu gospodarczego nastąpią radykalne zmiany na scenie politycznej.

    W sumie to nie ma się co dziwić, że Tusk próbuje utrzymać w jakimś stopniu równowagę pomiędzy różnymi frakcjami – gasi konflikt wobec zagrożeń zewnętrznych dla PO. Po co mu ostry kryzys w partii na początku trudniejszej kadencji. Przyjdzie czas na niepopularne decyzje – może nastąpić jakiś rozłam w PO i koalicja będzie w mniejszości. Równia pochyła jest całkiem niedaleko. Jak Kaczyński mógł stracić władzę w czasie wysokiego wzrostu z przyczyn politycznych to i Tusk może również pożegnać się z władzą przed końcem kadencji.

  4. Jak ćmy do ognia
    Jest artykuł na ten temat w Uwarzam rze. Tak, z pewnością Twoje porównanie jest lub może byłoby bardzo trafne, gdyby nie to, że szachy to jednak rozrywka królów. Używając tej metafory ja niestety nie widzę tam żadnego króla, ani jako figury, ani jako rozgrywajacego.
    Metody i sposoby doprowadzenia do królobójstwa, zarówno w koszarach jak i na dworze, to jednak tylko narzędzia, chociaż zgadzam się, że te dworskie dostarczają wytrawnym analitykom więcej frajdy. Jednak esencją tego wszystkiego jest władza. Donald jest skuteczny, chociaż nie uważam, że estetyczny, ale to jest moje zdanie. Donald jest skuteczny i ma ogromną władzę, owszem, ale PO CO? Oto jest pytanie. I to mnie nie-analityka bardziej frapuje, po co mu ta władza?
    Otóż coraz bardziej wierzę w te banalne Kaczorowe katarynki, że tylko dla poklepania po pleckach przez Unię i może w konsekwencji otrzymania jakiejś unijnej synekurki.
    Odrzucając nasze emocje i jego ambicje, widzę w tym wszystkim dramat Polski.
    Skrócę do haseł, Niemcy (bardzo umownie), banki, urzędnicy unijni, oligarchowie finansowi nazwijmy to wszystko umownie “Unia”, używają całej gamy słodkich, kolorowych debilizmów w rodzaju Projekt, OŚ, Strategia, Polityka spójności, wymagających miliona urzędników do pisania i powielania ich na tonach papierów, uzależnia przy tym kolejne rzesze gówniarzy, szkoląc ich na kursach, odbierajac im samodzielne, inteligentne myślenie, od zawsze przypisane młodym. Niestety współcześni młodzi sami już nie myślą, bo procedura im na to nie zezwala, to co wyrabiaja z tym projektami i ich monitorowaniem to są już Himalaje kretynizmu, nie potrafią już nawet mówić normalnym językiem. Kolejne pokolenia tych wąsko wyspecjalizowanych półinteligentów-cyborgów będą stanowiły w każdym pańswie-landzie społeczności, którymi jeszcze łatwiej będzie można manipulowac.
    “Unia” używa perfekcynych narzędzi, żeby zarzucać sieci na uległe i spolegliwe rządy, wspiera głownie te rządy, które wyznają lewackie idee, wyśmiewające tradycyjne hasła i wartości, stanowiące jedyną ostoję normalności.
    Te wszystkie cwane gierki, prowadzą w konsekwencji do niezagrożonej niczym i nikim władzy bezjajowych Tuskoidów, a to niestety nie prowadzi do niczego innego, jak to całkowitego uzależnienia finasowego kolejnych słabych, europejskich państw, vide Grecja.
    A tak naprawdę na czym polega bieda w Grecji dotarło do mnie wczoraj. Jadąc rano samochodem i słuchajac TOKFM, usłyszłem jak połaczyli sie chyba na skypie z ich redaktorem Grekiem wysłannikiem w Atenach, mówił o przypadku greckiej laborantki, która przed kryzysem, po 23 latach pracy w szpitalu zarabiała 1200 euro, teraz dostaje 700 euro, dostała też rachunek za energię elektryczną z dopisanym podatkiem od nieruchomości, który za jej niezbyt duże mieszkanie wynosi w skali roku 700 euro, czyli wysokość jednej, obciętej już pensji, od 70m2 podatek ten będzie wynosił 1000 euro. Przedłużono jej też wiek emerytalny z 60 do 61 lat. Kobieta i tak ma szczęscie bo ma pracę. Wiele sklepików i pensjonatów w Atenach już jest zamkniete, a ludzie podobno nie mają co dać dziciom do jedzenia. Na prowincji jest jeszcze gorzej. I co? Upadł mit leniwego, wypasionego Greka, bo co można było się dowiedzieć od tego dziennikarza, że przed kryzysem na emeryturę kobiety przechodziły od 60 lat, że zarobki 1200 euro to nie takie znów bajońskie kwoty.
    Wszystkich oganął strach, że ta bieda może być niewyobrażalna.
    I niestety my, Polacy, dzięki wspaniałym, estetycznym, ale przede wszystkim skutecznym i niemal szachowym rozgrywkom Tuska, wspierajacych go autorytetów i mediów, idziemy wprost, tą samą drogą, jak ćmy do ognia.

    PS Był w historii przypadek, że w trakcie rozgrywania partii szachów przez szkockiego króla Jakuba I, uzbrojeni napastnicy zamordowali króla w momencie kiedy szambelan, jego przeciwnik wyszedł na chwilę z komnaty. Mimo, że kronikarze określali króla jako wytrawnego szachistę, znależli bidulka martwego nad szachownicą. Więc bywa i tak.

    • Ich prztyczki czy wewnętrzne bitwy
      są ciekawe jedynie z politologicznego punktu widzenia, ułożenie sobie wygodnego miejsca na zjazd z górki. Zabawne nawet, lecz z przepychanek nic nie wynika, prócz samych zainteresowanych, tyle, że odłogiem leżą sprawy istotniejsze.
      Nie zgodzę się w pełni do porównania szachowego, to figury, nie gracze, przedmioty polityczne z ograniczoną swobodą, podmioty są zajęte czym innym. Szachistę idzie rozpoznać po genialnym ruchu jakim była np. afera rywina, czyli wycofanie (nie zlikwidowanie) agentury (laufra) już startej, w miarę napasionej i stetryczałej, w konsekwencji pojawiła się agentura młodsza (konie), lepiej dostosowana do współczesnych realiów, nawet kulturowych, mobilna i bardziej plastyczna. Starsza nie straciła posiadania, winni afery są bezpieczni, grzecznie odegrali swoją rolę (nie mówię, że z wiedzą i bez spontaniczności), nowa wykonuje ze skuteczniejszym cynizmem polecenia decydentów.

      • Ciekawa hipoteza z pełnym
        Ciekawa hipoteza z pełnym scenariuszem i doskonalą reżyserią afery Rywina. Jednak nie da się jej obronić po chłodnej analizie. Kto jest tym genialnym szachistą? Aaaaaron? przecież on na rywinie stracił najwięcej. Nie przewidział reakcji społecznej i masowego przesunięcia na prawo. Ich szczęście że mieli od lat przygotowaną alternatywę w postaci platformy udało się im uniknąć wtopy na całego. Ale się chłopaki trochę napocili. Teraz nie mają żadnego wyjścia awaryjnego (poza odgrzaniem starych koteltów które pichci komoruski) dlatego tak obstawiają platformę i ch..j z demokracją.

        • Wydaje się że Jarosław gra w Greckiej Tragedii
          przeznaczenia nie oszukasz, ale jak patrzę na Wiktora SuperWiktora to dopiero tragedia. Po 60 latach w polityce, jest fanem nr 1 Holocausto, jego czarny koń to syn Mariana Palącego coś tam, a na manifestacje w obronie tolerancyjnej Polski zaprasza niemieckich bojówkarzy-terrorystów.

        • Nie musiało być pełnej reżyserii i scenariusza
          to tylko pogląd trochę odmienny od tego, że agenci w wewnętrznych walkach się zagalopowali i nakryli ich szarpaninę z dymiącym pistoletem. Moim zdaniem nadszedł sygnał: zamiana figur, Szechter jedynie miał rozpocząć proces, a wybierać miał w czym, takich “lub czasopism” było co kilka miesięcy (teraz tygodni), władza polityczna miała nie wstrzymywać procesu zmian, jednak bez głębszej penetracji, tak zresztą się stało. Nie wyklucza to oczywiście wewnętrznej walki agentur, po prostu została ona wykorzystana. Bez afery Rywina nie byłoby PO, zastanawiam się, czy PIS to tylko produkt uboczny, czy zaplanowany. Skłonny jestem do pierwszej odpowiedzi, ale i tam parę wtyk siedziało i jeszcze siedzi.
          Kilku ze starej agentury nie chciało się pogodzić ze swoim losem, stąd późniejszy płacz Józefa Oleksego, pani Jarucka od faksymile Włodzimierza Cimoszewicza, za to chyba w pełni świadomy Leszek Miller usunął się grzecznie w cień (wtedy).
          Same konotacje z partią szachową w tym przypadku nie są adekwatne, bowiem kto stoi po drugiej stronie szachownicy? Polska? Społeczeństwo?

          • Też się zaczynam zastanawiać,
            Też się zaczynam zastanawiać, tym bardziej, że ruchy Kaczyńskiego są tak schematyczne jak to tylko możliwe. Kierunki działań zostały już wyznaczone, pan prezes refleksyjnie oświadczył, że nie tylko media, ale media prawicowe, to załgane ośrodki, jedynie Gazeta Polska pisze jak trzeba. Jeżeli chodzi o Ziobro, to pan prezes wiedział o sabotażu, zamachu, rokoszu już od 2009 roku, ale cierpliwie czekał na właściwy moment. Słowem do mediów i wyborców, którzy aż tak bardzo “niezależni” nie są, poszły dwie najbardziej charakterystyczne oceny prezesa: “poj…o oszołoma, znów jakieś spiski, ha, ha, ha” oraz komunikat drugi: “Ziemkiewicz, Wildstein, Zaremba, wypie…ć, tylko z Sakiewiczem będę rozmawiał”. Wczoraj pisałem, że prezes się zesra i nie ruszy PO, tylko będzie się szarpał z Ziobro, kto jest bardziej oszołomiony, aby zachować swoje już nie mityczne 30%, ale 15% i legendę wiecznego wojownika. Nic się się nie pomyliłem. W najbliższym czasie należy się spodziewać pieśni pod pałacem Bronek: “Jarosław Polskę zbaw”, po czym prezes nie wykluczy helu w Smoleńsku i przypomni, że na Wawelu leży noga generała, nie jego brat. Wszystko to najwierniejsi z wiernych i co tu dużo mówić, ślepi i głupi fani prezesa będą nazywać jedyną szansą i walkę o Polskę. Kaczyński w tej chwili jest Korwinem Mikke polskiej prawicy, kompromituję ideę partii republikańskiej, wykastrował prawicowo-centrowy PiS do poziomu zakonu PC, który w dodatku przechrzcił na narodowo-katolickich fanatyków. Wytłumaczenie tego stanu rzeczy może być dwojakie: Kaczyński został ograny jak dziecko z zewnątrz albo wewnątrz PiS siedzą kolejne Kaczmarki, z których prezes zrobił swoich zaufanych, do czego ma wybitny talent. Dla PiS była jedna droga, w końcu wyciągnąć wnioski i dobrać się do dupy PO, politycznymi metodami, a nie bogojczyźnianymi, rzewnymi przyśpiewkami. Jest gorzej niż się komukolwiek wydaje, po Tusku władzę przejmie żydokomuna esbecka i radziecka z pałacu Bronka, a Kaczyńskiego właściwie już nie ma, podobnie jak nie w Polsce żadnego pomysłu na szeroką partię republikańską, bo to co sklecił Ziobro jest PiS dla ubogich. Taka jest rzeczywistość, wszystkie inne “analizy”, które się wypisuje to pier…e, wyznanie wiary, głęboka sympatia i współczucie dla Jarosława, pudrowanie agonii.

          • Taki piękny obrazek z sejmu:
            Tusk witający się ze swoimi ,,kiepskimi” ministrami, jakby wrócił z dalekiej podróży. Wszyscy promienieją. Za Tuskiem biega Schetyna, pucuje się niczym odtrącony lowelas. Na widowni Bolek z Alkiem – przytuleni.
            Mają wszystko, całą pulę. A ci, którzy mogliby, ewentualnie, zakłócić ten sielski obrazek, są jak zwykle, zajęci sobą.

          • Obawiam się kilku rzeczy
            że Jarosław doszedł do wniosku, lub mu ktoś to podpowiedział, że instrumenty polityczne nic nie dają, chociaż wszystkich nie wykorzystał, wystarczyło pójść w merytorykę – trochę poszedł, wprowadził parę nazwisk ze środowisk naukowych – wytykać błędy, informować o stanie finansów publicznych, prowadzić batalię o każdy dziwny przepis, nawet w tak podporządkowanych mediach mogło się to przebić;
            że pan Sakiewicz radykalizuje środowisko nie z czystości serca, nie mówię, że tam każdy to robi, ale przekaz jest jasny, wykrzyczaną prawdę mało kto będzie słuchał, garstka zapaleńców jedynie.

          • po Tusku władzę przejmie
            dokładnie tak będzie. Tak działa współczesna demokracja, wybieramy z lewej lub prawej, a za każdym kolejnym wyborem coraz lepiej mają się ludzie którzy mają duże pieniądze.

        • W ramach uzupełnienia
          Możliwe, że Kaczyńscy nacisnęli na odcisk, włożyli nogę w drzwi domykającego się systemu pełnego uzależnienia się od przyjaciół, stąd jazgot o niszczonych standardach, demokracji, itpe itde, postanowili być podmiotem niezależnym i samodzielnym (nie mylić ze skutecznością). Nie wyszło.
          Kolejna rzecz, same walki agentur to nic nowego, nawet żaden wymysł Lenina, dzieje się to nie tylko w Polsce, lecz na świecie, tutaj po prostu agentura jest z nadania i służy komu innemu.

  5. Jak ćmy do ognia
    Jest artykuł na ten temat w Uwarzam rze. Tak, z pewnością Twoje porównanie jest lub może byłoby bardzo trafne, gdyby nie to, że szachy to jednak rozrywka królów. Używając tej metafory ja niestety nie widzę tam żadnego króla, ani jako figury, ani jako rozgrywajacego.
    Metody i sposoby doprowadzenia do królobójstwa, zarówno w koszarach jak i na dworze, to jednak tylko narzędzia, chociaż zgadzam się, że te dworskie dostarczają wytrawnym analitykom więcej frajdy. Jednak esencją tego wszystkiego jest władza. Donald jest skuteczny, chociaż nie uważam, że estetyczny, ale to jest moje zdanie. Donald jest skuteczny i ma ogromną władzę, owszem, ale PO CO? Oto jest pytanie. I to mnie nie-analityka bardziej frapuje, po co mu ta władza?
    Otóż coraz bardziej wierzę w te banalne Kaczorowe katarynki, że tylko dla poklepania po pleckach przez Unię i może w konsekwencji otrzymania jakiejś unijnej synekurki.
    Odrzucając nasze emocje i jego ambicje, widzę w tym wszystkim dramat Polski.
    Skrócę do haseł, Niemcy (bardzo umownie), banki, urzędnicy unijni, oligarchowie finansowi nazwijmy to wszystko umownie “Unia”, używają całej gamy słodkich, kolorowych debilizmów w rodzaju Projekt, OŚ, Strategia, Polityka spójności, wymagających miliona urzędników do pisania i powielania ich na tonach papierów, uzależnia przy tym kolejne rzesze gówniarzy, szkoląc ich na kursach, odbierajac im samodzielne, inteligentne myślenie, od zawsze przypisane młodym. Niestety współcześni młodzi sami już nie myślą, bo procedura im na to nie zezwala, to co wyrabiaja z tym projektami i ich monitorowaniem to są już Himalaje kretynizmu, nie potrafią już nawet mówić normalnym językiem. Kolejne pokolenia tych wąsko wyspecjalizowanych półinteligentów-cyborgów będą stanowiły w każdym pańswie-landzie społeczności, którymi jeszcze łatwiej będzie można manipulowac.
    “Unia” używa perfekcynych narzędzi, żeby zarzucać sieci na uległe i spolegliwe rządy, wspiera głownie te rządy, które wyznają lewackie idee, wyśmiewające tradycyjne hasła i wartości, stanowiące jedyną ostoję normalności.
    Te wszystkie cwane gierki, prowadzą w konsekwencji do niezagrożonej niczym i nikim władzy bezjajowych Tuskoidów, a to niestety nie prowadzi do niczego innego, jak to całkowitego uzależnienia finasowego kolejnych słabych, europejskich państw, vide Grecja.
    A tak naprawdę na czym polega bieda w Grecji dotarło do mnie wczoraj. Jadąc rano samochodem i słuchajac TOKFM, usłyszłem jak połaczyli sie chyba na skypie z ich redaktorem Grekiem wysłannikiem w Atenach, mówił o przypadku greckiej laborantki, która przed kryzysem, po 23 latach pracy w szpitalu zarabiała 1200 euro, teraz dostaje 700 euro, dostała też rachunek za energię elektryczną z dopisanym podatkiem od nieruchomości, który za jej niezbyt duże mieszkanie wynosi w skali roku 700 euro, czyli wysokość jednej, obciętej już pensji, od 70m2 podatek ten będzie wynosił 1000 euro. Przedłużono jej też wiek emerytalny z 60 do 61 lat. Kobieta i tak ma szczęscie bo ma pracę. Wiele sklepików i pensjonatów w Atenach już jest zamkniete, a ludzie podobno nie mają co dać dziciom do jedzenia. Na prowincji jest jeszcze gorzej. I co? Upadł mit leniwego, wypasionego Greka, bo co można było się dowiedzieć od tego dziennikarza, że przed kryzysem na emeryturę kobiety przechodziły od 60 lat, że zarobki 1200 euro to nie takie znów bajońskie kwoty.
    Wszystkich oganął strach, że ta bieda może być niewyobrażalna.
    I niestety my, Polacy, dzięki wspaniałym, estetycznym, ale przede wszystkim skutecznym i niemal szachowym rozgrywkom Tuska, wspierajacych go autorytetów i mediów, idziemy wprost, tą samą drogą, jak ćmy do ognia.

    PS Był w historii przypadek, że w trakcie rozgrywania partii szachów przez szkockiego króla Jakuba I, uzbrojeni napastnicy zamordowali króla w momencie kiedy szambelan, jego przeciwnik wyszedł na chwilę z komnaty. Mimo, że kronikarze określali króla jako wytrawnego szachistę, znależli bidulka martwego nad szachownicą. Więc bywa i tak.

    • Ich prztyczki czy wewnętrzne bitwy
      są ciekawe jedynie z politologicznego punktu widzenia, ułożenie sobie wygodnego miejsca na zjazd z górki. Zabawne nawet, lecz z przepychanek nic nie wynika, prócz samych zainteresowanych, tyle, że odłogiem leżą sprawy istotniejsze.
      Nie zgodzę się w pełni do porównania szachowego, to figury, nie gracze, przedmioty polityczne z ograniczoną swobodą, podmioty są zajęte czym innym. Szachistę idzie rozpoznać po genialnym ruchu jakim była np. afera rywina, czyli wycofanie (nie zlikwidowanie) agentury (laufra) już startej, w miarę napasionej i stetryczałej, w konsekwencji pojawiła się agentura młodsza (konie), lepiej dostosowana do współczesnych realiów, nawet kulturowych, mobilna i bardziej plastyczna. Starsza nie straciła posiadania, winni afery są bezpieczni, grzecznie odegrali swoją rolę (nie mówię, że z wiedzą i bez spontaniczności), nowa wykonuje ze skuteczniejszym cynizmem polecenia decydentów.

      • Ciekawa hipoteza z pełnym
        Ciekawa hipoteza z pełnym scenariuszem i doskonalą reżyserią afery Rywina. Jednak nie da się jej obronić po chłodnej analizie. Kto jest tym genialnym szachistą? Aaaaaron? przecież on na rywinie stracił najwięcej. Nie przewidział reakcji społecznej i masowego przesunięcia na prawo. Ich szczęście że mieli od lat przygotowaną alternatywę w postaci platformy udało się im uniknąć wtopy na całego. Ale się chłopaki trochę napocili. Teraz nie mają żadnego wyjścia awaryjnego (poza odgrzaniem starych koteltów które pichci komoruski) dlatego tak obstawiają platformę i ch..j z demokracją.

        • Wydaje się że Jarosław gra w Greckiej Tragedii
          przeznaczenia nie oszukasz, ale jak patrzę na Wiktora SuperWiktora to dopiero tragedia. Po 60 latach w polityce, jest fanem nr 1 Holocausto, jego czarny koń to syn Mariana Palącego coś tam, a na manifestacje w obronie tolerancyjnej Polski zaprasza niemieckich bojówkarzy-terrorystów.

        • Nie musiało być pełnej reżyserii i scenariusza
          to tylko pogląd trochę odmienny od tego, że agenci w wewnętrznych walkach się zagalopowali i nakryli ich szarpaninę z dymiącym pistoletem. Moim zdaniem nadszedł sygnał: zamiana figur, Szechter jedynie miał rozpocząć proces, a wybierać miał w czym, takich “lub czasopism” było co kilka miesięcy (teraz tygodni), władza polityczna miała nie wstrzymywać procesu zmian, jednak bez głębszej penetracji, tak zresztą się stało. Nie wyklucza to oczywiście wewnętrznej walki agentur, po prostu została ona wykorzystana. Bez afery Rywina nie byłoby PO, zastanawiam się, czy PIS to tylko produkt uboczny, czy zaplanowany. Skłonny jestem do pierwszej odpowiedzi, ale i tam parę wtyk siedziało i jeszcze siedzi.
          Kilku ze starej agentury nie chciało się pogodzić ze swoim losem, stąd późniejszy płacz Józefa Oleksego, pani Jarucka od faksymile Włodzimierza Cimoszewicza, za to chyba w pełni świadomy Leszek Miller usunął się grzecznie w cień (wtedy).
          Same konotacje z partią szachową w tym przypadku nie są adekwatne, bowiem kto stoi po drugiej stronie szachownicy? Polska? Społeczeństwo?

          • Też się zaczynam zastanawiać,
            Też się zaczynam zastanawiać, tym bardziej, że ruchy Kaczyńskiego są tak schematyczne jak to tylko możliwe. Kierunki działań zostały już wyznaczone, pan prezes refleksyjnie oświadczył, że nie tylko media, ale media prawicowe, to załgane ośrodki, jedynie Gazeta Polska pisze jak trzeba. Jeżeli chodzi o Ziobro, to pan prezes wiedział o sabotażu, zamachu, rokoszu już od 2009 roku, ale cierpliwie czekał na właściwy moment. Słowem do mediów i wyborców, którzy aż tak bardzo “niezależni” nie są, poszły dwie najbardziej charakterystyczne oceny prezesa: “poj…o oszołoma, znów jakieś spiski, ha, ha, ha” oraz komunikat drugi: “Ziemkiewicz, Wildstein, Zaremba, wypie…ć, tylko z Sakiewiczem będę rozmawiał”. Wczoraj pisałem, że prezes się zesra i nie ruszy PO, tylko będzie się szarpał z Ziobro, kto jest bardziej oszołomiony, aby zachować swoje już nie mityczne 30%, ale 15% i legendę wiecznego wojownika. Nic się się nie pomyliłem. W najbliższym czasie należy się spodziewać pieśni pod pałacem Bronek: “Jarosław Polskę zbaw”, po czym prezes nie wykluczy helu w Smoleńsku i przypomni, że na Wawelu leży noga generała, nie jego brat. Wszystko to najwierniejsi z wiernych i co tu dużo mówić, ślepi i głupi fani prezesa będą nazywać jedyną szansą i walkę o Polskę. Kaczyński w tej chwili jest Korwinem Mikke polskiej prawicy, kompromituję ideę partii republikańskiej, wykastrował prawicowo-centrowy PiS do poziomu zakonu PC, który w dodatku przechrzcił na narodowo-katolickich fanatyków. Wytłumaczenie tego stanu rzeczy może być dwojakie: Kaczyński został ograny jak dziecko z zewnątrz albo wewnątrz PiS siedzą kolejne Kaczmarki, z których prezes zrobił swoich zaufanych, do czego ma wybitny talent. Dla PiS była jedna droga, w końcu wyciągnąć wnioski i dobrać się do dupy PO, politycznymi metodami, a nie bogojczyźnianymi, rzewnymi przyśpiewkami. Jest gorzej niż się komukolwiek wydaje, po Tusku władzę przejmie żydokomuna esbecka i radziecka z pałacu Bronka, a Kaczyńskiego właściwie już nie ma, podobnie jak nie w Polsce żadnego pomysłu na szeroką partię republikańską, bo to co sklecił Ziobro jest PiS dla ubogich. Taka jest rzeczywistość, wszystkie inne “analizy”, które się wypisuje to pier…e, wyznanie wiary, głęboka sympatia i współczucie dla Jarosława, pudrowanie agonii.

          • Taki piękny obrazek z sejmu:
            Tusk witający się ze swoimi ,,kiepskimi” ministrami, jakby wrócił z dalekiej podróży. Wszyscy promienieją. Za Tuskiem biega Schetyna, pucuje się niczym odtrącony lowelas. Na widowni Bolek z Alkiem – przytuleni.
            Mają wszystko, całą pulę. A ci, którzy mogliby, ewentualnie, zakłócić ten sielski obrazek, są jak zwykle, zajęci sobą.

          • Obawiam się kilku rzeczy
            że Jarosław doszedł do wniosku, lub mu ktoś to podpowiedział, że instrumenty polityczne nic nie dają, chociaż wszystkich nie wykorzystał, wystarczyło pójść w merytorykę – trochę poszedł, wprowadził parę nazwisk ze środowisk naukowych – wytykać błędy, informować o stanie finansów publicznych, prowadzić batalię o każdy dziwny przepis, nawet w tak podporządkowanych mediach mogło się to przebić;
            że pan Sakiewicz radykalizuje środowisko nie z czystości serca, nie mówię, że tam każdy to robi, ale przekaz jest jasny, wykrzyczaną prawdę mało kto będzie słuchał, garstka zapaleńców jedynie.

          • po Tusku władzę przejmie
            dokładnie tak będzie. Tak działa współczesna demokracja, wybieramy z lewej lub prawej, a za każdym kolejnym wyborem coraz lepiej mają się ludzie którzy mają duże pieniądze.

        • W ramach uzupełnienia
          Możliwe, że Kaczyńscy nacisnęli na odcisk, włożyli nogę w drzwi domykającego się systemu pełnego uzależnienia się od przyjaciół, stąd jazgot o niszczonych standardach, demokracji, itpe itde, postanowili być podmiotem niezależnym i samodzielnym (nie mylić ze skutecznością). Nie wyszło.
          Kolejna rzecz, same walki agentur to nic nowego, nawet żaden wymysł Lenina, dzieje się to nie tylko w Polsce, lecz na świecie, tutaj po prostu agentura jest z nadania i służy komu innemu.

  6. Jak ćmy do ognia
    Jest artykuł na ten temat w Uwarzam rze. Tak, z pewnością Twoje porównanie jest lub może byłoby bardzo trafne, gdyby nie to, że szachy to jednak rozrywka królów. Używając tej metafory ja niestety nie widzę tam żadnego króla, ani jako figury, ani jako rozgrywajacego.
    Metody i sposoby doprowadzenia do królobójstwa, zarówno w koszarach jak i na dworze, to jednak tylko narzędzia, chociaż zgadzam się, że te dworskie dostarczają wytrawnym analitykom więcej frajdy. Jednak esencją tego wszystkiego jest władza. Donald jest skuteczny, chociaż nie uważam, że estetyczny, ale to jest moje zdanie. Donald jest skuteczny i ma ogromną władzę, owszem, ale PO CO? Oto jest pytanie. I to mnie nie-analityka bardziej frapuje, po co mu ta władza?
    Otóż coraz bardziej wierzę w te banalne Kaczorowe katarynki, że tylko dla poklepania po pleckach przez Unię i może w konsekwencji otrzymania jakiejś unijnej synekurki.
    Odrzucając nasze emocje i jego ambicje, widzę w tym wszystkim dramat Polski.
    Skrócę do haseł, Niemcy (bardzo umownie), banki, urzędnicy unijni, oligarchowie finansowi nazwijmy to wszystko umownie “Unia”, używają całej gamy słodkich, kolorowych debilizmów w rodzaju Projekt, OŚ, Strategia, Polityka spójności, wymagających miliona urzędników do pisania i powielania ich na tonach papierów, uzależnia przy tym kolejne rzesze gówniarzy, szkoląc ich na kursach, odbierajac im samodzielne, inteligentne myślenie, od zawsze przypisane młodym. Niestety współcześni młodzi sami już nie myślą, bo procedura im na to nie zezwala, to co wyrabiaja z tym projektami i ich monitorowaniem to są już Himalaje kretynizmu, nie potrafią już nawet mówić normalnym językiem. Kolejne pokolenia tych wąsko wyspecjalizowanych półinteligentów-cyborgów będą stanowiły w każdym pańswie-landzie społeczności, którymi jeszcze łatwiej będzie można manipulowac.
    “Unia” używa perfekcynych narzędzi, żeby zarzucać sieci na uległe i spolegliwe rządy, wspiera głownie te rządy, które wyznają lewackie idee, wyśmiewające tradycyjne hasła i wartości, stanowiące jedyną ostoję normalności.
    Te wszystkie cwane gierki, prowadzą w konsekwencji do niezagrożonej niczym i nikim władzy bezjajowych Tuskoidów, a to niestety nie prowadzi do niczego innego, jak to całkowitego uzależnienia finasowego kolejnych słabych, europejskich państw, vide Grecja.
    A tak naprawdę na czym polega bieda w Grecji dotarło do mnie wczoraj. Jadąc rano samochodem i słuchajac TOKFM, usłyszłem jak połaczyli sie chyba na skypie z ich redaktorem Grekiem wysłannikiem w Atenach, mówił o przypadku greckiej laborantki, która przed kryzysem, po 23 latach pracy w szpitalu zarabiała 1200 euro, teraz dostaje 700 euro, dostała też rachunek za energię elektryczną z dopisanym podatkiem od nieruchomości, który za jej niezbyt duże mieszkanie wynosi w skali roku 700 euro, czyli wysokość jednej, obciętej już pensji, od 70m2 podatek ten będzie wynosił 1000 euro. Przedłużono jej też wiek emerytalny z 60 do 61 lat. Kobieta i tak ma szczęscie bo ma pracę. Wiele sklepików i pensjonatów w Atenach już jest zamkniete, a ludzie podobno nie mają co dać dziciom do jedzenia. Na prowincji jest jeszcze gorzej. I co? Upadł mit leniwego, wypasionego Greka, bo co można było się dowiedzieć od tego dziennikarza, że przed kryzysem na emeryturę kobiety przechodziły od 60 lat, że zarobki 1200 euro to nie takie znów bajońskie kwoty.
    Wszystkich oganął strach, że ta bieda może być niewyobrażalna.
    I niestety my, Polacy, dzięki wspaniałym, estetycznym, ale przede wszystkim skutecznym i niemal szachowym rozgrywkom Tuska, wspierajacych go autorytetów i mediów, idziemy wprost, tą samą drogą, jak ćmy do ognia.

    PS Był w historii przypadek, że w trakcie rozgrywania partii szachów przez szkockiego króla Jakuba I, uzbrojeni napastnicy zamordowali króla w momencie kiedy szambelan, jego przeciwnik wyszedł na chwilę z komnaty. Mimo, że kronikarze określali króla jako wytrawnego szachistę, znależli bidulka martwego nad szachownicą. Więc bywa i tak.

    • Ich prztyczki czy wewnętrzne bitwy
      są ciekawe jedynie z politologicznego punktu widzenia, ułożenie sobie wygodnego miejsca na zjazd z górki. Zabawne nawet, lecz z przepychanek nic nie wynika, prócz samych zainteresowanych, tyle, że odłogiem leżą sprawy istotniejsze.
      Nie zgodzę się w pełni do porównania szachowego, to figury, nie gracze, przedmioty polityczne z ograniczoną swobodą, podmioty są zajęte czym innym. Szachistę idzie rozpoznać po genialnym ruchu jakim była np. afera rywina, czyli wycofanie (nie zlikwidowanie) agentury (laufra) już startej, w miarę napasionej i stetryczałej, w konsekwencji pojawiła się agentura młodsza (konie), lepiej dostosowana do współczesnych realiów, nawet kulturowych, mobilna i bardziej plastyczna. Starsza nie straciła posiadania, winni afery są bezpieczni, grzecznie odegrali swoją rolę (nie mówię, że z wiedzą i bez spontaniczności), nowa wykonuje ze skuteczniejszym cynizmem polecenia decydentów.

      • Ciekawa hipoteza z pełnym
        Ciekawa hipoteza z pełnym scenariuszem i doskonalą reżyserią afery Rywina. Jednak nie da się jej obronić po chłodnej analizie. Kto jest tym genialnym szachistą? Aaaaaron? przecież on na rywinie stracił najwięcej. Nie przewidział reakcji społecznej i masowego przesunięcia na prawo. Ich szczęście że mieli od lat przygotowaną alternatywę w postaci platformy udało się im uniknąć wtopy na całego. Ale się chłopaki trochę napocili. Teraz nie mają żadnego wyjścia awaryjnego (poza odgrzaniem starych koteltów które pichci komoruski) dlatego tak obstawiają platformę i ch..j z demokracją.

        • Wydaje się że Jarosław gra w Greckiej Tragedii
          przeznaczenia nie oszukasz, ale jak patrzę na Wiktora SuperWiktora to dopiero tragedia. Po 60 latach w polityce, jest fanem nr 1 Holocausto, jego czarny koń to syn Mariana Palącego coś tam, a na manifestacje w obronie tolerancyjnej Polski zaprasza niemieckich bojówkarzy-terrorystów.

        • Nie musiało być pełnej reżyserii i scenariusza
          to tylko pogląd trochę odmienny od tego, że agenci w wewnętrznych walkach się zagalopowali i nakryli ich szarpaninę z dymiącym pistoletem. Moim zdaniem nadszedł sygnał: zamiana figur, Szechter jedynie miał rozpocząć proces, a wybierać miał w czym, takich “lub czasopism” było co kilka miesięcy (teraz tygodni), władza polityczna miała nie wstrzymywać procesu zmian, jednak bez głębszej penetracji, tak zresztą się stało. Nie wyklucza to oczywiście wewnętrznej walki agentur, po prostu została ona wykorzystana. Bez afery Rywina nie byłoby PO, zastanawiam się, czy PIS to tylko produkt uboczny, czy zaplanowany. Skłonny jestem do pierwszej odpowiedzi, ale i tam parę wtyk siedziało i jeszcze siedzi.
          Kilku ze starej agentury nie chciało się pogodzić ze swoim losem, stąd późniejszy płacz Józefa Oleksego, pani Jarucka od faksymile Włodzimierza Cimoszewicza, za to chyba w pełni świadomy Leszek Miller usunął się grzecznie w cień (wtedy).
          Same konotacje z partią szachową w tym przypadku nie są adekwatne, bowiem kto stoi po drugiej stronie szachownicy? Polska? Społeczeństwo?

          • Też się zaczynam zastanawiać,
            Też się zaczynam zastanawiać, tym bardziej, że ruchy Kaczyńskiego są tak schematyczne jak to tylko możliwe. Kierunki działań zostały już wyznaczone, pan prezes refleksyjnie oświadczył, że nie tylko media, ale media prawicowe, to załgane ośrodki, jedynie Gazeta Polska pisze jak trzeba. Jeżeli chodzi o Ziobro, to pan prezes wiedział o sabotażu, zamachu, rokoszu już od 2009 roku, ale cierpliwie czekał na właściwy moment. Słowem do mediów i wyborców, którzy aż tak bardzo “niezależni” nie są, poszły dwie najbardziej charakterystyczne oceny prezesa: “poj…o oszołoma, znów jakieś spiski, ha, ha, ha” oraz komunikat drugi: “Ziemkiewicz, Wildstein, Zaremba, wypie…ć, tylko z Sakiewiczem będę rozmawiał”. Wczoraj pisałem, że prezes się zesra i nie ruszy PO, tylko będzie się szarpał z Ziobro, kto jest bardziej oszołomiony, aby zachować swoje już nie mityczne 30%, ale 15% i legendę wiecznego wojownika. Nic się się nie pomyliłem. W najbliższym czasie należy się spodziewać pieśni pod pałacem Bronek: “Jarosław Polskę zbaw”, po czym prezes nie wykluczy helu w Smoleńsku i przypomni, że na Wawelu leży noga generała, nie jego brat. Wszystko to najwierniejsi z wiernych i co tu dużo mówić, ślepi i głupi fani prezesa będą nazywać jedyną szansą i walkę o Polskę. Kaczyński w tej chwili jest Korwinem Mikke polskiej prawicy, kompromituję ideę partii republikańskiej, wykastrował prawicowo-centrowy PiS do poziomu zakonu PC, który w dodatku przechrzcił na narodowo-katolickich fanatyków. Wytłumaczenie tego stanu rzeczy może być dwojakie: Kaczyński został ograny jak dziecko z zewnątrz albo wewnątrz PiS siedzą kolejne Kaczmarki, z których prezes zrobił swoich zaufanych, do czego ma wybitny talent. Dla PiS była jedna droga, w końcu wyciągnąć wnioski i dobrać się do dupy PO, politycznymi metodami, a nie bogojczyźnianymi, rzewnymi przyśpiewkami. Jest gorzej niż się komukolwiek wydaje, po Tusku władzę przejmie żydokomuna esbecka i radziecka z pałacu Bronka, a Kaczyńskiego właściwie już nie ma, podobnie jak nie w Polsce żadnego pomysłu na szeroką partię republikańską, bo to co sklecił Ziobro jest PiS dla ubogich. Taka jest rzeczywistość, wszystkie inne “analizy”, które się wypisuje to pier…e, wyznanie wiary, głęboka sympatia i współczucie dla Jarosława, pudrowanie agonii.

          • Taki piękny obrazek z sejmu:
            Tusk witający się ze swoimi ,,kiepskimi” ministrami, jakby wrócił z dalekiej podróży. Wszyscy promienieją. Za Tuskiem biega Schetyna, pucuje się niczym odtrącony lowelas. Na widowni Bolek z Alkiem – przytuleni.
            Mają wszystko, całą pulę. A ci, którzy mogliby, ewentualnie, zakłócić ten sielski obrazek, są jak zwykle, zajęci sobą.

          • Obawiam się kilku rzeczy
            że Jarosław doszedł do wniosku, lub mu ktoś to podpowiedział, że instrumenty polityczne nic nie dają, chociaż wszystkich nie wykorzystał, wystarczyło pójść w merytorykę – trochę poszedł, wprowadził parę nazwisk ze środowisk naukowych – wytykać błędy, informować o stanie finansów publicznych, prowadzić batalię o każdy dziwny przepis, nawet w tak podporządkowanych mediach mogło się to przebić;
            że pan Sakiewicz radykalizuje środowisko nie z czystości serca, nie mówię, że tam każdy to robi, ale przekaz jest jasny, wykrzyczaną prawdę mało kto będzie słuchał, garstka zapaleńców jedynie.

          • po Tusku władzę przejmie
            dokładnie tak będzie. Tak działa współczesna demokracja, wybieramy z lewej lub prawej, a za każdym kolejnym wyborem coraz lepiej mają się ludzie którzy mają duże pieniądze.

        • W ramach uzupełnienia
          Możliwe, że Kaczyńscy nacisnęli na odcisk, włożyli nogę w drzwi domykającego się systemu pełnego uzależnienia się od przyjaciół, stąd jazgot o niszczonych standardach, demokracji, itpe itde, postanowili być podmiotem niezależnym i samodzielnym (nie mylić ze skutecznością). Nie wyszło.
          Kolejna rzecz, same walki agentur to nic nowego, nawet żaden wymysł Lenina, dzieje się to nie tylko w Polsce, lecz na świecie, tutaj po prostu agentura jest z nadania i służy komu innemu.

  7. Jak zwykle świetna analiza, a
    Jak zwykle świetna analiza, a uwzględnienie w porównaniu dostępności KORYTA jako punktu odniesiania zachowań poszczególnych polityków uczyniłoby z niej analizę wybitną.
    Młócka w PiSie jest pochodną hegemonii Kaczora: rachunek kosztów i strat jest prosty – odcinamy zagangrenowną kończynę bo i tak nic z niej nie wyrośnie a stracimy niewiele substancji. Zainfekowane członki nie mają też wyboru z jednej strony rozbuchane na maxa ego (medialnie pompowane, czy to przez polskojęzyczne media czy też ojca dyrektora) a zdrugiej ogranicznony wpływ na dzialania hegemona pcha tych misiów na bocznicę.
    W partii bez alternatywy fundamentem jest dostęp do KORYTA no i jak słusznie zauważyłeś nie ma hegemona. No więc wszyscy z lubością uprawiają te szachy bo ta partia trwa i trwa mać. By żyło się lepiej, wszystkim. W tej sytuacji nie ma upokorzeń nie do zniesienia dla Grześka a zdrugiej strony Donald nie może go wyciąć bo obrzezałby nie jednego członka ale korpus tej organizacji.
    Masz wątpliwości że gdyby Schetyna miał 16 a nie 80 szabelek to te szachy by jeszcze trwały? nie, już by było pozamiatane, krew szachownicy zmyta a w mediach nie byłoby nawet jednego wspomnienia o Grześkach.
    I wbrew pozorom to jest największa szansa dla tego biednego Kraju. Mają wszystko wszystko mogą i mam nadzieję że się sami niebawem zarypią. Na śmierć. I wtedy będziemy grali inną grę. Nie będą to szachy

  8. Jak zwykle świetna analiza, a
    Jak zwykle świetna analiza, a uwzględnienie w porównaniu dostępności KORYTA jako punktu odniesiania zachowań poszczególnych polityków uczyniłoby z niej analizę wybitną.
    Młócka w PiSie jest pochodną hegemonii Kaczora: rachunek kosztów i strat jest prosty – odcinamy zagangrenowną kończynę bo i tak nic z niej nie wyrośnie a stracimy niewiele substancji. Zainfekowane członki nie mają też wyboru z jednej strony rozbuchane na maxa ego (medialnie pompowane, czy to przez polskojęzyczne media czy też ojca dyrektora) a zdrugiej ogranicznony wpływ na dzialania hegemona pcha tych misiów na bocznicę.
    W partii bez alternatywy fundamentem jest dostęp do KORYTA no i jak słusznie zauważyłeś nie ma hegemona. No więc wszyscy z lubością uprawiają te szachy bo ta partia trwa i trwa mać. By żyło się lepiej, wszystkim. W tej sytuacji nie ma upokorzeń nie do zniesienia dla Grześka a zdrugiej strony Donald nie może go wyciąć bo obrzezałby nie jednego członka ale korpus tej organizacji.
    Masz wątpliwości że gdyby Schetyna miał 16 a nie 80 szabelek to te szachy by jeszcze trwały? nie, już by było pozamiatane, krew szachownicy zmyta a w mediach nie byłoby nawet jednego wspomnienia o Grześkach.
    I wbrew pozorom to jest największa szansa dla tego biednego Kraju. Mają wszystko wszystko mogą i mam nadzieję że się sami niebawem zarypią. Na śmierć. I wtedy będziemy grali inną grę. Nie będą to szachy

  9. Jak zwykle świetna analiza, a
    Jak zwykle świetna analiza, a uwzględnienie w porównaniu dostępności KORYTA jako punktu odniesiania zachowań poszczególnych polityków uczyniłoby z niej analizę wybitną.
    Młócka w PiSie jest pochodną hegemonii Kaczora: rachunek kosztów i strat jest prosty – odcinamy zagangrenowną kończynę bo i tak nic z niej nie wyrośnie a stracimy niewiele substancji. Zainfekowane członki nie mają też wyboru z jednej strony rozbuchane na maxa ego (medialnie pompowane, czy to przez polskojęzyczne media czy też ojca dyrektora) a zdrugiej ogranicznony wpływ na dzialania hegemona pcha tych misiów na bocznicę.
    W partii bez alternatywy fundamentem jest dostęp do KORYTA no i jak słusznie zauważyłeś nie ma hegemona. No więc wszyscy z lubością uprawiają te szachy bo ta partia trwa i trwa mać. By żyło się lepiej, wszystkim. W tej sytuacji nie ma upokorzeń nie do zniesienia dla Grześka a zdrugiej strony Donald nie może go wyciąć bo obrzezałby nie jednego członka ale korpus tej organizacji.
    Masz wątpliwości że gdyby Schetyna miał 16 a nie 80 szabelek to te szachy by jeszcze trwały? nie, już by było pozamiatane, krew szachownicy zmyta a w mediach nie byłoby nawet jednego wspomnienia o Grześkach.
    I wbrew pozorom to jest największa szansa dla tego biednego Kraju. Mają wszystko wszystko mogą i mam nadzieję że się sami niebawem zarypią. Na śmierć. I wtedy będziemy grali inną grę. Nie będą to szachy

  10. Niestety, niewiele mają tutaj do rzeczy metody
    wycinania wewnętrznej opozycji, albo, tylko bardziej krytycznych współwyznawców. Bo tu już nie ma żadnych partii, żadnych koncepcji, poza – nasz guru i – wasz obciachowy niezdara.
    Albowiem nie ma znaczenia co zrobi Kaczyński, albo – czego nie zrobi. I tak mu zainstalują wóz transmisyjny pod siedzibą partii, a redaktor, wróć, funkjonariusz pionu propagandy, będzie wymarznięty nadawał na żywo. Każde głupie słowo i każdy pusty gest.
    PiS-owcy to idioci, którzy dali sobie narzucić taki sposób narracji i takie, podłe, traktowanie. W tefałenie i wszędzie indziej. Vide wywiad Mularczyka z funkcjonariuszką Werner. Przerywanie, insynuacje, protekcjonalizm, tykanie ludzi, których nie zna. By za chwilę – z towarzyszem Rosati – kamienne oblicze, nabożne skupienie, nikt nie przerywa.
    I z tego właśnie powodu PiS-owscy ,,opozycjoniści” Kaczyńskiego, popełniają drugi wielki błąd. Będąc na celowniku i pod mikroskopem ,,analityków” urządzają publiczne przedstawienia, zwane ,,konferencjami”. Albo kluby w klubie. To, z punktu dzisiejszej sytuacji w Polsce i w mediach, czysty polityczny idiotyzm. Przypinają całemu środowisku, na które się powołują w każdym zdaniu, łatkę ,,skłóconej prawicy”, ,,łaczenia przez podziały”. Czyli potwierdzają wszystko to, nad czym pracowicie, dzień i noc, pracują sztaby propagandystów.
    Cała, operetkowa, secesja Ziobry-stów, skończy się jak komedia Poncyljusza, co się dał POlitycznie wydymać, i cały ten PJN z panią lekkich, politycznych, obyczajów – na czele.
    Natomiast, kto i z kim walczy, ani o co, w Partii Oszustów – nie bardzo wiadomo. Bo to jest prawdziwa mafia, gdzie można nie tylko forsę stracić, ale także przyszłość albo życie. Więc przywoływanie ,,konfliktu” Tusk – Schetyna, jako wielkiego albo głównego, w partii władzy, jest powielaniem scenariusza napisanego przez(albo dla) ,,analityków”. Takie ,,tajemnice rodziny królewskiej” dla motłochu, podczas gdy my polujemy na lisa, albo szykujemy się na safari.
    Schetyna to jest Nikt. Schetyna, od czasów afery której nie było, udowadnia, że jest tuskowym lokajem, wręcz podnóżkiem. Co wcale nie znaczy – zgodnie z bolszewickim kanonem – że pierwszy nie poderżnie panu gardła i nie zawinie pałacowych kosztowności. Kiedy się tylko zacznie pałacowy przewrót, albo jakaś ,,rewolucja”.
    Schetyna nawet szwagra nie potrafił wkręcić do senatu, nie wspominając o rozegraniu obsady marszałka sejmu(miał ponoć Komorowskiego za sobą). Schetyna publicznie sponiewierany(ktoś pamięta za co, za jakie słowo o ,,raporcie”?) nie tylko nie zareagował, ale zgiął kark niżej, a w zamian zebrał następne razy. Dowcipi o ,,wojewodzie Schetynie” może wcale nie być dowcipem. Tak samo jak o ,,transportowcu Grzesiu”.
    Więc podawanie pana Nikt, pana podnóżka i lokaja – jako symbol prawdziwej i skutecznej ,,gry politycznej” – cokolwiek ryzykowne.
    To jest tłamszona, mała i żałosna, kreatura. I do tego mściwa – jak mówią ci, którzy go dobrze poznali.

    • Ojcze, nie doceniasz Grzesia.
      Ojcze, nie doceniasz Grzesia. Mimo 4 lat poniewierki, licznych kompromitacji portegowanych (inne ździśki) ten facet cały czas ma za sobą pół partii i jedyne co może tusku to go publicznie podszczypać. To jak Grzesiu nie dał krzywdy zrobić Chlebowskiemu budzi w aparacie szacunek i lojalność. Te 80 posłów w platformie które wprowdził Grzesiu to jest druga siła polityczna w kraju. Scenarusz na Grzesia premiera jest poważnie brany jako alternatywa dla skompromitowanego nieudolnością gospodarczą donalda, za jakiś czas…
      tak więc Ojcze ten polityczny pogrzeb jest przedwczesny…

      • Nie mam pojęcia kto jest szarą eminencją w ,,rządzie” Tuska
        na pewno nie Schetyna. Tusk to jest w ogóle ciekawa, i mało jednak znana, kreatura.
        Nie wiem kim jest Chlebowski, wydaje się, że nikim – w rozumieniu polskiej ,,polityki”. Ostatnio strażacy OSP zaprosili go na uroczyste otwarcie remizy.
        Pamiętam Grzesia jak meldował na lotnisku Strachowice niejakiemu Ryśkowi wykonanie zadania. Albo kiedy Ziobrze wytoczył proces za nazwanie ,,ciemną postacią tego rządu”,a na oskarżenia i bluzgi Palikota – pozostaje głuchy. Głuchy i wystraszony. Ponoć odrzucił propozycję ministra transportu. Więc chyba godność wojewody dolnośląskiego nie była jednak żartem.

        • Nie jestem ekspertem od
          Nie jestem ekspertem od partii bez alternatywy ale Grzesio mnie imponuje. Kilka rzeczy rozegrał po miszczowsku i mimo otwartego konfliktu z Tuskiem chłopak daje radę. Jego silne zaplecze w partii jest faktem i to się stało nie przez przypadek, donald nie miał siły wyciąć grzesiowych z list przed wyborami. Co mu w tym przeszkadzało? dlaczego tego nie zrobił? myślał że lepiej poczekać i kroić grzesia teraz po plasterku? nie sądzę bo wie że nie wystarczu mu czasu. Sprawa jest rozwojowa a biorąc pod uwagę otoczenie bardzo labilna, jest duża szansa że platforma w całości nie dojedzie do końca kadencji.

    • To co piszesz jest też dość
      To co piszesz jest też dość charakterystyczne i wybitne, jeśli ma być wykładem z etyki w prywatnej szkole marketingu i zarządzania, tudzież homilią w parafii Niższe Górne. Politycznie to jest albo daleko posunięta naiwność albo indolencja. Założenie my jesteśmy prawi i sprawiedliwi, a oni mafia, gówno mnie obchodzi, ponieważ to jest etyczne biadolenie, banał, który widzą wszyscy, a w polityce NORMALNY STAN RZECZY. Pieprzenie, że media są jakie są to już nie jest banał, ale jakaś nerwica natręctw, ponieważ to ślepy, głuchy, chromy i niemowa widzi, słyszy i powtarza. Takie pisanie kieruję na Berdyczów, wiedząc jak jest i nie wyciągać wniosków, nie budować planu działań, nie dobierać odpowiednich narzędzi, tylko chodzić i lamentować jak baba, że świat jest niesprawiedliwy, a ludzie źli, to zajęcie dla gówniarzy nie polityków. To my sobie możemy i powinniśmy pisać jak jest, jechać po mediach i innych mafiach, ale Kaczyński, w tej WIECZNEJ roli, jest po prostu żałosny i wystawia się na pośmiewisko, ponieważ polityk się tak nie może zachowywać. Polityk jest od zwodzenia i wycinania przeciwnika, nie od wygłaszania otwartym tekstem coraz bardziej kompromitujących lamentów. Kaczyński ze swoją okrojoną grupką halabardników i fanów łażą po niszowych forach i beczą, nad okrutnym losem, pomysłu na pokonanie przeciwnika żadnego, zamiast tego legendy miejskie i ludowe, kolejne budapesztańskie wizje i zdrady w szeregach. Prawica zdycha i jednym z grabarzy będzie Kaczyński, dla nie to już tylko hobby i ekwiwalent osobistego życia, którego nie ma. I za nim usłyszę, że dołączam do chóru i nie jestem z GPC, to chciałbym oświadczyć, że jałmużnę do urny wrzucę, ale proszę mi nie kazać wierzyć, że taka partia jak PiS z Kaczyńskim na czele ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia. Jedynie cud poganiany cudami może coś uratować, ale dla mnie to religia, nie polityka.

      • A gdzie ja napisałem, że Kaczyński ma rację
        albo, że to nie jego wina. Że rozjebał cały PiS. Po kolei.
        Chyba pamiętasz co napisałem tutaj, kiedy wyrzucał najwierniejszych ludzi, takich, którzy nie muszą być lotni ani żadnym ,,sztabem” – ale potrafią coś zorganizować albo, choćby tylko, dobrać krawat.
        Ostry zjazd rozpoczął wyrzucając Dorna.
        Miał chwile lepsze i gorsze, więc łudziliśmy się, że pozbiera się do kupy, otrząśnie po Smoleńsku i zorganizuje jakąś przeciwwagę dla bandy zwanej rządem. Już przebieg kampanii zapowiadał klęskę. A kiedy ona nastąpiła, zamiast słów gorzkiej prawdy i jakichś wniosków, organizuje kadrową partyjkę , zwiera szeregi – niczym PC.
        Powtórzę : projekt pod nazwą PiS uważam za skończony.

      • OK. Sama prawda. I co z tego?
        OK. Sama prawda. I co z tego? Czy Kaczor powiedział ostatnie słowo nie wiem. Nie specjalnie chce mi się wierzyć że już z tego starszego pana nie da się nic wykrzesać. Jest jednak faktem, że ostatnio idzie w jakieś idiotyczne biadolenie i sprawia wrażenie faceta który nie wierzy w jakolwiek sukces. Tłumów nie pociągnie.
        Tyle że dla normanych ludzi nie ma alternatywy poza kaczorem. I nie piszę tu o etetyce tylko zwykłej kurwa ludzkiej przyzwoitości. Z Ciebie po jakimś czasie wyszedł przyzwoity facet a teraz biadolisz że nie chcesz przegrywać. No to wygrywaj. 1000 unikatowych wejść na portal. jak dojedziesz do 10000 to cię zarypią chyba że zrobisz woltę i będziesz niezależny inaczej.
        Lepiej dla ciebie żebyś nie miał sukcesu.
        Tak czy owak życzę Ci jak najlepiej i klikam.

  11. Niestety, niewiele mają tutaj do rzeczy metody
    wycinania wewnętrznej opozycji, albo, tylko bardziej krytycznych współwyznawców. Bo tu już nie ma żadnych partii, żadnych koncepcji, poza – nasz guru i – wasz obciachowy niezdara.
    Albowiem nie ma znaczenia co zrobi Kaczyński, albo – czego nie zrobi. I tak mu zainstalują wóz transmisyjny pod siedzibą partii, a redaktor, wróć, funkjonariusz pionu propagandy, będzie wymarznięty nadawał na żywo. Każde głupie słowo i każdy pusty gest.
    PiS-owcy to idioci, którzy dali sobie narzucić taki sposób narracji i takie, podłe, traktowanie. W tefałenie i wszędzie indziej. Vide wywiad Mularczyka z funkcjonariuszką Werner. Przerywanie, insynuacje, protekcjonalizm, tykanie ludzi, których nie zna. By za chwilę – z towarzyszem Rosati – kamienne oblicze, nabożne skupienie, nikt nie przerywa.
    I z tego właśnie powodu PiS-owscy ,,opozycjoniści” Kaczyńskiego, popełniają drugi wielki błąd. Będąc na celowniku i pod mikroskopem ,,analityków” urządzają publiczne przedstawienia, zwane ,,konferencjami”. Albo kluby w klubie. To, z punktu dzisiejszej sytuacji w Polsce i w mediach, czysty polityczny idiotyzm. Przypinają całemu środowisku, na które się powołują w każdym zdaniu, łatkę ,,skłóconej prawicy”, ,,łaczenia przez podziały”. Czyli potwierdzają wszystko to, nad czym pracowicie, dzień i noc, pracują sztaby propagandystów.
    Cała, operetkowa, secesja Ziobry-stów, skończy się jak komedia Poncyljusza, co się dał POlitycznie wydymać, i cały ten PJN z panią lekkich, politycznych, obyczajów – na czele.
    Natomiast, kto i z kim walczy, ani o co, w Partii Oszustów – nie bardzo wiadomo. Bo to jest prawdziwa mafia, gdzie można nie tylko forsę stracić, ale także przyszłość albo życie. Więc przywoływanie ,,konfliktu” Tusk – Schetyna, jako wielkiego albo głównego, w partii władzy, jest powielaniem scenariusza napisanego przez(albo dla) ,,analityków”. Takie ,,tajemnice rodziny królewskiej” dla motłochu, podczas gdy my polujemy na lisa, albo szykujemy się na safari.
    Schetyna to jest Nikt. Schetyna, od czasów afery której nie było, udowadnia, że jest tuskowym lokajem, wręcz podnóżkiem. Co wcale nie znaczy – zgodnie z bolszewickim kanonem – że pierwszy nie poderżnie panu gardła i nie zawinie pałacowych kosztowności. Kiedy się tylko zacznie pałacowy przewrót, albo jakaś ,,rewolucja”.
    Schetyna nawet szwagra nie potrafił wkręcić do senatu, nie wspominając o rozegraniu obsady marszałka sejmu(miał ponoć Komorowskiego za sobą). Schetyna publicznie sponiewierany(ktoś pamięta za co, za jakie słowo o ,,raporcie”?) nie tylko nie zareagował, ale zgiął kark niżej, a w zamian zebrał następne razy. Dowcipi o ,,wojewodzie Schetynie” może wcale nie być dowcipem. Tak samo jak o ,,transportowcu Grzesiu”.
    Więc podawanie pana Nikt, pana podnóżka i lokaja – jako symbol prawdziwej i skutecznej ,,gry politycznej” – cokolwiek ryzykowne.
    To jest tłamszona, mała i żałosna, kreatura. I do tego mściwa – jak mówią ci, którzy go dobrze poznali.

    • Ojcze, nie doceniasz Grzesia.
      Ojcze, nie doceniasz Grzesia. Mimo 4 lat poniewierki, licznych kompromitacji portegowanych (inne ździśki) ten facet cały czas ma za sobą pół partii i jedyne co może tusku to go publicznie podszczypać. To jak Grzesiu nie dał krzywdy zrobić Chlebowskiemu budzi w aparacie szacunek i lojalność. Te 80 posłów w platformie które wprowdził Grzesiu to jest druga siła polityczna w kraju. Scenarusz na Grzesia premiera jest poważnie brany jako alternatywa dla skompromitowanego nieudolnością gospodarczą donalda, za jakiś czas…
      tak więc Ojcze ten polityczny pogrzeb jest przedwczesny…

      • Nie mam pojęcia kto jest szarą eminencją w ,,rządzie” Tuska
        na pewno nie Schetyna. Tusk to jest w ogóle ciekawa, i mało jednak znana, kreatura.
        Nie wiem kim jest Chlebowski, wydaje się, że nikim – w rozumieniu polskiej ,,polityki”. Ostatnio strażacy OSP zaprosili go na uroczyste otwarcie remizy.
        Pamiętam Grzesia jak meldował na lotnisku Strachowice niejakiemu Ryśkowi wykonanie zadania. Albo kiedy Ziobrze wytoczył proces za nazwanie ,,ciemną postacią tego rządu”,a na oskarżenia i bluzgi Palikota – pozostaje głuchy. Głuchy i wystraszony. Ponoć odrzucił propozycję ministra transportu. Więc chyba godność wojewody dolnośląskiego nie była jednak żartem.

        • Nie jestem ekspertem od
          Nie jestem ekspertem od partii bez alternatywy ale Grzesio mnie imponuje. Kilka rzeczy rozegrał po miszczowsku i mimo otwartego konfliktu z Tuskiem chłopak daje radę. Jego silne zaplecze w partii jest faktem i to się stało nie przez przypadek, donald nie miał siły wyciąć grzesiowych z list przed wyborami. Co mu w tym przeszkadzało? dlaczego tego nie zrobił? myślał że lepiej poczekać i kroić grzesia teraz po plasterku? nie sądzę bo wie że nie wystarczu mu czasu. Sprawa jest rozwojowa a biorąc pod uwagę otoczenie bardzo labilna, jest duża szansa że platforma w całości nie dojedzie do końca kadencji.

    • To co piszesz jest też dość
      To co piszesz jest też dość charakterystyczne i wybitne, jeśli ma być wykładem z etyki w prywatnej szkole marketingu i zarządzania, tudzież homilią w parafii Niższe Górne. Politycznie to jest albo daleko posunięta naiwność albo indolencja. Założenie my jesteśmy prawi i sprawiedliwi, a oni mafia, gówno mnie obchodzi, ponieważ to jest etyczne biadolenie, banał, który widzą wszyscy, a w polityce NORMALNY STAN RZECZY. Pieprzenie, że media są jakie są to już nie jest banał, ale jakaś nerwica natręctw, ponieważ to ślepy, głuchy, chromy i niemowa widzi, słyszy i powtarza. Takie pisanie kieruję na Berdyczów, wiedząc jak jest i nie wyciągać wniosków, nie budować planu działań, nie dobierać odpowiednich narzędzi, tylko chodzić i lamentować jak baba, że świat jest niesprawiedliwy, a ludzie źli, to zajęcie dla gówniarzy nie polityków. To my sobie możemy i powinniśmy pisać jak jest, jechać po mediach i innych mafiach, ale Kaczyński, w tej WIECZNEJ roli, jest po prostu żałosny i wystawia się na pośmiewisko, ponieważ polityk się tak nie może zachowywać. Polityk jest od zwodzenia i wycinania przeciwnika, nie od wygłaszania otwartym tekstem coraz bardziej kompromitujących lamentów. Kaczyński ze swoją okrojoną grupką halabardników i fanów łażą po niszowych forach i beczą, nad okrutnym losem, pomysłu na pokonanie przeciwnika żadnego, zamiast tego legendy miejskie i ludowe, kolejne budapesztańskie wizje i zdrady w szeregach. Prawica zdycha i jednym z grabarzy będzie Kaczyński, dla nie to już tylko hobby i ekwiwalent osobistego życia, którego nie ma. I za nim usłyszę, że dołączam do chóru i nie jestem z GPC, to chciałbym oświadczyć, że jałmużnę do urny wrzucę, ale proszę mi nie kazać wierzyć, że taka partia jak PiS z Kaczyńskim na czele ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia. Jedynie cud poganiany cudami może coś uratować, ale dla mnie to religia, nie polityka.

      • A gdzie ja napisałem, że Kaczyński ma rację
        albo, że to nie jego wina. Że rozjebał cały PiS. Po kolei.
        Chyba pamiętasz co napisałem tutaj, kiedy wyrzucał najwierniejszych ludzi, takich, którzy nie muszą być lotni ani żadnym ,,sztabem” – ale potrafią coś zorganizować albo, choćby tylko, dobrać krawat.
        Ostry zjazd rozpoczął wyrzucając Dorna.
        Miał chwile lepsze i gorsze, więc łudziliśmy się, że pozbiera się do kupy, otrząśnie po Smoleńsku i zorganizuje jakąś przeciwwagę dla bandy zwanej rządem. Już przebieg kampanii zapowiadał klęskę. A kiedy ona nastąpiła, zamiast słów gorzkiej prawdy i jakichś wniosków, organizuje kadrową partyjkę , zwiera szeregi – niczym PC.
        Powtórzę : projekt pod nazwą PiS uważam za skończony.

      • OK. Sama prawda. I co z tego?
        OK. Sama prawda. I co z tego? Czy Kaczor powiedział ostatnie słowo nie wiem. Nie specjalnie chce mi się wierzyć że już z tego starszego pana nie da się nic wykrzesać. Jest jednak faktem, że ostatnio idzie w jakieś idiotyczne biadolenie i sprawia wrażenie faceta który nie wierzy w jakolwiek sukces. Tłumów nie pociągnie.
        Tyle że dla normanych ludzi nie ma alternatywy poza kaczorem. I nie piszę tu o etetyce tylko zwykłej kurwa ludzkiej przyzwoitości. Z Ciebie po jakimś czasie wyszedł przyzwoity facet a teraz biadolisz że nie chcesz przegrywać. No to wygrywaj. 1000 unikatowych wejść na portal. jak dojedziesz do 10000 to cię zarypią chyba że zrobisz woltę i będziesz niezależny inaczej.
        Lepiej dla ciebie żebyś nie miał sukcesu.
        Tak czy owak życzę Ci jak najlepiej i klikam.

  12. Niestety, niewiele mają tutaj do rzeczy metody
    wycinania wewnętrznej opozycji, albo, tylko bardziej krytycznych współwyznawców. Bo tu już nie ma żadnych partii, żadnych koncepcji, poza – nasz guru i – wasz obciachowy niezdara.
    Albowiem nie ma znaczenia co zrobi Kaczyński, albo – czego nie zrobi. I tak mu zainstalują wóz transmisyjny pod siedzibą partii, a redaktor, wróć, funkjonariusz pionu propagandy, będzie wymarznięty nadawał na żywo. Każde głupie słowo i każdy pusty gest.
    PiS-owcy to idioci, którzy dali sobie narzucić taki sposób narracji i takie, podłe, traktowanie. W tefałenie i wszędzie indziej. Vide wywiad Mularczyka z funkcjonariuszką Werner. Przerywanie, insynuacje, protekcjonalizm, tykanie ludzi, których nie zna. By za chwilę – z towarzyszem Rosati – kamienne oblicze, nabożne skupienie, nikt nie przerywa.
    I z tego właśnie powodu PiS-owscy ,,opozycjoniści” Kaczyńskiego, popełniają drugi wielki błąd. Będąc na celowniku i pod mikroskopem ,,analityków” urządzają publiczne przedstawienia, zwane ,,konferencjami”. Albo kluby w klubie. To, z punktu dzisiejszej sytuacji w Polsce i w mediach, czysty polityczny idiotyzm. Przypinają całemu środowisku, na które się powołują w każdym zdaniu, łatkę ,,skłóconej prawicy”, ,,łaczenia przez podziały”. Czyli potwierdzają wszystko to, nad czym pracowicie, dzień i noc, pracują sztaby propagandystów.
    Cała, operetkowa, secesja Ziobry-stów, skończy się jak komedia Poncyljusza, co się dał POlitycznie wydymać, i cały ten PJN z panią lekkich, politycznych, obyczajów – na czele.
    Natomiast, kto i z kim walczy, ani o co, w Partii Oszustów – nie bardzo wiadomo. Bo to jest prawdziwa mafia, gdzie można nie tylko forsę stracić, ale także przyszłość albo życie. Więc przywoływanie ,,konfliktu” Tusk – Schetyna, jako wielkiego albo głównego, w partii władzy, jest powielaniem scenariusza napisanego przez(albo dla) ,,analityków”. Takie ,,tajemnice rodziny królewskiej” dla motłochu, podczas gdy my polujemy na lisa, albo szykujemy się na safari.
    Schetyna to jest Nikt. Schetyna, od czasów afery której nie było, udowadnia, że jest tuskowym lokajem, wręcz podnóżkiem. Co wcale nie znaczy – zgodnie z bolszewickim kanonem – że pierwszy nie poderżnie panu gardła i nie zawinie pałacowych kosztowności. Kiedy się tylko zacznie pałacowy przewrót, albo jakaś ,,rewolucja”.
    Schetyna nawet szwagra nie potrafił wkręcić do senatu, nie wspominając o rozegraniu obsady marszałka sejmu(miał ponoć Komorowskiego za sobą). Schetyna publicznie sponiewierany(ktoś pamięta za co, za jakie słowo o ,,raporcie”?) nie tylko nie zareagował, ale zgiął kark niżej, a w zamian zebrał następne razy. Dowcipi o ,,wojewodzie Schetynie” może wcale nie być dowcipem. Tak samo jak o ,,transportowcu Grzesiu”.
    Więc podawanie pana Nikt, pana podnóżka i lokaja – jako symbol prawdziwej i skutecznej ,,gry politycznej” – cokolwiek ryzykowne.
    To jest tłamszona, mała i żałosna, kreatura. I do tego mściwa – jak mówią ci, którzy go dobrze poznali.

    • Ojcze, nie doceniasz Grzesia.
      Ojcze, nie doceniasz Grzesia. Mimo 4 lat poniewierki, licznych kompromitacji portegowanych (inne ździśki) ten facet cały czas ma za sobą pół partii i jedyne co może tusku to go publicznie podszczypać. To jak Grzesiu nie dał krzywdy zrobić Chlebowskiemu budzi w aparacie szacunek i lojalność. Te 80 posłów w platformie które wprowdził Grzesiu to jest druga siła polityczna w kraju. Scenarusz na Grzesia premiera jest poważnie brany jako alternatywa dla skompromitowanego nieudolnością gospodarczą donalda, za jakiś czas…
      tak więc Ojcze ten polityczny pogrzeb jest przedwczesny…

      • Nie mam pojęcia kto jest szarą eminencją w ,,rządzie” Tuska
        na pewno nie Schetyna. Tusk to jest w ogóle ciekawa, i mało jednak znana, kreatura.
        Nie wiem kim jest Chlebowski, wydaje się, że nikim – w rozumieniu polskiej ,,polityki”. Ostatnio strażacy OSP zaprosili go na uroczyste otwarcie remizy.
        Pamiętam Grzesia jak meldował na lotnisku Strachowice niejakiemu Ryśkowi wykonanie zadania. Albo kiedy Ziobrze wytoczył proces za nazwanie ,,ciemną postacią tego rządu”,a na oskarżenia i bluzgi Palikota – pozostaje głuchy. Głuchy i wystraszony. Ponoć odrzucił propozycję ministra transportu. Więc chyba godność wojewody dolnośląskiego nie była jednak żartem.

        • Nie jestem ekspertem od
          Nie jestem ekspertem od partii bez alternatywy ale Grzesio mnie imponuje. Kilka rzeczy rozegrał po miszczowsku i mimo otwartego konfliktu z Tuskiem chłopak daje radę. Jego silne zaplecze w partii jest faktem i to się stało nie przez przypadek, donald nie miał siły wyciąć grzesiowych z list przed wyborami. Co mu w tym przeszkadzało? dlaczego tego nie zrobił? myślał że lepiej poczekać i kroić grzesia teraz po plasterku? nie sądzę bo wie że nie wystarczu mu czasu. Sprawa jest rozwojowa a biorąc pod uwagę otoczenie bardzo labilna, jest duża szansa że platforma w całości nie dojedzie do końca kadencji.

    • To co piszesz jest też dość
      To co piszesz jest też dość charakterystyczne i wybitne, jeśli ma być wykładem z etyki w prywatnej szkole marketingu i zarządzania, tudzież homilią w parafii Niższe Górne. Politycznie to jest albo daleko posunięta naiwność albo indolencja. Założenie my jesteśmy prawi i sprawiedliwi, a oni mafia, gówno mnie obchodzi, ponieważ to jest etyczne biadolenie, banał, który widzą wszyscy, a w polityce NORMALNY STAN RZECZY. Pieprzenie, że media są jakie są to już nie jest banał, ale jakaś nerwica natręctw, ponieważ to ślepy, głuchy, chromy i niemowa widzi, słyszy i powtarza. Takie pisanie kieruję na Berdyczów, wiedząc jak jest i nie wyciągać wniosków, nie budować planu działań, nie dobierać odpowiednich narzędzi, tylko chodzić i lamentować jak baba, że świat jest niesprawiedliwy, a ludzie źli, to zajęcie dla gówniarzy nie polityków. To my sobie możemy i powinniśmy pisać jak jest, jechać po mediach i innych mafiach, ale Kaczyński, w tej WIECZNEJ roli, jest po prostu żałosny i wystawia się na pośmiewisko, ponieważ polityk się tak nie może zachowywać. Polityk jest od zwodzenia i wycinania przeciwnika, nie od wygłaszania otwartym tekstem coraz bardziej kompromitujących lamentów. Kaczyński ze swoją okrojoną grupką halabardników i fanów łażą po niszowych forach i beczą, nad okrutnym losem, pomysłu na pokonanie przeciwnika żadnego, zamiast tego legendy miejskie i ludowe, kolejne budapesztańskie wizje i zdrady w szeregach. Prawica zdycha i jednym z grabarzy będzie Kaczyński, dla nie to już tylko hobby i ekwiwalent osobistego życia, którego nie ma. I za nim usłyszę, że dołączam do chóru i nie jestem z GPC, to chciałbym oświadczyć, że jałmużnę do urny wrzucę, ale proszę mi nie kazać wierzyć, że taka partia jak PiS z Kaczyńskim na czele ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia. Jedynie cud poganiany cudami może coś uratować, ale dla mnie to religia, nie polityka.

      • A gdzie ja napisałem, że Kaczyński ma rację
        albo, że to nie jego wina. Że rozjebał cały PiS. Po kolei.
        Chyba pamiętasz co napisałem tutaj, kiedy wyrzucał najwierniejszych ludzi, takich, którzy nie muszą być lotni ani żadnym ,,sztabem” – ale potrafią coś zorganizować albo, choćby tylko, dobrać krawat.
        Ostry zjazd rozpoczął wyrzucając Dorna.
        Miał chwile lepsze i gorsze, więc łudziliśmy się, że pozbiera się do kupy, otrząśnie po Smoleńsku i zorganizuje jakąś przeciwwagę dla bandy zwanej rządem. Już przebieg kampanii zapowiadał klęskę. A kiedy ona nastąpiła, zamiast słów gorzkiej prawdy i jakichś wniosków, organizuje kadrową partyjkę , zwiera szeregi – niczym PC.
        Powtórzę : projekt pod nazwą PiS uważam za skończony.

      • OK. Sama prawda. I co z tego?
        OK. Sama prawda. I co z tego? Czy Kaczor powiedział ostatnie słowo nie wiem. Nie specjalnie chce mi się wierzyć że już z tego starszego pana nie da się nic wykrzesać. Jest jednak faktem, że ostatnio idzie w jakieś idiotyczne biadolenie i sprawia wrażenie faceta który nie wierzy w jakolwiek sukces. Tłumów nie pociągnie.
        Tyle że dla normanych ludzi nie ma alternatywy poza kaczorem. I nie piszę tu o etetyce tylko zwykłej kurwa ludzkiej przyzwoitości. Z Ciebie po jakimś czasie wyszedł przyzwoity facet a teraz biadolisz że nie chcesz przegrywać. No to wygrywaj. 1000 unikatowych wejść na portal. jak dojedziesz do 10000 to cię zarypią chyba że zrobisz woltę i będziesz niezależny inaczej.
        Lepiej dla ciebie żebyś nie miał sukcesu.
        Tak czy owak życzę Ci jak najlepiej i klikam.

  13. PO jest nudniejsze
    Trudno coś dodać, wyczerpałeś chyba wszelkie możliwe wątki tego zjawiska.
    Różnica między partiami jest taka że ludzi przytuskowych dzielą sprawy socjalne, czyli szmal do zgarnięcia, a PiSowcy żrą się na tle ambicjonalnym co w telewizji wypada bardziej efektownie.
    Żeby zrozumieć działania PO trzeba znać tamtejsze układy, znać składy poszczególnych szajek, a to są dla widza nudne sprawy i wymagają wiedzy trudnej do zdobycia.
    Nie widzę w postępowaniu Tuska szczególnej finezji. On siedzi w środku od dawna, wie o swoich ludziach to czego my nie wiemy, widzi kto z kim i za ile. W tej sytuacji nietrudno mu grać.
    Istnieje jednak pewien stały konflikt, otóż tuskowcy żyją tylko tym co teraz można chapnąć , bo idą ciężkie czasy, więc muszą się sprężać bo dla wszystkich nie starczy.
    Natomiast cel Tuska jest inny.
    On chce tylko jakoś w miarę cicho wytrzymać rok czy dwa na krajowej placówce i ładnie wypaść w oczach przywódców Europejskich. Nie musi bać się o swoją przyszłość, wystarczy jeśli bez grubszych rozruchów wprowadzi odpowiednie podatki by uniknąć trudnych reform i będzie git.
    Przecie nikt w wielkim świecie nie będzie go rozliczał ze stanu polskiego przemysłu ani tym bardziej z poziomu życia ludności.

  14. PO jest nudniejsze
    Trudno coś dodać, wyczerpałeś chyba wszelkie możliwe wątki tego zjawiska.
    Różnica między partiami jest taka że ludzi przytuskowych dzielą sprawy socjalne, czyli szmal do zgarnięcia, a PiSowcy żrą się na tle ambicjonalnym co w telewizji wypada bardziej efektownie.
    Żeby zrozumieć działania PO trzeba znać tamtejsze układy, znać składy poszczególnych szajek, a to są dla widza nudne sprawy i wymagają wiedzy trudnej do zdobycia.
    Nie widzę w postępowaniu Tuska szczególnej finezji. On siedzi w środku od dawna, wie o swoich ludziach to czego my nie wiemy, widzi kto z kim i za ile. W tej sytuacji nietrudno mu grać.
    Istnieje jednak pewien stały konflikt, otóż tuskowcy żyją tylko tym co teraz można chapnąć , bo idą ciężkie czasy, więc muszą się sprężać bo dla wszystkich nie starczy.
    Natomiast cel Tuska jest inny.
    On chce tylko jakoś w miarę cicho wytrzymać rok czy dwa na krajowej placówce i ładnie wypaść w oczach przywódców Europejskich. Nie musi bać się o swoją przyszłość, wystarczy jeśli bez grubszych rozruchów wprowadzi odpowiednie podatki by uniknąć trudnych reform i będzie git.
    Przecie nikt w wielkim świecie nie będzie go rozliczał ze stanu polskiego przemysłu ani tym bardziej z poziomu życia ludności.

  15. PO jest nudniejsze
    Trudno coś dodać, wyczerpałeś chyba wszelkie możliwe wątki tego zjawiska.
    Różnica między partiami jest taka że ludzi przytuskowych dzielą sprawy socjalne, czyli szmal do zgarnięcia, a PiSowcy żrą się na tle ambicjonalnym co w telewizji wypada bardziej efektownie.
    Żeby zrozumieć działania PO trzeba znać tamtejsze układy, znać składy poszczególnych szajek, a to są dla widza nudne sprawy i wymagają wiedzy trudnej do zdobycia.
    Nie widzę w postępowaniu Tuska szczególnej finezji. On siedzi w środku od dawna, wie o swoich ludziach to czego my nie wiemy, widzi kto z kim i za ile. W tej sytuacji nietrudno mu grać.
    Istnieje jednak pewien stały konflikt, otóż tuskowcy żyją tylko tym co teraz można chapnąć , bo idą ciężkie czasy, więc muszą się sprężać bo dla wszystkich nie starczy.
    Natomiast cel Tuska jest inny.
    On chce tylko jakoś w miarę cicho wytrzymać rok czy dwa na krajowej placówce i ładnie wypaść w oczach przywódców Europejskich. Nie musi bać się o swoją przyszłość, wystarczy jeśli bez grubszych rozruchów wprowadzi odpowiednie podatki by uniknąć trudnych reform i będzie git.
    Przecie nikt w wielkim świecie nie będzie go rozliczał ze stanu polskiego przemysłu ani tym bardziej z poziomu życia ludności.

  16. Święto demokracji.
    Czy widzieliście Państwo, jak premier Tusk strzepywał niewidzialne pyłki z marynarki byłego marszałka Schetyny.

    PS Kurka, wygląda na to, że stary PIS i nowy PIS nie będa grali w szmaciankę na poświęconym boisku, narazie są razem, trzymajmy kciuki.

  17. Święto demokracji.
    Czy widzieliście Państwo, jak premier Tusk strzepywał niewidzialne pyłki z marynarki byłego marszałka Schetyny.

    PS Kurka, wygląda na to, że stary PIS i nowy PIS nie będa grali w szmaciankę na poświęconym boisku, narazie są razem, trzymajmy kciuki.

  18. Święto demokracji.
    Czy widzieliście Państwo, jak premier Tusk strzepywał niewidzialne pyłki z marynarki byłego marszałka Schetyny.

    PS Kurka, wygląda na to, że stary PIS i nowy PIS nie będa grali w szmaciankę na poświęconym boisku, narazie są razem, trzymajmy kciuki.