Ewka Kopacz
Moja osoba też jest osobna – „rządzą” nami kucharki pociągane za sznurki
Komu się wydawało, że gorzej być nie może, dziś chyba pluje sobie w brodę, bo gorzej przyszło i szybko się rozwija. Zdaję sobie sprawę, że „putinizacja” to wyświechtana frazeologia, ale ciężko doszukać się lepszego słowa obserwując to, co się dzieje w polskiej polityce. Po sprawnym blagierze Tusku, co by o nim nie mówić i nie myśleć, przeszła era Ewki premier i jej ekipy. Wcześniej były przymiarki do Elki premier, czyli blond „dynamitu” Bieńkowskiej. Łączę te dwie kucharki, żeby zbudować pełen obraz nędzy i rozpaczy, który autentycznie zaczyna mnie przerażać. Wspominając o „putinizacji” tym razem miałem na myśli te wszystkie kąpiele w Bajkale i koszenie zboża radzieckim Bizonem, przez jego błogorodie Władimira Władimirowicza Putina, ale też nie zapominam o miękkim zamordyzmie. Przez media przepuszcza się coraz podlejszej jakości produkty polityczne, a trzeba wiedzieć, że kamera jest dla człowieka bezlitosna jeśli tylko ustawia się ją pod normalnym katem.
Ewka z Szydłowca, czyli Dyzma w spódnicy
Dwa obrazki zamigotały mi przed oczami, gdy pierwszy raz zobaczyłem Ewkę błądzącą po czerwonym dywanie, a widziałem ten kabaret na żywo w TVN24, nim z Yotube zaczęły znikać filmy. Zaraz napiszę o jakie obrazki chodzi, tylko wcześniej jedna istotna uwaga. Mnie absolutnie nie przeszkadza nieporadność, gafa i mam głęboko w tyle, co napisze zachodnia prasa z powodu jakiegoś uchybienia protokolarnego polskiego polityka. Sam w życiu narobiłem tak wiele głupstw, że niejeden serwer mógłby się zawiesić. Mam oczy i krytyczne spojrzenie, parę moich publicznych występów poszło w eter i widzę, że gadanie do kamery to 1/10 z tego talentu, który Bozia mi dała, żebym pisał. Człowiek nie musi mieć daru do wszystkiego, ale powinien wiedzieć, do czego kompletnie się nie nadaje. Z drugiej strony nieporadność można nadrobić autentycznością i celem, który chce się osiągnąć i to właśnie są moje migoczące obrazy. Pierwszy to śp.