Reklama

 Zakończył się szczyt G 20 i od razu po zakończeniu został okrzyknięty przez media szczytem "historycznym" i "przełomowym".

 Zakończył się szczyt G 20 i od razu po zakończeniu został okrzyknięty przez media szczytem "historycznym" i "przełomowym". Historyczny przełom ma polegać na tym, że postanowiono lekką ręką rzucić bilion nie pamiętam już czego, chyba dolarów, na ratowanie gospodarki i rozpocząć walkę z "rajami podatkowymi". O rajach nie będę mówił, to kontrowersyjna kwestia. Ja osobiście uważam, że jeśli jakiś kraj stosuje preferencyjne stawki podatkowe dla zagranicznego biznesu, a własnych przedsiębiorców i obywateli gnębi fiskalnie jak każdy inny, to coś jest nie tak. Jeśli jednak "raj" ma polegać po prostu na tym, że podatki są niskie dla wszystkich, to nie widzę sensu prowadzenia walki z takim zjawiskiem i mam nadzieję, że nasi "światowi przywódcy" nie zechcą w przyszłości narzucić wszystkim jakichś minimalnych stawek podatkowych. Na razie się na to na szczęście nie zanosi, przejdę więc do biliona, który jest tematem numer jeden, historycznym przełomem, wręcz rewolucją w walce z kryzysem.

Faktycznie, cała sprawa przypomina rewolucję, czyli, jak pokazywała często praktyka, zastąpienie systemu, który był do dupy systemem jeszcze gorszym od poprzedniego. Choć z drugiej strony nie zrobiono niczego, czego w poprzednim systemie by nie było, po prostu rozszerzono plan ratunkowy dla gospodarki USA i paru innych krajów na "większe pół" świata. Plan ratunkowy ma polegać na tym, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy dostanie bilion dolarów, które będzie mógł w całości przeznaczyć na walkę z kryzysem. Jakieś pytania? Co? Skąd dostanie? Ano od swoich państw członkowskich, MFW to organizacja międzynarodowa, która sama nie stworzy sobie pieniędzy, więc jej państwa członkowskie będą musiały ją sfinansować płaconymi przez siebie składkami. A skąd wezmą pieniądze państwa? No, "proste jak Słońce", że z podatków swoich obywateli. Tak więc gospodarki nie będą ratować ani rządy, ani organizacje międzynarodowe, gospodarkę uratują podatnicy, czyli Smith ze Schmidtem i Yangiem, może jeszcze z Kowalskim ( nie wiem jaką płacimy w MFW składkę ). No, ale egoistyczne interesy tego, czy owego podatnika nie są ważne, gdy chodzi o ratowanie i stymulowanie gospodarki. Problem w tym, że nie bardzo wiadomo jak to ratowanie ma wyglądać i co ma w ogóle być "ratowane" i "stymulowane". Na świecie istnieją setki milionów firm i gospodarstw domowych i większość z nich, uchowaj Boże, żadnego ratunku nie potrzebuje. Owszem, te setki milionów pracują ciężko, zarabiają i oszczędzają od pierwszego do pierwszego, ale radzą sobie i ratować ich nie trzeba, wystarczy im nie przeszkadzać.

Reklama

Co więc ma być ratowane i stymulowane? Oczywiście to, co sobie nie radzi i zamiast pracować i oszczędzać od pierwszego do pierwszego, narobiło sobie gigantycznych długów. Nad utracjuszami można przejść do porządku dziennego, można powiedzieć, że ich nieodpowiedzialność to ich sprawa i że bankructwo jest naturalną częścią procesów rynkowych. Można tak powiedzieć i choć byłoby to brutalne, to byłoby to całkiem rozsądne, sensowne i wręcz wskazane. Niestety postanowiono zrobić inaczej i postanowiono "ratować gospodarkę", najpierw amerykańską. Gospodarki ratować oczywiście nie trzeba było, gospodarka cały czas radziła sobie doskonale, cienko przędła tylko niegospodarność. To normalny stan rzeczy, mimo to władze amerykańskie postanowiły zafundować społeczeństwu przyspieszony kurs nowomowy i nazwały promowanie niegospodarności, ratowaniem gospodarki, po czym do ratowania przystąpiły pełną parą, dotując bankrutów. Takie dotacje są od razu źle odbierane, więc na wszelki wypadek wytłumaczono społeczeństwu, że jeśli rząd nie wyciągnie od społeczeństwa forsy i nie odda jej takiemu GM, to przemysł motoryzacyjny zniknie. Nie wiem jak takie znikanie miałoby się odbywać, widocznie uznano, że samochody może produkować tylko parę niegospodarnych koncernów. Prawda jest jednak inna: jeśli koncerny sobie na rynku nie radziły, znaczy, że są rynkowi ( czyli nam, klientom ) niepotrzebne i mogą śmiało paść.

Niestety proste prawdy i oczywiste oczywistości wyszły z mody, plan "ratunkowy" zaczęto wcielać w życie w USA, teraz mówi się o "stymulowaniu", "wspieraniu" i "pobudzaniu" gospodarki światowej. Po co, na co? Tego nie wiem i nie wie chyba nikt. Nie widzę sensu pomagania tym, którzy są nieodpowiedzialni i nie radzą sobie na rynku, kosztem tych, którzy dzięki pracy i rozsądkowi radzą sobie dobrze. Uważam, że to wręcz niemoralne, to promocja niegospodarności i wyrzucanie forsy w błoto. Nie wiem, czy ten "przełom" przejdzie do historii, czy nie, lepiej byłoby jednak dla niego, gdyby historia o nim łaskawie zapomniała.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. “Ja” bo ty nie douczony
    “Ja” bo ty nie douczony jestes i nie znasz nowej doktryny ekonomicznej. Nazywa się “debilizm” wymyślona została przez amerykanów i polega na zakwestionowaniu istnniejącego w gospodarce przez wieki cyklu koniunkturalnego składającegeo się z 4 faz. W nowej doktrynie istnieje tylko faza wzrostu inne zostały odrzucone jako niepotrzebne (wzrost ma trwać wieki a wszystko ma być finansowane z kredytów) nie którym przypomina to zamianę kamieni w złoto przez średniowiecznych alchemików ale są to nieliczne wyjątki kwestionujące nowy i jedyny ekonomiczny ład. Miało być “change” i jest Barack w końcu obiecał on nie rzuca słow na wiatr. Tak poważnie niedawno się śmiałem czy dobiją do 15 bln chyba Obama czyta kontrowersje i nie chce nas rozczarować :))).

  2. “Ja” bo ty nie douczony
    “Ja” bo ty nie douczony jestes i nie znasz nowej doktryny ekonomicznej. Nazywa się “debilizm” wymyślona została przez amerykanów i polega na zakwestionowaniu istnniejącego w gospodarce przez wieki cyklu koniunkturalnego składającegeo się z 4 faz. W nowej doktrynie istnieje tylko faza wzrostu inne zostały odrzucone jako niepotrzebne (wzrost ma trwać wieki a wszystko ma być finansowane z kredytów) nie którym przypomina to zamianę kamieni w złoto przez średniowiecznych alchemików ale są to nieliczne wyjątki kwestionujące nowy i jedyny ekonomiczny ład. Miało być “change” i jest Barack w końcu obiecał on nie rzuca słow na wiatr. Tak poważnie niedawno się śmiałem czy dobiją do 15 bln chyba Obama czyta kontrowersje i nie chce nas rozczarować :))).

  3. robota marsjan
    “Plan ratunkowy” to produkt wypichcony w tej samej firmie która wyprodukowała “walkę z dziurą ozonową” a ostatnio walczy z dwutlenkiem węgla. Tak jak w pozostałych przypadkach tu też wystarczają pozory logiki plus opinie przekupionych autorytetów. Sam jestem ciekaw KTO tym wszystkim kręci. Te wszystkie debilizmy wydają mi się być powiązane w tajemny sposób.

  4. robota marsjan
    “Plan ratunkowy” to produkt wypichcony w tej samej firmie która wyprodukowała “walkę z dziurą ozonową” a ostatnio walczy z dwutlenkiem węgla. Tak jak w pozostałych przypadkach tu też wystarczają pozory logiki plus opinie przekupionych autorytetów. Sam jestem ciekaw KTO tym wszystkim kręci. Te wszystkie debilizmy wydają mi się być powiązane w tajemny sposób.