Reklama

Chyba Kontrowersyjny G300 postawił taką tezę, że przyszło

Chyba Kontrowersyjny G300 postawił taką tezę, że przyszłoroczny budżet jest planowany dokładnie odwrotnie niż tegoroczny. Chodzi o to, że Rostowski tym razem zaniża wskaźniki, na przykład PKB planuje na poziomie 0,5%, aby w połowie roku, tuż przed wyborami prezydenckimi okazało się, że budżet nam eksplodował. Mamy więcej kasy niż się spodziewaliśmy i oczywiście możemy dać podwyżki budżetówce. Przyznam, że sprytne i bardzo prawdopodobne, ale ja nie o tym. Uważam, że takie zabiegi to chuchanie na zimne, zastanawia mnie coś zupełnie innego. Mianowicie co musiałoby się stać, żeby Kaczyński już nie tyle wygrał wybory, bo to w moim odczuciu jest czysta abstrakcja, ale żeby przegrał bez kompromitacji. Jak wiemy ta słynna teza, że jak Tusk będzie kiepskim premierem, to z oczywistych względów obywatele nie wybiorą kiepskiego premiera na prezydenta, jest tezą nieaktualną.

Reklama

Tusk jest fatalnym,  bezpłciowym premierem, asekurantem i medialnym agitatorem, a mimo wszystko ma niemal pewną prezydenturę. Z jakiego to powodu? Z takiego, że mamy fatalnego prezydenta, prezydenta fatalnego bardziej niż fatalny premier. Odpowiadając na pytanie, co by się musiało stać, żeby stał się cud porażki z klasą prezydenta Kaczyńskiego, trzeba powiedzieć, że Tusk musiałby się okazać bardziej beznadziejnym premierem niż beznadziejnym prezydentem jest Kaczyński. Możliwe? Wszystko jest możliwe, tylko w sytuacji gdy obaj starają się maksymalnie być beznadziejnymi, zachowuje się status quo. Zachowuje się z prostych powodów, możliwości tych dwóch są znane i to w obie strony, czyli i doły i wyżyny. Nawet najbardziej żenujące zachowanie Tuska nigdy nie będzie tak żenujące, jak najbardziej żenujące zachowanie Kaczyńskiego. Największy wzlot Kaczyńskiego, to ledwie połowa z tego co może Tusk.

Nie chce mi się nawet podawać przykładów, bo to i tak nie ma sensu, te rozmowy znamy na pamięć, albo się to widzi, albo się nie widzi, ponieważ liczy się na cud. Jeśli Kaczyński chce przegrać tak, żeby to nie była katastrofa musi się wznieść na wyżyny i liczyć, że Tusk w tym czasie będzie jechał chociaż na pół gwizdka. W to drugie mogę nawet uwierzyć, a biorąc pod uwagę fakt, że teraz Tusk jedzie na 1/8 gwizdka i mimo wszystko naród mu klepie brawa, za 1,1% PKB, z którym nie ma nic wspólnego, taka połowa gwizdka w kampanii i tak będzie szokiem. Będzie się wydawało, że Tusk jest zarobiony po łokcie. W pierwsze nie uwierzę. Kaczyński jest za stary aby się zmienił, wyprowadzić go z równowagi to moment i to oczywiście będzie czynione.

Chyb już nie Palikotem, gdyż ten się zgrał, ale Niesiołowski z obłędem w oczach będzie robił swoje. Zatem szans na wygraną Kaczyńskiego nie ma żadnych, a i przegrana z klasą to dość wygórowane marzenie. Taki stan rzeczy jest idealną okazją dla tego trzeciego. Jeśli Kaczyński nie przejdzie I tury, w II mogą się dziać cuda. Nie chcę już wchodzić w sprawy drażliwe, czyli nazwiska, bo jak wielokrotnie wspominałem zaakceptuje każdego, kto będzie lepszy od Kaczyńskiego i nie będzie Tuskiem, w każdym razie nie wszystko jest przesądzone. Naród się Tuskiem zmęczył i to dość poważnie, na kolejne medialne ściemy już uodporniony, nie jest to wystarczający powód, aby Kaczyński mógł się cieszyć, ale to bardzo dobry wstęp dla trzeciego.

Jakikolwiek trzeci mówiący ludzkim językiem, wyglądający jak człowiek i nie ględzący o POPiS będzie mógł pokusić się o niespodziankę. Do tej pory dwa razy się zdarzyło, że pewniak dostał lanie. Pierwszym był oczywiście Wałęsa, drugim właśnie Tusk. Kaczyński przegrywał wybory kilka razy zanim wygrał, w tym podobnie jak Cimoszewicz wycofywał się z wyborów, to też warto odnotować gdy się rozpatruje tych kandydatów co już byli, a ja się innych nie spodziewam. Tak mi się pomyślało przy niedzieli. Zgodzicie się ze mną?

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. No zobaczymy, mamy jeszcze
    No zobaczymy, mamy jeszcze rok. Tuskowi na pewno będzie coraz trudniej, nie łatwiej, władza zawsze zużywa. Jeśli faktycznie będzie się liczyć tylko dwóch, to już możemy mówić panie prezydencie Tusk, ale ja liczę, że ten trzeci “świeży” wejdzie do gry i tylko dlatego zyska, że jednego i drugiego wyborca ma powoli dość. Nie upieram się, podejrzewam.

    • A ja zaczynam trzasc
      A ja zaczynam trzasc portkami, ze w jakims ostatnim akcie desperacji JK wystawi Ziobre i wtedy bedzie po ptokach. Dlatego chuchajmy i dmuchajmy na jasnie nam panujacego, bo zakompleksiony gogus na stolcu moze zrobic jeszcze wiecej siary.

  2. Z tym PKB to nie ma mądrego
    ale zaraz po nowelizacji budzetu byłem mocno zdziwiony pesymistyczną prognozą Rostowskie. Wtedy wydawało mi się, że chodzi o negocjacje ze związkami zawodowymi co do przyszłorocznych podwyżek w budżetówce i chyba dobrze mi się wydawało, gdyż ostatnio nauczyciele nawet mocno się nie burzyli, gdy Rząd zaproponował zamiast 2 razy po 5% podwyżkę “1+4”. Niby mają coś jeszcze negocjować, ale o strajkach nic nie słychać. Czy będzie w przyszłym roku kiełbasa wyborcza? Pewnie tak, gdyż wzrost raczej będzie wyższy od tego z założeń budżetowych.

  3. Nie wiem, czy rząd zaniża
    Nie wiem, czy rząd zaniża prognozy propagandowo, czy nie, ale lepiej by zaniżał, a nie zawyżał. Przy tworzeniu budżetu zawsze lepiej kierować się najgorszymi przewidywaniami, żeby się potem nie rozczarować i nie robić miliona nowelizacji w ciągu roku.

      • Tak, a potem “rynki
        Tak, a potem “rynki finansowe” wpadają w panikę, bo rząd zakładał 110 miliardów złotych wydatków przy 100 miliardach wpływów, a tu okazuje się, że wpływy wyniosą tylko 80 miliardów. Lepiej, by minister przyjął najgorsze prognozy, a “rynkom” powiedział, że to tylko tak na wszelki wypadek i żeby nie histeryzowały. Po jakimś czasie “rynki” się przyzwyczają.

        • Musiałyby przyzwyczaić się jedynie do Rostowskiego
          gdyż wszyscy pozostali do Twojej rady raczej się nie zastosują. Niestety ich spece od inwestowania często nawet nie wiedzą że facet nazywa się Rostowski, a Ty proponujesz żeby się zagłębiali w niuanse naszego nowatorskiego komunikowania z rynkiem

  4. Gdyby ordynacja zezwalała to nadal mamy Kwaśniewskiego
    Kaczyński na reelekcję nie ma najmniejszych szans choćby za rywala miał Palikota to też nie wygra Ma twardy elektorat oszołomów ok kilku max kilkanaście procent skundlonych ale to za mało aby wygrać Prezydentem jest tak marnym że to aż po pysku wali przeciętnego wyborcę a szczególnie drażni to że wymaga aby go szanować zapominając że na szacunek trzeba zasłużyć A poza tym to zwykły pajac sprawujący urząd z przypadku

  5. Kaczyński wetując pomostówki
    Kaczyński wetując pomostówki wbił przedostatni gwóźdź do trumny niemożliwości swej reelekcji, ostatnim gwoździem będzie chybcikiem podpisywany przez niego traktat lizboński po październikowym referendum w Irlandii.
    Pisałem już, aby PiS wystawił Ziobrę – tego gościa nie trawię, ale dla partii Zbychu może przynieść wynik o minimum 5 proc. wyższy w pierwszej turze i to może zdecydować o przedostaniu się do drugiej tury. Natomiast ważniejszy brat powinien poprosić mniej ważnego o absencję w przyszłorocznych wyborach, zawsze mogą wymyślić jakąś chorobę czy kontuzję. Jeśli PiS chce dać sobie szansę to nie może wystawić Kaczyńskiego.

  6. Daj spokój, jestem
    Daj spokój, jestem oryginałem, ale Kaczyńskiego to ja nie poprę, może gdyby Ci się chciało zabiegać, to z szacunku dla pracy strzeliłbym sobie kaprys. A Ty leniwa jesteś jak Tusk i chcesz, żebym Ci Kaczyńskiego wybrał, gorszego od Tuska. Odrobinę powagi.

  7. Uspokój się, nawet Dorn
    Uspokój się, nawet Dorn zapadł się pod ziemię, Pani minister w ciąży już za waszej kadencji, kończyła tę ustawę. Powiedz dlaczego Ty jak wy wszyscy z takim upodobaniem uważacie, że ten rodzaj prymitywnego przekazu przyniesie skutek. Umiesz napisać coś co nie nie jest propagandą. Spróbuj na przykład to, że to była już prawie piswoska ustawa.

  8. Jest jeden mały problem Markizie
    Na Twój pomysł Rząd potrzebowałby na początku reformy ponad 300 000 000 000 zł, albo musiałby zamrozić wydatki na rok(pensje budżetówki, dotacje do emerytur, wpłaty na służbę zdrowia, zasiłki dla bezrobotnych itp.). Później byłoby z górki, gdyż pieniądze z poprzedniego roku mógłby trzymać np. u bankierów amerykańskich “na procent”

  9. Tak, rzeczywiście robi od ostatnich wyborów do PE
    bo mu ktoś przypomniał, że prezydenckie się zbliżają i biedaczysko musiał w końcu się zabrać za coś pożytecznego niż tylko mruczenie pod nosem i “to zdumiewające” itp
    Ostatnie 4 lata urzędu prezydenckiego to lata stracone (nie tylko dla tej “instytucji”).

  10. Że co? O rok? Za rok o rok, a
    Że co? O rok? Za rok o rok, a za dwa też o rok, na wieczne nigdy. Kaczyński ma w paczce Śniadków, Guzikiewiczów, a i Guz z sld-owskiego OPZZ czasem też się przyda to LK wetuje. Gdy Schetyna zaczął o 20 zamiast 15 lat do emerytury dla klawiszy, policji i innych mundurowych to Kaczyński ze swoim Wypychem wyśmiał to.
    FM, mówię Ci, Ziobro daje Wam cień szansy, cała Galicja za nim pójdzie, za Kaczyńskim może ćwierć Żoliborza…
    A co powiesz o tym traktacie? Że ładnie z jego strony, że czeka na 3-milionową Irlandię? Czyli ogon kręci psem.

    • Z traktatem to mu nawet
      Z traktatem to mu nawet wyszło. Oczywiście była to zagrywka pod Rydzyka i tępy elektorat, ale przypadkiem ta zwłoka stała się dobrym batem na dziadziejącą unię. Żadna zasługa Kaczyńskiego, wręcz przeciwnie, kolejna wtopa, nie mniej pożyteczna.

  11. Ale coś czarny koń wielu SD słabo stoi
    Okazało się że partia Piskorskiego nie ma pieniędzy i poparcia (nie zmieściła się w dość ogólnych, trudno mówić że sterowanych sondażach). Osobiście uważam że Tusk ma wielkie szanse na wygraną chyba że zmieniłby coś w swoim działaniu. Unik ze związkowcami może nie podobać się ale skutki ? Skutki są takie że już dziś nikt o tym nie mówi a gdyby były armatki i pałowanie ? Nie rozumiem nic z tej polityki bo i jak zrozumieć to że tam gdzie nie robi się nic coś się “stwarza” a tam gdzie robi się wiele to ta rzecz “zdycha”. Mój scenariusz rózni się nieco od Twojego. Uważam że do wyborów dożyje jeszcze “żelazny elektorat braci” a jeżeli będzie druga tura to Polacy wybiorą przedstawiciela partii która jest silna a taką nadal jest i chyba już będzie PO. Mimo wielu sugestii z jakimi spotykam się czytając czy słuchając, mimo że TVN zaczął drwić z Tuska i ekipy – to jakby tej partii nie rusza. Mozna powiedziec że sondaże kłamią ale kłamsto rzędu 3pkt procentowych to prawie nie kłamstwo.
    Pozdrawiam i winszuję “przyrostu” który z niemałym podziwem obserwuję 😉

    • dodam jeszcze
      że dzieje się coś ciekawego z TVP. Farfał podpisał kontrakt z Rydzykiem o udostępnianie materiałów TVP na wizji TV Trwam za psie pieniądze. Podobno oznacza to niezłą kasę dla Rydzyka no i ciekawi postać którą będą z Farfałem promować. W kilku miejscach wspomina się o powrocie Giertycha. Śmieszne ? Niekoniecznie. Stacja z Torunia ma swoją moc.