Reklama

Najkrótszy opis upadku obyczajów? Drzewiej człowiek dyscyplinował chama, dziś cham poniewiera człowiekiem. Poważni profesorowie ów proces, który zamierzam szerzej opisać, wbrew oczekiwanej krytyce „nie schodź do tego poziomu”, nazywają „pedagogiką wstydu”. Gombrowicz, ulubiony pisarz snobów, którzy zazwyczaj niczego z gombrowiczowskiego pisania nie rozumieją, nazywał to po porostu „upupianiem” i w żadnym razie nie należy „upupiania” mylić z „przyprawianiem gęby”. Upadek obyczaju ma swój początek i koniec w gombrowiczowskiej pupie i gębie, ale nim narodził się Gombrowicz po świecie przez wiele wieków krążyło dosadne słowo „cham”, którym pogardliwie określano chłopów. Stosunek panów do chłopów najlepiej oddaje taki oto cytat: „Cham powinien słuchać swojego pana, bo po to się urodził!”. Historyczna pogarda wyższych stanów, do stanu najniższego z całą pewnością ma zupełnie inne źródła, niż współczesna etymologia chama. Kiedyś pogardzano biedą, nędznym odzieniem, glinianą chałupą i obyczajem, który daleko stał od złoconych kontuszy i srebrnych tac. Chamem był po prostu niewykształcony i nieokrzesany biedak, skazany na swoją biedę, w większości przypadków przez długie pokolenia. Historyczny cham, praktycznie rzecz ujmując, miał niewielkie szanse wyjść z położenia, w jakim się znalazł, a pojedyncze przypadki potwierdzały regułę. Dlatego też ten rodzaj chamstwa był wynikiem brutalnego podziału na stany, nie zaś wolą samego chama. Oddzielenie szlachectwa od chamstwa posiadało swoje zalety, ale jak mniemam urodzić się i zemrzeć chamem wielu by nie chciało. Dzisiaj z chamami jest dokładnie odwrotnie, przychodzą na świat we wszystkich stanach, bywa, że mają wyższe wykształcenie, a jeszcze częściej posiadają apartamenty i karety za kilkaset tysięcy złotych. Współczesny cham jest wręcz antonimem chama pierwotnego, nie pochodzenie lecz zachowanie i wola definiuje chama. Istnieje jednak cecha wspólna, która chamowi nadaje uniwersalny i ponadczasowy charakter – prymitywizm.

Reklama

Historyczny cham był skazany na prymitywizm i przez to krzywdzony, jednak z drugiej strony, gdy nie czuł bata nad sobą potrafił z rannego Powstańca zdjąć buty i tak znacjonalizować dwór dziedzica, że ruiny zostały zabite dechami. Podsumowaniem tego przykrego społecznie zjawiska jest powiedzenie: „Z chama nigdy Pana”. Cham dzisiejszy nie jest krzywdzony, ale krzywdzi, do tego ma czelność „upupiać” wykładami z dobrego wychowania oraz przyprawiać ludziom, którzy chamowi chamstwa nie puszczają płazem, „gębę” agresora. W efekcie cham stał się surowym nauczycielem i rozstawia po kątach wszystkich, którzy chamstwu nie mają odwagi lub, co gorsze, ochoty się sprzeciwić. Chamstwo ma wiele wymiarów, pojawia się w słowie, zachowaniu, ale też w poczuciu bezkarności. Powiadają ludzie, że nie ma na to lekarstwa, tak już musi być. Bzdura piramidalna. Istnieje odwieczne lekarstwo na chama – to nahaj. Ktokolwiek usiłuje z agresywnym chamem rozmawiać kulturalnie, naraża się w pierwszym rzędzie na śmieszność, w drugim na poniżenie. Podam klasyczny przykład. Idzie sobie spokojna rodzina do parku na niedzielny spacer, nagle z krzaków wyskakuje cham i krzyczy do kobiety w obecności męża i dzieci: „Ej lala ściągaj majtki zabawimy się?”. Co w takiej sytuacji robi człowiek z chamem? Kobieta odruchowo krzyczy, ty chamie! Mężczyzna strzela w pysk. Zgadza się? Być może to stereotyp, ale chyba każdy przyzna, że wyjątkowo oddaje reakcje, jakie najczęściej spotykamy. A co się dzieje, gdy nie z krzaków i nie w parku, ale z sejmowych korytarzy z immunitetem w kieszeni wyskoczy cham Stefan Niesiołowski i krzyknie do kobiety: „Pisowski śmieciu”. Nic się nie dzieje poza usprawiedliwieniem własnej bezczynności. Kobiety nie krzyczą, ty chamie, żeby się „nie zniżyć do tego poziomu”. Pożal się boże „mężczyźni” przebąkują coś o kulturalnym liście otwartym protestującym „przeciw obniżeniu jakości debaty”.

Powodzenia, o naiwni! Równie dobrze możecie sobie Drodzy Państwo podyskutować o kulturze słowa z parkowym żulem, tudzież o poszanowaniu zmarłych bohaterów z bezzębnym chłopem odzierającym Powstańca Styczniowego z butów. Widząc bierność i upadek obyczaju, chamy „upupiają” kulturą i upupionym przyprawiają gębę faszystowskich agresorów – krańcowe osiągnięcie „pedagogiki wstydu”. Bądźmy realistami i przede wszystkim nie bądźmy hipokrytami. Ktokolwiek mówi, że nie ma sensu odzywać się do chama albo, że nazywanie chamem Niesiołowskiego jest schodzeniem do poziomu chama Niesiołowskiego, najzwyczajniej w świecie godzi się, aby cham poniżał i to publicznie każdego, kto stanie na drodze chama. Brak reakcji na chamstwo sprowadza człowieka do poziomu chama i to w znaczeniu historycznym – urodziłeś się po to, żeby służyć panu Niesiołowskiemu. Dla mnie panem cham nie będzie, ja na chama tylko z nahajem, bo cham musi wiedzieć, że jest chamem, czyli najniższym stanem kiedyś i marginesem społecznym dziś. Usłyszałem chama Niesiołowskiego, który nazywa kobietę Joannę Lichocką „śmieciem” i chociaż to nie moja żona, matka ani córka, odpowiadam: „Niesiołowski, ty chamie”. Gdybym był mężem, ojcem, synem, a nawet kolegą z pracy, cham Stefan Niesiołowski dostałby w pysk i nie w przenośni. Za nazwanie kobiety „śmieciem” ręcznie dałbym chamowi w pysk. Jestem tylko zwykłym Piotrem Wielguckim, nie mam przyjaciół i krewnych w wyższych sferach, ale chamowi nie odpuszczę. Pokazuję chama palcem, podpisując się imieniem i nazwiskiem, nie pod żadnym listem protestacyjnym, tylko pod stwierdzeniem, które powinno sprowadzić chama tam gdzie jego miejsce, na margines społeczny – Niesiołowski, ty chamie! Podpisz się i Ty człowieku!

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. WZORCOWY CHAM



    Pewien wzorcowy cham ( komuch od 1988 r. i burmistrz od 12 lat ) postanowił ograniczyć mi moją
    wolność. Podał mnie kilka razy do sądu poprzez swoją straż miejską, gdyż mu powiedziałem, aby
    "spadał na drzewo". Rok temu założyłem bloga http://www.nie-tak.pl aby mu powiedzieć publicznie
    prosto w twarz : DOSYĆ CHAMIE. Osiągnę zwycięstwo, jeżeli mieszkańcy mojej miejscowości         
    nie wybiorą go na burmistrza. Jeżeli ktoś chce mi pokibicować, to zapraszam. Od trzech tygodni       
    walka już idzie na noże.

     

  2. WZORCOWY CHAM



    Pewien wzorcowy cham ( komuch od 1988 r. i burmistrz od 12 lat ) postanowił ograniczyć mi moją
    wolność. Podał mnie kilka razy do sądu poprzez swoją straż miejską, gdyż mu powiedziałem, aby
    "spadał na drzewo". Rok temu założyłem bloga http://www.nie-tak.pl aby mu powiedzieć publicznie
    prosto w twarz : DOSYĆ CHAMIE. Osiągnę zwycięstwo, jeżeli mieszkańcy mojej miejscowości         
    nie wybiorą go na burmistrza. Jeżeli ktoś chce mi pokibicować, to zapraszam. Od trzech tygodni       
    walka już idzie na noże.

     

  3. Temu wzorcowi
    ruskiej bladzi, już dawno ktoś powinien ostukać facjatę. Czytałem drzewiej, że mu tam ktoś obejście oporządził, ale to na takie ścierwo nie działa. On musi dostać w ten parszywy ryj kilka strzałów, wypluć tryby i może wtedy strach będzie go motywowac do poprawności. Bo nic tak nie motywuje chama, jak strach.

  4. Temu wzorcowi
    ruskiej bladzi, już dawno ktoś powinien ostukać facjatę. Czytałem drzewiej, że mu tam ktoś obejście oporządził, ale to na takie ścierwo nie działa. On musi dostać w ten parszywy ryj kilka strzałów, wypluć tryby i może wtedy strach będzie go motywowac do poprawności. Bo nic tak nie motywuje chama, jak strach.

  5. Niesiołowski – ZBOLAŁY chamie jeden!

    Niesiołowski – ZBOLAŁY chamie jeden! Na południu Polski używamy takich przedrostków do chama, na  którego nie wystarcza już słowo: chamie jeden,  pospolity chamie, wredny chamie, podły chamie, zwyczajny chamie. To 'zbolały oznacza, że boli, a zbolały cham, który tego nie rozumie  wyzuł się z wszelkiego człowieczeństwa.

  6. Niesiołowski – ZBOLAŁY chamie jeden!

    Niesiołowski – ZBOLAŁY chamie jeden! Na południu Polski używamy takich przedrostków do chama, na  którego nie wystarcza już słowo: chamie jeden,  pospolity chamie, wredny chamie, podły chamie, zwyczajny chamie. To 'zbolały oznacza, że boli, a zbolały cham, który tego nie rozumie  wyzuł się z wszelkiego człowieczeństwa.