Reklama

Krzyk jest bronią słabych. Niszczącą przeciwnika, sprowadzającą na niego gniew tych, którzy nie lubią atakowania upośledzonych. Bywa jednak często nadużywany przez osobniki histeryczne.

Krzyk jest bronią słabych. Niszczącą przeciwnika, sprowadzającą na niego gniew tych, którzy nie lubią atakowania upośledzonych. Bywa jednak często nadużywany przez osobniki histeryczne. Krzyczą z byle powodu albo właściwie stale. Wtedy takie przedawkowanie zwraca się przeciwko temu, kto krzyku użył. Staje się bowiem burzycielem spokoju. Potencjalni obrońcy słabszego przestają go słyszeć a ktoś, kto ustawicznie ujawnia własną niemoc budzi niechęć otoczenia.

Taka konstatacja legła zapewne u podstaw podjęcia próby diametralnej zmiany zachowania, zamierzonej przez Kaczyńskiego w Klarysewie. Może pod wpływem szkoleń, odbytych w Stanach przez pisowskich ?mocartów wizerunku?.

Reklama

Wczoraj się ujawniło fiasko przemiany PiSu w silny, spokojny organizm polityczny. Przestraszona widmem obcięcia funduszów na kolejne, doskonalące szkolenia partia, popadłszy w panikę wróciła do starych nawyków. Zaczęła krzyczeć. Uciekła się do dawnych metod insynuowania, argumentowania ad personam. Wyszło szydło z worka. Jest merytorycznie słaba i tylko krzyk i insynuacje jej, jako argument pozostały.

W tym zakrzykiwaniu nieprzyjaznej rzeczywistości PiS nie jest sam. Podobnie reagował rzecznik partii Declana Ganleya, przyciśnięty wytknięciem prorosyjskości przez Janusza Palikota w tegotygodniowym programie Tomasza Lisa. Eksplodował zarzutami o żonie, krzywdzonej rzekomo przez adwersarza niskimi alimentami, słomie z butów. Bardzo podobna argumentacja do tej, którą wczoraj zastosował Jarosław Kaczyński w walce o subwencje państwowe dla partii politycznych.

Nie da się zmienić natury. Szczególnie wtedy, kiedy próbujący ją modyfikować jest silnie przekonany o własnej wszechdoskonałości. Stąd na przykład gospodarczy liberalizm PiSu objawił się wyłącznie zwabieniem w swe szeregi Romana Kluski, którego pakiet nie miał w etatystycznej partii żadnych szans. Podobnie nie ma żadnych możliwości wykorzystania przez PiS wiedzy Marka Migalskiego, nowego członka partii. Prezes bowiem trwa w przekonaniu, że fachowcy poprzez swój akces do PiSu dają dowód swojej bezwarunkowej afirmacji jego doskonałości. Także szkolenia moderatorów propagandy za oceanem niczego nie wniosą do wizerunku partii, kierowanej przez jedynie słusznego szefa.

A pobudzenie PiSu do krzyku i wytrącenie go z kolein udawanej ?siły spokoju? jest kolejnym, propagandowym sukcesem Platformy.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Lubiczu
    Masz całkowitą rację. Polityka, to kompromis ale i skuteczność. Tusk odebrał innym moralne prawo i dzisiaj idą na jego pasku tak pomieszani, że już różne kłopotki same sobie zaczynają wytykać błędy.

    A Kurak uporczywie szuka kontrowersji i prowokacyjnie robi z Jarkacza polityka. W sytuacji, kiedy kaczorowy infantylizm i bezradność są zupełnie jasne. Musi się, nieszczęsny, męczyć kreując na jedynego przeciwnika oczywistej oczywistości.

    Pozdrawiam serdecznie.

  2. Lubiczu
    Masz całkowitą rację. Polityka, to kompromis ale i skuteczność. Tusk odebrał innym moralne prawo i dzisiaj idą na jego pasku tak pomieszani, że już różne kłopotki same sobie zaczynają wytykać błędy.

    A Kurak uporczywie szuka kontrowersji i prowokacyjnie robi z Jarkacza polityka. W sytuacji, kiedy kaczorowy infantylizm i bezradność są zupełnie jasne. Musi się, nieszczęsny, męczyć kreując na jedynego przeciwnika oczywistej oczywistości.

    Pozdrawiam serdecznie.

  3. Lubiczu, jeśli Ty w tym
    Lubiczu, jeśli Ty w tym chaosie, w którym miał przejść projekt PO, potem poprawka projektu, potem projekt SLD, a w końcu nie przeszło nic, bo 12 kmiotków z PSL pomyliło guziki (w najlepszym razie), widzisz majstersztyk, to z całym szacunkiem, ale nie zazdroszczę Ci wzroku i umiejętności rozpoznawczych.

  4. Lubiczu, jeśli Ty w tym
    Lubiczu, jeśli Ty w tym chaosie, w którym miał przejść projekt PO, potem poprawka projektu, potem projekt SLD, a w końcu nie przeszło nic, bo 12 kmiotków z PSL pomyliło guziki (w najlepszym razie), widzisz majstersztyk, to z całym szacunkiem, ale nie zazdroszczę Ci wzroku i umiejętności rozpoznawczych.

  5. Sawo
    Ja się wczoraj nieźle ubawiłem, obserwując reakcje na sejmowych ławach. I wcale nie uważałem, że Tusk przesadził. Do cna wykorzystał sytuację, którą sam stworzył. Przy kastracji pedofilów nie wyszło, przy paru innych okazjach też nie, to się teraz odegrał z nawiązką.

    A słynny “raskruok” dotyczy chyba obszaru, jaki PO zawłaszczyła. Kosztem nie tylko przystawek ale i innych partii. I one to czują. I się boją nie bez przyczyny.

  6. Sawo
    Ja się wczoraj nieźle ubawiłem, obserwując reakcje na sejmowych ławach. I wcale nie uważałem, że Tusk przesadził. Do cna wykorzystał sytuację, którą sam stworzył. Przy kastracji pedofilów nie wyszło, przy paru innych okazjach też nie, to się teraz odegrał z nawiązką.

    A słynny “raskruok” dotyczy chyba obszaru, jaki PO zawłaszczyła. Kosztem nie tylko przystawek ale i innych partii. I one to czują. I się boją nie bez przyczyny.

  7. Lubiczu proszę Cię. Ja wiem,
    Lubiczu proszę Cię. Ja wiem, że człowiek ma nieograniczony potencjał interpretacyjny, ale Twoja opowieść przypomina mi słynne zeznanie Kraszana i strażaka w sądzie, jak tłumaczyli, że heroina to cukier. Zbłaźnił się Tusk do imentu, jedna wielka kompromitacja, populizm najgorszych lotów, nikt już nie kumał za czym i przeciw czemu głosuje. Przeprowadzone głosowanie to parodia legislacyjna jakiej jeszcze w sejmie nie było, a Ty mi tu “majstersztyki” sprzedajesz. W dwa dni na kolanie uchwalona ustawa. Gdzie Ty tu tu plan jakiś widzisz? PSL uzyskał swoje, bo ta ustawa w żaden sposób go nie dotknie, SLD ugrał swoje bo ich ustawa i dla nich korzystna, z PiS wyszli na zero, a Ty trąbisz o wiktorii. Całego “wrażenia” po tym syfie jeszcze długo nie da się zatrzeć. I najważniejsze, do tej ustawy długo nikt się nie dotknie po wtopie, a że ta ustawa musi zwierać wpadki o których jeszcze nie wiadomo, to więcej niż pewne.

  8. Lubiczu proszę Cię. Ja wiem,
    Lubiczu proszę Cię. Ja wiem, że człowiek ma nieograniczony potencjał interpretacyjny, ale Twoja opowieść przypomina mi słynne zeznanie Kraszana i strażaka w sądzie, jak tłumaczyli, że heroina to cukier. Zbłaźnił się Tusk do imentu, jedna wielka kompromitacja, populizm najgorszych lotów, nikt już nie kumał za czym i przeciw czemu głosuje. Przeprowadzone głosowanie to parodia legislacyjna jakiej jeszcze w sejmie nie było, a Ty mi tu “majstersztyki” sprzedajesz. W dwa dni na kolanie uchwalona ustawa. Gdzie Ty tu tu plan jakiś widzisz? PSL uzyskał swoje, bo ta ustawa w żaden sposób go nie dotknie, SLD ugrał swoje bo ich ustawa i dla nich korzystna, z PiS wyszli na zero, a Ty trąbisz o wiktorii. Całego “wrażenia” po tym syfie jeszcze długo nie da się zatrzeć. I najważniejsze, do tej ustawy długo nikt się nie dotknie po wtopie, a że ta ustawa musi zwierać wpadki o których jeszcze nie wiadomo, to więcej niż pewne.