Reklama

Długo nie musiałem czekać na spełnienie życzeń, dzień po zamówieniu pojawił się sondaż dla TVN, co oznacza, że prawie mamy CBOS. Spod ziemi wyrósł mąż stanu Donald Tusk i w ten sposób jeden z możliwych scenariuszy realizuje się na naszych oczach. Przestrzegałem, że tak właśnie może się zdarzyć, ale to nie ja wykrakałem, takie są narzędzia pracy w RPIII, które musiały zostać użyte. Czasami ludzie mnie proszą o ekspertyzę socjologiczną do tego, co się wokół dzieje, ale jak wiele razy powtarzałem po pierwsze jestem amatorem, chociaż dyplomowanym, po drugie socjologia to paranauka, po trzecie, żeby cokolwiek analizować trzeba mieć dane, nie dezinformujące statystyki. Jeśli ktoś mi wskaże ile w sondażu dla TVN jest zamówienia, a ile zdrowej metodologii wówczas dałoby się coś rozsądnego napisać, tylko w takim przypadku właściwie każdy myślący człowiek da sobie radę. Mamy to co mamy i znów przychodzi kombinować. Proponuje następującą kombinację. Sondaż zlecony przez wiadomą stację z dużym prawdopodobieństwem zawiera jedno i drugie, czyli zamówienie pomieszane z lekkim wzrostem notowań PO, które musiało nastąpić. Jakie są proporcje tej mieszanki nie wiem, intuicja mi podpowiada, że do 26% Tuskowi mogło podskoczyć, raczej wykluczam 29% przy jednoczesnym wyniku PiS na poziomie 30%. Czysta logika podpowiada, że nie ma powodów sądzić, że postawa PiS, które pierwszy raz od lat, w chwili wyjątkowej, zacisnęło zęby i wsparło Tuska, miałaby skutkować spadkiem notowań. Rosnąć powinno wszystkim i to mniej więcej pokazuje sondaż Homo Homini, gdzie rzeczywiście tak się dzieje i nawet liczby wpisują się w moja intuicję: PiS 31%, PO 26%, SLD 12%. Gra się rozpoczęła, taka jest kolej rzeczy i tylko naiwni mogli sądzić, że Ukraina w Polsce utrzyma się na topie jako problem całej sceny politycznej. Ale zanim podpadniemy w pesymizm, z powodu daru niebios jakie spadły na Tuska, proponuje odrobinę oddechu i szklankę zimnej wody.

Reklama

Który to już raz w Polsce i na świecie dzieje się coś nieprzewidywalnego i tasującego poparcie polityczne? Do 25 maja jest jeszcze więcej niż dwa pełne miesiące, a referendum na Krymie już 16 marca. Porównując termin referendów z trzystopniowymi „sankcjami” UE widać jak na dłoni, o co chodzi. Putin weźmie sobie Krym praktycznie za zgodą UE, która za karę nie przyjedzie na G8. Jeśli na tym się skończy UE i zaraz za nią USA odpuszczą zupełnie. Co pozostanie? Jedno paskudne wrażenie, że Polska jest absolutnie sama i gdyby przyszło Putinowi do łba wymóc na Polsce coś podobnego, to zwyczajnie to zrobi. Dziś Donald Tusk zbiera profity za swoje ulubione zajęcie, udawanie polityki i udawanie stanowczego przywódcy, ale za miesiąc dwa emocje padną i zostanie Donald z alkomatem, tak jak zostawał z pedofilami. Mogę się mylić, ale nie ma takiego tematu w polskich mediach, który dałoby się grzać 2,5 miesiąca na tych samych obrotach, może z wyjątkiem obsrywania Kaczora. Kto się miał przestraszyć ten się przestraszył, kto się znudził ten się znudził, pozostali już są obojętni. Z Ukrainy wyżyć się nie da, będą musiały się pojawić nowe „atrakcje” i znów Bóg jedyny wie cóż to będzie. Wiosna powoli się zbliża, śnieg spływa z gór, „polskie orły” w strojach kolarzy dostają u siebie ze Szkocją, a w PO siedzi nie jeden i nie dwóch Protasiewiczów, których wykańcza Schetyna. Wszystko, dosłownie wszystko może się zdarzyć i nikt nie wie komu wydarzenie posłuży. Poziom ogólnego otępienia jest taki, że dla przeciętnego pożeracza telewizyjnych treści nie ma różnicy między radziecką agresją na Krymie i tą nieszczęsną „bohaterką” z Sosnowca.

Wystarczy sobie zrobić przegląd tematów, którymi żyła Polska, aby wiedzieć, że wypadek w Kamieniu Pomorskim, śmierć bliźniaczek we Włocławku, poseł PO we Frankfurcie, to były rozgrzane do czerwoności „problemy społeczne”. Putin jest zabójczo skuteczny w swoich planach, on nie może się bawić z Krymem całymi tygodniami i już wie, że nikt mu nie będzie przeszkadzał. Po Krymie będzie musiał odpocząć, znając życie zrobi kolejne wspaniałomyślne kroki, wystarczy, żeby uwolnił jakiegoś „geja” albo wstrzymał ustawę „antygejowską” i Zachód znów go pokocha tak bardzo, że spokojnie będzie się mógł przygotowywać do kolejnej agresji. Taki i nie inny dopadł nas etap dziejowy i taka prawda ekranu, której należało się spodziewać. Po sondażach wiemy, że co było oczywiste zostało zrealizowane, nadażyła się niepowtarzalna okazja, by zamieszać w głowach, no to zamieszano. Czekam jednak cierpliwie na zmianie tematu i dopiero wtedy poważnie pogadamy, co dalej. Po nieuchronnym sukcesie Putina Tusk szybko się przerzuci na inne pole, bardzo szybko, tylko nie bardzo ma gdzie uciekać.

Reklama

50 KOMENTARZE

  1. Nie jestem socjologiem.
    Nie jestem socjologiem.
    Ale za to z logiki matematycznej zawsze byłem dobry. Wystarczy przeanalizować te "pytania" do respondentów tych ankiet, żeby stwierdzić, że one żadko kiedy zamykają się do 100 procent. I na tym głównie polega kant w tych sondażach.
    Szykowane są kolejne akcje typu "mama Madzi", czy inne "bliźniaki z Włocławka". Takich eventów ze świata medycyny to jest co dziennie kilka. Oczywiscie wszystko zależy od tego jak to jest sprzedawane szerokim rzeszom społeczeństwa.

    • Badanie nie musi się sumować
      Badanie nie musi się sumować do 100%, to akurat najmniejszy problem. Zwykle podawane są główne partie bez niszowych i to jedno, a drugie to metodologia. Gdy masz próbę 1000 osób i z tego 150 w ogóle na nikogo nie głosuje albo nie wie na kogo zagłosować, to wynik nigdy nie będzie 100%.

  2. Nie jestem socjologiem.
    Nie jestem socjologiem.
    Ale za to z logiki matematycznej zawsze byłem dobry. Wystarczy przeanalizować te "pytania" do respondentów tych ankiet, żeby stwierdzić, że one żadko kiedy zamykają się do 100 procent. I na tym głównie polega kant w tych sondażach.
    Szykowane są kolejne akcje typu "mama Madzi", czy inne "bliźniaki z Włocławka". Takich eventów ze świata medycyny to jest co dziennie kilka. Oczywiscie wszystko zależy od tego jak to jest sprzedawane szerokim rzeszom społeczeństwa.

    • Badanie nie musi się sumować
      Badanie nie musi się sumować do 100%, to akurat najmniejszy problem. Zwykle podawane są główne partie bez niszowych i to jedno, a drugie to metodologia. Gdy masz próbę 1000 osób i z tego 150 w ogóle na nikogo nie głosuje albo nie wie na kogo zagłosować, to wynik nigdy nie będzie 100%.

  3. W najnowszym sondażu MB
    PiS ma 30%, PO 29%, SLD 7%, biłograjskie szambo 6 i PSL 5%. Ciekawostką jest 5% dla błazna w muszce. Pisałem wcześniej, powtórzę i teraz: "lewicowy" elektorat przepłynął do PO. "Partia" JKM jest bez wiekszego znaczenia, przypominam, że niedawno nie udało im się zarejestrować listy ogólnopolskiej. Dziś w moim bloku biedne dzieci zbierały podpisy na KNP, że też ten palant przez tyle lat znajduje kolejne rzesze naiwnych dzieci. PiS głosów musi szukać na wsi.

    • No i te odjęte głosy SLD są
      No i te odjęte głosy SLD są włośnie zamówieniem. Co niby SLD zrobił tak głupiego, że stracił prawie połowę głosów? Przy całej antypatii dla komuchów, powiedziałbym, że nawet zachowali się przyzwoicie, w najgorszym razie zachowali stan posiadania.

      • Co zrobiło SLD?
        Już sam fakt, że ich święta polska ziemia nosi jest obelgą:-P
        W dyskusji o sondażach i szansach trzeba wziąć pod uwagę, że PO nie jest monolitem. Tam każdy chodzi z nożem schowanym za plecami:-) Krew sie musi polać…

  4. W najnowszym sondażu MB
    PiS ma 30%, PO 29%, SLD 7%, biłograjskie szambo 6 i PSL 5%. Ciekawostką jest 5% dla błazna w muszce. Pisałem wcześniej, powtórzę i teraz: "lewicowy" elektorat przepłynął do PO. "Partia" JKM jest bez wiekszego znaczenia, przypominam, że niedawno nie udało im się zarejestrować listy ogólnopolskiej. Dziś w moim bloku biedne dzieci zbierały podpisy na KNP, że też ten palant przez tyle lat znajduje kolejne rzesze naiwnych dzieci. PiS głosów musi szukać na wsi.

    • No i te odjęte głosy SLD są
      No i te odjęte głosy SLD są włośnie zamówieniem. Co niby SLD zrobił tak głupiego, że stracił prawie połowę głosów? Przy całej antypatii dla komuchów, powiedziałbym, że nawet zachowali się przyzwoicie, w najgorszym razie zachowali stan posiadania.

      • Co zrobiło SLD?
        Już sam fakt, że ich święta polska ziemia nosi jest obelgą:-P
        W dyskusji o sondażach i szansach trzeba wziąć pod uwagę, że PO nie jest monolitem. Tam każdy chodzi z nożem schowanym za plecami:-) Krew sie musi polać…

  5. Owe sondaże o których wspomina “MK”
    nie dowodzą wielkości niejakiego Tuska, dowodzą raczej jakim karłowatym bytem jest społeczność zamieszkująca tereny od Odry po Bug, społeczność dająca się wodzić za nos przez "resortowe merdia".Jest to przykład wtórnego analfabetyzmu politycznego jaki panoszy się wśród rodaków. Pełna micha, dostęp do tanich kredytów, praca za niewolnicze stawki-to wyżyny do których dążą masy, obraz nędzy i rozpaczy, gdzie tu miejsce na podstawową świadomość polityczną, narodową, historyczną. Jesteśmy jak ten wąż, który zaczął pożerać własny ogon i tak się zagalopował, że zżarł się cały, nic nie zostało.

  6. Owe sondaże o których wspomina “MK”
    nie dowodzą wielkości niejakiego Tuska, dowodzą raczej jakim karłowatym bytem jest społeczność zamieszkująca tereny od Odry po Bug, społeczność dająca się wodzić za nos przez "resortowe merdia".Jest to przykład wtórnego analfabetyzmu politycznego jaki panoszy się wśród rodaków. Pełna micha, dostęp do tanich kredytów, praca za niewolnicze stawki-to wyżyny do których dążą masy, obraz nędzy i rozpaczy, gdzie tu miejsce na podstawową świadomość polityczną, narodową, historyczną. Jesteśmy jak ten wąż, który zaczął pożerać własny ogon i tak się zagalopował, że zżarł się cały, nic nie zostało.

  7. Sondaże
    Ludzie zirytują się, że Tusk bardziej myśli o Ukrainie niż o Polsce. Biedak chyba sam uwierzył, że jest mężęm opatrznościowym. Marzą mu się pewnie ikonki z własną podobizną. Naprawdę to szacunek dla wszystkich Polaków za wielką empatię i gorliwą modlitwę.

  8. Sondaże
    Ludzie zirytują się, że Tusk bardziej myśli o Ukrainie niż o Polsce. Biedak chyba sam uwierzył, że jest mężęm opatrznościowym. Marzą mu się pewnie ikonki z własną podobizną. Naprawdę to szacunek dla wszystkich Polaków za wielką empatię i gorliwą modlitwę.

  9. X
    A tam te"nasze"sondaże.
    Nudy.
    Mnie interesowały te…"rosyjskie, "nie mogłem doczekać się…"wyniku"(ostatniego).
    Długo nie podawali(i pewnie-w godzinach największej oglądalności-jeszcze nie podadzą), ale-w końcu-jest! Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, w TVP Polonia, red.Barbara Włodarczyk(a więc chyba mówiąca prawdę)podała, że Putin ma najlepsze notowania od 2 miesięcy-67%.
    Co prawda nie dodała, jakie "są tendencje, "ale można się domyślać.
     

  10. X
    A tam te"nasze"sondaże.
    Nudy.
    Mnie interesowały te…"rosyjskie, "nie mogłem doczekać się…"wyniku"(ostatniego).
    Długo nie podawali(i pewnie-w godzinach największej oglądalności-jeszcze nie podadzą), ale-w końcu-jest! Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, w TVP Polonia, red.Barbara Włodarczyk(a więc chyba mówiąca prawdę)podała, że Putin ma najlepsze notowania od 2 miesięcy-67%.
    Co prawda nie dodała, jakie "są tendencje, "ale można się domyślać.
     

  11. amok wojenny w Polsce
    Na wojnie zawsze partia rządząca zyskuje, a opozycja traci. Szczególnie traci  opozycja, bo w polskim przypadky sytuacja nagle się odwróciła, i cokolwiek teraz  PiS zrobi lub nie zrobi, to sobie zaszkodzi. Poprze Tuska – źle, zaatakuje podżegacza wojennego Donalda, też kiepsko. Nic nie zrobi, znaczy że olewa walczącą  z Putinem ojczyznę.
    Na szczęście wszystko się dobrze i szybko skończy, bo wojna na Ukrainie jest  na niby, a jej rezultat obgadany  z mocarstwami przed jej rozpoczęciem.

    PS
    Na wojnie gruzińskiej Lech Kaczyński jednak tracił, czyli są wyjątki od reguły. Pojawiają się jeśli wojna nie jest popierana w mediach oraz zostanie uznana za obciachową.

  12. amok wojenny w Polsce
    Na wojnie zawsze partia rządząca zyskuje, a opozycja traci. Szczególnie traci  opozycja, bo w polskim przypadky sytuacja nagle się odwróciła, i cokolwiek teraz  PiS zrobi lub nie zrobi, to sobie zaszkodzi. Poprze Tuska – źle, zaatakuje podżegacza wojennego Donalda, też kiepsko. Nic nie zrobi, znaczy że olewa walczącą  z Putinem ojczyznę.
    Na szczęście wszystko się dobrze i szybko skończy, bo wojna na Ukrainie jest  na niby, a jej rezultat obgadany  z mocarstwami przed jej rozpoczęciem.

    PS
    Na wojnie gruzińskiej Lech Kaczyński jednak tracił, czyli są wyjątki od reguły. Pojawiają się jeśli wojna nie jest popierana w mediach oraz zostanie uznana za obciachową.