Reklama

Przyłączam się do głosu, że najnowsze sondaże dające PiS 44% poparcia, są niebezpiecznym usypiaczem, ale jestem też zaangażowanym tępicielem myślenia liniowego. Z jajka można zrobić nie tylko jajecznicę! Jajko otwiera multum możliwości od pisanki, przez tort urodzinowy, aż po żurek. Sondaże także nie są jajecznicą i dostarczają różnych cennych informacji, otwierają wiele nowych możliwości. Od dawna szły plotki, że koalicja zamierza zabezpieczyć sobie większość sejmową i przejąć paru posłów, w tej chwili są to już plotki potwierdzone, między innymi przez Adama Bielana. Podobne akcje zwykle przeprowadza się w dwóch przypadkach.

Pierwszy to rozpadająca się partia opozycyjna, druga to partia władzy, której notowania rosną. Bez wysokich notowań PiS, Kaczyński miałby poważny problem z utrzymaniem dyscypliny w tak dużym klubie i raczej chętni nie pukaliby do drzwi na Nowogrodzkiej. Gdzie sondaże PiS szkodzą, tak szkodzą i tutaj nie ma dyskusji, trzeba pilnować, aby sodówka nie tryskała spod czaszek, ale nie warto deprecjonować tych wskaźników w czambuł, bo jest to doskonałe narzędzie i miernik polityczny. Zawsze dzieje się tak, że człowiek podlega psychologii, gdy PiS przegrywało 8 razy z rzędu tylko nieliczni traktowali poważnie słowa Kaczyńskiego „zwyciężymy”. Morale ma w polityce olbrzymie znaczenie i nie bez powodu Prezes powtarzał przez te wszystkie lata, że „trzeba wierzyć, bo bez wiary nie da się wygrać”. Oddzielając ziarno od plewy, nie mogę się podpisać pod tezą, że sondaże bardziej szkodzą niż pomagają PiS. Jest to twierdzenie efektowne, pedagogiczne, ale ma niewiele wspólnego z prawdą. Prawidłowa diagnoza brzmi: „Sondaże mogą zaszkodzić PiS” i tylko od PiS zależy, jak będzie naprawdę. Potrzeba umiejętnego balansowania tymi darami.

Reklama

Z jednej strony dyscyplinować własny obóz, z drugiej psychologiczne pognębiać wroga. Do tego momentu zrobiłem z jajka jajecznicę i majonez, czas na kolejne produkty. W sondażach znajdują się podane na tacy wnioski. Pamiętajmy, że badania, do których zawsze i wszędzie należy mieć dystans, wykonano w wyjątkowych okolicznościach. Wielu się na mnie wścieknie, gdy przypomnę, ale skończyły się wakacje i urlopy. Co to ma do rzeczy? Istnieje taka socjologiczna legenda, że w czasie wakacji „światły elektorat” wyjeżdża na Maderę, a w kraju zostają tylko mohery i dlatego sondaże moherom rosną. Jak w każdej legendzie i w tej było trochę prawdy, ale do czasu uruchomienia 500+. W tym roku powoływanie się przez profesorów na socjologiczną legendę, śmieszyło mnie wyjątkowo, bo trzeba być naprawdę „tęgim” socjologiem, żeby nie zauważyć tej zmiennej.

Nową okolicznością, niekorzystną dla PiS, jest też spór, a według mnie konflikt, z Prezydentem. Obojętnie jakie teorie będziemy płodzić, fakt pozostaje faktem, fundamentalne ustawy zostały zawetowane. Wreszcie z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć, że „nowa jakość” tragifarsy ulicznej na niektórych zrobiła wrażenie. Głównie na obozie prezydenckim i części „niepokornych”, którzy w eksponowanej grupce, góra 3, 4 tysięcy feministek, zielonych i wegańskich aktywistek, pracowników korporacji, dzieci samorządowców z PO i PSL, zobaczyli „bunt młodych”. Był to pierwszy rozsądny krok reżyserów tandetnych spektakli. W końcu pojęli, że dopóki w pierwszych szeregach marszów będą szły dziadki z UB z Borysem Budką, to nikt biletu nie kupi. Rzecz w tym, że to puder, chorografia, bo jakiż to wysiłek zebrać 3-4 tysiące lemingów, kiedy wiadomo, że lemingów jest niestety kilka milionów i to w trudnym dla lemingów czasie. Tak, czy siak Prezydent i Czerepach załamali się pod tą „siłą”.

Na koniec zostawiłem sobie jajko zagraniczne. PiS dostało 44% po wygłupach Komisji Europejskiej i próbie wywołania wojny z Niemcami, mówię oczywiście o reparacjach. Znów trzeba uczciwie odnotować, że Merkel z retoryki przeszła do pozorowanych działań. Zostały uruchomione jakieś tam procedury, których nikt nie rozumie i przez to mogą wywoływać szmer niepokoju w Polsce. Poszedł też wniosek o ukaranie Polski. Nic nie pomogło, a właściwie bardzo pomogło tyle, że PiS. Wniosek? Ulica i zagranica to genialny plan opozycji, wspierający notowania koalicji rządzącej. Bez trudu dałoby się rozbić jeszcze wiele jajek, ale dodam tylko to, że zniknęły cuda IBRIS, czyli jawne manipulacje powrozem szyte, co może oznaczać, że tej opozycji już nikt nie daje szans i czeka się lub próbuje wymusić nowe rozdanie. Sondaże mówią wiele, ale trzeba je czytać wielotorowo.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Na ile jest to prosty efekt

    Na ile jest to prosty efekt kupienia głosów za 500+ i emerytury 60/65?

    Oby PiS zwrócił się bardziej w kierunkach:

    – narodowym – katolickim – prawicowym.

    Wtedy będzie sukces zupełny.

    Bo chyba jest jeszcze za słaby na rozkawałkowanie okrągłego stołu.

  2. Na ile jest to prosty efekt

    Na ile jest to prosty efekt kupienia głosów za 500+ i emerytury 60/65?

    Oby PiS zwrócił się bardziej w kierunkach:

    – narodowym – katolickim – prawicowym.

    Wtedy będzie sukces zupełny.

    Bo chyba jest jeszcze za słaby na rozkawałkowanie okrągłego stołu.