Reklama

Historia PiS to historia wykluczeń i odejść. Sporadycznie też powrotów. Zalewski, Dorn, Ujazdowski (ten wrócił), Jurek, Migalski (tak jakby), Marcinkiewicz a ostatnio Kluzik i Jakubiak.


Historia PiS to historia wykluczeń i odejść. Sporadycznie też powrotów. Zalewski, Dorn, Ujazdowski (ten wrócił), Jurek, Migalski (tak jakby), Marcinkiewicz a ostatnio Kluzik i Jakubiak.

Reklama

O dziwo, w PO jest podobnie. Z osławionych tenorów pozostał tylko Tusk. Z tzw. drugiego rzutu tenorów też tylko Tusk.

A mimo wszystko obie partie trwają. Lepiej, gorzej, ale trwają. Czyżby polski system partyjny, wspierany dotacjami był nie do ruszenia ? Hmm ciekawe. PiS niestety po 10 IV przestał być dla mnie realną alternatywą dla PO. Jeszcze w kampanii prezydenckiej łudziłem się, że Prezes na dłużej założy stonowaną maskę, przez co socjalkonserwatywny PiS będzie dobrą opozycją. Bo naprawdę jest za co punktować tych pseudoliberalnych nieudaczników Pełniących Obowiązki Rady Ministrów. Niestety… Prezes ma znowu swoją fazę… przez co dla mnie jest już niezjadliwy, tak samo jak Zbyszek… patrzenie na rozpromienionego Ziobrę latającego po Sejmie parę dni temu… co to była za udręka… pewnie już wiedział, że Kluzik i Jakubiak wylecą. Słuszną linię ma nasz Prezes (ciekawe czy skończy jak w Porozumieniu Centrum).

W wyborach samorządowych jeszcze się waham między prezydenckim kandydatem PO a PiS. A to z tej przyczyny, że ostatnio moim ukochanym Lublinem rządził platformiany technokrata z zerowym skutkiem. Teraz mam do wyboru kolejnego platformianego technokratę i pisowskiego urzędnika i działacza… a do tego Piłsudczyk, raczej idiota, komunista i komunistka, dwóch peeselowców i człowiek znikąd. Nieciekawy wybór.

Reklama